<< Wstecz |
Wybrano: R-3218 a, z 1903 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wybieranie Króla
1
Sam. 10:17-27
Złoty
Tekst: „Pan król nasz; on nas zbawi”—Iz.
33:22.
CHOCIAŻ lud izraelski był samowolny w sprawie pożądania króla, na wzór
narodów wokół nich, jednak przyznać im trzeba to, iż pragnęli, aby to Pan przez
Swego proroka Samuela wybrał tego, który powinien objąć to stanowisko. Jednakże, bez wątpienia, mężowie tych różnych
pokoleń mieli ambicje do tego urzędu. Przypuszczanie, że było inaczej, byłoby zlekceważeniem naszej wiedzy i
doświadczenia z ludzką naturą. Jeśli te
małostkowe urzędy polityczne danego okręgu czy miasta są
zagorzale poszukiwane i o które się wręcz walczy obecnie przy wyborach, to
jakich zakulisowych machinacji się możemy spodziewać, jeśli to król miałby być
wybranym? Obawiamy się, że kontrast
pomiędzy ludźmi świata chrześcijańskiego i Izraelitami na tym punkcie wypadłby
niekorzystnie dla chrześcijaństwa. We
wszystkich krajach stanowiących „Chrześcijaństwo”, jak niewielu jest takich,
którzy przy wyborze urzędników mają jakikolwiek wzgląd na Boski wybór dla danej
pozycji! Nawet gdy weźmiemy pod uwagę wybór
sług w denominacjach nominalnego kościoła, znajdujemy ten kontrast raczej
niekorzystny; gdyż wybór biskupa czy sługi jest w rzeczywistości najwyraźniej
bardzo rzadko wyłącznie odnoszony do Pana z pragnieniem, aby to była Jego wola
i Jego wybór, a żaden inny żeby nie został wybrany.
Saul, prowadzony przez Pana, jako młody
mężczyzna z wpływowej rodziny z pokolenia Benjaminowego został pomazany na
króla. Został przyprowadzony do proroka na to pomazanie przez szczególny ciąg
okoliczności. Jego ojciec posiadał
wartościowe stado osłów, które zbłądziło i Saul po niepowodzeniu w poszukiwaniu
zwrócił się do proroka o pomoc w lokalizacji stada, a w ten sposób pokazał
swoją ufność w Boga i Samuela, jako Jego proroka. Nic nie jest zapisane jeżeli
chodzi o zainteresowania tego młodzieńca sprawami religijnymi, aż do tego
czasu; ale jest o nim wspomniane przychylnie jako o urodziwym młodym
mężczyźnie. Po namaszczeniu, on
utrzymywał tę sprawę w tajemnicy z właściwą skromnością, czekając na pełniejszy
rozwój Pańskiego planu, aby się rozwinął w większej pełności i aby doprowadzić ostatecznie
do jego większej ważności w narodzie. Jest całkiem możliwe, że ta tajemniczość była zainicjowana przez
Samuela.
W słusznym czasie Samuel wysłał
wiadomość do Starszych Izraela, aby spotkali się z nim w Masfa (wieża
obserwacyjna, strażnica) a sprawy tej lekcji następują od czasu ich przyjazdu. Samuel
powtórzył im, iż Pańska łaska była z nimi w poprzednich wiekach, począwszy od
ich cudownego uwolnienia z Egiptu. On
wykazał im ważność tego faktu, że cała Pańska opieka nad nimi była dla ich
dobra; tak, że żaden król nie mógłby usłużyć im lepiej niż ich wielki Król; i
tak, że żaden rząd nie mógłby przynieść im więcej szczęścia niż ten, którym oni
się cieszyli, a który teraz odrzucali w ich prośbie o króla, którą to prośbę
Pan postanowił wysłuchać. Zgodnie z tym,
oni się zgromadzili -- nie wszyscy ludzie, ale reprezentanci ze wszystkich
pokoleń i z różnych rodzin (przyp. tłum., domów albo rodów) z każdego
pokolenia. Nie zważając na dokonane już pomazania Saula, Samuel przeszedł do
rzucania losu, tak że ludzie mogliby w ten sposób przyznać, że ten wybór, który
ma być dokonany był wyborem Pana, a nie Samuela. Było to zwyczajem tamtego czasu użycie
naramiennika (przyp. tłum., efodu) Najwyższego Kapłana przy takich okazjach, a
kieszeń w takim naramienniku służyła jako pojemnik na kawałki papieru lub
czasami na drogocenne kamienie reprezentujące poszczególne pokolenia i rody. W
pierwszej kolejności był uczyniony wybór pomiędzy pokoleniami, aby określić, w
którym z pokoleń znalazłby się mężczyzna, którego Pan wybrał na ich króla. Niewątpliwie,
książęta pokolenia Efraimowego pamiętali dobre obietnice, które ich dotyczyły,
a były proroczo dane przez Jakuba, i prawdopodobnie myśleli, że Pański wybór padłby
na ich pokolenie. Książęta Manassesa mogli również pamiętać dobre obietnice
odnoszące się do ich pokolenia i nie byli bez nadziei co do losu. Ludzie Judy
bez wątpienia przypomnieli sobie tę obietnicę, że prawodawca powinien pochodzić
z Judy i dlatego mieli silne nadzieje dotyczące rezultatu losowania. Lecz kiedy los został „rzucony”, gdy ręka
wyciągnęła z kieszeni naramiennika kamień reprezentujący pokolenie Benjaminowe,
sprawa była zdecydowana i ogólnie ludzie uznali Pańską decyzję. Następnie
przodujące rodziny albo rody pokolenia Benjaminowego były umieszczone
reprezentatywnie w naramienniku i ręką została wybrana nazwa reprezentująca
rodzinę Metry jako Boski wybór; i ponownie, różni członkowie rodziny Merty byli
reprezentacyjnie umieszczeni w kieszeni naramiennika, z której ręką zostało
wybrane imię Saula, syna Cysowego. W ten
sposób Boski wybór został publicznie okazany, o czym prorok Samuel i sam Saul
już wiedzieli. Możemy sobie wyobrazić to
poruszenie i zamieszanie, żeby znaleźć w taki właśnie sposób wybranego
mężczyznę na króla, o którym tylko niewielu wydawało się mieć jakiekolwiek
pojęcie. Poszukiwali go wszędzie, ale nie mogli znaleźć, i ponownie szukali natchnionej
wyroczni, aby wskazać czy i gdzie może być znaleziony. Bóg odpowiedział, że ukrył się między
sprzętem - bagażami, które, jak było w ich zwyczaju, były prawdopodobnie
zgromadzone wokół obozu jako barykada. Najwyraźniej Saul miał pełne zaufanie w
Boską przewidującą wiedzę i w to, że wybrane losy potwierdziłyby deklaracje
proroka w sprawie jego i jego pomazania. Ta skromność, która sprawiła, że on
się skrył i do pewnego stopnia unikał przyznawania mu honoru, jest bardzo
zadowalającą dla wszystkich rozsądnych ludzi. Gdybyśmy mogli widzieć więcej
takiej skromności wśród przywódców tego świata, jak również wśród przywódców
nominalnego duchowego Izraela! Każdy z
nas powinien zauważyć piękno takiej pokory w zachowaniu i dążyć do kultywowania
tej cechy w naszych własnych sercach i życiu - jakkolwiek różnymi to by nas
uczyniło od większości tego świata.
Kiedy Saul stanął wśród ludu, był o głowę i ramiona wyższy od nich,
prawdopodobnie liczył 7 stóp
(ok. 213 centymetrów)
wysokości. Jego naturalne cechy w ten sposób bardzo podobały się ludowi tamtego
czasu, który nawet w obrazowaniu swoich rządców przedstawiał ich o wile
większych niż przeciętny mężczyzna. Wtedy Samuel przedstawił jego mówiąc: „Widzicież, kogo to Pan obrał,
że mu niemasz równego między wszystkim ludem?” a odpowiadający okrzyk ludu
był: „Niech żyje król!” - co było zwyczajnym powitaniem ich królów.
Przypomina nam to ten fakt, że Bóg teraz ustanawia Królestwo na świecie i
wybiera Króla. To Tysiącletnie królestwo
nie musiałoby być koniecznie w tej formie, w jakiej ono będzie wprowadzone,
gdyby ludzie byli we właściwej postawie serca pożądając i słuchając Boskiej
woli; ale oni wolą mieć prawa sprawiedliwości raczej wymuszone, zamiast
dobrowolnie pddać się Panu. We właściwym
czasie będą mieć króla, Immanuela – pod pewnymi względami takiego jak Saul, ale
bardzo różny pod innymi. Pan teraz
wybiera tego Króla Immanuela. Przechodzi
przez wielkie pokolenia, wybitnych ludzi, i wybiera tych malutkich i pokornych
- niewielu możnych, niewielu mądrych, niewielu wykształconych Bóg wybrał, ale
biednych tego świata, bogatych w wierze, aby byli spadkobiercami Królestwa. (1 Kor.
1:26-28). Ten wybór odbywa się na oczach
wszystkich ludzi. Kiedy wszystkie etapy
wyboru Boskiego zostaną ukończone, oni będą świadkami tego, że ten wybór jest bez
wątpienia Pańskim wyborem; a mimo to Pan przewidział swój wybór przed tym
wyborem publicznym. On przewidział
Jezusa jako Głowę Kościoła, Głowę tego wielkiego Króla; on pomazał go z
wyprzedzeniem „olejkiem wesela nad uczęstników twoich”, aby był Królem;
a pomimo tego, gdy dotyczy to ogółu ludzi, oni nie znają pomazańca Pańskiego - sprawa
ta jest utrzymywana w tajemnicy na pewien czas. Wszyscy członkowie tego ciała Chrystusowego muszą być takimi jak
Głowa. Jak Apostoł oznajmuje, Bóg
przesądził, iż wszyscy, którzy mają być członkami tego ciała będą „przypodobani
obrazowi Syna jego.” (Rzym. 8:29). Wkrótce, gdy ten zewnętrzny wybór będzie kompletny, gdy świat będzie we
właściwy sposób odczuwał potrzebę wielkiego Króla, poszukiwać się będzie
Pańskiego Pomazańca, który będzie znaleziony podczas swego drugiego przyjścia.
„I przyjdą do Pożądanego od wszystkich narodów”[Agg. 2:8]; Chrystus Boży
będzie tym pożądanym z wszystkich narodów. (Imię Saul oznacza, dość osobliwie, Pożądany). Tak jak lud Izraelski oddał okrzyk, gdy uznał
majestat Saula, tak świat ludzkości odda okrzyk radości, gdy uświadomi sobie
obecność Bożego Chrystusa, wielkiego Króla, ich wybawcy spod Szatana, złych
rządów, od każdego wroga—Pan, który „musi królować, póki by nie położył
wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego—A ostatni nieprzyjaciel, który będzie
zniszczony, jest śmierć.” [1 Kor. 15:25,26]. Nie tylko to będzie prawdą, że Pański
Pomazaniec będzie o głowę i ramiona nad wszystkimi innymi, „i zacniejszy nad
innych dziesięć tysięcy, a wszystek jest pożądany” [Pieśń nad Pieśniami
5:10,16], ale w znacznym stopniu to będzie również prawdą , iż wszyscy, którzy
są blisko związani z członkami ciała
Chrystusowego w obecnym życiu—zanim on zostanie obwieszczony Królem całego
świata - powinni być zdolni rozpoznać wielkość i dostojność charakteru u tych,
których Pan wybiera na to stanowisko honoru w sprawach ludzi. Oni powinni być zdolni poznać ich, że oni
byli z Jezusem, powinni widzieć wielkość ich serca, ich moralnych
wzgórz—powinni dostrzec w nich ducha zdrowego zmysłu.
Zapis jest taki, że grupa Izraelitów, wojsko, nagle przyłączyła się do Saula
- mężowie, „których Bóg serca dotknął”. Oni byli poruszeni z
uświadomienia sobie, że Pan dokonał tego wyboru oraz z pragnienia bycia w
harmonii z Panem i wspierania Boskiej woli w sprawie wybrańca i współdziałania
w tym. To jest właściwą lekcją dla
całego Pańskiego ludu teraz. Tak jest, ponieważ widzimy Jezusa będącego wyborem
Ojca, z którym się jednoczymy; ponieważ widzimy charakter Ojca okazany w nim,
tak że porzucamy wszystko, aby iść za nim. Podobnie, gdy okażemy komuś pomoc, nasze wsparcie jakiejkolwiek istocie
ludzkiej w związku z Boskim planem i służbą powinno być tylko na tej podstawie
- nie jedynie z osobistego magnetyzmu czy kumoterstwa, ale ponieważ nasze serca
są poruszone przez Pana z uświadomienia sobie tego, że przywódca jest z jego
mianowania. W taki sposób nasza
lojalność zawsze będzie do Boga, a nie do ludzi. Jednakże, odnajdziemy samych siebie współpracujących
w sposób najbardziej użyteczny i najbardziej pomocny w Pańskiej służbie;
współpracownicy z Bogiem i współpracownicy z wszystkimi, którzy są jego sługami
z jego ustanowienia. Także, niewątpliwie, tak będzie w przyszłosci kiedy ten
zupełny wielki Król weźmie kontrolę nad rządem; najlepsi z rodzaju ludzkiego
zgromadzą się przy nim, pragnąc znać i czynić jego wolę i być w pełnej harmonii
z nim jako reprezentantem Ojca niebiańskiego i Jego Królestwa.
Wyrażenie „synowie Beliala” (Bib. Tys.) („ludzie niepobożni”,
Bib. Gd.) oznacza dzieci szatana, albo niegodziwe osoby - osoby w dysharmonii z
Bogiem i niepoddane jego zarządzeniom oraz wyborom. Również w obecnym czasie są
tacy, którzy mówią źle bezpośrednio czy pośrednio o tych członkach ciała Chrystusowego,
z którymi oni mają kontakt; niesympatyzując z Panem oni nie sympatyzują z
żadnymi jego zarządzeniami. Dlatego też
ich wpływ tak w nominalnym kościele, jak i poza nim jest przeciwko prawdziwym
interesom Pańskiej sprawy. Tacy będą
również w wieku Tysiąclecia, kiedy Królestwo będzie ustanowione, a o których
Pan mówi w przypowieści: „którzy nie chcieli, abym królował nad nimi”
[Łuk. 19:27]. Oni są ponownie wspomniani
przez Apostoła (Dz.Ap. 3:23), gdy mówi: „I stanie się, że każda dusza, która
by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu”. Jednakże możemy być pewni, że oni nie będą
zniszczeni, dopóki nie będą mieli pełnej prezentacji Boskiej mocy i łaski - tylko
tacy, którzy sprzeciwią się po dostąpieniu wszystkich takich możliwości i przywilejów
będą uważani za zasługujących na wtórą śmierć.
Wkrótce tuż po wyznaczeniu Saula do królestwa, miał on sposobność pokazania
swojej zdolności w wyzwoleniu ludu, gdy sąsiadujący król wtargnął do Izraela ze
znaczącą armią. Saul zebrał z różnych pokoleń swoje oddziały, których liczba
sięgała 330 000 mężczyzn, i całkowicie rozgromił Nahasa i jego armię Ammonitów. To zwycięstwo scementowało serca ludu
Izraleskiego z ich królem, i w swej lojalności domagali się egzekucji synów
Beliala (niepobożnych), którzy wyrażali się przeciwko niemu; lecz szlachetność
Króla Saula jest pokazana w odmowie wyrażenia zgody na tę sugestię i w jego
odpowiedzi: „Nie będzie nikt zabity dnia tego”. [1 Sam. 11:13]. Tak
podobnie, gdy moc pełnego chwały Króla wieku Tysiąclecia będzie okazana przez
rozgromienie wrogów sprawiedliwości, ogólne uczucie świata w stosunku do niego
będzie uczuciem lojalności, i wtedy będzie miał sposobność pokazania swego
miłosierdzia i wyrozumiałości w stosunku do tych, którzy podczas ciemności
obecnego czasu źle się wyrażali o nim i sprzeciwiali się jego Królestwu. Wówczas wyjdzie deklaracja, iż nikt nie umrze
Wtórą Śmiercią z powodu Adamowych słabości, zaślepienia i nieposłuszeństwa - tak,
że nikt nie umrze Wtórą Śmiercią oprócz tych, którzy po przyprowadzeniu do
znajomości prawdy będą grzeszyć osobiście i rozmyślnie.
Nasz Złoty Tekst jest tym, którego uczucia powinny być głęboko wywarte na
sercach całego ludu Pańskiego. Świat
może wołać: „Nie mamy króla, tylko cesarza” [Jana 19:15], ale lud
Pański, prawdziwi Izraelici, będą odczuwać przeciwnie do teg - „Pan, król
nasz” [Iz. 33:22]. W harmonii z jego
nakazem, będziemy honorować ziemskich królów i będziemy posłuszni ziemskim
prawom w każdym szczególe, w którym one nie są w konflikcie z Boskim prawem; jednak
pomimo tego, nasza ocena, hołd i posłuszeństwo muszą być okazane ponad
ziemskich królów jemu, którego Bóg ustanowił, Królowi Immanuelowi. Jeśli on jest intronizowany w naszych
sercach, to będzie odpowiednio łatwiejsze dla nas okazanie lojalności jemu w
naszym prowadzeniu się i w naszych słowach, gdziekolwiek byśmy byli. Jeśli zaprzemy się jego, on zaprze się nas;
ale jeśli wyznamy go, on także wyzna nas przed Ojcem i świętymi aniołami—on nas
zbawi i w końcowym rezultacie przez nas jako jego Kościół, jego ciało, on,
stosownie do pierwotnej obietnicy, będzie błogosławił wszystkie rodziny
ziemskie, które my z nim wtedy odziedziczymy - Gal. 3:29.
Straż 2/1965; W.T. R-3218 a -1903 r