<< Wstecz |
Wybrano: R-853 j, z 1886 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Świat w kryzysie
„Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata będzie wyrzucony.” – Jana 12:31
Greckim
słowem, które w powyższym tekście przetłumaczono na sąd, jest krisis,
od którego wywodzi się angielskie słowo crisis [i polskie kryzys”
– przyp. tłum.] i ma dokładnie takie samo znaczenie. Jest to punkt w czasie, w
którym przebieg jakiegokolwiek działania musi się zakończyć lub zmienić swój
kierunek, decydującą chwilą, punktem zwrotnym, jak np.: kryzys w przebiegu
choroby, kiedy zostaje osiągnięty punkt zwrotny ku życiu lub śmierci.
Porównując Grecki Leksykon Liddella and Scotta ze Słownikiem Webstera. Słowo sąd,
nie jest poprawnym tłumaczeniem rozważanego słowa; dlatego, że jest crisis
(„kryzys” – przyp. tłum.), ostro zdefiniowany decydujący punkt zwrotny w każdym
procesie lub wyroku. A powyższym cytacie decydującym punktem zwrotnym w życiu
Jezusa były wydarzenia podczas ofiarowania.
Dokładnie
na kilka dni przed ukrzyżowaniem Jezus wypowiedział te słowa, będąc w pełni
świadomy tych strasznych doświadczeń, które muszą wkrótce nastąpić. Tak
niedawno przywrócił do życia Łazarza, brata Marty i Marii, mieszkających w
Betanii około 3 km
od Jerozolimy, gdzie zebrali się Żydzi ze wszystkich stron na obchodzenie
Paschy. Z uwagi na smutną okoliczność [„śmierć brata” – przyp. tłum.], siostry
postanowiły ugościć Jezusa wraz z uczniami. Fenomenalny cud rozszedł się
doniosłym echem pomiędzy Żydami, którzy z różnych stron przybyli, aby ujrzeć
Łazarza i Jezusa, który go wskrzesił. I gdy to uczynili, doszli do wniosku, że
to musi być Mesjasz, król od dawna zapowiadany przez proroków i będąc pod
wpływem tego przeświadczenia zdecydowali się publicznie ogłosić go, jako
swojego króla. I „Nazajutrz liczna rzesza, która przyszła na święto, usłyszawszy,
że Jezus idzie do Jerozolimy, nabrała gałązek palmowych i wyszła na jego
spotkanie, i wołała: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu
Pańskim, król Izraela!” Jana 12:12,13.
I
kiedy jego uczniowie zobaczyli te dowody publicznej adoracji a ich pałające
radością serca splotły się z promienną nadzieją, to Jezus pozostał smutny,
świadomy, że nadeszła jego godzina. Wiedział, że proroctwo Izajasza, niebawem
się wypełni – Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze,
ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni – że
tamta kara za nasz pokój spadnie na niego; Ale to Panu upodobało się utrapić go
cierpieniem, aby złożył swoje życie w ofierze za grzech, że ofiarował na śmierć
swoją duszę i do przestępców był zaliczony. – Iz. 53:10.
Był
świadomy, że doznają gorzkiego rozczarowania, które doświadczy nadzieje jego
uczniów, Jezus pragnął przygotować ich wewnętrznie żeby przetrwali. Rozmawiał z
nimi o konieczności zupełnego poświęcenia się woli Boga, nawet jeśli wymagałoby
to oddania życia w jego sprawie i zapewnił ich, że Ojciec z pewnością uczci i
nagrodzi taką usługę.
Gdy w
pełni świadomy przybliżył się do ostatniego strasznego konfliktu, z
konsekwentnym postanowieniem całkowitego podporządkowania się woli Bożej aż do
śmierci, powiedział: „Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze,
wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę:
Ojcze, uwielbij imię swoje!”(Jana 12:27, 28). Przyszedł na tą
straszną godzinę, wyłącznie w tym celu, aby ponieść śmierć, i w ten sposób
odkupił świat od potępienia śmierci.
To
odnosi się do wydarzenia, kiedy Jezus powiedział: „Teraz świat jest w
kryzysie”. Wówczas świat był zupełnie nieświadomy swojej krytycznej sytuacji. A
ważyły się wtedy losy zbawienia świata. Wszystko zależało od wierności Tego,
który miał ich właśnie wykupić swoją drogocenną krwią. Nic więc dziwnego, że
gdy w ogrodzie Getsemane, zdając sobie sprawę z ciążącej na nim strasznej
odpowiedzialności i w obliczu zbliżającej się śmiertelnej męki, pot Jezusa był,
jak duże krople krwi. Nic dziwnego, że był zmęczony, słaby i pragnął ludzkiego
współczucia. Gdy nadszedł czas i powrócił do swoich uczniów, oni nie byli w
stanie zrozumieć tej sytuacji i tęskniąc za ich sympatią powiedział: Tak to nie
mogliście jednej godziny czuwać ze mną? (Marka 14:34,37). Nie wiedzieli, że w
tej krytycznej godzinie ich zbawienie i całego świata ważyło się na barkach
cierpiącego Pana. Tak, to była mroczna godzina światowego kryzysu.
Świat
został ponownie osądzony w osobie swojego drugiego reprezentanta,
człowieka Chrystusa Jezusa, który wówczas wziął na siebie karę, jaka spadła na
Adama i reprezentowaną przezeń ludzkość, poświęciwszy własne człowieczeństwo,
tchnienie życia, za człowieka Adama i tych, których reprezentuje.
Od
momentu, gdy Jezus powiedział: „Wykonało się” i skonał, kryzys należy do
przeszłości. Był to wielki punkt zwrotny, decydujący akt, który prawnie uwolnił
człowieka od niewoli śmierci i zabezpieczył dla niego prawo by mógł żyć
ponownie (Rzym. 3:25,26). To był decydujący akt, który uczynił Chrystusa
prawnym Panem rodzaju ludzkiego, który to tytuł nabył przez swoją śmierć (Rzym.
14:9). Dało to Chrystusowi prawo do panowania i przypieczętowało los szatana –
uzurpatora. „Teraz”, od tamtej chwili stało się jasne, że dotychczasowy „książę
tego świata” Szatan, który posiadał moc śmierci i panowania, który oszukiwał,
gnębił i niszczył rodzaj ludzki, został odrzucony. Tak Jezus, przez swoją
śmierć zniszczył księstwa i moce ciemności, co potwierdził swoim zmartwychwstaniem,
przezwyciężając śmierć. Kol. 2:14,15. Obecna władza szatana jest dozwolona
tylko przez czas wyznaczony przez Ojca. A jego wyrok odrzucenia został
zapieczętowany na Kalwarii.
Wydarzeniem,
które zadecydowało o zmianie władcy i zdjęciu potępienia ze świata, była śmierć
Chrystusa, co jasno pokazano w kolejnych wersetach (32, 33). „A gdy Ja
będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę”. „A to powiedział,
by zaznaczyć, jaką śmiercią umrze”. Jezus, zapowiedział wcześniej, że zostanie
wywyższony, odnosząc się do swojego ukrzyżowania (Jana 3:14, 15 i 8:28).
Zaś ludzie, do których teraz się zwrócił dobrze zrozumieli go mówiącego o
swojej śmierci. Ale ignorując proroctwa, które zapowiadały jego śmierć,
rozważali że jeśli to jest Chrystus, to będzie taki, o jakim świadczy Pismo
Święte, że Chrystus trwa na wieki. Zaślepieni przez uprzedzenia, przeoczyli lub
zignorowali proroctwa, które zapowiadały cierpienia a dostrzegali tylko chwałę,
która miała nastąpić później 1 Piotra 1:11.
Światowy
kryzys nastał i przeminął, czego świat jeszcze sobie nie uświadomił. Jak
podczas kryzysu w trakcie choroby, pacjent może być nieświadomy zmiany, która
ma miejsce w krytycznym momencie, lecz na pewno zobaczy to wykwalifikowany
lekarz, więc świat nie był świadomy zmiany, polegającej na tym, że śmierć
Chrystusa zapewniła każdemu – przywilej restytucji do perfekcji, harmonii z
Bogiem i w konsekwencji doskonałe posłuszeństwo do życia wiecznego.
Jedyna
odpowiedź, jakiej udzielił Jezus, nie miała na celu zwiedzenia ich. (Wersety
35, 36).
I
chociaż już minęło dwa tysiące lat odkąd kryzys przeminął, to ludzkość wciąż
nie jest świadoma dobrej nowiny o wielkiej radości, która we właściwym czasie
stanie się udziałem wszystkich ludzi. Jednakże ci, którzy są badaczami Słowa
Bożego, wiedzą, że bardzo blisko jest chwila, kiedy wszyscy na świecie zobaczą
i doświadczą błogosławionych rezultatów, które są wynikiem tamtego decydującego
aktu naszego Pana podczas światowego kryzysu.
Za
sprawą swoich przedstawicieli: Adama i Jezusa, świat przeszedł przez dwa
kryzysy, lecz wciąż nie jest tego świadomy. Decydujące chwile kryzysów,
pociągnęły za sobą określone skutki dla świata. Za pierwszym razem, po kryzysie
nastąpiło „krima” czyli wyrok. Wyrok brzmiał: przez upadek jednego
człowieka przyszło potępienie na wszystkich ludzi. Także w drugim przypadku po
kryzysie nastąpiło „krima” czyli wyrok, przez dzieło usprawiedliwienia
jednego przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi (Rzym. 5:17
-19) dając wszystkim prawo do ponownego życia: „uratowany”, „kupiony”, „kupiony
przez cenną krew Chrystusa”, który siebie samego złożył jako okup za
wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie.
I
chociaż prawo do ponownego życia, które Chrystus odkupił dla całego rodzaju
ludzkiego, jest prawem wiecznym i nigdy nie zostanie zakwestionowane ani
zignorowane przez Boga, to jednak człowiek musi indywidualnie zabiegać by
wiecznie stosować się do tego prawa, przez dotrzymywanie warunków, na jakich
jest ono oferowane. To prawo [„wiecznego życia” – przyp. tłum.], tak wielkim
kosztem odkupione może ponownie zostać utracone indywidualnie przez ludzi.
Jednak,
już nigdy nie zostanie utracone za sprawą przedstawiciela, jak to miało miejsce
podczas pierwszego kryzysu. Stąd każdy człowiek, który został odkupiony podczas
drugiego kryzysu, musi stanąć indywidualnie przed sądem by przez zachowywanie
posłuszeństwa udowodnić swoje roszczenie do wiecznego życia, a w razie
nieposłuszeństwa, utraci wyłącznie swoje prawo do życia.
Pozostaje
tedy, by nadszedł czas indywidualnej rozprawy czyli wyroku i nastał kryzys,
punkt zwrotny, decydujący moment i związane z nim działanie każdego człowieka,
nieobojętnego na kwestię swojego życia wiecznego lub śmierci. Gdy z
wdzięcznością przyjmie [„odkupione” – przyp. tłum.] życie, przywileje i
perspektywy uzyskane dzięki odkupieniu przez drogocenną krew Chrystusa, i w
pełni, od serca wypełnia warunki swojego życia wiecznego – posłuszeństwo Bogu,
to jego kryzys należy do przeszłości, a „krima” czyli wyrok, zapadł na
jego korzyść – uzyskał życie wieczne; w przeciwnym razie wyrok nie będzie
korzystny – druga śmierć. I nie będzie możliwe, ponowne odzyskanie
zaprzepaszczonego życia, które już raz odkupiono bowiem – „Chrystus ponownie
nie umiera”. Niewdzięczni i świadomi grzesznicy sprawiedliwie zasługują na
drugą śmierć.
A
ponieważ kościół wraz całym światem przeszedł przez pierwszy z dwóch kryzysów
reprezentowany w Adamie i Jezusie, to kościół nie stanie przed sądem wraz ze
światem – Jan 5:24. Krisis przetłumaczono jako potępienie.
Kryzys
członków kościoła, miał miejsce podczas kończącego się Wieku Ewangelii, zaś
należną sobie nagrodę otrzymają podczas indywidualnego osądu ludzkości w Wieku
Tysiąclecia. Każdy z członków kościoła w swoim życiu stoi osobiście przed sądem
i w tym czasie zachodzą krytyczne momenty naszej próby, które zmuszają nas do
postępowania w dobrym lub złym kierunku, podczas zupełnego wypełnienia
zobowiązań naszego przymierza lub ich ignorowania.
Rzeczywiście,
wszelkie przychodzące próby stawiają nas w krytycznym położeniu, dlatego musimy
być czujni i prosić w modlitwach o siłę dla ich przezwyciężenia. I dla każdego
z nas nadejdzie czas ostatecznego doświadczenia, jak było w przypadku naszego
Pana. Gdy światowy kryzys stał się faktem, nadszedł czas by Jezus złożył w ofierze
swoje życie i był to dla niego indywidualny kryzys. Samotnie przeszedł przez
próbę i okazał się być godnym tego, by chwała się w nim objawiła. W naszym
przypadku ostateczna próba nie zawsze zakończy się śmiercią. Jeśli we
wcześniejszych próbach okazaliśmy się zwycięzcami, czyli zostaliśmy poprawnie
doświadczeni przez dyscyplinę Pana Boga to końcowe chwile naszego życia będą
ostatnią próbą. Jednak, jest możliwe, że ktoś spośród poświęconych, może
zignorować i pogardzić swoim przymierzem, odmówić dalszej współpracy i
ignorować dyscyplinę Pana Boga, czyli pogardzić środkami które przygotował aby
zbawić ludzkość – nawet drogocenną krew Chrystusa. Wpływ kryzysu może
spowodować niekorzystny zwrot przed śmiercią. A dla tych, którzy są posłuszni i
wierni, koniec kryzysu nastąpi wraz ze śmiercią – dokładnie jak u
Mistrza – „wierny aż do śmierci”.
Z
wdzięczności za łaskę, która prowadzi nas przez kryzys naszego odkupienia
dzięki śmierci Chrystusa, możemy podczas rozprawy czuwać i modlić się, by z
powodzeniem przejść przez kryzys własnej próby.
(Niepublikowany
w języku polskim)
W.T. R-853l-1886r.