<< Wstecz |
Wybrano: R-2016 a, z 1896 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Dawidowe wyznanie i przebaczenie
LEKCJA Z PSALMU 32.
Złoty tekst: „Serce
czyste stwórz we mnie, o Boże, a ducha prawego odnów we wnętrznościach moich”
– Ps. 51:12.
Odczuwamy pewnego rodzaju
zadowolenie, że przystępując do pisania niniejszej lekcji mogliśmy ją
zatytułować: Dawidowe wyznanie i przebaczenie - bo gdy pomyślimy, że gdyby to,
co było dobrego w tym człowieku, nie rozbudziło się w nim po jego zgrzeszeniu,
to mu- sielibyśmy napisać: - Nieodpokutowany upadek Dawida i jego straszna odpłata.
W poprzednich kilku lekcjach, zastanawiając się nad tym znamiennym charakterem
w starożytnej historii żydowskiej, zwracaliśmy uwagę na zacne przymioty, które
odznaczyły Dawida jako człowieka sprawiedliwego i pobożnego, człowieka
ubogaconego moralnie i intelektualnie, którego sam Bóg raczył zaszczycić,
błogosławić i uczynić wybranym narzędziem w swojej służbie.
Pomimo tego uposażenia, pomimo jego
mądrości, zdolności i zdrowego rozsądku, pomimo jego pokory i pobożności,
skażona, upadła natura, nawet tak wielkiego i dobrego człowieka uległa pokusom,
jakie zwykle nasuwają się wraz z wielkim powodzeniem i wyniesieniem. Trudno
jest zrozumieć upadek tak dobrego i moralnie silnego człowieka, jakim był
Dawid, lecz zdaje się nam, że pewien pisarz podał trafne określenie tej sprawy
następująco: "W niektórych naturach, szczególnie w naturach silnych, tak
według człowieka starego, jak nowego, mieści się dużo popędliwości. Buntownicza
energia starego człowieka trzymana jest na wodzy przez jeszcze rezolutniejszą
energię nowego, lecz gdy się przytrafi, że opozycja nowego człowieka wobec
swego starego sfolguje lub zaniedba się, następuje wybuch niegodziwości na
wielką skalę".
STOPNIOWY UPADEK DAWIDA
Upadek Dawida nie nastąpił nagle;
było kilka stopni przechodzenia ze złego w gorsze i z każdym stopniem sumienie
było coraz więcej zagłuszane, tak że dwie poważne zbrodnie były popełnione bez
żadnych widocznych skrupułów sumienia; grzech był ukrywany, nieodpokutowany,
chociaż swoje gorzkie owoce wewnętrznego niepokoju zaczął już przynosić (Psalm
32:3,4), aż posłany był prorok Natan, aby rozbudzić w królu zupełne zrozumienie
jego winy, a także wyznanie, pokutę i naprawę. Dawid został tak odurzony
duchem, jaki zwykle nawiedza tych, co dochodzą do władzy, popularności i wielkiego
powodzenia, że widocznie wcale się nie spostrzegł, jak nisko upadł moralnie.
Jako król miał on wysokie poważanie pomiędzy ludem, wszyscy byli jemu
posłuszni, najdostojniejsi mężowie kraju byli do jego usług. Energią i
strategią swoją odnosił wielkie zwycięstwa na polach walki, królestwo jego
wzmagało się w mocy i dostatkach, lecz wobec tych wszystkich sukcesów i
wywyższeń czyhały pokusy zwodnicze i niebezpieczne, przed którymi powinien się
był chronić i stanowczo je odpierać.
Ponieważ był on głównym przedstawicielem
i prawodawcą narodu, żaden nie miał dosyć odwagi, aby mu wykazać jego błędy i
niebezpieczeństwa, przeciwnie, jak to zwykle bywa z tymi, co mają władzę, ci
inni zamiast umiejętnie, grzecznie i poważnie zganić zło, gotowi są raczej je
pochwalać i naśladować; zabiegając więcej o osobiste względy u swego
zwierzchnika, aniżeli o jego najwyższe dobro. Tak jak z przyjemnością
spostrzegamy i pochwalamy zacne przymioty Dawidowe, podobnie z obrzydzeniem
musimy zganić jego moralne zboczenie, wiedząc jakie przywileje przyswajali
sobie ówcześni królowie - Dawid do pewnego stopnia też zaczął je sobie
przyswajać - w przeciwieństwie do Boskiego Zakonu (zob. 3 Moj. 18:1-4,18; 5 Moj.
17:14,17-20) nielegalnie powiększał liczbę swoich żon.
Ponadto, w wojnie z Amonitami uciekł
się do niepotrzebnego okrucieństwa, aby nie tylko zwyciężyć, ale bezecnie
zatriumfować nad nieprzyjaciółmi (1 Kron. 20:1-3; 2 Sam. 11). Później przez
policzenie Izraela, wbrew Boskiemu Zakonowi i radzie jego mądrych i pobożnych
doradców (1 Kron. 21:1), pokazał, że jego uleganie grzechowi zaczęło go
odwodzić od polegania na Boskiej łasce. Więcej zaczął ufać w liczbie, ekwipunku
wojennym (Jer. 17:5), aniżeli w Bogu, którego łaską i pomocą mógł być zasilany
tylko wtedy, gdy postępował drogami sprawiedliwości.
ZACIEMNIAJĄCY WPŁYW GRZECHU
W czasie jego powodzeń zewnętrznych,
a wewnętrznego odchylania się od pobożności, Dawid uległ pokusie bardzo
brzydkiego grzechu i zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi (2 Sam. 11:1-27).
Mizerna, upadła natura ludzka. Jak słabą ona jest i jak skłonną do grzechu,
nawet gdy znajduje się w swym najlepszym stanie. Zaprawdę, nie ma bezpiecznego
schronienia przed potęgą grzechu, z wyjątkiem ustawicznego trzymania się blisko
Boga i stanowczego unikania i zwalczania odurzających wpływów tego świata.
Dozwolić, aby pycha, zarozumiałość
lub próżna chwała zakradły się do serca, choćby tylko w pewnej mierze, jest
poddawaniem się pod odurzające wpływy tego świata. A gdy już ktoś upoi się
duchem tego świata (który w znacznej mierze jest duchem "onego
przeciwnika" Szatana), ten w zaćmieniu swoim będzie czynił wiele takich
rzeczy, których w swym trzeźwym stanie unikałby i brzydziłby się nimi. Podobnie
stało się z Dawidem, który chociaż był człowiekiem zacnym i mądrym i z tego
powodu umiłowanym i wielce zaszczyconym od Boga, jednak upadł; a jego
poprzednia wysokość i zacność charakteru czyniły ten jego upadek tym
smutniejszym.
Korzystnym zapewne byłoby dla
Dawida, gdyby pamiętał na Pańskie przykazanie: "A gdy usiądzie na stolicy
królestwa swego, przepisze sobie ten powtórzony zakon w księgi (...) i będzie
go miał przy sobie, a będzie go czytał po wszystkie dni żywota swego, aby się
uczył bać Pana Boga swego i przestrzegał wszystkich słów zakonu tego i ustaw
tych, a czynił je; aby się nie wyniosło serce jego nad bracią jego i aby nie
odstąpiło od tego przykazania ani na prawo, ani na lewo, aby długo żył w
królestwie swoim on i synowie jego pośrodku Izraela" (5 Moj. 17:18-20).
Jeżeli przez zaniedbanie tej sprawy nawet człowiek taki jak Dawid został
pokonany pokusą, przeto każdy z wierzących powinien się mieć na baczności i
korzystać z doświadczeń wynikłych z tej jego głupoty.
Słowo Boże powinno być codziennym
towarzyszem, nauczycielem i przewodnikiem każdemu, który chce utrzymać się na drodze
sprawiedliwości bez względu, czy jest on wielkim, czy małym. Nie dosyć jest
słowo to czytać albo badać jedynie dla informacji i argumentowania; ono jest
nam dane, abyśmy się w nie wgłębiali, przyswajali sobie jego zasady i nimi
kształtowali nasze myśli i całe nasze postępowanie. W taki sposób Słowo Boże ma
mieszkać w nas i kierować nami, a mając taką społeczność z Bogiem przez Jego
Słowo i modlitwy, nie zostaniemy uwiedzeni grzechem ani duchem tego świata.
MYLNE USPRAWIEDLIWIENIE GRZECHU
Niektórzy w celu usprawiedliwienia
Dawida wysuwali myśl, że życie człowieka powinno być sądzone jako całość, a nie
według jego uchybień. To znaczy, że jeżeli w życiu jego przewyższa dobro,
należy go uważać za sprawiedliwego i na odwrót. Według tego, mówią tacy, cenić mamy
Dawida i wielu innych, a nawet inkwizytorów, którzy palili na stosach tych, co
nie podzielali ich przekonań religijnych. Mówi się, że wielu z nich było
dobrymi ludźmi, lecz popełniali omyłki.
Z takim rozumowaniem nie możemy się
zgodzić, ponieważ ono sprzeciwia się sądowi Bożemu, wyrażonemu przez proroka
Ezechiela: "Jeśliby się odwrócił sprawiedliwy od sprawiedliwości swojej, a
czyniłby nieprawość według wszystkich obrzydliwości, które czyni niezbożny,
wszystkie sprawiedliwości jego, które uczynił, nie będą wspomniane dla
przestępstwa swego, które popełnił i dla grzechu, którego się dopuścił, dla
tych rzeczy umrze. A jeśliby się niezbożny odwrócił od wszystkich grzechów
swoich, które czynił, a strzegłby ustaw moich, czyniąc sąd i sprawiedliwość,
pewnie żyć będzie, nie umrze; żadne przestępstwa jego, których się dopuścił,
nie będą mu przypomniane. W sprawiedliwości swojej, którą by czynił, żyć
będzie. Gdyby się odwrócił sprawiedliwy od sprawiedliwości swojej, a czyniąc
nieprawość w tym by umarł, dla nieprawości swojej, którą uczynił, umrze. Ale
gdyby się odwrócił, niezbożny od niezbożności swojej, której się dopuścił, a
czynił sąd i sprawiedliwość, ten duszę swoją zachowa" (Ezech.
18:24,21,22,26-28; 2 Piotra 2:20-22).
Wielką omyłką byłoby wnosić, że
ślepota i duchowe uśpienie, wynikłe z upicia się duchem tego świata, mogą być
właściwym usprawiedliwieniem dla grzechów popełnionych w takim stanie. Nie
takim był sąd Boży w sprawie Dawida. Początkiem jakiegokolwiek grzechu jest
uleganie jego odurzającym wpływom. Toteż upominani jesteśmy, abyśmy unikali
nawet podobieństwa złości, czyli wszelkiego pozoru złego (1 Tes. 5:22).
Grzech Dawida, jak wszelkie inne
grzechy, zaczął się uleganiem myślom złym, a gdy to było uczynione, następne
stopnie były coraz łatwiejsze (por. Jak. 1:14,15).
NATAN STROFUJE DAWIDA
Dzięki jednak niech będą Bogu, że
jest takie coś jak pokuta i odpuszczenie grzechów. Chociaż Dawid zgrzeszył
bardzo ciężko i Bóg bardzo się na niego rozgniewał, to jednak w gniewie swoim
wspomniał też na miłosierdzie i posłał do Dawida proroka Natana, aby go
strofował. Było to niezawodnie sprawą dość trudną dla Natana - przystępować do
króla z tak delikatną misją, lecz nie wzbraniał się, gdy Pan mu tak rozkazał. Z
prostotą i szczerością przystąpił do wypełnienia swego obowiązku. Nie starał
się wyliczać Dawidowi jego poprzednich dobrych i wielkich czynów, aby przez to
jakoby zrównoważyć jego moralną wartość. Ale pamiętając, że według Boskiego
sposobu liczenia, wszelkie czyny dobre nie byłyby poczytane, gdyby jego obecne
grzechy nie były odpokutowane, Natan od razu przystąpił do punktu i umiejętnie
przedstawił sprawę w podobieństwie, które Dawid zrozumiał jako istotny stan
rzeczy i prędko zawyrokował, że taki przestępca jest godzien śmierci.
Chciał on prawdopodobnie pokazać
słudze Bożemu jak gorliwym jest dla sprawiedliwości, nie domyślając się wcale,
że prorok znał jego niecny postępek. Przeto z heroiczną odwagą, nie zważając na
nic, a tylko na wykonanie woli Bożej, Natan przywiódł tę lekcję przed sumienie
króla, mówiąc śmiało: "Tyś jest tym człowiekiem... Czemużeś znieważył
Słowo Pańskie, czyniąc to zło przed oczyma Jego? Uryjasza Hetejczyka zabiłeś
mieczem, a żonę jego wziąłeś sobie za żonę, a samegoś zabił mieczem synów
Ammonowych. Przeto teraz nie odejdzie miecz z domu twego... tak mówi Pan. Oto
ja wzbudzę przeciwko tobie złe z domu twego" (2 Sam. 12:7-12).
KRYTYCZNA CHWILA DLA DAWIDA
Po tym przemówieniu proroka
nastąpiła dla Dawida chwila bardzo krytyczna i prawdopodobnie na pewien czas
zapanowało grobowe milczenie. Zachodziło pytanie, co on uczyni? Czy dumnie
sprzeciwi się prawdzie tak śmiało i otwarcie wypowiedzianej przez jego starego
i zaufanego przyjaciela i pokornego sługę Bożego? Być może, iż takim był
pierwszy impuls króla, w którym dotychczasowe powodzenia rozwinęły pewną miarę
wyniosłości i zarozumiałości. Poznał jednak, że to, co mu było powiedziane,
było szczerą prawdą; jak więc mógłby się tego zaprzeć, jak mógłby się z tego
wymówić albo w jakimkolwiek znaczeniu lub stopniu usprawiedliwić? Nawet dla
swego własnego umysłu nie mógł znaleźć żadnej wymówki. Sumienie jego, które
może czasami niepokoiło go od chwili popełnienia tej zbrodni, zostało teraz
zupełnie rozbudzone i nastąpił kryzys.
Przed Dawidem były otworzone dwie
drogi: jedną była pokuta, wyznanie swego grzechu i poprawa, a drugą zanurzenie
się głębiej w grzech, oburzenie się na proroka Bożego i przez nadużycie swojej
władzy królewskiej - ukaranie go za to, że odważył się strofować króla; po czym
mógłby dumnie oświadczyć, że jako król był on wyjątkową osobistością i wolno mu
było czynić, cokolwiek mu się podobało, jak to było zwyczajem królów wszystkich
narodów i we wszystkich czasach. W taki sposób on byłby udowodnił, że nie Zakon
Boży, ale zwyczaje tego świata byłyby zasadą i probierzem jego postępowania. On
mógłby prawdziwie powiedzieć: "Któryż król poważa prawa swoich poddanych
ponad swoje własne upodobania i pożądania?"
REFORMA DAWIDA
Radujemy się, że Dawid nie obrał tej
drugiej, złej drogi. Przeciwnie, on dozwolił raczej, aby jego lepsza strona
przemogła tę złą. Przemówił więc do Natana: "Zgrzeszyłem Panu". Natan
odrzekł: "Pan też przeniósł grzech twój, nie umrzesz". - (Chociaż w
rozsądzeniu przedstawionego mu podobieństwa Dawid potępił samego siebie na śmierć.)
"Jak dobrotliwym jest Bóg, jak gotowym do przebaczenia, gdy prawdziwa
pokuta jest okazana. Wszakże - powiedział następnie Natan - iżeś dał przyczynę,
aby urągali nieprzyjaciele Pańscy dla tej sprawy, przeto syn, który ci się
urodzi, pewnie umrze". Dawid w cichości przyjął tak daną mu naganę, jak i
ogłoszoną karę. Zrozumiał, że grzech jego był bardzo wielki i że wystawił
narodowi bardzo zły przykład. Postanowił więc, aby jego jawna skrucha i pokuta
miała tak daleko sięgające wpływy ku dobremu, jak jego grzech miał ku złemu.
Było to bardzo wzniosłe
postanowienie i nic tak nie rozjaśnia zacności danego człowieka, jak czynią to
jego pokorne, publiczne wyznanie grzechów i starania, aby na ile możliwe
naprawić uczynione zło i pokorne poddanie się karze, jakąkolwiek Boska mądrość
i litość uznały za stosowne jemu wymierzyć, aby tak król, jak i cały naród
mogli poznać Boskie oburzenie na grzech i unikać go na przyszłość. "Kto
panuje sercu swemu, lepszy jest niżeli ten co dobył miasta" (Przyp.
16:32). Przez przemożenie pychy i samolubstwa, które zaczynały zakorzeniać się
w sercu Dawida, on okazał się większym bohaterem aniżeli w swoim zwycięstwie
nad Goliatem i we wszystkich zwycięstwach nad okolicznymi nieprzyjaciółmi.
WYZNANIE, PRZEBACZENIE
Że Boskie przebaczenie niekoniecznie
włącza darowanie kary wynikłej z grzechu, pokazanym jest w tym wypadku, jak i w
wielu innych. Według Boskiego Zakonu zupełną karą za grzech Dawida byłaby
śmierć. Według rygoru zakonnego wyrok taki należałby się Dawidowi pod dwoma
oskarżeniami (3 Mojż. 20:10, 25:17), lecz przez wzgląd na jego pokutę Bóg
darował mu karę śmierci (2 Sam. 12:13), a wymierzył tylko taką, jaka była
potrzebna do zupełnej naprawy przestępcy i do udzielenia potrzebnej nauki i
przestrogi dla całego narodu, że Bóg nie ma względu na osoby, że król, jak i
prosty wieśniak na równi traktowani są przez Jego prawo. Należy też zauważyć,
że wymierzone kary były w znacznym stopniu wynikiem poprzednich grzechów
Dawida. Największe trudności przyszły na niego z jego poligamicznego domu;
najwięcej utrapienia zadały mu dzieci z jego pogańskich żon, gdy zaś dziecko
Betsaby umarło.
W Psalmie 51 Dawid czyni publiczne
wyznanie swego grzechu, a także wysławia Boskie miłosierdzie w przebaczeniu. W
Psalmie 32 wdzięcznie wysławia błogosławieństwo człowieka, którego przestępstwo
było przebaczone, a grzech przykryty, któremu Pan nie poczyta nieprawości, a w
którego duchu nie ma zdrady - nie ma przewrotności, obłudy, ale wszelkie jego
poczynania są otwarte, przeźroczyste, jawnie naprawiane w sprawiedliwości. Dawid
otwarcie pisze w tym Psalmie: "Grzech mój oznajmiłem", a następnie
poświadcza Pańskie przebaczenie. Z powodu tej Boskiej dobroci i miłosierdzia,
upomina wszystkich grzeszników, aby modlili się do Boga czasu, którego może być
znaleziony, to jest zanim ich serca zupełnie skamienieją i utwierdzą się w
złym.
WYSŁAWIANIE BOSKIEJ DOBROCI
Następnie znosząc cierpliwie uciski
i utrapienia wynikłe z jego własnego grzechu, Dawid nauczył się wiarą tym
więcej polegać na Bogu i mówi: "Tyś jest ucieczką moją, od uciśnienia
zachowasz mnie i piosenkami radosnego wybawienia uraczysz mnie", albowiem
Bóg nie dozwoli, aby uciski miały w zupełności zgnębić tych, którzy w Nim ufają
i których On zapieczętował swoją miłością przebaczając. Potem Dawid wyraża
Boskie uczucie ku wszystkim, którzy w Nim ufają. Wyraża to słowami, jakoby Bóg
odpowiadał na jego szczere i uniżone wynurzenia i prośby: "Dam ci rozum i
nauczę cię drogi, po której masz chodzić, dam ci radę, obróciwszy na cię oko
moje. Nie bądźcie jako koń albo muł, którzy rozumu nie mają, których gęby uzdą
i wędzidłem kiełzać musisz, aby się na cię nie porywały" - dobrowolnie nie
poddają się pod kontrolę (w. 7-9).
"Wiele boleści przypada na
złego" (dokąd on trwa w złym). Dawid poznał to przez bolesne
doświadczenie. (Zauważ wiersze 3 i 4 tego samego Psalmu). "Ale ufającego w
Panu (co z konieczności włącza też odwrócenie się od złego) miłosierdzie
ogarnie". Toteż na zakończenie ten pokutujący i pełen wiary mąż, któremu
Bóg przywrócił radość zbawienia, woła: "Weselcie się w Panu i radujcie się
sprawiedliwi, a wykrzykujcie wszyscy, którzyście serca szczerego" (w.
10,11).
PRZEBACZAJMY JEDNI DRUGIM
Jeżeli Bóg tak wspaniałomyślnie
przywrócił swemu pokutującemu i wiernemu słudze radość zbawienia, a skruszone
kości jego rozradował (Psalm 51:10), jeżeli stworzył w nim serce czyste, a
ducha swego odnowił we wnętrznościach jego (w.12), to któż może oskarżać tego,
którego Bóg w taki sposób miłował i łaską obdarzył? Tak jak Bóg przebaczał,
powinniśmy i my przebaczać jedni drugim. Toteż Dawid wy- stawiony jest jako
jeden ze starożytnych godnych - jest on godnym naszej miłości i godnym, aby
naśladować zalety, które zdobiły jego charakter.
Chyba w niczym innym nie wystawił
Dawid zacniejszego przykładu dla nas jak w tym zwycięstwie nad samym sobą, co
zauważyliśmy w tej lekcji. Szczególnie, gdy zauważymy, jak wysokie stanowisko
on zajmował w swym narodzie, a następnie ten haniebny upadek, upokorzenie i
wynikłą z tego utratę poważania, której mógł się spodziewać od swego narodu -
gdy zauważymy to wszystko, to zwycięstwo Dawidowe nad samym sobą, jego
publiczna pokuta i pokora są największymi zwycięstwami na kartach historii; a
jego sposób postępowania jest godny naśladowania przez każde dziecko Boże,
które w pewnym stopniu zboczyło chwilowo z Boskich dróg sprawiedliwości.
Na Straży 1961/6/06, str. 104; Straż
5/1953, Świt 3/1984 W.T. R-2016 a -1896 r.