Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-2737 a,   z 1900 roku.
Zmień język na

Koronujesz rok dobrocią twą

"Koronujesz rok dobrocią Twą, a ścieżki Twoje skrapiasz tłustością" - Ps.65:12.

Jakaż inna lekcja byłaby właściwszą na zakończenie roku, jak ta, którą wyraża powyższy tekst! Jest rzeczą właściwą, aby poświęceni Panu umieli zauważyć i obliczać łaski i błogosławieństwa, jakich doznają, bo inaczej troski doczesnego żywo ta i ułuda bogactw wcisnęłyby się do serc i umysłów naszych do takiego stopnia, że zasłoniłyby przed naszym wzrokiem i ostatecznie zatamowałyby źródła Boskiej łaski, które, gdy stoją otworem, dostarczają nam ustawicznie duchowej radości i orzeźwienia w Duchu Świętym.

W tym celu właściwym jest, abyśmy codziennie dokonywali przeglądu otrzymanych błogosławieństw - abyśmy każdego wieczora przypominali sobie otrzymane przywileje, opatrznościowe kierownictwo nad nami, oraz otrzymane błogosławieństwa, tak w rzeczach doczesnych jak i w duchowych, niektóre z tych zwykłe, jakich doznają, i inni ludzie, inne zaś szczególniejszego rodzaju błogosławieństwa rozpoznane i ocenione tylko przez tych, co znają onego wielkiego Pasterza i których On zna - którzy słuchają Jego głosu i dla których Jego laska i kij, Jego kierownictwo i ćwiczenia są ustawiczną pociechą i weselem.

Jest także właściwym, abyśmy dokonywali podobnego przeglądu co tydzień, abyśmy zauważyli te same łaski i błogosławieństwa z szerszego punktu zapatrywania, przypominając sobie ten odpoczynek, do którego weszliśmy przez wiarę w drogocenną krew, a także, abyśmy wspominali na ten większy odpoczynek, który jeszcze pozostaje dla ludu Bożego i o którym Bóg dał zapewnienie przez to, że pierwszego dnia w tygodniu wzbudził Jezusa od umarłych - Żyd.4:3,9.

Jednakowoż rzeczą najbardziej właściwą jest, abyśmy przy końcu jeszcze większego okresu, czyli przy końcu każdego roku, dokonali tym skrupulatniejszego przeglądu naszych minionych doświadczeń, patrząc uważnie na drogę, którą przeszliśmy i rozważając dobrze, które z naszych kroków były niewłaściwe, a które właściwe wiodące nas śladami Mistrza coraz bliżej do zamierzonego celu, do którego dobiec musimy, jeżeli chcemy być uznani za godnych udziału w obiecanym królestwie.

Rok może wydawać się dłuższym lub krótszym okresem zależnie od okoliczności. Dla dziecięcego umysłu jest to okres bardzo długi, gdy zaś dla umysłu więcej rozwiniętego i przepełnionego różnymi czynnościami życia, wydaje się być znacznie krótszy - za krótki na dokonanie różnych rzeczy, których dokonać się pragnie. Z drugiej znów strony, rok będzie wydawał się znacznie dłuższym dla tych, co doświadczali gorzkich przykrości, lub cierpień umysłowych lub cielesnych; a stosunkowo krótkim, jeżeli zawiera w sobie więcej radości i przyjemności, które zawsze zdają się tak szybko przemijać. Doświadczenia takie są do pewnego stopnia zwykłe wszystkim ludziom, jednakowoż Chrześcijanin, szczególnie taki, który znajduje się już od pewnego czasu w szkole Chrystusowej rozwinął się już nieco w łasce i w znajomości, może lepiej pojmować i oceniać życie, bo bez względu jak wiele było mu brak zdrowego rozsądku poprzednio, on teraz ma zmysł Chrystusowy, "ducha zdrowego umysłu", który może o wiele lepiej od cielesnego umysłu oceniać rzeczy według ich rzeczywistej wartości.

Taki zaawansowany Chrześcijanin, patrząc na miniony rok, wspomina tak burze jak i słoneczne dni, smutki jak i radości, łzy jak i uśmiechy i nie smuci się jak inni, którzy nadziei nie mają (którzy mają różnego rodzaju obawy na przyszłość, tak pod względem obecnego życia, jak i przyszłego). Kłopoty Chrześcijanina są wolne od tych różnych straszydeł i są zmniejszane duchem zdrowego umysłu i instrukcjami Słowa Bożego, które zapewnia wszystkich takich, iż te różne próby, trudności i przeciwności życia, jeżeli są odpowiednio przyjmowane, jako lekcje, są właściwie błogosławieństwem - że pod względem przyszłego żywota, "ten króciuchny i lekki ucisk nasz nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje" - 2Kor.4:16,17.

Chrześcijanin taki zauważy także, iż jego radości były czyste i więcej stałe, aniżeli te, które były mu znane zanim on był spłodzony z Ducha Świętego. Radości te nie są zmieszane z goryczą złości, zazdrości lub nienawiści, lecz zostały uszlachetnione, ponieważ on nie raduje się już więcej z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy. Co więcej, radości jego stały się o wiele liczniejsze aniżeli były poprzednio, ponieważ nie tylko że może radować się w Panu, w Jego Słowie, w Duchu Świętym i w społeczności z braćmi, ale ponadto został uzdolniony łaską Bożą do radowania się nawet w uciskach - nie iż lubuje się w uciskach, lecz że ocenia cierpliwość, doświadczenie i charakter, które pod Boską opatrznością są pewnym owocem dla tych, którzy przez te różne uciski są wyćwiczeni - Jak.1:3,4; Rzym.5:3.

O kim jest to wszystko prawdą? Z pewnością, że nie o każdym człowieku, albowiem znamy wielu, którzy podobnych doświadczeń nie mają. Świat, znajdujący się w ciemności, nie zna Boga. Ani nie przechodzą podobnych doświadczeń wszyscy ludzie inteligentni - nominalni Chrześcijanie. Zaprawdę, iż tylko niektórzy z tych, co mianują imię Chrystusowe doznają tych błogich doświadczeń i będą w stanie spoglądać na miniony rok z takiego rodzaju zadowoleniem, rozumiejąc i oceniając, że Bóg ukoronował ten rok dobrocią Swoją. Wielu, którzy nie mogą radować się w dobrociach powyżej wymienionych będą jednak dziękować Bogu za doczesne dobre rzeczy i łaski i będą starali się przeniknąć ciemność, która, z powodu ich niedostatecznej znajomości i wiary, otacza próby i doświadczenia ich życia, które dla nich są niezrozumiałe, niewesołe i zazwyczaj mało pożyteczne; ponieważ nie uczynili koniecznego kroku zupełnego poświęcenia się Bogu, które by wprowadziło ich pod Jego szczególną pieczę, i pod oświecający wpływ Jego Słowa przez Jego ducha; albo też uczyniwszy krok poświęcenia, nie wypełniają swych ślubów, lecz starają się służyć Bogu i mamonie nie dogadzając odpowiednio żadnemu z nich, ani nie otrzymując zadawalającej zapłaty od żadnego.

Klasa, która może spoglądać, jako też spogląda na miniony rok z takiego punktu zapatrywania jak powyżej przytoczyliśmy - klasa, która, spoglądając wstecz, może widzieć, że dobroć Boża koronowała każdy zarys ich życia w minionym roku, jest to "maluczkie stadko", członkowie prawdziwego Kościoła, których imiona zapisane są w niebie - ciało Chrystusowe, klasa Jego oblubienicy. Członkowie tej klasy są opisani przez proroka w poprzednich wierszach tego Psalmu. Oni są prawdziiwym Syonem, który wkrótce będzie ustanowiony i wypełniony będąc Boską chwałą, stanie się radością całej ziemi i Boskim przewodem błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi; "albowiem z Syonu wyjdzie zakon a Słowo Pańskie z Jeruzalem". Posłuchajmy, co mówi Psalmista:

"Tobie przynależy o Boże, chwała na Syonie, a Tobie ślub ma być oddany. Ty wysłuchiwasz modlitwy; przetoż do Ciebie przychodzi wszelkie ciało. Wszelkie nieprawości, które wzięły górę nad nami i przestępstwa nasze, Ty oczyszczasz. Błogosławiony, kogo Ty obierasz i przyjmujesz, aby mieszkał w sieniach Twoich; będziemy nasyceni dobrami domu Twego, w Świątnicy Kościoła Twego" - Ps.65:2-5.

Tu mamy opis Kościoła składającego się z wybranych - Kościoła, którego Głową jest Chrystus, a wierne królewskie kapłaństwo, czyli ci, co wypełniają śluby ofiarowania, są uczestnikami ucierpień Chrystusowych, a w przyszłości będą uczestnikami chwały, która ma być objawiona (Rzym.8:17,18). Oni są tymi wybranymi, albowiem, jak to powiedział Apostoł, Bóg przeznaczył, aby ci wybrani byli przypodobani obrazowi Syna Jego (Rzym. 8:29). Oni będą mieszkać w Jego domu - staną się członkami Kościoła, który Sam Bóg buduje z duchowych kamieni i przez który ubłogosławi świat znajomością Samego Siebie i Swej łaski - 1Piotr2:4-8.

Czyż można się dziwić, że ci radują się w duchu i mówią: "Wysławiaj Pana, o duszo moja i nie zapominaj wszystkich dobrodziejstw Jego?" "Włożył w usta moje pieśń nową, chwałę należącą Bogu naszemu". Czyż można się dziwić, że ci spoglądając na miniony rok mogą widzieć, że cokolwiek było dla nich błogosławieństwem i radością, w rzeczywistym znaczeniu tego słowa było Boską dobrocią i że w ten sposób Bóg ukoronował dla nich cały rok Swoją łaską? Ci mogą mówić wraz z wiernym Jozuem: "Nie chybiło żadne słowo ze wszystkich słów najlepszych, które mówił Pan Bóg nasz" - Joz.23:14.

Ci są zapewnieni przez ich Panu, że w domu Ojca jest wiele mieszkań, wiele stanów, odpowiednich do różnych stopni Jego inteligentnych stworzeń. Mimo to jednak nie było domu dla nich, ponieważ oni mieli otrzymać nową naturę, stać się "uczestnikami Boskiej natury", przeto było potrzebnym, aby Pan odszedł i przygotował im miejsce - w niebieskim stanie. Oni wiedzą, że tak jak to miejsce przygotowywane jest dla nich, tak oni muszą przygotować się do tego miejsca; przeto oni radują się pod każdym uderzeniem ociosującego młota, rozumiejąc, iż jest to częścią przygotowywania ich do miejsca w domu Ojca - w Kościele Bożym, w którym mają być "żywymi kamieniami" - Ef.2:10.

Jeżeli te doświadczenia i uczucia "maluczkiego stadka" są ponad widnokrąg cielesnych ludzi, ich sąsiadów i przyjaciół, czyż można się temu dziwić? Wzgardzeni i odrzuceni od ludzi oni jednak są Boskim królewskim kapłaństwem; "jakoby zwodziciele a wszakże prawdziwi; jako nie znajomi, wszakże znajomi; jako umierający a oto żyjemy" - życiem obfitszym aniżeli kiedykolwiek przedtem (2Kor.6:8,9). W tym wszystkim oni mają powód do radowania się, rozumiejąc, że na ścieżce, którą kroczą wyciśnięte są ślady Tego, który ich odkupił i stał się Wodzem i Wzorem tego kapłaństwa. Świat nie zna nas, jako i Onego nie znał.

Rozważając w ten sposób kierownictwo Boskiej opatrzności w minionym roku, niechaj dobroć i miłosierdzie Jego wzmocnią naszą wiarę i zaufanie w Bogu na ten rok następny. Właściwe rozważanie przeszłości przez dziecko Boże zachęci je nie tylko do dziękowania Bogu za przeszłość, ale także do podnoszenia swej głowy z wyrozumieniem, że wybawienie nasze jest bliżej, aniżeli gdyśmy uwierzyli i że Ten, który rozpoczął w nas dobre dzieło, jest zdolny i chętny uzupełnić je, jeżeli tylko poddamy naszą wolę, nasze życie i nasze wszystko pod Jego miłującą pieczę - Rzym.13:11; Fil.1:6; 1Piotr.5:5,6.

Straż 1933 str. 179,180.   W.T. R-2737 a – 1900 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016