<< Wstecz |
Wybrano: R-4603 , z 1910 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Przywilej i moc modlitwy
„I
powiedział im jeszcze podobieństwo do tego zmierzające, iż się
zawsze potrzeba modlić, a nie ustawać” – Łuk. 18:1-8.
Dla
myślącego i wdzięcznego umysłu jednym z największych
przywilejów, które oferuje Słowo Boże, jest możliwość
osobistego wysłuchania oraz społeczności z Królem królów oraz
Panem panów. Kiedy rozważymy jak wspaniały jest nasz Bóg i jak
wywyższony jest Jego tron, jakże wspaniała jest ta łaskawość,
że ma On wgląd na nasz niski stan! Jego chwała pokrywa niebiosa, a
Jego królestwo rządzi całym wszechświatem. On jest bez początku
i bez końca – „od wieku aż na wieki tyś jest Bogiem” [Psalm
90:2]. Jest nieśmiertelny, samoistny, „mieszka w światłości
nieprzystępnej, którego nie widział żaden z ludzi, ani widzieć
może” [1 Tym. 6:16].
Niebiosa
opowiadają Jego chwałę, a firmament głosi dzieło Jego rąk. W
całym Jego rozległym dominium nie ma nic zakrytego przed Nim, ani
nie może On być utrudzony troską o nie. Jego mądrość, któż
może pojąć? A Jego ścieżki, któż zrozumie? Lub kto był Jego
doradcą? Jego możny intelekt z łatwością obejmuje wszystkie
interesy Jego rozległego dominium, cały bezmiar i każdy szczegół.
Jego oko nigdy nie drzemie ani nie śpi, nawet najmniejsza rzecz nie
umknie Jego uwadze, nawet upadek wróbelka, a wszystkie włosy na
naszej głowie są policzone. On obdarza życiem i pięknem trawę
polną, która dziś jest, a jutro jest wrzucana do pieca.
A
my, czyż nie jesteśmy stworzeniem Jego rąk, cudownie uczynionym
[Psalm 139:14 BT] i czyż nie otoczył nas Swą miłością i troską?
„Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły, widzisz moje działanie i mój
spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane. Choć jeszcze nie ma
słowa na języku: Ty, Panie, już znasz je w całości. Ty ogarniasz
mnie zewsząd i kładziesz na mnie swą rękę. Zbyt dziwna jest dla
mnie Twa wiedza, zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć. Gdzież się
oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza? Gdy
wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu
położę. Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki, zamieszkał na
krańcu morza: tam również Twa ręka będzie mnie wiodła i
podtrzyma mię Twoja prawica. Jeśli powiem: Niech mię przynajmniej
ciemności okryją i noc mnie otoczy jak światło: sama ciemność
nie będzie ciemna dla Ciebie, a noc jak dzień zajaśnieje: ” –
Psalm 139:1-12 (BT).
Mimo
że jesteśmy upadłymi stworzeniami, odpadliśmy od szlachetnego
stanu, w którym byliśmy stworzeni, Bóg tak umiłował nasz rodzaj,
nawet gdy jeszcze byliśmy grzesznikami, że zapewnił wielkim
kosztem nasze odkupienie, restytucję oraz późniejszą wieczną
chwałę. I dlatego tak jest – ponieważ On nas umiłował – że
przez Chrystusa rozciąga na nas chwalebną łaskę przychodzenia do
Niego jak dzieci do ojca. Wspaniała jest ta łaskawość, wspaniała
miłość i łaska naszego Boga!
Jednak
nasz Bóg jest Bogiem, którego należy czcić. Nie jest taki jak my,
nie jesteśmy Mu równi, i nie możemy do Niego tak jak do ludzi
przyjść bez ceremonii czyli właściwego zachowania odpowiadającego
Jego chwalebnej istocie i urzędowi (Ijoba 9:1-35). Dwór niebiański
posiada regulacje i ceremonie okazywania szacunku oraz należnego
poważania, które muszą być przestrzegane przez każdego
człowieka, który pragnie dostać się na audiencję u Króla
królów, i wypada byśmy poznali te regulacje, zanim pozwolimy sobie
zwrócić się do Niego. W tym względzie Słowo Boże daje wyraźne
wskazówki. Nasz Pan Jezus, wyznaczony „rozjemca” za którym Ijob
tak tęsknił (Ijoba 9:32-33), powiedział: „Jamci jest ta droga, i
prawda, i żywot; żaden nie przychodzi do Ojca, tylko przez mię”
– Jan 14:6. Następnie dał nam przykład sposobu, w jaki mamy się
do Niego zwracać i nazywamy to Modlitwą Pańską (Mat. 6:9-13).
Ilustracja
ta naucza, (1) że my (wierzący w Chrystusa) możemy uważać siebie
za ponownie przywróconych (przez wiarę w Chrystusa) w Bożych
oczach do pierwotnego stanowiska synów Bożych i dlatego możemy
śmiało zwracać się do Niego: „Ojcze nasz”. (2) Jest oznaką z
naszej strony czcigodnego uwielbienia Najwyższego i Najświętszego,
a także głębokiej czci dla chwalebnego charakteru oraz atrybutów
naszego Boga: „Święć się imię Twoje”. (3) Wyraża pełne
poparcie dla Jego objawionego planu dotyczącego nadchodzącego
Królestwa sprawiedliwości, które będzie zgodne z Jego wolą:
„Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i
na ziemi”. Wskazuje to, że stan serca skłania się ku
sprawiedliwości i jest w pełni poddany Boskiej woli i celowi, aby
Bóg mógł działać w nim tak, jak Mu się upodobało i zgodnie ze
Swoją wolą. (4) Wyraża ona w jasnym i prostym języku poleganie na
Bogu w zaspokajaniu codziennych potrzeb, a także przekonanie
dziecka, że Ojciec spełni te potrzeby ze Swej obfitości –
„chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. (5) Szuka
przebaczenia za przewinienia i uznaje także pojawiającą się w
związku z tym konieczność, by czynić tak samo względem naszych
winowajców – „odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy
naszym winowajcom” oraz (6) prosi o ochronę przed pokusami i o
wzmocnienie z Bożej łaski przed zasadzkami Przeciwnika – „I nie
opuszczaj nas w pokuszeniach, ale nas chroń ode złego”.
Takie
zasady muszą zawsze charakteryzować stan naszego umysłu i serca,
kiedy korzystamy z przywileju zwracania się do tronu niebiańskiej
łaski. Po krótce, nasze modlitwy, by były przyjemne Bogu, muszą
wyrażać naszą przeświadczoną wiarę, miłujące poważanie i
cześć, pełne poparcie dla Boskiego Planu oraz poddanie się
Boskiej woli, poleganie na Bogu na podobieństwo dzieci, przyznanie
do grzechów i niedostatków oraz pragnienie uzyskania przebaczenia z
usposobieniem do przebaczania innym i pokorne pragnienie Boskiego
kierownictwa i ochrony. Nie trzeba tego zawsze wyrażać słowami,
ale taki musi być przynajmniej stan naszego ducha.
Ci,
którzy w ten sposób przychodzą do Boga, dostępują przywileju, by
ich sprawy zostały zawsze rozpatrywane u tronu łaski, a powitanie,
które tam zawsze otrzymamy, możemy uznać za serdeczne zaproszenie,
by przychodzić często i długo tam pozostawać. Gdybyśmy nie
dostali takiego zapewnienia moglibyśmy wahać się przed
skorzystaniem z takich przywilejów, ale mając to zapewnienie możemy
przychodzić z ufnością do tronu łaski.
Pan
wiedział, jak konieczna dla naszego duchowego życia będzie ta
społeczność z Nim. Rzucani przez nawałnice i doświadczani, jakże
bardzo potrzebujemy troski naszego Ojca oraz wsparcia i pocieszenia,
którego udziela Jego obecność i współczucie. A czyż wszyscy
cisi i skruszonego serca nie mają obietnicy nie tylko sporadycznego
uważnego wysłuchania, ale także przebywania w obecności zarówno
Ojca jak i Syna, naszego Pana Jezusa? Jezus powiedział: „Kto ma
przykazania moje i zachowuje je, ten jest, który mię miłuje; a kto
mię miłuje, będzie go też miłował Ojciec mój; i ja go miłować
będę, i objawię mu siebie samego. Powiedział mu Judasz, nie on
Iszkaryjot: Panie! cóż jest, że się nam objawić masz, a nie
światu? Odpowiedział Jezus, i rzekł mu: Jeźli mię kto miłuje,
słowo moje zachowywać będzie; i Ojciec mój umiłuje go, i do
niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy” – Jan 14:21-23.
Myśl,
którą ta obietnica nieprzemijającej obecności Ojca i Syna nam
dostarcza jest taka, że ich uwaga, troska i zainteresowanie zawsze
nad nami będą, i że w każdej nagłej sytuacji możemy się starać
o specjalną uwagę jednego lub obydwu z nich. Tą samą myśl
zawierają także słowa apostoła Piotra: „Albowiem oczy Pańskie
otworzone są na sprawiedliwych, a uszy jego ku prośbie ich” (1
Piotra 3:12). Jesteśmy wzywani, byśmy byli „w modlitwie
ustawiczni”, bo „się zawsze potrzeba modlić, a nie ustawać”,
żeby modlić się „bez przestanku”, ponieważ „jako ma litość
ojciec nad dziatkami, tak ma litość Pan nad tymi, którzy się go
boją. Onci zaiste zna, cośmy za ulepienie, pamięta, żeśmy
prochem”. „Albowiem jako są niebiosa wysokie nad ziemią, tak
jest utwierdzone miłosierdzie jego nad tymi, którzy się go boją;
a jako daleko jest wschód od zachodu, tak daleko oddalił od nas
przestępstwa nasze”. Tak, „miłosierdzie Pańskie od wieków aż
na wieki nad tymi, którzy się go boją, a sprawiedliwość jego nad
synami synów, którzy strzegą przymierza jego, i pamiętają na
przykazanie jego, aby je czynili” (Rzym. 12:12; Łuk. 18:1; 1 Tes.
5:17; Psalm 103:13,14,11,12,17,18).
Zatem
niemożliwym jest zbyt częste udawanie się do tronu niebiańskiej
łaski, jeśli jesteśmy tymi, którzy mogą domagać się
ustawicznej obecności Ojca i Syna – jeśli jesteśmy tymi, którzy
miłują Go i wypełniają Jego przykazania, i którzy uznają Pana
Jezusa za jedyną drogę dostępu do Ojca. I nawet „jeźliby kto
zgrzeszył” – został pochwycony w jakimś błędzie – tak że
sądząc po zewnętrznym zachowaniu mógłby być uznany za
niemiłującego Pana, jednak jeśli żałował, niech pamięta, że
„mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego”, który
„jest ubłaganiem [zadośćuczynieniem] za grzechy nasze”, „który
się też przyczynia za nami”. „Któż – zatem – będzie
skarżył na wybrane Boże? Bóg jest, który usprawiedliwia. Któż
jest, co by je potępił? Chrystus jest, który umarł, owszem i
zmartwychwstał, który też jest na prawicy Bożej, który się też
przyczynia za nami” (1 Jana 2:1,2; Rzym. 8:23-34).
Dlatego
apostoł napomina: „Przetoż mając najwyższego kapłana
wielkiego, który przeniknął niebiosa, Jezusa, Syna Bożego,
trzymajmyż się tego wyznania. Albowiem nie mamy najwyższego
kapłana, który by nie mógł z nami cierpieć krewkości naszych,
lecz skuszonego we wszystkiem na podobieństwo nas, oprócz grzechu.
Przystąpmyż tedy z ufnością do tronu łaski, abyśmy dostąpili
miłosierdzia i łaskę znaleźli ku pomocy czasu przygodnego” –
Hebr. 4:14-16.
Mając
tak ponaglające i pełne miłości zaproszenie, niech żadne dziecko
Boże nie waha się przychodzić do Niego często i długo pozostawać
w duchowej bliskości i społeczności z Nim. Mamy przywilej wchodzić
do naszych komór, zamykać drzwi i modlić się do naszego Ojca,
który widzi w skrytości i odda nam jawnie (Mat. 6:6). Co więcej,
będzie z nami we wszystkich sprawach, zgiełku i zawieruchach
każdego dnia, i w każdej chwili, w pośrodku naszych trosk i
zawiłości, możemy zwrócić nasze modlitewne myśli do Niego o
mądrość, o siłę i chrześcijańskie męstwo lub o wsparcie i
pocieszenie dla nas samych bądź innych. I chociaż nie słyszymy
głosu, który by odpowiadał, to jeśli jesteśmy uważni na sposób
Jego opatrzności, wkrótce dostrzeżemy kształtowanie sprawami i
okolicznościami, które wyjdą dla naszego dobra i dobra innych, w
odpowiedzi na takie modlitwy. Umiłowani, czyż nie było tak w wielu
przypadkach? W zawiłościach, doświadczeniach, w uciskach,
prześladowaniach, w żałobie, w pokusach i próbach?
Przychodząc
do Boga nie musimy się martwić, że jest zbyt zajęty ważniejszymi
rzeczami, lub że jest zmęczony naszym częstym przychodzeniem do
Niego z mało istotnymi sprawami. By zapewnić nas o tym nasz Pan
powiedział przypowieść o natrętnej wdowie, która została
wysłuchana dla swego natręctwa. Czyniąc tak dowodzimy, że nasze
pragnienia są szczere i że mamy wiarę, że nasze modlitwy zostaną
wysłuchane, jeśli nie osłabniemy z powodu braku wiary lub
gorliwości, gdy odpowiedź się opóźnia, jak często musi się
dziać, ponieważ czas jest ważnym elementem w całym Bożym dziele.
Całą
noc aż do wschodu słońca, Jakub mocował się w modlitwie, mówiąc:
„Nie puszczę cię, aż mi będziesz błogosławił” [1 Mojż.
32:26]. Paweł trzy razy prosił Pana, aż dostał
zapewnienie, że dosyć ma na łasce. Sam Pan często spędzał całe
noce na modlitwie, a modlił się szczerze i z wieloma łzami
(Łuk. 6:12; Mat 14:23; Mar. 6:46, 1:35; Łuk. 5:16; Hebr. 5:7). A
apostoł Paweł mówi: „we wszystkiem przez modlitwę i prośbę
[szczere błaganie] z dziękowaniem żądności wasze niech będą
znajome u Boga” (Filip. 4:6).
Apostoł
sam postępował wedle tej zasady, gdy wzywał w swoim Liście do
Rzymian, aby święci „wespół ze mną pracowali [z greckiego aż
do umęczenia] w modlitwach za mię do Boga”, aby mógł
bezpiecznie wypełnić pewne dzieło, które zdawało się być
kierowane duchem (Rzym. 15:28-32).
„We
wszystkiem” [Filip. 4:6] oznacza, że nasz niebiański Ojciec jest
głęboko zainteresowany wszystkim, co dotyczy nas i naszych
bliskich. Jaka rzecz jest zbyt mała dla uwagi tego, który liczy
nawet każdy włos na naszej głowie? Zatem w dzisiejszych troskach o
dom i sprawy zawodowe możemy liczyć na Jego miłujące współczucie
i pomoc. Jeśli troska matki i mądrość ojca zdają się
niewystarczające, by opanować i właściwie pokierować krnąbrnym
postępowaniem popędliwego i zbyt pewnego siebie młodzieńca, mogą
oni zanieść swoje troski i obawy do Pana, a gdy dziecko przekroczy
próg domu, gdzie spotka światowe pokusy, Jego mądrość i
opatrzność mogą tak pokierować okolicznościami i otoczeniem, by
wskazać mu w końcu pewną i bezpieczną drogę, a także głupotę
podążania jakąkolwiek inną.
Czy
sprawy zawodowe sprawiają kłopoty i przynoszą rozdrażnienie?
Pamiętajcie na Pańską przestrogę: „A strzeżcie się, aby snać
nie były obciążone serca wasze (...) pieczołowaniem o ten żywot”
[Łuk. 21:34], a także na apostolskie ostrzeżenie: „bo którzy
chcą bogatymi być, wpadają w pokuszenie i w sidło, i w wiele
głupich i szkodliwych pożądliwości, które pogrążają ludzi na
zatracenie i zginienie. Albowiem korzeń wszystkiego złego jest
miłość pieniędzy, których niektórzy pragnąc, pobłądzili od
wiary i poprzebijali się wieloma boleściami. Ale ty, człowiecze
Boży! chroń się takich rzeczy, a naśladuj sprawiedliwości,
pobożności, wiary, miłości, cierpliwości, cichości. Bojuj on
dobry bój wiary, chwyć się żywota wiecznego” [1 Tym. 6:9-12].
Pamiętając to, przychodźmy do tronu niebiańskiej łaski po
mądrość i wskazówkę, jak pokierować doczesnymi sprawami, by nie
być przeciążonymi pieczołowaniem o ten żywot. Musimy być
obciążeni nimi będąc pracowitymi (Rzym. 12:11) i wykorzystując
tę pracowitość w Pańskiej służbie, ale mamy unikać nadmiaru,
przesadnej troski, która zakłóca pokój umysłu oraz społeczność
z Bogiem.
Ubóstwo
uwiera i wywołuje troski? Zabierzcie to do Pana w modlitwie, a
następnie podczas gdy pilnie będzie używać dostępnych środków,
by zapewnić rzeczy słuszne i uczciwe, cierpliwie i pewnie
oczekujcie oraz wypatrujcie wskazówek opatrzności, pełni
przekonania, że ten, który karmi ptactwo niebieskie, które „nie
sieją ani żną, i nie mają spiżarni, ani gumna” i który
„trawę, która dziś jest na polu, a jutro będzie w piec
wrzucona, Bóg tak przyodziewa”, jest także zdolny i gotowy
przyodziać i nakarmić was oraz waszych bliskich.
I
tak samo jest z całą listą ziemskich prób i trosk, pragnień i
bied, bolesnych strat i zawodów, nieszczęść i cierpień, upadków
i braków, grzechów i błędów – wszystkie je możemy zabrać do
Pana w modlitwie oraz otrzymać wzmocnienie, współczucie,
pocieszenie i pomoc, których tak bardzo potrzebujemy. Żyjmy w
obecności Ojca i Syna, którzy obiecali przebywać z nami. Osłodzi
to nasze dni i pocieszy nasze noce, umniejszy ciężary, rozświetli
troski oraz ożywi nadzieje i, jednym słowem, uniesie nas ze świata
w wyższy i czystszy nastrój. Taka jest niebiańska wola względem
nas. Doceńmy ten przywilej i korzystajmy z niego.
Przez
te wszystkie zachęty, przez swoje postępowanie i przykład, Pan
zapewnia nas, że żarliwa modlitwa sprawiedliwego człowieka
(usprawiedliwionego i ofiarowanego dziecka Bożego) wiele może (Jak.
5:16). Jesteśmy także zachęcani, by przychodzić w wierze. Jezus
powiedział: „Jeźlibyście mieli wiarę, a nie wątpilibyście
(...) wszystko, o cobyściekolwiek prosili w modlitwie wierząc,
weźmiecie” (Mat. 21:21-22). Ponieważ zwracał się do swoich
ofiarowanych uczniów, należy oczywiście rozumieć, że wszystkie
ich prośby będą poddane Bożej mądrości i dlatego odpowiedź na
ich modlitwy, chociaż zawsze pewna, nie zawsze może wyglądać tak,
jak by się tego spodziewali, ale zawsze zostaną wysłuchani i w
jakiś sposób zostanie im udzielona odpowiedź dla ich najwyższego
dobra.
Cóż
za błogosławiony przywilej, drodzy współuczniowie Pana, do nas
należy, byśmy byli „w modlitwie ustawiczni”, „modląc się na
każdy czas” – by wznosić nasze serca i umysły do Boga w każdej
chwili i w każdym miejscu, i by w ten sposób w każdym dniu i w
każdej godzinie zdawać sobie sprawę, że Ojciec i nasz drogi Pan
Jezus zawsze są przy nas. A potem, gdy obowiązki dnia zostaną
wykonane pod Jego czujnym okiem i nadzorem, lub w dowolnej chwili,
gdy tylko duch nasz odczuje taką potrzebę, jakże cennym jest
przywilej wejścia do naszej komory i tam zrzucenia ciężarów serca
sam na sam z Bogiem.
Podczas
gdy skryta modlitwa jest błogosławionym przywilejem każdego
dziecka Bożego – przywilejem, bez którego nie może być
utrzymane życie duchowe, innym przywilejem chrześcijan jest także
łączenie się w prośbach u tronu łaski. Ta wspólna modlitwa jest
szczególnie zalecana przez Pana. „Zasię powiadam wam: Iż gdyby
się z was dwaj zgodzili na ziemi o wszelką rzecz, o którą by
prosili, stanie się im od Ojca mego, który jest w niebiesiech.
Albowiem gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje, tam
jestem w pośrodku ich” – Mat. 18:19-20.
Mając
takie obietnice jak te, wraz z dowodami na ich wypełnianie, któż
może wątpić w miłość i łaskę naszego Boga oraz naszego Pana i
Zbawiciela Jezusa Chrystusa? Dlatego bądźmy zachęceni, by zawsze
się modlić i nie słabnąć, kiedy odpowiedź zdaje się odwlekać,
ponieważ czas jest często wymagany, by zrozumieć głębokie zarysy
mądrej i miłującej Opatrzności. Pamiętajcie na słowa anioła
skierowane do Daniela. Daniel powiedział: „A gdym ja jeszcze
mówił, i modliłem się, i wyznawałem grzech mój i grzech ludu
mego Izraelskiego, i przekładałem modlitwę moję przed twarzą
Pana, Boga mego, za górę świętobliwości Boga mego; prawie gdym
ja jeszcze mówił i modliłem się” odpowiedź przyszła z rąk
anioła, który powiedział: „Danijelu! terazem wyszedł, abym cię
nauczył wyrozumienia tajemnicy. Na początku modlitw twoich wyszło słowo, a jam przyszedł, abym ci je oznajmił, boś ty
wielce przyjemny; a tak miej wzgląd na to słowo, a zrozumiej to
widzenie” (Dan. 9:20-23).
Przy
innej okazji, gdy Daniel rozpaczał trzy tygodnie, poszcząc i modląc
się z powodu swojej niemożności zrozumienia, anioł Pański
przyszedł i powiedział: „Nie bój się Danijelu! bo od pierwszego
dnia, jakoś przyłożył serce twoje ku wyrozumieniu i
trapiłeś się Bogiem twoim, wysłuchane są słowa twoje, a
jam przyszedł dla słów twoich” (Dan. 10:2,3,10-12).
Tak
samo będzie z wszystkimi umiłowanymi Pańskimi. Na początku
naszych modlitw Bóg zaczyna uruchamiać wpływy i kształtować
okoliczności, które mają zadziałać, by przyniosły nam
zamierzone błogosławieństwo – jeśli nie słabniemy, ale trwamy
w ustawicznej modlitwie, a przez to udowadniamy trwałą żarliwość
naszego pragnienia, i jeśli wyznajemy nasze grzechy i przykładamy
nasze serca do wyrozumienia i pokutujemy przed Nim. Jak wiele modlitw
nie zostało wysłuchanych lub zostało opóźnionych, ponieważ ten,
kto prosił, nie oczyścił się najpierw ze zła w swoim własnym
sercu? „Prosicie, a nie bierzecie, przeto iż źle prosicie,
abyście to na rozkosze wasze obracali”, tj. prosicie samolubnie,
nie zważając na to, jaka jest wola Boża (Jak. 4:3). Ale dla
skruszonych i uświęconych jest obietnica: „pierwej niż zawołają
[odczytując pragnienia ich serca jeszcze zanim zostaną wyrażone
słowami], Ja się ozwę [zacznę tak kształtować wydarzeniami, by
odpowiedź prędzej czy później nadeszła]; jeszcze mówić będą,
a Ja wysłucham” (Izaj. 65:24). Chociaż jest to proroctwo
odnoszące się do Pańskiego ludu w Wieku Tysiąclecia, jest
prawdziwe także w odniesieniu do Jego wiernych w obecnym wieku.
Chwała
Panu za Jego czułą dobroć nawet dla Jego najmniejszych dziatek!
The Watch Tower, 15
kwietnia 1910, R-4603
(Niepublikowany w języku polskim)