<< Wstecz |
Wybrano: R-5367 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wiedza i wiara odnośnie chronologii
Drodzy
czytelnicy: Podajemy przedruk z Brzasku z kwietnia 1934 roku. Uważamy za
stosowne powtórzyć ten artykuł z Watch Tower. Pierwszy raz 1 października 1907
roku, drugi raz 15 grudnia 1913 roku, a obecnie w Straży. Pojaśnienie autora
niniejszego przedmiotu.
Pewien
drogi brat pyta, czy możemy czuć się absolutnie pewni, że Chronologia
przedstawiona w Wykładach Pisma Świętego, jest dokładna? Że żniwo rozpoczęło
się w A.D 1914 roku, z wszechświatowym uciskiem, który obali wszystkie obecne
instytucje i nastąpi panowanie sprawiedliwości Króla Chwały i jego oblubienicy,
Kościoła?
Odpowiadamy,
jak to często czyniliśmy przedtem w Wykładach Pisma Świętego i w Strażnicach,
ustnie i przez listy, że nigdy nie rościliśmy pretensji, że były one wiedzą,
ani nie opieraliśmy się na niezaprzeczalnych świadectwach faktów wiedzy; naszym
roszczeniem zawsze było, że one są oparte na wierze. Wystawiliśmy świadectwa
tak wyraźnie, jak było to możliwe i wyłuszczaliśmy konkluzję wiary osiągniętej
z niej, jak ich serca i głowy mogły strawić.
Wielu
zbadało te świadectwa i przyjęło je; inni również światli nie zrobili tego. Ci,
którzy byli zdolni do przyjęcia jej przez wiarę, zdaje się, iż otrzymali
specjalne błogosławieństwo, nie tylko około linii prorockiej harmonii, lecz
około wszystkich innych linii łaski i prawdy. My nie potępialiśmy tych, którzy
nie mogli widzieć, lecz radowaliśmy się z tymi, których ćwiczenie wiary
sprowadziło dla nich specjalne błogosławieństwa. „Ale oczy wasze błogosławione,
że widzą i uszy wasze, że słyszą”.
Możliwe,
że niektórzy czytali „Dawns”, które przedstawiały nasze konkluzje silniej niż
my; lecz jeżeli tak, to jest ich własna odpowiedzialność. My nalegaliśmy i
jeszcze nalegamy, aby drogie dzieci Boga czytały starannie to, cośmy
przedstawili- Pisma, zastosowania i tłumaczenia- i wtedy wyrobiły sobie swoje
własne rozsądzenie. My nie upieraliśmy się przy naszym poglądzie jako
nieomylnym, ani nie uderzaliśmy tych, którzy się nie zgadzali, lecz odnosiliśmy
się do nich jako do „braci”.
Lecz
przeciwnie, ci, którzy się różnili uderzali w nas i mówili źle o nas, ponieważ
nie pożądaliśmy ich jako takich, którzy młotem i kleszczami starają się usunąć
źdźbło, które oni myślą, że widzą w naszym oku wyrozumienia. Oni są naszymi
krytykami, którzy zawsze roszczą sobie pretensję do nieomylności. My idźmy w
pokorze naprzód, naśladujmy przykład Apostołów i słowa: „My wierzymy, dlatego
mówimy”, chociaż inni słyszą albo powściągają się od słyszenia. Czy nie jest to
zgodne z duchem Chrystusowym? Czy nie jest to zgodne z instrukcją naszego Pana:
„Nie zabraniajcie mu”(Mar. 9:39); i znowu: „Co tobie do tego? Ty pójdź za
mną”.- Jana 21:22.
Lecz
niektórzy z tych, którzy doszli do punktu, na którym się nie zgadzają zdają
sobie wyobrażać, że całkowita praca żniwa musi być obalona, albo przynajmniej
zatrzymana, dokąd oni nie otrzymają maleńkiej joty, albo punktu zadawalająco
załatwionego. Takowi stwarzają góry z krecich pagórków i zapominają, ze jeżeli
obecny ruch w pośród ludu Pańskiego nie jest pracą żniwiarską albo nie jest w
ogóle pod Pańskim nadzorem, to Pan jest odpowiedzialny, a nie oni, i mogą ufać
w osiągnięciu swego własnego końca w swój własny najlepszy sposób, bez
gwałcenia ani litery ani duch jego przykazań.
Wracając
znowu do zapytania o chronologię, przytaczamy z Wykładów Pisma Świętego, Tom 2,
strona 40, ostatni paragraf, jak następuje: „Rozpoczynając z pytaniem: ile
czasu upłynęło od stworzenia człowieka, powinniśmy pokładać ufność naszą w Tym,
który dał proroctwa i zapewnił, że takowe będą zrozumiane w czasie ostatecznym-
i ukrył w swym Słowie potrzebne wskazówki, by je można było zrozumieć. Każdy,
ktoby spodziewał się znaleźć te rzeczy napisane, tak by od razu mógł je
zrozumieć przeciętny czytelnik- zawiedzie się. Czasy i chwile podane są
dlatego, aby obecnie służyły za dowód tylko tym, którzy zapoznali się z
charakterem Bożym i jego metodami. Wszak wszystko pismo od Boga jest natchnione
„aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie Bożej dostatecznie
wyćwiczony”(2 Tym. 3:17). Ci, którzy badają Biblię, dobrze wiedzą, że muszą
kroczyć nie według widzenia ócz, lecz wiary; ale wiara ta ma być ugruntowana na
nieomylnych wyrokach Pisma Św.”
W tym
samym rozdziale idziemy dalej ku wykazaniu, że wiele ogniw chronologicznych tak
w świętej wierze, jak i sprofanowanej historii są „przerwane”, wchodzą jedne w
drugie i zmieszane są wielce, że nie mogliśmy osiągnąć dostatecznej konkluzji z
nich, i powinno się zakończyć konkluzją jak inni to uczynili, że nic pewnego
nie mogłoby być wiadome o tym przedmiocie, gdyby nie to, że Nowy Testament
dostarcza to, co brakuje”(Stronica 50, pierwszy paragraf). W taki sposób
staraliśmy się udowodnić, że chronologia nie może być budowana na faktach lecz
może być przyjęta jedynie wiarą. Lecz my znowu nalegamy na świeże czytanie Tomu
2-go w całości. Jeżeli z tymi sugestiami niektórzy utracą ich wiarę w naszą
chronologię, to inni tym więcej, my wierzymy, wielce wzmocnią swoją wiarę.
Przypominamy
wam znowu, że słabe punkty chronologii są dopełniane przez różne proroctwa,
które wiążą się ze sobą w tak uderzający sposób, że wiara w chronologię niemal
staje się wiedzą, iż jest właściwą. Zmiana jednego roku wyrzuciła by piękność
paraleli z aktualności, albowiem niektóre proroctwa pochodzą z B.C., niektóre z
A.D., a niektóre polegają na obydwóch. My wierzymy, że Bóg zamierzył, aby te
proroctwa były zrozumiane „w słusznym czasie”; my wierzymy, że rozumiemy je
teraz- i one przemawiają do nas przez te chronologie. Czy one przeto nie
pieczętują chronologii? One czynią to dla wiary, lecz nie inaczej.
Nasz
Pan zaznaczył: „Mądrzy zrozumieją” i on powiedział nam także „Czujcie” abyście
mogli wiedzieć; a tym jest chronologia, która przekonuje nas (kto może i
przyjmuje ją przez wiarę), że Podobieństwo o Dziesięciu Pannach jest teraz w
procesie wypełniania się- że pierwszy głos był słyszany w 1844 roku, a ich
drugi głos: „Oto Oblubieniec”- obecny- był w 1874 roku. Jest to ta chronologia
a nie żadna inna, która przebudziła nas do oczyszczenia lamp w harmonii z
Pańską obietnicą przez Apostoła: „Wy bracia nie jesteście w ciemności, aby ten
dzień zaskoczył was jako złodziej”.
Jeżeli
nasza chronologia nie jest odpowiednia to nie mamy wyobrażenia gdzie jesteśmy
ani kiedy przyjdzie poranek. Chronologia biskupa Usher, jak wykazaliśmy(Tom 2,
str. 51) kładzie koniec sześciu tysiącom nieomal wiek na przyszłość, a to
zniszczyłby każde prorockie zastosowanie jak to widzieliśmy i przez to
skorzystali. I gdy mówimy „nasza chronologia”, to my tylko oznaczamy tę, którą
używamy, Biblijną chronologię, która należy do wszystkiego ludu Bożego, którzy
ją uznają. Faktycznie ona była używana praktycznie w tej formie jak ją
przedstawiliśmy, długo przed naszym czasem, tak jak różne proroctwa, które
używamy były użyte dla innego celu przez Adwentystów i tak samo jak różne
doktryny, których my się trzymamy i które zdają się nowymi, świeżymi i
różniącymi się, były utrzymywane w pewnej formie już dawno, jak na przykład:
wybranie, wolna łaska, restytucja, usprawiedliwienie, uświęcenie, uwielbienie,
zmartwychwstanie.
Praca,
w której Pan miał przyjemność by użyć nasze pokorne talenty była nie mniej
pracą początkującą aniżeli odbudowującą, sporządzającą, harmonizującą. Słowo
Boże, wielka harfa, z której teraz wychodzi taka zadziwiająca muzyka, nie była
nastrojona. Jedna denominacja miała jedną strunę, inne denominacje miały inne
struny- wybranie, wolną łaskę, chrzest, wtóre przyjście Chrystusa, czas
prorocki itd. One wydawały dźwięk każda na swojej strunie, dopóki wszystkim się
nie obrzydziła dysharmonia i były nieomal gotowe do zaniechania dla ulgi-
praktycznie one to odtąd uczyniły. Wtedy przyszedł Pański czas by przywrócić
starą harfę w porządek znowu, dla użytku jego najwięcej wiernych naśladowców.
Do jakiegokolwiek stopnia wielki Mistrz użył kogokolwiek z nas czy to w
założeniu strun i nastrojeniu harfy, albo w powołaniu do zwrócenia uwagi na
jego braci” wydających harmonijne i piękne melodyjne pienia z niej dla chwały
Wszechmogącego, to wysławiamy go za wielki przywilej radości i używamy jej.
Fakt,
jaki osiągnęliśmy z tej harmonii był prawie w czasie obiecanym przez naszego
Pana, kiedy On zaznaczył, że ci, którzy będą gotowi i otworzą na Jego kołatanie
natychmiastowo, On przyjdzie i będzie wieczerzał z nami, „że On się
przepasze(stanie się sługą) i będzie im usługiwał”(Łuk. 12:37)- jest
świadectwem dla nas, iż czas zaznaczonych proroctw jak my je rozumiemy jest
akuratny. Przeto temu Wielkiemu Głównemu słudze swego kościoła, oddajmy tedy
dzięki za harmonijne światło obecnej prawdy- i dlaczego nie mielibyśmy uważać,
że chronologia, która miała tak dużo do czynienia z tym światem, jest także od
Niego?
Lecz
chcemy przypuścić na wypadek daleko od naszego spodziewania się: przypuśćmy, że
A.D. 1915 rok przejdzie ze światowymi wszystkimi sprawami spokojnie i ze
świadectwem, że „wybrani” nie wszyscy zostali „przemienieni” i bez przywrócenia
cielesnego Izraela do łaski pod Nowym Przymierzem (Rzym. 11:12,14). Co wtedy?
Czy to będzie dowodem, że nasza chronologia jest mylna? Tak na pewno! I czy to
nie będzie dowodem srogiego zawiedzenia? Rzeczywiście tak by było! To by
wyrządziło niepowetowaną ruinę paraleli dyspensacji i Izraelowego w dwójnasób wypełnienia
się i dla Jubileuszowego obliczania i dla proroctwa 2300 dni Danielowych i dla
epoki zwanej „Czasy Pogan” i dla 1260, 1290 i 1335 dni, te ostatnie, które
zaznaczają początek żniwa tak należycie wypełnionego z jego przepowiedni:
„Błogosławiony, kto doczeka a dojdzie do 1335 dni!”. Żadne z tych nie byłoby
użyteczne na dłużej. Co za uderzenie by to było! Jedna struna naszej „harfy”
byłaby do pewnego stopnia zerwana!
Jakkolwiek,
drodzy przyjaciele, nasza harfa jeszcze miała wszystkie struny w nastrojeniu i
to jest, co żadne inne skupienie ludu Bożego nie może się szczycić. Jeszcze
moglibyśmy czcić Boga tak wielkiego i wspaniałego, jak żadna inna nie mogłaby
dorównać nam. Powinniśmy nadal widzieć wspaniałość jego zbawienia w Chrystusie
Jezusie- „okup za wszystkich”. Powinniśmy nadal widzieć cudownie „ukrytą
tajemnicę”, naszą społeczność z naszym Odkupicielem w „jego śmierci” i także ku
„Jego zmartwychwstaniu” do „chwały, zaszczytu i nieśmiertelności”- „boskiej
natury”.
Jeżeli
dlatego, drogo umiłowani, wrazie gdyby wyszło, że nasza chronologia jest w
całości mylną, to możemy konkludować, że z nią mieliśmy wiele sposobności
wszędzie. Jeżeli osiągnięcie naszej chwalebnej nadziei i obecnej radości w Panu
miałoby sprowadzić takie zawiedzenie jak nasi przyjaciele się obawiają,
powinniśmy się radować i policzyć to za marność! Jeżeli Pan widzi konieczność
dla pobudzenia „panien” przez dozwolenie na fałszywy znak, czas trąby, to
przyjmijmy go z radością jako jeden, z których „wszystkie rzeczy pomagają razem
ku dobremu tym, którzy go miłują”, dla powołanych według jego zamiaru. Lecz nie
zapominajmy, iż przypowieść wykazuje, że drugie przebudzenie panien nie było
pomyłką! Oblubieniec przyszedł! Te „mądre panny” miały dostateczną wiarę do
naśladowania; te drugie, za wiele światowo- mądre brakowało im wiary i pomiędzy
wysokie zaszczyty stosowne dla klasy oblubienicy, lecz przez przywilej, później
będą jej towarzyszkami na wieczerzy „wesela” Baranka.
Najlepszym
lekarstwem, najlepszym antidotum dla zatrutej wiary jest uważne przejrzenie
przedstawień WYKŁADÓW PISMA ŚW. Jeżeli to nie poskutkuje, to nie ma nic innego
do rekomendowania. Lecz nie zapominajmy, że tam były warunki poprzedzające dla
naszego dopuszczenia w to światło i że warunki muszą pozostać, jeżeli chcemy
stać w świetle. Jeżeli tedy, wszystko albo cząstka światła stanie się
ciemnością, to naszym pierwszym pytaniem powinno być: „Czy ja żyję według mego
warunku przymierza- samo zaparcia, ofiarniczego?” Gdy tam odkryjemy ostudzenie
to możemy wiedzieć, że odkryliśmy sekret naszego kłopotu i powinniśmy od razu
„odnieść się do Pana w modlitwie”.
Straż 06/1980, str. 87; Brzask 04/1934, str. 55; W.T. R-5367a-1913r