<< Wstecz |
Wybrano: R-1683 a, z 1894 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Czy śmierć jest karą czy następstwem?
Zażądano
od nas, abyśmy zharmonizowali zdanie z 1 Kor. 15:56: „Lecz bodziec śmierci jest
grzech, a moc grzechu jest zakon”, ze zdaniem z Żyd. 2:14: „(...) aby przez
śmierć zniszczył tego, który miał władzę śmierci, to jest diabła”. Wstawione
jest także dalsze pytanie: czy mamy uważać śmierć jako karę za
pogwałcenie Boskiego prawa czy za naturalny wynik choroby nabawionej przez
nieposłuszeństwo Boskiemu rozporządzeniu?
Najpierw
damy odpowiedź na pytanie, a potem rozważymy harmonię przytoczonych Pism.
Śmierć można rozważać z dwóch punktów
zapatrywania: nie przychodzi ona teraz jako indywidualny wyrok od Boga,
jako ukaranie za osobiste nieposłuszeństwo, ponieważ umierają nie tylko
przestępcy i złośliwe osoby, ale także święci, a nawet niemowlęta – jest to
teraz rezultatem odziedziczonej choroby, przeniesionej z jednej generacji na
drugą, pod ogólnie panującymi warunkami: choroba nie była znana jako
pierwiastek śmierci, nie wyniknęła ze zjedzenia jakiejś trującej substancji z
owocu zakazanego drzewa (wszystkie drzewa ogrodu były drzewami żywota), ale
jest jako przekleństwo albo ukaranie za przestąpienie prawa Bożego. A że kara
nie przyszła jako rezultat trucizny z drzewa wiadomo stąd, że Bóg usunął Adama
i Ewę do warunków wytwarzających chorobę i śmierć – Bóg wypędził ich z ogrodu i
w oddalenie od drzew (literalnego gaju lub sadu) żywota do nieodpowiedniej
puszczy, poza przygotowanym ogrodem, gdzie z braku odpowiedniego utrzymania stopniowo umierali, a w ostateczności umarli zupełnie.
Właściwy
pogląd na pytanie jest ten: Adam, będąc stworzony na podobieństwo Boskie i
moralnie otoczony Jego łaskami, przestąpił prawa swojego Stworzyciela świadomie i bez jakiegokolwiek rozsądnego powodu, poniósł karę swojego przestępstwa –
śmierć. Lecz umierał powoli, spładzał dzieci, które chociaż nie były
umieszczone na próbie jak on, stąd nie mogły być skazane przez Boga jak Adam,
umarły z przyczyny choroby odziedziczonej od Adama albo umierającego organizmu.
W ten sposób działo się od tego czasu i dzieje się teraz. Jak oświadcza
Apostoł: „Przetoż jako przez jednego człowieka (nieposłuszeństwo) grzech wszedł
na świat, a przez grzech śmierć”. Jak wszyscy odziedziczyli słabości i
tendencje od Adama, tak też odziedziczyli śmierć, karę za grzech dokonany przez
niego. Ojciec nie może przekazać swoim dzieciom praw, przywilejów lub warunków,
których sam nie posiada w czasie ich poczęcia.
Przechodząc
teraz do zacytowanych Pism, zaznaczamy, że są dalekie od sprzeczności, ale
raczej potwierdzają i wyjaśniają jedno drugie. Grzech jest trującym bodźcem,
który niweczy i zabija nasz ród. Grzech popełniony (zjedzony owoc) nie miał sam
w sobie tego skutku: moc albo władza do zabicia nie leżała w owocu – „moc albo
władza grzechu była w prawie”, którego pomstę lub ukaranie za grzech
sprowadził na siebie grzesznik. Również szatan, kusiciel, przez rozpoczęcie
grzechu wśród ludzi, sprowadził wszystkich pod wyrok Boskiego prawa – pod
władzę śmierci, władzę, moc lub przewagę grzechu; można powiedzieć, iż jest to
jego panowaniem, wpływem. Szatańska władza śmierci trwa stale; z przyczyny
ludzkiej słabości, przez upadek, szatan może bardziej omamiać, sprowadzać w
głębszą degradację i tym sposobem zwiększać chorobę grzechu, a władza śmierci
podnosi się, pochłaniając ludzką rodzinę bardziej i bardziej gwałtownie.
Lecz
szatan ma władzę śmierci w jeszcze szczególniejszy sposób. Kiedy Bóg stworzył
człowieka na swój własny obraz, z Boskim prawem zaszczepionym jako część jego
jestestwa i charakteru, to uczynił go władcą albo królem nad ziemią, jako Swego
przedstawiciela, i pozostawił dalej sprawy własnemu losowi, jak wyraża to Pismo
Święte: „iż weń odpoczął od wszelkiego dzieła swego”. Nie wtrącał się
nawet wtedy, kiedy człowiek z przyczyny grzechu, choroby i śmierci stał się
niezdolnym do zarządzania państwem powierzonym jego opiece. Bóg przewidział, że
człowiek w pogwałceniu swojej wolności stanie się sługą grzechu i szatana, oraz
że w następstwie tego nie tylko on sam i niższe stworzenia będą cierpieć z
powodu braku właściwej karności i kierunku, lecz także, że cały bieg natury
będzie wprowadzony w nieład – i Bóg ułożył swoje plany zgodnie z tym – aby
ludzie i aniołowie widzieli pełny rezultat nieposłuszeństwa, a potem w słusznym
czasie, jeszcze „odpoczywając” na tyle, na ile odnosiło się to do Jego
osobistego wpływu, wystawił Chrystusa, który najpierw jako Odkupiciel „tego, co było zginęło”, a podczas Tysiącletniego panowania jako
Odnowiciel wszystkich gotowych do posłuszeństwa, zaprowadzi porządek zamiast
zamieszania grzechu i śmierci dla wszystkich, których dotknęła szatańska
władza.
Nie
wiemy, jakimi władzami umysłu i ciała cieszył się pierwszy człowiek w czasie,
kiedy Bóg stworzył go na swój własny obraz i zawyrokował o nim, że był „bardzo
dobrym”, przez przypatrywanie się ogólnemu zdegradowaniu rodzaju ludzkiego –
który upadł w tak głęboki stan nieświadomości, niedoli i zdeprawowania, jak
wyjaśnia Św. Paweł w liście do Rzym. 1:18, 21-29. Nawet najbardziej
inteligentni z rodu ludzkiego dają słabe pojęcie o tym, czym byłaby ludzka
doskonałość – w obrazie i podobieństwie Boga i „bardzo dobra” w Jego
oszacowaniu – bo wiemy, że nawet najlepsi w teraźniejszości są policzeni przez
Boga za przyjemnych tylko przez pojednanie uczynione przez śmierć Jego
Syna jako naszą cenę okupu.
Nawet
najbardziej zadziwiający z ludzkości niekiedy potykają się – najlepsi muzycy,
poeci, matematycy, mówcy o nieprzeciętnej pamięci, mesmerycy, którzy potrafią
wpływać na zwierzęta, a także na ludzi – nikt z nich, a nawet wszystkie
błyskotliwe władze umysłu razem, jeśli wyobrażamy sobie, że należą do jednej osoby, nie mogą dać akuratnego pojęcia o doskonałym człowieku, jakim był
on zanim grzech zatarł w nim podobieństwo Boże i jakim będzie po wszystkich
następstwach grzechu, kiedy będą zmazane przez Wielkiego Lekarza, który podczas
„czasów restytucji” (Dz. Ap. 3:19-21) przywróci wszystko to „co było zginęło”
(Ew. Łuk. 19:10) wszystkim, którzy przyjmą to na Boskich warunkach – Nowego
Przymierza.
Uważamy,
iż rozsądnym jest wnioskować, że jak długość ludzkiego życia była bardzo
skrócona widocznie przez zmianę fizycznych warunków na ziemi, po potopie, tak i
umysł ucierpiał w tym samym czasie i z tej samej przyczyny. Wszystko, co wiemy
o człowieku ze strony zdawkowych opisów pierwszej księgi Mojżeszowej, należy do
tego okresu degradacji od potopu. Wielkie wody wylane z północnego bieguna, ze
swymi lodowcami powodującymi olbrzymie doliny, których ślady można jeszcze
odnaleźć w górach, widocznie spłynęły do oceanu i wszystko, co byłoby dla nas
świadectwem mądrości i umiejętności pokoleń przed potopem za dni Noego poszło w
zapomnienie – nie tylko zauważamy to w pierwszej księdze Mojżeszowej, ale
również potwierdza to nasz Pan i Apostołowie, a także starożytna historia
różnych dawnych ludów. Aż dotąd ruiny Syrii i Egiptu dają wyobrażenie o
zdolnościach, znajomościach i umiejętnościach rodzaju ludzkiego, tysiąc lat po
potopie. To zmusza nas do zgłębiania tajemnicy niektórych wytworów ludzkiej
kultury, nawet w dziewiętnastym stuleciu (a teraz w dwudziestym [dwudziestym
pierwszym]).
SZATAŃSKIE
PRZYWŁASZCZENIE LUDZKIEGO PAŃSTWA
Lecz
co to wszystko ma wspólnego z szatanem i jego władzą śmierci? Bardzo dużo. Jest
to bowiem okres od potopu, który Pismo Święte nazywa „teraźniejszym złym światem”
– lub „teraźniejszą epoką nieszczęścia i ucisku” (zob. Gal. 1:4, porównaj z 2
Piotra 3:6-7). Jest powiedziane, że szatan jest księciem, władcą
„teraźniejszego złego świata”, tej nieszczęsnej epoki i stanu. On jest władcą,
„księciem tego świata” jak Chrystus będzie władcą i księciem pokoju oraz
błogosławieństw w „świecie przyszłym”.
Jak
Chrystus, książę pokoju, sprowadzi wieczną sprawiedliwość i błogosławieństwo
przez przywrócenie wszystkich rzeczy do właściwego porządku i poddaństwa
Boskiej woli i zarządzeniom, tak jest rozsądnym przypuszczać, że szatan miał
wiele do czynienia ze sprowadzeniem do nieporządku, zła i niedoli
„teraźniejszego świata” – przez nadużywanie znajomości i władzy w duchu
diabelskim.
Szatan,
książę „teraźniejszego złego świata”, albo „epoki ucisku”, jest także „księciem
władzy na powietrzu” (Efez. 2:2), tak literalnego jak i symbolicznego powietrza.
Jest księciem ziemskich religijnych systemów, niekiedy w symbolu
reprezentowanym przez „niebiosa” lub „powietrzne władze”. Oni wszyscy w czci
oddawanej bożkom i diabłom przez różne pogańskie filozofie i religie okazują
znaki jego wpływu w ich ukształtowaniu. On uznaje ludzkie narodowe tendencje
religijne i poprzez częściowe zadowolenie zapobiega tak dalece, jak to jest
możliwe, by nie uwolnili się do wolności synów Bożych, ponieważ Ewangelia
Chrystusa uwolniłaby wszystkich z jego niewoli nieświadomości, zabobonu,
grzechu i śmierci. Apostoł, odnosząc się do tej chytrości ze strony szatana
powiada: „w których bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych
(przez dostarczenie fałszywej religii), aby im nie świeciła światłość Ewangelii
chwały Chrystusowej” – 2 Kor. 4:4.
Szatan
nie tylko rządzi fałszywie tymi pogańskimi religiami, ale również wierzącymi
chrześcijanami, jest on księciem i władcą w daleko większym stopniu niż się
sądzi, gdyż stosownie jak umysł ludzki staje się oświecanym przez blask Bożego
charakteru i planu objawionego w Ewangelii Chrystusowej, szatan czuwa, by
wprowadzić ludzi w błąd próżnej filozofii, czyli tak zwanej fałszywej wiedzy, i
jest gotowy udzielić wizji nieba i piekła oraz zmieszanych tłumaczeń Pisma
Świętego, jak np. szwedzkiemu filozofowi i pisarzowi religijnemu Swedenborgowi
(ur. 1688, zm. 1772), który twierdził, że miał wprost społeczność z duchowym
światem. Szatan prowadzi także do nowej szkoły myśli o teorii ewolucji,
odrzucenia Biblii jako religii barbarzyństwa i ignorancji, bądź do
mówienia przez spirytystyczne media i uosabiania umarłych, co ma
wprowadzać w błąd żyjących. Wiedzie on do mormonizmu – zaślepiających, dziwnych
tłumaczeń Pisma Świętego i do otwarcia szkół Wiedzy Chrześcijańskiej (Christian
Science) i Teozofii – cudów w imieniu Chrystusa i własnych nauk, nie w imieniu
Jezusa Chrystusa Bożego i Odkupiciela ludzkości. Myli on również innych, którzy
mają oczy szeroko otwarte do wierzenia, że ludzkość nie upadła, a zatem nie
potrzebuje odkupienia, że Chrystus był tylko dobrym przykładem, oraz że
wszyscy ludzie są błogosławieni i przyprowadzani bliżej Boga nie „przez
krew krzyża”, ale przez figuralną krew grzeszników przelaną za grzechy zabitych
albo zniszczonych przez niego samego.
Tym
sposobem, jako „anioł światłości” – przybrany w światłość, szatan okazuje się
dla tych, którzy uchwycili połysk wielkiego Światła, prawdziwe Światło Życia,
które jeszcze ma oświecić „każdego człowieka przychodzącego na świat”. Cóż
dziwnego, że wielu obawia się światła i miłuje raczej wyobrażenia nabyte w
ciemnej i bezrozumnej przeszłości. Tym odstraszonym od światła teraźniejszej
prawdy służy szatański zamysł, przez błysk fałszowanych świateł, prawie tak
dobrze do wprowadzania w błąd, jak i w inne uwikłania. A więc jedynym
bezpiecznym stanem dla kogokolwiek, kto byłby prawdziwą „owcą” byłoby zażyła
społeczność z prawdziwym Pasterzem – z Jego duchem i z Jego słowem.
„Owce słuchają głosu jego i idą za nim; bo znają głos jego. Ale za cudzym nie
idą, lecz uciekają od niego; bo nie znają głosu obcych”.
W ten
sposób widzimy, że szatan jest istotnie księciem na powietrzu, teraźniejszych
niebios – eklezjalizmu, tak pogańskiego, jak i nominalnych chrześcijan – tylko
Pańskie „maluczkie stadko” jest zachowane, a on „złośnik” nie dotyka się go – 1
Jana 5:18.
W
innym znaczeniu szatan jest księciem władzy powietrznej – liberalnej. Kiedy Job
został oddany w jego ręce, aby był poddany próbie, okazał swoją władzę śmierci.
Spowodował, że ogień spadł z nieba (może pioruny i błyskawice) i zniszczył
wielu sług Joba i jego owce. Zapoczątkował również wielki wicher (huragan lub
trąbę powietrzną), by przyszedł na dom Joba i zabił w ten sposób jego synów i
córki.
Widocznym
celem szatana było sprawienie, aby Job przypuszczał, że to Bóg spowodował jego
klęskę i tym sposobem przyczynienie się do odczucia goryczy i żalu przeciwko
Niemu, „by złorzeczył Bogu i umarł”; bądź zachwianie jego wiary w Boga.
Istotnie, taki był cel szatana, jak jest to ujęte w historii, przez przyjaciół
Joba – chociaż byli oni ludźmi bojącymi się Boga, jednak zwiedzeni w tym
poglądzie, starali się przez kilka dni przekonać Joba, że jego nieszczęście
było dziełem Pana. Lecz „w tym wszystkim nie zgrzeszył Job, a nie przypisał
Bogu nic nieprzystojnego – Ijoba 1:22.
Znów
zauważamy, że kiedy nasz Pan i Jego uczniowie znaleźli się w małej łodzi na
Jeziorze Galilejskim, a Pan Jezus zasnął, nagle powstała burza, która
przeraziła serca tych tak starych i doświadczonych rybaków przyzwyczajonych do
sztormów, iż zbudzili Mistrza, mówiąc: „Panie, ratuj nas, bo giniemy!”. Nie
możemy przypuszczać, że jeśliby Ojciec Niebieski chciał lub sprowadził burzę,
to nasz Pan Jezus nie rozkazałby jej, aby się uciszyła, aby była posłuszna Jego
rozkazaniu. Raczej przeciwnie, można wnioskować, że ten sam szatan, który użył
swojej władzy przeciwko domowi Joba, starał się zniszczyć Pana i Kościół w
niemowlęcym stanie. Lecz szatan nie miał mocy nad życiem Chrystusa, dokąd
nie „przyszła jego godzina”. Jednymi z słów naszego Pana przy tej okazji
są: „O małowierni, przedżeście bojaźliwi?”.
Nie
rozumiejmy, że kwestionujemy Boską zdolność sprowadzania burz, huraganów
itp. – z nauczania Pana wiemy, że nie takim jest Jego duch: gdy uczniowie byli
wzburzeni przeciwko Samarytanom, którzy nie przyjęli Odkupiciela, i pytali się
Go, mówiąc „Panie, chceszże iż rzeczemy, aby ogień zstąpił z nieba i spalił
je?”, nasz Pan rzekł: „Nie wiecie wy jakiegoście ducha” (duch wasz nie jest ze
mnie, ani też z Ojca).
Przypominając
sobie historię potopu i zniszczenia Sodomy, możemy zrozumieć w świetle sprawy
Joba, że Bóg może czasem użyć burz i ognia, którymi może posłużyć się do
wykonania wyroku na złych lub, że szatan zawsze jest gotowy jako kat, do
wzięcia udziału w złym, by zniszczyć życie kiedykolwiek, gdy ma dozwolone.
W
rozmyślaniu o szatańskiej władzy śmierci nie zapominajmy, że przy uzdrawianiu
ludzi z chorób w czasie swojego pierwszego przyjścia, nasz Pan wyraźnie
oświadczył, że byli oni „dotknięci od diabła”. Jeśli Bóg wprost sprowadzałby
choroby, to nasz Odkupiciel w uzdrawianiu cierpiących sprzeciwiałby się Ojcu i
nie czyniłby Jego woli. Stąd choroba jest procesem umierania, który pożera
chorego, posiadanie władzy nad chorobą jest posiadaniem władzy śmierci.
Szatanowi
jest dozwolone, aby posiadał taką władzę choroby i śmierci, z przyczyny
grzechu, ponieważ człowiek jest pod Boskim sprawiedliwym wyrokiem śmierci, jako
winowajca. Pismo Święte uczy, że ludzkość sama zaprzedała się grzechowi i
śmierci oraz temu, który ma nad nimi władzę, szatanowi. Kościół – wszyscy
prawdziwie poświęceni i wierzący – są policzeni za tych, którzy uszli od potępienia świata i od mocy panowania jego księcia, tak, że on ich nie dotyka, ani nie ma
nad nimi władzy – tak długo, jak mieszkają oni w Chrystusie. Takowych,
Odkupiciel uczynił wolnymi od zakonu grzechu i śmierci, od władzy szatana. Choć
również umierają, ich śmierć nie jest w żadnym sensie pod szatańską władzą, jak
nie był pod nią Job i nasz Pan. Ich śmierć jest odmienna od śmierci ludzi ze
świata, nie jest nawet liczona jako udział w śmierci Adamowej, lecz jako
podźwignięci z tego potępienia i od tej śmierci, ponad którą szatan ma moc,
jest uznana za ofiarniczą – jako część i dział w śmierci Chrystusowej,
„umieranie w nim”, a nie w Adamie.
Lecz
„wszystek świat w złym położony jest (pod kontrolą szatana)” (1 Jan. 5:19), nad
tymi ma on „władzę śmierci” – włączając choroby – poddany niewątpliwie
niektórym Boskim przepisom, ale nie wiemy, jakie są jego ograniczenia. Nie
może mieć on jednak władzy nad Boskim ludem, za wyjątkiem specjalnego Boskiego
dopuszczenia, a w takich przypadkach Pan wstawia się za swoimi własnymi, aby wszystkie
rzeczy, które On dopuszcza, wyszły dla ich ostatecznej korzyści, jeśli
trwają wiernie w przymierzu z nim w Chrystusie.
Ci
mogą radować się zawsze i składać dziękczynienie za każdą rzecz, ponieważ Pan
jest ich Pasterzem.
SZATAŃSKA
ZNAJOMOŚĆ I WŁADZA WZMAGA SIĘ
To
zdanie jest prawdziwe, wydaje się być więcej niż prawdopodobnym, że władza
szatana, w rozwijaniu zła i śmierci, powoduje powstawanie nowych chorób, które
przez pewien czas udaremniły pomyślność wszystkich, za wyjątkiem szatańskich
lekarzy – Chrześcijańskich Naukowców (Christian Scientists) itp. Lekarze w
ostatnich latach doszli do wniosku, że większość zaraźliwych chorób jest
wynikiem zatrucia pochodzącego niekiedy z powietrza, a niekiedy z pokarmu, a
przyczyną ich są małe organizmy, które mnożą się milionami w czasie kilku
godzin i przenoszą chorobę, gdziekolwiek się udają – znane są jako mikroby.
Te
same zasady dotyczą niezliczonych owadów, robaków, chrząszczy, które są plagą
dla rolników, a co więcej, wciąż pojawiają się ich nowe rodzaje.
Wiedząc,
że Bóg odpoczął od swego dzieła stworzenia, człowieka, jesteśmy
zobowiązani przyznać, że te nowe utwory mają jakieś inne źródło. Szatan jest
mądry i niewątpliwie tylko wykorzystuje prawa natury w propagowaniu
wspomnianego zła; gdyby człowiek posiadał władzę, którą obdarzył go Stwórca,
kiedy dane mu było panowanie nad każdym stworzeniem, to miałby on
również znajomość praw związanych ze stwarzaniem i rozpowszechnianiem mikrobów
i mógłby użyć swej znajomości i władzy w zapobieganiu powstawania takich
stworzeń lub w zniszczeniu ich. Lecz człowiek jest upadły i wiele stracił z
tego, co posiadał na początku (Ew. Łuk. 19:10). Teraz szatan jest jego mistrzem
i księciem, teraz on „sprawuje w dzieciach nieposłuszeństwo”, pod jego nieładem
„wszystko stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje, podróżuje w bólach społem”
– Ef. 2:2; Rzym. 8:19-23; 1 Jan. 5:19 Diaglott.
Ilustracje
tej władzy do stwarzania lub raczej do wykorzystywania praw natury, by szybko
wykreować niższe formy życia, znajdujemy w postępowaniu Mojżesza i Aarona, jak
również w Jannesa i Jambresa, ich przeciwników, na dworze egipskim. Pod Boskim
kierownictwem, słudzy Boży wytworzyli niezliczone mnóstwo żab, wszy, much itp.,
obrócili wody Nilu w krew, spowodowali chorobę wśród bydła i błyskawiczną
burzę, która wyrządziła wiele szkód. Te rzeczy, jak jest nam powiedziane, były
sądzeniem; lecz przedstawiany przez nas punkt jest ten: było to stworzone z
wykorzystaniem jakiś praw natury, ponieważ Bóg odpoczywał od stwarzanego
dzieła i będzie odpoczywał nadal, aż do zamknięcia Tysiąclecia – pozostawiając
całą restytucyjną pracę do wykonania przez Chrystusa: „Ojciec mój dotąd pracuje
i (teraz) Ja pracuję” – porównaj z Ew. Jan. 5:17; Żyd. 4:4, 5, 10.
Co
więcej, Jannes i Jambres, jako reprezentanci szatana, byli zdolni uczynić wiele
z tych plag, zapewne nie przez Boską moc, ale widocznie przez szatańską
znajomość praw natury – 2 Moj. 7:11-12, 22, 8:7.
Możemy
bezpiecznie przypuszczać, że celem szatana w używaniu „władzy śmierci” nad
swoimi poddanymi jest nie tylko nieprzyjacielskie zadowolenie z ich cierpienia,
ale prawdopodobnie jego prawdziwym dążeniem jest, aby sprzeciwiać się
prawdziwemu światłu, które teraz coraz obficiej świta nad światem jako Słońce
Sprawiedliwości, wznosi się ze swego miejsca roztaczając błogosławiony wpływ.
On jeszcze usiłuje zapobiec światłu znajomości oraz dobrotliwości Bożej,
powstrzymać je od przyświecania ludzkim sercom, które świeci, by rozproszyć mroczne
cienie wątpliwości i bojaźni, które szatan głęboko wyrył w ubiegłych stuleciach
przez „nauki diabelskie”, przez co ukazał Boga jako nielitościwie srogiego,
niesprawiedliwego i niemiłosiernego autora złego – niedoli, chorób, plag, burz
itd.
Szatan
może myśleć, że jest on nie do powstrzymania, lecz wiemy, że „wszelka władza na
niebie i na ziemi” była dana Chrystusowi, kiedy dokonał swojej misji, został
wzbudzony z umarłych przez moc Ojca i wywyższony.
Bóg
przepowiedział, że gdyby umarłym i umierającym członkom grzesznego rodu Adama
była udzielona możliwość powrócenia do sprawiedliwości i harmonii z Nim, jako
Jego dzieci, niektórzy przyjęliby to; dla tej przewidzianej klasy
została przedsięwzięta wielka praca pojednania, aby wyzwolić te proroczo
przewidziane „dzieci” spod władzy grzechu, szatana i śmierci. Aby udowodnić
swoim stworzeniom, że nie ma On względu na osoby oraz, że Jego postępowanie
jest sprawiedliwe, Bóg przyjął plan pojednania, który otwiera drzwi do Jego
łaski nie tylko dla Jego przewidzianych „dzieci”, ale dla wszystkich, którzy
umarli w Adamie – dla każdego stworzenia pod Niebem. Stąd ofiara Chrystusa,
chociaż będzie korzystna tylko dla tych, którzy staną się „dziećmi” Boga, była
nie jedynie za nasze grzechy, lecz także za grzechy całego świata. Czytamy:
„Ponieważ
także dzieci społeczność mają ciała i krwi, i on także stał się ich
uczestnikiem, aby przez śmierć (jako ich zastępstwo albo cenę okupu przed
Boskim prawem) zniszczył (legalnie) tego, który miał władzę śmierci, to jest
diabła; a iżby wyswobodził tych, którzy dla bojaźni śmierci po wszystek czas
żywota podlegli byli niewoli” – Żyd. 2:14-15.
Przez
okup, który On złożył, przez który Boski wyrok przeciwko grzesznemu rodzajowi
ludzkiemu był legalnie zapłacony, raz za wszystkich, nasz Pan stał się
właścicielem ludzi, którzy przez grzech zaprzedali się szatanowi i przeszli pod
jego kontrolę – bez jakiejkolwiek Boskiej sankcji bądź umówionej ustawy.
Chrystus, legalny nabywca, trzyma teraz los wszystkich ludzi. Jego cel, jak
wyjaśnia, jest bardzo odmienny od szatańskiej przebiegłości. On uwolni ich do
pracy dla siebie samych przez powiększenie ich znajomości – otworzy
zaślepione oczy ludzi, aby widzieli dobrotliwość, miłość i sprawiedliwość Bożą.
Tych, którzy wtedy wybiorą sprawiedliwość, będzie On błogosławił, dopomagał i
leczył – przywracając ich do doskonałości utraconej przez Adama. Ci, którzy nie
będą słuchać, nie będą posłuszni, po napełnieniu ziemi znajomością Pańską, będą
wytraceni spośród ludu – we wtórej śmierci. Wtedy szatan, który przez sześć
tysięcy lat miał władzę śmierci i wykonywał ją tak nielitościwie, także będzie
zniszczony – Dz. Ap. 3:22-23.
Dozwolenie
szatanowi na przebiegłość i władzę, jako „księciu tego świata”, odkąd cena
okupu została zapłacona i wszelka władza nad ludźmi przeszła legalnie w ręce
Chrystusa, nie nastąpiło z powodu braku mocy do zniszczenia szatana i
uwolnienia jego ślepych niewolników, ani z braku miłującego współczucia i
interesowania się nimi, lecz z tej przyczyny, że nie nastał jeszcze słuszny
czas Boga na koniec tego świata (wieku), nie przyszedł również czas dla
rozpoczęcia świata (wieku) przyszłego; a wszystkie Boskie postępowania są
według najściślejszego porządku. W Boskim planie była obmyślona praca do
wykonania przez Chrystusa przed ustanowieniem Jego królestwa, przyjęcia na się
wielkiej władzy i rozpoczęcia panowania (Oz. 11:?).Tą pracą jest wybranie
wiernych, „maluczkiego stadka”, „współdziedziców”, „Oblubienicy”, „małżonki
Barankowej” (Dz. Ap. 15:14-17). Wiek Ewangelii był potrzebny dla powołania,
wybrania i wyćwiczenia tej klasy; ta praca będzie wkrótce ukończona.
Przy
zamknięciu tego Wieku Ewangelii i wprowadzeniu Wieku Tysiąclecia, nasz Pan w
mądrości zamierzył wielki czas ucisku, który będzie nie tylko sprawiedliwą
odpłatą dla świata za grzechy przeciwko światłu i sposobności, ale także czasem
obalenia obecnych niedoskonałych instytucji, co będzie przygotowaniem na
lepsze królestwo Chrystusowe, oraz porą złamania twardych serc niepobożnych
– orząc i bronując je dla przygotowania wielu (jak ufamy) dla wsiania dobrego
nasienia sprawiedliwości, które uwielbiony Kościół będzie siał obficie podczas
Tysiąclecia.
Jako
część przychodzącego ucisku, „jakiego nie było odkąd narody poczęły być”, w
dodatku do finansowych, społecznych, politycznych i religijnych aspektów,
wierzymy, że szatańska „władza śmierci” będzie dozwolona do znacznego stopnia –
powiększenia około zjawisk już wskazanych – burz, gradu, posuchy, zarazy,
zarodków choroby i chorób. Budując na fałszywych doktrynach, które już wpoił,
szatan będzie tak gorliwy w sprawowaniu swojej władzy śmierci, że w ten sposób
może przedstawiać niektórym Boga jako istotę diabelskiego usposobienia, gdy zaś
dla drugich będzie to skutkowało zupełnym zniszczeniem wiary w Boską moc;
ponieważ nikt, jak pouczają Pisma odnośnie przyczyny i celu dozwolenia
złego – niedoli itp. – nie może podać jakiegokolwiek powodu, dla którego Bóg
miałby dotknąć taką niedolą lub dozwolić na nią, żeby przyszła na człowieka,
ani znaleźć ku temu innych przyczyn.
Szatańska
władza śmierci czyni możliwe ulżenie w chorobie itp., przez pośrednictwo swoich
upodobanych – w celu wprowadzenia ich w fałszywe nauczanie. Ta zwodniczość, jak
wierzymy, będzie zastosowana przez niego coraz bardziej w przyszłości i będzie
stanowić część „silnego złudzenia”, które, gdyby było to możliwe, zwiodłoby
wybranych. Lecz nie będzie to takim, ponieważ prawdziwe „owce” znają głos swego
Pasterza i uciekają od innych nauczycieli. Jest to inny znak szatańskiej
rozpaczy i wskazuje na zbliżenie rozwiązania jego królestwa i władzy śmierci.
Mówi tak nasz Pan, w Ew. Mat. 12:25-26.
Szatanowi
niewątpliwie jest dozwolone na powiększanie swojej znajomości od 1799
roku prawie tak samo, jak ludziom: zapewne jak oni, tak i on przypisuje sobie
uznanie, przypuszczając, że codziennie wzrasta w mądrość oraz, że przez nią ma
większą „władzę śmierci”. Chrystus, nowy Król, według Pism, dozwoli szatanowi
użyć jego znajomości i zwiększonej władzy, by w ten sposób sprowadzić jego
gniew do wysławiania Boga i do wykonania zarysów Jego planu; tak jak to często
czynił z gniewem człowieka.
Wszyscy,
którzy „uszli” spod władzy tego złego księcia powinni być szczerzy w
dopomaganiu innym w uwolnieniu się z tej niedoli – zupełnie – by służyli
Księciu życia, pokoju i wiecznej radości. Ach! Co za odpocznienie, jak dobrze
jest o nim wiedzieć! Choć nie walczymy z ciałem i z krwią, lecz ze złymi
duchami wywyższonego wpływu i mocy (Ef. 6:12), to jednak po naszej stronie jest
Książę Światłości, przeciwko któremu książę ciemności nie może się ostać. Jak
pokrzepiającym jest, gdy zrozumiemy, że wszystkie rzeczy należą do nas,
ponieważ jesteśmy Chrystusowi, a Chrystus jest Boży; i że wszystkie rzeczy
wyjdą razem dla naszego dobra, albowiem miłujemy Boga i jesteśmy powołani,
odpowiedzieliśmy według Jego obietnicy.
Brzask 08/1940, str. 118 W.T. R-1683a-1894r