<< Wstecz |
Wybrano: R-506 b, z 1883 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wzbogacony przez człowieczeństwo.
W
jednej z rubryk listów do redakcji znaleźliśmy następujące wytłumaczenie
dlaczego Jezus stał się człowiekiem:
„Ten,
którego możemy nazywać bratem, obdarował nas mową i znając nasz język
jest w stanie nas uczyć. Jak krótkim było jego ziemskie życie! Jak wieczne są
rezultaty jego działań! Wieczne i niepohamowane Słowo sprawdziło się jako instalator i WZBOGACONE POPRZEZ UDZIAŁ W CZŁOWIECZEŃSTWIE,
wzniesione zostało z powrotem do Boga.”
To
zdanie jest niemal zbyt absurdalne, żeby je krytykować. Jeżeli byłaby to
prawda, dlaczego również aniołowie nie mogliby być przez to samo wzbogaceni?
Mało tego, jeżeli [człowieczeństwo] wzbogaciło Syna Bożego, dlaczego sam
Ojciec nie wzbogacił siebie? Tak naprawdę to myśl powyższa ocenia wyżej człowieczeństwo a niżej naturę duchową niż możemy to wywnioskować z Pisma. Czytamy, że doskonałe
człowieczeństwo, zilustrowane w Adamie i ponownie w Jezusie (zobacz Ps. 8:5
oraz Żyd. 2:9) jest nieco mniejsze niż natura aniołów, pomimo tego, że
są oni najniżej w hierarchii duchowej.
Ponownie,
zwróćmy uwagę na podany powód dla którego Jezus stał się człowiekiem – aby mógł
zaznajomić się z naszym językiem i uczyć nas o rzeczach niebiańskich. Jest to
prawdą, że Jezus nauczał o rzeczach niebiańskich, jednakże bardzo niewiele, bo
jak mówił: „Jeżeli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach,
jakże uwierzycie, GDY wam będę mówił o niebieskich?” (Jana 3:12). Faktem jest
natomiast, że ujawnienie niebiańskich czy duchowych rzeczy datuje się od
zesłania Ducha Świętego, po odejściu [Jezusa], jak zostało to napisane: „Lepiej
dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie
przyjdzie (...) Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie
możecie; lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę
(..)” (Jana 16:7,12,13).
Można
więc wyciągnąć wniosek, że autor cytowanego powyżej zdania myli się nie tylko
co do tego, że Jezus został wzbogacony człowieczeństwem, ale również
mylnie przedstawia powody dlaczego stał się człowiekiem. On mógł i
rzeczywiście uczył nas o rzeczach niebiańskich kiedy sam był w niebie.
Dlatego też musi być jakiś inny powód tego, że stał się człowiekiem.
Zwróćmy
się w tym temacie do Apostoła Pawła. Pamiętajmy też, że krótki tekst z Pisma
jest lepszy niż rozbudowane teorie – nie ważne czy są to teorie stare, teorie
wiary ukute w XV wieku, czy też współczesne teoretyzowanie tak jak podany na
początku przykład. Apostoł mówi, że Jezus uniżył samego siebie kiedy
został człowiekiem, a celem tego uniżenia było odkupienie człowieka i
złożenia siebie jako okup za wszystkich aby zakosztować śmierci za
każdego człowieka. Kiedy to wszystko zostało zakończone, został on uniesiony w
chwale ponownie do poziomu duchowego, jednakże na wyższy stopień w hierarchii
stworzenia – został On uczestnikiem boskiej natury. (1 Tym. 1:15; Mat.
20:28; 1 Tym. 2:6; Dz.Ap. 20:28).
On „w
ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony do
życia.” „A jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy.” (1
Piotra 3:18; 2 Kor. 5:16). Tak jak jego człowieczeństwo zostało odrzucone, tak
i my musimy odrzucić nasze, ponieważ „ciało i krew nie mogą odziedziczyć
Królestwa Bożego.” (1 Kor. 15:50). Tak więc musimy zostać odmienieni na
jego podobieństwo, które nie jest ludzkie, ale jest odbiciem osoby Ojca.
Starajmy trzymać się tego, że natury są odrębne. Pamiętajmy, że [natury]
jabłek, ziemniaków i gruszek nie mogą być pomieszane, tak samo i koni,
psów i ryb; ponieważ ich natury są różne. Tak też ludzka i duchowa natura nie
mogą być zmieszane ponieważ są odmienne. Zobacz definicję Pawła o odrębności
natur – „Nie każde ciało jest jednakowe, bo inne jest ciało ludzkie, a inne zwierząt, jeszcze inne ciało ptaków, a inne ryb.” (1 Kor.
15:38-41,48).
W tym
samym numerze cytowanego powyżej listu do redakcji, redaktor pyta „Dlaczego
redaktor miałby być odpowiedzialny za prywatne opinie korespondentów?”.
Powinniśmy zaznaczyć, że powyższe zdanie nie jest rzeczywiście sprawą redakcji,
ale cóż z tego? My nie krytykujemy pisma redaktora ale raczej stanowisko
GAZETY. To właśnie gazeta pełni rolę Nauczyciela. Jeżeli redaktor nie
zatwierdza cytowanych powyżej bzdurnych myśli, to nie ma prawa tego publikować.
Czy pozycja redaktora nie wiąże się z odpowiedzialnością przed Kościołem oraz
przed głową Kościoła?
Co
powiedzielibyśmy o kucharzu, który podawałby do stołu potrawy przyrządzone
przez zastępcę, wiedząc że zawierają one szkodliwe i trujące składniki?
(Niepublikowany
w języku polskim)
W.T. R-506b-1883r