Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: SM-42 ,   z 0 roku.
Zmień język na

Dwa odmienne zbawienia

Tak wielkie zbawienie (...) Najpierw było ono zwiastowane przez Pana, potem potwierdzone nam przez tych, którzy słyszeli” – Żyd. 2:3 (NB).

przeszłości wielu z nas źle rozumiało te słowa „tak wielkie zbawienie”, myśląc, że odnoszą się one jedynie do niewielu „wybranych” świętobliwych naśladowców naszego wielkiego Odkupiciela. Oczywiście nie powinno nas to dziwić, gdyż bliższe zapoznanie się ze Słowem Bożym uzmysławia nam, że jak wyższe są niebiosa niż ziemia, tak Jego drogi i plany przewyższają nasze (Iz. 55:9). Nie powinno nas też dziwić, że nasi przodkowie znajdowali się ogólnie w znacznej ciemności odnośnie „długości, szerokości, wysokości i głębokości (...) miłości Chrystusowej przewyższającej wszelką znajomość” (Efez. 3:18‑19). Niech nas nie dziwi to, że nasz Zbawca dopiero „z pracy duszy swej ujrzy owoc, którym nasycon będzie” (Iz. 53:11), i że to nasycenie się będzie rezultatem zbawienia więcej niż tylko „małego stadka” tych, którzy idą Jego śladami i tak jak On „stawiają ciała swoje ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu” (Rzym. 12:1) w służbie dla Prawdy i sprawiedliwości.

Jest kilka sposobów podejścia do poglądu, że więcej niż nieliczni „wybrani” mają ostatecznie osiągnąć życie wieczne poprzez Odkupiciela ludzkości. Jeden sposób, przyjmowany przez wielu, polega na twierdzeniu, że nasz Pan i apostołowie nie mieli tak naprawdę na myśli ustanowienia tak wysokich standardów świętości, jakie wynikają z ich słów, a w związku z tym można wywnioskować, że ci, co nie są święci, osiągną życie wieczne tak samo jak święci – z wyjątkiem zwyrodniałych grzeszników. Taki pogląd na tę sprawę, dość popularny, jest niewątpliwie powodowany sympatią dla przyjaciół, krewnych, sąsiadów i pogan, ale jest on całkowicie sprzeczny z Bożym Słowem.

Inny pogląd, wciąż przez niektórych podtrzymywany, zakłada, że wszyscy oprócz świętych zostaną poddani męczarniom, na wieki i bez żadnej nadziei.

Trzecia teoria, jaką pragnę tu zaprezentować, jest jedyna, która jak wierzę, zgadza się z każdym tekstem Pisma Świętego oraz jest zgodna ze sprawiedliwością, mądrością, miłością i mocą Boga oraz z uświęconym, zdrowym rozsądkiem. Mam czas, aby jedynie zarysować ów plan, który jest znacznie szerszy, i przedstawić

ŚWIĘTOBLIWE NOWE STWORZENIE.

W żadnym sensie zbawienie nie rozpoczęło się przed narodzeniem Odkupiciela 4128 lat po upadku naszych pierwszych rodziców. Przez cały ten długi okres nikt nie był zbawiony. Apostoł oznajmia w naszym tekście, że zbawienie zaczęło się, odkąd było głoszone przez Jezusa. Czytamy też, że Jezus żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez Ewangelię (2 Tym. 1:10). Tak więc żywot, nieśmiertelność i poselstwo Ewangelii zaczęły być głoszone przez naszego Pana i nie były głoszone przed Jego czasem. Istotnie, przekonujemy się, że skoro „nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które byśmy mogli być zbawieni” [Dz. Ap. 4:12] jak tylko imię Jezus, to nie mogło być ono głoszone; wcześniej nie mogło być zwiastowane nic innego jak Boża zapowiedź, że Bóg zamierzył w stosownym czasie odkupić ludzkość od grzechu i śmierci przez Zbawiciela, „onego wielkiego” – tego, który doskonale może zbawić tych wszystkich, którzy przez Niego przystępują do Ojca [Żyd. 7:25].

Rozumowanie to jest z pewnością prawdą zgodną z faktami. Przeszukajcie cały Stary Testament, a stwierdzicie, że dla nikogo nie była wystawiona obietnica wiecznego życia, oprócz tej, jaką Zakon przyznawał małemu narodowi Izraela. Zakon głosił, że ten, kto by czynił te rzeczy, żyć będzie przez posłuszeństwo wobec nich (Rzym. 10:5); zaś Apostoł nas zapewnia, że Jezus umarł, ponieważ nikt z nich nie zachował Zakonu – ponieważ żadna niedoskonała ludzka istota nie jest w stanie sprostać wymaganiom doskonałego Bożego prawa. „Przeto z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwione żadne ciało przed oblicznością jego” – Rzym. 3:20.

Dalej, objaśniając to zagadnienie, Apostoł stwierdza: „Cóż tedy zakon?” I odpowiada na to pytanie: „Dla przestępstwa przydany jest, ażby przyszło ono nasienie, któremu się stała obietnica” – Gal. 3:19.

OBIECANE NASIENIE

Słowa Apostoła kierują nasze myśli z powrotem do Edenu, gdy Bóg oświadczył, że nasienie niewiasty kiedyś w przyszłości zetrze głowę węża. Ale to nasienie nie istniało przez następne ponad cztery tysiące lat i jeszcze nie zmiażdżyło głowy węża – nie zniszczyło grzechu i dzieł Szatana.

Słowa Apostoła przypominają nam z kolei Bożą obietnicę dla Abrahama: „I będą błogosławione w tobie wszystkie narody ziemi” (1 Moj. 12:3). Abraham nie został jeszcze w ten sposób pobłogosławiony, ani nikt inny, chociaż byli oni wierni. Wszystkie te błogosławieństwa miały przyjść przez Nasienie Abrahama i nie mogły zostać udzielone przed Jego przybyciem. Stąd też, nawiązując do Abrahama, Izaaka i Jakuba oraz wszystkich wiernych minionego czasu, Apostoł oświadcza: „Według wiary umarli ci wszyscy, nie wziąwszy obietnic” (Żyd. 11:13) – błogosławieństwa, pojednania z Bogiem i życia wiecznego.

A gdy Jezus przyszedł, nie próbował błogosławić świata, lecz przeciwnie, w swojej modlitwie stwierdza: „Nie za światem proszę, ale za tymi, któreś mi dał” (Jana 17:9) – za świętymi, za „wybranymi” (Mat. 24:24). Tych powołał i tych nauczał – „prawdziwych Izraelitów”. Im polecił nieść to samo poselstwo innym, nie po to, by nawrócić świat, lecz powołać, pouczyć i działać na rzecz zbudowania „Kościoła, który jest ciałem Chrystusa”. Poselstwem dla nich, od pierwszego do ostatniego, było to, iż są wezwani, by z Nim cierpieć, aby mogli też z Nim królować.

„KOŚCIÓŁ, CIAŁO CHRYSTUSOWE”

W przeszłości wielu z nas przeoczyło fakt, że Kościół jest, obrazowo, „ciałem Chrystusa” – aby następnie, jak oświadcza Apostoł, stać się „Kościołem, który jest ciałem jego”. I dalej, że jesteśmy każdy z osobna członkami Ciała Chrystusowego, którym jest Kościół (1 Kor. 12:27). Słowem, cały Chrystus obejmuje członków Ciała z chwalebną Głową Ciała. Ten chwalebny Chrystus, który zostanie skompletowany przy zakończeniu Wieku Ewangelii, będzie jako całość obiecanym Nasieniem Abrahama (Gal. 3:8,16,29).

Patrząc z tego punktu widzenia, możemy dostrzec, dlaczego dawno temu obiecane błogosławieństwo Boże jeszcze nie objęło świata, co więcej – możemy też zobaczyć, że wybiera On jedynie i ustanawia Kościół, Nasienie Abrahama. Obietnica dla Abrahama głosi: „W nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi”, a jak się przekonaliśmy, Nasieniem Abrahama jest „Jezus, Głowa, i Kościół, Jego Ciało”. Słowem, nasze dotychczasowe spojrzenie na Boski plan było zbyt wąskie. Widzieliśmy wybór Kościoła, ale nie widzieliśmy Boskich łaskawych zamiarów „dla wszystkich narodów ziemi”. Kościół, jak oświadcza Pismo Święte, to jedynie „pierwiastki” dla Boga spośród Jego stworzeń, nie jest on zaś w żadnym sensie całkowitym plonem. Zapamiętajmy objaśnienie św. Pawła co do tej kwestii. Stwierdza on: „My tedy, bracia! tak jako Izaak, jesteśmy dziatkami obietnicy” (Gal. 4:28) – dziedzicami obietnicy; przez nas mają być błogosławione wszystkie narody ziemi (1 Moj. 26:1‑4).

NIE MA W TYM DRUGIEJ SZANSY

Można by rzeczywiście powiedzieć, że w pewnym sensie, odkąd ojciec Adam został umieszczony w Edenie na próbie, z nagrodą wiecznego życia albo karą śmierci, i odkąd wskutek nieposłuszeństwa utracił szansę życia wiecznego, a pojawiła się inna szansa wiecznego życia dla niego i pozostałych członków rodzaju ludzkiego, to jest ona drugą szansą. Jest to niewątpliwie prawdą. Z tego punktu widzenia każdy członek rodzaju ludzkiego musi ostatecznie mieć drugą szansę wiecznego życia, ponieważ w tym celu nasz Odkupiciel opuścił niebiańską chwałę, stał się ciałem, zamieszkał między nami i „umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych”. Ktokolwiek cieszy się z tej drugiej szansy, nie może się spodziewać niczego więcej, bo „Chrystus drugi raz nie umiera”. Jednak, jak już widzieliśmy, nikt nie miał drugiej szansy na wieczne życie przed przyjściem naszego Odkupiciela na świat. „On żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł.” Umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby uczynić pojednanie za nieprawość – i owo poselstwo tak wielkiego zbawienia zaczęło być głoszone przez naszego Pana.

Stosunkowo nieliczni, którzy usłyszeli Ewangelię od czasu Jezusa – „dobrą nowinę, która będzie wszystkiemu ludowi” – oni, ci nieliczni, którzy usłyszeli o „jednym imieniu pod niebem, danym ludziom, w którym byśmy mogli być zbawieni” – są w każdym sensie tego słowa jedynymi, którzy otrzymali drugą szansę. W rzeczywistości moglibyśmy na podstawie Pisma Świętego dokonać jeszcze dalszego ograniczenia i powiedzieć, że Ewangelia została ukryta przed większością tych, którzy ją słyszeli; ich oczy i uszy zrozumienia były ślepe i głuche, oni nie zrozumieli tego poselstwa i dlatego nie mogli go przyjąć.

„Wysokie powołanie” i „tak wielkie zbawienie”, o którym tak niewielu usłyszało i je ujrzało, wiąże się z tym, co powiedział nasz Pan: „Błogosławione uszy wasze, że słyszą, i oczy wasze, że widzą”. „Ale cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego; (...) nie może ich poznać, przeto iż duchownie bywają rozsądzone”; „ale nam to Bóg objawił przez Ducha swojego” (1 Kor. 2:14,10). Innymi słowy, tylko spłodzeni z ducha świętego znajdują się obecnie na próbie wiecznego życia lub wiecznej śmierci. I tylko wierni naśladowcy otrzymają chwałę, cześć i nieśmiertelność oraz współdziedzictwo z Nim w Jego Królestwie. To oni są „wybranymi”. Oni są tymi, co swoje powołanie i wybranie uczynią mocnym, biegnąc tak, żeby otrzymać ową wielką nagrodę członkostwa w Ciele Chrystusowym.

Owi wybrani doświadczają przemiany natury i w przyszłości nie będą istotami ludzkimi, lecz uczestnikami boskiej natury (2 Piotra 1:4). Zostaną doprowadzeni do doskonałości boskiej natury w „pierwszym zmartwychwstaniu”, nadrzędnym zmartwychwstaniu, w którym zostaną przemienieni w jednym momencie, w mgnieniu oka, ponieważ ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego.

ZBAWIENIE LUDZI JEST RESTYTUCJĄ

Wszyscy mieliśmy zakneblowane usta poglądem, że poganie i wszyscy inni, z wyjątkiem świętych, będą skazani na wieczne tortury, jednak wszyscy uznawaliśmy, że niebo nie jest miejscem rozwoju, lecz stanem doskonałości. Ulegaliśmy zamieszaniu i mistyfikacji. Nie podążaliśmy za Biblią wystarczająco uważnie. Wielu z nas wykrzywiało Pismo Święte, przekręcając jego jasny, oczywisty przekaz, zawsze na swoją własną szkodę. Niektórzy poszli w kierunku uniwersalizmu; inni przyjęli Świętą Księgę połowicznie, a jeszcze inni całkiem ją odrzucili. Teraz widzimy, gdzie popełniliśmy błąd.

Bóg ma dwa zbawienia: jedno dla Kościoła i całkiem inne dla świata. Zbawienie dla Kościoła jest do niebiańskiej natury, duchowych ciał i współdziedzictwa z Mistrzem w Jego Królestwie, którego ciało i krew odziedziczyć nie mogą, jak się już przekonaliśmy. Inne zbawienie, dla ludzkości, jest zbawieniem ziemskim, zwanym w Piśmie Świętym „restytucją”. Człowiek nie był oryginalnie aniołem, nie był istotą duchową, ale jak oświadcza Pismo Święte: „pierwszy człowiek z ziemi ziemski”.

Był on człowiekiem ziemskim, doskonałym, na obraz swojego Stwórcy, który dla jego szczęśliwości specjalnie przygotował Eden. Będąc posłuszny, mógł on wiecznie cieszyć się swym domem w Edenie. Wskutek nieposłuszeństwa najpierw utracił on społeczność z Bogiem, następnie swój dom Eden, a po dziewięciuset trzydziestu latach zmagania się w pocie czoła z cierniami i ostami dosięgło go dokończenie kary śmierci – umarł. Potomstwo Adama, dzieląc jego słabości na zasadzie dziedziczenia, dzieli z nim również śmierć.

„ABY ŚWIAT BYŁ ZBAWIONY PRZEZEŃ”

Pismo Święte mówi nam, że prawdziwym Bożym celem posłania Jezusa na świat było to, aby „świat był zbawiony przezeń” [Jana 3:17] – nie zaś zbawienie Kościoła; to było kwestią towarzyszącą. Kościół jest wybierany po to, by jako Oblubienica i Królowa mógł podczas Królestwa Mesjańskiego towarzyszyć swemu Panu, Królowi, jako Nasienie Abrahama w błogosławieniu i zbawianiu Adama i jego rodziny od grzechu i warunków śmierci – tylu z nich, ilu będzie chciało. Pamiętamy słowa Mistrza odnośnie celu – że przyszedł On, „aby szukać i zachować [odzyskać], co było zginęło” (Łuk. 19:10).

Jak już wspomnieliśmy, utracone zostało ludzkie życie, ludzka doskonałość i ziemski dom. One stanowią rzeczy, które Jezus zamierza odzyskać w stosownym czasie dla Adama i jego rodu. Mesjańskie królowanie Jezusa i Jego Ciała – Pomazańca, Chrystusa, Mesjasza – będzie miało na celu błogosławienie Adama i całej jego rodziny wspaniałymi możliwościami ziemskiego zbawienia. Podnoszące, przywracające działania Królestwa Mesjasza wywrą wpływ nie tylko na Adama i jego rodzaj, ale również na ziemię. Stopniowo raj utracony jako mały ogród Eden stanie się rajem przywróconym w postaci pięknego świata. Wtedy pustynia zakwitnie jak róża, a spieczona ziemia się rozraduje.

„CZASY RESTYTUCJI”

Z momentem pierwszego przyjścia naszego Pana zaczął się „czas przyjemny” – czas, kiedy Bóg, przyjąwszy ofiarę Jezusa Chrystusa, zaczął przyjmować przez Niego również ofiary tych wszystkich, którzy pragną się stać Jego uczniami – wziąć swój krzyż i iść za Nim na dobre i na złe, nawet na śmierć. Cały Wiek Ewangelii jest pozaobrazem izraelskiego dnia pojednania, a ofiary naszego Pana i Kościoła, Jego Ciała, są „lepszymi ofiarami”, zobrazowanymi w cielcu i koźle, figuralnie ofiarowanymi przez Żydów. Jest to przyjemny rok Pański ogłoszony przez Jezusa (Iz. 61:2; Łuk. 4:19). Wierny lud Boży tego „czasu przyjemnego” cieszy się z zaproszenia, by „stawiać ciała swoje ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu” (Rzym. 12:1). Z końcem tego „przyjemnego dnia” nadejdzie koniec wszelkich możliwości takiego ofiarowania ludzkiej natury i stania się współdziedzicami z Chrystusem i uczestnikami niebiańskiej natury.

Wtedy rozpocznie się nowy okres, nazwany w Piśmie Świętym „czasami [latami] naprawienia [restytucji]”. „Przyjemny dzień” dla ofiarowania Kościoła trwał dziewiętnaście stuleci. Wiemy, jak długo będą trwały „czasy restytucji” – blisko tysiąc lat. Św. Piotr mówi nam właśnie, kiedy owe „czasy restytucji” się zaczną. Nie było to za jego dni. Jeszcze się one nie rozpoczęły. Rozpoczną się jako wynik drugiej obecności Jezusa, Mesjasza, i założenia Jego Królestwa sprawiedliwości. „Gdyby przyszły czasy ochłody od obliczności Pańskiej, a posłałby onego, który wam opowiedziany jest, Jezusa Chrystusa, który zaiste niebiosa ma objąć aż do czasu naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta wszystkich świętych swoich proroków od wieków. Albowiem Mojżesz do ojców rzekł: Proroka wam wzbudzi Pan, Bóg wasz, z braci waszych, jako mię [którego jestem obrazem, figurą]; onego słuchać będziecie we wszystkim, cokolwiek do was mówić będzie. I stanie się, że każda dusza, która by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu” (Dz. Ap. 3:19‑23) – we wtórej śmierci, od której nie ma odwrotu.

Ten wielki Prorok był w procesie wzbudzania przez prawie dziewiętnaście wieków. Gdy ostatni członek Jego Ciała przejdzie poza zasłonę, powstanie On w chwale swego Królestwa, aby rządzić, sądzić, pouczać, odnawiać i błogosławić wszystkie narody ziemi sposobnością przywrócenia wszystkiego, co zostało utracone w Edenie i odkupione na Kalwarii.

  Kazania Pastora Russella  SM-42

 

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016