<< Wstecz |
Wybrano: R-4776 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Morderstwa na własnych wnukach
LEKCJA NA WIELKANOCNĄ NIEDZIELĘ, 16
KWIETNIA [1911] – 2 KRÓL. 11:1-20
„Błogosławieni,
którzy strzegą świadectw jego i którzy go ze wszystkiego serca szukają” – Psalm
119:2.
Córka Jezebeli, Atalia, po
śmierci swego męża została królową matką, panującą nad królestwem Judy, zaś jej
syn Ochozjasz był królem. W krajach Orientu królowa matka nadal bywa najwyższym
autorytetem. Tak jest na przykład w Chinach. Podobny zwyczaj mieli Żydzi. Jako
królowa matka, Atalia wywierała potężny i zgubny wpływ przeciwko prawdziwemu
Bogu i Jego wyznawcom, wspierając kult Baala. Mamy tutaj do czynienia z
kolejnym przypadkiem, gdy mieszane małżeństwo króla Izraela z córką obcego
królestwa sprowadzało wielkie nieszczęście. Matka Atalii, Jezebela jest tego
znakomitym przykładem. Pamiętamy także o obcych żonach Salomona, które stały
się dla niego sidłem.
W związku z tym warto sobie
przypomnieć, że Bożym przykazaniem dla Żydów było, by nie zawierali mieszanych
małżeństw z osobami innych narodowości. Każde odstępstwo od Bożego Prawa
zdawało się sprowadzać surowe kary. Pozostawało to w zgodzie z Boską umową
zawartą z tym jednym narodem. Mieli być oni Jego ludem w wyjątkowym znaczeniu.
Inne narody nie miały tego przywileju, oni tymczasem przez okazywanie
posłuszeństwa Bożemu Prawu mogli uzyskać błogosławieństwo, zaś przez
nieposłuszeństwo sprowadzali na siebie nieszczęście. Zakon ten nadal dotyczy
Żydów, a nie podlegają mu inne narody.
Właściwe przestrzeganie pozaobrazu,
czyli symbolicznego znaczenia zagadnień związanych z Zakonem Żydowskim, jest
obowiązkiem wszystkich. Dotyczy ono chrześcijan, którzy z Bożego punktu
widzenia są „narodem świętym, ludem nabytym” [1 Piotra 2:9]. Chrześcijanie nie
powinni „zaprzęgać się do nierównego jarzma” z niewierzącymi. Chrześcijanie
winni wyjść z tego świata i pozostać oddzieleni. Nie dotyczy to jednak
chrześcijan z imienia, a jedynie osób spłodzonych z ducha świętego, które
całkowicie poświęciły się Panu. Tacy mają doradę, by pobierali się „tylko w
Panu” – wyłącznie z poświęconymi. Ci, którzy lekceważą to Boże zalecenie,
narażają na niebezpieczeństwo nie tylko swój własny duchowy rozwój i szczęście,
ale również szczęście światowej osoby, z którą „zaprzęgają się do jarzma”.
MORDOWANIE DLA WŁADZY
Gdy król Ochozjasz został
zamordowany przez Jehu, jego matka, królowa, od razu uświadomiła sobie, że
oznacza to koniec jej pozycji i władzy – wpływu, zaszczytów i bogactw, które
tak bardzo kochało jej samolubne i dumne serce. Wiedziała, że w momencie, gdy
jej wnuk obejmie tron, będzie musiała ustąpić ze swojego stanowiska na rzecz
swojej synowej. Jej samolubne, pyszne serce podpowiadało jej, że za żadną cenę
nie powinna do tego dopuścić. Raczej wolała posunąć się do morderstwa. W
rezultacie doprowadziła do tego, że zamordowane zostały jej własne wnuki, z
wyjątkiem jednego małego dziecka, które zostało ukryte przez nianię w
pomieszczeniu używanym jako magazyn pościeli, które w Biblii określane jest
mianem „pokoju sypialnego” [BT, NB]. Następnie dziecko było przez nią
wychowywane aż do siedemnastego roku życia w jednym z pomieszczeń
przynależących do starej świątyni, która za czasów panowania królowej Atalii
nie była używana, jako że preferowała ona i popierała kult Baala.
Jedna z nauk, która wynika z tej
historii, dotyczy mocy pychy. Wielu z nas może żywić uzasadnioną nadzieję, że
nigdy nie uległoby pokusie morderstwa, nawet gdyby zaistniały odnośne
uwarunkowania. Jednak tylko nieliczni z nas podlegają pokusom dotyczącym
sięgania po władzę lub też walki o jej utrzymanie. Historia przytacza także
inne ilustracje mocy pychy prowadzącej do morderstwa w obronie władzy. Na
przykład król Herod polecił zamordować wszystkie dzieci w Betlehem, które nie
ukończyły dwóch lat. A to tylko po to, by zachować samego siebie i swoich
następców na tronie Izraela. Historia odnotowała, jak Laodika otruła swych
sześciu synów, jednego po drugim, żeby tylko mogła zostać cesarzową
Konstantynopola. Inna matka, nosząca imię Irena, czyli pokój, wyłupiła oczy własnemu synowi, by
uczynić go niezdolnym do zarządzania imperium, nad którym pragnęła sprawować
niepodzielną władzę.
Nic więc dziwnego nie ma w biblijnym
stwierdzeniu, że serce człowieka w jego upadłym stanie jest najbardziej
zdradliwe i najbardziej przewrotne [Jer. 17:9]. Nic dziwnego nie ma też w
biblijnej zapowiedzi, że błogosławieństwo Nowego Przymierza, które Bóg ustanowi
ze światem poprzez Izrael pod panowaniem Mesjasza, będzie polegało na odjęciu
kamiennego serca i przywróceniu ludzkości serc mięsistych – właściwego
ludzkiego współczucia, takiego, jakie posiadał doskonały człowiek, gdy został
stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Jakże jesteśmy szczęśliwi, że Królestwo
Mesjasza nie tylko powstrzyma grzech i grzeszników, ale także w procesie
restytucji usunie kamienne serca i doprowadzi możliwie jak najwięcej ludzi do
stanu czułej, szczerej zgody z Bożym prawem miłości do Boga i do bliźnich.
Choć nie jesteśmy królami i
królowymi, a w związku z tym nie mamy pokus, którym tacy ludzie podlegają, to
jednak zauważamy, że te same zasady zatwardziałego serca działają w świecie
interesów, w społeczeństwach i w rodzinach. W świecie interesów działają one na
rzecz unicestwienia konkurencyjnego koncernu. W kontaktach społecznych
zachęcają do zniszczenia rywala, do zniesławienia, do oszczerstwa. W domach
między rodzicami i dziećmi, czy między rodzeństwem, często prowadzą do
niesprawiedliwości. Naprawić to wszystko można jedynie umiłowaniem
sprawiedliwości, które prowadzi do wzajemnej miłości i posłuszeństwa względem
Złotej Reguły i, na ile to możliwe, do respektowania Bożej woli: „Będziesz
miłował Pana, Boga twego ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy
twojej, i ze wszystkiej myśli twojej (...) bliźniego twego jako samego siebie”
[Mat. 22:37-39].
Młody król miał na imię Joasz. Był trzymany w
ukryciu przez sześć lat, a w siódmym został ukoronowany. Arcykapłan Jojada,
którego córka uratowała Joasza, nadzorował uroczystości koronacyjne. Kierując
się wielką mądrością, zwołał do siebie wszystkich przywódców narodu w czasie
świątecznym, gdy ich przybycie nie wydawało się podejrzane. Również strażnicy
byli tak przygotowani, by zapewnić wszelką ochronę młodemu królowi, a pałac
pozostawić bez ochrony. Uroczystość przebiegła pomyślnie. Gdy królowa matka usłyszała
okrzyki: „Niech żyje król”, wyruszyła z pałacu do świątyni, by zbadać sytuację,
a uświadomiwszy sobie, co się stało, zawołała: „Spisek, spisek”!
Bywa czasami, że niesprawiedliwość
potrafi się tak oszańcować i ufortyfikować w ludzkim umyśle, iż usiłuje potem
przedstawić sprawiedliwość jako spisek, rebelię i obrazę. Lekcja dla wszystkich
poświęconych dzieci Bożych płynie stąd taka: „Nad wszystko, czego ludzie
strzegą, strzeż serca twego, bo z niego żywot pochodzi” (Przyp. 4:23).
Gdy na głowę młodego króla zakładano
koronę, na jej wierzchu położono świadectwo, pergaminowy zwój z dziesięcioma
przykazaniami. W ten sposób wskazano, że Boże Prawo miało dominować nad jego
koroną. Taką zasadą oceny spraw powinien się kierować każdy zrównoważony umysł.
Boże prawa mają pierwszeństwo, dopiero po nich przychodzą prawa ludzkie. Zaś
ludzkie prawa są zwykle dostosowane do standardów, jakimi kierują się tworzący
je ludzie.
Judea musiała znacznie upaść pod
względem wartości patriotyzmu i męstwa, skoro pozwoliła królowej matce
uzurpować sobie prawa do tronu przy użyciu morderstw uprawianych przez sześć
lat. W podobny sposób państwa i miasta przyzwalające na panowanie oszustów i
kombinatorów oraz akceptujące działalność sprzeczną z interesami publicznymi
otrzymują z reguły takie traktowanie, na jakie sobie zasługują. To najpierw
serce, intelekt i sumienie muszą być wyćwiczone w zakresie wyższych standardów
– dopiero potem owe wyższe standardy mogą zostać przyjęte przez gremia
polityczne.
Straż 1/2011 W.T. R-4776 a – 1911 r