<< Wstecz |
Wybrano: R-5928 b, z 1916 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Sumienie a wojna
Prawdopodobnie
we wszystkich armiach uczestniczących w obecnej wojnie znaleźli się
mężczyźni, którzy zostali rozstrzelani lub uwięzieni, ponieważ
będąc żołnierzami, odmówili przyjęcia broni ze względu na
opory sumienia. Nie powinniśmy zatem uważać, że brytyjskie
podejście do tego zagadnienia jest skrajne. W rzeczywistości, o ile
nam wiadomo, Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania są jedynymi
krajami, które zaproponowały pewne rozwiązania prawne
uwzględniające skrupuły moralne ze strony obywateli jako
uzasadnioną przyczynę zwolnienia z uczestniczenia w obowiązku
wojennym.
Oczywistą
rzeczą jest, że żaden kraj nie wciela obcokrajowców do armii.
Gdyby zatem uznano, że chrześcijanie są obcokrajowcami względem
ziemskich rządów, cała sprawa rozwiązałaby się sama. Badacze
Biblii twierdzą, że naśladowcy Jezusa posiadają niebiańskie
obywatelstwo i że okazując posłuszeństwo Panu z nieba, zrzekają
się do pewnego stopnia swoich zobowiązań względem ziemskich
królów i rządów. Z tego właśnie powodu przez długi czas
opowiadaliśmy się za tym, by osoby w pełni poświęcone
powstrzymywały się od głosowania w sprawach politycznych. Jeśli
bowiem biorą udział w takim głosowaniu, identyfikują się z
ziemskimi królestwami i mogą zasadnie zostać wezwani, by strzelać
i w ten sposób – zgodnie z tym, jak głosowali – stanąć w
obronie rządu, który pomogli stworzyć.
Z
drugiej strony, choć Pismo Święte wymaga, byśmy swoje
obywatelstwo posiadali w niebie, a na świecie czuli się obcymi,
przechodniami i obcokrajowcami, zobowiązanymi względem
niebiańskiego Króla, to tak jak inni cudzoziemcy, powinniśmy być
poddani władzom, które są – respektować prawa kraju, w którym
przyszło nam żyć. Jednak podobnie jak prawo nie wymaga od
cudzoziemców pełnienia służby militarnej, tak też posłuszeństwo
prawu ze strony Badaczy Pisma Świętego nie oznacza, że powinni
poddać się obowiązkowi wojskowemu. Tak samo też rzecz ma się z
przysięgą posłuszeństwa wymaganą od tych, którzy wstępują do
armii – oczekuje się od nich, by przyrzekali lojalność względem
króla i posłuszeństwo jego urzędnikom we wszystkich sprawach.
Takiej przysięgi nie wymaga się od cudzoziemców i obcokrajowców i
dlatego sprzeciwiają się jej Badacze Biblii – nie dlatego, że
występują przeciwko prawu i porządkowi albo że nie życzą sobie
kierownictwa rządów, pod którymi przyszło im żyć, ale z tego
względu, że swoją lojalność ślubowali już wyższej władzy –
niebiańskiemu Panu. Dla nich Jego słowo, Jego rozkazy są
nadrzędne.
Oczywiste
jest, że tacy cudzoziemcy nie mieliby prawa sprzeciwić się
deportacji ani też domagać się przywilejów osobistych, których
nie żądaliby inni cudzoziemcy lub inne rządy.
Narastanie
nastrojów publicznych
Gazety
donoszą, że kwestia osób odmawiających służby wojskowej ze
względu na sumienie głęboko porusza mieszkańców Wielkiej
Brytanii i doprowadza do wielu słownych potyczek w parlamencie. Mówi
się bowiem, że choć prawo brytyjskie uwzględnia klauzulę
sumienia względem wszystkich poddanych brytyjskich i mogłoby się
wydawać, że jest ona stosowana, bo są wyznaczeni urzędnicy,
którym można zgłosić obiekcje wynikające z sumienia, to jednak w
rzeczywistości prawo jest lekceważone, gdyż owi urzędnicy
ustanowieni do jego egzekwowania to komisarze wojskowi, którzy
reprezentują interesy militarne, a nie prawne. Z powodu odmowy
służby ze względu na sumienie niektórzy zostali skazani na dwa
lata więzienia lub ciężkich robót. Inni byli zmuszani do noszenia
munduru, kopani i brutalnie traktowani przez swoich współtowarzyszy
w szeregach – albo ze względu na swoją sumienną wierność Słowu
Bożemu oraz wielkiemu Królowi, albo też dlatego, że odmówili
złożenia przysięgi wierności brytyjskiemu królowi oraz
ślubowania posłuszeństwa jego urzędnikom. Niektórych wysłano do
armii we Francji, grożąc, że jeśli nie będą pełnić swoich
obowiązków, zostaną rozstrzelani w trybie natychmiastowym.
Wszystko
to pobudza emocje Brytyjczyków związane z tym tematem – za lub
przeciwko wojnie. Nie ulega wątpliwości, że odwaga, świadectwo
oraz gotowość męczeństwa ze strony poświęconego ludu Pańskiego
będzie wywierać wielki wpływ i doprowadzi do uważniejszego
studiowania przykazań naszego Króla oraz zasad kierujących
postępowaniem tych, którzy służą pod Jego sztandarem.
Niezależnie od uciążliwości, jakie mogą spotkać tych drogich
braci, wierzymy, że skutkiem będą błogosławieństwa w
opowiadaniu cnót Tego, który nas „powołał z ciemności ku
dziwnej swojej światłości” [1 Piotra 2:9].
Tymczasem
jednak nie wolno nam sprzeciwiać się przy użyciu siły ani też
zbyt głośno domagać się swoich praw. Powinniśmy pamiętać, że
stając się żołnierzami krzyża, dobrowolnie zrzekliśmy się
ziemskich przywilejów, by stać się uczestnikami zbawienia razem z
naszym Wodzem, który pozwolił sobie odebrać wszystkie
przysługujące Mu przywileje, łącznie z prawem do życia.
Naśladowcy Jezusa stali się dziwowiskiem światu i aniołom [1 Kor.
4:9], ale jednocześnie wolno im też wzmacniać się i budować
wzajemnie w najświętszej wierze [Judy 1:20] poprzez miłość i
gorliwość dla Pana oraz Jego posłannictwa. Dobrze będzie, jeśli
w takich okolicznościach przypomnimy sobie o naszym obowiązku
modlitwy jedni za drugimi. Nie powinniśmy się modlić, by Pan
zaniechał stosowania wobec nas czy innych osób prób i doświadczeń
w tym zakresie, ponieważ to Boska mądrość decyduje o tym, jakie
one powinny być, jednak mamy przywilej modlić się jedni za drugimi
i za samymi sobą o obiecaną przez Pana „łaskę ku pomocy w
stosownej porze” (Hebr. 4:16).
Niech
więc to bardzo wierne świadectwo będzie wydawane w wielkiej
pokorze i z ogromnym współczuciem dla tych, którzy mają odmienne
poglądy od naszych. Utrzymują oni, że Królestwo Chrystusa zostało
już ustanowione i że obecni królowie Europy zostali naznaczeni
przez Boga, do czego uzurpują sobie prawa choćby poprzez swoje
monety. Dla nich wojna jest walką Królestwa Bożego, a swoich
żołnierzy uważają za armię Boga. Niedostrzeganą przez nich
niekonsekwencją jest jednak to, że gdyby ich twierdzenie było
prawdą, to Królestwo Boże byłoby podzielone, a Bóg walczyłby
sam z sobą. Już niedługo świt nowej epoki stanie się wyraźny.
Wtedy wszystkie narody dostrzegą potrzebę panowania niebiańskiego
Władcy w całej Jego mocy. Do tego czasu Oblubienica przejdzie za
zasłonę. Rozdane zostaną korony chwały i palmy zwycięstwa i
rozpocznie się czas błogosławienia wszystkich ludzi świata.
The Watch Tower, 15
lipca 1916, R-5928
Straż 3/2016