Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: SM-467 ,   z 0 roku.
Zmień język na

Morza w garści Bożej

Kto zmierzył wody garścią swoją” – Iz. 40:12.

Wspaniałego znaczenia i potęgi myśli zawartej w naszym tekście nie mogą ocenić ci, którzy nigdy nie byli nad wielkim oceanem. Kiedy podróżujemy po wodzie z prędkością pociągu i rozglądamy się we wszystkich kierunkach, bardzo rzadko dostrzegając jakiś statek, wielki czy mały, i tak dzień po dniu, zaczynamy nabierać nieco pojęcia o świecie, w którym żyjemy. Jest on o wiele większy, niż przedtem mogliśmy sobie nawet wyobrazić. A jednak przy pomocy teleskopów i obliczeń matematycznych dostrzegamy, że nasza Ziemia i jej morza są maleńkie w porównaniu do innych światów. Zauważamy, że nasz system słoneczny (nasze Słońce i krążące wokół niego planety) stanowią zaledwie maleńką cząstkę wielkiego Bożego stworzenia. Astronomowie powiedzą nam, że przy pomocy czułych płyt fotograficznych są oni w stanie naliczyć około sto dwadzieścia pięć milionów słońc, wokół których krążą planety, jak nasza Ziemia krąży dookoła naszego Słońca. Szacują też, że prawdopodobnie tylko cząstka tych słońc jest widzialna gołym okiem – tak bardzo są one oddalone. Astronomowie oceniają, iż są miliony jeszcze innych słońc, lecz tak dalekich, że ich światło nie może nawet zostać fotograficznie uchwycone.

Stoimy zdumieni ogromem przestrzeni oraz prawami i porządkiem, jaki wszędzie panuje. Szczerze przystajemy na to, co stwierdza prorok Dawid: „Dzień dniowi podaje słowo, a noc nocy pokazuje umiejętność; nie masz języka ani mowy, gdzie by głosu ich słychać nie było” [Ps. 19:34]. Człowiek, który patrzy na ten cudowny dowód nadludzkiej mocy i może wierzyć, że światy te same się stworzyły, demonstruje zdaniem większości z nas, że nawet jeśli posiada rozum, to znajduje się on w stanie żałosnego nieładu i braku równowagi. Człowiek, który po rozsądnym zastanowieniu się dochodzi do wniosku, że nie ma Boga, że wszystko stało się tym, czym jest, wskutek przypadku lub działania jakiej ślepej siły – ktoś taki opisany jest w Piśmie Świętym w następujących słowach: „Głupi rzekł w sercu swoim: Nie masz Boga!” – Ps. 14:1.

„POŁOWA NIGDY NIE ZOSTAŁA POWIEDZIANA” [HD 249]

Po pierwszym przeczytaniu naszego tekstu niektórzy z nas mogliby chcieć powiedzieć: Ach, piękna poetycka przesada! Ale tak nie jest, drodzy przyjaciele! Gdy naukowe przyrządy wykazują nam ogrom wszechświata, dochodzimy do wniosku, że prorok użył bardzo powściągliwego języka w swoim opisie majestatycznej mocy i wielkości Stwórcy, przedstawiając Go jako ważącego na swojej wadze góry i trzymającego morza w swojej garści; z Jego punktu widzenia tysiąc lat jest jako straż nocna. Jakże nieznacząco mali czujemy się my wszyscy w obliczu naszego Boga! Nie dziw, że niektórzy wielcy ludzie skłonni są mówić, że z Boskiego punktu zapatrywania ludzkość zbyt mało znaczy, by być godną najmniejszych względów, a cóż dopiero – być przedmiotem Boskiej troski i opatrzności! Pismo Święte zachęca nas do rozważania tego, co nieznane z pomocą tego, co znane. Stwierdza ono, że jakkolwiek Bóg jest tak wielki, tak mądry, tak potężny, to jest On także sprawiedliwy i miłujący. A im więcej się nad tą sprawą zastanawiamy, tym bardziej racjonalny wydaje nam się ten biblijny opis Wszechmogącego. Widzimy demonstrację Jego mocy. W mądrość Kogoś tak wielkiego nie można wątpić. Następnie przechodzimy do rozważania kwestii: Czy Ktoś tak mądry i potężny mógłby nie być sprawiedliwy i wspaniałomyślny? Serca nasze odpowiadają: Nie! Nikt nie jest rzeczywiście wielki, kto pozbawiony jest sprawiedliwości i miłości. Jeśli naszym Bogiem jest JHWH, to musi On posiadać te przymioty. Musi On być ośrodkiem mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy – Jego czterech głównych przymiotów.

Gdy weszliśmy w styczność z Biblią, a zwłaszcza odkąd poznaliśmy część z jej nauk i pozbyliśmy się mylnych pojęć, jakie się wokół niej nagromadziły w ciągu „ciemnych wieków” – zaczęliśmy ją uznawać za poselstwo Boga dla Jego stworzeń. Poinformowała nas ona, że wielki Stwórca wszechświata jest nie tylko wszechmocny i wszechwiedzący, ale też miłujący i dobrotliwy, a sprawiedliwość stanowi sam fundament Jego panowania. Z Biblii nauczyliśmy się także, że naszemu Stwórcy upodobało się uczynić nas na swoje własne wyobrażenie, na swoje własne moralne podobieństwo, z tym zamiarem, żebyśmy mogli cieszyć się Nim i owocami Jego sprawiedliwości przez całą wieczność. W oparciu o takie stanowisko zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że najwznioślejsze uczucia ludzkiego umysłu i serca stanowią jedynie odzwierciedlenie Stwórcy. Wchodząc tym sposobem w pełną zrozumienia zgodność z naszym Stworzycielem, możemy pojąć zasady Jego charakteru – co znaczy sprawiedliwość, miłosierdzie i dobrotliwość, czym jest mądrość jako przeciwieństwo głupoty. Takie stanowisko umożliwia nam dostrzeżenie wspaniałej doskonałości charakteru i przymiotów naszego Stwórcy, które usprawiedliwiają miano, jakie On sobie obrał, gdy oświadczył przez swojego ambasadora: „Bóg jest miłością”. Gdy sobie to coraz lepiej uświadamiamy, pojmujemy Nieskończonego; przychodzimy bliżej do serca owego wspaniałego Wiekuistego, który waży góry jakby na szalach i mierzy morza garścią swojej ręki.

„JAKO I OJCIEC WASZ”

Podobieństwo do Boga to podobieństwo do miłości. Pismo Święte oświadcza: „Wypełnieniem zakonu [Bożego] jest miłość” – Rzym. 13:10. A jako taki, nasz wielki Stwórca, jedyny żywy i prawdziwy Bóg, stanowi kontrast dla wszystkich pogańskich bóstw, które są bezlitosne, niemiłosierne, mściwe, diabelskie. Z Biblii dowiadujemy się, że JHWH, prawdziwy Bóg, znajduje rozkosz w czynieniu dobrze – w stosowaniu swojej wszechmocnej siły i mądrości do stwarzania istot, w których wiecznym istnieniu i nieustającej radości znajduje On przyjemność. Przy takich wspaniałych zamysłach Jego twórcze dzieło rozpoczęło się od istot niebieskich, które wciąż cieszą się Jego łaską. W podobnej dobrotliwości stworzył On człowieka, nieco niższej natury niż aniołowie, koronując go chwałą i czcią jako króla wszystkich stworzeń, na zwierzęcym, na ludzkim poziomie, jako podobieństwo jego Stwórcy, który jest duchem. Wczytując się w wyjaśnienia Boskich zamysłów, udzielone przez apostołów i proroków, otrzymujemy zapewnienie, że we wszystkich przykrych doświadczeniach minionych sześciu tysięcy lat nie przytrafiło się ludzkości nic takiego, czego by był nasz Stwórca nie przewidział. Ponadto mamy zapewnienie, iż Boska mądrość ostatecznie zamierza, że łzy i smutki, płacz i umieranie – kara za grzech pierworodny, jaką człowiek cierpiał przez wszystkie te stulecia – nie przyniosą rzeczywistej szkody Jego stworzeniom. Zamiast tego koniec Boskiego programu potwierdzi lepiej, niżby mogło to zrobić cokolwiek innego, różne zalety Boskiego charakteru. Święci aniołowie, którzy nie zaznali grzechu, będą przez całą wieczność odczytywali w dziejach ludzkości cenne lekcje nadmiernej grzeszności grzechu oraz mądrości i szczęścia wynikających ze sprawiedliwości.

I nawet ludzkość, chociaż obecnie znosi poważne cierpienia pod ciężarem Boskiej niełaski i skazania na śmierć, będzie ostatecznie tak błogosławiona, a rozmiar tego błogosławieństwa tak przeważy smutki przekleństwa, iż każde stworzenie skłoni swe kolano, a każdy język będzie wyznawał Bożą sprawiedliwość, mądrość, miłość i moc związane z Boskim postępowaniem względem ludzkości.

„Z PORANKU WESELE”

Noc płaczu trwająca sześć tysięcy lat i obejmująca cierpienia i smutki dwudziestu miliardów ludzi wydaje się być czymś strasznym. Ale obraz ten przedstawia się nieco odmiennie, gdy się pamięta, że większość dzieci Adamowych umiera w wieku niemowlęcym i że ci, co przeżywają swoje kilkadziesiąt lat w pracy i smutku, przechodzą przyjemne i szczęśliwe doświadczenia, choć także przelewają łzy. A kiedy czytamy, że nawet i łzy tych niewielu lat są częścią ćwiczenia, wychowywania i doświadczeń, zamierzonych przez Boga jako cenne lekcje w procesie przygotowywania do chwalebnej i radosnej wieczności – to cała sprawa zaczyna ukazywać się naszym umysłom w nowym świetle. Jeśli lekkie uciążliwości obecnego czasu wypracują dla nas wieczne błogosławieństwa, to możemy się z nich cieszyć, zarówno ze względu na samych siebie, jak i na naszych bliźnich oraz całą ludzkość. Taka jest Boża propozycja. Nie żeby Bóg kiedykolwiek zamyślał wieczne życie dla choćby jednej buntowniczej duszy, ale że przygotował On błogosławieństwo dla wszystkich z rodu Adamowego, którzy dojdą do pełnej harmonii z Nim. Obecnie udziela On wielkich ogólnych lekcji całej ludzkości poprzez nadmierną grzeszność grzechu. Byłoby źle, gdyby po nauczeniu się tych lekcji ludzie nie mieli sposobności skorzystania z nich. Ale będzie sposobność skorzystania i to jest owo wielkie poselstwo, które Bóg zesłał ludzkości i które w Biblii nazywane jest Ewangelią, „zwiastowaniem wielkiej radości, która będzie wszystkiemu ludowi” [Łuk. 2:10] – przez Chrystusa.

Po nocy płaczu trwającej sześć tysięcy lat ma właśnie nadejść poranek radości. Nowy dzień, w którym ciemność i grzech zostaną usunięte i w którym „słońce sprawiedliwości” będzie błogosławić i uzdrawiać świat ludzkości, to tysiącletni dzień błogosławienia i podnoszenia naszego rodu (2 Piotra 3:8). Biblia opisuje ten dzień w nadzwyczaj płomiennych wyrażeniach. Jest to dzień Mesjasza, dzień, w którym ma przyjść Królestwo Boga, a Jego wola dziać się będzie na ziemi, jak i w niebie; dzień, w którym biedni i potrzebujący będą podźwignięci z gnojowiska przesądów i deprawacji; dzień, w którym znajomość chwały Bożej napełni całą ziemię.

I nie będzie już więcej strachu. Ten dzień się nie skończy tak jak kończą się inne. Nie przyjdzie po nim noc, ale wprowadzi nas on w chwalebną wieczność, zamierzoną dla wszystkich Bożych stworzeń, które doceniają Boską dobroć i wykorzystując przez Boga zrządzone możliwości, powrócą do pełnej harmonii ze swoim Stwórcą. On zaś uzna ich za swoich synów i po Jego prawicy łaski zażywać będą przyjemności po wszystkie czasy.

OBJAWIENIE NASZEGO BOGA

Słusznie stwierdził jeden z dawnych pisarzy: „Tyś jest Bóg skryty” – Iz. 45:15. Zaiste, to prawda! W związku z tym, kierując się mądrością, świat nie dochodzi do poznania Boga. W swojej mądrości i miłości jest On blisko, a jednak może być poznany tylko przez tych, których oczy wyrozumienia zostały otwarte. Lecz cieszymy się, że nadchodzi czas, gdy wszystkie ślepe oczy ujrzą wyraźnie. „Lecz – na moje życie – [mówi Pan] napełni się chwałą Pana cała ziemia” [4 Moj. 14:21 BT]. „Ziemia będzie napełniona znajomością chwały Pańskiej, jako morze wody napełniają” – Abak. 2:14. Wtedy wszyscy zobaczą, co Bóg zdziałał, a nasza chwilowa ślepota jedynie uwydatni chwalebny blask Jego mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy.

Ślepa niewiara z pewnością zbłądzi,

   Daremnie ważąc dzieła Boże.

 Bóg tylko może swe czyny osądzić

   I plan wykonać On tylko może.

W końcu uwidoczni się, że Boskie dozwolenie na panowanie grzechu i śmierci na ziemi, zamiast stanowić skazę na Bożym charakterze i demonstrację Boskiego braku mądrości i niekompetencji, objawi wielkiego Stwórcę Jego podwładnym, Jego dzieciom, jak nic innego nie mogło tego uczynić. Poza tym, doświadczenia ludzkości w ciągu siedmiu tysięcy lat od stworzenia Adama do końca Mesjaszowego, pośredniczącego Królestwa uwidocznią cechy Boskiego charakteru, które inaczej nie mogłyby być zamanifestowane aniołom czy ludziom.

Na przykład bez dozwolenia na panowanie grzechu przymiot Boskiej sprawiedliwości i niezmiennego sprzeciwu Boga względem wszelkiego grzechu nigdy nie byłby znany Jego stworzeniom. Jego wyrok wobec ojca Adama i jego rodu oraz dozwolenie na panowanie śmierci i grzechu przez wszystkie te stulecia ujawniły fakt, że Boskiej sprawiedliwości nie wolno lekceważyć. Z kolei owo panowanie grzechu i siła Boskiego sprzeciwu względem grzechu oraz wyrok na grzeszników dawały sposobność do okazania Bożego miłosierdzia, współczucia, sympatii, miłości. Bez wątpienia miłość Boga już wcześniej znana była zastępom anielskim, ale nie do tego stopnia. Jego postępowanie z ludzkością dowiedzie głębokości Jego sympatii względem aniołów i względem ludzi. „Lecz zaleca Bóg miłość swoją ku nam, że gdyśmy jeszcze byli grzesznymi, Chrystus za nas umarł” – Rzym. 5:8. Zaiste, jak napisał poeta, mamy w tym dowód, że Bóg jest „w swej miłości niepojęty” [PBT 165].

Może niektórzy z nas byli czasem skłonni do krytykowania naszego Stwórcy i do twierdzenia, że nie miał On prawa odkupywania nas kosztem Kalwarii; że złą rzeczą było anulować grzechy jednego, a wymagać zapłacenia za nie przez kogoś drugiego. Ale myliliśmy się. Nie tak to było. Rozumując poprawnie, owo postępowanie Ojca z Synem przydaje jeszcze więcej do Jego chwały – potęguje jeszcze bardziej Jego mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc. Przy całej swojej mocy i autorytecie Wszechmogący nie żądałby śmierci swego Syna. Aby stać się Odkupicielem człowieka, Jezus dobrowolnie złożył z siebie ofiarę. A jak my to rozumiemy – gotowość Odkupiciela do stania się ceną okupu za człowieka? Odpowiadając na to, Pismo Święte stwierdza, że stało się tak z racji Jego wielkiej miłości do Ojca, Jego wielkiej w Nim ufności i Jego chęci podporządkowania się we wszystkim Bożej woli, zamysłom i zrządzeniom. Niemniej jednak Ojciec, bez względu na gotowość Odkupiciela, nie pozwoliłby Mu podjąć się tego wielkiego zadania, które miało Go tak wiele kosztować, bez wyznaczenia odpowiedniej nagrody. Stąd też czytamy o Jezusie, że „dla wystawionej sobie radości podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę” [Żyd. 12:2].

„NIE! TO JEST CAŁY ON!”

Gdy Boski plan przedstawiono pewnej starej, ciemnoskórej kobiecie i zapytano ją, czy nie wydaje się jej dziwnym, że Bóg czyni dla nas tak wielkie rzeczy, odrzekła ona: „Nie, panie! To jest cały On!”

Tak i my mówimy o naszym wielkim Bogu, który uczynił niebiosa i ziemię, słońce i gwiazdy. Nic w tym dziwnego, że ma On wspaniały plan dla wszystkich swoich stworzeń – plan, który w pełni uwydatni Jego charakter – Jego sprawiedliwość, mądrość, miłość i moc.

A wśród tych wspaniałych elementów Boskiego zamierzenia żaden nie jest tak cudowny jak ten, który dotyczy klasy Kościoła, „wybranych”, pociągniętych, powołanych i spłodzonych z ducha świętego w ciągu obecnego Wieku Ewangelii. Owi usprawiedliwieni przez wiarę w jednej chwili, stanowią klasę oddzieloną od świata, który będzie usprawiedliwiony, udoskonalony na skutek działalności chwalebnego Królestwa Mesjasza. Zarządzenie odnośnie ich usprawiedliwienia z wiary poprzez zasługę Odkupiciela przed usprawiedliwieniem świata ma na celu dozwolenie tym, którzy z natury są „dziećmi gniewu jako i drudzy” [Efez. 2:3], by stali się synami Bożymi na poziomie duchowym, „uczestnikami boskiej natury”.

Kierując się zasadą bezstronności, Bóg oferuje tym członkom rodu Adamowego, „maluczkiemu stadku” ogółem, że jeśli złączą się ze swym Odkupicielem w ofierze i będą kroczyć Jego śladami, to Jego zasługa okryje ich ułomności i będą się mogli stać na całą wieczność Jego wspaniałą Oblubienicą i współdziedzicami z Nim w Jego Królestwie; będą mogli siedzieć z Nim na Jego tronie i uczestniczyć w wielkiej pracy naprawy ludzkości.

Jak wspaniały jest nasz Bóg, niedościgniony we wszystkich swoich przymiotach! „Bo któż poznał myśl Pana? Albo któż był doradcą jego?” – Rzym. 11:34. Jak mogłyby się wykonać wszystkie te cudowne rzeczy, o których napisano w Jego Księdze, jeśli nie za Jego wiedzą? Pokłońmy się przed Nim i uwielbiajmy Go oraz wiernie kroczmy śladami Jezusa aż do końca biegu – aż do otrzymania korony życia – chwały, czci i nieśmiertelności.

Kazania Pastora Russella  SM-467

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016