<< Wstecz |
Wybrano: R-2283 a, z 1898 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Łaską zbawieni jesteście
"Okazała
się łaska Boża zbawienna wszystkim ludziom, ćwicząc nas abyśmy odrzekłszy się
niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli
na tym świecie; oczekując onej błogosławionej nadziei i objawienia chwały
wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa; który dał Samego Siebie
za nas, aby nas wykupił od wszelkiej nieprawości i oczyścił Sobie Samemu lud
własny, gorliwie naśladujący dobrych uczynków." - Tytus 2:11-14.
Łaska, jak miłe to słowo -
powiedział poeta i nie przesadził; albowiem dla wszystkich, którzy zrozumieli
prawdziwe znaczenie Boskiej łaski, słowo to, podobnie jak słowo "Ewangelia" jest synonimem wszystkich litości Bożych, jakimi wierni Pańscy obecnie cieszą
się lub cieszyli się kiedykolwiek. Jednakowoż to słowo łaska jest obecnie mało
używane w potocznej mowie w codziennych sprawach życia, stąd mało jest takich
co rozumieją i oceniają bogate znaczenie tego słowa, w rezultacie tego,
orzeczenia Pisma Świętego, w których słowo to znajduje się, pozbawione są dla
wielu czytelników ich rzeczywistej piękności i siły.
Łaska jest to przychylność,
łaskawość w uczuciach i czynach, okazywana szczególnie tam, gdzie nie jest
zasłużona. Łaskawe czyny różnią się więc wyraźnie od czynów sprawiedliwych i od
obowiązków. Gdyby to właściwe znaczenie tego słowa było zawsze w umysłach ludzi
czytających Biblię, w której słowo te używane jest w wielu miejscach, to dla
wiernych byłoby wielką ochroną przeciwko różnym zasadzkom szatańskim i
fałszywym naukom, których zwykłym celem jest przekręcić Słowo Boże i opacznie
przedstawić Boski sposób postępowania z człowiekiem. Każde orzeczenie Pisma
Świętego, że Bóg darzy łaską ludzkość lub Kościół, jest świadectwem ich
niegodności tych łask i błogosławieństw, że sprawiedliwie nie mogą się ich domagać.
Duchem tego świata, na ogół biorąc,
jest zarozumiałość i niezależność, kierowanie się własną mądrością i ogólny
brak mądrości z góry. Mądrzy według tego świata patrzą na samych siebie z
upodobaniem; myślą o sobie, że są dosyć sprawiedliwymi i że zasługują na dosyć
dużo nagrody i błogosławieństw od Boga. Prawda, że przyznają również, iż mają
pewne niedoskonałości, lecz te spodziewają się wyrównać w zupełności według
jakiegoś prawa Boskiej odpłaty. Tak rozumiejąc, ludzie nie są w usposobieniu
aby spodziewać się miłosierdzia, przebaczenia, usprawiedliwienia przez wielką
ofiarę za ich grzechy, jaką to ofiarę Bóg Sam przygotował. Oni widzą prawo
natury, że ogień pali tego, co wierzy, że on może spalić, tak samo jak tego, co
nie wierzyłby w to; i na tej podstawie wszystkie prawa tyczące się ludzkości
uważają jako bezlitosne, bezwzględne, ściśle sprawiedliwe.
Biblijne przedstawienie tej sprawy
nie przeoczą prawa odpłaty - że jakikolwiek grzech, jakiekolwiek przekroczenie
słusznego prawa, ściąga niechybną karę, bez względu, kto jest ten co grzeszy w
takich warunkach. Jednakowoż propozycje Boskiej łaski, gdy właściwie
zrozumiane, nie wchodzą w kolizję z ogólnym prawem odpłaty. Propozycją łaski
nie jest, aby powstrzymać ogień od palenia, ale aby przygotować gojący balsam;
nie aby przestępca nie poniósł zapłaty za grzech, ale aby pomóc pokutującemu,
który pragnie naprawy; aby dopomóc mu do powrotu do Boskiej łaski i zupełnej
naprawy, według zasad ścisłej sprawiedliwości - przez przygotowanie dobrowolnej
ceny okupowej. A ponieważ pomoc ta jest w zupełności niezasłużona przez
człowieka, a Bóg nie jest wcale do niej zobowiązany, więc jest ona tylko i w
zupełności Boską łaską. Zaiste, gdyby nie grzech i związana z nim odpłata,
czyli kara, nie byłoby miejsca na łaskę; potrzeba laski dla człowieka
nastręczyła Boską sposobność do jej działania. Laska, jednakowoż, nie działa tak,
aby gwałcić prawa Boże, ale w harmonii z tymiż prawami.
Działania
Boskiej łaski
Mając na pamięci, że Boska łaska
oznacza Boskie, niezasłużone miłosierdzie, zbadajmy jej działanie, w świetle
Pisma Świętego:
1. Pierwszym
działaniem łaski Bożej wobec ludzkości była Jego wspaniałomyślność, miłość i
miłosierdzie dla ludzi w ich upadłym, grzesznym stanie. Nic nie było w ludziach
co zasługiwałoby na taką litość i sympatię; przeciwnie, byliśmy oddalonymi od
boga, nieprzyjaciółmi Jego sprawiedliwych reguł przez złe uczynki; byliśmy w
degradacji sprowadzonej na nas dobrowolnym grzechem ojca Adama.
2. Zgodnie
z Boską łaską, albo jak moglibyśmy powiedzieć, z Jego planem, Bóg objawił nieco
o Swoim zamiarze Okupu Abrahamowi - ogłosiwszy w ten sposób naprzód oną wesołą
nowinę o przyszłym błogosławieństwie i łasce, mówiąc: "W nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie
rodzaje ziemi." Pod wpływem tej chwalebnej obietnicy, Abraham i
inni wierzący Bogu, radowali się w sercach - pomimo tego że nawet rozpoczęcie
wypełniania się tej obietnicy było oddalone jeszcze o blisko dwa tysiące lat.
3. Trzecim
stopniem łaski był on wielki dar Boskiej miłości, Pan nasz Jezus Chrystus. To
obejmuje chwalebne zarządzenie uczynione z Jednorodzonym Synem Bożym, przez
które On ochotnie opuścił niebieską chwałę i stan, i Sam się uniżył aż do
śmierci krzyżowej, aby stać się okupem, czyli zastępcą za pierwszego człowieka,
a włącznie z tym "okupem za wszystkich" z
rodu Adamowego.
4. Czwartym
stopniem łaski było Boskie postanowienie o wybraniu Kościoła, członków Małego
Stadka, aby byli dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami z Jezusem Chrystusem,
ich Panem, w rozdzielaniu Boskich łask obiecanych Abrahamowi - i rozpoczęcie
tegoż Kościoła, przyjęcie go w dniu Pięćdziesiątnicy, jako z domu sług do domu
synów i współdziedziców. (Jan 1:12-13.) Chociaż do
tych, którzy do tego domu synów byli przyjmowani, stosowane były pewne próby i
chociaż pewne kwalifikacje charakteru były i są wymagane od tych, co przyjmują
i zapewnić sobie chcą wysokie powołanie, to jednak i ten stopień był stopniem
łaski, ponieważ Bóg nie był wcale zobowiązany wystawić tak "wysokie powołanie," tak
wielkie bogactwo łaski w Chrystusie Panu naszym.
5. W
całym tym wieku ewangelicznym ta łaska Boża działała, dokonując dwu rzeczy:
a) usprawiedliwiała
pokutujących wierzących od ich grzechów, umożliwiając im przez to pewien
przystęp do Boga w przepisanej im sprawiedliwości Chrystusowej i czyniąc ich
sposobnymi do "wysokiego
powołania" do członkostwa w Boskiej rodzinie i do
współdziedzictwa w przyszłym królestwie Bożym; oraz
b) wystawiała
im toż "wysokie
powołanie," zapraszając ich Słowem Bożym aby stali się
wybranymi. Prawda, że wystawione są pewne warunki i że nie wszyscy wezwani
staną się "wybranymi," mimo to jednak już sama sposobność uchwycenia tych rzeczy jest wielką łaską, a
jeszcze większą są te różne zarządzenia dopomagające nam do uczynienia swego
wezwania i wybrania pewnym.
6. Łaska
Boża okaże się jeszcze więcej gdy cały Kościół będzie wybrany, wypróbowany i
gdy już wszyscy członkowie tegoż Kościoła staną się "uczestnikami dziedzictwa świętych w
światłości." (Kol. 1:12.) Albowiem te
wielkie błogosławieństwa jakie uwielbiony Kościół dostąpi, nie tylko że będą w
zupełności z łaski, czyli nie zasłużone przez tych co je dostąpią, ale będą one
o wiele większe aniżeli moglibyśmy rozumieć lub spodziewać się, jako czytamy: "Czego oko nie widziało, ucho nie słyszało i na serce ludzkie
nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują." - 1 Kor. 2:9.
7. Nawet
wtedy łaska Boża nie będzie jeszcze wyczerpana; - nawet po uczczeniu,
ubłogosławieniu i uwielbieniu wszystkich członków Kościoła, ciała
Chrystusowego, których jedyną zasługą było najprzód szczere wyznanie grzechów i
przyjęcie Boskiej łaski, a następnie ich "rozumna służba" w
poświęceniu swego życia temu, który ich kupił i przez którego ta Boska łaska
tak hojnie na nich spłynęła.
Wtedy łaska Boża okaże się w całej
pełni - wszyscy zobaczą i przyznają ją, i wszyscy co zechcą będą mogli z niej
korzystać; albowiem rozpoczną się wtedy czasy restytucji, czyli "naprawienia wszystkich
rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta świętych Swoich proroków od wieków." (Dzie. 3:21.) Rozpocznie się Tysiąclecie, w którym
cała ziemia napełniona zostanie znajomością Pańską, a oczy zaciemnionych
grzechem zostaną otworzone i wszyscy więźniowie śmierci zostaną uwolnieni, aby
mogli być pouczeni dróg sprawiedliwości. Wtedy, zgodnie z obietnicą Boskiej
łaski, Ten, który kupił świat, będzie go sądził w sprawiedliwości, tak, że
każdy zaznajomiwszy się z grzechem i jego karą, a także ze sprawiedliwością i
jego nagrodą, poznawszy dobroć i łaskę Bożą święcącą z obliczności Jezusa
Chrystusa, naszego Pana, będzie mógł znieść ostateczną próbę i być osądzonym,
czy zechce przyjąć Boską łaskę i życie wieczne, czy też odrzuci to i umrze
śmiercią wtóra.
Zauważyliśmy więc cudowne wprost
stopnie łaski. W Boską łaskę rozumnie wierzyć nie może żaden z tych, którzy
przyjmują teorię o ewolucji lub jakąkolwiek teorię o zbawieniu innym aniżeli
uczy Pismo Święte, które uznaje pierwotne stworzenie człowieka na wyobrażenie
Boże, upadek człowieka do grzechu i śmierci, jego wykupienie z niej śmiercią
Odkupiciela i jego nadzieje podniesienia przez Boską łaskę udzieloną teraz
Kościołowi, a w przeszłości przez tenże Kościół (z Chrystusem jako Głową),
wszystkim rodzajom ziemi.
Obecne
manifestacje łaski
Zastanawiając się nad obecnymi
objawami Boskiej łaski dla Kościoła, spostrzegamy, że wielu z tych co mienią
się być naśladowcami Pana, nie doceniają tej łaski, z której mają przywilej
korzystać. Przypisać to należy głównie fałszywym naukom. W wielu kazaniach
uchodzących za Ewangelię łaski Bożej, element łaski jest w rzeczywistości
omijany. Kazania takie są próżne, a nawet gorzej niż próżne, ponieważ są
zwodnicze. Naprzykład, bardzo zwykłym jest dla ludzi słyszeć kazania i wierzyć,
że gdy będą dobrze czynić, dostąpią od Boga nagrody po zakończeniu ziemskiego
życia, lecz gdy będą czynić źle, spotka ich Boska kara przy końcu ich drogi.
Takie pojęcie ignoruje w zupełności
łaskę, bo jeżeli będziemy ukarani w proporcji do naszych uchybień, a nagrodzeni
za dobre uczynki, to gdzież byłaby łaska i gdzie miłosierdzie? Gdzie
zachodziłaby potrzeba Zbawiciela, ofiary za grzech i pojednania z Bogiem? Gdzie
byłby ów pokój, przez naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa? Żadne z tych
litości i błogosławieństw nie mogą być właściwie rozpoznane, jeżeli nie
dostrzega się w nich łaski Bożej - łaski niezasłużonej.
Faktem jest, że Boski probierz
sprawiedliwości jest znacznie wyższy aniżeli ludzie naogół rozumieją. U Boga
sprawiedliwość jest równoznaczna z doskonałością; stąd wszelka
niesprawiedliwość (bez względu jaka, gdzie i kiedy) jest dowodem grzechu. Tym
sposobem wszyscy ludzie są grzesznymi, ponieważ wszyscy są niedoskonali,
niesprawiedliwi. A Boskim prawem jest, że grzesznik, czyniciel złego, niesprawiedliwy
i niedoskonały, nie może mieć życia trwałego. "Zapłatą za grzech jest śmierć." Kto to rozumie może od razu zobaczyć, że jedyna nadzieja życia wiecznego dla
człowieka spoczywa nie w jego własnej sprawiedliwości, ale w Boskim
miłosierdziu, w Jego łasce. Myślenie o sobie, że się nie jest zupełnie złym,
zepsutym, lub nawet że się nie jest tak złym jak inni, jest przyznawaniem się
do niedoskonałości, co jest również dowodem, że sprawa nasza byłaby
beznadziejną, gdyby Boska łaska nie pospieszyła nam z pomocą.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to nie
jest właściwe określenie tej sprawy. Mógłby argumentować: Bóg uczynił mnie
takim jakim jestem, niedoskonałym; przeto według sprawiedliwości On nie może
odemnie wymagać niemożliwej doskonałości, lub karać za słabości i
niedoskonałości, nad którymi nie mogę kontrolować.
Takie rozumowanie zdradza brak
zrozumienia sprawy. Omyłką jest mniemać, że to Bóg uczynił nas niedoskonałymi.
Wszystkie drogi i dzieła Boże są sprawiedliwe i doskonałe. (5
Moj. 32:4. Ps. 18:31. Mat. 5:48.) On nie stworzył idiotów ani innych
fizycznych lub umysłowych niedołęgów, ale, jak to mówi Pismo Święte, w grzechu
zrodzeni byliśmy, a w nieprawościach poczęci. Zmazy nasze przeszły na nas z
naszych rodziców, a nie z Boga. Pismo nie tylko wskazuje na pierwotną
doskonałość i bezgrzeszność Adama, określając, że był on stworzony na
wyobrażenie Boże, ale oświadcza też wyraźnie, że przez jego nieposłuszeństwo
wyrok śmierci zapadł na niego i że prawem dziedzictwa przeszedł również na całe
jego potomstwo. Jako czytamy: "Przez nieposłuszeństwo jednego człowieka grzech wszedł na świat, a
przez grzech śmierć; tak też na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ
wszyscy zgrzeszyli (stali się niedoskonałymi)." Prawdziwym jest też orzeczenie: Ojcowie jedli grona cierpkie, a zęby synów
ścierpły.
Podstawą naszych nadziei jest więc
Boska łaska, działająca ku nam przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Jednakowoż,
ta łaska Boża nie gwałci ani odsuwa Boskiego prawa i każdy, kto chce właściwie
oceniać Boską łaskę i z niej korzystać, powinien tę prawdę uznawać. Laska Boża
nie była zamierzona, aby zburzyć ducha Jego własnego prawa; nie była
zamierzona, aby uniewinnić winnego, rozmyślnego przestępcę. Ona uznaje Boskie
prawo, przyznaje sprawiedliwość tegoż prawa i w zupełności zaspokoiła jego
wymagania, osobą i ofiarą Jezusa Chrystusa za Adama i za jego całe potomstwo
włączone w jego grzech i karę śmierci. Dlatego Chrystus umarł, "sprawiedliwy za
niesprawiedliwych," aby Bóg mógł być sprawiedliwym; a jednak
usprawiedliwiającym tych co wierzą w Jezusa. Jedynym warunkiem, na jakim ta
Boska łaska bywa zaofiarowana, jest wyznanie naszych grzechów, słabości i
niedoskonałości, szczery żal, oraz pokuta i naprawa, do stopnia naszej
możliwości, i przyjęcie Jezusa Chrystusa, jako uosobnienie Boskiej łaski. W
żaden inny sposób nie możemy dostąpić tej Boskiej łaski, kroczyć jej drogą i
odziedziczyć jej nagrodę.
Nawet gdy już przyjęliśmy Chrystusa
i Boską łaskę w Nim, gdy już nie jesteśmy więcej obcymi, oddalonymi od Boga,
ale synami, sługami sprawiedliwości, a nie sługami grzechu, nie jesteśmy wolni
od upadków w słowie, w myśli i w uczynku, bośmy nadal niedoskonałymi;
jednakowoż łaska Boża trwa z nami i przykrywa nasze niedoskonałości, aż
zostaniemy udoskonaleni w zmartwychwstaniu. Pod zarządzeniami tej łaski, upadki
mimowolne, z odziedziczonej słabości, bywają przebaczane, a winy i zboczenia
mierzone są tylko według stopnia naszej świadomości w czynieniu źle. Mimo to
jednak pewnych chłost i kar za pogwałcenia praw Boskich należy się spodziewać,
lecz tę okażą się pewną pomocą dla będących w łasce, sprawując w nich większe
obrzydzenie do grzechu i naprawę w sprawiedliwości. A nawet te nieuniknione
kary bywają do pewnego stopnia złagodzone według mądrości naszego wielkiego
Arcykapłana, który poniósłszy grzechy nasze na Swoim ciele, na drzewo krzyża,
został w zupełności uzdolniony do umniejszenia tyle kary za nasze uchybienia,
ile łaska może pokryć jako przestępstwa nierozmyślne.
Skłonność do samo-usprawiedliwienia
Jest skłonnością w naszych czasach,
jak było i w czasach apostolskich, że niektórzy co przyjęli Boskie przebaczenie
- łaskę Bożą przez Chrystusa - odwracają się od tego i próbują usprawiedliwić
się sami przez uczynki. Nawet tam gdzie na początku było pokorne spoleganie na
Boskim miłosierdziu, w późniejszych doświadczeniach niektórzy odrzucają tę
łaskę, którą na początku z taką wdzięcznością przyjęli. Do takich Apostół
pisał: "Pozbawiliście
się Chrystusa, którzykolwiek usprawiedliwiacie się przez zakon, wypadliście z
łaski." (Gal. 5:2.) Sądząc według tej
miary, wielu dzisiejszych chrześcijan cofnęło się - wypadło z łaski; albowiem
straciło ufność w zasługę drogocennej krwi i w Boską łaskę umożliwioną dla nas
przez wielką ofiarę pojednania. Jak naonczas, tak i teraz usposobieniem wielu
jest spolegać na uczynkach własnej sprawiedliwości, o których natchniony pisarz
mówi i nasze własne sumienie powinno nam świadczyć, że są niedoskonałe, jakoby
brudne szmaty, niesposobne i niezdolne aby nas przykryć.
Zaiste, potrzebujemy przykrycia
zanim możemy być w jakimkolwiek stopniu przyjemnymi Bogu i to przykrycie
naszych niedoskonałości przypisaną sprawiedliwością Chrystusową, jest tylko
innym określeniem udzielonej nam łaski Bożej. Skłonność uchylania się od
uznania łaski Bożej w Chrystusie, jako naszej jedynej nadziei ku żywotowi
wiecznemu, i zamiast tego do spodziewania się, że możemy postępować
sprawiedliwie i tym sposobem zasłużyć sobie na żywot wieczny, jest, jak to
Apostół trafnie określił "inszą ewangelią" - ewangelią fałszywą. - Gal. 1:5.
Ta myśl, że Boska łaska jest
podstawą wszelkich litości, przeplatana jest z wszystkimi obietnicami Słowa
Bożego. To też Apostół mówi o wielkim planie Bożym i o Chrystusie, wykonawcy
tegoż planu, jako o Boskim "darze z łaski." - Rzym. 5:15.
Przystępowanie do Boga w modlitwie
określone jest nie jako przystąpienie do tronu sprawiedliwości i
usprawiedliwienia z uczynków, ale jako przystąpienie "do tronu łaski , abyśmy dostąpili
miłosierdzia i łaskę znaleźli ku pomocy w każdym czasie potrzeby." - Żyd. 4:16.
Jesteśmy również upominani, aby
serca nasze były utwierdzone w łasce; jak również powiedziane mamy, że każdemu
z nas dana bywa łaska w miarę wiary; a Apostół mówi o sobie: "Z
łaski Bożej jestem tym czymem jest."
Według określenia naszego tekstu,
łaska ta jest ogólna "wszystkim ludziom," a przeto ostatecznie, w jakiś
sposób, ona musi dosięgnąć wszystkich ludzi - tak umarłych jak żywych.
Tłumaczenie tego tekstu (Tyt. 2:11) w naszej zwykłej
Biblii, jest widocznie wadliwe; albowiem wszyscy ludzie, nawet w obecnym najbardziej
oświeconym czasie, nie zobaczyli jeszcze łaski Bożej w jakimkolwiek stopniu,
ani też łaska ta nie dała im dotąd zbawienia. Lecz, ponieważ ona była hojnie
przygotowana dla wszystkich, przeto ostatecznie dosięgnie wszystkich, aby
wszyscy mogli ją sobie przyswoić i z niej korzystać.
Nauką o tej łasce nie jest, że
możemy trwać w grzechu, aby łaska mogła obfitować; albowiem łaska Boża
zamierzona jest dla tych, co odwracają się od grzechu i stają się sługami
sprawiedliwości. Tym sposobem, jak to mówi nasz tekst, (Tyt.
2:12) łaska Boża ćwiczy nas, abyśmy odrzekłszy się niepobożności i
grzesznych pożądliwości, trzeźwię, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym
świecie. Co więcej: następny tekst określa, że ta łaska Boża nie twierdzi, iż
już dokonała w nas i dla nas ów chwalebny zamiar Boga wszelkich łask.
Przeciwnie, każe nam oczekiwać na zupełne dopełnienie tej łaski, aż do
chwalebnego objawienia Syna Bożego, w majestacie i potędze Jego królestwa,
czyli aż do uwielbienia Kościoła i połączenia się z Nim, jako jego małżonka i
współdziedziczka - jako przewód, przez który łaska Boża spłynie na wszystko
wzdychające stworzenie.
"Nie przyjmójcie łaski Bożej na daremno"
"Przeto pomagając Mu, napominamy was, abyście nadaremno łaski Bożej nie
przyjmowali." - 2 Kor. 6:1.
To napomnienie skierowane jest do
tych co już poznali chwalebny charakter Boży i Jego łaskawy dar dla ludzkości -
odkupienie, które się stało w Chrystusie Jezusie. Apostół właśnie wyjaśnił tę
sprawę, w jaki to sposób łaska Boża przygotowała pojednanie; że "Bóg był w Chrystusie, świat z Samym Sobą jednając, nie
poczytując im upadków ich (ale włożył je na Tego, który umarł za
nie)." Następnie Apostół oświadcza samego siebie
ambasadorem Bożym do ogłaszania o tej łasce i napomina swoich czytelników, aby
nie tylko przyjmowali łaskę Bożą odpuszczającą grzechy przez Chrystusa, ale
ponadto aby dochodzili do zupełnego pojednania, czyli do zupełnej społeczności
z Bogiem, co okazane byłoby w ich zupełnym poświęceniu się Jemu i Jego służbie,
za przykładem samego Apostoła.
Przyjmujemy, że to napomnienie
Apostoła jest równoznaczne z innym jego napomnieniem, które brzmi: "Proszę was, bracia,
przez litości Boże (mówi do tych co już są braćmi, ponieważ już
uwierzyli w Chrystusa i przez Niego stali się uczestnikami łaski Bożej), abyście stawiali ciała
wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbą waszą." - Rzym. 12:1.
Apostół zachęca tu wierzących do
dalszego postępu - z "usprawiedliwienia z wiary" do następnego stopnia
Boskich łask i przywilejów - do zupełnego poświęcenia się aż do śmierci, w
odpowiedzi na "powołanie" do współdziedzictwa z Chrystusem w Jego królestwie. Jest to poświęcenie by
cierpieć z Nim teraz, aby w przyszłości królować z Nim w chwale. Te dwa stopnie
określone są przez Apostoła, który mówiąc o sobie i o innych co oba te stopnie
przeszli, tak sprawę tę przedstawia:
1). "Będąc tedy usprawiedliwieni z wiary, pokój
mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa."
2) „Przez któregośmy też (dodatkowo) przystęp otrzymali wiarą ku tej (dalszej) łasce, w której stoimy i
chlubimy się nadzieją (uczestnictwa) chwały Bożej." - Rzym. 5:1-2.
W naszym tekście (2 Kor. 6:1) Apostół mówi wyraźnie o możliwości przyjmowania
łaski Bożej nadaremno - na próżno, bez jakiejkolwiek korzyści. Z kontekstu, jak
to zbadaliśmy, widzimy, że mówi on o łasce Bożej usprawiedliwiającej nas, o
odpuszczeniu naszych grzechów, a nie o tym drugim stopniu łaski, o przyjęciu
nas do duchowej natury, przez spłodzenie duchem świętym. Z tego wynika więc, że
jedynym celem usprawiedliwienia z wiary, w wieku obecnym, jest postawienie nas
w pozycję przyjemną Bogu, gdzie możemy postąpić dalej, uczynić następny krok
ofiarowania samych siebie, aby dojść do współdziedzictwa z Chrystusem w Jego
królestwie. Zatym ów pierwszy stopień, wszystkie przywileje i błogosławieństwa
z nim złączone, byłyby "nadaremno," bez żadnej korzyści dla nas, jeżeli nie
podjęlibyśmy następnego kroku, tego szczególniejszego zarysu w Boskim planie,
jaki dotyczy wieku ewangelicznego.
Nie mamy dodawać do Słowa Bożego i
mówić, że przyjęcie usprawiedliwienia nadaremno (bez użycia go do zupełnego
poświęcenia się Bogu, aby dojść do nowej natury), oznaczać będzie wieczne męki
lub choćby wtóra śmierć. Mamy raczej rozumieć tak jak jest napisane, że
intencją łaski usprawiedliwienia, czyli owego pierwszego stopnia, jest
ukwalifikowanie nas do drugiego stopnia; ci zaś, co tego drugiego kroku nie
uczynią, nie odniosą żadnej szczególniejszej korzyści z pierwszego. W taki
sposób ten pierwszy krok - pierwszy stopień łaski - byłby nadaremno, bez
korzyści, bez jakichkolwiek trwałych rezultatów.
Przyjmujący
prawdę, a nie poświęcający się, nie będą nagrodzeni
Utrzymujemy, iż ogólną nauką Pisma
Świętego jest. że tylko wstępujący na wąską drogę, osiągną jakąkolwiek nagrodę
wystawioną w wieku Ewangelii, który przeznaczony jest szczególnie na
rozwinięcie "królewskiego
kapłaństwa," składającego się z takich, którzy w samo-ofierze
starają się służyć Bogu i Jego sprawie. Ściśle mówiąc, jedna jest tylko nagroda
i jedna nadzieja powołania w tym wieku - inne nagrody, inne nadzieje i wezwania
będą w wieku przyszłym. Nie możemy więc spodziewać się, że ci co podejmują
pierwszy krok wiary w Chrystusa i przez to dostępują tymczasowego
usprawiedliwienia, otrzymają nagrodę za wiarę, która dalej nie działała z
miłości. Wiara działająca z miłości prędko dochodzi do poświęcenia, do
samo-ofiary i jest pewnym dowodem takiego uspobienia, za jakim Pan szuka i
wzywa do Swego "Małego
Stadka," do "królewskiego kapłaństwa" i "współdziedziców." Natomiast wiara, która dalej nie działa w miłości, nie może być uznana za wiarę
przyjemną w oczach Bożych. Nie możemy też spodziewać się, że tacy uznani
zostaną za godnych działu w ziemskiej fazie królestwa, z Abrahamem, Izaakiem,
Jakubem i Prorokami.
Czemużby tacy mieli być nagrodzeni?
Było to łaską Bożą, że znajomość o tej łasce doszła ich, podczas gdy wielu
innych zostało pominiętych. Czyż mają oni być więcej nagrodzeni tylko za to, że
już zostali ubłogosławieni znajomością łaski Bożej, którą lekceważyli -
przyjęli nadaremno? Zdaje nam się, że nie. Zamiast zasługiwać na więcej Boskich
błogosławieństw, aniżeli nieświadomi ludzie tego świata, którzy nigdy łaski
Bożej nie zakosztowali, oni są może więcej odpowiedzialni przed Bogiem, bo
zakosztowawszy prawdy, nie umiłowali jej dosyć aby jej służyć, gdy dowiedzieli
się, że służba ta wymaga samo-ofiary. Innym od tego było postępowanie świętych
ojców Starego Testamentu. Chociaż nie byli oni zaszczyceni "wysokim powołaniem" do
Boskiej natury i do współdziedzictwa z Chrystusem, ponieważ naonczas powołania
tego nie było, to jednak ci święci ojcowie okazali taką wiarę i ufność w Bogu i
w Jego obietnicach, że podejmowali pewne działania i przez te działania
zademonstrowali taką miłość do Boga i wierność Jemu, że nie wzdrygali się
utracić reputację, majętność, a nawet same życie, w posłuszeństwie zasadom
sprawiedliwości im objawionym.
Przyjmujący łaskę Bożą
(usprawiedliwienie, przebaczenie) nadaremno, dozwalają tejże łasce, czyli
usprawiedliwieniu upłynąć i według naszego wyrozumienia, nie mają już potem nic
więcej ponad resztę ludzkości, ani też Bóg niema w nich większego
zainteresowania jak we "wszystkich rodzajach ziemi," dla których przygotował
chwalebne błogosławieństwo Tysiąclecia. Gdy słuszny u Boga czas nadejdzie na
udzielenie ogólnych dobrodziejstw i błogosławieństw, poprzednia znajomość i
sposobność nie użyta - przyjęta nadaremno - nie przyniesie, naszym zdaniem,
żadnej korzyści. Czy będzie niekorzyścią i czy przyniesie większe chłosty i
karania zależyć będzie od stopnia światła i odpowiedzialności, a także z jaką
szczerością i sumiennością ktoś do tego światła stosował się lub nie stosował.
Najwięcej mylnie tłumaczonym jest
tekst użyty na wstępie niniejszego artykułu: "Łaską zbawieni jesteście przez wiarę i to
nie jest z was, dar to Boży jest." (Ef. 2:8.)
Błędną myślą niektórych jest, że wiara nie jest naszą własną wiarą, nie wypływa
z naszego chcenia, ale jest nam dana jako dar od Boga. Naturalnie, iż w pewnym
znaczeniu, każdy dar, każda władza i każde błogosławieństwo, jakimi
rozkoszujemy się, pochodzą pośrednio, jeżeli nie wprost, od Boga. "Wszelki datek dobry i
wszelki dar doskonały z góry jest, zstępujący od Ojca światłości." (Jak. 1:17.) Jednakowoż właściwe znaczenie słów
apostoła Pawła jest, naszym zdaniem, następujące: Jest to łaską Bożą, a nie
naszą osobistą zasługą, że zbawienie jest nam zaofiarowane; a chociaż to
zbawienie zaofiarowane jest w nagrodę za naszą wiarę (włączając też i zupełne
posłuszeństwo wiary) to jednak nie możemy chlubić się z tej naszej wiary,
jakobyśmy przez nią zasłużyli sobie na Boskie względy; albowiem nawet ta nasza
wiara jest także pośrednim wynikiem Boskiej opatrzności. Miliony ludzi na
świecie mogłoby może okazać taką wiarę jak my, gdyby byli ubogaceni taką samą
proporcją światła, inteligencji i znajomości, które to rzeczy są podstawą
wiary. Stąd wiara nasza niema być kredytowana jako stan osobistej zasługi, lecz
mamy dziękować Bogu za nią; albowiem warunki i okoliczności, które umożliwiły
nam rozwinąć w sobie wiarę, były i są z Jego łaski.
Straż 2/1949 W.T.
R-2283 a -1898 r.