<< Wstecz |
Wybrano: NN-12 , z 0 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Kształtowanie charakteru
Allegheny, Pensylwania, 6
stycznia. Pastor C. T. Russell wygłosił dziś przemówienie przed zborem Domu
Biblijnego w Karnegie Hall na temat kształtowania charakteru. Za tekst
przewodni wybrał
1 Piotra 1:7: „Aby doświadczenie wiary waszej
daleko droższe niż złoto, które ginie, którego jednak przez ogień doświadczają,
znalezione było wam ku chwale i ku czci, i ku sławie w objawienie Jezusa
Chrystusa, którego niewidziawszy, miłujecie”.
Powiedział on: Żyjemy w
dniu, kiedy mamona, bogactwo, jest niemalże czczone. W jego świątyni czas,
talent, honor, zasady, samo życie są poświęcane przez tysiące. Apostoł napisał,
że „miłość zakryje mnóstwo grzechów”, lecz w opinii świata w dniu dzisiejszym
bogactwo zakryje prawie wszystko. Z drugiej strony można powiedzieć, że nigdy
wcześniej nie było takiego „prania brudów”, tak wiele obnażania łapówkarstwa i
łapówkarzy, jak teraz. Niektórzy wskazują na to jako wskaźnik wyższego poziomu
moralnego niż kiedykolwiek wcześniej. Nie zatrzymując się w celu omówienia
kwestii ogólnych standardów, utrzymujemy, że oczywistym faktem jest, że
powodem, dla którego tak wiele „prania brudów” jest dzisiaj możliwe, jest to,
że większość ludzkości to łapówkarze lub niedoszli łapówkarze. Niestrudzenie
sprzeciwiając się tym łapówkarzom, przez których cierpią, większość zdaje się
być wystarczająco chętna, aby korzystać z nieuczciwości kiedykolwiek nadarza
się sposobna okazja. Prawdziwie i mądrze napisał Apostoł, że „korzeń
wszystkiego złego jest miłość pieniędzy”, a nigdy nie było tak wiele pieniędzy,
jak teraz, nigdy masy nie były tak świadome związanego z tym zła i nigdy nie
miało miejsca tak wiele wysiłków z całej siły i mocy, by używać tego, co się
kontroluje jako „swoją dolę” – chętni zagarnąć trochę za dużo niż trochę za
mało.
W czasie gdy ten duch
czczenia mamony i szału za bogactwem zdaje się ogarniać cały świat, dobrze jest
dla ludu Pana zdać sobie sprawę, że wiele rzeczy, które są wysoko cenione wśród
ludzi, są obrzydliwością w oczach Pana, i w związku z tym pouczać swoje własne
serca oraz, na miarę swoich zdolności i możliwości, przekazywać to pouczenie
swoim dzieciom, krewnym i sąsiadom. To prawda, świat nie zapomniał biblijnego
stwierdzenia, że "należy raczej wybrać dobre imię niż wielkie bogactwa” i
stąd ma miejsce wielki wysiłek w celu zachowania dobrego imienia poprzez
zewnętrzne manifestacje uczciwości, podczas gdy zarówno głowa, serce,
sprawiedliwość jak i miłość są wypaczane i wykręcane, jeżeli nie ignorowane
całkowicie. W takim czasie jak ten ważne jest dla tych, którzy pragną zachować
łaskę u Boga, aby dobrze i ostrożnie zwracali uwagę na zasady przedstawione w
jego Słowie i byli bardziej czujni niż kiedykolwiek w dostosowywaniu swojego
życia, zdając sobie sprawę, że na tej ścieżce są próby i trudności nie znane
ich praojcom w niegdyś bardziej spokojnych czasach, kiedy charakter miał tak
wiele wspólnego z imieniem i kiedy bogactwo nie mogło przykryć tak ogromnej
ilości grzechów, jak obecnie.
WIERNOŚĆ JAKO STANDARD
Wierność jest miernikiem,
według którego charakter ma być wypróbowany i określony; tekst ten nie odnosi
się jedynie do ludzi poświęconych Bogu, zwanych w Biblii świętymi, lecz w
znacznym stopniu do każdego człowieka gdziekolwiek by nie był, stosownie do
jego światła i możliwości. Niemal każdy rodzic może być świadkiem tego, że
dzisiejsze dzieci są mniej godne zaufania, mniej wierne, mają mniej charakteru
niż te z jego dzieciństwa. Niemal każdy pracodawca może być świadkiem tego, że
pracownicy są mniej godni zaufania niż w minionych latach – że mają mniej
charakteru, że zarobki i przyjemność są głównymi obiektami ich zainteresowania;
a że jest ogromne zapotrzebowanie na pracę wszelkiego rodzaju, zasady,
charakter, wierność zdają się nie mieć znaczenia w umysłach pracowników.
Właściciele sklepów mogą potwierdzić, że pracownicy, którym mogliby zaufać co
do wierności swoim obowiązkom, czy to pod nadzorem czy też nie, na których
uczciwości mogliby całkowicie polegać, i co do których lojalności względem
zasad sprawiedliwości i honoru mogliby mieć pewność – trafiają się znacznie
rzadziej niż kiedyś. Podczas gdy w przypadku niektórych tajemnicą tej utraty
charakteru jest miłość pieniędzy, w przypadku innych jest to miłość do
przyjemności, popisu, ubioru, rozrywki – „rozkoszy raczej miłujący niż miłujący
Boga”. Przy obecnym zapotrzebowaniu na pracę wszystkich zdrowych,
inteligentnych ludzi przychodzi sprawdzian charakteru, wierności zasadom,
nieznany jeszcze nie tak dawno, kiedy zdobycie pracy było dużo trudniejsze.
Nawet na tych, którzy mają posady, nie można polegać, ponieważ okazują się
niewierni, ułomni, brakuje im charakteru. Gdy poprosi się ich o wyjaśnienia,
zadowalają się stwierdzeniem: „Rezygnuję z pracy, znajdę sobie inną posadę”.
Widzimy zatem, że obecne
warunki są niszczące dla charakteru – niesprzyjające rozwijaniu zasady
sprawiedliwości w umyśle przeciętnego mężczyzny czy kobiety, chłopca czy
dziewczynki. Rodzice nie mogą pokładać tak wiele zaufania w swoich dzieciach,
jak poprzednio, ani dzieci w swoich rodzicach, mężowie w swoich żonach ani żony
w swoich mężach, nauczyciele w swoich uczniach ani uczniowie w swoich
nauczycielach, pastorzy nie mogą tak mocno polegać na charakterze i zasadach
swoich kongregacji ani kongregacje nie mogą w pełni polegać na stałym
charakterze swoich pastorów. Co jakiś czas słyszą oni wyznanie jakiegoś
duchownego, że od długiego czasu nauczał on rzeczy, w które sam nie wierzył, i
mają powód, by wątpić, czy przypadkiem nie ma innych, równych niekonsekwencji w
tych mężach i pozostałych z tej „profesji”.
"OBUDŹCIE SIĘ NA
SPRAWIEDLIWOŚĆ I NIE GRZESZCIE”
Ten apel Apostoła jest
szczególnie stosowny dzisiaj i każdy z nas powinien dołożyć starań, aby
podnieść poziom sprawiedliwości nie tylko w naszych naukach, lecz w każdym
czynie i sprawie życia – „podnieście chorągiew dla narodów”. Tą normą charakteru,
jak już zauważyliśmy, jest wierność. Każdy posłaniec Ewangelii powinien zdać
sobie sprawę z tego, że przyjął na siebie obowiązek, nie tylko przed Bogiem,
lecz również przed zborem, któremu służy, by służyć im prawdą, całą prawdą i
tylko prawdą. Trudno jest zrozumieć, jak ktokolwiek z nich może inaczej
zadowolić swoje sumienie. Lecz fakt ten z dnia na dzień jest nam potwierdzany
przez ich publiczne wypowiedzi, w których wielu z nich zdaje się chlubić swoją
hańbą – swoim wyznaniem lat nielojalności wobec prawdy i swych ufnych trzód.
Takim ludziom nie powinno się ufać w przyszłości; ani jednemu ich słowu nie
należy wierzyć, dopóki nie przyniosą owoców w swoim życiu, będących dowodem
gruntownej reformy – prawdy w ich wnętrzu. Każdy zdeklarowany chrześcijanin
powinien pobudzić siebie do upewnienia się, jasno i definitywnie co do kreda,
które wyznawał. Powinien on jeszcze raz zbadać je w świetle Boskiego Słowa i
albo powtórnie zaaprobować i na nowo wyznać je, jeśli okazały się być
prawdziwe, albo odrzucić i ogłosić jako już dłużej nie jego własne, jeśli
okazały się fałszywe. Jak możemy być uczciwi czy wierni w stosunkach z naszymi
bliźnimi lub nami samymi, jeśli brakuje nam tych cech w stosunku do rzeczy
Boskich – jeśli traktujemy Słowo Boże nieuczciwie i przybliżamy się do niego
naszymi ustami, podczas gdy nasze serca są daleko od słów; jeśli nasze umysły
odrzucają je, jak możemy oczekiwać Boskiego błogosławieństwa i oświecenia –
„pokarmu na czas słuszny”.
Jak mówi Apostoł:
"Nie okłamujcie siebie nawzajem, bracia” – ani nie przedstawiajcie
fałszywie poglądów i nauk innych ani naszych własnych. Bądźmy całkowicie
uczciwi i zaczynając od uczciwości w naszej religii, pozwólmy tej cesze
wierności przeniknąć wszystkie sfery życia. Jako rodzice w stosunku do swoich
dzieci, bądźcie uczciwi, prawdomówni, wierni temu, co wam powierzono, nie
uchylający się od obowiązków, lecz poprzez poświęcenie czasu i przyjemności
wypełniajcie wasz obowiązek wobec tych, za których prawa natury i Słowo Boga
mówi wam, iż jesteście odpowiedzialni – za wasze potomstwo. Jako dzieci nie
zapominajcie swojej odpowiedzialności w oczach Boga zgodnie z prawami natury –
"A jeśli kto o swoich, a szczególnie o domowych starania nie ma, wiary się
zaparł i gorszy jest niż niewierny” (1 Tym. 5:8). Jako pracodawcy, nauczyciele,
nadzorcy coraz bardziej oceniajmy obowiązki życia. Rozwijajmy charakter poprzez
wypełnianie tych obowiązków – poprzez wierność. Jako uczniowie, pracownicy,
słudzy, urzędnicy nauczmy się, że istnieją zasady nawet w najdrobniejszych sprawach
życia, że ktokolwiek jest posłuszny tym zasadom, rozwija charakter, a
ktokolwiek je zaniedbuje, niszczy charakter. Lojalność wobec Boga musi być na
pierwszym miejscu, lecz lojalność obowiązkom jako uczniowie i słudzy musi bez
wątpienia być pamiętana i praktykowana, jeśli chcemy wzrastać w rozwoju
charakteru. Słowa naszego Pana wyraźnie odnoszą się do wszystkich przypadków,
"Kto wierny jest w małym, i w wielu wiernym jest”. Jeśli nie nauczymy się
być wiernymi i sumiennymi w odniesieniu do małych spraw życia, nie będziemy
posiadać charakteru, który uczyni nas wiernymi w większych zadaniach i
obowiązkach, które mogą jeszcze przyjść na nas w obecnym lub przyszłym życiu.
„POWOŁANI, WYBRANI,
WIERNI”
To są słowa naszego Pana
i to w Jego własnej kolejności. Wierność umieszczona jest na ostatniej pozycji,
jako kulminacja, próba. Nie wystarczy, że zostaliśmy powołani przez Pana. Nie
wystarczy, że przyjęliśmy to powołanie i poddaliśmy się zobowiązaniom i
warunkom i w ten sposób zostaliśmy przyjęci przez Pana jako jego wybrani.
Konieczne jest, żebyśmy oprócz tego rozwinęli charakter i – jak apostoł to
wyraża – stali się „kopiami drogiego Syna Bożego”, zanim możemy być uznani
przez Pana jako wierni. Bez tego rozwoju charakteru, wierności, nie możemy
liczyć na odziedziczenie Królestwa. Wierność zatem jest używana jako sprawdzian
postępu Kościoła z teraźniejszej pozycji i stanu do wspaniałego stanowiska, do
którego jako Oblubienica Chrystusa zostali on powołany, aby być dziedzicami
Boga, współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, ich Panem, jeśli tylko cierpią
razem z nim, aby mogli być razem uwielbieni (Rzym. 8:17). Cierpienie, do
którego odnosi się tu Apostoł jako niezbędne do udziału Kościoła z Chrystusem w
niebiańskiej chwale Królestwa Tysiąclecia, przedstawione jest w Biblii z dwóch
następujących punktów widzenia: (1) Reprezentuje ono nasze ofiary, nasze
uczestnictwo z naszym Panem i Mistrzem w jego ofierze – cierpienie razem z nim.
(2) To cierpienie jest ukazywane przed nami w Piśmie Świętym jako niezbędny
warunek osiągnięcia Królestwa, ponieważ cierpienie jest elementem
towarzyszącym, związanym z próbą naszej wiary. Apostoł odnosi się do tego w
naszym tekście, kiedy stwierdza, że próba wiary świętych jest o wiele
cenniejsza, o wiele staranniej przeprowadzana, niż próba złota w rozgrzanym
piecu. Wyjaśnia nam powód, dla którego tak jest – chociaż złoto jest jednym z
najdroższych metali, jest ono pomimo wszystko zniszczalną rzeczą, jego wartość
jest stosunkowo nietrwała, raz może ono mieć większą wartość, a raz mniejszą, a
Pismo Święte zapewnia nas, że nadchodzi czas, kiedy w wyniku zmiany dyspensacji
złoto nie będzie miało takiej wartości, jak obecnie. Dlatego Apostoł
kontrastuje je z charakterem chrześcijanina, którego wartość wzrośnie; kiedy
teraźniejszy czas prób dobiegnie końca, wszyscy wierni: ci, którzy ostoją się w
próbie, zostaną przemienieni mocą Pana z ziemskiej natury do natury
niebiańskiej, i staną się nieocenioną wartością jako spadkobiercy nadzwyczaj
wspaniałych i drogich obietnic i ich nagrody Boskiej natury (2 Piotra 1:4).
„ZŁOTO W PIECU
WYPRÓBOWANE”
Kiedy czytamy w Piśmie
Świętym o naszej wierze, nie jest tam zawarta myśl o sprawdzaniu naszej
fizycznej siły, lecz o doświadczaniu zanieczyszczeń, oczyszczaniu. To jest
pokazane przez ilustrację. Złoto wypróbowane w piecu jest złotem, które
topnieje w odpowiedniej temperaturze, aby oddzielić zanieczyszczenia od
czystego złota. Tego nie można dokonać bez gorąca. Jeśli ciepło nie będzie
regulowane, efektem tego będzie spalenie się złota i ulotnienie w postaci gazu.
Dlatego we wszystkich piecach, gdzie złoto jest sprawdzane i rafinowane,
wszystkie przygotowania muszą być bardzo staranne, a rafinator posiada wielkie
umiejętności, żeby nic z tego cennego metalu nie zostało zniszczone – tak aby
odpowiednie oczyszczenie mogło być dokonane bez niszczenia. To jest myśl, którą
Pan podaje dla tych, którzy są Jego poświęconym ludem podczas Wieku Ewangelii.
On nas informuje, że zostaliśmy przyjęci przez Niego dzięki zasłudze Jezusa, a
nasza wiara jest nam poczytywana za sprawiedliwość. Nasze dobre wysiłki są
poczytywane, jak gdyby były rzeczywistym dokonaniem tego wszystkiego, co
usiłujemy zrobić. Nasze wszystkie mimowolne potknięcia i słabości są
dostrzegane przez niebiańskiego Metalurga, który sprawuje pieczę nad procesem
rafinacji. Rafinator złota najpierw ustala, jakie są indywidualne cechy
zanieczyszczeń, z którymi ono jest zmieszane, i następnie ustawia takie topniki
w piecu, które najlepiej będą się łączyć z tymi elementami zanieczyszczeń w
rudzie, tak by proces grzania nie był nadaremno. Zatem niebiański Rafinator,
który zna swój lud indywidualnie i dokładnie, tak kieruje wszystkimi tymi,
którzy poświęcili się Mu i dobrowolnie pozostają pod Jego opieką, że trudności
i zmienne koleje życia, na które są narażeni, stają się ognistymi próbami tak
połączonymi i regulowanymi, by jak najłatwiej stopić i oddzielić
zanieczyszczenia. Celem jest to, by kiedy próba, proces oczyszczania zostanie
ukończony, oni byli doskonali i zupełni, bez jakichkolwiek braków – w pełni
nadający się do przyjęcia przez wielkiego Ojca Światłości.
KSZTAŁTOWANIE CHARAKTERU
PRZEZ ŚWIĘTYCH
Dochodzimy teraz do sedna
naszej lekcji. Już zauważyliśmy, jak pożądanym jest kształtowanie charakteru
przez świat, jak wielkiej straty on doznaje, jeśli tego nie czyni. Możemy sobie
dobrze to wyobrazić i zapamiętać, że każda cecha charakteru zmarnowana przez
świat będzie musiała być odzyskana w przyszłym życiu, jeśli kiedykolwiek zechcą
oni dostąpić Boskiej łaski. Każda cecha charakteru uzyskana w obecnym życiu
będzie niezwykle pomocna w przyszłym życiu dla zdobycia przez nich Boskiej
łaski w Królestwie Chrystusa. Teraz jednak dostrzegamy jeszcze ważniejsze
próby, będące udziałem Kościoła – nie nominalnego, lecz prawdziwego – tych,
którzy zawarli przymierze z Panem przez ofiarowanie czasu, talentów, wpływu,
samego życia dla Niego i Jego służby. Proces oczyszczania oznacza dla nich tak
wiele, ponieważ oświeceni bardziej niż inni, skosztowawszy niebiańskiego daru,
stawszy się uczestnikami Ducha Świętego oraz wchodząc w szczególną relację z
Bogiem, są poddawani próbie na śmierć lub życie. Jeśli nie osiągną charakteru,
który byłby miły dla Boga (który zagwarantowałby im udział w niebiańskim
stanie), będzie to dowodem, że otrzymali dar od Boga nadaremno. Z powodu tego
związku z Panem znajdują się obecnie w ognistym piecu prób. Jeśli dobrowolnie
podporządkują się Panu, do oddzielenia ich zanieczyszczeń konieczne będzie
odpowiednio mniej ognistych prób. Jeśli jednak będąc niewierni przymierzu
ofiary, będą kurczowo trzymać się swoich grzechów, słabości oraz
niedoskonałości i nie rozwiną charakteru, usunięcie tych nieczystości będzie
wymagało tym większej temperatury. Jeśli nadal będą uparci, tym większy
zostanie zastosowany ogień. Jak wyjaśnia Apostoł, ten ogień strawi ich jako
przeciwników Boga, sprawiedliwości, zasad które Bóg popiera i które oni
zgodzili się poprzeć jako Jego dzieci oraz naśladowcy Jego drogiego Syna, ich
Pana i Odkupiciela.
„NIECH WAM NIE BĘDZIE
RZECZĄ DZIWNĄ”
Ci, którzy stali się
„szczególnym ludem” Pana przez zawarcie „przymierza ofiary”, zrzekając się
ziemskich interesów i perspektyw na rzecz niebiańskich – są napominani przez
Apostoła, że znajdują się w szkole Chrystusa w celu rozwinięcia charakteru, tak
by w swym sercu stali się „kopiami drogiego Syna Bożego”, chociaż z powodu
niedoskonałości nie mogą oni stać się do Niego podobni w ciele. Pisząc do nich,
Apostoł Piotr mówi: „Najmilsi! Niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień,
który na was przychodzi ku doświadczeniu waszemu, jak gdyby coś dziwnego na was
przychodziło; ale radujcie się z tego, żeście uczestnikami ucierpienia
Chrystusowego, abyście się i wy w objawienie chwały Jego z radością weselili”
(1 Piotr 4:12). Wszyscy „najmilsi” muszą mieć właśnie takie doświadczenia
ognistych prób. Te próby rzeczywiście są dla nich znakiem, że są umiłowanymi
Pana. Jak Apostoł Paweł oświadcza, Ojciec Niebiański chłoszcze każdego, którego
za syna przyjmuje. Wszyscy potrzebują takiego chłostania i karcenia dla rozwoju
swoich charakterów. Dlatego wszyscy muszą być wypróbowani przez ogniste
doświadczenia, aby oczyścić się z zanieczyszczeń tego świata, tj. polegania na
sobie, świeckiej mądrości, ziemskiej ambicji itp., aby oczyścić ich wiarę w
Pana, Jego obietnice, moc, w pełni wystarczającą łaskę. Zamiast myśleć, iż te
ogniste próby są dziwne, uczmy się myśleć o nich jako o bardzo rozsądnych i
nieodzownych. Który z doświadczonych chrześcijan nie ocenił, iż niektóre
najlepsze cechy charakteru rozwinął przez ogniste próby! Jakże inaczej
nauczyłby się on używać niebiańskiej cierpliwości, wyrozumiałości, współczucia
dla innych, miłości do braci, współczucia dla świata w jego problemach i
próbach? Gdzie indziej, jak nie w piecu utrapienia lud Pana nauczy się wielkiej
lekcji wiary, pokory i miłości? Nie do nas też należy określenie, kiedy mamy
wystarczającą ilość prób, a kiedy nasze ogniste próby powinny ustać. Nasza
wiara powinna przyjąć Boskie zapewnienie, że nasz Pan dba o nasze sprawy i nie
pozwoli, abyśmy byli kuszeni, doświadczani, ponad to, co jesteśmy zdolni
znieść. W każdej próbie zapewni nam sposób ucieczki, jeśli okazałyby się one
zbyt ciężkie. Możemy być pewni, że kiedy zetkniemy się z jakimś
chrześcijaninem, który okazuje wielką wiarę w Pana i Jego Słowo oraz wielką
miłość dla Jego sprawy oraz dla braci, weszliśmy w kontakt z tym, który był w
ognistym piecu i nauczył się tam od Pana tych cennych lekcji. Przez te
doświadczenia on jest zdolny „przyoblec Chrystusa” – przyoblec ducha,
usposobienie Mistrza, i coraz bardziej być przypodobany do Niego. Z uwagi na te
rzeczy dobrze czynimy, rozpoczynając Nowy Rok od ponownego skierowania naszych
uczuć na rzeczy w górze, a nie na rzeczy przyziemne, oczekując w związku z tym,
że będziemy mieć doświadczenia, które nie mogą prowadzić do zniechęcenia nas
ani osłabienia naszej wiary, ale odwrotnie: muszą zwiększać naszą miłość,
zaufanie, oddanie, gorliwość i poddanie się obrazowi drogiego Syna Bożego. Nowy
Rok, w który lud Pana wkroczył pod kierunkiem wielkiego Nauczyciela, będzie
kształtował charakter podobający się Mistrzowi oraz będzie zachętą i siłą na
nadchodzące dni. Będzie pomocą do końca roku i zapewni nam opiekę Pana na
tegoroczny marsz bliżej Królestwa i wszystkich chwalebnych rzeczy, jakie Bóg
przewidział dla tych, którzy go miłują. Widzimy zasadność Boskiego planu, że
nie jest to przypadkowa sprawa ze strony Pana, ale konieczny element dla naszej
korzyści, aby pomóc w uczynieniu naszego powołania i wyboru pewnym. Kiedy
słyszymy głos Mistrza mówiący: „Przez wiele ucisków musimy wejść do Królestwa”
– wywołałoby to w nas przerażenie, gdybyśmy Go nie znali i nie pamiętali
zapewnienia o Jego miłującej ochrony dla naszego dobra. On jest wielkim
Rafinatorem, który szuka swojego obrazu w roztopionym metalu i umiejętnie na
czas wyciąga go z ognia, zanim zostanie spalony, aby w pełni odłączyć je od
nieczystości.
CECHY WIERNOŚCI
Pozwólmy zatem rozpocząć
ten Nowy Rok z oczekiwaniem, z determinacją, że będzie on cechował się wielkim
wzrostem w kształtowaniu naszego charakteru, że będziemy wierni naszym
naturalnym obowiązkom i powinnościom, a także naszym zobowiązaniom i ślubom.
Ponieważ wierność jest cechą cenioną przez Boga, wzrastajmy w niej – będąc
bardziej wierni jako rodzice wobec dzieci, jako dzieci wobec rodziców, jako
mężowie wobec żon, jako żony wobec mężów, jako pracodawcy wobec pracowników
oraz jako pracownicy wobec pracodawców. Przede wszystkim zapamiętajmy, że
wierność głównie należy się Bogu – że mamy naturalne zobowiązania w stosunku do
Niego jako naszego Stwórcy, by być posłusznym Jego prawom oraz dążyć do
poznawania i czynienia Jego woli. A jeśli chodzi o tych, którzy poświęcili
wszystko na ołtarzu Pana w harmonii z napomnieniem Apostoła: „ Proszę was tedy
bracia! Przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą,
przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę waszą” (Rzym. 12:1), Pamiętajmy, że mamy
dodatkowy obowiązek do wierności – nasze przymierze ofiary oznacza coś więcej
niż unikanie grzechu: ono oznacza, że będziemy szukać sposobności, aby używać
naszych skromnych zasobów w służbie dla Tego, który odkupił nas i przyjął do
swojej rodziny i dał nam perspektywę stania się współdziedzicami z Jego Synem w
Królestwie Niebieskim. Wierny jest ten, który nas powołał, który także tego
dokona, pisze Apostoł, pod warunkiem, że my wypełnimy nasze przymierze i
będziemy nie tylko powołanymi i wybranymi, ale także wiernymi. Nie zapominajmy
słów Mistrza, że ten który jest wierny w małych rzeczach, będzie również wierny
w wielkich, a ten, który jest niesprawiedliwy w małych rzeczach, będzie również
niesprawiedliwy, niewierny w większych. Patrząc na to w ten sposób, nie
zapominajmy o małych rzeczach w życiu oraz o tym, że nasz Pan szczególnie przez
nie osądza nasze zapewnienia i pragnienia serca, bardziej niż przez większe
rzeczy.
Bible Students Montly, HGI-???
(brak źródła)