Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-1457 ,   z 1892 roku.
Zmień język na

Charakter i metody Bożych wyborów

Wykazaliśmy dotychczas, że wybór, o którym naucza Pismo Święte, nie jest w opozycji, lecz w zgodzie z wolną wolą wybieranych klas. Usiłowaliśmy wykazać, że jak podczas Wieku Żydowskiego następował wybór, czyli selekcja, „domu sług”, tak podczas obecnego eieku chrześcijańskiego trwa wybór, czyli selekcja, „domu synów” (Hebr. 3:5-6), a jednak żadna z tych selekcji nie była ani nie jest arbitralna w stosunku do jednostki. Bóg faktycznie arbitralnie z góry określił i ustalił, że obydwie te klasy mają być wybrane i z góry przewidział określony czas na wybór każdej z nich, a także, na ile wiemy, arbitralnie i niezmiennie ustalił liczebność każdej klasy, aby ani jeden więcej i ani jeden mniej nie znalazł się w każdej z tych wybranych klas przewidzianych w tym planie. Ale arbitralnie nie postanowił, i w harmonii ze swą własną sprawiedliwością nie mógł tego uczynić, aby pewne przeznaczone i wybrane konkretne jednostki musiały znaleźć się w tych klasach bez względu na swe życzenie i wysiłki, a także bez względu na działanie Jego własnych zarządzeń i regulacji dotyczących tych wyborów.

Ale zanim ktokolwiek będzie w stanie spojrzeć na zagadnienia wyboru i potępienia w sposób rozumny, musi najpierw pozbyć się fałszywego i zaślepiającego poglądu, że wybór oznacza „wybranie do pójścia do nieba”, a potępienie – „wybranie do pójścia na wieczne męki”. Słowa te nie mają takiego znaczenia. Bóg stosuje zasadę sprawiedliwości nie tylko względem swoich stworzeń w prawach rządzących nimi, ale stosuje tę samą zasadę do siebie i dlatego byłoby tak samo niesprawiedliwe i niemożliwe, by Bóg wybrał, czyli wyselekcjonował, niegodną osobę do nieba, jak byłoby niesprawiedliwe, by torturował sprawiedliwą osobę. Co więcej, bycie niewybranym do konkretnego urzędu czy stanowiska nie sugeruje, że niewybrany jest całkowicie niepożądany, lecz jedynie, że nie został wybrany do tego szczególnego urzędu czy stanowiska, których dotyczył nabór.

Ponieważ Bóg jest dobry i wszystkie Jego plany są mądre i korzystne, wynika z tego, że bycie wybranym przez Niego do wykonania jakiejkolwiek części Jego planu jest zaszczytem i łaską. Zatem Bóg, zamierzywszy odkupienie ludzkości spod przekleństwa, a następnie podniesienie, czyli naprawienie, wszystkich rzeczy (Dzieje Ap. 3:19,21), nie tylko przepowiedział to, ale także rozpoczął przygotowania do tej restytucji. Zgodnie z tym, zamierzywszy, że restytucja ma być dokonana za pomocą Królestwa Bożego, czyli rządu ziemi w harmonii z Jego prawami, a także ustaliwszy z góry, że Królestwo to będzie składało się z dwóch części, ziemskiej i duchowej, rozpoczął swoje przygotowania przez wybranie pierwszej, cielesnej, czyli ziemskiej, części zamierzonego i należącego jeszcze do przyszłości Królestwa.

Zauważcie, że Bóg przeznaczył te dwie klasy i dzieło, które dla nich zamierzył, na długo wcześniej, zanim jednostki stanowiące je w ogóle pojawiły się na świecie. Ale jak ta z góry określona Boża wola działała w wyborze z góry określonych klas do wykonania z góry przewidzianej zaszczytnej służby? Nieskończona mądrość wybrała spomiędzy narodów ziemi i wybór padł na Abrahama i jego rodzinę. Arbitralnie i bez żadnego powodu? Prawdopodobnie nie. Z całym prawdopodobieństwem rodzina Abrahama najlepiej pasowała do tego Boskiego celu, była najlepiej przystosowana do wypełniania planu, który Bóg miał w zamyśle.

Częścią trudności Izraela było to, że zakładali, iż Bóg wybrał ich jako naród w sposób arbitralny i uważali to za wystarczającą gwarancję wyłączności na Bożą łaskę, dzięki czemu mogli mówić: Abraham jest naszym ojcem, a my, przez niego, jesteśmy wybranym ludem Bożym (Łuk. 3:8). Lecz było to błędem, bo chociaż Bóg wybrał rodzinę Abrahama do szczególnej służby i oddzielił ich poprzez Zakon i błogosławieństwa od innych narodów, cieszyli się łaską w takim zakresie: „iż im zwierzone były wyroki Boże” [Rzym. 3:2].

Ale z powodu tej narodowej łaski każda jednostka z tego narodu miała szczególne poznanie oraz możliwości przekraczające możliwości osób z innych narodów, a ich wierność bądź niewierność, posłuszeństwo bądź nieposłuszeństwo względem tego poznania i łaski zadecydowały, które jednostki z tego powołanego, wybranego i uprzywilejowanego narodu były godne stanowiska przyszłej chwały i służby jako członkowie cielesnej, czyli ziemskiej fazy Królestwa Bożego, jakie ma być założone wraz z prawem rządzenia i błogosławienia „pod wszystkim niebem”.

Które jednostki, ze względu na swą wiarę i posłuszeństwo, zostały przyjęte jako te, które uczyniły pewnym swój wybór do tej przyszłej chwały i służby, wiemy jedynie częściowo. Imiona niektórych najznamienitszych podane są przez apostoła (Hebr. 11:17-39). Ci udowodnili, że są warci łask, które Bóg przed nimi wystawił poprzez ofiary, jakie uczynili z obecnych zaszczytów i wygód, by osiągnąć przyszłe i wieczne zaszczyty niebiańskiej obietnicy. Dlatego Bóg we właściwym czasie wyróżni ich, przedstawiając ich jako swych wybranych na stanowisko i służbę, do której ich powołał, i da im część, czyli dział, w tym „niebiańskim mieście”, tj. w niebiańskim rządzie, czyli królestwie, które ustanowi – część obiecaną im, do której oni oraz cały Izrael zostali powołani i zaproszeni, ale której znaczna większość nie była godna. A jednak odrzuceni Izraelici nie mają być odrzuceni od Bożej łaski, ale raczej będą błogosławieni w ramach sprawiedliwego panowania, które Chrystus zaprowadzi i w którym ich współbracia otrzymają ziemski dział. Ujrzą Abrahama, Izaaka, Jakuba i wszystkich proroków w Królestwie Bożym, a również to, że sami nie są godni tego zaszczytu* (Hebr. 11:16; Łuk. 13:28).

* Nasz Pan nie wspomina, że On sam lub apostołowie będą widziani z Abrahamem i prorokami, ponieważ, chociaż On i apostołowie, a także wszyscy zwycięzcy w tym chrześcijańskim wieku będą w tym samym Królestwie, nie będą oni należeli do jego ziemskiej fazy, czyli części, ale do duchowej i, jak aniołowie, będą niewidzialni dla ludzi. Ludzie widzieć będą jedynie ziemski, czyli ludzki dział tego chwalebnego panowania.

Wybór pełnej liczby tej cielesnej części Królestwa zakończył się około czasu chrztu i pomazania Jezusa, gdy zaczął On wywodzić na jaśnię życie i nieśmiertelność. Wówczas rozpoczął się wybór przewidzianej wcześniej przez Boga klasy, która ma być wybrana spomiędzy ludzi w celu wywyższenia do „boskiej natury” oraz która ma stanowić duchową fazę Królestwa i która będzie odbudowywać i błogosławić świat. Pomiędzy nimi Jezus był pierwszy, był „przewodnikiem”, wodzem. W wyborze tej duchowej klasy cieleśni potomkowie Abrahama, Hebrajczycy, nie są już tak wyłącznie uprzywilejowani, jak miało to miejsce w poprzednim wyborze, ponieważ światło prawdy („wyroków Bożych”), z pomocą którego przeprowadzany jest wybór, nie jest ograniczone do Izraela, ale z Boskiego zamysłu i zamierzenia wyszło na całą ziemię – powołując wszystkich, którzy mają „uszy ku słuchaniu”, do usprawiedliwienia przez wiarę w krew Chrystusa jako ich cenę odkupienia i dalej do ofiarowania i chwały – „wysokiego powołania”. Jedynym wyróżnieniem dla Hebrajczyków w tym przypadku było to, że powołanie to rozpoczęło się od nich (Łuk. 24:47). Poprzednie powołanie obejmowało wyłącznie ich.

Nie powinniśmy też przeoczyć faktu, że choć w procesie wybierania tych dwóch klas pewne jednostki były wybierane do pełnienia służby związanej z powoływaniem tych klas, w żaden sposób nie sugeruje to, że zostały one wybrane do którejkolwiek z tych klas. Dlatego Jakub, podobnie jak Abraham, został wybrany, by stać się ojcem narodu wybranego, a Mojżesz, Samuel i inni zostali wybrani do służby w tym pierwszym wyborze, tak jak Paweł i pozostali apostołowie, a także inni od tamtej pory, byli wybierani i selekcjonowani do szczególnej służby jako przedstawiciele Boga w tym wyborze duchowej klasy. A jednak to, że zostali wybrani do tej służby, nie było w żadnym sensie pogwałceniem ich wolnej woli i w żadnym razie nie zadecydowało, czy zostali ostatecznie wybrani do klasy, do której byli powołani.

Dlatego Paweł, poinformowawszy nas, że Bóg wybrał go i przygotował do tej służby we wczesnym etapie jego życia (Gal. 1:15), zapewnia nas także, że doskonale zdaje sobie sprawę, iż powołanie do tej służby oraz fakt, że został użyty jako sługa w ogłoszeniu tego „niebieskiego powołania” innym, w żadnym sensie nie jest dowodem, że sam osiągnie nagrodę tego wysokiego powołania.

Bycie powołanym do takiej specjalnej służby, do jakiej powołani zostali Paweł i inni apostołowie, stanowiło szczególny zaszczyt, który musieli oni właściwie ocenić. Powołanie do niebiańskiej i przyszłej służby jest jeszcze większym zaszczytem. Czy apostołowie i wszyscy, którzy tego zaszczytu dostępują, są go godni, było i jest w obecnym wieku sprawdzane na podstawie stopnia ich miłości i wdzięczności względem Boga, okazanych w ich posłuszeństwie oraz udowodnionych w samozaparciu.

To, że apostoł Paweł rozumiał, iż posłuszeństwo bądź niewierność względem obecnych sposobności były dowodem, czy jest godny, czy też niegodny, by stać się członkiem już wybranej, czyli uprzednio przewidzianej duchowej klasy – „Ciała Chrystusowego” – wyraźnie wynika z wielu jego wypowiedzi w tym temacie. Mówi on na przykład: „Ale karzę ciało moje i w niewolę podbijam [nie dozwalam moim ludzkim żądzom, ambicjom czy nadziejom kierować moim postępowaniem, ale dozwalam, by rządził nowy umysł, spłodzony z Boskich obietnic], abym snać innym każąc [o tej wspaniałej nagrodzie, o którą się ubiegamy i dla której się poświęcamy], sam nie był odrzucony”** [jako niegodny miejsca w tym wybranym gronie, co do którego Bóg przewidział, że będzie się składać ze „zwycięzców”] – 1 Kor. 9:27. „Bracia! jać o sobie nie rozumiem, żebym już uchwycił [czyli pochwycił nagrodę, do której Bóg mnie powołał i po którą wraz z wami biegnę]. Ale (...) bieżę do kresu ku zakładowi powołania onego Bożego” (Filip. 3:11-15). A w poprzedzających wersetach mówi nam, w jaki sposób biegnie do mety, do tej wspaniałej nagrody, jaką Bóg postanowił dać klasie, którą do tego wybierze. Mówi nam, że porzucił uprzednie nadzieje, ambicje, zaszczyty jako bezwartościowe i nędzne i dokłada wszelkich starań, by zyskać miejsce Ciele Chrystusowym i zapewnić sobie dział w tym głównym powołaniu (do duchowej natury).

**„Odrzucony” tutaj jest tłumaczone z tego samego greckiego słowa, które w innych miejscach [Rzym. 1:28; 2 Tym. 3:8; Tyt. 1:16 BT] przełożone jest na „niezdatny, [spaczony, niezdolny; ang. reprobate]” i oznacza osobę odrzuconą – nieprzyjętą.

Dobrze wiedział, że jako odkupieni, „wszyscy w grobach” we właściwym czasie „wyjdą” [Jan 5:28-29 BW], lecz wiedział także, że tylko to wybrane „Malutkie Stadko” zostanie podniesione jako duchowe istoty, tak jak ich Wódz i Poprzednik. Pragnął poświęcić wszystko (tak samo jak Chrystus), by osiągnąć miejsce w tej wybranej klasie. Apostoł wiedział także, że od czasu ofiarowania był uznawany za członka wybranego „Ciała”, czyli „Oblubienicy” Chrystusowej, oraz że imię jego było „zapisane w niebie” (Hebr. 12:23). A chociaż posiadał zupełną pewność wiary w każdej chwili ze względu na pełne przekonanie, że każdego dnia jest ofiarą żywą, to jednak wiedział także, że jeśli się cofnie lub chociaż „obróci się za siebie” (czyli zapragnie odzyskać to, co ofiarował), będzie to dowodem, że jest niegodny tego królewskiego stanowiska. Dobrze wiedział, że Ten, który zapisał jego imię w niebie w momencie, gdy się ofiarował i rozpoczął bieg, może je wymazać oraz że warunkiem, by imię to nie zostało wymazane, jest wierność do końca biegu (Obj. 3:5). I dopiero, gdy jego wierny bieg kończył się męczeństwem, napisał: „Dobry bój bojowałem, bieg wykonałem, wiarę zachowałem; zatem odłożona mi jest [bezpiecznie zarezerwowana] korona sprawiedliwości, którą mi odda w on dzień Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali sławne przyjście jego” – 2 Tym. 4:7-8.

A jednak, wiedząc, że Bóg postanowił w tej kwestii, aby to, czy staniemy się członkami wybranej klasy, do której nas powołał, czy też nie, zależało od naszej wierności aż do końca – „aż do śmierci” – powinniśmy także mieć zawsze na pamięci, jak apostoł Paweł, że nagroda ta nie jest nam zaoferowana dlatego, że jesteśmy jej warci, ale ze względu na Bożą łaskę, oraz to, że nasz bieg jest przyjemny jedynie ze względu na Boże „zmiłowanie”, które przypisało nam zasługi Chrystusa, naszego Odkupiciela, jako przykrycie naszych odziedziczonych słabości i niedoskonałości (Rzym. 9:16).

Niektóre fragmenty Pisma pokazane w świetle powyższego:

1) „A tak kto mniema, że stoi, niechże patrzy, aby nie upadł” – 1 Kor. 10:12.
2) „Przetoż, bracia! raczej się starajcie, abyście powołanie i wybranie wasze mocne czynili; albowiem to czyniąc, nigdy się nie potkniecie” – 2 Piotra 1:10.
3) „Pozbawiliście się Chrystusa, którzykolwiek się przez zakon usprawiedliwiacie; wypadliście z łaski”, „Chrystus wam nic nie pomoże” – Gal. 5:4,2.
4) „Albowiem niemożebne jest, aby ci, którzy są raz oświeceni i skosztowali daru niebieskiego, (...) gdyby odpadli, aby się zaś odnowili ku pokucie” – Hebr. 6:4-6.
a) „A temu, który was może zachować od upadku [potknięcia] i stawić przed oblicznością chwały swojej bez nagany...” – Judy 1:24.

b) „Albowiem pewienem tego, iż ani śmierć, ani żywot, (...) ani teraźniejsze, ani przyszłe rzeczy, (...) nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym” – Rzym. 8:38-39.

c) „Owce moje głosu mego słuchają, a ja je znam i idą za mną; a ja żywot wieczny daję im i nie zginą na wieki ani ich żaden wydrze z ręki mojej. Ojciec mój, który mi je dał, większy jest nad wszystkie, a żaden nie może ich wydrzeć z ręki Ojca mego” – Jan 10:27-29.

W świetle przytoczonych stwierdzeń, dotyczących wyciągniętej z Pisma Świętego nauki o wyborze, powyższe i podobne teksty przestają wydawać się sprzeczne, a stają się jasne, harmonijne i rozsądne. By pokazać tę harmonię, wybraliśmy część z tych pozornie najbardziej sprzecznych i kategorycznych, które posłużą jako ilustracja, że wszystkie podobne stwierdzenia znajdują się w harmonii. Pierwsze cztery pokazują możliwość odpadnięcia od łaski, ostatnie trzy zdają się według wielu nauczać, że odpadnięcie od Bożej łaski jest rzeczą niemożliwą.

Błędem jest zakładać, że łaska i miłość są synonimami, ponieważ chociaż łaska Boża zawsze oznacza Jego miłość, to jednak cofnięcie łaski nie oznacza nienawiści. Dla ilustracji: Gdy Bóg stworzył nasz rodzaj w przedstawicielu Adamie, umieścił go w stanie łaski, a gdy następnie odpadł on od łaski z powodu nieposłuszeństwa wobec warunków, Bóg tak umiłował ten rodzaj (niebędący już w Jego łasce), że chociaż byliśmy jeszcze grzesznikami, zapewnił okup dla wszystkich, aby w ten sposób mógł we właściwym czasie przywrócić wszystkich do pierwotnej łaski i w ten sposób dać kolejną, czyli drugą, szansę wiecznego radowania się życiem jako Jego łaską.

Każdy czyn musi być w harmonii z Jego sprawiedliwością, miłością i mądrością: nie tylko z jedną z tych cech – każdy Boży czyn musi zgadzać się ze wszystkimi tymi Boskimi atrybutami. Dlatego, gdy zajmie się nami, to jeżeli odpadniemy od Jego łaski, wtedy cokolwiek się z nami stanie, będzie w pełnej harmonii z Bożym charakterem – cokolwiek Jego sprawiedliwość, mądrość i miłość uznają za najlepsze. Miejmy to zawsze na uwadze.

Odpadnięcie od łaski sugeruje, że ci, którzy odpadli, byli wcześniej przyjęci, otrzymali uprzywilejowaną pozycję w stosunku do obecnej i przyszłej sposobności oraz przewagę. Powaga straty spowodowanej odpadnięciem od łaski zależy od wielkości czy też ilości łaski, która została wzgardzona lub porzucona.

Dwa z trzech powyżej wymienionych tekstów (a, b, c) zapewniają nas, że Bóg nie odbierze nam żadnej łaski, której kiedykolwiek udzielił, nigdy nas nie odrzuci ani nie sprawi, że upadniemy. Co więcej, Jego miłość jest tak wspaniała, że nie pozwoli innym odłączyć nas od swojej łaski wbrew naszej własnej woli. A ponieważ Jego miłość jest tak wielka, a Jego moc tak potężna, mamy pełne zapewnienie, że żadna moc na ziemi ani w niebie nie może nas siłą oddzielić od Jego miłości oraz łask udzielonych nam w naszym Odkupicielu i przez Niego. Na tym polega nasza całkowita pewność wiary – że nikt nie oderwie nas od łaski i ochrony naszego Ojca:

W Bogu znalazłem ucieczkę,
Gdzie mogę bezpiecznie zamieszkać,
Nigdzie nie ma schronienia
ani odpoczynku tak zupełnego,
I tutaj zamierzam pozostać.

Och! Cóż za pociechę to daje,
Moja dusza słodko śpiewa,
Jestem strzeżony przed wszystkimi
niebezpieczeństwami,
Gdy pod Jego jestem skrzydłami”.

Czy nie ma zatem żadnego niebezpieczeństwa? Nie ma niebezpieczeństwa, że inni nas oderwą, czyli siłą oddzielą od Bożej łaski, a także, że odwrócą od nas Jego miłość; jedyne niebezpieczeństwo tkwi w naszym własnym postępowaniu. Możemy zlekceważyć Boże łaski bądź nimi pogardzić i w ten sposób zaprzepaścić nasze przywileje wynikające ze znajdowania się w nich oraz odpaść od nich. Ale nie możemy zaprzepaścić całej łaski, poza przypadkiem bezpośredniego i otwartego odstępstwa. Bóg nie będzie nikomu siłą udzielał łask, gdyż uznaje, że ci, którzy nie doceniają łask w momencie, gdy w pełni zdają sobie z nich sprawę, nie są ich godni.

Tekst nr 1 ostrzega nas właśnie w tym konkretnym punkcie. Nasze bezpieczeństwo polega na wyraźnym zrozumieniu, że sami jesteśmy bezradni i zależni od Bożej łaski. Zdanie sobie sprawy z własnej niedoskonałości i niemożliwości usprawiedliwienia się jest zabezpieczeniem przed zadufaniem, które pogardza usprawiedliwieniem jako Bożą łaską na mocy okupu złożonego przez naszego Pana Jezusa. Prawdziwa pokora i poleganie na Bogu przyjmuje łaskę usprawiedliwienia w sposób, w jaki On jej udziela – przez okup Chrystusowy – a tym samym powstrzymuje jej posiadaczy przed wzgardzeniem i policzeniem ofiary Chrystusa – „krwi przymierza” za coś pospolitego (Hebr. 10:26-29). W harmonii z tym znajduje się tekst oznaczony literą a. Bóg jest w stanie uchronić nas przed odpadnięciem, a nawet potknięciem się o Jego łaski, i jest tak chętny pomóc nam oraz zachować nas, że w swoim Słowie zawarł wszystko, co jest nam niezbędne ku pomocy, oraz zapewnia nas, że Pismo Święte może uczynić nas mądrymi jeśli chodzi o Jego łaski, tak że będziemy w stanie uniknąć odpadnięcia od nich i osiągniemy je.

Tutaj zastosowanie ma tekst nr 2, który pokazuje, że chociaż Bóg zapewnił wszelką konieczną pomoc, by ustrzec nas od upadku, to postanowił, że nasze najszczersze pragnienie otrzymania obiecanych błogosławieństw ma być warunkiem, że nie odpadniemy, czyli zdołamy zapewnić sobie ofiarowane nam łaski. Musimy dołożyć pilności i troski względem pomocy i kierownictwa, które On zapewnił.

Różnica w stopniu upadku oraz powadze konsekwencji pokazana jest w tekstach 3 i 4. Tekst nr 3 pokazuje Żyda, który uprzednio ufał w swoją zdolność do przestrzegania Zakonu, a następnie doszedł do poznania Jezusa, swego Odkupiciela, i stał się Jego naśladowcą, a wówczas dostąpił, czyli uchwycił się, usprawiedliwienia, Bożej łaski udzielonej przez okup. Na podstawie fałszywych nauk doszedł do błędnego wniosku, że chociaż Jezus był dobrym przykładem świętego życia, to jednak wszyscy nadal muszą być usprawiedliwieni przez doskonałe posłuszeństwo Zakonowi. Paweł zwraca się do takiego i wszystkich mu podobnych w tekście nr 3, zapewniając ich, że przez takie wnioski wyrzekają się oni i zapierają Bożej łaski, a także stawiają się ponownie dokładnie tam, gdzie byli, zanim usłyszeli o Chrystusie – pod Zakonem, który nigdy nie mógł ich usprawiedliwić (Rzym. 8:3; zob. przypis w KJV, który podaje, że fragment: „i dla grzechu potępił grzech w ciele” można przeczytać: „i przez [ofiarę za] grzech potępił grzech w ciele”).

Ich wniosek, że Jezus był jedynie przykładem i nauczycielem, był błędny. Było wówczas i wcześniej wiele szlachetnych przykładów oraz wielu dobrych nauczycieli, a postrzegając tak Jezusa, odrzucamy wszystko, co było szczególnie w Nim cenne. Przykład i nauki naszego Pana nigdy nie mogłyby dać nam życia wiecznego, jeśli najpierw Jego okupowa ofiara nie usprawiedliwiłaby wierzących. Postrzeganie Chrystusa jako przykładu nie byłoby trwałym zyskiem czy pożytkiem: nic zatem nie mogło przynieść im korzyści, dopóki ich dotychczasowe grzechy nie zostały zmazane i dopóki nie zostali uznani za usprawiedliwionych przez przelaną krew (śmierć) Chrystusa (Rzym. 5:9).

To odpadnięcie od łaski, mimo że poważne, ponieważ wstrzymałoby ich rozwój i zatrzymało ich na poziomie Żydów oraz nieusprawiedliwionego świata, niekoniecznie musiałoby oznaczać wieczne zatracenie czy upadek, ponieważ, jeśli wcześniej nie dostrzegą swego błędu, przyjdzie czas, gdy wszystkie zakryte rzeczy staną się jawne [Łuk. 8:17]. Wówczas właściwe poznanie Pana wypełni całą ziemię i „nie będzie uczył żaden bliźniego swego i żaden brata swego, mówiąc: Poznaj Pana [czyli zrozum okup za grzech]; albowiem wszyscy mię poznają, od najmniejszego z nich aż do największego z nich” [Hebr. 8:11], a wówczas, i nie wcześniej, oni oraz zaślepieni uprzedzeniami Żydzi, a także wszyscy pozostali, dostrzegą wyraźnie i chętnie przyjmą łaskę, od której, jak mówi apostoł, odpadali.

Lecz ten drugi tekst (nr 4) mówi nam o odpadnięciu od łaski, które jest znacznie większą stratą i którego nie da się odwrócić ani w tym, ani w żadnym innym wieku. Apostoł zapewnia nas, że dla tych, którzy w ten sposób odpadną, niemożliwe jest, „aby się zaś odnowili [czyli przywrócili]”. Dlaczego tak jest? Na czym polega różnica w tym odpadnięciu? Odpowiadamy: Ponieważ ci, o których mowa tutaj (Hebr. 6:4-6), mieli pełniejsze poznanie i otrzymywali łaskę za łaską, na ich upadek nie ma żadnego wytłumaczenia, więc wskazuje to na celowe, umyślne działanie, całkowicie niezgodne z ich poznaniem. Podczas gdy inni byli jedynie zwiedzionymi „niemowlątkami” (tekst nr 3), ci z tekstu nr 4 byli dojrzałymi i zaawansowanymi w poznaniu przewyższającym nauki podstawowe. I nikt, kto nie doszedł do punktu łaski tutaj wskazanego, nie może od niego odpaść; tylko bowiem z takiego stanu łaski możliwe jest całkowite odpadnięcie we wtórą śmierć, pozbawienie wszelkich nadziei.

Lecz zwróćcie szczególną uwagę na warunki takiego upadku – czyli mnogość rozlicznych łask, od których jeśli ktoś odpadnie, niemożliwe jest powrócenie, czyli odnowienie. Tacy muszą być „raz oświeceni”, przyprowadzeni do wyraźnego zrozumienia grzechu, jego kary oraz ofiary okupowej danej za grzesznika. Są to ci, którzy „skosztowali daru niebieskiego” – nie jedynie usłyszeli o ofierze Chrystusa itd., ale zakosztowali błogosławionego doświadczenia skutków tego okupu, zdając sobie sprawę, że ich grzechy zostały przebaczone, a ich obcowanie, czyli społeczność, z Bogiem – przywrócone przez „krew Baranka”. Tacy „uczestnikami się stali Ducha Świętego”, dochodząc do serdecznej społeczności z Bożymi planami i przynajmniej przez jakiś czas musieli być Jego współpracownikami – spłodzonymi z ducha do pełniejszego ocenienia prawdy oraz do nowych nadziei i celów. Musieli skosztować też „dobrego Słowa Bożego”, doświadczając przyjemności ze spodziewanego wypełnienia się niektórych z Jego stwierdzeń i obietnic, oraz zrozumieć wspaniałość i piękno tych jeszcze niewypełnionych części. Musieli także skosztować, docenić i doświadczyć „mocy przyszłego wieku”, rozpoznając na podstawie dobrego Słowa Bożego błogosławieństwa i moce, które wówczas zostaną zastosowane dla błogosławienia i przywracania ludzkości, a wszystko to będzie owocem i skutkiem okupu.

Gdyby tacy, jak zobaczyliśmy, zakosztowali, czyli doświadczyli, tych wszystkich łask i radowali się nimi, a następnie odpadli w takim stopniu, że „Pana, który ich kupił, zaprą się” (2 Piotra 2:1), zaprzeczając okupowi – samej podstawie wszystkich tych nadziei i błogosławieństw, które widzieli i których doświadczyli – wówczas deptaliby Syna Bożego, odrzucając krew przymierza, za pomocą której byli uświęceni (i której zaufali oraz na podstawie której otrzymali przywilej wzrastania w łasce i poznaniu). Gdyby w ten sposób uznali, że krew ta nie jest święta (jest rzeczą pospolitą) i pogardziliby łaską Bożą zapewniającą ofiarę za nasze grzechy (Hebr. 10:25-29), nie byłoby dla nich więcej przebaczenia, nie byłoby przywrócenia z tak nędznego odpadnięcia od mnogości łaski i poznania. I kto, poza tym, który w ten sposób odpadł, dyskutowałby ze sprawiedliwą decyzją naszego Ojca? Wyrazem Jego sprawiedliwości i mądrości, w pełnej harmonii z Jego charakterem miłości, jest to, że „będzie z nimi tak, jak gdyby ich nigdy nie było” [Abd. 1:16]. Przedłużanie ich życia nie przynosiłoby korzyści ani nie byłoby przyjemne dla Boga, dla nich samych ani dla ich bliźnich.

Wyrok jest w oczywisty sposób sprawiedliwy. Jest mądry, ponieważ jeśli tacy ujrzeli wspaniały zarys Bożych planów i pogardzili wyznaczoną przez Boga podstawą wszystkiego, odrzucając ją, wówczas moc prawdy jest w nich nieskuteczna i Bóg uważa, że od tej pory niemożliwe jest ich odnowienie, czyli sprawienie, by zrozumieli piękno Jego postępowania. Dlatego Boża mądrość postanowiła, że wszyscy tacy, niebędący w harmonii i niemający możliwości naprawy, zostaną całkowicie zniszczeni, jak z tego samego powodu niszczone są ciernie i osty (Hebr. 6:7-8).

Ta sama zasada będzie panować także w przyszłym wieku, kiedy cały świat uzyska pełne możliwości owego wieku łask. Ci, którzy rozmyślnie odrzucą i pogardzą drogocenną krwią, odrzucą przebaczenie przez nią i w ten sposób ukrzyżują Chrystusa na nowo, odpadną w ten sposób bez nadziei; ponieważ skorzystawszy z błogosławieństw zapewnionych przez okup, odrzucają i zaprzeczają mu. Chrystus więcej nie umiera. Ta jedna ofiara, raz w pełni doceniona i rozmyślnie odrzucona, pozostawia odrzucających w tym samym stanie, jakby okup nigdy nie został dany. To odsyła ich z powrotem pod pierwotną karę, śmierć, unicestwienie. A ponieważ raz zostali odkupieni od niej jako kary Adamowej i w ten sposób ponownie weszli pod nią z własnej woli i przez własne postępowanie, nazywane jest to wtórą śmiercią.

Czyż wszyscy nie mogą wyraźnie dostrzec Boskiego wyboru klas do przyszłego dzieła oraz spośród narodów i jednostek do obecnej służby, a jednocześnie tego, że Bóg pozostawia swoje stworzenia wolnymi, by postępowały według własnej woli, przyjmując lub odrzucając Jego zarządzenia i łaski? On szuka takich, którzy by Go wielbili i służyli Mu, czyniąc to z serca – w duchu i w prawdzie, i tacy, przede wszystkim, są klasami wybieranymi w tym i w poprzednim wieku do stanowisk i zaszczytów w Królestwie.

Zion's Watch Tower, 15 października 1892, R-1457
Straż 1/2017


  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016