<< Wstecz |
Wybrano: R-5492 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wierność możliwościom
- 26 LIPCA [1914] – ŁUK.
19:11-27 -
„Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś
wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego” - Mat. 25:21.
Nie możemy mylić przypowieści o grzywnach z przypowieścią o
talentach. Uczą one zupełnie innych lekcji. W przypadku talentów różna była ich
ilość, dana każdemu ze sług. Natomiast liczba grzywien była taka sama – każdy
sługa otrzymał po jednej; byłoby to w przybliżeniu 16 dolarów. Przypowieść ta
dotyczy więc czegoś, co było wspólne dla wszystkich z owej klasy, do której
podobieństwo się odwołuje.
Cel dania tej przypowieści ukazany jest w lekcji. Pan i
uczniowie zbliżali się do Jerozolimy, gdzie wkrótce miał On być ukrzyżowany.
Uczniowie natomiast spodziewali się, że od razu zostanie ustanowione Królestwo
Mesjańskie w mocy i wielkiej chwale. Przypowieść miała na celu powiadomienie
uczniów, że upłynie sporo czasu, zanim Królestwo będzie założone.
Uczniowie wiedzieli, że królowie w Judei byli wyznaczani
przez rzymskiego cesarza, i niedawno mogli się o tym przekonać, gdyż jeden z
Herodów udał się do Rzymu, aby otrzymać mianowanie. Ci, którzy go nienawidzili,
wysłali do Rzymu poselstwo, które go dyskredytowało i oznajmiało ich poparcie
dla innego króla. Jezus wykorzystał te okoliczności dla zobrazowania swego
własnego przypadku. On był wyznaczony do Królestwa Mesjańskiego na świecie.
Musiał jednak odejść do nieba i tam zjawić się przed obliczem Ojca
Niebieskiego, wielkiego Władcy i Imperatora wszechświata. Miał być obdarzony
przez Ojca królewskim autorytetem, a potem powrócić i sprawować władzę.
Jest to dokładne przedstawienie tej kwestii według tego, co
przekazuje proroctwo (Ps. 2:8). Zgodnie z Boskim postanowieniem Mesjasz miał po
wykonaniu swego dzieła stawić się osobiście w niebie, by objąć Królestwo, jakie
Bóg uprzednio przygotował i jakie przepowiedziane było w Boskim proroctwie:
„Proś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo i krańce świata w posiadanie.”
„OBRACAJCIE NIMI, AŻ POWRÓCĘ”
W ciągu swej przejściowej nieobecności Mistrz, czekając w
niebie na Boskie mianowanie ziemskiego rządu, powierzył swym uczniom, swym
sługom zwanym inaczej Jego braćmi, po jednej grzywnie. Pozostawił im pełną
swobodę w zakresie rozsądzania, jak najlepiej wykorzystać ów dar i okazać
miłość oraz gorliwość w służbie. Po Jego powrocie wszyscy słudzy mieli zostać
zebrani, a stopień ich zaangażowania i skuteczność jako sług miały się okazać w
rezultatach; stosownie do tego miała im być przyznana zapłata.
Przypowieść czyni różnicę między tymi poświęconymi sługami
Boga a rzeszami ludzkimi. Pokazuje, że nic nie zostało powierzone ludzkim masom
i że w ich przypadku nie dokonuje się żaden sąd ani odpłata po powrocie Mistrza
jako Króla. Grzywny dał On tylko swoim sługom – tylko Jego uczniowie mieli
odpowiedzialność za owe grzywny i tylko ci słudzy będą rozliczani z
odpowiedzialności i w związku z tą sprawą otrzymają albo karę, albo nagrodę.
Zastanawiając się nad tym, co oznacza czy symbolizuje
grzywna, pamiętać musimy, że taka sama ilość dana była każdemu; wypełnienie
zatem musi wskazywać na to samo błogosławieństwo czy odpowiedzialność, jaka
powierzona została w podobnej mierze każdemu spośród poświęconego ludu Boga –
wszystkim, którzy są Jego sługami. Jest jednak tylko jedna taka rzecz, o której
możemy mówić, że była dana wszystkim z Pańskiego ludu w dokładnie takiej samej
mierze. Podobne były nie ich talenty i możliwości, bo te wręcz przeciwnie –
były zupełnie niepodobne. Jedni mają więcej zdrowia, inni mniej; niektórzy
posiadają większe, inni mniejsze zdolności umysłowe; jedni wywodzą się z
bardziej, drudzy z mniej przyjaznego środowiska. Nic z tego rodzaju różnych
talentów nie odnosi się do przypowieści o grzywnach.
Grzywna jest taka sama w przypadku wszystkich; przedstawia
ona usprawiedliwienie.
Jedynym, co Odkupiciel czyni dla wszystkich, którzy stają się Jego
naśladowcami, jest usprawiedliwienie ich darmo od wszystkiego. Stawia to
każdego w dokładnie tym samym punkcie wyjścia; usprawiedliwienie uzupełnia
bowiem indywidualne niedostatki człowieka – w proporcji do tego, ile mu z
natury brakuje względem Boskiego standardu doskonałości.
„BĄDŹ WIERNY AŻ DO ŚMIERCI”
Wszyscy, którzy w obecnym czasie stają się Bożymi dziećmi,
sługami Boga, naśladowcami Chrystusa, muszą otrzymać od Pana za podstawę swojej
z Nim relacji grzywnę – darmowe odpuszczenie grzechów – usprawiedliwienie. Na
tej podstawie osoba taka może stawać przed Bogiem i cokolwiek będzie czynić lub
starać się czynić, będzie jej policzone. Ponieważ wszyscy są jakościowo podobni
przez usprawiedliwienie, wyniki okażą, w jakim stopniu miłość i gorliwość
kieruje każdym sługą. Ci, którzy bardzo miłują, będą też więcej służyć. Kto zaś
mniej miłuje, będzie zaniedbywać swoje możliwości. Jak człowiek w przypowieści,
który uzyskał dziesięć grzywien, tak owe szlachetne postaci św. Piotra, św.
Pawła, św. Jana i inni ciągle poświęcali się w Boskiej służbie. W swej
gorliwości uważali wszelkie ziemskie rzeczy za śmieci i gnój, aby tylko mogli
znaleźć upodobanie w oczach swego Mistrza, przyszłego Króla.
Oni i tacy jak oni, którzy chętnie i gorliwie zużywają się w
Pańskiej służbie, mają otrzymać najwyższą zapłatę, jak wskazują słowa Pana: „To
dobrze, sługo dobry, przeto iż w małym byłeś wierny, obejmij władzę nad
dziesięciu miastami” [Łuk. 19:17]. W przypowieści przyszedł też inny sługa,
meldując zysk pięciu grzywien. Nie pracował tak dobrze jak ów pierwszy, ale
spisał się nienajgorzej. Otrzymał tę samą pochwałę: był wierny, choć mniej
wierny niż ten pierwszy. Wprawdzie usłyszał od swego Mistrza słowa: „To
dobrze”, ale jego wynagrodzeniem była mniejsza władza, bo nad pięcioma
miastami. Będzie to oznaczać mniej wpływową pozycję w Królestwie Mesjańskim.
Potem przyszedł sługa, który rzekł: „Panie! oto grzywna
twoja, którąm miał schowaną w chustce” [Łuk. 19:20]. Przedstawia to klasę,
która stwierdza: „Starałem się utrzymać swoje usprawiedliwienie. Starałem się
żyć sprawiedliwie i uczciwie, ale się nie poświęciłem. Cieszę się, iż mogę
powiedzieć, że nic nie straciłem. Naprawdę obawiałem się skorzystać ze
sposobności i wykorzystać swój przywilej; zdawałem sobie bowiem sprawę, że
będziesz się domagać znacznego zwrotu z tego, co mi powierzyłeś”.
Odpowiadając mu, Mistrz wciąż odnosi się do niego jako do
sługi, choć złego sługi, który znał wolę swego pana, podjął się służby, ale nie
okazał się wierny. Gdyby nie wyznał, że jest sługą, nie dostałby grzywny i nie
miałby odpowiedzialności za nią. Powinien był zrobić użytek ze swego przywileju
i możliwości. Powinien był żyć dla swego pana. Nawet jeśli nie tak aktywnie i
bezpośrednio jak uczynili to inni, powinien był przynajmniej trochę zyskać z
powierzonej mu grzywny, tak żeby mógł pokazać jakieś wyniki.
Możemy zakładać, że przedstawia on sporą klasę tych, którzy
zawarli z Panem przymierze, by być Jego sługami i którzy otrzymali do swych rąk
usprawiedliwienie, ale zaniedbali spełnianie swojej obietnicy samoofiarowania w
Jego służbie. Owo zaniedbanie wskazuje na brak miłującej gorliwości; a wszystko
to oznacza, że tacy nie będą się nadawać do udziału w Królestwie. Do tej klasy
Pan odnosił się kilkakrotnie, na przykład są oni przedstawieni w głupich
pannach, którym nie udało się wejść na wesele; nie staną się zatem członkami
Oblubienicy, „małżonki Barankowej”.
„ZACHOWANI, WSZAKŻE TAK JAKO PRZEZ OGIEŃ”
Wydaje się, że tę właśnie klasę ukazuje św. Paweł, gdy
mówiąc o takiej samej próbie dla Kościoła, oznajmia: „Dzień sądny bowiem to
pokaże (...), a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień” [1 Kor. 3:13].
Kontynuując, stwierdza, że ci, którzy budowali ze złota, srebra i drogich
kamieni, nie poniosą strat, ale otrzymają pełną zapłatę; natomiast inni, choć
budowali na tej samej skale, którą jest Jezus Chrystus – mieli to samo
usprawiedliwienie przez wiarę – poniosą straty wszystkich swoich możliwości i
swojego czasu. Dodaje jednak, że oni sami będą zachowani, wszakże tak jak przez
ogień.
Jak rozumiemy, oznacza to, że owa klasa sług, którzy
zachowują swoje usprawiedliwienie, starając się wieść uczciwe i czyste życie,
ale którym nie udaje się ofiarować tak, jak obiecywali zawierając przymierze –
nie zostanie stracona w
najgorszym sensie tego słowa. Rzeczywiście, utracą oni wielką nagrodę –
najwyższe błogosławieństwo – Królestwo; ale ponieważ nadal pozostają sługami i
mają miłość dla sprawiedliwości, będą zbawieni, lecz jak przez ogień, czyli
przez uciski. Ostatecznie uzyskają życie wieczne na duchowym poziomie, ale będą
podwładnymi klasy Oblubienicy. W Piśmie Świętym zdają się być pokazani jako
panny, towarzyszki Oblubienicy, które idą za nią (Ps. 45:15).
Wydaje się, iż ponownie ukazani są w Objawieniu, rozdział 14
i 7. Tutaj wybrany Kościół ma swoje odniesienie w owych 144 tysiącach, które
stały na górze Syjon, ponieważ podążały za Barankiem, gdziekolwiek szedł.
Później ukazany jest wielki lud, który przechodzi wielki ucisk, obmywając swoje
szaty i zajmując miejsce przed tronem, zamiast na tronie. Dano im palmy zamiast
koron. Są zwycięzcami, ale nie „pełnymi zwycięzcami” [Rzym. 8:37]. W związku z
tym nie są zupełnymi kopiami drogiego Syna Bożego i nie są uznani za godnych,
by być członkami klasy Jego Oblubienicy, która ma z Nim dzielić zaszczyty,
chwałę i usługi w Jego Królestwie, jak pokazuje przypowieść.
Lęk wyrażony przez sługę, który powiedział: „Bałem się
ciebie”, przypomina nam słowa Apostoła dotyczące tej samej klasy. Oznajmia on,
że Chrystus przy swoim drugim przyjściu odpłaci tym, którzy wskutek strachu
przed śmiercią przez całe swoje życie poddani byli niewoli. Poświęcenie sług
Pana jest aż do śmierci, a ci, którzy boją się śmierci, boją się spełniać swoje
śluby przymierza. Niemniej jednak są w domu Króla różne naczynia – jedne do
bardziej, drugie do mniej zaszczytnego użytku (2 Tym. 2:20-21).
„TYCH ZAŚ PRZECIWNIKÓW MOICH”
Chwalebny Mesjasz zacznie zajmować się światem, a
szczególnie swymi przeciwnikami, nie wcześniej, aż zakończy postępowanie ze
swymi własnymi sługami podczas drugiego przyjścia. Taka jest wymowa
przypowieści, potwierdzona przez liczne wersety. Gdy Jezus modlił się w nocy
przed swoim ukrzyżowaniem, powiedział: „Nie za światem proszę, lecz za tymi,
których mi dałeś” (Jan 17:9,20). W ten sposób Pan nakreśla tu swoje dzieło
prowadzone w ciągu Wieku Ewangelii. Dotyczy ono jedynie wyboru Jego sług oraz
ich sprawdzenia i doświadczenia i ma na celu zdecydowanie, którzy z nich
zostaną uznani za godnych połączenia się z Nim w wielkim Królestwie
Tysiąclecia, jakie Bóg zarządził i które będzie błogosławić i podnosić całą
ludzkość świata.
Również Psalm 2 wskazuje, że Odkupiciel nie będzie się
modlił i prosił za światem, dopóki w czasie swojej drugiej obecności nie będzie
gotowy, by założyć swoje Królestwo – po uprzednim zabraniu Kościoła do chwały.
Potem będzie prosił za narodami. Terminem „narody” lub „poganie” określeni są
wszyscy niemający społeczności z Bogiem, „nieprzyjaciele (...) w złośliwych
uczynkach” [Kol. 1:21]. Psalm zapowiada dalej, że Mesjasz obejdzie się surowo z
poganami. „Jako naczynie zduńskie pokruszysz ich” [Psalm 2:9]. Z interpretacji
innych miejsc Pisma Świętego wiadomo, że oznacza to, iż Królestwo Mesjasza
sprowadzi czas ucisku, ukazany symbolicznie jako ogień lub ogniste sądy; „w
ogniu płomienistym, wymierzając karę” [2 Tes. 1:18]. Wszystko, co przynależy do
obecnych instytucji, a jest przeciwne Boskim standardom sprawiedliwości,
zostanie dotkliwie potrząśnięte i ostatecznie zniszczone.
Jednakże Pan zadaje rany, żeby mógł uleczyć. Lekcje czasu
ucisku będą uzdrawiające, jak czytamy: „Gdy się sądy twoje odprawiają na ziemi,
sprawiedliwości się uczą obywatele okręgu ziemskiego” [Iz. 26:9]. Owe sądy nie
będą się odprawiać nad wszystkimi przez tysiąc lat w żadnym innym sensie, jak
tylko względem tych, którzy na nie zasłużą. Dlatego też sądy będą szczególnie
surowe na początku. Wszyscy, którzy nauczą się sprawiedliwości, wybawią samych
siebie, a gdy osiągną harmonię z Królem królów i Panem panów, błogosławieństwo
stanie się ich udziałem, podnosząc ich stopniowo do ludzkiej doskonałości.
„POBIJCIE ICH PRZEDE MNĄ”
Zrazu moglibyśmy pomyśleć, iż słowa te oznaczają, że Król
chwały będzie nieprzejednany, surowy, niesympatyczny wobec swych przeciwników.
Moglibyśmy się zdumiewać, gdzie ukazane jest tutaj współczucie. Nas upomina On,
abyśmy miłowali swoich nieprzyjaciół i dobrze czynili tym, którzy nas
nienawidzą. Stopniowo jednak zaczynamy rozumieć, że w istocie taki będzie
kierunek działania wielkiego Króla. Będzie On działał na rzecz największego
dobra swych wrogów, sprowadzając na nich karanie za złe czyny – wstyd, rozgłos
i oburzenie. Wszystko to spowoduje obudzenie się w nich świadomości swego
prawdziwego stanu i ukaże im ich przywileje.
Nie wolno nam zapominać, że w ciągu tego wieku Pańskiego
rozliczania się z wiernymi sługami również są dozwalane ogniste próby, aby ich
sprawdzać i pouczać. Dlatego nie powinniśmy się dziwić, że ogniste próby dla
świata są zamierzeniem Mistrza – nie po to, by krzywdzić świat, lecz go
błogosławić. Czytamy, że w rezultacie kazania św. Piotra w dniu zesłania ducha
świętego, prawdy ukłuły słuchaczy prosto w serce – „przejęli się do głębi
serca” [Dz. Ap. 2:37]. My jednak zdajemy sobie sprawę, że było to dla nich
wielkim błogosławieństwem, gdyż przygotowywało ich na poselstwo o Boskim
miłosierdziu. Tutaj słyszymy od Pana o pobiciu Jego nieprzyjaciół; będą
przeniknięci aż do serca. Obraz tego pobicia mamy przedstawiony w Objawieniu,
gdzie Pan pokazany jest w chwalebnym majestacie, z mieczem wychodzącym z Jego
ust, gdyż nim będzie On uderzać narody (Obj. 19:15). Błogosławione razy! Można
by rzec, że im wcześniej się to rozpocznie, tym lepiej dla świata. Pamiętamy
jednak, że Boży czas jest najlepszy.
A oto inny, podobny obraz rozwoju Królestwa Mesjasza,
przekazany nam językiem symboli: „Przypasz miecz swój do biodra, bohaterze,
blask swój i dostojeństwo swoje! Niech ci się szczęści! Wystąp w obronie prawa,
łagodności i sprawiedliwości, a prawica twoja dokona cudownych czynów! Strzały
twoje są ostre, ludy padają pod nogi twoje, upadnie serce wrogów króla” [Ps.
45:4-6].
Ustanowienie Królestwa Mesjasza w chwale, czci i majestacie
jest tutaj przedstawione w sposób obrazowy. Ostre strzały Prawdy Bożej są
ukazane jako dokonujące rzezi całych zastępów błędu. Owa straszna rzeź będzie
znaczyć wielkie błogosławieństwo, gdyż Pan uderza, by uzdrowić i gdy Jego miecz
porusza serca, ma to na celu pokonanie wroga. Jeśli Pańscy wrogowie nie zostaną
tym sposobem przywiedzeni do poddaństwa względem Niego, nie zostanie dla nich
nic innego, jak tylko ostateczna zagłada, o jakiej wspomina św. Piotr: „I
stanie się, że każdy, kto by nie słuchał owego proroka, z ludu wytępiony
będzie” (Dz. Ap. 3:23).
Straż 3/2014; W.T. R-5492a-1914r