Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5829 a,   z 1916 roku.
Zmień język na

Wstąpiwszy na wysokość, wiódł pojmanych więźni

---2 STYCZNIA -- Dz. Ap. 1:1-14.

PIĘĆ SZCZEGÓLNYCH PUNKTÓW TEJ LEKCJI: (1) ILOŚĆ APOSTOŁÓW OGRANICZONA DO DWUNASTU; (2) ZNACZENIE KRÓLESTWA, KTÓRE MA PRZYJŚĆ; (3) NIE BYŁ TO WTEDY WŁAŚCIWY CZAS, ABY WYJAŚNIĆ CZAS USTANOWIENIA KRÓLESTWA; (4) ZANIM MIAŁO PRZYJŚĆ KRÓLESTWO, UCZNIOWIE MIELI WIELKĄ PRACĘ DO WYKONANIA W OGŁASZANIU GO PO CAŁEJ ZIEMI; (5) TAK JAK PAŃSKIE WNIEBOWSTĄPIENIE BYŁO ZNANE NIEWIELU I BEZ ROZGŁOSU, TAK WTÓRE PRZYJŚCIE RÓWNIEŻ BĘDZIE ZNANE NIEWIELU I PODOBNE DO PRZYJŚCIA ZŁODZIEJA.

„Dlatego Pismo mówi: Wstąpiwszy na wysokość, wiódł pojmanych więźni i dał dary ludziom.” — Efez. 4:8.

Nasz temat jest spod pióra św. Łukasza, jak wskazuje na to pierwszy werset (Łuk. 1:3). Jest pięć szczególnych elementów tego rozważania. Pierwszą jest oświadczenie, że Apostołami byli tylko ci, którzy zostali na ten urząd specjalnie powołani przez Jezusa. Przez Boskie rozporządzenie, Apostoł Paweł zajął miejsce Judasza. Jest to w sprzeczności z twierdzeniami biskupów kościoła anglikańskiego i rzymskiego, że są apostolskimi biskupami posiadającymi władzę apostolską. Jednak jest to w pełni zgodne ze stwierdzeniem Naszego Pana, który powiedział, że wszyscy inni, którzy utrzymują, że są apostołami są „kłamcami”- Obj. 2:2.

Drugi punkt tej lekcji dotyczy Jezusa, który zanim opuścił swoich Apostołów, poinstruował ich na temat Królestwa Bożego. Jest to w pełnej zgodzie ze wszystkimi zapisami Jego poprzednich nauk. Prawie wszystkie Jego nauki dotyczyły tego wspaniałego Królestwa Bożego, które będzie ustanowione, kiedy On przyjdzie w mocy i w wielkiej chwale. Członkami tego Królestwa staną się Jego zaproszeni uczniowie i naśladowcy i będą dzielić z Nim Jego chwałę, Tron, jako Jego współdziedzice.

Szczególnie zauważamy, że do trzeciego punktu odnoszą się wersety 6 i 7 (Dz. Ap. 1:6-7). Apostołowie pytali o Królestwo i czas błogosławienia Izraela, lecz Jezus powiedział im, że to nie ich rzecz, znać czasy i chwile dotyczące Królestwa (Dz. Ap. 1:7) – sprawa ta była całkowicie w rękach Ojca. Czwarty punkt naszego rozważania skupia się w wierszu 8, w którym Pan Jezus oświadcza, że przed ustanowieniem Jego Królestwa, Jego Kościół, po otrzymaniu błogosławieństwa w dniu Zielonych Świątek, będzie świadczył o nim świadectwo po całej ziemi. Piąty punkt naszej szczególnej uwagi jest przedstawiony w wierszu 11 w słowach aniołów: „Ten sam Jezus... tak przyjdzie, jakoście Go widzieli idącego do nieba”.

BŁĘDNE POGLĄDY NA TEMAT KRÓLESTWA

Protestanci mają dziwne i niespójne poglądy na temat Królestwa Bożego, Królestwa Mesjasza. Bardziej logiczny, chociaż równie niebiblijny, jest pogląd Kościoła Rzymskokatolickiego. Zamęt panujący wśród Protestantów jest godny pożałowania. Niektórzy z nich utrzymują, że w jakiś sposób Królestwo Boże zaczęło się w Zielone Świątki, inni utrzymują, że od czasu zburzenia Jerozolimy, i mimo to wszyscy zdają sobie sprawę, że obietnica Jezusa dotycząca Jego wtórego przyjścia nadal ma nastąpić w przyszłości.

Kościół Rzymskokatolicki utrzymuje, że założyli oni Królestwo Boże około roku 800 n.e. - najpierw poprzez podział na kler i laikat, podniesienie kleru do rangi szczególnej klasy; potem, poprzez ustanowienie przez papiestwo duchowej władzy nad królami i książętami ziemi w imieniu Chrystusa dzięki wielkiej władzy Kościoła Rzymskokatolickiego i porównywalnie słabej władzy królów tej ziemi. Papieże zostali uznani za namiestników Chrystusa, za rządzących w zamian za Chrystusa, za Jego zastępców.

Ziemscy królowie i książęta zostali poinformowani, że mogą dalej panować nad ludem tylko wtedy, gdy będą posłuszni papiestwu, a w takim przypadku królestwa te byłyby królestwami Bożymi. Gdyby nie byli oni posłuszni papiestwu to władza papieska informowała lud, że ci królowie mają nie być już dłużej uznawani; byli oni wykluczeni z duchowego królestwa Bożego, a na ich miejsca naznaczano innych królów lub książąt. Europejscy władcy chętnie zgodzili się na takie partnerskie stosunki, przez które ludzie uznawali władców za rządzących z Bożego upoważnienia. Sprawy tak się miały przez jedenaście stuleci. Austria i Węgry do dziś (artykuł pisany w 1916r. – przyp. tłum.) w pełni przychylają się do idei, że papiestwo ma Boską władzę, chociaż inne królestwa Europy w mniejszym lub większym stopniu zerwały ten układ.

Wielka Brytania była jednym z pierwszych państw, które zerwało z papiestwem, a stało się to pod przywództwem Henryka VIII. Był on w sporze z papieżem i niezwłocznie przystąpił do organizowania brytyjskiego ludu, jako następnego królestwa Bożego i Kościoła Anglikańskiego – jako odrębnego od papiestwa duchowego królestwa. Sam król i jego następcy zostali głowami Kościoła i państwa. Luteranizm uczynił podobny postęp w Skandynawii i Rzeszy Niemieckiej; przyjęły one Luteranizm a Luteranizm w zamian uznał je za królestwa Boże. W ten sposób dzisiaj królestwa tego świata są nadal uznawane za królestwa Boże, początkowo z przyzwolenia papiestwa, a następnie protestantów.

BŁĄD—PRZYSZŁOŚĆ KRÓLESTWA CHRYSTUSA

Wszyscy inteligentni ludzie, katolicy jak i protestanci, dostrzegają obecnie, że popełniono poważny błąd – królestwa tego świata nigdy nie były królestwami Chrystusa, i że nazwa Chrześcijaństwo była do nich źle zastosowana. Ta nazwa oznacza Królestwo Chrystusa i jest to niewłaściwe by stosować ją do walczących ze sobą państw Europy, które starają się zmieść siebie nawzajem z powierzchni ziemi i morza. Ponadto apostoł Paweł oświadcza, że „kto nie ma ducha Chrystusowego, ten nie jest Jego” i mówi, że duch Chrystusowy objawia się w pokorze, łagodności, cierpliwości, wytrwałości, uprzejmości braterskiej i miłości. (Rzym. 8:9; Gal. 5:22-23).

Jesteśmy przekonani, że we wszystkich państwach prowadzących wojnę znajdują się świętobliwi ludzie, którzy przejawiają ducha Chrystusowego, lecz jesteśmy tak samo pewni, że żadne z państw wojujących nie okazuje ducha Chrystusowego i „nie jest jego”. Przeciwnie, okazują one uczynki, które apostoł nazywa uczynkami ciała i diabła, czyli gniew, złość, nienawiść, zazdrość, spory, gorycz. Badacze Pisma Św. są przekonani, że wielka wojna, która rozpoczęła się w Europie (w roku 1914 – przyp. tłum.) jest początkiem wielkiego ucisku, który jest nazwany w Biblii „Armagieddon” i który przygotuje rodzaj ludzki i wprowadzi go do Królestwa drogiego Syna Bożego. Będzie ono „pożądaniem wszystkich narodów” (Agg. 2:7) i przez to Królestwo będzie zaprowadzone panowanie Sprawiedliwości na całej ziemi.

Chrystus nie oznajmił jak długo bądź jak krótko Jego lud będzie musiał czekać na ustanowienie Jego Królestwa. Pozostawił tą sprawę w pełni Boskiej opiece i oświadczył, że nie nadszedł jeszcze właściwy czas aby ujawnić to ludowi Bożemu. Przy innej okazji powiedział swym naśladowcom o znakach, które zostaną podane im we właściwym czasie, dzięki którym będą wiedzieć i będą mieli możliwość wznosić swe głowy i radować się zdając sobie sprawę z faktu, że przybliżyło się ich wybawienie.

Podobnie, mamy nie rozumieć, że apostołowie spodziewali się ustanowienia Królestwa Chrystusa za ich czasów, przed ich śmiercią. Przeciwnie, apostoł Paweł przepowiadając swoją śmierć oświadczył, że niektórzy z Pańskiego ludu nie zasną snem śmierci, lecz będą żyć w czasie wtórego przyjścia Chrystusa i zostaną „przemienieni w oka mgnieniu” (1 Kor. 15:51-52). Podobnie i święty Piotr nie próbował mówić o czasach i porach, ale oświadczył, że zapisał swoje przesłanie i przeznaczył je dla świętych dla korzyści Kościoła po jego śmierci (2 Piotra 1:15).

Słowa naszego Pan w wersecie 8, z których wynika, że uczniowie będą świadczyć po całym świecie, były dalszą manifestacją, że Królestwo nie przyjdzie w kilka dni bądź lat, ale miało upłynąć dość czasu, aby naśladowcy mogli mieć sposobność świadczyć w pełni o łasce Bożej dla wszystkich ludzi, narodów, rodzin i języków. I tak się dzieje.

„TEN JEZUS ... TAK PRZYJDZIE”

Badacze Biblii zaczynają staranniej niż poprzednio zauważać dokładne sformułowania Pisma Świętego. Stwierdzenie, że Jezus powróci w podobny sposób do tego, gdy uczniowie widzieli Go wstępującego do nieba, rozumiano, że Jezus powróci cieleśnie bądź jako człowiek. Taki pogląd byłby sprzeczny z tym, że Jezus był zabity w ciele, ale szybko ożywiony, zmartwychwstał w duchu (1 Piotra 3:18). Nie zgadzałoby się to także ze słowami Pana, gdy mówił, że miał wstąpić tam, gdzie był przedtem - do poziomu, stanu duchowego. Sprzeciwiałoby się to także Jego deklaracji: „Jeszcze maluczko, a świat mię już więcej nie ogląda; lecz wy mię oglądacie; bo ja żyję, i wy żyć będziecie” - Jana 14:19.

Jednym słowem, cały wydźwięk Pisma Świętego jest taki, że kiedy Jezus opuścił niebiańską chwałę i stał się ciałem, nie było to Boskim celem by już na zawsze pozostawić Go w ciele, lecz całkiem przeciwnie – aby żył w tych ziemskich warunkach aby ponieść śmierć i później już tych warunków nie potrzebować. Adam był istotą ludzką i aby być Odkupicielem Adama i jego rasy, Jezus musiał być doskonałym człowiekiem - „świętym, niepokalanym, niewinnym, odłączonym od grzeszników” (Żyd. 7:26). Jednak nie widzimy przyczyny, dla której Jezus miałby pozostać nadal człowiekiem i być odsuniętym od niebiańskich warunków.

Kiedy przypominamy sobie, że doskonały Adam był mało mniejszym od aniołów, musimy zauważyć, że doskonały człowiek Jezus był również mało mniejszym od aniołów. Święty Paweł, który mówił o wierności Jezusa aż na śmierć, w pełni nas utwierdza w tym, że Jezus nie zatrzymał swojego niższego stanu i jednocześnie Apostoł deklaruje „dlatego też Bóg nader go wywyższył i darował mu imię, które jest nad wszystkie imię.” (Filip. 2:9, 10). Wywyższony Jezus jest duchowym bytem najwyższej rangi- Boskiej natury, który usiadł po prawicy Ojca, na Jego tronie, wyczekując czasu, aż zajmie swój tron, ustanowi Tysiącletnie Królestwo i zwiąże Kościół, Swoją Oblubienicę, ze Sobą w swoim tronie. „Kto zwycięży, dam mu siedzieć z sobą na stolicy mojej, jakom i ja zwyciężył i usiadłem z Ojcem, na stolicy Jego” (Obj. 3:21).

W ciągu czterdziestu dni po swoim zmartwychwstaniu, Jezus pojawiał się i znikał około dziesięć czy jedenaście razy, za każdym razem głównie na kilka chwil. Nasza lekcja mówi nam, że w ciągu tych wizyt u Swoich wiernych Jezus dawał im wskazówki. Jezus nie ukazywał się im jako duch w chwale, który rzuciłby ich na ziemię jak Saula z Tarsu, gdy mu się pokazał w światłości jaśniejszej niż słońce w samo południe (Dz. Ap. 26:13). Jezus ukazywał się im jako człowiek w różnych postaciach, np. jako ogrodnik, podróżny itd. W dwóch przypadkach pokazał się w ciele podobnym do tego, w którym był ukrzyżowany, pokazując znaki od gwoździ i od włóczni. W tym ciele pokazał się, gdy byli zgromadzeni w pokoju na górze, przy zamkniętych drzwiach. Oczywiście w tym samym czasie ubranie było również zmaterializowane, aby Jezus nie był nagi.

Jezus ukazywał się, w celu zademonstrowania bezsprzecznie swoim uczniom faktu, że nie był On już umarły. Pokazywanie się w różnych ciałach miało służyć za dowód, że żadne z tych ciał nie było Jego rzeczywistym duchowym ciałem, a tylko manifestacją. Biblia mówi nam o poprzednich manifestacjach tego rodzaju, kiedy nasz Pan był duchową istotą, zanim stał się człowiekiem. W czasach Abrahama, Pan z dwoma aniołami ukazał się, rozmawiał z Abrahamem i jadł z nim (1 Moj. 181:33). Gdy Jezus powstał z martwych, jako duch ożywiający, powrócił tam gdzie był przedtem. Opis o przemianie Kościoła przy zmartwychwstaniu pasuje równie dobrze do Pana. Był on zasiany w śmierci – „…wsiane w niesławie, a będzie wzbudzone w sławie …bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowne. Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowne. (1 Kor. 15:42—44).

PRZYJDZIE W PODOBNY SPOSÓB

Powinno być skrupulatnie zauważone, że aniołowie nie powiedzieli „przyjdzie w podobnym kształcie”. Pan odszedł od uczniów w pewnego rodzaju ciele, albo cielesnym kształcie, który umożliwił im zobaczenie Go, wznoszącego się ku chmurom, ponieważ uczniowie nie mogliby widzieć Jego duchowego ciała. Sposób odejścia Jezusa nie odnosił się do Jego kształtu. Jego odejście było ciche, sekretne, nieznane światu lecz tylko Jego uczniom, bez hałasu, bez ostentacji, bez trąb ani rogów. Pan przyjdzie w taki sam sposób- nieznany światu. Będzie obecny jak złodziej w nocy i nikt nie będzie wtedy wiedział o Jego obecności, z wyjątkiem Jego uczniów.

Jak kontrastowa jest ta myśl w stosunku do tego, co myśleliśmy o naszym Zbawicielu, jako o uniżonym na zawsze do ludzkich warunków, które w najlepszym wypadku są mało mniejszymi od anielskich! Jak smutnym było nasze niezrozumienie tej sprawy, gdy śpiewaliśmy:

„Pięć krwawych ran On niósł,
Otrzymanych na Kalwarii;
Z nich wypływają skuteczne modlitwy,
One silnie wstawiają się za mną!”

Kiedy to śpiewaliśmy, wyraźnie nie rozumieliśmy metod Pańskiego orędownictwa za Jego świętymi oraz Jego uhonorowania jako duchowej istoty, „wysoko ponad aniołami”.

Teraz rozumiemy, że siódma trąba, z którą ma przyjść, nie jest literalną trąbą, lecz trąbą symboliczną, i tak, jak poprzednie sześć trąb, nie robi żadnego hałasu w powietrzu. Teraz widzimy, że świat nie będzie świadomy wtórego przyjścia Chrystusa podczas etapu złodzieja aż pod koniec „Czasu Wielkiego Ucisku”, gdy będzie objawiony w ogniu płomienistym wymierzając pomstę (2 Tes. 1:8). Świat zobaczy wtedy ucisk i stopniowo zobaczy wielkiego Króla w ucisku, który będzie przygotowaniem do ustanowienia panowania sprawiedliwości przez obalenie wszystkiego co jest niesprawiedliwością.

Świt nr 4/1968 str. 1-5    W.T.  R-5829 a -1916 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016