<< Wstecz |
Wybrano: SM-42 , z 0 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Dwa odmienne zbawienia
„Tak wielkie zbawienie (...) Najpierw było ono zwiastowane przez Pana,
potem potwierdzone nam przez tych, którzy słyszeli” – Żyd. 2:3 (NB).
W przeszłości wielu z nas
źle rozumiało te słowa „tak wielkie zbawienie”, myśląc, że odnoszą się one jedynie do niewielu „wybranych”
świętobliwych naśladowców naszego wielkiego Odkupiciela. Oczywiście nie powinno
nas to dziwić, gdyż bliższe zapoznanie się ze Słowem Bożym uzmysławia nam, że
jak wyższe są niebiosa niż ziemia, tak Jego drogi i plany przewyższają
nasze (Iz. 55:9). Nie powinno nas też dziwić, że nasi przodkowie znajdowali się
ogólnie w znacznej ciemności odnośnie „długości, szerokości, wysokości
i głębokości (...) miłości Chrystusowej przewyższającej wszelką znajomość”
(Efez. 3:18‑19). Niech nas nie dziwi to, że nasz Zbawca dopiero „z pracy
duszy swej ujrzy owoc, którym nasycon będzie” (Iz. 53:11), i że to
nasycenie się będzie rezultatem zbawienia więcej niż tylko „małego stadka”
tych, którzy idą Jego śladami i tak jak On „stawiają ciała swoje ofiarą
żywą, świętą, przyjemną Bogu” (Rzym. 12:1) w służbie dla Prawdy
i sprawiedliwości.
Jest kilka sposobów podejścia do poglądu, że więcej niż nieliczni
„wybrani” mają ostatecznie osiągnąć życie wieczne poprzez Odkupiciela
ludzkości. Jeden sposób, przyjmowany przez wielu, polega na twierdzeniu, że
nasz Pan i apostołowie nie mieli tak naprawdę na myśli ustanowienia tak
wysokich standardów świętości, jakie wynikają z ich słów,
a w związku z tym można wywnioskować, że ci, co nie są święci,
osiągną życie wieczne tak samo jak święci – z wyjątkiem zwyrodniałych grzeszników.
Taki pogląd na tę sprawę, dość popularny, jest niewątpliwie powodowany sympatią
dla przyjaciół, krewnych, sąsiadów i pogan, ale jest on całkowicie
sprzeczny z Bożym Słowem.
Inny pogląd, wciąż przez niektórych podtrzymywany, zakłada, że wszyscy
oprócz świętych zostaną poddani męczarniom, na wieki i bez żadnej nadziei.
Trzecia teoria, jaką pragnę tu zaprezentować, jest
jedyna, która jak wierzę, zgadza się z każdym tekstem Pisma Świętego oraz
jest zgodna ze sprawiedliwością, mądrością, miłością i mocą Boga oraz
z uświęconym, zdrowym rozsądkiem. Mam czas, aby jedynie zarysować ów plan,
który jest znacznie szerszy, i przedstawić
ŚWIĘTOBLIWE NOWE STWORZENIE.
W żadnym sensie zbawienie nie rozpoczęło się przed narodzeniem
Odkupiciela 4128 lat po upadku naszych pierwszych rodziców. Przez cały ten
długi okres nikt nie był zbawiony. Apostoł oznajmia w naszym tekście, że
zbawienie zaczęło się, odkąd było głoszone przez Jezusa. Czytamy też, że Jezus
żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez Ewangelię (2 Tym.
1:10). Tak więc żywot, nieśmiertelność i poselstwo Ewangelii zaczęły być
głoszone przez naszego Pana i nie były głoszone przed Jego czasem.
Istotnie, przekonujemy się, że skoro „nie ma żadnego innego imienia pod niebem,
danego ludziom, przez które byśmy mogli być zbawieni” [Dz. Ap. 4:12] jak tylko
imię Jezus, to nie mogło być ono głoszone; wcześniej nie mogło być zwiastowane
nic innego jak Boża zapowiedź, że Bóg zamierzył w stosownym czasie odkupić
ludzkość od grzechu i śmierci przez Zbawiciela, „onego wielkiego” – tego,
który doskonale może zbawić tych wszystkich, którzy przez Niego przystępują do
Ojca [Żyd. 7:25].
Rozumowanie to jest z pewnością prawdą zgodną z faktami.
Przeszukajcie cały Stary Testament, a stwierdzicie, że dla nikogo nie była
wystawiona obietnica wiecznego życia, oprócz tej, jaką Zakon przyznawał małemu
narodowi Izraela. Zakon głosił, że ten, kto by czynił te rzeczy, żyć będzie
przez posłuszeństwo wobec nich (Rzym. 10:5); zaś Apostoł nas zapewnia, że Jezus
umarł, ponieważ nikt z nich nie zachował Zakonu – ponieważ żadna
niedoskonała ludzka istota nie jest w stanie sprostać wymaganiom
doskonałego Bożego prawa. „Przeto z uczynków zakonu nie będzie
usprawiedliwione żadne ciało przed oblicznością jego” – Rzym. 3:20.
Dalej, objaśniając to zagadnienie, Apostoł stwierdza: „Cóż tedy zakon?”
I odpowiada na to pytanie: „Dla przestępstwa przydany jest, ażby przyszło
ono nasienie, któremu się stała obietnica” – Gal. 3:19.
OBIECANE NASIENIE
Słowa Apostoła kierują nasze myśli z powrotem do Edenu, gdy Bóg
oświadczył, że nasienie niewiasty kiedyś w przyszłości zetrze głowę węża.
Ale to nasienie nie istniało przez następne ponad cztery tysiące lat
i jeszcze nie zmiażdżyło głowy węża – nie zniszczyło grzechu i dzieł
Szatana.
Słowa Apostoła przypominają nam z kolei Bożą obietnicę dla
Abrahama: „I będą błogosławione w tobie wszystkie narody ziemi”
(1 Moj. 12:3). Abraham nie został jeszcze w ten sposób
pobłogosławiony, ani nikt inny, chociaż byli oni wierni. Wszystkie te błogosławieństwa
miały przyjść przez Nasienie Abrahama i nie mogły zostać udzielone przed
Jego przybyciem. Stąd też, nawiązując do Abrahama, Izaaka i Jakuba oraz
wszystkich wiernych minionego czasu, Apostoł oświadcza: „Według wiary umarli ci
wszyscy, nie wziąwszy obietnic” (Żyd. 11:13) – błogosławieństwa, pojednania
z Bogiem i życia wiecznego.
A gdy Jezus przyszedł, nie próbował błogosławić świata, lecz
przeciwnie, w swojej modlitwie stwierdza: „Nie za światem proszę, ale za
tymi, któreś mi dał” (Jana 17:9) – za świętymi, za „wybranymi” (Mat. 24:24).
Tych powołał i tych nauczał – „prawdziwych Izraelitów”. Im polecił nieść
to samo poselstwo innym, nie po to, by nawrócić świat, lecz powołać, pouczyć
i działać na rzecz zbudowania „Kościoła, który jest ciałem Chrystusa”.
Poselstwem dla nich, od pierwszego do ostatniego, było to, iż są wezwani, by
z Nim cierpieć, aby mogli też z Nim królować.
„KOŚCIÓŁ, CIAŁO CHRYSTUSOWE”
W przeszłości wielu z nas przeoczyło fakt, że Kościół jest,
obrazowo, „ciałem Chrystusa” – aby następnie, jak oświadcza Apostoł, stać się
„Kościołem, który jest ciałem jego”. I dalej, że jesteśmy każdy
z osobna członkami Ciała Chrystusowego, którym jest Kościół (1 Kor.
12:27). Słowem, cały Chrystus obejmuje członków Ciała z chwalebną Głową
Ciała. Ten chwalebny Chrystus, który zostanie skompletowany przy zakończeniu
Wieku Ewangelii, będzie jako całość obiecanym Nasieniem Abrahama (Gal.
3:8,16,29).
Patrząc z tego punktu widzenia, możemy dostrzec, dlaczego dawno
temu obiecane błogosławieństwo Boże jeszcze nie objęło świata, co więcej –
możemy też zobaczyć, że wybiera On jedynie i ustanawia Kościół, Nasienie
Abrahama. Obietnica dla Abrahama głosi: „W nasieniu twoim błogosławione
będą wszystkie narody ziemi”, a jak się przekonaliśmy, Nasieniem Abrahama
jest „Jezus, Głowa, i Kościół, Jego Ciało”. Słowem, nasze dotychczasowe
spojrzenie na Boski plan było zbyt wąskie. Widzieliśmy wybór Kościoła, ale nie
widzieliśmy Boskich łaskawych zamiarów „dla wszystkich narodów ziemi”. Kościół,
jak oświadcza Pismo Święte, to jedynie „pierwiastki” dla Boga spośród Jego
stworzeń, nie jest on zaś w żadnym sensie całkowitym plonem. Zapamiętajmy
objaśnienie św. Pawła co do tej kwestii. Stwierdza on: „My tedy, bracia! tak
jako Izaak, jesteśmy dziatkami obietnicy” (Gal. 4:28) – dziedzicami obietnicy;
przez nas mają być błogosławione wszystkie narody ziemi (1 Moj. 26:1‑4).
NIE MA W TYM DRUGIEJ SZANSY
Można by rzeczywiście powiedzieć, że w pewnym sensie, odkąd ojciec Adam został umieszczony w Edenie
na próbie, z nagrodą wiecznego życia albo karą śmierci, i odkąd
wskutek nieposłuszeństwa utracił szansę życia wiecznego, a pojawiła się inna
szansa wiecznego życia dla niego i pozostałych członków rodzaju ludzkiego,
to jest ona drugą szansą. Jest to niewątpliwie prawdą. Z tego punktu widzenia każdy członek
rodzaju ludzkiego musi ostatecznie mieć drugą szansę wiecznego życia, ponieważ
w tym celu nasz Odkupiciel opuścił niebiańską chwałę, stał się ciałem,
zamieszkał między nami i „umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych”.
Ktokolwiek cieszy się z tej drugiej szansy, nie może się spodziewać
niczego więcej, bo „Chrystus drugi raz nie umiera”. Jednak, jak już
widzieliśmy, nikt nie miał drugiej szansy na wieczne życie przed przyjściem
naszego Odkupiciela na świat. „On żywot i nieśmiertelność na jaśnię
wywiódł.” Umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby uczynić pojednanie za
nieprawość – i owo poselstwo tak wielkiego zbawienia zaczęło być głoszone
przez naszego Pana.
Stosunkowo nieliczni, którzy usłyszeli Ewangelię od czasu Jezusa –
„dobrą nowinę, która będzie wszystkiemu ludowi” – oni, ci nieliczni, którzy
usłyszeli o „jednym imieniu pod niebem, danym ludziom, w którym byśmy
mogli być zbawieni” – są w każdym sensie tego słowa jedynymi, którzy
otrzymali drugą szansę. W rzeczywistości moglibyśmy na podstawie Pisma
Świętego dokonać jeszcze dalszego ograniczenia i powiedzieć, że Ewangelia
została ukryta przed większością tych, którzy ją słyszeli; ich oczy i uszy
zrozumienia były ślepe i głuche, oni nie zrozumieli tego poselstwa
i dlatego nie mogli go przyjąć.
„Wysokie powołanie” i „tak wielkie zbawienie”, o którym tak
niewielu usłyszało i je ujrzało, wiąże się z tym, co powiedział nasz
Pan: „Błogosławione uszy wasze, że słyszą, i oczy wasze, że widzą”. „Ale
cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego; (...) nie
może ich poznać, przeto iż duchownie bywają rozsądzone”; „ale nam to Bóg
objawił przez Ducha swojego” (1 Kor. 2:14,10). Innymi słowy, tylko
spłodzeni z ducha świętego znajdują się obecnie na próbie wiecznego życia
lub wiecznej śmierci. I tylko wierni naśladowcy otrzymają chwałę, cześć
i nieśmiertelność oraz współdziedzictwo z Nim w Jego Królestwie.
To oni są „wybranymi”. Oni są tymi, co swoje powołanie i wybranie uczynią
mocnym, biegnąc tak, żeby otrzymać ową wielką nagrodę członkostwa w Ciele
Chrystusowym.
Owi wybrani doświadczają przemiany natury i w przyszłości nie
będą istotami ludzkimi, lecz uczestnikami boskiej natury (2 Piotra 1:4).
Zostaną doprowadzeni do doskonałości boskiej natury w „pierwszym
zmartwychwstaniu”, nadrzędnym zmartwychwstaniu, w którym zostaną
przemienieni w jednym momencie, w mgnieniu oka, ponieważ ciało
i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego.
ZBAWIENIE LUDZI JEST RESTYTUCJĄ
Wszyscy mieliśmy zakneblowane usta poglądem, że poganie i wszyscy
inni, z wyjątkiem świętych, będą skazani na wieczne tortury, jednak
wszyscy uznawaliśmy, że niebo nie jest miejscem rozwoju, lecz stanem
doskonałości. Ulegaliśmy zamieszaniu i mistyfikacji. Nie podążaliśmy za
Biblią wystarczająco uważnie. Wielu z nas wykrzywiało Pismo Święte,
przekręcając jego jasny, oczywisty przekaz, zawsze na swoją własną szkodę.
Niektórzy poszli w kierunku uniwersalizmu; inni przyjęli Świętą Księgę
połowicznie, a jeszcze inni całkiem ją odrzucili. Teraz widzimy, gdzie
popełniliśmy błąd.
Bóg ma dwa zbawienia: jedno dla Kościoła i całkiem inne dla świata.
Zbawienie dla Kościoła jest do niebiańskiej natury, duchowych ciał
i współdziedzictwa z Mistrzem w Jego Królestwie, którego ciało
i krew odziedziczyć nie mogą, jak się już przekonaliśmy. Inne zbawienie,
dla ludzkości, jest zbawieniem ziemskim, zwanym w Piśmie Świętym
„restytucją”. Człowiek nie był oryginalnie aniołem, nie był istotą duchową, ale
jak oświadcza Pismo Święte: „pierwszy człowiek z ziemi ziemski”.
Był on człowiekiem ziemskim, doskonałym, na obraz swojego Stwórcy, który
dla jego szczęśliwości specjalnie przygotował Eden. Będąc posłuszny, mógł on
wiecznie cieszyć się swym domem w Edenie. Wskutek nieposłuszeństwa
najpierw utracił on społeczność z Bogiem, następnie swój dom Eden,
a po dziewięciuset trzydziestu latach zmagania się w pocie czoła
z cierniami i ostami dosięgło go dokończenie kary śmierci – umarł.
Potomstwo Adama, dzieląc jego słabości na zasadzie dziedziczenia, dzieli
z nim również śmierć.
„ABY ŚWIAT BYŁ ZBAWIONY PRZEZEŃ”
Pismo Święte mówi nam, że prawdziwym Bożym celem posłania Jezusa na
świat było to, aby „świat był zbawiony przezeń” [Jana 3:17] – nie zaś zbawienie
Kościoła; to było kwestią towarzyszącą. Kościół jest wybierany po to, by jako
Oblubienica i Królowa mógł podczas Królestwa Mesjańskiego towarzyszyć
swemu Panu, Królowi, jako Nasienie Abrahama w błogosławieniu
i zbawianiu Adama i jego rodziny od grzechu i warunków śmierci –
tylu z nich, ilu będzie chciało. Pamiętamy słowa Mistrza odnośnie celu –
że przyszedł On, „aby szukać i zachować [odzyskać], co było zginęło” (Łuk.
19:10).
Jak już wspomnieliśmy, utracone zostało ludzkie życie, ludzka
doskonałość i ziemski dom. One stanowią rzeczy, które Jezus zamierza
odzyskać w stosownym czasie dla Adama i jego rodu. Mesjańskie
królowanie Jezusa i Jego Ciała – Pomazańca, Chrystusa, Mesjasza – będzie
miało na celu błogosławienie Adama i całej jego rodziny wspaniałymi
możliwościami ziemskiego zbawienia. Podnoszące, przywracające działania
Królestwa Mesjasza wywrą wpływ nie tylko na Adama i jego rodzaj, ale również
na ziemię. Stopniowo raj utracony jako mały ogród Eden stanie się rajem
przywróconym w postaci pięknego świata. Wtedy pustynia zakwitnie jak
róża, a spieczona ziemia się rozraduje.
„CZASY RESTYTUCJI”
Z momentem pierwszego przyjścia naszego Pana zaczął się „czas
przyjemny” – czas, kiedy Bóg, przyjąwszy ofiarę Jezusa Chrystusa, zaczął
przyjmować przez Niego również ofiary tych wszystkich, którzy pragną się stać
Jego uczniami – wziąć swój krzyż i iść za Nim na dobre i na złe,
nawet na śmierć. Cały Wiek Ewangelii jest pozaobrazem izraelskiego dnia
pojednania, a ofiary naszego Pana i Kościoła, Jego Ciała, są
„lepszymi ofiarami”, zobrazowanymi w cielcu i koźle, figuralnie
ofiarowanymi przez Żydów. Jest to przyjemny rok Pański ogłoszony przez Jezusa
(Iz. 61:2; Łuk. 4:19). Wierny lud Boży tego „czasu przyjemnego” cieszy się
z zaproszenia, by „stawiać ciała swoje ofiarą żywą, świętą, przyjemną
Bogu” (Rzym. 12:1). Z końcem tego „przyjemnego dnia” nadejdzie koniec
wszelkich możliwości takiego ofiarowania ludzkiej natury i stania się
współdziedzicami z Chrystusem i uczestnikami niebiańskiej natury.
Wtedy rozpocznie się nowy okres, nazwany w Piśmie Świętym „czasami
[latami] naprawienia [restytucji]”. „Przyjemny dzień” dla ofiarowania Kościoła
trwał dziewiętnaście stuleci. Wiemy, jak długo będą trwały „czasy restytucji” –
blisko tysiąc lat. Św. Piotr mówi nam właśnie, kiedy owe „czasy restytucji” się
zaczną. Nie było to za jego dni. Jeszcze się one nie rozpoczęły. Rozpoczną się
jako wynik drugiej obecności Jezusa, Mesjasza, i założenia Jego Królestwa
sprawiedliwości. „Gdyby przyszły czasy ochłody od obliczności Pańskiej,
a posłałby onego, który wam opowiedziany jest, Jezusa Chrystusa, który
zaiste niebiosa ma objąć aż do czasu naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział
Bóg przez usta wszystkich świętych swoich proroków od wieków. Albowiem Mojżesz
do ojców rzekł: Proroka wam wzbudzi Pan, Bóg wasz, z braci waszych, jako
mię [którego jestem obrazem, figurą]; onego słuchać będziecie we wszystkim,
cokolwiek do was mówić będzie. I stanie się, że każda dusza, która by nie
słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu” (Dz. Ap. 3:19‑23) – we
wtórej śmierci, od której nie ma odwrotu.
Ten wielki Prorok był w procesie wzbudzania przez prawie
dziewiętnaście wieków. Gdy ostatni członek Jego Ciała przejdzie poza zasłonę,
powstanie On w chwale swego Królestwa, aby rządzić, sądzić, pouczać,
odnawiać i błogosławić wszystkie narody ziemi sposobnością przywrócenia
wszystkiego, co zostało utracone w Edenie i odkupione na Kalwarii.
Kazania Pastora Russella SM-42