<< Wstecz |
Wybrano: SM-499 , z 0 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Pożądanie wszystkich narodów
„Poruszę wszystkie narody i
przyjdą do Pożądanego od wszystkich narodów” – Agg. 2:8.
Cywilizowane narody od dawna czekają na wielkiego Mesjasza, „Króla
chwały”. Przez trzydzieści pięć wieków Żydzi wyczekiwali Go jako wielkiego
Proroka, ukazanego obrazowo w Mojżeszu i przez niego przepowiedzianego (Dzieje
Ap. 3:22), jako potężnego Króla na wzór ich królów, Dawida i Salomona, oraz
jako wspaniałego Kapłana, zobrazowanego w Aaronie, a szczególnie oczekiwali Go
w połączonym majestacie urzędu króla i kapłana, przedstawionym w Melchisedeku –
kapłanie zasiadającym na tronie (Ps. 110:4).
Wolnomularze czekają od dwóch i pół tysiąca lat na równie wspaniałą
osobistość, a był nią Hiram Abiff, wielki mistrz masoński, którego śmierć,
uwielbienie i przyszłe pojawienie się ustawicznie są im przypominane poprzez
litery na ich kamieniach zwornikowych. Umarł on gwałtowną śmiercią, jak
twierdzą – z powodu swej wierności w zachowywaniu Boskich sekretów
przedstawionych w Świątyni Salomona. Musi się on ponownie zjawić, utrzymują, a
to w tym celu, aby wielka pozaobrazowa Świątynia mogła być dokończona i by
mogła się dokonać jej wielka usługa dla Izraela i dla wszystkich ludzi.
Utrzymują też, że jego obecności należy się niebawem spodziewać.
Wszyscy chrześcijanie, w zależności od tego, na ile są zaznajomieni z
Biblią (Starym i Nowym Testamentem), także wierzą w wielkiego Budowniczego
Świątyni, który umarł z powodu swej wierności względem Boskich planów
dotyczących duchowej Świątyni, wybranego Kościoła (1 Piotra 2:4‑5); spodziewają się oni Jego powtórnego przyjścia w mocy i wielkiej
chwale w celu skompletowania Świątyni, która jest Jego Ciałem, i błogosławienia
poprzez tę duchową i wspaniałą Świątynię Izraela oraz wszystkich narodów na
ziemi. Jego wtóra obecność w chwale i mocy, choć niewidzialna dla ludzi, zdaje
się być bardzo bliska (Obj. 1:7, 3:20).
Muzułmanie, którzy również czczą Boga Abrahama, Izaaka, Jakóba, Dawida i
Salomona, także wyczekują wielkiego, niebiańskiego Posłańca, mającego
błogosławić im i wszystkim ludziom przez ustanowienie Królestwa Niebieskiego.
Od wieków czekają oni na Jego przyjście. Wierzą, że Jego Królestwo jest bardzo
blisko.
Jedna i ta sama wspaniała postać spełni te wszystkie pragnienia, te
nadzieje. Czy zatem nie czas, by wszyscy ci ludzie, bojący się Boga i
spodziewający się spełnienia Jego obietnic, zeszli się razem w jednej nadziei,
w jednym oczekiwaniu? Tak musi być, bo czyż nie czytamy, jak proroczo napisano:
„Przyjdą do Pożądanego od wszystkich narodów”.
Zdajemy sobie dobrze sprawę z tego, że wielkie bariery leżą pomiędzy
owymi masami ludzi, ale my utrzymujemy, iż są to głównie bariery z przesądu i
ciemnoty. W przeszłości ludzie rozpierzchli się, oczerniali się i prześladowali
nawzajem. Jeżeli teraz z sympatią zbliżą się jedni ku drugim, na pewno znajdą w
nadziejach i dążeniach drugiej strony wiele rzeczy, które docenią.
PODSTAWA SYMPATII
Fakt, że wszyscy żydzi, muzułmanie, katolicy, protestanci i wolnomularze
opierają swoją wiarę na Starym Testamencie Pisma Świętego, stanowi podstawę do
lepszego porozumienia, o które chodzi.
Wszyscy chrześcijanie muszą przyjąć autorytet hebrajskich Pism, bo
założyciel chrześcijaństwa Jezus i Jego specjalni rzecznicy, apostołowie, nie
uczyli niczego wbrew Zakonowi i Prorokom. W rzeczywistości na potwierdzenie
każdej przedkładanej doktryny przytaczali oni cytaty ze Starego Testamentu.
Utrzymywali, że ani nie odrzucają, ani też nie ignorują Starego Testamentu,
lecz jedynie zwracają uwagę na jego wypełnianie się.
W przeszłości błędem była powszechna skłonność do schlebiania raczej
przesądowi, uprzedzeniu i fanatyzmowi niż do opierania się na faktach i na
Piśmie Świętym. Musimy to całkowicie zmienić, jeżeli mamy osiągnąć dobre
rezultaty – jeśli chcemy postrzegać sprawy w podobny sposób.
Wszyscy zgadzają się z tym, że świat potrzebuje Boskiego błogosławieństwa!
Wszyscy zgadzają się, że pozostawaliśmy w błędzie, sądząc, iż potrzebna jest
tylko cywilizacja i oświata, aby zapewnić ludzkości szczęście. Przekonujemy
się, że im większa jest cywilizacja, tym większy niepokój, a im szersza
oświata, tym liczniejsze są oznaki i okazje uzyskiwania samolubnej przewagi nad
innymi. Wszyscy są zgodni, że jedynie najnowsze wynalazki, telefony, itd. oraz
nasze nowoczesne i kosztowne policyjne środki bezpieczeństwa pozwalają żyć w
krajach cywilizowanych i że mimo wszystko morderstwa są stokroć częstsze, niż
były przed pięćdziesięcioma laty. W tamtych czasach morderstwo było szczegółowo
analizowane i przez rok stanowiło przedmiot dyskusji. Dzisiaj niewielką
zwracamy uwagę na kilka morderstw naraz, jakie odnotowuje codzienna prasa.
Tysiące ludzi bywa traconych, tysiące innych skazywanych na dożywotnie
więzienie, a my mało do tego przywiązujemy wagi – tak się stopniowo
przyzwyczailiśmy do tych okropności naszej cywilizacji i oświaty.
Występujemy przeciwko nim w Kościele i przez wpływy misyjne, przez
szkoły niedzielne, Towarzystwa Młodzieży Chrześcijańskiej [Y.M.C.A.], przez
sądy dla młodocianych przestępców i wyższe, a mimo to ich liczba nadal rośnie.
Karzemy za posiadanie broni i bomb oraz mądrze zabraniamy wygłaszania
pobudzających do nienawiści przemówień, a lepiej poinformowani wiedzą, że
chrześcijaństwo jest jak magazyn prochu, którego wybuch może zostać spowodowany
przez jakieś nieszczęsne starcie pomiędzy klasami.
WSZYSTKIE NADZIEJE SĄ TAK NAPRAWDĘ
JEDNĄ NADZIEJĄ
Przyjmując, że cała ludzkość jest niedoskonała, „zrodzona w grzechu i
spłodzona w nieprawości”, nie możemy jednak pogodzić się z doktryną całkowitego
zepsucia – jakoby nie było nic dobrego ani w żadnym człowieku, ani we
wszystkich ludziach w ogóle. Każdy, kto się modli: „Odpuść nam nasze winy, jako
i my odpuszczamy naszym winowajcom”, powinien przyznać, że drudzy, podobnie jak
on sam, woleliby sprawiedliwość zamiast grzechu, gdyby tylko otoczenie było
inne – gdyby jego pożądliwości nie były tak przewrotne, gdyby jego siła woli
nie była tak niedostateczna. A zatem, czy to żyd, czy muzułmanin, katolik,
wolnomularz czy protestant – czyż my wszyscy nie pragniemy w istocie tego
samego? I czy nie przyznajemy – po wiekach starań według odmiennych wytycznych
– że jedynie Bóg może nam zesłać pomoc, której cała ludzkość tak bardzo
potrzebuje? Tak, rzeczywiście!
Określmy teraz na podstawie tych Świętych Pism, które my wszyscy
uznajemy, czym jest owo przyjście „do Pożądanego od wszystkich narodów”.
Przekonajmy się, że jest to dokładnie to, czego szukaliśmy i o co się
modliliśmy pod rozmaitymi mianami: To Królestwo Boże! Królestwo Allaha! Jego
zasadą jest panowanie „pod wszystkim niebem”, chociaż jego wielki Władca będzie
istotą niebiańską, czyli duchową (Dan. 7:27). Pod jego dobroczynnym i
podnoszącym wpływem osiągnięty zostanie chwalebny rezultat – że wola Boża dziać
się będzie na ziemi tak zupełnie, jak obecnie dzieje się w niebie. To jest
dokładnie to, co zapowiada Pismo Święte – że grzech i niewiedza będą usunięte,
że znajomość chwały Bożego charakteru napełni całą ziemię. Oznacza to silny
rząd, sprawowany w celu powstrzymania grzechu i uwolnienia ludzkości z niewoli
grzechu – niewoli odziedziczonych słabości, nabytych wskutek nieposłuszeństwa
Adama. Wielki niebiański Król, Syn Dawida, który te rzeczy sprawi, zgodnie z
Zakonem i Prorokami, będzie mieć wiele tytułów znamionujących rozmaite zarysy
Jego wielkości. „Nazwą imię jego: Dziwny, Radny, Bóg [Elohim] mocny, Ojciec
[życiodawca] wieczności, Książę pokoju” – Iz. 9:6.
Przez proroka Izajasza (Iz. 43:3) zwany jest On Zbawicielem, bo
wszystkich, którzy się staną „jego ludem”, „wybawi od grzechów” i od kary zań.
A wszyscy, którzy świadomie przeciwstawią się Jego rządom sprawiedliwości i
odrzucą Jego pomoc przy wydostawaniu się ze stanu grzechu i śmierci, zostaną
uznani za „niepobożnych” we właściwym znaczeniu tego słowa, i o nich to
czytamy: „Wszystkich niepobożnych wytraci” [Ps. 145:20].
Mieliśmy zbyt wiele nienawiści i prześladowania w rezultacie różnic pod względem
stopnia znajomości, co ujawniało się w odmienności naszych wierzeń. Zostawmy
to. Połączmy się w umiłowaniu sprawiedliwości i w nienawiści do
niesprawiedliwości – braku słuszności. Pielęgnujmy taką sympatię dla
nadchodzącego Królestwa sprawiedliwości, jakie ma być ustanowione przez
Mesjasza (bez względu na to, pod jaką nazwą On i Jego Królestwo mogą nam być
przedstawione), żeby nasze charaktery mogły coraz więcej podlegać wpływom i
przekształceniom poprzez prorocze wizje. Wszyscy się zgadzamy, że Królestwo
Mesjasza jest bliskie, że puka już nawet do bram świata. W cudownych
wynalazkach naszych dni mamy właściwy przedsmak tego Królestwa, tak jak
proroczo zostało nakreślone. Jego konieczność potwierdza także i to, że
napięcie pomiędzy kapitałem a pracą sięgnie niedługo granic przełomu, ucisk
monopolu będzie niedługo tak silny, że masy będą miażdżone jakby pomiędzy
wierzchnimi i spodnimi kamieniami młyńskimi; nasz bardzo stresujący styl życia
prowadzi do tego, że wkrótce ludzkość stanie się jednym wielkim domem dla
obłąkanych; specjaliści twierdzą, że nastąpi to w ciągu jednego stulecia.
Wierzmy Bożemu Słowu przekazanemu przez dawnych proroków. Przygotujmy nasze
serca dla wielkiego Króla i pamiętajmy o tym, że ci, co będą gotowi na Jego
rządy, otrzymają główne błogosławieństwo.
„ON MUSI PANOWAĆ”
Według Biblii królowanie obiecanego wielkiego Króla nie będzie wieczne.
Ostatecznie panowanie ziemskie, pierwotnie dane Adamowi, a utracone przez
nieposłuszeństwo i wynikłą z tego nieudolność, ma być przywrócone tym z rodu
Adamowego, którzy osiągną ziemską doskonałość i zyskają Pańskie uznanie.
Imperium Mesjasza będzie królestwem pośredniczącym i według Pisma Świętego
trwać będzie jedynie przez tysiąc lat. Ale mamy zapewnienie, że okres ten
będzie wystarczający dla przeprowadzenia tej wielkiej pracy. Ojciec Adam, po
skazaniu go za grzech – „śmiercią umrzesz” – doznawał procesu umierania przez
930 lat. W przeciwieństwie do tego, świat pod panowaniem Mesjasza jako Króla i
Kapłana (Melchisedeka, Ps. 110:4) będzie się stopniowo podnosić coraz wyżej i
wyżej ze stanu grzechu i śmierci poprzez bardzo podobny okres czasu.
Przywrócony raj nie będzie już jedynie ogrodem, lecz cała ziemia, jako
podnóżek Boży, zostanie uwielbiona (Iz. 60:13). Obietnice Boże dla dzieci Izaaka
i Jakuba nie są niebiańskie, czyli duchowe, lecz ziemskie. Od 1 Księgi
Mojżeszowej aż do Malachiasza nie ma ani jednej wzmianki o powołaniu
niebiańskim lub duchowym. Jeżeli chrześcijanie mają niebiańskie powołanie, to
nie powinno to być powodem obrazy dla muzułmanów lub żydów – bo ani jedni, ani
drudzy nie mają sprzecznych nadziei. Nie ma potrzeby konfliktu, są natomiast
wszelkie podstawy do zgody.
CZASY RESTYTUCJI
Nadchodzące błogosławieństwa Pańskie dla Żydów i pogan, dla zniewolonych
i wolnych przepowiadali nie tylko starożytni prorocy, ale obrazował je również
Zakon. Każdy pięćdziesiąty rok u Żydów był rokiem jubileuszu – czasem
anulowania długów i wszelkich więzów. Lekcja z tego jest taka, że Królestwo
Mesjasza będzie czasem wielkiej radości dla ludzi, dla wszystkich, którzy
uznają Jego rząd i okażą posłuszeństwo. Zniesienie długów pokazuje, że Bóg
(przez Mesjasza) anuluje dług grzechu pierworodnego i uwolni Adama oraz jego
ród. Wszystkim dany będzie wtedy nowy start do wiecznego życia. Uwolnienie z
więzów w roku jubileuszowym było obrazem uwolnienia człowieka od ułomności
odziedziczonych wskutek upadku Adama. Obejmować ono będzie powstanie od
umarłych, wspomniane przez proroka uwolnienie z wielkiego więzienia (Iz. 61:1).
Gdy widzimy, że to wielkie dzieło bliskie jest spełnienia, to czyż
potrzeba się sprzeczać o to, jak się ono dokona? Skoro przynosi z sobą
błogosławieństwa dla wszystkich, którzy miłują Bożą sprawiedliwość, to po co
się sprzeczać o szczegóły? Czy spieranie się z Bogiem i z Jego planami oraz
obietnicami przyniesie nam coś więcej prócz szkody? Radujmy się z Żydami. Bóg
postanowił dla naturalnego nasienia Abrahamowego chwalebny udział w wielkim
dziele błogosławienia świata – „najpierw Żyda”, a potem innych! Pismo Święte
jasno uczy, że Mesjasz ustanowi Nowe Przymierze z Jakubem – z naturalnym
Izraelem. Niech wszyscy, którzy czczą Pana, pogodzą się z Jego postanowieniami.
A jeśli Żydzi przekonają się kiedyś, że zatwierdzona przysięgą obietnica, dana
Abrahamowi, miała objąć dwa nasienia, niech się radują i cieszą ze swojej
cząstki. Jeżeli wielki Mesjasz, który wkrótce ma się objawić w mocy i wielkiej
chwale, złożony będzie z „wielu członków” na duchowym poziomie, to jakąż
stanowi to różnicę dla Jakóba, którego wszystkie obietnice dotyczą poziomu
ziemskiego? Co więcej, nie ma tu w żadnym razie miejsca na zazdrość, bo
„wybrani”, którzy mają być na poziomie duchowym, są z wszystkich narodów –
Żydom będzie tam dane również uprzywilejowane miejsce. Ponadto ci nieliczni
wybrani nie są ani chrześcijanami, ani żydami w powszechnym znaczeniu tych
słów, lecz są świętobliwymi, świętymi, wybranymi przez Pana z każdego odłamu i
ugrupowania ze względu na ich umiłowanie sprawiedliwości i wierność w próbach.
„PORUSZĘ ZIEMIĄ”
Kontekst [w. 7] wskazuje nam, że przyjście do „Pożądanego od wszystkich
narodów” urzeczywistni się w rezultacie wielkiego poruszenia niebios, ziemi,
morza i wszystkich narodów. Jest to prorocze odniesienie do wielkiego czasu
uciśnienia, wraz z którym przyjdzie rozpad obecnych instytucji poprzedzający
ustanowienie Królestwa Mesjasza – „Pożądanego od wszystkich narodów”, jak
stwierdza nasz tekst.
Nie zostaliśmy zostawieni samym sobie ze spekulacjami nad znaczeniem
tych słów: „poruszę niebem, ziemią i morzem”. Wielki teolog św. Paweł zacytował
ten właśnie wyjątek w swoim Liście do Hebrajczyków (Żyd. 12:26‑28). Wykazał on, że dosłowne trzęsienie góry Synaj i straszne zjawiska,
jakie towarzyszyły wprowadzeniu izraelskiego Przymierza Zakonu, były jedynie
nikłym obrazem okropnego zamieszania, jakie nastąpi w pozaobrazie – gdy
izraelskie Nowe Przymierze (Zakonu) będzie ustanowione na górze Syjon przy
końcu obecnego Wieku przez pozafiguralnego Mojżesza – Mesjasza: Jezusa, Głowę,
i Kościół, Jego Ciało.
Prorok daje do zrozumienia, że będzie to krótki, silny, zdecydowany i
krótkotrwały wstrząs. A Apostoł wyjaśnia, że będzie on tak gruntowny, iż
wszystko, co może być poruszone, zostanie poruszone i usunięte. Innymi słowy,
wszystko, co stanowi tymczasową budowlę, wzniesioną na miejscu przewidzianym
dla sprawiedliwości, prawdy i równości, zostanie usunięte z drogi – nie będzie
miało prawa pozostać, bo Pan dokona swego dzieła w sposób gruntowny. Św. Paweł
wskazuje, że Królestwo, które Kościół ma otrzymać, będzie jedyną instytucją,
jaka się ostoi w czasie owego poruszenia, i to jedynie dlatego, że „Kościół
pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach”, będzie miał Boskie
zatwierdzenie. Będą oni „przemieni w jednej chwili, w oka mgnieniu” [1 Kor.
15:52 NB] – ustanowieni na trwałe na niebiańskim poziomie po prawicy Bożej,
mając pod sobą księstwa i moce.
„KSIĄŻĘ POKOJU”
Bez względu na fakt, że Królestwo Mesjasza będzie wprowadzone w okresie
powszechnego uciśnienia, anarchii itp., które obalą cywilizację i wykorzenią
każdą grzeszną i niedoskonałą organizację ludzką, doprowadzi to ostatecznie do
najzupełniejszego i najtrwalszego pokoju. Z tej jednej wielkiej lekcji ludzkość
przekona się o bezskuteczności swych własnych starań i wołać będzie do Pana o
pomoc i o upragniony pokój – i wtedy „przyjdą do Pożądanego od wszystkich
narodów”.
Wspominając o tym czasie ucisku, prorok Dawid tak mówi o dziele Pańskim
w owym czasie: „On uśmierza wojny aż do kończyn ziemi, łuk kruszy i oręże
łamie”. Potem oznajmia cudowne obwieszczenie, jakie rozlegnie się w kulminacyjnym
punkcie tego wszystkiego: „Uspokójcie się, a wiedzcie, żem Ja Bóg. Będę
wywyższony między narodami, będę wywyższony na ziemi”. Jedyną podstawą pokoju
jest sprawiedliwość i na tym solidnym fundamencie Bóg przez swego Pomazańca
niebawem ją ustanowi (Ps. 46:10‑11).
Kazania Pastora Russella SM-499