<< Wstecz |
Wybrano: R-5636 a, z 1915 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Monarchia preferowana nad republikę
– 7 MARCA [1915] – 1SAM. 8‑10 –
IZRAEL
JAKO TEOKRACJA – PO LUDZKU REPUBLIKA – KRÓLESTWO PREFEROWANE – SAMUEL
URAŻONY – UWZGLĘDNIENIE PROŚBY – SAUL, SYN KISZA – JEGO NAMASZCZENIE –
WYBRANY W LOSOWANIU.
„Boga się bójcie, króla czcijcie” – 1 Piotra 2:17 NB.
Rząd Izraela był teokratyczny. Oznacza
to, że królem był Bóg, a Jego prawo miało rządzić ludźmi. Starsi każdego
plemienia zarządzali jego sprawami. Bóg zarządził, by jedno z plemion
zajmowało się kapłaństwem, reprezentując religijne interesy ludu. Raz na
jakiś czas posyłani byli prorocy i sędziowie jako specjalni posłannicy
Pana, lecz nie sprawowali bezpośredniej władzy. Jedynie w takim sensie,
że lud uznawał ich rady za mądre. Tak więc przynajmniej w odniesieniu do
spraw ziemskich Izrael był republiką posiadającą relację przymierza
z Bogiem.
Nikt nie zaprzeczy, że republika jest
najdoskonalszym sposobem rządzenia. W republice każdy obywatel jest
władcą. Owi władcy spośród siebie wybierają w głosowaniu pewną liczbę
reprezentantów i sług. Jednak owa najwyższa forma rządów może być
doceniona jedynie przez rozumnych ludzi i tylko pod ich świadomą
kontrolą może sprzyjać najwyższemu dobru, o ile byłaby poddana Bożym
uregulowaniom.
Gdyby nic się nie wydarzyło, to
z pewnością owa najdoskonalsza forma rządów dominowałaby w świecie.
Pismo Święte dowodzi, że po tym, jak Królestwo Mesjasza całkowicie
pokona grzech, w pełni podźwignie ludzkość, unicestwi wszystkich bez
wyjątku umyślnych niegodziwców, a pozostałą część ludzkości doprowadzi
do zupełnej doskonałości – czyli przy końcu panowania Mesjasza – ziemia
stanie się republiką, w której każdy człowiek będzie suwerenem.
Rozważany fragment dowodzi, że Izraelici
nie docenili wartości tak urządzonej przez Boga republiki. Obserwowali
oni przepych otaczających narodów i uważali, że ich odmienność będzie
działać na ich niekorzyść.
Na skutek szlachetnych reform
przeprowadzonych przez Samuela i dzięki podtrzymywaniu ich działania za
sprawą długotrwałego sprawowania przez niego urzędu sędziowskiego lud
doświadczał wielkiego błogosławieństwa, a duch narodowy został
wzmocniony. Ludzie zauważyli jednak, że prorok się starzeje, a obawiali
się, że jego synowie będą starali się o sukcesję i postanowią samych
siebie sędziami. Zapis głosi, że nie można było na nich polegać: „Nie
chodzili synowie jego drogami jego, lecz udali się za łakomstwem i brali
dary, a wywracali sąd” – 1 Sam. 8:3.
NARODOWY KROK WSTECZ
Starsi plemion naradzili się i doszli do
wniosku, że najlepiej byłoby wybrać spośród siebie króla i w ten sposób
upodobnić się do okolicznych narodów. Przyszli do Samuela z tą sprawą
jak dzieci do ojca, jak mędrcy do męża stanu o wyjątkowej mądrości.
Oznajmili mu swoje pragnienia. Samuel był rozczarowany, ale nie udzielił
im żadnej odpowiedzi, zanim nie naradził się z Panem. Bóg zachęcał go,
by nie czuł się urażony, gdyż to nie on został odrzucony, lecz Pan
i Jego rząd.
Pan chętnie się zgodził, by Izraelici
zdobyli doświadczenie z królem. Tym niemniej Samuel został pouczony, by
dokładnie poinformował lud, jakie będą konsekwencje ustanowienia urzędu
królewskiego, jakie obyczaje mają królowie i jakie wiążą się z tym
trudności. Wyjaśnił on przybyłym, że ich swobody zostaną ograniczone.
Król będzie sprawował władzę w mniejszym lub większym stopniu
autokratyczną, będzie powoływał ich synów do służby pałacowej, wojskowej
i przy robotach publicznych, co doprowadzi do ograniczenia praw
obywatelskich. Część ich bogactwa znajdzie się w skarbcu króla,
a najlepsze ziemie i inne dobra stopniowo znajdą się pod jego kontrolą.
Zamiast sami być władcami, ludzie staną się niewolnikami suwerena,
zachowując w najlepszym wypadku jedynie część swoich praw.
Lud jednak przywiązał się już do pomysłu
ustanowienia króla. Wyobrażali sobie, jak będzie ich prowadził,
przydając im godności, jak uporządkuje ich zastępy, które wzbudzą strach
w sercach nieprzyjaciół.
ILUSTRACJA BOŻEJ ZDOLNOŚCI PRZEWIDYWANIA
W oznaczonym czasie Samuel,
najwidoczniej za sprawą Boskiej opatrzności i po otrzymaniu odpowiednich
instrukcji od Pana, wszedł w kontakt z przyszłym królem, Saulem, synem
Kisza. Historia ta przypomina nieco czary albo działalność
okultystyczną. Z gospodarstwa Kisza zginęło stado oślic, a Saul usiłował
je odnaleźć. Po jakimś czasie bezowocnych poszukiwań sługa
zaproponował, by skorzystali z mądrości proroka. Być może ów „widzący”
potrafiłby im powiedzieć, gdzie znajdują się oślice. Odpowiedź brzmiała,
że oślice już się znalazły, ale Saul został zaproszony na wspólny
posiłek w umówionym miejscu, gdzie miał też być prorok. Goście zostali
już zaproszeni i przygotowano jedzenie.
Saula posadzono na honorowym miejscu.
Młody chłopak, który przybył prosto ze wsi, był zdumiony, gdy prorok
oznajmił mu, że jest wybrany na przywódcę Izraela. Skromnie zwrócił
uwagę, że pochodzi z podrzędnego, niewielkiego plemienia Beniamina,
a jego rodzina nie należy do najpotężniejszych rodów beniaminickich.
Jednak prorok nalegał, odnosząc się do niego z honorami, które miały
w przyszłości stać się jego udziałem.
Następnego ranka Saul został wcześnie
zawołany i pouczony odnośnie podróży, w trakcie której miał otrzymać
potwierdzenie w postaci zdarzeń zgodnych z przepowiedniami proroka. Miał
on spotkać pewnych ludzi, którzy podzielą się z nim jedzeniem. Potem
miał przeżyć coś, co spowoduje jego przemianę w innego człowieka.
W międzyczasie, gdy szli razem, a sługa przed nimi, prorok wyciągnął
naczynie z oliwą i namaścił głowę Saula, ustanawiając go królem Izraela
z Bożego naznaczenia. Sprawa miała być jednak utrzymywana w tajemnicy aż
do odpowiedniego czasu.
Wiara Saula w prawdziwość oświadczeń
proroka została wzmocniona przez wypełnienie się każdego
z przepowiedzianych zdarzeń. W trakcie spotkania z gronem osób
określanych mianem szkoły prorockiej duch Pański zstąpił na Saula.
Dołączył on do nich, śpiewając i prorokując. Czytamy, że „odmienił Bóg
serce jego na inne (...) i odpoczął na nim Duch Boży, i prorokował” –
1 Sam. 10:9‑10.
INNE DZIAŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Powinniśmy pamiętać, że duch Boga
oznacza po prostu Jego niewidzialną moc. Wywołuje ona u tych, którzy
znajdą się pod jej wpływem, różne zachowania. Jedni mówią, inni piszą,
będąc poruszeni mocą Świętego Boga JHWH. Nie zapominajmy o wyraźnym
rozgraniczeniu, jakie Biblia czyni między oddziaływaniem ducha świętego
na ludzi przed Pięćdziesiątnicą a po niej. Od czasów Pięćdziesiątnicy
udzielenie ducha świętego ogólnie oznacza wpływ w postaci spłodzenia,
jakiego Pan udziela poświęconym, wierzącym w Pana Jezusa Chrystusa.
Przez takie spłodzenie i pomazanie są oni wprowadzani do rodziny Bożej
jako synowie, a ich umysły zostają uzdolnione do tego, by coraz lepiej
oceniać zamiary Boże, tak jak wyrażone są one w Biblii przez dawnych
proroków.
Wcześniej zaś duch święty oznaczał
działanie świętej energii bez spłodzenia do synostwa, gdyż jak oświadcza
Pismo Święte, duch święty nie był dany (w tym znaczeniu), zanim Jezus
nie został uwielbiony (Jan 7:39). Jedynie świętobliwe osoby, w pełni
poświęcone Bogu i całkowicie ufające zasłudze Jezusa są obecnie
spłodzone z ducha. Jednak każdy człowiek może być w dowolnej chwili
użyty przez Pana jako „sekretarz” do zapisania czegoś albo jako sługa,
by coś uczynić lub powiedzieć – gdziekolwiek, kiedykolwiek i cokolwiek
Pan życzy sobie, aby zostało powiedziane, uczynione lub napisane.
Duch, który zstąpił na Saula, nie był
duchem synostwa. Przemiana jego serca nie oznaczała, że stał się Nowym
Stworzeniem w Chrystusie, gdyż takowe nie mogło istnieć aż do czasu, gdy
Chrystus, Głowa Kościoła, nie przyszedł jako poprzednik swych członków
i nie otworzył „drogi nowej i żywej” [Hebr. 10:20 NB]. Saul otrzymał
nowe serce w tym znaczeniu, że jego umysł, cel życia, „usposobienie” nie
kierowały się już ku zawodowi rolnika. Oddał się on do dyspozycji Boga,
poddał Mu swoją wolę, ambicje, sądy. Została mu udzielona mądrość,
która w szczególny sposób uzdolniła go do sprawowania powierzonej mu
funkcji męża stanu.
Innymi słowy, święty duch Boży, który
uzdolnił Saula do zajęcia stanowiska króla, miał charakter
„mechaniczny”. W podobny sposób, jak czytamy, Bóg uzdolnił niektórych
rzemieślników do wykonania prac przy Namiocie Zgromadzenia. Pan
powiedział do Mojżesza: Wybierz rękodzielników do tego szczególnego
zadania, a ja udzielę im mojego ducha, aby zostali przez niego
uzdolnieni do wykonania powierzonej im pracy [2 Mojż. 35:30‑31]. Możemy
być pewni, że jeśli Bóg powołuje kogoś do jakiejś szczególnej pracy, to
potrafi też uczynić go zdolnym do jej wykonania, niezależnie od tego,
czy będą to zadania religijne, jak te, które czasami są powierzane Jego
poświęconemu ludowi, czy też pewne sprawy o charakterze publicznym,
dotyczące na przykład współczesnych wynalazków związanych z czasem
świtania Nowej Epoki.
DZIAŁANIE ZŁYCH SIŁ OKULTYSTYCZNYCH
Różnica między Samuelem i jego
nadprzyrodzonymi zdolnościami a współczesnymi siłami okultystycznymi
jest następująca: Umiejętności Samuela ujawniły się zgodnie
z zamierzeniem Bożym i w czasie, gdy Bóg uznał za stosowne użyć takich
sił wśród swego ludu izraelskiego. Tego rodzaju siły będą w jakiejś
mierze z pewnością używane także w ciągu Wieku Tysiąclecia do kierowania
światem. Jednak Pismo Święte mówi też o złych oddziaływaniach
okultystycznych. Izraelici byli ostrzegani przed czarnoksiężnikami,
którzy twierdzili, że mają kontakt ze zmarłymi, oraz przed tymi, co się
zataczali, mamrotali i byli mediami.
Biblia tłumaczy, że to upadli aniołowie
udają zmarłych. Informuje bowiem, że umarli są naprawdę martwi i nie
mają żadnej świadomości aż do czasu zmartwychwstania. Pan przestrzegał
Izrael przed tymi złymi duchami, które będą starały się podszywać pod
zmarłych, aby w ten sposób zwodzić Jego lud do błędu i odprowadzać od
Boga. W podobny sposób w ciągu Wieku Ewangelii te same złe duchy, ci
sami upadli aniołowie w mniejszym lub większym stopniu używali i nadal
używają nadprzyrodzonych mocy – sił psychicznych, mediów, magnetyzmu,
hipnozy – by zwodzić, odciągać od prawdy, ukazywać błąd jako prawdę,
a szczególnie, by powodować, że ludzie uwierzą, iż ich zmarli
przyjaciele nie są martwi, lecz żyją, i to nawet intensywniej niż za
życia.
Uważamy, że w ciągu Wieku Ewangelii Bóg
nie posługuje się takimi siłami hipnotycznymi, ale jak oświadcza św.
Paweł „przemówił do nas przez Syna” [Hebr. 1:2 NB] i dał nam swoje Pismo
Święte, „aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła
przygotowany” [2 Tym. 3:17] – by nie potrzebował żadnych sił
nadprzyrodzonych. Dlatego też nie znamy żadnych dobrych sił
okultystycznych, ale raczej powinniśmy je wszystkie ocenić jako podstęp
Przeciwnika, z którym zmaga się lud Boży.
WYBÓR PIERWSZEGO KRÓLA IZRAELA
W stosownym czasie, zgodnie z życzeniem
sędziów Izraela i za przyzwoleniem Bożym lud zebrał się u Samuela, by
zadecydować w sprawie króla zgodnie z wolą Bożą, która miała się w tej
sprawie wyrazić. Samuel ponownie posprzeczał się trochę z posłańcami,
uświadamiając im zagrożenia wynikające z porzucenia prostoty Bożego
postanowienia i przyjęcia systemu monarchistycznego. Widząc jednak, że
nadal pożądają króla, wystąpił w ich imieniu i rzucił losy wskazujące na
plemię, ród i członka rodziny. Los padł na Saula, co było już wiadome
Samuelowi, jak i samemu Saulowi. Obydwaj bowiem wierzyli, że działa
w tej sprawie ręka Pańska.
Fakt, że użyli oni metody losowania, nie
powinien być przyjmowany jako zachęta do podobnego postępowania
w obecnym czasie. Jesteśmy dzisiaj inaczej zorganizowani, a Izrael,
zarówno cielesny, jak i duchowy, nie ma takiej relacji z Bogiem, która
gwarantowałaby Jego kierownictwo w ich sprawach okazujące się przez
losy.
Gdy los padł na Saula, starsi różnych
plemion zaczęli go szukać. Gdzie on jest? – pytali. W końcu znaleźli go
skromnie siedzącego między taborem, czyli bagażami należącymi zapewne do
uczestników zgromadzenia. Gdy go przyprowadzono, okazało się, że jest
młodzieńcem w kwiecie wieku, wysokiego wzrostu – prawdopodobnie około
dwóch metrów – i atletycznej budowy. Idealnie spełniał on oczekiwania
ludu. Wszyscy byli bardzo zadowoleni z Bożego wyboru, a Bóg już
wcześniej uzdolnił Saula do skutecznego sprawowania urzędu królewskiego,
jeśli tylko zachowa lojalność, wierność i posłuszeństwo względem Niego.
Straż 1/2015 str.8-10, W.T. R-5636 - 1915 r.