Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: H1-674 ,   z 1914 roku.
Zmień język na

Uciśnienie narodów poprzedza Armagieddon

Pastor Russell stwierdza, że obecna wojna nie będzie miała zdecydowanego zwycięzcy po żadnej ze stron – potem nastąpi „Armagieddon” Modlitwy nie mogą zmienić Boskiego Planu Wieków

Uważamy niedawne kazanie pastora Russella na powyższy temat za godne uwagi i na czasie, dlatego też publikujemy poglądowy skrót w oparciu o sprawozdania przekazane przez inne miejskie gazety. Interesujące komentarze redakcyjne do tego tekstu ukazały się w wielu wiodących dziennikach w całym kraju. Wykład opierał się na słowach: „A na ziemi uciśnienie narodów z rozpaczą, gdy zaszumi morze i wały; tak iż ludzie drętwieć będą przed strachem i oczekiwaniem tych rzeczy, które przyjdą na wszystek świat” (Łuk. 21:25-26). Oto, co zostało powiedziane:

Nasz czcigodny Prezydent, kierując się godną pochwały intencją, poprosił wszystkich chrześcijan, aby dzień dzisiejszy [4 października 1914 roku] uczynili dniem modlitwy o pokój w Europie. Poproszono mnie, bym także wygłosił odpowiednie do tego kazania. Nie mogę jednak współdziałać z szanownym Prezydentem w tej sprawie. Chociaż bardzo cenię pokój – całe życie starałem się być czynicielem pokoju – nie mogę jednak modlić się do Wszechmogącego o zmianę Jego planów, tak aby były one zgodne z planami naszego czcigodnego Prezydenta.

Od dwóch i pół tysiąca lat Bóg przez biblijnych proroków mówił do swego ludu o tej wielkiej wojnie i wspominał o jeszcze straszniejszym Armagieddonie, który ma nastąpić później. Czyż więc możemy oczekiwać, że odwróci On swoje zamierzenia na nasze żądanie?

Modlitwy milionów ludzi proszących o powodzenie dla Niemiec i zniszczenie aliantów, modlitwy milionów innych ludzi o sukces dla aliantów i unicestwienie Niemców, modlitwy papieża, naszego Prezydenta oraz innych dobrych ludzi, aby ta okropna wojna skończyła się jak najprędzej – wszystkie one pozostaną bez odpowiedzi, jeżeli odczytuję Pismo Święte we właściwy sposób. Wojna będzie kontynuowana i w końcu nie przyniesie znaczącego zwycięstwa żadnemu z narodów, lecz straszliwe okaleczenie i zubożenie ich wszystkich. A potem nastąpi okropny Armagieddon anarchii.

Dopiero po tym wszystkim możemy mieć nadzieję na pokój, pokój trwały, ponieważ Bóg go obiecał. Zostanie on zaprowadzony przez Królestwo Mesjasza, o które tak długo modlimy się: „Przyjdź Królestwo Twoje”.

Od czterdziestu lat w wygłaszanych i drukowanych kazaniach, poprzez nasze wydawnictwa Studiów Biblijnych w dwudziestu językach głoszę o tej szczególnej wojnie i jej chwalebnym wyniku. Czyż teraz, kiedy nadszedł ten szczególny rok i proroctwo się wypełnia, byłbym konsekwentny, gdybym prosił Wszechmogącego, aby zmienił swój plan? O, nie! Zdecydowaliśmy się raczej, by wygłosić wykład zaczerpnięty ze słów Mistrza dotyczących obecnego czasu: „Uciśnienie narodów z rozpaczą (...) tak iż ludzie drętwieć będą przed strachem i oczekiwaniem tych rzeczy, które przyjdą na wszystek świat” (Łuk. 21:25-26).

BOŻY UDZIAŁ W OBECNEJ WOJNIE

Bez wątpienia wiele osób będzie wstrząśniętych, gdy usłyszy moje oświadczenie, że ta wojna i jeszcze większa katastrofa, jaka nastąpi w jej wyniku, dzieją się za Bożym przyzwoleniem oraz zrządzeniem, co wyraźnie przepowiada Pismo Święte. Zgromadzenie narodów na obecną walkę opisane zostało w Proroctwie Joela, gdzie słabe narody są wzywane, by zapewniały o swej sile, i gdzie wszyscy otrzymują polecenie, by zstąpić do Doliny Jozafata, doliny grobów, na cmentarz za murami Jerozolimy. W ten sposób prorok zilustrował straszliwą rzeź, jaka się obecnie rozgrywa.

Z całą pewnością ta wojna wysłała do grobów więcej istnień ludzkich niż jakakolwiek wcześniejsza, a przecież jest to dopiero jej początek. Przez lata narody, zgodnie z proroctwem Joela, przekuwały „lemiesze na miecze, a kosy na oszczepy” [Joela 3:15] w tym znaczeniu, że wydawały na zbrojenia pieniądze, które powinny były zostać przeznaczone na narzędzia rolnicze i na rozwój uprawy ziemi.

Najwyraźniej nie wszystkie narody się w to zaangażują. Dobrze by było, żeby nasz kraj mógł tego uniknąć! Nasz Prezydent oraz sekretarz stanu są ludźmi pokoju i z pewnością uczynią wszystko, co w ich mocy, by nie dać się uwikłać i by uniknąć wojny. Z drugiej jednak strony, wielkie narody europejskie, zdając sobie sprawę z tego, jak bardzo zostaną przez tę wojnę osłabione, będą się starały wykorzystać wszystkie swoje siły, by usidlić Stany Zjednoczone, abyśmy w wyniku wojny nie osiągnęli poważnej przewagi nad innymi, ani finansowej, ani żadnej innej.

DLACZEGO BÓG DOZWALA NA GRZECH I ŚMIERĆ

Tylko całościowe spojrzenie na Boski plan pozwala zrozumieć związek Boga z ową najkrwawszą ze wszystkich wojen. Myśl, że Bóg mógłby sprowadzić jakąś wojnę, wprawia większość wierzących w zakłopotanie. Jest w takiej postawie bez wątpienia jakiś błąd i podobna konsternacja nie powinna mieć miejsca, skoro Pan mówi do swego ludu odnośnie owego czasu ucisku, że „wy, bracia, nie jesteście w ciemności”, „aby ów dzień was zaskoczył” [1 Tes. 5:4; Łuk. 21:34]. Lud Boży powinien być ogólnie poinformowany o Jego planach i działaniach.

Wiele osób rozumie jedynie niewielkie fragmenty Bożego planu i przez to nie udaje im się pojąć całej długości, szerokości, wysokości i głębokości Bożego zamierzenia. Jednak ci, co zrozumieli wspaniały plan Boży, będą odtąd zawsze zdolni właściwie oceniać i umiejscawiać nie tylko aktualne zdarzenia, lecz także wszystko, co ma się jeszcze stać. Biblia nakreśla bowiem cały zarys historii człowieka.

Pismo Święte wyraźnie uczy, że nasza ziemia jest jedyną zbuntowaną prowincją całego pięknego Bożego stworzenia. Bóg dozwolił, by na tej niewielkiej planecie grzech mógł zacząć działać, rozwinąć się, rozkwitnąć i przynieść owoce, tak by zarówno ludzie, jak i aniołowie mogli przekonać się, jak zgubne są skutki sprzeciwu wobec rządów Bożych.

Biblia mówi nam, w jaki sposób świat się zbuntował. Dowiadujemy się z niej, że Bóg nie stworzył człowieka niedoskonałym, jakim jest obecnie. Był on stworzony jako doskonały ziemski byt, stanowiący obraz swego niebiańskiego Stwórcy pod względem podobieństwa moralnego charakteru, choć ograniczony do ziemskich warunków. Ten doskonały człowiek został umieszczony w doskonałej siedzibie, pod każdym względem dostosowanej do jego potrzeb. Eden był specjalnie dla niego przygotowany i Adam miał się nim cieszyć. Był królem całej ziemi. Stwórca pouczył go, że w miarę jak jego rodzina będzie się powiększać, powinien podporządkować sobie całą ziemię i rozwijać ją. Gdyby ludzkość pozostała w zgodzie z Bogiem, cała ziemia stałaby się jak Eden.

Bóg jednak z góry wiedział, co miało się stać. Przewidział grzech i upadek Adama pod względem umysłowym, moralnym i fizycznym – zwyrodnienie, które miało być rezultatem nieposłuszeństwa naszych pierwszych rodziców. Przewidział naszą słabość i niedoskonałość, nasze próby reform w zakresie moralności, religii czy wiedzy, a także usiłowania naprawy naszego zdrowia psychicznego i fizycznego. Dozwolił, by to wszystko się stało. Grzech pojawił się na świecie i towarzyszy ludzkiej rodzinie od sześciu tysięcy lat.

Bożą karą dla człowieka jest śmierć i nie ma znaczenia, czy spada ona na skutek choroby, głodu, czy następuje w powolnym procesie. W tym czasie Bóg wykorzystuje wszystkie doświadczenia człowieka w ramach minionych sześciu tysięcy lat jako wielką lekcję o „ogromie grzeszności grzechu” [Rzym. 7:13 NB] i braku nadziei znalezienia innej pomocy, jak tylko tej zapewnianej przez samego Boga.

Od stworzenia Adama aż do dzisiaj trwa okres sześciu tysiącletnich dni – tygodnia ludzkiej pracy – w ciągu których ma on możliwość wypróbowania wszystkiego, co tylko sobie wyobrazi, by samodzielnie uwolnić się od niektórych konsekwencji grzechu i przewidzianej zań kary – czyli śmierci.

Owe wszystkie wysiłki spełzły na niczym, gdyż bardzo się oddaliliśmy od możliwości uzyskania życia wiecznego dla ludzkości. Nasi najlepiej wykształceni lekarze i specjaliści stwierdzają, że świat znajduje się na krawędzi katastrofy i że przy obecnym tempie rozwoju za sto sześćdziesiąt lat nie znajdzie się na świecie wystarczająco dużo ludzi przy zdrowych zmysłach, by zatroszczyć się o tych, co niedomagają psychicznie. Informują nas oni, że różne choroby rozwijają się tak gwałtownie, że stanowią bezpośrednie zagrożenie dla naszego przetrwania jako gatunku, pomimo iż zadbano o wystarczające warunki sanitarne, obejmujące nawet oddzielne naczynia do picia.

Nasza jedyna nadzieja spoczywa w owym wspaniałym siódmym dniu pozaobrazowego sabatu. W tym to dniu Mesjasz, łącząc się ze swymi świętymi z okresu Wieku Ewangelii, ustanowi Królestwo Boże między ludźmi – królestwo duchowe, nie ziemskie, jednak panujące wśród ludzi, błogosławiące ich i podnoszące na wyższy poziom. Przez tysiąc lat będzie trwała praca ulepszania wszystkiego, aż wszyscy chętni i posłuszni ponownie osiągną utracone podobieństwo do swego Stwórcy, a cała ziemia stanie się rajem.

CZASY POGAN

Wśród innych lekcji, jakich Bóg udzielał ludzkości, jest i ta, że nie jest ona zdolna do utworzenia rządu, który mógłby zapewnić rodzajowi ludzkiemu rzeczywiste błogosławieństwo i rozwój. Bóg naznaczył cielesny naród Izraela, by przez pewien czas stanowił Jego obrazowe Królestwo. Wybrał też Dawida na króla, a jego potomków na władców. Po jakimś czasie jednak ich usunął, przerywając istnienie tego ziemskiego, obrazowego Królestwa.

Ostatnim monarchą z rodu Dawida był król Sedekiasz, o którym czytamy: „A ty, nieczysty bezbożniku, księciu Izraelski! którego dzień przychodzi, gdy nieprawość skończona będzie: (...) Zdejmij tę czapkę, a zrzuć tę koronę, (...) Wniwecz, wniwecz, wniwecz ją obrócę, (...) aż przyjdzie ten, co do niej ma prawo, którem mu dał” (Ezech. 21:25-27). Tym, który ma do niej prawo, jest Mesjasz – Jezus jako Głowa oraz Kościół, Jego Ciało – w duchowym stanie.

Pewne wersety wskazują, że okres usunięcia Bożego Królestwa miał trwać siedem proroczych „czasów” [czyli lat], po 360 lat każdy. Wynosiłoby to więc w sumie 2520 lat. Licząc od czasów króla Sedekiasza, okres ten kończy się w bieżącym roku [1914], jako że według Biblii Sedekiasz został pozbawiony korony w 606 r. p.n.e. Jeśli tak, to przy końcu bieżącego roku Mesjasz powinien przejąć władzę i rozpocząć swe pełne chwały królowanie, które potrwa tysiąc lat, a rozpocznie się zgodnie z zapisami Biblii mroczną godziną „uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być”, i jakiego „ani potem [nie] będzie” (Dan. 12:1; Mat. 24:21). Gdy Bóg usunął swe obrazowe Królestwo w 606 r. p.n.e., udzielił jednocześnie poganom upoważnienia, by w miarę swych możliwości jak najlepiej zarządzali światem, zapewniając mu sprawiedliwość i szczęście. Byśmy mogli się o tym dowiedzieć, sprawił On, że Nabuchodonozorowi, królowi Babilonii, przyśnił się sen, którego objaśnienie również zostało dostarczone przez Boga za pośrednictwem proroka Daniela. We śnie pojawił się wielki posąg, którego głowa była ze złota i wyobrażała Babilon. Jego piersi i ramiona były ze srebra, co symbolizowało kolejno rządy Medów i Persów. Brzuch z brązu przedstawiał imperium Greków, a żelazne nogi – Rzym i rządy cezarów. Każdy z tych rządów miał światowy zasięg i wszystkie w miarę możliwości starały się uczynić coś dobrego dla ludzkości. Żadnemu z nich się to jednak nie udało.

Stopy posągu utworzone były z żelaza powleczonego gliną, tak aby wyglądały jak z kamienia. Owe żelazne stopy wyobrażają Święte Cesarstwo Rzymskie, stanowiące w rzeczywistości kontynuację Imperium Rzymskiego, którego części prowadzą obecnie między sobą wojnę. Sen i jego interpretacja ukazują następnie, że kamień odcięty bez udziału ludzkiej ręki uderzył w nogi posągu, zmiażdżył je na proch i całkowicie zniszczył całą konstrukcję. Owym kamieniem jest Królestwo Mesjasza, które ostatecznie, zgodnie z proroctwem, napełni całą ziemię.

Glina, którą powleczone były żelazne nogi, sprawiała, że wyglądały one, jakby były z kamienia. Odpowiada to obecnej sytuacji, gdy rządy Europy uzurpują sobie prawo do nazwy Królestwa Chrystusowego.

Na swych monetach i w inny sposób twierdzą one, że są reprezentantami Boga. Zostały zwiedzione do tego, by nazywać się Chrześcijaństwem, czyli Królestwem Chrystusa [z ang. Christendom]. W rzeczywistości jednak są one ostatnimi reprezentantami władzy pogańskiej – „królestwami tego świata”, palcami posągu pogańskiej władzy, o której śnił król Nabuchodonozor.

Obecna wojna osłabi narody, sprawi że się wykrwawią i zostaną pozbawione bogactw. Wykaże też ona nieskuteczność wszystkich pogańskich królestw w zakresie ustanowienia światowego pokoju oraz sprawiedliwego i zadowalającego rządu. Tymczasem Królestwo Mesjasza, które następnie zostanie zainaugurowane, będzie „pożądanym od wszystkich narodów” [Agg. 2:8].

PROROCZA PRZEPOWIEDNIA

Obecna wojna oraz anarchia Armagieddonu, która po niej nastąpi, dowiodą w konsekwencji konieczności Bożej interwencji w ludzkie sprawy. Mówiąc o obecnym ucisku i wynikającej z niego anarchii, Jezus stwierdza: „Gdyby nie były skrócone one dni, nie byłoby zbawione żadne ciało” [Mat. 24:22]. Konflikt ten będzie tak zajadły i tak samolubny, że nasza cywilizacja całkowicie by w nim zginęła, gdyby Bóg przez Królestwo Mesjasza i wybranych nie zainterweniował i nie ustanowił porządku w owym chaosie.

Bez wątpienia wielcy władcy ziemscy czynili wszystko, co mogli, by ich ludom dobrze się działo. Niektóre z naszych najlepszych praw wywodzą się od Juliusza Cezara, działając w połączeniu z kodeksem Mojżesza. Niektórzy współcześni władcy również starają się postępować jak najlepiej, jednak popadli w zamieszanie. Ponieważ mają fałszywe wyobrażenie o tym, co składa się na Królestwo Chrystusa, wydaje im się, że ich misją jest podbój świata. Zauważają także wielkie powodzenie socjalizmu, co napełnia ich serca przerażeniem w obliczu tego, co może przyjść na świat.

Choć wiedzieli, że będzie to najstraszliwsza z wojen, jakie widział świat, woleli ją od tego, czego usiłowali się wystrzegać i czego udało im się jak dotąd uniknąć. Wykrwawili się jednak, stracili wiele energii oraz pieniądze i rynki zbytu. Gdy wojna się skończy, obywatele tych państw, pogrążeni w smutku i głodzie, bardzo się rozgniewają na swoich władców. Wtedy też podejmą wysiłek ustanowienia czegoś na kształt socjalizmu. Rządy będą się starały zwalczać te dążenia i do pewnego stopnia będzie im się to udawało. Wtedy nastąpi wielki wybuch Aramagieddonu, zapowiadany w Piśmie Świętym. Potem zaś przyjdzie czasu ucisku, a bezpośrednio po nim zostanie ustanowione Królestwo Mesjańskie, które zaprowadzi na ziemi z dawna oczekiwany pokój.

Może to i prawda, że niewiele
da się uczynić, by pomóc bliźniemu.
Lecz lepsza mała iskierka dobroci,
gdy drogę spowiły ciemności,
niż gdyby ktoś kroczył zakazanymi ścieżkami
w strumieniach światła własnej pomysłowości.

Bible Students Monthly, 5/1914, Harvest Gleanings, str. 674

Straż 4/2014;   Kazanie HG1 str. 674

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016