<< Wstecz |
Wybrano: R-5520 b, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Mówiąc: „Dajcie nam z oleju waszego”
Uwaga
milionów ludzi została zwrócona na nauki The Watch Tower oraz
„Wykładów Pisma Świętego” w związku z naszym poglądem na „czas takiego ucisku,
jakiego nigdy nie było, odkąd istnieją narody” [Dan. 12:1], który ma się
rozpocząć mniej więcej w październiku 1914 roku. Osiem milionów tomów „Wykładów
Pisma Świętego” znajduje się w rękach czytelników. Niektórzy z tych, co drwili,
szydzili, wyśmiewali się i mówili o nierealności naszych oczekiwań, są
zaskoczeni nagłością wybuchu wielkiej wojny europejskiej. Wszyscy zgadzają się,
że jeszcze nigdy nie było takiej wojny. Pomimo ignorowania Pisma Świętego,
wszyscy przyznają, że jej skutki będą straszliwe, zubożenie narodów tak
ogromne, że mądre rady trzeba odłożyć na przyszłość. My zaś, patrząc z biblijnego punktu
widzenia, wiemy, że skutkiem tej wojny będzie zagłada naszej obecnej
cywilizacji za sprawą anarchii. Niezależnie od tego, jak zakończy się wojna,
jej wynik będzie z pewnością niezadowalający. Wśród ludzi zapanuje jeszcze
większe rozgoryczenie. W rezultacie należy się spodziewać panowania terroru w
całym cywilizowanym świecie.
Wszystkie
te sprawy przedstawiliśmy w naszych publikacjach, kazaniach itp., także w
„Fotodramie stworzenia”, którą obejrzały już w sumie ponad cztery miliony
widzów. Wojna utwierdza wiele osób w mocnym przekonaniu o słuszności naszych
oczekiwań. Pytają oni: Co będzie dalej? A odpowiedzi nie oczekują od duchownych
nominalnych kościołów, odnośnie których przekonali się już, że trzymali ich w
ciemnościach, starając się nie dopuścić do nich prawdziwego światła Słowa
Bożego, które obecnie świeci wśród osób studiujących Biblię.
SŁOWO OSTRZEŻENIA
Teraz
jednak nadeszła chwila, byśmy okazywali umiarkowanie w myśli, mowie i obejściu.
Gdy nasi drodzy krewni, przyjaciele, sąsiedzi i słuchacze zaczynają nas prosić,
byśmy stawiali horoskopy na podstawie Słowa Bożego, powinniśmy zachować wielką
pokorę, uprzejmość i cierpliwość w naszych odpowiedziach. Jakakolwiek
wyniosłość w duchu „a nie mówiłem” oznaczałaby odtrącenie tych, którzy obecnie
skłonni są patrzeć w naszą stronę z oczekiwaniem na wsparcie, poradę, pouczenie
zgodne z nauką Słowa Bożego. Ze współczuciem powinniśmy postawić się w ich
sytuacji i potraktować ich jak najbardziej uprzejmie, przekazując wiadomość, że
wojna będzie prawdopodobnie związana z wielką anarchią, która po niej nastąpi,
że osłabi narody tak jak nic do tej pory i dostarczy niezadowolonym żywiołom
nie tylko usprawiedliwienia, ale także sposobności do obalenia rządów i
zepchnięcia świata w najstraszliwszą ze znanych katastrof.
Zalecamy,
by w rozważaniach nie skupiać się na utrapieniach czasu ucisku, ale raczej
podkreślać wspaniały skutek, jakim będzie przyszłe Mesjańskie Królestwo.
Powinniśmy pomagać naszym przyjaciołom i sąsiadom dostrzegać srebrną obwódkę na
ciemnej chmurze, zapewniając ich, że Słowo Boże daje do zrozumienia, iż czas
ucisku jest konieczny jako przygotowanie do Królestwa Mesjasza. Pług utrapienia
musi najpierw przygotować ludzkie serca pod siew dobrego ziarna następnej
epoki, zgodnie z tym, co czytamy: „Gdy się sądy twoje odprawiają na ziemi,
sprawiedliwości się uczą obywatele okręgu ziemskiego” (Iz. 26:9).
Pamiętajmy
zawsze o tym, do czego zostaliśmy powołani, o powierzonym nam zadaniu, czyli
upoważnieniu do głoszenia, jak jest napisane: „Abym związał rany tych, którzy
są skruszonego serca, abym zwiastował pojmanym wyzwolenie” [Iz. 61:1]. Niech
świat, ciało i diabeł kruszą ludzkie serca, jeśli chcą. Niech
czas wielkiego ucisku je kruszy, jeśli tak ma być.
Naszym zadaniem nie jest kruszenie serc,
ale leczenie, opatrywanie,
pełne współczucia wlewanie do nich łaskawych obietnic Słowa Bożego. Obietnice
są symbolicznie przedstawiane jako olej. Dlatego powinniśmy jak najpiękniej
opowiadać cnoty Tego, który nas powołał z ciemności ku dziwnej swojej
światłości (1 Piotra 2:9). W ten sposób najlepiej pomożemy tym, którzy pilnie
potrzebują naszego wsparcia. Powinniśmy pamiętać, że my również znajdowaliśmy
się w ciemności, tyle że jakiś czas temu, i że nasi sąsiedzi i przyjaciele nie
są bardziej odpowiedzialni za to, że są w ciemnościach, niż my kiedyś byliśmy.
Dlatego powinniśmy raczej starać się znaleźć usprawiedliwienie, niż obciążać i
doszukiwać się winy.
KLASA GŁUPICH PANIEN
Nie
do nas należy decydowanie o tym, kto znajdzie się wśród głupich panien i komu
nie uda się dostać na ucztę weselną, a w związku z tym przejdzie przez wielki
ucisk i otrzyma niższą nagrodę. Tym niemniej powinno nas interesować i ożywiać
w nas pewną ciekawość proroctwo naszego Mistrza przekazane w tej przypowieści.
Choć prawdą jest, że nasi chrześcijańscy bracia, obciążeni troskami życia i
dlatego nienapełnieni duchem, czyli olejem, i nie posiadający świecących lamp,
często mówili nam: „życzyłbym sobie, żebym mógł rozumieć tak jak ty” albo
„powiedz mi to w kilku słowach”, to jednak nie mieli chęci wygospodarowania
odpowiedniej ilości czasu na konieczne rozważania i napełnianie się duchem.
Wszystko to, jak wierzymy, jest jeszcze bardziej aktualne teraz.
Wielu
spośród tych przeciążonych, zaniedbujących swoje przymierze ofiary, zostanie
pobudzonych przez zewnętrzne znaki naszych czasów. Bez wątpienia wielka liczba
takich osób podejmie rozważania i osiągnie jasne światło zrozumienia oraz
pełnię poświęcenia w służbie dla Pana. Niektórzy okażą tak żywą gorliwość, że
będą mogli zostać uznani przez Pana za godnych uzyskania miejsca wśród członków
Jego Oblubienicy. Inni będą czynić tak powolne postępy, że osiągną miejsce
wśród Wielkiego Ludu – będą owymi „głupimi pannami” z przypowieści.
Zakończenie
przypowieści dowodzi, że z czasem głupie panny całkowicie się przebudzą,
zostaną w pełni przekonane do Boskiego planu itp. i w całej rozciągłości
podejmą przywileje swego ślubu poświęcenia. W tym czasie członkowie „malutkiego
stadka” wejdą już na wesele, a drzwi do tego chwalebnego przywileju i sposobności
zostaną na zawsze zamknięte. Mistrz będzie miał tylko jedną klasę Oblubienicy.
Inni zostaną zatem odrzuceni i będą musieli przejść przez wielki ucisk, by
ostatecznie otrzymać chwalebne miejsce na duchowym poziomie jako pozaobrazowi
Lewici, podczas gdy wierne „malutkie stadko” będzie uwielbione jako „królewskie
kapłaństwo” w łączności ze swym Mistrzem.
Szczególnie
zaś chcielibyśmy podkreślić, że powinniśmy się modlić i ubiegać o obfitość
owoców ducha świętego – przejawów cierpliwości, łagodności, wytrwałości,
bratniej życzliwości i miłości – tak byśmy byli zdolni okazać wszelkie
potrzebne wsparcie tym, którzy będą o nie prosić. Jest to dla nas szczególnym
przywilejem, że możemy służyć jako przedstawiciele Pana oraz Jego planu. Nie
może to objawiać się w nas wyniosłością, dumą, lekceważeniem, lecz wręcz
przeciwnie – powinniśmy stać się bardzo pokorni, uprzejmi i pełni miłości,
pamiętając, że na takie zaszczyty nikt z nas sobie nie zasłużył, ale otrzymał
je z łaski Pana.
Straż 3/2014; W.T. R-5520b-1914r