<< Wstecz |
Wybrano: CR-372 , z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Pastor Russell w odpowiedzi na krytykę
Do
Wydawcy „The Tribune”: Zwrócono się do mnie, bym ustosunkował się krótko do
krytycznych głosów opublikowanych we wczorajszym wydaniu [z 19 czerwca 1913
r.].
W
niektórych sprawach moi oponenci są błędnie poinformowani. W innych wykazują
niewątpliwe uprzedzenie i złośliwość. Podstawę ich sprzeciwu określił pastor
Benedict. Wynika ona z faktu, że bez kolekt i dopraszania się o pieniądze
wygłaszam kazania do tysięcy osób prawie codziennie, podczas gdy oni nawet w
niedzielę mają tylko nielicznych słuchaczy. Szczególnie zaś irytuje ich to, że
syndykat prasowy reprezentujący blisko 2 tys. wydawców co tydzień publikuje
moje kazania, które docierają do 12 milionów czytelników. Kolejnym powodem
pretensji jest fakt, że moje książki „Biblijne klucze” są sprzedawane i czytane
w 19 językach i łącznym nakładzie 8 mln egz.
Wniosek
owych duchownych można by zatytułować tak: „Co możemy zrobić, by uprzedzić
publiczność do tego człowieka i jego pism”. Gdy próbują oni przedstawić moje
poglądy, nie chodzi im o to, by poinformować ludzi, ale żeby ich zwieść i
uprzedzić, tak by mnie nie słuchali i nie czytali moich pism.
LUDZIE
BOJAŹLIWI SĄ NIEDOROZWINIĘCI
Boją
się, żeby wszyscy myślący ludzie różnych wyznań nie zostali przekonani przez
to, co głoszę. Dlatego twierdzą oni, że tylko ludzie niedorozwinięci umysłowo
mogliby dać się tak okłamać.
Czyżby uważali, że wszyscy albo prawie wszyscy ich współwyznawcy są
niedorozwinięci? Dlaczego też w takim razie podejmują dyskusję z tym, co uznają
za obłąkanie? Ludzie zaczynają rozumieć ich cele i metody.
Tymczasem osoby, które słuchają moich kazań, wiedzą, że nigdy nie używam
nieuprzejmych słów pod adresem innych duchownych. Bez pardonu natomiast
zwalczam wywodzące się z „ciemnych wieków” wyznania wiary.
RAPORT
O DZIAŁALNOŚCI MISJI ZAGRANICZNYCH
Proszę mi wskazać choćby jedną nieuprzejmą uwagę lub przesadę w raporcie
sporządzonym przez siedmioosobowy komitet, którego byłem przewodniczącym.
W
rzeczywistości raport był zbyt umiarkowany. Ów Komitet IBSA jest bardzo żywo
zainteresowany sprawami pogan i wysiłkami na rzecz ich prawdziwego oświecenia.
W minionym roku opublikował on 4 miliony broszur w 10 głównych językach Wschodu
i dostarczył je do tych, którzy są pogrążeni w ciemnościach.
Jest to więcej, niż dokonali wszyscy inni misjonarze i stowarzyszenia
biblijne razem wzięci. I od nikogo nie wzięto ani dolara. Wszystko rozdano za
darmo z wiernych, chrześcijańskich portfeli.
CUDOWNA
PSZENICA I UNION BANK
Jakaż
przewrotność musi kierować sługą Chrystusa, sługą prawdy, by zniesławiać brata,
duchownego czy kogokolwiek innego! Dlaczego opowiada to, o czym wie, że nie
jest prawdą? Nic nie wiem o banku „Union” z Brooklynu. Słyszałem, że
zbankrutował z powodu nieuczciwości swoich urzędników. Nigdy nie przekroczyłem
jego progów. Nigdy nie byłem z nim ani finansowo, ani w żaden inny sposób związany.
Nie wiem też, kto był w jego zarządzie.
„Cudowna
pszenica” to nowo odkryta odmiana pszenicy, która została tak nazwana przez
farmera z Fincastle (Virginia). Informację na ten temat, publikowaną w prasie,
przedrukowałem w moim czasopiśmie religijnym, które nie zamieszcza reklam. Trzy
lata później jeden z czytelników napisał do mnie, że nabył pewną ilość tej
pszenicy po 1,25 dolara za funt i przekonał się, jak bardzo jest ona płodna –
do 3 tys. ziaren z jednego nasiona. Sprzedał on pewną ilość uzyskanego ziarna i
dochody przekazał na Towarzystwo, którego jestem prezesem.
Następnego
roku ta i jeszcze jedna osoba przekazały nam 18 buszli, ustaliły cenę na 1
dolar za funta i poprosiły, czy mógłbym o tym wspomnieć w moim czasopiśmie, a
także czy moglibyśmy zająć się wysyłką. Opublikowałem jedynie ich opinie oraz
kopię raportu eksperta rządu Stanów Zjednoczonych. Pszenica została sprzedana,
a cały dochód w wysokości 1800 dolarów został przekazany przez tych dwóch
przyjaciół na pracę wykonywaną w zeszłym roku między poganami. Nikt nie skarżył
się na tę pszenicę, choć wszyscy mieli gwarancję zwrotu pieniędzy w razie
niezadowolenia.
Jeśli
ktoś miałby mikroskop, przez który można byłoby dopatrzyć się czegoś
niewłaściwego w tym, co zrobiliśmy, to chętnie bym przez niego spojrzał.
Domyślamy się, że błędem było to, iż nie zorganizowaliśmy loterii: „Ziarenko za
10 centów” albo że nie spakowaliśmy ich w torebeczki do sprzedaży na jarmarkach
kościelnych.
BRAK
OGNISTEGO PIEKŁA W TACOMA
Czcigodny
Benedict nie wie nic o tym, żeby w Tacoma głoszono coś na temat ognistego
piekła. Dobrze! Ale jaki rodzaj piekła głoszą w takim razie, skoro ludzie i tak
już nie przychodzą, by słuchać, jak opisują tamto ogniste. Ciekaw jestem, czy
ludzie, którzy przez lata słuchają kazań tych duchownych, w ogóle wiedzą, jaki
rodzaj piekła ma dla nich ich miejscowy pastor – a raczej dla tych tłumów ludzi
z Tacoma, które nie uczęszczają do kościoła.
A
nawiasem mówiąc, kto upoważnił owych duchownych do zmieniania piekła, które
zostało uchwalone przez ich przodków oraz ich wyznania wiary?
A może czcigodny Benedict jest tym duchownym, o którym słyszeliśmy, że głosi:
„Nie ma piekła z literalnym ogniem, ale istnieje piekło gryzącego sumienia,
które jest jeszcze gorsze”?...
Biedna
ludzkość! Jakże potrzebuje ona poselstwa, które obecnie tak ożywia zgromadzenia
badaczy Biblii na całym świecie! Jak bardzo potrzebowałaby się dokładnie
dowiedzieć, czym jest biblijne piekło, a jednocześnie jakie jest z niego
wybawienie! W tej chwili oferuję waszym czytelnikom darmową broszurę, która
wymienia każdy werset Biblii zawierający słowo „piekło” oraz ukazuje oryginalne
słowa greckie i hebrajskie, wprowadzając całkowitą, krystaliczną jasność w
całym tym temacie. Wyjaśnia ona także przypowieść o „owcach i kozłach” oraz o
„bogaczu i Łazarzu”. Zawiera wszystko, co badacz Biblii potrzebuje i chce
wiedzieć, a czego moi krytycy chętnie nie dopuściliby do jego świadomości. Ich
mottem wydaje się być: „Podtrzymywać ignorancję ludu”. Kartka pocztowa
zaadresowana: Pastor Russell, Brooklyn NY wystarczy, by wasi czytelnicy
otrzymali darmowy egzemplarz tej broszury wraz z moimi najlepszymi życzeniami
na ich teraźniejszość i przyszłość.
KONIEC
ŚWIATA
Jeden
z moich krytyków zarzuca mi odwoływanie się do nierozsądnych obaw przez
głoszenie, że świat się wkrótce skończy. Zapewniam waszych czytelników, że jest
to nieprawda. Wierzę i głoszę, że niedługo zakończy się obecny wiek, ale że
„ziemia trwa na wieki” [Kaz. 1:4 NB]. Mówię, że nadchodzący wiek będzie epoką
wielkich błogosławieństw dla całej ludzkości, a obecne dobrodziejstwa są
zaledwie zapowiedzią owego błogosławionego czasu.
Zauważcie
jednak, jak nieuczciwy jest ten zarzut. Każde kredo reprezentowane przez moich
oponentów uczy, że świat ma być spalony. Tymczasem głosiciele ci mówią:
„Owszem, ale nikt nie wie kiedy. To może nastąpić dzisiaj w nocy”. Czcigodny
Morehead, cytowany przez jednego z moich krytyków, oświadczył, że co wieczór
udając się do łóżka spodziewa się, że drugie przyjście Jezusa może nastąpić,
zanim przyjdzie poranek.
Jedynym
powodem zagniewania moich oponentów jest to, że ja mam pieniądze i słuchaczy, a
oni nie, i nie powiem im, jak się to robi.
Szczerze wam oddany
C.T. Russell
Odpowiedź na krytyczny artykuł w
„Tacoma Tribune” (zob. CRS 371) z 19 czerwca 1913, Conv. Rep.
Serm. 372
Straż, 1/2013; CRS-372-1913r