Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: NN-12 ,   z 0 roku.
Zmień język na

Kształtowanie charakteru

Allegheny, Pensylwania, 6 stycznia. Pastor C. T. Russell wygłosił dziś przemówienie przed zborem Domu Biblijnego w Karnegie Hall na temat kształtowania charakteru. Za tekst przewodni wybrał

1 Piotra 1:7: „Aby doświadczenie wiary waszej daleko droższe niż złoto, które ginie, którego jednak przez ogień doświadczają, znalezione było wam ku chwale i ku czci, i ku sławie w objawienie Jezusa Chrystusa, którego niewidziawszy, miłujecie”.

Powiedział on: Żyjemy w dniu, kiedy mamona, bogactwo, jest niemalże czczone. W jego świątyni czas, talent, honor, zasady, samo życie są poświęcane przez tysiące. Apostoł napisał, że „miłość zakryje mnóstwo grzechów”, lecz w opinii świata w dniu dzisiejszym bogactwo zakryje prawie wszystko. Z drugiej strony można powiedzieć, że nigdy wcześniej nie było takiego „prania brudów”, tak wiele obnażania łapówkarstwa i łapówkarzy, jak teraz. Niektórzy wskazują na to jako wskaźnik wyższego poziomu moralnego niż kiedykolwiek wcześniej. Nie zatrzymując się w celu omówienia kwestii ogólnych standardów, utrzymujemy, że oczywistym faktem jest, że powodem, dla którego tak wiele „prania brudów” jest dzisiaj możliwe, jest to, że większość ludzkości to łapówkarze lub niedoszli łapówkarze. Niestrudzenie sprzeciwiając się tym łapówkarzom, przez których cierpią, większość zdaje się być wystarczająco chętna, aby korzystać z nieuczciwości kiedykolwiek nadarza się sposobna okazja. Prawdziwie i mądrze napisał Apostoł, że „korzeń wszystkiego złego jest miłość pieniędzy”, a nigdy nie było tak wiele pieniędzy, jak teraz, nigdy masy nie były tak świadome związanego z tym zła i nigdy nie miało miejsca tak wiele wysiłków z całej siły i mocy, by używać tego, co się kontroluje jako „swoją dolę” – chętni zagarnąć trochę za dużo niż trochę za mało.

W czasie gdy ten duch czczenia mamony i szału za bogactwem zdaje się ogarniać cały świat, dobrze jest dla ludu Pana zdać sobie sprawę, że wiele rzeczy, które są wysoko cenione wśród ludzi, są obrzydliwością w oczach Pana, i w związku z tym pouczać swoje własne serca oraz, na miarę swoich zdolności i możliwości, przekazywać to pouczenie swoim dzieciom, krewnym i sąsiadom. To prawda, świat nie zapomniał biblijnego stwierdzenia, że "należy raczej wybrać dobre imię niż wielkie bogactwa” i stąd ma miejsce wielki wysiłek w celu zachowania dobrego imienia poprzez zewnętrzne manifestacje uczciwości, podczas gdy zarówno głowa, serce, sprawiedliwość jak i miłość są wypaczane i wykręcane, jeżeli nie ignorowane całkowicie. W takim czasie jak ten ważne jest dla tych, którzy pragną zachować łaskę u Boga, aby dobrze i ostrożnie zwracali uwagę na zasady przedstawione w jego Słowie i byli bardziej czujni niż kiedykolwiek w dostosowywaniu swojego życia, zdając sobie sprawę, że na tej ścieżce są próby i trudności nie znane ich praojcom w niegdyś bardziej spokojnych czasach, kiedy charakter miał tak wiele wspólnego z imieniem i kiedy bogactwo nie mogło przykryć tak ogromnej ilości grzechów, jak obecnie.

WIERNOŚĆ JAKO STANDARD

Wierność jest miernikiem, według którego charakter ma być wypróbowany i określony; tekst ten nie odnosi się jedynie do ludzi poświęconych Bogu, zwanych w Biblii świętymi, lecz w znacznym stopniu do każdego człowieka gdziekolwiek by nie był, stosownie do jego światła i możliwości. Niemal każdy rodzic może być świadkiem tego, że dzisiejsze dzieci są mniej godne zaufania, mniej wierne, mają mniej charakteru niż te z jego dzieciństwa. Niemal każdy pracodawca może być świadkiem tego, że pracownicy są mniej godni zaufania niż w minionych latach – że mają mniej charakteru, że zarobki i przyjemność są głównymi obiektami ich zainteresowania; a że jest ogromne zapotrzebowanie na pracę wszelkiego rodzaju, zasady, charakter, wierność zdają się nie mieć znaczenia w umysłach pracowników. Właściciele sklepów mogą potwierdzić, że pracownicy, którym mogliby zaufać co do wierności swoim obowiązkom, czy to pod nadzorem czy też nie, na których uczciwości mogliby całkowicie polegać, i co do których lojalności względem zasad sprawiedliwości i honoru mogliby mieć pewność – trafiają się znacznie rzadziej niż kiedyś. Podczas gdy w przypadku niektórych tajemnicą tej utraty charakteru jest miłość pieniędzy, w przypadku innych jest to miłość do przyjemności, popisu, ubioru, rozrywki – „rozkoszy raczej miłujący niż miłujący Boga”. Przy obecnym zapotrzebowaniu na pracę wszystkich zdrowych, inteligentnych ludzi przychodzi sprawdzian charakteru, wierności zasadom, nieznany jeszcze nie tak dawno, kiedy zdobycie pracy było dużo trudniejsze. Nawet na tych, którzy mają posady, nie można polegać, ponieważ okazują się niewierni, ułomni, brakuje im charakteru. Gdy poprosi się ich o wyjaśnienia, zadowalają się stwierdzeniem: „Rezygnuję z pracy, znajdę sobie inną posadę”.

Widzimy zatem, że obecne warunki są niszczące dla charakteru – niesprzyjające rozwijaniu zasady sprawiedliwości w umyśle przeciętnego mężczyzny czy kobiety, chłopca czy dziewczynki. Rodzice nie mogą pokładać tak wiele zaufania w swoich dzieciach, jak poprzednio, ani dzieci w swoich rodzicach, mężowie w swoich żonach ani żony w swoich mężach, nauczyciele w swoich uczniach ani uczniowie w swoich nauczycielach, pastorzy nie mogą tak mocno polegać na charakterze i zasadach swoich kongregacji ani kongregacje nie mogą w pełni polegać na stałym charakterze swoich pastorów. Co jakiś czas słyszą oni wyznanie jakiegoś duchownego, że od długiego czasu nauczał on rzeczy, w które sam nie wierzył, i mają powód, by wątpić, czy przypadkiem nie ma innych, równych niekonsekwencji w tych mężach i pozostałych z tej „profesji”.

"OBUDŹCIE SIĘ NA SPRAWIEDLIWOŚĆ I NIE GRZESZCIE”

Ten apel Apostoła jest szczególnie stosowny dzisiaj i każdy z nas powinien dołożyć starań, aby podnieść poziom sprawiedliwości nie tylko w naszych naukach, lecz w każdym czynie i sprawie życia – „podnieście chorągiew dla narodów”. Tą normą charakteru, jak już zauważyliśmy, jest wierność. Każdy posłaniec Ewangelii powinien zdać sobie sprawę z tego, że przyjął na siebie obowiązek, nie tylko przed Bogiem, lecz również przed zborem, któremu służy, by służyć im prawdą, całą prawdą i tylko prawdą. Trudno jest zrozumieć, jak ktokolwiek z nich może inaczej zadowolić swoje sumienie. Lecz fakt ten z dnia na dzień jest nam potwierdzany przez ich publiczne wypowiedzi, w których wielu z nich zdaje się chlubić swoją hańbą – swoim wyznaniem lat nielojalności wobec prawdy i swych ufnych trzód. Takim ludziom nie powinno się ufać w przyszłości; ani jednemu ich słowu nie należy wierzyć, dopóki nie przyniosą owoców w swoim życiu, będących dowodem gruntownej reformy – prawdy w ich wnętrzu. Każdy zdeklarowany chrześcijanin powinien pobudzić siebie do upewnienia się, jasno i definitywnie co do kreda, które wyznawał. Powinien on jeszcze raz zbadać je w świetle Boskiego Słowa i albo powtórnie zaaprobować i na nowo wyznać je, jeśli okazały się być prawdziwe, albo odrzucić i ogłosić jako już dłużej nie jego własne, jeśli okazały się fałszywe. Jak możemy być uczciwi czy wierni w stosunkach z naszymi bliźnimi lub nami samymi, jeśli brakuje nam tych cech w stosunku do rzeczy Boskich – jeśli traktujemy Słowo Boże nieuczciwie i przybliżamy się do niego naszymi ustami, podczas gdy nasze serca są daleko od słów; jeśli nasze umysły odrzucają je, jak możemy oczekiwać Boskiego błogosławieństwa i oświecenia – „pokarmu na czas słuszny”.

Jak mówi Apostoł: "Nie okłamujcie siebie nawzajem, bracia” – ani nie przedstawiajcie fałszywie poglądów i nauk innych ani naszych własnych. Bądźmy całkowicie uczciwi i zaczynając od uczciwości w naszej religii, pozwólmy tej cesze wierności przeniknąć wszystkie sfery życia. Jako rodzice w stosunku do swoich dzieci, bądźcie uczciwi, prawdomówni, wierni temu, co wam powierzono, nie uchylający się od obowiązków, lecz poprzez poświęcenie czasu i przyjemności wypełniajcie wasz obowiązek wobec tych, za których prawa natury i Słowo Boga mówi wam, iż jesteście odpowiedzialni – za wasze potomstwo. Jako dzieci nie zapominajcie swojej odpowiedzialności w oczach Boga zgodnie z prawami natury – "A jeśli kto o swoich, a szczególnie o domowych starania nie ma, wiary się zaparł i gorszy jest niż niewierny” (1 Tym. 5:8). Jako pracodawcy, nauczyciele, nadzorcy coraz bardziej oceniajmy obowiązki życia. Rozwijajmy charakter poprzez wypełnianie tych obowiązków – poprzez wierność. Jako uczniowie, pracownicy, słudzy, urzędnicy nauczmy się, że istnieją zasady nawet w najdrobniejszych sprawach życia, że ktokolwiek jest posłuszny tym zasadom, rozwija charakter, a ktokolwiek je zaniedbuje, niszczy charakter. Lojalność wobec Boga musi być na pierwszym miejscu, lecz lojalność obowiązkom jako uczniowie i słudzy musi bez wątpienia być pamiętana i praktykowana, jeśli chcemy wzrastać w rozwoju charakteru. Słowa naszego Pana wyraźnie odnoszą się do wszystkich przypadków, "Kto wierny jest w małym, i w wielu wiernym jest”. Jeśli nie nauczymy się być wiernymi i sumiennymi w odniesieniu do małych spraw życia, nie będziemy posiadać charakteru, który uczyni nas wiernymi w większych zadaniach i obowiązkach, które mogą jeszcze przyjść na nas w obecnym lub przyszłym życiu.

„POWOŁANI, WYBRANI, WIERNI”

To są słowa naszego Pana i to w Jego własnej kolejności. Wierność umieszczona jest na ostatniej pozycji, jako kulminacja, próba. Nie wystarczy, że zostaliśmy powołani przez Pana. Nie wystarczy, że przyjęliśmy to powołanie i poddaliśmy się zobowiązaniom i warunkom i w ten sposób zostaliśmy przyjęci przez Pana jako jego wybrani. Konieczne jest, żebyśmy oprócz tego rozwinęli charakter i – jak apostoł to wyraża – stali się „kopiami drogiego Syna Bożego”, zanim możemy być uznani przez Pana jako wierni. Bez tego rozwoju charakteru, wierności, nie możemy liczyć na odziedziczenie Królestwa. Wierność zatem jest używana jako sprawdzian postępu Kościoła z teraźniejszej pozycji i stanu do wspaniałego stanowiska, do którego jako Oblubienica Chrystusa zostali on powołany, aby być dziedzicami Boga, współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, ich Panem, jeśli tylko cierpią razem z nim, aby mogli być razem uwielbieni (Rzym. 8:17). Cierpienie, do którego odnosi się tu Apostoł jako niezbędne do udziału Kościoła z Chrystusem w niebiańskiej chwale Królestwa Tysiąclecia, przedstawione jest w Biblii z dwóch następujących punktów widzenia: (1) Reprezentuje ono nasze ofiary, nasze uczestnictwo z naszym Panem i Mistrzem w jego ofierze – cierpienie razem z nim. (2) To cierpienie jest ukazywane przed nami w Piśmie Świętym jako niezbędny warunek osiągnięcia Królestwa, ponieważ cierpienie jest elementem towarzyszącym, związanym z próbą naszej wiary. Apostoł odnosi się do tego w naszym tekście, kiedy stwierdza, że próba wiary świętych jest o wiele cenniejsza, o wiele staranniej przeprowadzana, niż próba złota w rozgrzanym piecu. Wyjaśnia nam powód, dla którego tak jest – chociaż złoto jest jednym z najdroższych metali, jest ono pomimo wszystko zniszczalną rzeczą, jego wartość jest stosunkowo nietrwała, raz może ono mieć większą wartość, a raz mniejszą, a Pismo Święte zapewnia nas, że nadchodzi czas, kiedy w wyniku zmiany dyspensacji złoto nie będzie miało takiej wartości, jak obecnie. Dlatego Apostoł kontrastuje je z charakterem chrześcijanina, którego wartość wzrośnie; kiedy teraźniejszy czas prób dobiegnie końca, wszyscy wierni: ci, którzy ostoją się w próbie, zostaną przemienieni mocą Pana z ziemskiej natury do natury niebiańskiej, i staną się nieocenioną wartością jako spadkobiercy nadzwyczaj wspaniałych i drogich obietnic i ich nagrody Boskiej natury (2 Piotra 1:4).

„ZŁOTO W PIECU WYPRÓBOWANE”

Kiedy czytamy w Piśmie Świętym o naszej wierze, nie jest tam zawarta myśl o sprawdzaniu naszej fizycznej siły, lecz o doświadczaniu zanieczyszczeń, oczyszczaniu. To jest pokazane przez ilustrację. Złoto wypróbowane w piecu jest złotem, które topnieje w odpowiedniej temperaturze, aby oddzielić zanieczyszczenia od czystego złota. Tego nie można dokonać bez gorąca. Jeśli ciepło nie będzie regulowane, efektem tego będzie spalenie się złota i ulotnienie w postaci gazu. Dlatego we wszystkich piecach, gdzie złoto jest sprawdzane i rafinowane, wszystkie przygotowania muszą być bardzo staranne, a rafinator posiada wielkie umiejętności, żeby nic z tego cennego metalu nie zostało zniszczone – tak aby odpowiednie oczyszczenie mogło być dokonane bez niszczenia. To jest myśl, którą Pan podaje dla tych, którzy są Jego poświęconym ludem podczas Wieku Ewangelii. On nas informuje, że zostaliśmy przyjęci przez Niego dzięki zasłudze Jezusa, a nasza wiara jest nam poczytywana za sprawiedliwość. Nasze dobre wysiłki są poczytywane, jak gdyby były rzeczywistym dokonaniem tego wszystkiego, co usiłujemy zrobić. Nasze wszystkie mimowolne potknięcia i słabości są dostrzegane przez niebiańskiego Metalurga, który sprawuje pieczę nad procesem rafinacji. Rafinator złota najpierw ustala, jakie są indywidualne cechy zanieczyszczeń, z którymi ono jest zmieszane, i następnie ustawia takie topniki w piecu, które najlepiej będą się łączyć z tymi elementami zanieczyszczeń w rudzie, tak by proces grzania nie był nadaremno. Zatem niebiański Rafinator, który zna swój lud indywidualnie i dokładnie, tak kieruje wszystkimi tymi, którzy poświęcili się Mu i dobrowolnie pozostają pod Jego opieką, że trudności i zmienne koleje życia, na które są narażeni, stają się ognistymi próbami tak połączonymi i regulowanymi, by jak najłatwiej stopić i oddzielić zanieczyszczenia. Celem jest to, by kiedy próba, proces oczyszczania zostanie ukończony, oni byli doskonali i zupełni, bez jakichkolwiek braków – w pełni nadający się do przyjęcia przez wielkiego Ojca Światłości.

KSZTAŁTOWANIE CHARAKTERU PRZEZ ŚWIĘTYCH

Dochodzimy teraz do sedna naszej lekcji. Już zauważyliśmy, jak pożądanym jest kształtowanie charakteru przez świat, jak wielkiej straty on doznaje, jeśli tego nie czyni. Możemy sobie dobrze to wyobrazić i zapamiętać, że każda cecha charakteru zmarnowana przez świat będzie musiała być odzyskana w przyszłym życiu, jeśli kiedykolwiek zechcą oni dostąpić Boskiej łaski. Każda cecha charakteru uzyskana w obecnym życiu będzie niezwykle pomocna w przyszłym życiu dla zdobycia przez nich Boskiej łaski w Królestwie Chrystusa. Teraz jednak dostrzegamy jeszcze ważniejsze próby, będące udziałem Kościoła – nie nominalnego, lecz prawdziwego – tych, którzy zawarli przymierze z Panem przez ofiarowanie czasu, talentów, wpływu, samego życia dla Niego i Jego służby. Proces oczyszczania oznacza dla nich tak wiele, ponieważ oświeceni bardziej niż inni, skosztowawszy niebiańskiego daru, stawszy się uczestnikami Ducha Świętego oraz wchodząc w szczególną relację z Bogiem, są poddawani próbie na śmierć lub życie. Jeśli nie osiągną charakteru, który byłby miły dla Boga (który zagwarantowałby im udział w niebiańskim stanie), będzie to dowodem, że otrzymali dar od Boga nadaremno. Z powodu tego związku z Panem znajdują się obecnie w ognistym piecu prób. Jeśli dobrowolnie podporządkują się Panu, do oddzielenia ich zanieczyszczeń konieczne będzie odpowiednio mniej ognistych prób. Jeśli jednak będąc niewierni przymierzu ofiary, będą kurczowo trzymać się swoich grzechów, słabości oraz niedoskonałości i nie rozwiną charakteru, usunięcie tych nieczystości będzie wymagało tym większej temperatury. Jeśli nadal będą uparci, tym większy zostanie zastosowany ogień. Jak wyjaśnia Apostoł, ten ogień strawi ich jako przeciwników Boga, sprawiedliwości, zasad które Bóg popiera i które oni zgodzili się poprzeć jako Jego dzieci oraz naśladowcy Jego drogiego Syna, ich Pana i Odkupiciela.

„NIECH WAM NIE BĘDZIE RZECZĄ DZIWNĄ”

Ci, którzy stali się „szczególnym ludem” Pana przez zawarcie „przymierza ofiary”, zrzekając się ziemskich interesów i perspektyw na rzecz niebiańskich – są napominani przez Apostoła, że znajdują się w szkole Chrystusa w celu rozwinięcia charakteru, tak by w swym sercu stali się „kopiami drogiego Syna Bożego”, chociaż z powodu niedoskonałości nie mogą oni stać się do Niego podobni w ciele. Pisząc do nich, Apostoł Piotr mówi: „Najmilsi! Niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi ku doświadczeniu waszemu, jak gdyby coś dziwnego na was przychodziło; ale radujcie się z tego, żeście uczestnikami ucierpienia Chrystusowego, abyście się i wy w objawienie chwały Jego z radością weselili” (1 Piotr 4:12). Wszyscy „najmilsi” muszą mieć właśnie takie doświadczenia ognistych prób. Te próby rzeczywiście są dla nich znakiem, że są umiłowanymi Pana. Jak Apostoł Paweł oświadcza, Ojciec Niebiański chłoszcze każdego, którego za syna przyjmuje. Wszyscy potrzebują takiego chłostania i karcenia dla rozwoju swoich charakterów. Dlatego wszyscy muszą być wypróbowani przez ogniste doświadczenia, aby oczyścić się z zanieczyszczeń tego świata, tj. polegania na sobie, świeckiej mądrości, ziemskiej ambicji itp., aby oczyścić ich wiarę w Pana, Jego obietnice, moc, w pełni wystarczającą łaskę. Zamiast myśleć, iż te ogniste próby są dziwne, uczmy się myśleć o nich jako o bardzo rozsądnych i nieodzownych. Który z doświadczonych chrześcijan nie ocenił, iż niektóre najlepsze cechy charakteru rozwinął przez ogniste próby! Jakże inaczej nauczyłby się on używać niebiańskiej cierpliwości, wyrozumiałości, współczucia dla innych, miłości do braci, współczucia dla świata w jego problemach i próbach? Gdzie indziej, jak nie w piecu utrapienia lud Pana nauczy się wielkiej lekcji wiary, pokory i miłości? Nie do nas też należy określenie, kiedy mamy wystarczającą ilość prób, a kiedy nasze ogniste próby powinny ustać. Nasza wiara powinna przyjąć Boskie zapewnienie, że nasz Pan dba o nasze sprawy i nie pozwoli, abyśmy byli kuszeni, doświadczani, ponad to, co jesteśmy zdolni znieść. W każdej próbie zapewni nam sposób ucieczki, jeśli okazałyby się one zbyt ciężkie. Możemy być pewni, że kiedy zetkniemy się z jakimś chrześcijaninem, który okazuje wielką wiarę w Pana i Jego Słowo oraz wielką miłość dla Jego sprawy oraz dla braci, weszliśmy w kontakt z tym, który był w ognistym piecu i nauczył się tam od Pana tych cennych lekcji. Przez te doświadczenia on jest zdolny „przyoblec Chrystusa” – przyoblec ducha, usposobienie Mistrza, i coraz bardziej być przypodobany do Niego. Z uwagi na te rzeczy dobrze czynimy, rozpoczynając Nowy Rok od ponownego skierowania naszych uczuć na rzeczy w górze, a nie na rzeczy przyziemne, oczekując w związku z tym, że będziemy mieć doświadczenia, które nie mogą prowadzić do zniechęcenia nas ani osłabienia naszej wiary, ale odwrotnie: muszą zwiększać naszą miłość, zaufanie, oddanie, gorliwość i poddanie się obrazowi drogiego Syna Bożego. Nowy Rok, w który lud Pana wkroczył pod kierunkiem wielkiego Nauczyciela, będzie kształtował charakter podobający się Mistrzowi oraz będzie zachętą i siłą na nadchodzące dni. Będzie pomocą do końca roku i zapewni nam opiekę Pana na tegoroczny marsz bliżej Królestwa i wszystkich chwalebnych rzeczy, jakie Bóg przewidział dla tych, którzy go miłują. Widzimy zasadność Boskiego planu, że nie jest to przypadkowa sprawa ze strony Pana, ale konieczny element dla naszej korzyści, aby pomóc w uczynieniu naszego powołania i wyboru pewnym. Kiedy słyszymy głos Mistrza mówiący: „Przez wiele ucisków musimy wejść do Królestwa” – wywołałoby to w nas przerażenie, gdybyśmy Go nie znali i nie pamiętali zapewnienia o Jego miłującej ochrony dla naszego dobra. On jest wielkim Rafinatorem, który szuka swojego obrazu w roztopionym metalu i umiejętnie na czas wyciąga go z ognia, zanim zostanie spalony, aby w pełni odłączyć je od nieczystości.

CECHY WIERNOŚCI

Pozwólmy zatem rozpocząć ten Nowy Rok z oczekiwaniem, z determinacją, że będzie on cechował się wielkim wzrostem w kształtowaniu naszego charakteru, że będziemy wierni naszym naturalnym obowiązkom i powinnościom, a także naszym zobowiązaniom i ślubom. Ponieważ wierność jest cechą cenioną przez Boga, wzrastajmy w niej – będąc bardziej wierni jako rodzice wobec dzieci, jako dzieci wobec rodziców, jako mężowie wobec żon, jako żony wobec mężów, jako pracodawcy wobec pracowników oraz jako pracownicy wobec pracodawców. Przede wszystkim zapamiętajmy, że wierność głównie należy się Bogu – że mamy naturalne zobowiązania w stosunku do Niego jako naszego Stwórcy, by być posłusznym Jego prawom oraz dążyć do poznawania i czynienia Jego woli. A jeśli chodzi o tych, którzy poświęcili wszystko na ołtarzu Pana w harmonii z napomnieniem Apostoła: „ Proszę was tedy bracia! Przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę waszą” (Rzym. 12:1), Pamiętajmy, że mamy dodatkowy obowiązek do wierności – nasze przymierze ofiary oznacza coś więcej niż unikanie grzechu: ono oznacza, że będziemy szukać sposobności, aby używać naszych skromnych zasobów w służbie dla Tego, który odkupił nas i przyjął do swojej rodziny i dał nam perspektywę stania się współdziedzicami z Jego Synem w Królestwie Niebieskim. Wierny jest ten, który nas powołał, który także tego dokona, pisze Apostoł, pod warunkiem, że my wypełnimy nasze przymierze i będziemy nie tylko powołanymi i wybranymi, ale także wiernymi. Nie zapominajmy słów Mistrza, że ten który jest wierny w małych rzeczach, będzie również wierny w wielkich, a ten, który jest niesprawiedliwy w małych rzeczach, będzie również niesprawiedliwy, niewierny w większych. Patrząc na to w ten sposób, nie zapominajmy o małych rzeczach w życiu oraz o tym, że nasz Pan szczególnie przez nie osądza nasze zapewnienia i pragnienia serca, bardziej niż przez większe rzeczy.

Bible Students Montly, HGI-???
(brak źródła)

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016