<< Wstecz |
Wybrano: R-5004 a, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Bogacz w piekle
- Łuk. 6:20-26; 16:19-31 – 5 maja [1912] -
„Nie w tym, że kto ma obfite majętności, żywot jego zależy” – Łuk.
12:15.
Z
nauki powyższego wersetu wynika, że nie wszyscy biedni mają być błogosławieni i
odziedziczyć Królestwo Boże itd. Musimy zwrócić szczególną uwagę na kontekst
słów Mistrza. Podniósł oczy na swoich uczniów i powiedział:
„Błogosławieni jesteście wy, ubodzy! Bo wasze jest królestwo Boże” – „[wy]
będziecie nasyceni” – „zapłata wasza jest obfita w niebiesiech”.
Niewątpliwie ubóstwo jest większą pomocą dla uczniów niż bogactwo. Bycie
uczniem pociąga za sobą koszt, jakim jest wyrzeczenie się wszelkich ziemskich
ambicji, po to, by podążać śladami Jezusa.
Bogaci
są w niekorzystnym położeniu, ponieważ musieliby ponieść większą ofiarę. „Z
trudnością bogaty wnijdzie do królestwa niebieskiego” [Mat. 19:23], by stać się
współdziedzicem z Chrystusem w Jego Mesjańskim Królestwie, które przez tysiąc
lat ma błogosławić świat! Bogaci są w niekorzystnym położeniu, bo ich bogactwo
chroni ich przed wieloma doświadczeniami, którym poddani bywają ubodzy. Mają
oni tak wiele pociech i wygód teraz, że myśl o poświęceniu ich na rzecz
naśladowania Mistrza wzbudza w nich oburzenie, a chwała Królestwa wydaje się
być dla nich mniej realna i mniej atrakcyjna niż dla tych, którzy nie mają
podobnych pociech.
Lekcja
dla nas jest następująca: aby osiągnąć wspaniałą nagrodę i Królestwo, nie wolno
nam przykładać serca do ziemskich rzeczy ani ufać w niepewnym bogactwie.
Przeciwnie, musimy zdać sobie sprawę, że wszystko, co mamy, dużo czy mało,
należy do Pana, a wierność w ofiarowywaniu tego, co posiadamy, zadecyduje, czy
staniemy się uczestnikami Jego chwały.
BOGACZ
W PIEKLE
Drugą
część naszej lekcji stanowi jedna z najbardziej dobitnych przypowieści naszego
Pana. Czytamy, że otwierał usta w przypowieściach i wypowiadał ukryte rzeczy,
„aby słysząc nie rozumieli”. Spośród wszystkich przypowieści naszego Pana ta
jest najbardziej błędnie rozumiana. Faktycznie jest ona odbierana w sposób
literalny, mimo że po raz kolejny czytamy: „Bez przypowieści nic im nie mówił”.
Jednak wystarczy odrobina dociekliwości, by wykazać, że jest to przypowieść –
że byłoby niedorzecznością rozumieć te słowa jako opis literalnych faktów. Na
przykład, niedorzeczne byłoby przypuszczenie, że człowiek zostaje skazany po
śmierci na męki tylko dlatego, że w obecnym życiu spędzał wystawnie każdy
dzień, mieszkał w pięknym domu i nosił purpurowe, eleganckie ubrania. Nic
właściwie nie zostało powiedziane na temat charakteru tego człowieka, dobrego
czy złego, a nie wolno nam nic dodawać do Słowa Bożego. Bogacz przedstawia
klasę.
Podobnie
biedny człowiek – po śmierci – musi symbolizować klasę, bo nie mamy podanego
żadnego powodu, dla którego miałby po śmierci otrzymać błogosławieństwo, poza
tym, że był biedny, okryty wrzodami i leżał u bram bogacza, jedząc okruchy z
jego stołu.
Te słowa,
rozpatrywane jako przypowieść, to jedna z najciekawszych i najbardziej
pomocnych wypowiedzi naszego Pana. Bogacz z przypowieści reprezentuje naród
żydowski, wielce uprzywilejowany u Boga. Obficie zastawiony stół przedstawia
bogate obietnice Zakonu i Proroków, które należały wyłącznie do nich aż do
czasu, kiedy jako naród stali się martwi względem tych przywilejów. Purpurowe
szaty bogacza to symbol królewskiego rodu – fakt, że Żydzi byli obrazowym
królestwem Bożym.
Dawid
i Saul zasiedli na tronie królestwa Pana, a kiedy królestwo przestało istnieć
za czasów Sedekiasza, została dana obietnica, że będzie ono później odbudowane,
z Mesjaszem jako Królem. Elegancka szata bogacza przedstawia usprawiedliwienie,
jakiego Bóg udzielił jak dotąd tylko narodowi żydowskiemu. Było to obrazowe
usprawiedliwienie, osiągnięte poprzez Przymierze Zakonu i jego ofiary, składane
rok w rok przez obrazowego kapłana na oczyszczenie z grzechu.
Żniwo
narodu żydowskiego rozpoczęło się wraz z misją naszego Pana i trwało 40 lat.
Zakończyło się w 70 r. n.e., kiedy to bogacz – jako naród – zginął z rąk Tytusa
i rzymskiej armii. Jako naród, bogacz został pogrzebany i przestał istnieć aż
do wyznaczonego czasu, w którym Pańskie błogosławieństwo powróci do Żydów, jak
wyjaśnił św. Paweł w Rzym. 11:25-35. Jednak naród żydowski – chociaż martwy
jako całość – jest od tamtej pory szczególnie żywy, został wygnany,
cierpiał prześladowania i był dręczony przez palące doświadczenia.
Chociaż
naród żydowski składa się z przedstawicieli wszystkich pokoleń, jest on
szczególnie reprezentowany przez pokolenie Judy i Beniamina; stąd te dwa
pokolenia stanowią jednego bogacza. Dziesięć pozostałych pokoleń, będących w
rozproszeniu, przedstawiałoby proporcjonalnie owych pięciu braci, którzy
zostali wspomniani w przypowieści. Tę myśl potwierdza zdanie: „Mają Mojżesza i
Proroków, niechże ich słuchają”. Nikt poza dwunastoma pokoleniami Izraela nie
miał Mojżesza ani Proroków.
ŁAZARZ
NA ŁONIE ABRAHAMA
Łazarz,
biedny wyrzutek, który pragnął mieć udział w łasce i przywilejach bogacza,
przedstawiał pewną klasę pogan, takich jak setnik, którego sługę uzdrowił Jezus
i który miał tak wielką wiarę w Jezusa, że powiedział: „Panie! nie jestem
godzien, abyś wszedł pod dach mój; ale tylko rzecz słowo, a będzie uzdrowiony
sługa mój” (Mat. 8:8). Jezus oznajmił, że nie znalazł takiej wiary u
Izraelitów. Wśród tych pogańskich wyrzutków był jeszcze setnik Korneliusz,
pierwszy poganin, jaki otrzymał dostęp do przywilejów Ewangelii. To o nim
napisano, że bał się Boga, modlił się zawsze i dawał wielkie jałmużny biednym.
Z tej
samej klasy Łazarza pochodziła Syrofenicjanka, która błagała Jezusa, aby
uzdrowił jej córkę. Ponieważ była poganką, Jezus odpowiedział: „Niedobrze jest
zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom” – poganom; „psy” była to znana nazwa
określająca wszystkich, którzy nie wywodzili się z pnia judaizmu. Kobieta od
razu zrozumiała tę aluzję i odrzekła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z
okruszyn, które spadają ze stołów ich panów”. W odpowiedzi – wobec takiej wiary
– Jezus podarował jej okruszynę z Boskiego stołu.
Widzimy
więc tu klasę Łazarza, chorą z powodu grzechu, okrytą wrzodami – ponieważ nie
miała ona udziału w corocznych ofiarach składanych przez Izrael na oczyszczenie
z grzechu – głodną, ponieważ wszystkie obietnice Boże należały przede wszystkim
do Izraela; towarzyszące psy, które lizały ich rany, wskazują także, że byli
oni poganami. Znajdowali się poza bramą Bożej łaski, co wskazuje na tę
samą lekcję – że byli „oddaleni od społeczności izraelskiej, gośćmi i
przychodniami” [Efez. 2:12,19]. Zalążkiem klasy Łazarza, złożonej głównie z
pogan, byli „wygnani z Izraela” – celnicy i grzesznicy, którzy chętnie słuchali
posłania ewangelii, ale byli odrzucani przez nauczonych w Piśmie i faryzeuszy,
wydalani przez nich ze społeczności i wyłączani z synagog; Żydzi się ich
wyrzekali.
Przypowieść
obrazuje wielką przemianę w klasie Łazarza – stali się oni martwi względem
warunków, w jakich się wtedy znajdowali. Przestali być biednymi żebrakami,
obcymi i przychodniami, chorymi z powodu grzechu, wycieńczonymi i głodnymi. Ale
Łazarz nie został tak jak bogacz pogrzebany; „aniołowie zanieśli go na łono
Abrahama”. Aniołami byli apostołowie i posłańcy ewangelii – szczególnie św.
Piotr i św. Paweł. Oni oznajmili poganom, że chociaż kiedyś byli „oddaleni od
społeczności izraelskiej, gośćmi i przychodniami”, teraz „stali się bliskimi”
przez wiarę w Pana Jezusa i przez spłodzenie z ducha świętego.
Abraham
przedstawia Boga, Ojca wierzących, a przeniesienie Łazarza na łono Abrahama to
symbol tego, że wygnańcy izraelscy i godni poganie staną się dziećmi Boga,
dziećmi i dziedzicami Abrahama, który obrazuje Boga. W ten sposób napisał też
Apostoł: „Staliście się bliskimi przez krew Chrystusową” [Efez. 2:13]; „A
jeźliście wy Chrystusowi, tedyście nasieniem Abrahamowem, a według obietnicy
dziedzicami” [Gal. 3:29]. Obietnica głosi, że w tym nasieniu Abrahamowym
„błogosławione będą wszystkie narody ziemi”. Św. Paweł pisze, że „czego Izrael
szuka, tego nie dostąpił; ale wybrani dostąpili, a inni zatwardzeni są” oraz
„przyszedł na nich gniew aż do końca”, „aby się wypełniło wszystko, co
napisane” o nich w Zakonie i pismach prorockich (Rzym. 11:7; 1 Tes. 2:16; Łuk.
21:22).
Żyd w
swojej niedoli patrzył zazdrosnym okiem na łaskę Bożą, jaka objawiała się wobec
tych, którymi pogardzał. Uniżył się nawet, by prosić o ulgę, jaką mógłby
otrzymać od chrześcijańskich pogan – symboliczną, choćby jedną kroplę ochłody.
Ale żadna ulga nie będzie mu dana, zanim nie skończy się ten wiek – zanim nie
zostanie ustanowione Królestwo Mesjańskie; a wtedy Izrael (zarówno umarli, jak
i żyjący) dostąpią miłosierdzia od wybranych (Rzym. 11:31-32).
Jedno
wypełnienie owej prośby z przypowieści o „kroplę wody” miało miejsce kilka lat
temu, gdy Żydzi wystosowali petycję do prezydenta Roosevelta, prosząc, by
dzięki dobrym układom z rządem rosyjskim przyczynił się do złagodzenia
prześladowań Żydów na tamtych terenach. Prezydent odpowiedział, że ubolewa nad
tym, ale nie może spełnić prośby, ponieważ etykieta międzynarodowa zabrania wysuwania
takiej sugestii przez jedno państwo względem innego państwa, z którym pozostaje
w pokojowych stosunkach.
Straż, 1/2013; W.T. R-5004a-1912r