Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5707 a,   z 1915 roku.
Zmień język na

Modlitwa - jej użytek i nadużycie

„I powiedział im podobieństwo do tego zmierzające, iż zawsze potrzeba się modlić, a nie ustawać”. „bez przestanku się módlcie” – Łuk. 18:1; 1 Tes. 5:l7.

W pierwszym tekście, który mamy przed sobą, Pan Jezus podaje pewną przypowieść, w celu przedstawienia zamierzonej nauki. Przypowieść jest przedstawieniem pewnej prawdy obrazowo, lecz nie zawsze jest zdarzeniem prawdziwym. Przeciwnie, prawie wszystko co podaje przypowieść, przedstawione jest obrazowo. Co więcej, przypowieści nigdy nie należy rozumieć dosłownie. W jednej z przypowieści, gdzie Pan Jezus mówi o pszenicy i kąkolu, wcale nie rozumiemy, iżby to miało oznaczać pszenicę rzeczywistą, lub kąkol, lecz miało wyobrażać, dzieci Królestwa i dzieci Złego. Podobnie rzecz się ma i z przypowieścią o niesprawiedliwym sędzi i wdowie; wdowa ustawicznie żądała od sędziego zajęcia się jej sprawą, i ten ostatecznie uczynił jej zadość. To wszystko jest tylko obrazem.

Pan Jezus przypowieścią tą wykazuje nam potrzebę udawania się do naszego Niebieskiego Ojca z prośbą. Lecz nie mamy rozumieć, aby Pan Bóg był niesprawiedliwym Sędzią, lub Kościół był wdową, przypowieść ta ma służyć do przedstawienia nagrody za nasze częste udawanie się do Boga z modlitwą. Natarczywość wdowy jest tym punktem, który Pan Jezus tu szczególnie zaznacza. W końcu przypowieści Pan Jezus podaje: jeżeli niesprawiedliwy sędzia uczynił zadość biednej wdowie z powodu natarczywości, to o ile więcej możemy spodziewać się od naszego Niebieskiego Ojca? Gdy dzieci Jego wołają we dnie i w nocy, czy ich nie wysłucha? To pokazuje, że właściwą jest rzeczą spodziewać się, że Bóg wysłucha nasze modlitwy. Nie możemy przypuszczać, aby Bóg czynił coś innego, jak to, co jest właściwe i słuszne, stosownie do tego, dzieci Boże przychodząc do Niego z modlitwą, powinne prosić Boga jedynie o rzeczy właściwe, które mogłyby otrzymać. Zatem chrześcijanie, którzy żyją po Bożemu, są najlepiej usposobieni do zasyłania do Boga modlitw przyjemnych i takie tylko mogą być wysłuchane.

"TRWAJCIE WE MNIE, A JA W WAS"

Pan Jezus dobrze wiedział, jaką jest właściwa modlitwa. W tym względzie mamy Jego własne słowa: „Ja wiem, że ty mnie zawsze wysłuchujesz”. On nigdy nie doznał zawodu, bo zawsze prosił o rzeczy zgodne z wolą Bożą. Aby modlitwa nasza mogła być wysłuchaną musimy wypełnić dwa warunki. Najpierw należy przyjąć Jezusa jako naszego Zbawiciela, a następnie poświęcić się Mu w sposób właściwy. Te dwa stopnie musimy przejść zanim możemy być w Chrystusie, kiedy nas Bóg przyjmuje w Chrystusie, stajemy się Nowymi Stworzeniami w Nim. Trzeba wiedzieć, że wszystkie obietnice, które Bóg uczynił stosują się tylko do Nowego Stworzenia, a ktokolwiek nie stał się Nowem Stworzeniem przez spłodzenie z Ducha świętego, obietnice te nie mogą do niego należeć, lecz nie znaczy to, aby nie mógł mieć nadziei; bo w planie Bożym widzimy, że cały świat może mieć nadzieję. Lecz teraz jest „czas przyjemny”, w którym możemy składać przyjemne Bogu modlitwy w sposób właściwy.

W obecnym czasie jest tylko jedna owczarnia, i tylko ci, którzy są w tej owczarni, są w łasce Boga. Ci tylko mają prawo do modlitwy. Lecz jeszcze jedną rzecz powinniśmy zauważyć. Jeżeli ktoś się poświęcił, to zachodzi pytanie, czy pozostaje on w harmonii z Chrystusem, lub nie? Musimy trwać w Słowie Bożym - to nie znaczy, że przeczytaliśmy Biblię całą, lub czytamy kilka wierszy, lub rozdziałów dziennie, lecz to znaczy, że Słowo Boże w nas przebywa, gdy zasady i nauki wprowadziliśmy w czyn i życie nasze stosownie do tego prowadzimy. - Czyniąc to możemy się dowiedzieć, jaką jest wola Boża, co jest Bogu przyjemne i o co możemy Go prosić, a o co nie. Ci wszyscy, którzy trwają w Chrystusie, a Słowo Jego trwa w nich, mogą prosić o co chcą. Mogą prosie o wszystko, cokolwiek jest zagwarantowane w Słowie Bożym, a to znaczy, że mogą prosić o co chcą, bo Jego Słowo przebywa w nich obficie, i o nic takiego nie prosiliby, do czego nie byliby upoważnieni.

BŁOGOSŁAWNIEŃSTWA Z ŁATWOŚCIĄ OTRZYMANE NIE BYŁY OCENIONE

Przedmiot, nad którym się zastanawiamy, uczy nas o trwaniu w modlitwie, nie ma to znaczyć, że modląc się w jakiejś sprawie i prosząc Boga o jakąś rzecz raz i drugi, nie możemy ustawać w modlitwie. Lecz nasuwa się pytanie. „Dlaczego mamy ustawicznie prosić? Wszak Bóg wie o naszych potrzebach. Dlatego nie mamy zlecić Bogu całej sprawy?” Pismo Św., zdaje się odpowiada na te pytania i pokazuje, iż powinniśmy prosić dla naszej korzyści, abyśmy umieli ocenić, gdy Bóg wysłucha naszą modlitwę. Jeżelibyśmy otrzymali rzeczy, nie odczuwając ich potrzeby, w takim razie nie umielibyśmy ocenić dobroci Bożej.

W rzeczywistości wielu ludzi otrzymuje codziennie wiele błogosławieństw, za które nigdy nie dziękuje, nie oceniając tych dobrodziejstw. Bóg daje słońce i spuszcza deszcz tak dobrym, jak i złym ludziom i Pan Jezus powiedział, iż to jest wielkie od Boga błogosławieństwo, a jednak jak mało ludzi ocenia deszcz, jako błogosławieństwo pochodzące od Boga! Jak mało umie ocenić promienie słoneczne, jako błogosławieństwo Boże! Ludzie nie oceniają tych rzeczy dlatego, gdyż przychodzi to wszystko bez prośby, że jest to rzeczą zwykłą i większość ludzi nie ocenia tej dobroci Bożej.

Lecz chrześcijanin w miarę, jak jego oczy wyrozumienia się otwierają, coraz więcej ocenia błogosławieństwa Boże. Przeto o ile rozumie swoje potrzeby i to, co jest obiecane w Słowie Bożym, dochodzi do przekonania, że może przystąpić do Boga z modlitwą o te potrzeby, i mieć nadzieję, że te potrzeby zostaną zaspokojone. Jego serce dochodzi do takiego stanu, że będzie umiał przyjąć z wdzięcznością otrzymywane błogosławieństwa i z pożytkiem dla siebie.

0 co tedy jako dzieci Boże powinniśmy prosić Boga? Co nam mówi Pismo Św. w tej sprawie? Najpierw mówi ono nam, abyśmy nie byli „wielomównymi”. Co mamy przez to rozumieć? Pan Jezus mówi, abyśmy nie byli wielomównymi, jako poganie, którzy mniemają, iż dla swojej wielomówności wysłuchani będą, gdy będą często powtarzać te same słowa. Chińczycy na przykład mają koła modlitewne, przy pomocy których mogą odmówić sto modlitw na minutę, w ten sposób oszczędzają czas, głos itd. (Dawniejsi pustelnicy na wschodzie, odmawiali modlitwy na paciorkach. Na przedstawienie św. Brygidy, zwyczaj modlenia się na paciorkach, został wprowadzony do kościoła katolickiego. Mahometanie dotąd zachowują ten zwyczaj modlenia się). Tego rodzaju modlitwy nazywają się wielomównością, próżnym powtarzaniem tych samych słów, które wymawiają tylko wargi, a serce nie odczuwa, które są odmawiane nie z potrzeby serca, lecz jako zwyczaj, obowiązek (lub za karę, czyli za pokutę po odbytej spowiedzi).

NIE JEST ONA DLA STAREGO, LECZ DLA NOWEGO STWORZENIA.

Właściwy stan serca jest wtedy, gdy czujemy potrzebę pomocy Boga przystępując do Niego z zaufaniem, przedstawiając Mu swoje pogrzeby i oczekując odpowiedzi w czasie, i w sposób, jaki się Bogu podoba. Co się tyczy rzeczy, o które mamy prosić, Pan Jezus wykazuje w swej mowie, że poganie, ludzie w ogóle światowi, nie wierzący, mają tylko rzeczy ziemskie na myśli, bo mówią: „Co będziemy jedli? Co będziemy pili? Czym się będziemy przyodziewali?”. Również dziecko w prostocie swojej może żądać tych rzeczy ziemskich, lecz dzieci Boże mogą prosić o rzeczy ziemskie o tyle, o ile są one niezbędne do wzrostu, potrzeby i użytku Nowego Stworzenia.

W miarę, jak chrześcijanin rośnie w łasce i znajomości, powinien wyrozumiewać, że jest on Nowem Stworzeniem i jako Nowe Stworzenie ma się starać o siebie, a nie o starego człowieka. Nowe Stworzenie musi mieć na względzie potrzeby śmiertelnego ciała, które jest jego przybytkiem i sługą, lecz może żądać dla niego tylko tyle ile jest niezbędnym dla właściwego rozwoju Nowego Stworzenia i wykonywania dzieła od Boga powierzonego. Nie może wymagać rzeczy, które jedynie zadawalałyby starego człowieka, gdyż starego człowieka uważać należy za umarłego. Może prosić Boga, aby zaopatrzył rzeczywiste jego potrzeby według wielkiej mądrości swojej.

Powinniśmy prosić Boga o moc do zwyciężenia ciała, o mądrość, by wiedzieć, jak sobą rządzić, o siłę charakteru, rozwinięcie i okazanie owoców i przymiotów Ducha świętego. Powinniśmy także modlić się o pokarm duchowy, o wyrozumienie, w jaki sposób moglibyśmy utrzymać naszą szatę weselną bez zmazy i przywdziać zupełną zbroję Bożą. Powinniśmy prosić o mądrość wyrozumienia Słowa Bożego i ocenienie Ducha Prawdy. O te rzeczy prosić jest właściwą rzeczą, bo one są tym, co pomaga do rozwoju Nowego Stworzenia.

W modlitwie o rzeczy wyższe duchowne, nie zaniedbujmy ciała, ani jego potrzeb, chociaż nie mamy troszczyć się o rzeczy, o które ubiegają się poganie (nazwa poganie oznacza tych wszystkich, którzy nie zawarli przymierza z Bogiem.) Ci, którzy zawarli z Bogiem przymierze, nie mogą żądać tych rzeczy, o które ubiegają się poganie. Bóg nie wysłuchuje modlitw tych, którzy nie należą do rodziny Bożej. Im nie powiedziano, by się modlili, a my nie mamy żądać rzeczy, jakich oni żądają. W tym wszystkim co Jezus mówił, nie ma wcale wzmianki, by Jego uczniowie prosili o lepsze mieszkanie, odzienie, obuwie, lub spłacenie długów. Jezus, ani apostołowie nigdy nie modlili się o podobne rzeczy, a o co oni prosili wskazuje, o co i my mamy prosić.

Powinniśmy także odróżnić między modlitwą, tj. zanoszeniem próśb, a uwielbieniem. Każdy może czcić Boga, kłaniać się i uwielbiać Go, lecz w sprawie modlitwy jest pewna granica. Modlić się tak, aby można być wysłuchanym, mogą tylko niektóre osoby, a nimi są ci, którzy uczynili z Bogiem pewne przymierze. Kto uczynił to, ma przywilej zanoszenia modlitw do Boga Takie prawo mieli Żydzi, którzy byli pod prawem Zakonu; podobnież jest z nami, którzyśmy uczynili przymierze z Bogiem przez Jezusa Chrystusa. Chociaż mamy przywilej zanoszenia do Boga modlitw, to jednak musimy mieć na względzie pewien warunek, jeżeli chcemy, ażeby nasze modlitwy były przyjemne Bogu. Warunek jest ten, iż powinniśmy zawsze prosić Boga zgodnie z Jego wolą, a nie tak, żeby wola Boża skłaniała się do naszej woli. To przyprowadziłoby nas do Słowa Bożego, abyśmy się dowiadywali, jakie rzeczy Bóg nam obiecał i nie powinniśmy prosić o rzeczy, których On nie obiecał.

STARANIE O CIAŁO, JAKO O WŁASNOŚĆ NOWEGO STWORZENIA.

Powinniśmy wiedzieć, że przez cały wiek Ewangelii Pan Bóg obchodzi się z swoimi dziećmi jako z Nowym Stworzeniem, któremu dane są obietnice. Nowe Stworzenie dba o stare ciało, ponieważ ono jest jego własnością i o tyle musi dbać, na ile ono jest potrzebne, abyśmy nasze powołanie i wybór uczynili mocnym i na ile to się nie sprzeciwia naszemu zbawieniu, a nie więcej. Zatem nie mamy dyktować Bogu, co byśmy woleli mieć, lub otrzymać, lecz raczej przyjmować z dziękczynieniem, cokolwiek On dla nas uważa za lepsze. Lecz to nie ma znaczyć, abyśmy nie mieli przedstawiać Bogu naszych cielesnych potrzeb,, lecz mamy to czynić w taki sposób jak to On nam wskazuje w modlitwie, której nas nauczył: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Uznaje On, że nasze codzienne potrzeby, jak pokarm, bez względu czy jest obfitym, lub skromnym, ma służyć dla dobra Nowego Stworzenia.

Modlitwa zasyłana do Boga zgodnie z Jego wolą na pewno będzie wysłuchaną. Ziemscy rodzice chętnie dają swoim dzieciom, cokolwiek uważają dla nich za pożyteczne. Lecz jeżeli dzieci nie oceniają uczynionej dla nich łaski, to następny raz rodzice mogą odmówić ich żądaniu dopóki nie okażą wdzięczność za uczynioną im dobroć. Podobnie postępuje nasz Ojciec Niebieski. Zanim udzieli nam swych darów, czeka, aż będziemy bardzo zgłodniali. On czyni to dlatego, abyśmy ocenili Jego otrzymane błogosławieństwa, i żeby przyniosły nam pożytek.

MODLITWA O SPŁODZENIE Z DUCHA NIE JEST POTRZEBNĄ.

Co się tyczy nadawania Ducha Św., niektórzy ludzie mają błędne pojęcie. Wielu nie ofiarowanych prosi Boga, o Ducha świętego, lecz nie bada dosyć Pisma Św.; Bóg udziela Ducha świętego bez szczególnej o to prośby, podobnie jak to miało miejsce podczas Zielonych Świątek. Uczniowie oddali się Bogu i wyczekiwali; zgromadzeni modlili się, lecz wówczas nie wiedzieli jeszcze dosyć o Duchu świętym, aby o niego mieli prosić, lecz Bóg daje właściwą rzecz w swoim czasie; odnośnie do prośby o Ducha dotyczy to i nas, jeżeli zastosujemy się do wymaganych warunków. Gdy się ofiarowujemy Bogu przez Chrystusa, to nie potrzebujemy prosić Boga, by nas spłodził z Ducha świętego, podobnie jak dziecię, w jego naturalnym poczęciu. Wreszcie jak ono mogłoby prosić? Lecz gdyśmy zostali spłodzeni z Ducha powinniśmy prosić Boga byśmy mogli posiadać zmysł Boży, aby Jego wola i uczucie stały się naszymi.

Bóg miłuje sprawiedliwość, a nienawidzi nieprawości, a ponieważ jesteśmy otoczeni złem i samolubstwem potrzebujemy wyrabiać w sobie ducha miłości, abyśmy mogli ocenić i umiłować sprawiedliwość. Mamy się starać, by stopniowo uczyć się, jak miłować sprawiedliwość, a nienawidzić nieprawości tak w większych, jak i małych rzeczach, do tego stopnia, abyśmy świadomie nikomu nie uczynili szkody, lub niesprawiedliwości. Pierwotnie Nowe Stworzenie słabo widzi różnicę między dobrem, a złem, między sprawiedliwością a niesprawiedliwością. Cieszylibyśmy się z uczuć i wyrozumienia Bożego we wszystkim, a w miarę, jak badamy charakter Boży jaki jest objawiony w Piśmie Św., i staramy się od dnia do dnia przystosowywać do tego obrazu, bywamy przemieniani z chwały w chwałę przez Ducha Bożego, a tym sposobem jesteśmy napełnieni Duchem Bożym.

DOWODY POSIADANIA DUCHA BOŻEGO.

W miarę jak się dziecko Boże rozwija, posiadanie Ducha świętego jest widoczniejsze, objawia się ono w cichości, pokorze, cierpliwości, bratniej miłości i łasce. To są przymioty charakteru i usposobienia, których Pan Bóg od nas żąda. Te przymioty mają rządzić w naszych sercach, władać naszymi myślami i coraz więcej objawiać się w naszym życiu na zewnątrz. Gniew, złość, są to dowody ducha złego, ducha tego świata, ducha Szatana, którego mamy cd siebie oddalić, jeśli jesteśmy dziećmi Bożymi. Takie uczynki są uczynkami ciała i Diabła.

Odkąd wszyscy mniej lub więcej posiadamy w sobie złe skłonności, potrzeba nam modlić się i prosić Boga, abyśmy mogli postępować zgodnie z Jego wolą. Lecz nie dosyć jest modlić się, należy koniecznie współdziałać z modlitwą, bo jeżeli nie będziemy współdziałać, Bóg nigdy nie napełni serc naszych choćbyśmy byli i spłodzeni z Ducha świętego. Przystępując do Boga za szczerą modlitwą, możemy się spodziewać, że w życiu owoce Ducha Świętego okażą się naszymi. Będziemy mogli zauważyć czy posiadamy więcej pokory niż przedtem, czy też jeszcze nam jest brak jej. Powinniśmy zauważyć, czy staliśmy się delikatniejszymi cierpliwszymi, czy możemy więcej nad sobą panować; i w jakim kierunku szczególnie potrzebujemy się rozwijać, by przynieść więcej owoców ducha. Bez wątpienia wszystkich tych przymiotów jednym brak więcej, drugim mniej, lecz jeżeli będziemy czuwać i modlić się to dowiemy się, że modlitwy nasze będą wysłuchane, a w miarę jak rośniemy w znajomości, miłości, w podobieństwie Chrystusowym, rośniemy także i w podobieństwie naszego Ojca, który jest w niebie.

NIEWŁAŚCIWY POGLĄD NA MODLITWĘ.

Wykazaliśmy to, że modlitwa jest niezbędną do wzrostu i rozwoju Nowego Stworzenia, a nawet do duchowego istnienia; jednak nie uważamy za właściwe modlić się w sposób nadzwyczajny, jak to niektórzy czynią. Nie uważamy za właściwe w modlitwie mówić Bogu o Jego Planach, lub wyrażać swoje życzenia, jak On powinien rządzić wszechświatem lub, kiedy i w jaki sposób przeprowadzić ma naszą wolę. Zdaje się nam, że tego rodzaju modlitw jest za wiele i im prędzej zmienimy tego rodzaju modlitwę, tym lepiej. Na prośbę, jak się modlić, Pan Jezus nauczył uczniów swoich modlić się, dając im wzór modlitwy, która wielce różni się od modlitw, które większość ludzi zasyła do Boga, nie zważając wcale na podany wzór.

Właściwą jest rzeczą, abyśmy więcej słuchali co Bóg do nas mówi, niż mielibyśmy dużo mówić do Niego.

Według naszego wyrozumienia, Pismo Św., przedstawia Boską wolę, plan i zamiary względem nas, jako Jego dzieci; przedstawia, co Pan Bóg zamierzył, abyśmy byli poświęceni w Prawdzie Bożej. „Poświęć je w Prawdzie Twojej. Słowo Twoje jest Prawdą” – (Jana 17:17). Tak modlił się nasz Pan. On nie mówił poświęć je przez modlitwę. Przepis naszego Mistrza jest, abyśmy badali Słowa Boże i byli przez niepoświęceni, a któż jest rozumniejszym nad Niego? Jeżeli nie pisaliśmy tak wiele o modlitwie, to dlatego, że nie znajdujemy w Piśmie Św. upoważnienia, aby to czynić.

Chociaż, jakżeśmy to wyżej pokazali modlitwa jest niezbędna dla chrześcijanina, to jednak Słowo Boże uczy nas Planu Bożego, Jego Woli i wskazuje nam, jaką drogą powinniśmy postępować. Brak wyrozumienia tego, jest przyczyną, że wiele dzieci Bożych potrzebują wiele wiary. Ilość modlitw nie zastąpi zaniedbania Słowa Bożego, które jedynie jest pochodnią naszym nogom i jako przewodnik w tej ciemnej nocy, w której zapanował grzech na świecie. „Słowo Twoje jest pochodnią nogom moim, i światłością ścieżce mojej”. – (Ps. 119:105).

Mamy powiedziane: „bez przestanku się módlcie”. To znaczy, by się nie zniechęcać, gdy rzeczy obiecane, o które prosiliśmy prędko się nie wypełniają. Powinniśmy pamiętać, że Słowo obietnicy jest pewne. Powinniśmy trzymać się obietnicy, prosić o nią w dalszym ciągu i wyczekiwać cierpliwie jej wypełnienia. W ten sposób modlimy się ustawicznie: „Przyjdź Królestwo Twoje” – (Mat. 6:10), nie przez powtarzanie tych samych słów co chwila, lub co godzina, lecz przez ustawiczne myślenie o tym królestwie - oczekiwanie go, i przez działanie w celu uświadomienia innych o tym królestwie jak również wyrabianie i uszlachetnianie charakteru, by przez to można mieć udział w tym królestwie. Znaliśmy niektóre osoby, które na klęczkach pozostawały przez dłuższy czas przy próżnym krześle wyobrażając sobie, że na nim zasiada Bóg, z którym przez modlitwę miały łączność. Tacy znajdują się w niebezpieczeństwie dostania się w sidła Szatana przez podobne praktyki.

Co do nas, uważamy, że Bóg udzielił nam już tak wiele dobrodziejstw, że wstyd by nam było prosić o więcej. Naszych żądań nie powinno być wiele. Gdy zasyłamy nasze modły do Tronu Łaski to są one ofiarą dziękczynną, uwielbieniem i ufnością w Bogu, prośbą o mądrość i łaskę, która prowadziłaby w sprawach życiowych. Pamiętamy na Boskie obietnice nie tylko podczas modlitwy, ale w każdym czasie. Staramy się żyć w harmonii z naszymi modlitwami i zachęcamy do tegoż innych. Nie wszyscy jednak jesteśmy usposobieni jednakowo. Przedstawiwszy tę sprawę z punktu biblijnego, jak również, jak jest ona przedstawiona w Wykładach Pisma Św., i w innych artykułach Strażnicy; ( wyd. przez br. Russella) zostawiamy tę sprawę Bogu, który poprowadzi swoje dzieci należycie.

PROŚBA O DUCHA ŚW. POWINNA BYĆ GŁÓWNYM PRZEDMIOTEM MODLITWY.

Przyczyną, dla której wiele modlitw nie bywa wysłuchanych jest to, że chrześcijanie nie proszą o rzeczy dla siebie pożyteczne, lub, że modlitwy ich nie były szczerymi. Niektórzy proszą o dobrobyt, lub rzeczy doczesne, albo o nawrócenie niektórych ludzi, lub o coś takiego, do czego nie byli upoważnieni, lub nie zupełnie sobie tego życzyli, o co prosili, jakby to były rzeczy duchowne, Bóg mógł wysłuchać czasami modlitwy niemowlęcia w Chrystusie, które prosiło o rzeczy doczesne, nie będąc w tych rzeczach właściwie poinformowane, lecz inaczej rzecz się ma z chrześcijaninem mającym doświadczenie. Niekiedy dziecko przy stole żąda coś niewłaściwego, a tym sposobem przestępuje przepisy etykiety, a jednak to mu się wybacza; od dorosłego zaś, który posiada znajomość przepisów życia towarzyskiego jest wymagane by się odpowiednio znalazł w towarzystwie. Rzeczy, o które dzieci Boże prosić szczególnie powinny, są wymienione w Piśmie Św. Duch Święty jest szczególnym darem dla dzieci Bożych.

Jeżeli zrozumiemy, że Duch Święty jest to wpływ, usposobienie i moc Boża, wtedy będziemy wiedzieli, o co mamy prosić. Potrzebujemy coraz więcej tego Dycha Bożego, który pobudziłby nas do miłości, wyrobił w nas łagodność i uczynił nas szlachetnymi. Potrzebujemy w coraz większym stopniu posiadać zmysł Chrystusowy (zmysł i duch użyty tu jest w znaczeniu równoznacznym.) Przychodzimy do przekonania, że posiadanie Ducha Chrystusowego jest dla nas niezbędne. Jeżeli dzień po dniu rozwijamy ducha diabła, nie możemy oczekiwać abyśmy mogli kiedykolwiek posiąść ducha Chrystusowego. Jeżeli będziemy zdecydowanie rozwijać Ducha, umysł Chrystusa, wtedy duch Przeciwnika może nie zyskać wstępu do naszych serc, wskutek czego dojdziemy do posiadania ducha zdrowego umysłu. Będziemy coraz lepiej rozpoznawać doskonałą wolę Boże, w miarę jak będziemy napełnieni Jego duchem. Tym sposobem jesteśmy przygotowywani do hojnego wejście do Królestwa Chrystusowego.

NALEŻY SIĘ MODLIĆ Z WIARĄ, NIC NIE WĄTPIĄC.

Co się tyczy sprawy, którą rozbieramy, Pan Bóg mówi nam, abyśmy nie słabli (wyraz słabli, znaczy, abyśmy nie upadli na duchu). „Przetoż uważajcie, jaki jest ten, który podejmował takowe od grzeszników przeciwko sobie sprzeciwianie, abyście osłabiwszy w umysłach waszych, nie ustawali”; „bo w swoim czasie żąć będziemy nie ustając” – (Żyd 12:3; Gal. 6:9). W szczególnych razach, gdy potrzebujemy więcej łaski i pomocy Bożej, możemy prosić o większy dar Ducha św. Na przykład, gdy odczuwamy potrzebę posiadania więcej cierpliwości. Prosząc o cierpliwość, nie powinniśmy mówić: ja już nigdy nie będę cierpliwym, jużem się takim urodził, lecz powinniśmy się spodziewać, że modlitwa nasza w tym względzie będzie wysłuchana. Gdy się modlimy o jakąś rzecz, powinniśmy wyczekiwać i trwać w naszych prośbach, wiedząc, iż Bóg się do nich przychyli, jeżeli postępowanie nasze będzie odpowiadało naszym modlitwom. Dobry i praktyczny sposób, który jest dla nas wielce pomocny, jest nakładanie na siebie kary za niewypełnienie powziętego postanowienia.

Lud Boży przez długi czas modlił się, mówiąc: „Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi” – (Mat. 6:10). Modlitwa ta była zanoszona przez osiemnaście stuleci a jednak dzieci Boże nie doczekały się jeszcze ustanowienia Królestwa Bożego. Czyż dlatego mamy przestać się modlić? Wcale nie. Jesteśmy zapewnieni, że ono z pewnością przyjdzie, a nawet jest bardzo blisko. Królestwo Boże będzie ustanowione, i przyjdzie czas, gdy wola Boża będzie wykonywaną na ziemi, tak jak teraz wykonywaną jest w niebie. Modlitwy nasze nie sprawią, aby Królestwo Boże miało przyjść o minutę wcześniej, aniżeli Bóg postanowił, lecz modlimy się dlatego, aby upewnić Boga, że oczekujemy Jego Królestwa zgodnie z danymi nam obietnicami. Przez trwanie w modlitwie i nieustawanie, dzieci Boże są umacniane. Chwalebne Królestwo Boże będzie objawione i to niezadługo. Wtedy wszyscy, którzy wyrobili w sobie charakter na podobieństwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, otrzymają udział w Jego Królestwie.

Brzask 06/1932 str. 83-87   W.T. R-5707 a -1915 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016