<< Wstecz |
Wybrano: R-1040 a, z 1888 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Bojowanie dobrego boju
„Bojuj on dobry bój
wiary, chwyć się żywota wiecznego, do któregoś
też powołany" - 1 Tym. 6:12.
Kto z
natury posiada cechy wojowniczości, może być przekonany i zdaje mu się, że
widzi wiele powodów do ustawicznej walki, czyniąc to od kolebki, aż do grobu.
Małe spaczenie zdrowego rozsądku może nadać takiemu usposobieniu kształt
pobożności i zwieść daną osobę. Może ona mniemać, że bojuje dobry bój wiary,
gdy w rzeczywistości rozwija w sobie usposobienie sporu i zwady, które są przeciwne
duchowi cichości i powściągliwości - najgłówniejszym przymiotom
chrześcijańskiego charakteru. Z drugiej znów strony, wielu o innym
usposobieniu, gotowi są ignorować fakt, że życie chrześcijanina jest walką i
zauważają oraz cytują tylko te Pisma, które doradzają cichość, łagodność,
cierpliwość, uprzejmość, itp.
Są to
dwie krańcowości, których należy się wystrzegać. Aby właściwie rozsądzać samych
siebie i trzymać się w równowadze, apostoł idąc nam z pomocą, zaleca zauważyć i
ściśle obserwować tych, którzy postępowali i nadal postępują ostrożnie według
reguł wystawionych w Piśmie świętym, a wystrzegać się wpływów tych, którzy
postępują inaczej - naruszając te reguły. Oto jego słowa: „bracia, patrzcie
na tych, którzy postępują według wzoru. Wielu bowiem z tych, o których często
wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówią, postępują jak wrogowie krzyża
Chrystusowego. Końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwalą to,
co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich" (Filip. 3:17-19
wg N. P.), - których się wyrzekli przy swoim ofiarowaniu.
PRZYKŁAD
PANA
Gdy
weźmiemy pod rozwagę doskonały przykład naszego Pana, Wodza i Poprzednika,
którego śladami mamy postępować - widzimy, że Jego postępowanie wąską drogą
samoofiary rozpoczęło się zupełnym poświęceniem Samego Siebie na czynienie woli
Bożej. Poświęcenie Jego zostało uczynione w prostocie i szczerości, obejmowało
wszystko co posiadał - „Oto idę, abym czynił wolę Twoją, o Boże!" (Hebr.
10:9).
On
nie powiedział: Ojcze, Ja poświęcam Tobie dziesięcinę (dziesiątą część) z
Mojego czasu, z Mej służby i ze wszystkiego co posiadam, a resztę zatrzymam dla
siebie na zaspokojenie własnych planów, ambicji i potrzeb. Nie mówił: Ojcze,
obrałem Sobie tę lub tamtą specjalną pracę, która Mi odpowiada i ufam, że błogosławieństwo
Twoje będzie Mi towarzyszyć. Również nie mówił: Ojcze, jestem gotów czynić
Twoją wolę, o ile ją będę mógł zrozumieć - jakoby z tym zastrzeżeniem, że gdyby
wymagania Ojca zdawały się kiedykolwiek za surowe lub niezupełnie logiczne, On
zdanie Swoje mógłby zmienić. Nie! Nasz Pan tak nie powiedział. Jego
poświęceniem było, aby czynić wolę Ojca, bez względu jaka by się ona okazała i
jak wielkie byłyby jej wymagania. Następnie z pilnością zabrał się do badania
proroctw i Zakonu, aby mógł dokładnie rozpoznać wolę Ojca względem Siebie. Gdy
był kuszony, aby zmienił bieg Swego posłannictwa, odparł: „Jak tedy
wypełniły by się Pisma, że tak się musi stać", „Izali nie mam pić tego
kielicha, który Mi dał Ojciec?" (Mat. 26:54; Jan. 18:11). Tak! Jezus
wyrzekł się własnej woli, a przyjął wolę Ojca. Chociaż to kosztowało Go wiele
cierpień, ucisków, w końcu haniebną i bolesną śmierć, jednak z tej drogi
ofiarniczej On nigdy nie zboczył ani na chwilę, wypełniwszy wolę Swojego Ojca
do końca.
Był
to wspaniały charakter i doskonały wzór dla nas do naśladowania. Ktoś może
powiedzieć: Pan nasz mógł czynić wolę Ojca i wypełnić ją do końca gdyż był
doskonałym. Zapewne, z tego powodu możemy mieć radość i dziękować Bogu -
albowiem gdyby Jezus nie był doskonałym, to nie byłby w stanie nas odkupić.
Ponadto potrzebujemy mieć przed sobą właśnie taki przykład, bo chociaż w
naśladownictwie tegoż zauważymy naszą nieudolność i braki, to jednak potrzebnym
jest dla nas, aby wzór ten był doskonały.
Chociaż
prawdą jest, że Chrystus jest dla nas czymś więcej, a nie tylko wzorem, to
jednak mamy tę świadomość, że nie potrafimy naśladować tego wzoru w doskonałym
stopniu, a to ze względu na upadły nasz stan, dlatego też znajdujemy inne
przykłady z pomiędzy istot ludzkich, podobnie słabych jak my. Zauważmy więc jak
oni naśladowali Pana, abyśmy mogli rozpoznać godny ich sposób w jaki ubiegali
się o onę wielką nagrodę i mieli świadectwa, że mimo niedoskonałości, ich bieg
był pomyślny.
PRZYKŁAD
PIOTRA
Jednym
z takich przykładów może być święty Piotr. Prędki, porywczej natury, zawsze
miłujący, a jednak chwiejny - raz broniący Pana z narażeniem się na własną
zgubę, to znowu zapierający się Go; walczący odważnie o wiarę, to znów
naginający się do żydowskich przesądów, przez co pobudził św. Pawła do wypowiedzenia
ostrej i sprawiedliwej nagany. Mimo to, przyjmuje te różne uwagi i nagany, są
one dla niego rózgą ćwiczącą, pod której wpływem stara się udoskonalić. Z
biegiem lat święty Piotr dojrzewał i uszlachetniał się w swoim charakterze, a
stwierdzeniem tego są jego wspaniałe i zacne listy, napisane pod natchnieniem
Ducha świętego, które są przekazywane z pokolenia na pokolenie przez
dziewiętnaście stuleci.
Zanim
Piotr zdążył wyrazić swój żal za zaparcie się Pana, otrzymał zapewnienie Jego
przebaczenia, a także, iż łaska dalszego karmienia owiec Pańskich nie została
od niego odjęta. Pan znał szczerość jego miłości i wiedział, że popełniony
grzech był wynikiem jego słabości i bojaźni. Zauważmy także miłość Piotra do
zacnego brata Pawła (2 Piotra 3:15-16), który go jawnie strofował; a również do
Pana, chociaż mu powiedział: „Idź ode mnie szatanie, jesteś mi zgorszeniem;
albowiem nie pojmujesz tego, co Boskie, ale co jest ludzkie" (Mat.
16:23). Biedny Piotr! Postępowanie za Panem było dla niego ustawicznym wspinaniem
się w górę. On zrozumiał swoje słabości, lecz z determinacją usiłował przemagać
starą naturę, wyznaczał sobie granice stanowczych rozstrzygnięć, by tym samym
wyrabiać w sobie przymioty chrześcijańskiego charakteru.
Czy
ostatecznie zwyciężył? Czy został przyjęty do chwalebnego grona, które stanowić
będzie Oblubienicę Chrystusową? Tak! Nie ulega wątpliwości; albowiem
zmartwychwstały Pan sam zapewnił, że imię Piotra wraz z innymi jedenastoma
apostołami będzie wypisane na gruntach (fundamentach) niebieskiego miasta,
Nowego Jeruzalemu, czyli królestwa Bożego (Obj. 21:14). Widzimy więc, że Piotr
mimo swoich słabości, a jednak jak wiele zyskał przez cichość i cierpliwość w
bolesnych ćwiczeniach.
PRZYKŁAD
PAWŁA, JANA I INNYCH
Święty
Paweł był z natury silnym w charakterze. Prawdopodobnie było głównym staraniem
jego życia, aby panować nad sobą, chociaż siła charakteru i stanowczość były u
niego wrodzone. W czasie, gdy zastała go prawda, był od razu w korzystnych
warunkach, tak ze strony wcześniejszego wykształcenia jak i ze swego
usposobienia; i z tego powodu on mógł postępować z Panem pewniej i stateczniej;
a tak postępując dostarczył nam pięknego przykładu do naśladowania w
stateczności, niesłabnącej gorliwości i najszczerszym przywiązaniu do
Chrystusa, prawdy i braci. Zauważ i poważnie zastanów się nad 2 Kor. 11-23-32 i
12: 10- 15.
Święty
Jan był z natury miłującym, łagodnym i cichym. Takie usposobienie sprawiało mu
poważną trudność do zerwania ludzkiej przyjaźni z mnóstwem przyjaciół, których
taki charakter zawsze pociąga. Mimo to był on jednak wiernym swemu Panu, bez
względu na węzły ludzkiej przyjaźni. Był on wiernym i cierpliwym nauczycielem
nauk Chrystusowych, i gotowym ponosić wygnanie na odludnej wyspie Patmos za
głoszenie prawdy.
Podobna
była droga wszystkich innych wiernych apostołów. Byli to ludzie podobni nam i o
różnych usposobieniach, jednak byli oni odważnymi i gorliwymi obrońcami prawdy,
a także wzorami jej uświęcającej mocy, w miarę ich stopniowego wzrostu w łasce
i poddawania się pod jej uświęcający wpływ.
Starajmy
się zauważyć takich, którzy w podobny sposób postępowali lub postępują i
naśladujmy ich. Nasz Pan widząc takich, ściśle ocenia ich postępowanie, a
sądząc ich według pobudek i usiłowań, daje nam do zrozumienia, że wszyscy w ten
sposób sądzeni, byli i są Mu przyjemnymi, a wszelkie ich niedoskonałości, są
przykrywane przypisaną sprawiedliwością ich Wodza. Apostołowie pozostawili
wszystko i poszli za Chrystusem. Ich wszystko nie przedstawiało wielkiej
wartości, to nie było czymś wielkim, nie większym jak w wielu wypadkach my mamy
do pozostawienia, lecz stanowiło to wszystko cokolwiek posiadali i z tego
powodu było przyjętym. Święty Piotr idąc za Panem pozostawił swój zawód
rybacki, rodzinę i przyjaciół, odszedł, aby uczyć się od Niego i być Jego
uczniem. W taki sposób on wyrzekł się swej woli i doczesnych korzyści, aby
czynić wolę Bożą. Piotr powiedział: „Otośmy opuścili wszystko i poszliśmy za
Tobą", co za to otrzymamy? (Mat. 19:27). Pan mu nie odpowiedział, iż
jego „wszystko" było tak małym, że nie zasługiwało na wzmiankę, ale
dał temu uznanie i zachęcił Piotra do trwania w tym poświęceniu, zapewniając
go, że w słusznym czasie będzie nagrodzonym (Mar. 10:28-30). Podobnie będzie z
nami jeżeli nie ustaniemy w naszym poświęceniu; albowiem wiernym jest Ten,
który nas powołał, i który też wywyższy nas w czasie słusznym.
Gdy w
taki sposób obserwujemy drogę świętych Pańskich zauważamy, że ich bój był
głównie bojem każdego z samym sobą. Staraniem ich było trzymać swoją własną
ludzką wolę na wodzy, a stosować się do Boskiej woli. Było to rzeczą trudną,
nawet w wypadku naszego Pana. gdzie ludzka wola była doskonała. Trudność ta
ujawnia się w Jego słowach: „Ojcze, jeżeli możebne, niech Mnie ten kielich
minie, wszakże nie Moja, ale Twoja wola niech się stanie".
KTO
MOŻE BOJOWAĆ DOBRY BOJ WIARY?
Jest
jeszcze druga strona tego boju, o której dotąd nie mówiliśmy. Tej strony boju
również nie możemy przeoczyć o ile chcemy być zwycięzcami. W obecnym czasie,
prawda Boża ma swoich zacietrzewionych i nieprzejednanych wrogów, tak samo jak
miała ich w czasach apostolskich, a my jesteśmy postawieni do jej obrony. Z
tego wynika, że musimy toczyć bój z siłami nie tylko wewnętrznymi ale i z
zewnętrznymi. Być nieczułymi i obojętnymi w warunkach kiedy prawda jest
atakowana, nie byłoby wcale dowodem, że bojujemy dobry bój wiary.
Bojować
dobry bój wiary znaczy przede wszystkim, że posiadamy onę prawdziwą wiarę
Chrystusową, o którą warto bojować. Żaden nie może prowadzić tego boju, jeżeli
nie doszedł do pewnej znajomości prawdy - do znajomości przynajmniej takiej,
która rozbudziła w nim zamiłowanie i gotowość ku jej rozszerzaniu i obronie.
Zauważmy
teraz tę stronę boju, jak to wierni żołnierze krzyża Chrystusowego, od początku
tego wieku aż dotąd, bojowali o tę wiarę raz świętym podaną. Czy oni spokojnie
i wygodnie spoczywali radując się z posiadania prawdy - będąc sami zadowoleni,
lecz nic o niej nie mówiąc tam, gdzie by mogła wywołać opozycję? Czy takie
schlebianie sobie, leniwy i bezczynny spokój byłby dowodem ich wzrostu w łasce?
Wcale nie!
Święci
ponosili wiele trudów dla prawdy jako dobrzy żołnierze krzyża. Śmiało i z
wielką gorliwością ogłaszali prawdę, chociaż przychodziło im za to ponosić
publiczne szykany, zniewagę, utratę ziemskich korzyści i przyjaciół, a nawet
chłosty, więzienia, różne niebezpieczeństwa, a w wielu wypadkach gwałtowną
śmierć. Lecz oni nie tylko, że radowali się chwalebnym widokiem przyszłych
błogosławieństw, ale na ile ich było stać, byli czynnymi w ogłaszaniu Boskiego
planu i współdziałania z tymże planem. Gdyby postępowali inaczej, to okazaliby
się niegodnymi wysokiego zaszczytu, do którego zostali powołani. Tak było przez
cały ten wiek i podobnie jest obecnie.
Gdy
ona wielka „tajemnica nieprawości", czyli system papieski doszedł
do szczytu swej władzy, a jednocześnie osiągnął dno swej korupcji, i gdy
zostały otworzone oczy kilku wiernym świadkom Pańskim na prawdziwy charakter
tego systemu, oni natychmiast wystąpili, jako zacni reformatorzy i śmiało
ogłaszali swe przekonania nawet w obliczu najsroższych prześladowań. Wielu
innych chrześcijan będąc zachęceni ich przykładem, narażało się na podobne
niebezpieczeństwa i ponosiło wiele trudności w swym bojowaniu o prawdę. W taki
to sposób oni udowodnili swój zapał, prawdziwe poświęcenie i wierność, ponosząc
najokrutniejsze prześladowania aż do gwałtownej śmierci.
Dobrze
jest. gdy często zastanawiamy się nad takimi przykładami, aby przez to
rozbudzić w sobie większy zapał, a mniej przejmować się swoimi stosunkowo
małymi uciskami, jakie czasami przychodzi nam ponosić w naszych staraniach
głoszenia i bronienia prawdy w obecnym czasie. Nie mamy teraz krwawych
prześladowań, chociaż wciąż jest jeszcze prawdą, że każdy, kto chce żyć
pobożnie, będzie prześladowany. Jednakowoż pobożne życie obejmuje w sobie
gorliwość i wynikłą z niej działalność w służbie Bożej.
OSTATECZNE
CZASY TRUDNE
Pamiętajmy
także, iż apostoł mówił o ostatecznych dniach tego wieku, jako o czasach
trudniejszych od wszystkich innych. Dlaczego? Ponieważ błędy i pokusy w tym
dniu przychodzą w formach więcej subtelnych, aniżeli kiedykolwiek przedtem.
Wiek obecny jest wiekiem rozumu; wiekiem wielkich postępów we wszystkich
nieomal kierunkach; wielu biega tam i sam, a umiejętność rozmnożyła się
wielokrotnie.
Z
drugiej jednak strony ludzka pycha i zarozumiałość znacznie wyprzedzają
zdobywaną wiedzę, a rozum nie będący pod kierownictwem Boskiego objawienia,
popada w wiele niedorzecznych i szkodliwych błędów kursujących pomiędzy tymi,
którzy mienią się być dziećmi Bożymi, którzy bywają zwiedzeni tymi błędami i
odpadają od wiary raz świętym podanej. On wielki system babiloński ulega
rozkładowi, lecz mnóstwo błędów (nawet gorszych od babilońskiego formalizmu)
wnoszą na jego ruinach inne systemy nieprawości, w których nawet fundamentalne
zasady chrześcijaństwa nie znajdują miejsca.
Te
błędy muszą być odparte przez wiernych, którzy mają na sobie zbroję prawdy -
inni nie są w stanie rozpoznać tych błędów i z tego względu nie są zdolni ich
pokonać. Uzbrojeni w miecz ducha, którym jest Słowo Boże, mają wykazać różnicę
pomiędzy prawdą a błędem, że plan Boży i drogi Boże są wyższe aniżeli
jakiekolwiek ludzkie plany i drogi.
Aby
nie popaść w te błędy i nie być zwiedzionymi ich subtelnymi sofizmatami
(sofizmat - wybieg, wykręt; rozumowanie na pozór poprawne, w którym popełniono
błąd logiczny, trudny nieraz do wykrycia, nadający pozory prawdziwości
fałszywemu twierdzeniu - dop. red.) i wyznaniami wierności ku Bogu ze strony
zwiedzionych zwodzicieli, którzy błędy te propagują - dzieci Boże muszą trzymać
się blisko Słowa Bożego, być napełnieni jego duchem, gdy zaś widzą zagrożenie
błędu dla prawdy muszą śmiało i odważnie jej bronić, bez względu na
konsekwencje, bez względu czy zostali w tym boju poważnie zranionymi czy nie,
jest to bojowanie dobrego boju wiary.
Ci, którzy
z poświęceniem zdrowia, czasu, pieniędzy i domowych wygód rozpowszechniają
prawdę przy pomocy literatury, która czytana i badana przez przyjmujących,
przynosi im światło, a rozprasza ciemność, bojują o dobry bój wiary tak samo
jakby argumentowali ustnie z drugimi. Często czynią to nawet bardzo skutecznie.
Tacy, o ile nie ustaną w tym boju z pewnością otrzymają swoją nagrodę, podobnie
jak otrzymali ją święty Piotr, Paweł, Jan i inni żołnierze krzyża.
ODWAŻNYCH
I WIERNYCH BOJOWNIKÓW MAŁO
Takich
wiernych bojowników jest niewielu, tylko garstka - wszyscy razem „maluczkie
stadko". A chociaż liczebnie tak nieznaczni, że zastępy przeciwników
prawdy nie obawiają się ich działań, to jednak odniosą ostateczne zwycięstwo i
Boska moc będzie zamanifestowana, i tym więcej uwielbiona w nich. Jak trzystu
wybranych mężów armii Gedeona nie obawiało się wielkich zastępów madiańskich,
ponieważ Pan był z nimi, tak i ci, potrzebują iść odważnie naprzód będąc
mocnymi w wierze, trąbić na trąbach prawdy i stłuc swoje naczynia gliniane
(ofiarować swoją ludzką naturę), aby światło ducha Bożego mogło zajaśnieć - a w
swoim czasie nieprzyjacielskie zastępy zlękną się i rozpierzchną. Tak nowe jak
i stare systemy błędu będą zniszczone i na podobieństwo Madianitów, jedni
obrócą się przeciwko drugim, aby dokonać ostatecznego zniszczenia.
Alby
dostąpić przywileju bojowania onego dobrego boju wiary i być zaliczonym w
poczet wybranych Pańskich na dokonanie zwycięskiego dzieła, wierni Pańscy na
podobieństwo armii Gedeona, muszą być najpierw wypróbowani i doświadczeni. Na
początku armia Gedeona liczyła trzydzieści i dwa tysiące mężów, lecz gdy było
im powiedziane, aby bojaźliwi wrócili się do swoich domów, pozostało ich
dziesięć tysięcy; a gdy Bóg jeszcze raz ich doświadczył, pozostało tylko trzystu.
Nie ulega wątpliwości jak nieznaczną i maleńką armią oni zdawali się być nie
tylko dla Madianitów, ale również dla samych siebie. Dlatego właśnie z
przyczyny tej znikomej liczby wyrażającej ich słabość, tym wyraźniej objawiła
się w nich moc Boża.
Tak
samo rzecz się ma obecnie. Nikt nie jest zniewalany ani namawiany do tej
służby. Wszyscy bojaźliwi, których wiara w Boskie zdolności i intencje do
przeprowadzenia Jego planu jest niedostateczna, aby uczynić ich śmiałymi,
odważnymi i skorymi do trąbienia trąba Bożej prawdy i gotowych do stłuczenia
swych ziemskich naczyń (do ofiarowania samych siebie) w tej służbie, mają
wolność i możliwość wycofania się ze sceny. Tacy jednak nie będą mieli działu w
zaszczytach zwycięstwa z Onym Wodzem większym od Gedeona.
Przed
napisaniem tej zachęty do bojowania dobrego boju wiary, apostoł Paweł udzielił
ogólnej rady, abyśmy złożyli z siebie wszelki ciężar poprzednich trosk
ziemskich - pychę, ambicję, niezadowolenie, miłość pieniędzy itp. Nie możemy
zdobywać skarby życia doczesnego a jednocześnie ubiegać się skutecznie o
nagrodę niebieską. - „Nie możecie służyć Bogu i mamonie". „Mąż umysłu
dwoistego jest niestateczny we wszystkich drogach swoich" (Mat. 6:24;
Jak. 1:8).
Przyjmijmy
więc radę św. Pawła - odsuńmy się od tych rzeczy ziemskich, a naśladując
sprawiedliwości, pobożności, wiary, miłości, cierpliwości i cichości, bojujmy
on dobry bój wiary i chwyćmy się żywota wiecznego jako współdziedzice z
Chrystusem w chwalebnym zwycięstwie, które wkrótce zostanie osiągnięte. Jeżeli
po ofiarowaniu samych siebie Bogu obrócilibyśmy umysły i serca nasze do
ubiegania się o rzeczy ziemskie i chlubilibyśmy się z ich posiadania, to w
rzeczywistości chlubilibyśmy się w swej hańbie, a pozostawanie w takiej chlubie
do końca przyniosłoby nam zniszczenie. Dopilnujmy tego, abyśmy ostrożnie
chodzili, nie zabiegając o rzeczy ziemskie, ani ulegając pokusom tych, którzy
źle czynią. Tak postępując będziemy również dla innych przykładem godnym do
naśladowania.