<< Wstecz |
Wybrano: R-5682 , z 1915 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Współpracując z naszym Bogiem
Nazbyt
często lud Boży zapomina, że to nasz Pan sam jest przywódcą swej
działalności. Zbyt często myśli się, że to my wykonamy pracę
i pozyskamy Boga do współpracy w naszym dziele. Spójrzmy
na tę sprawę z właściwej perspektywy i zauważmy, że
Bóg zamierzył i prowadzi wielką działalność i że
z pewnością odniesie ona całkowity sukces niezależnie od nas
i naszych wysiłków; że ludowi Bożemu został jedynie
udzielony wspaniały przywilej współpracy z ich Twórcą, by
wprowadzać w czyn Jego plany, Jego projekty, Jego zarządzenia,
działając według Jego pomysłu. Patrząc na sprawy z tego
punktu widzenia, nasze modlitwy, nasze czuwanie powinny być skupione
na poznaniu i czynieniu woli Pana, a my sami powinniśmy
być zadowoleni z naszego losu, gdyż to Bóg jest tym, który
nas prowadzi.
Takimi
założeniami starało się kierować „Watch Tower Bible and Tract
Society” [Towarzystwo Biblijne i Traktatowe „Wieża
Strażnicza”]. Jego pracownicy pragną czynić wolę Ojca, kierując
się nauczaniem Głowy Kościoła, Jezusa Chrystusa, i naznaczonych
przez Niego przedstawicieli, dwunastu apostołów, których słowa
dane nam są dzisiaj dla naszego pouczenia w znacznie lepszej
formie niż kiedykolwiek wcześniej. Kierując się takimi
założeniami, nasze Towarzystwo nie starało się gromadzić
ziemskich bogactw, lecz było raczej instytucją wydającą
pieniądze. Cokolwiek Boska opatrzność raczyła nam udzielić, bez
zabiegów z naszej strony, staraliśmy się zużyć jak
najmądrzej, zgodnie ze słowem i duchem Pana. Od dawna głosimy
zasadę, że jeśli będą nam się zmniejszać fundusze, to
proporcjonalnie do tego zostanie ograniczona działalność
Towarzystwa, a jeśli środki finansowe będą na to pozwalać,
będziemy rozszerzać naszą pracę.
Ten
sposób działania jest wspaniale błogosławiony przez Pana
i wierzymy, że pozostaje w pełnej zgodzie z Jego
wolą. Nie zamierzamy go zmieniać nawet w najmniejszym stopniu.
Miniony rok był najwspanialszym z tych, jakich doświadczyliśmy.
Poselstwo Ewangelii, czy to w druku, czy w słowie mówionym,
jak również w postaci „Fotodramy”, przybliżało wesołą
nowinę Królestwa milionom ludzi na całej ziemi. Wdzięczni
jesteśmy Bogu za błogosławione przywileje radowania się
aktywnością, na jaką dozwolił nam w Jego służbie na rzecz
tysięcy członków Jego poświęconego ludu w każdym kraju,
którzy współpracowali z Towarzystwem i prowadzili
działalność bezpośrednio lub pośrednio pod jego patronatem.
Sporządzając
nasze doroczne sprawozdanie, wyraziliśmy myśl, że wiele osób
z ludu Pańskiego zainwestowało już wszystkie pieniądze,
jakie posiadali, i że spodziewamy się mniejszych darowizn niż
do tej pory, co będzie oznaczało konieczność zaniechania
niektórych pokazów „Fotodramy”. Później jednak ogłosiliśmy
korzystne perspektywy i pełne wznowienie działalności. Nie
ogłaszaliśmy, na jakiej podstawie oparte były te oczekiwania, ale
teraz chcemy to wyjaśnić.
Otóż
niektórzy bracia poinformowali nas, że wedle ich wiedzy są
w posiadaniu bogatych, dochodowych posiadłości, z których
zyski zostały całkowicie poświęcone na Pańską służbę.
Twierdzili, że niedługo powinniśmy się spodziewać od nich
sporych dotacji, choć ich nazwiska miały pozostać nieznane. Ich
oczekiwania, które bardzo wysoko ocenialiśmy, nie urzeczywistniły
się jednak. Mimo to przyniosły korzystny skutek w postaci
utrzymania aż do tej pory naszej działalności na najwyższym
poziomie pod względem tempa i wydajności w każdym
zakresie. Obecnie jednak osiągnęliśmy nasz limit. Zmuszeni
jesteśmy stwierdzić, że wolą naszego Pana było, abyśmy
w znacznym stopniu ograniczyli działalność, tak by zmniejszyć
nasze wydatki proporcjonalnie do dochodów.
ODESŁANIE
SIEDEMDZIESIĘCIU OSÓB
Na
skutek tej decyzji, siedemdziesięciu drogich pomocników centrali
Towarzystwa zostało zmuszonych do odejścia i poszukania innych
zajęć zawodowych. Niektórzy będą kolporterami, inni zatrudnią
się jako nauczyciele w szkołach i uczelniach. Jeszcze
inni zajmą się interesami. Wszyscy jednak, jak wierzymy, będą
nadal stawiać Boga na pierwszym miejscu i uznawać dzieło
rozpowszechniania Ewangelii Królestwa za podstawowe zajęcie ich
życia, poświęcając na tę służbę wieczory, niedziele i inne
możliwe terminy.
Niezbędne
redukcje obejmują także przestawienie pokazów „Fotodramy” na
tryb samofinansujący się lub zaprzestanie prezentacji. Nasze
Towarzystwo jest w stanie nadal dostarczać filmy i przeźrocza
do tych pokazów, może też zająć się sprawami biurowymi, jednak
osoby organizujące i obsługujące prezentacje muszą zadbać
o to, by znaleźć na to niezbędne fundusze. Można to uzyskać
przez proponowanie teatrom, by włączały „Fotodramę” do
swojego regularnego programu, za który pobierają wstęp, ale bez
dodatkowej opłaty. Ten nowy sposób organizacji pokazów został już
uruchomiony i spotkał się z ogólnym powodzeniem.
W rzeczywistości niektóre osoby wolą nawet zapłacić za
wstęp, niż oglądać „Fotodramę” za darmo, ponieważ obawiają
się, że darmowe pokazy narażą ich na bliski kontakt z prostymi
i niezbyt czystymi ludźmi. Godne uwagi jest jednak to, że
nasze darmowe prezentacje cieszyły się powodzeniem wśród
znakomitych warstw społecznych ludzi z klasy średniej. Co
więcej, przystosowaliśmy „Fotodramę” do pokazów teatralnych
w ten sposób, że CZTERY CZĘŚCI mogą być teraz pokazywane
w całości, po dwie godziny każda. Jeśli zaś dyrektorzy
teatru by sobie życzyli, to możemy dostarczyć cztery części
trwające około godziny każda, w których pominiemy niektóre
przeźrocza i towarzyszące im wykłady, pozostawiając widzom
możliwość przeczytania ominiętych części w scenariuszu.
Być może jest to właśnie sposób, w który Pan chciałby
teraz wykorzystać „Fotodramę”, by dotrzeć do jeszcze innej
klasy ludzi, którzy dotychczas nie wybrali się na darmowe pokazy.
Dostęp
do darmowych materiałów dla wolontariuszy, których nakład
w zeszłym roku osiągnął niewyobrażalną sumę 47 mln
egzemplarzy, również musi zostać ograniczony. Niektórzy z naszych
czytelników otrzymali już swoje zamówienia. I to wyjaśnia,
dlaczego wasze zamówienia nie są całkowicie zrealizowane. Słowem,
ograniczenia dotyczą wszystkich dziedzin, obejmując także redukcję
wydatków związanych z dietami dla członków rodziny Bethel,
jak i z organizacją wyżywienia. Nasi czytelnicy
z pewnością będą zadowoleni, gdy dowiedzą się, że nasza
cała „rodzina” cieszy się z przywileju dalszego
samozaparcia dla sprawy, której z miłością służą, oraz że
owych siedemdziesięciu, którzy zmuszeni byli odejść, niektórzy
ze łzami, również demonstrowało pełne oddanie woli Bożej,
radując się z kolejnych dowodów Bożej opatrzności i trwając
w usilnych modlitwach, w wierze oraz miłości do Pana i do
braci. Wszyscy starają się przyjmować doświadczenia życiowe jako
szlifowanie w przygotowaniu do Królestwa. Godząc się na nie
coraz wyraźniej, ukażemy wśród nas błogosławieństwo Pana.
Udzielamy
wyjaśnienia nieco obszerniejszego, niż mogłoby się wydawać
konieczne, by nie powstały żadnego rodzaju niedomówienia i mylne
odczucia.
Pastor
Russell w swoim gabinecie w Brooklynie (1909 r.)
NASZ
OGÓLNY LIST
Do
siedemdziesięciu braci i sióstr z rodziny Bethel
Pozdrowienia!
Smutek
miesza się z radością czynienia woli Ojca i podążania
za kierownictwem Jego opatrzności, jako że oznacza to chwilowe
rozstanie się ze znaczną liczbą tych, których serdecznie miłujemy
i których udział w pracy bardzo sobie cenimy. Na początku
roku wydawało nam się, że widzimy jasne promienie finansowych
nadziei, niezależnie od tego, że drodzy przyjaciele na całym
świecie, którzy wspierali swymi funduszami działalność
Towarzystwa Traktatowego, na tyle pozbyli się swoich środków, że
trudno byłoby od nich oczekiwać, by nadal wspierali pracę w takim
samym wymiarze jak dawniej. Z miesiąca na miesiąc
oczekiwaliśmy i podtrzymywaliśmy pracę, spodziewając się
realizacji niektórych naszych oczekiwań. Jednak po pięciu
miesiącach odpływ środków jest tak znaczący, że wymaga
natychmiastowego działania. Nie chcielibyśmy wpędzać się w długi
i narażać naszej ogólnej pracy. Stąd wynika decyzja
o ograniczeniu wydatków w każdym zakresie, co obejmuje
koszty prowadzenia domu oraz biura.
Co
do strony finansowej, to jesteśmy przekonani, że niektórzy z Was
skorzystają na tej zmianie. Domyślamy się także, że niektórzy
doświadczą poprawy zdrowia, gdy zmienią rodzaj zatrudnienia.
Przypuszczamy, że niektórzy z Was po odejściu z Bethel
i z Domu Modlitwy przystąpią do działalności
kolporterskiej. Pogoda jest obecnie wspaniała, a w okolicach,
gdzie nie brakuje pieniędzy, można odnieść znaczący sukces.
W każdej
sytuacji jednak, drodzy bracia i drogie siostry, powierzamy Was
Panu i Jego troskliwej opiece z prośbą o błogosławieństwo
i prowadzenie, w przekonaniu, że wszystkie rzeczy
dopomagają ku dobremu tym, którzy Go miłują. Przygotował On
zapewne dla nas nowe doświadczenia, próby i błogosławieństwa.
Być może otworzy nam jakieś nowe możliwości, by poprowadzić nas
do innych ludzi, żyjących w tych czasach pokłosia. Zapewniamy
Was, że z wielką przykrością rozstajemy się z Wami
i gdy tylko zmniejszą się finansowe ograniczenia,
z przyjemnością znów rozszerzymy naszą działalność,
zgodnie ze wskazówkami Pańskiej opatrzności.
Na
ile to możliwe, chcielibyśmy wprowadzić te ograniczenia
natychmiast, przed połową tego miesiąca, a przynajmniej przed
pierwszym czerwca [1915]. Liczymy na Waszą serdeczną i szczerą
współpracę i prosimy, abyście pamiętali w Waszych
modlitwach o tych, którzy nadal będą ponosić
odpowiedzialność za działalność Towarzystwa, aby towarzyszyła
im obfitość mądrości i łaski.
Chociaż
wspomnieliśmy możliwość ponownego poszerzenia pracy, to musimy
jednak dodać, że istnieje duże prawdopodobieństwo konieczności
dalszego jej ograniczania i jeszcze głębszej redukcji ogólnych
wydatków. Wszystko, co jest wolą Pana, będzie również i naszym
pragnieniem. Okażmy Mu naszą wiarę, ufność, lojalność
i posłuszeństwo.
Wybór
osób, które zostały odsunięte od pracy, nie był łatwym zadaniem
dla kierowników działów, którym powierzona została ta
odpowiedzialność. Jak każde ludzkie dzieło, i to może być
niedoskonałe. Jednak jesteśmy przekonani, że zostało wykonane
jedynie z tą myślą, by zadowolić Pana, dlatego wierzymy, że
On nad nim czuwał i zarządzi wszystkim tak, by przyniosło Mu
to chwałę i wyszło na dobre wszystkim, których to dotyczy.
Pozostający
w chrześcijańskiej miłości
Wasz brat i sługa
Pana
C. T. Russell
UPRZEJMA
ODPOWIEDŹ
Do
naszego umiłowanego Pastora. Od odchodzących siedemdziesięciu
członków rodziny Bethel.
Opuszczając
uświęcone progi domu Bethel – uświęcone wspomnieniami wielu
momentów słodkiej społeczności z tymi, których Niebiański
Ojciec w szczególny sposób zaszczycił, umieszczając ich na
czele swego potężnego dzieła w owych końcowych dniach
obecnej historii świata – odczuwamy radość i wdzięczność
za udzielony nam przywilej bycia członkami rodziny Bethel.
Wspominając
obfitość łaski Pańskiej, której udzielał tak chętnie i bogato
wszystkim członkom swego domu, jak i spoglądając w przyszłość
wraz z jej perspektywami niebiańskich zaszczytów i chwał
czekających na nas – na tych, którzy zostaną uznani za
zwycięzców i za „zupełnych zwycięzców”, pojawia się
mimo wszystko cień smutku wobec konieczności opuszczenia tak wielu
spośród tych, których kochaliśmy, jak i miejsca, które
wszyscy nazywaliśmy naszym „domem”.
Nic
to! Będziemy wspominać Twoją uprzejmą i miłującą usługę,
drogi bracie Russell, w dniach, gdy oddzieleni jedni od drugich
będziemy bojować dobry bój wiary.
Jest
modlitwą naszych serc, aby wspaniały przykład chrześcijańskiego
hartu i ofiarnego oddania w służbie dla Pana i Prawdy
oraz braci, jaki nam pokazałeś, mógł zawsze pozostać
pielęgnowanym i lśniącym obrazem w księdze pamięci.
Jeśli
kiedykolwiek jakiś oddany sługa Pana zasługiwał na miłość
i szacunek ze względu na działalność, jaką prowadził, to
w naszym przekonaniu jesteś nim Ty. Gdy myślimy o tych
dniach i nocach przez całe lata, o trudzie, bólu
i zmęczeniu, o ogromie i ogólnoświatowym zasięgu
Twej służby, to trudno byłoby zrobić coś innego, jak tylko oddać
Ci miłość i szacunek!
Dziękujemy
naszemu Niebiańskiemu Ojcu za pobudzenie kogoś takiego, kto mógł
sprawować mądrą i wierną służbę dla domu wiary,
a w szczególności dla nas, którzy należeliśmy do domu
Bethel.
A teraz,
nasz drogi Pastorze, wraz z tymi wyrazami naszej miłości
i uznania, oddalamy się z modlitwą o Boże
kierownictwo dla Ciebie i Twoich dróg, aby w wyznaczonym
przez Pana czasie nasza podróż mogła skończyć się w domu
Ojca, gdzie jest wiele mieszkań, w niebiańskim Bethel
przygotowanym dla Oblubienicy, Małżonki Barankowej.
Niech
Bóg błogosławi Ciebie i pozostałych ukochanych członków
„rodziny Bethel”.
Podpisano:
C. J. Woodworth, F. F. Cook,
R. G. Jolly i inni
Straż 2/2015 W.T. R-5682 - 1915 r.