Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: SM-356 ,   z 0 roku.
Zmień język na

Głowa musi rządzić członkami ciała

Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który mówi; jeśli bowiem tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi przemawiał,  nie uszli kary, to tym bardziej my, jeżeli się odwrócimy  od tego, który przemawia z nieba” – Żyd. 12:25 NB.

Słowa te nie są skierowane do świata, lecz do członków Ciała Chrystusowego, do tych, którzy porzucili świat i weszli w związek przymierza z Bogiem. Apostoł opisuje sceny, jakie rozegrały się na górze Synaj, gdy Bóg przez anioła przemawiał do swego obrazowego ludu Izraela. Następnie oświadcza, że jeśli dotkliwe kary spadły na wszystkich w Izraelu, którzy byli nieposłuszni głosowi dającemu im wtedy przykazania, to o wiele dotkliwsza kara spadnie na tych duchowych Izraelitów z Wieku Ewangelii, którzy wszedłszy w żywy związek z Synem Bożym, jako członkowie Jego mistycznego Ciała, przestaną następnie słuchać i okazywać posłuszeństwo.

W celu uzyskania harmonii w ludzkim ciele każdy jego członek musi bezzwłocznie spełniać wskazówki głowy. Przypuśćmy, że moja ręka byłaby nawiedzona przez „taniec świętego Wita” [pląsawicę Sydenhama], tak że gdyby mój mózg polecił ręce podniesienie szklanki wody, żebym się mógł napić, ręka, trzęsąc się i drżąc, nagle przerzuciłaby szklankę nad moje ramię i wylała jej zawartość. Jaki byłby problem z moją ręką? Byłaby chorym członkiem; łączność między nią a głową byłaby przerwana i dlatego ręka odmawiałaby posłuszeństwa rozkazom głowy. Albo przypuśćmy, że moja noga byłaby sparaliżowana i że gdyby głowa poleciła jej poruszyć się, ona pozostałaby nieruchoma i odmówiła noszenia ciała. Połączenie pomiędzy tym członkiem a mózgiem byłoby przerwane, a polecenia głowy nie zostałyby przyjęte. Jakież zamieszanie i kłopot spowodowałoby to w moim ciele!

Tak też jest w Ciele Chrystusowym. Jeżeli jakiś członek tego Ciała stanie się chory duchowo, jeżeli doskonała harmonia pomiędzy Głową, Chrystusem Jezusem, i jakimkolwiek członkiem zostanie przerwana, powstanie zamieszanie i kłopot w całym Ciele. Jeżeli połączenie zostanie zupełnie zniszczone, członek staje się przez to bezużyteczny i zostaje odcięty od Ciała. Nasz Pan obrazuje tę sprawę, gdy nazywa siebie winnym krzewem, a członków swego mistycznego Ciała – latoroślami i stwierdza, że każda latorośl w Nim, która nie przynosi owocu, będzie odcięta.

GŁOWA NAJWAŻNIEJSZĄ CZĘŚCIĄ CIAŁA

Jak wielką pieczołowitością powinna ta myśl natchnąć każdego członka Chrystusa! Powinniśmy sobie uświadomić, że sami z siebie jesteśmy niczym. Jesteśmy jedynie uniżonymi narzędziami, jakimi się Bóg posługuje przy wypełnianiu swojego cudownego planu. Ani jeden z nas nie jest koniecznie potrzebny do realizacji Jego celów. Wielka to łaska, że Ojciec dozwala nam współdziałać w swoim wielkim dziele pod wodzą swego Syna Jezusa Chrystusa. Bóg przygotował plan i przeprowadza go według swoich własnych zamysłów. Nasz Pan Jezus jest ważnym czynnikiem w spełnianiu Bożych zamiarów. My jesteśmy zaproszeni nie jako władcy, ale po to, byśmy postępowali w myśl instrukcji, byśmy byli posłuszni. Największym błogosławieństwem, jakiego możemy dostąpić, jest dopuszczenie nas do współdziałania z naszą zacną Głową, która pod kierunkiem Boga, wspaniałej Głowy nad wszystkim, kieruje dziełem.

W wyniku doświadczeń i obserwacji wyklarował się pogląd, że znaczna może być liczba odciętych od członkostwa w Ciele Chrystusowym, i to nie tylko odciętych od tego Ciała, ale zupełnie od wszelkiej nadziei przyszłego życia. Nie może być miejsca ani teraz, ani kiedykolwiek w Bożej rodzinie dla kogoś, kto jest samowolny i krnąbrny, kto nie da się kierować Panu i chce iść swoją własną drogą, kto wyrzeka się w ten sposób Tego, który przemawia z nieba.

W Liście do Hebrajczyków (Żyd. 10:2829) Apostoł oświadcza, że ci, co nie słuchali Mojżesza, „umierali bez miłosierdzia”. Następnie mówi on o tych, którzy otrzymają daleko „sroższe karanie”. Ponieważ Izrael był ludem obrazowym, kara śmierci zsyłana na niego za pewne przestępstwa była jedynie wzorem kary śmierci, jaka miała spotkać tych z duchowego Izraela, którzy świadomie nie są posłuszni głosowi Boga przemawiającego do nich przez swego Syna. Kara ponoszona przez krnąbrnych członków cielesnego Izraela była tymczasowa, gdyż w ciągu Wieku Tysiąclecia zostaną oni wskrzeszeni i wraz z całą resztą świata otrzymają sposobność przyjęcia Chrystusa i wejścia pod Nowe Przymierze, działające w tym czasie. Ale jeśli ci, którzy w obecnym wieku zostali oświeceni i spłodzeni z Bożego ducha świętego, odpadną – wyrzekną się przynależności do Chrystusa – podlegają karze wtórej śmierci, całkowitemu unicestwieniu.

Jest to owo „sroższe karanie”, o którym mówi Apostoł. Ta kara śmierci bez nadziei wyzwolenia będzie nałożona na tych wszystkich ze świata, którzy w czasie sądzenia w następnym Wieku świadomie nie usłuchają głosu Boga przemawiającego przez wielkiego Pośrednika Nowego Przymierza – Chrystusa, Głowę i Ciało, czyli Jezusa i Jego Kościół.

ZŁE SKUTKI ODRZUCENIA ŚWIATŁA

Rozumowanie Apostoła jest następujące: Spójrzcie wstecz, bracia, na historię dawnego Izraela. Patrzcie, jak od czasu do czasu lekceważyli oni poselstwa, jakie im Bóg zsyłał przez aniołów i Mojżesza, sługę Bożego; i jak często z powodu nieposłuszeństwa i niedbalstwa spadały na nich klęski, a wielu ponosiło nawet karę śmierci. Jeżeli kara była tak surowa za lekceważenie Zakonu danego przez Mojżesza, to jakiż będzie rezultat niedbalstwa i postępowania wbrew słowom Tego, który teraz przemawia z niebios, brania krwi Przymierza, przez którą zostaliśmy uświęceni, za niecną i pospolitą oraz postępowania na przekór duchowi łaski – wzgardziwszy Bogiem poprzez zlekceważenie jedynego Jego zarządzenia odnośnie pojednania! (Żyd. 6:48, 10:2631; Dz. Ap. 3:23).

Są tacy, którzy nigdy nie poświęcili się całkowicie, którzy nigdy się nie zaciągnęli do walki po stronie Pana, a jednak mieli znaczną znajomość Prawdy. Słyszeli oni prawdziwe poselstwo Ewangelii, czuli jej moc, jej racjonalność, przekonani byli w swych sercach, że jest to Boże przesłanie. Odczuwali pewnego rodzaju pociąg ku niemu. A jednak z jakichś powodów odwrócili się od niebiańskiego głosu. To nie jest wszakże klasa, o której wypowiada się Apostoł w naszym tekście; bo jak wszystkie listy apostolskie, tak i ten do Hebrajczyków jest adresowany do „braci świętych” (Żyd. 3:1), do „świętych”.

Jednak wszyscy, którzy usłyszeli poselstwo Ewangelii, którzy je w jakimś stopniu zrozumieli i ocenili, mają przez to pewną odpowiedzialność w stosunku do niego. Odwrócenie się od jakiejkolwiek miary światła sprowadza zatwardziałość serca. Wydaje się, że kto odrzuciłby poselstwo po zrozumieniu w pewnej mierze jego wagi, nigdy już nie będzie pociągnięty ku niemu w takim samym stopniu jak poprzednio. Poselstwo nie wydawałoby się już tak wspaniałe jak na początku. Kto ma pewien pogląd na przyszłość, kto teraz słyszy o dobroci Boga, a nie staje się skruszony na myśl o własnej niedoskonałości, o swojej potrzebie Zbawiciela, ten może nigdy nie doznać łaski Bożej, nawet i w ciągu następnego Wieku, kiedy sposobność restytucji otwarta będzie dla całej ludzkości. Nad myślą tą wszyscy, którzy ją słyszą, powinni się dobrze zastanowić (Rzym. 2:4).

Nikt jednak nie jest w pełni odpowiedzialny, dopóki nie wejdzie w stan spłodzenia z ducha; bo nikogo nie można poddać sądowi w odniesieniu do wiecznego życia, dopóki pierwej nie zostanie uwolniony od Adamowego wyroku śmierci. Pierwszy wyrok śmierci musi zostać skasowany, zanim ktokolwiek może być ponownie poddany próbie życia lub śmierci. W tym widzimy przecudne miłosierdzie Boże, które postanowiło, że ci, co teraz przychodzą do Chrystusa, nie są stawiani na próbie z chwilą, gdy usłyszeli o Chrystusie, kiedy dowiedzieli się, że droga powrotu do Boga jest otwarta dla wszystkich, którzy stosują się do warunków.

CHRYSTUS CIERPIAŁ W CIELE

Ktokolwiek usiłuje zbliżyć się do Boga, przekonuje się, że każdy kolejny krok przynosi mu błogosławieństwo, bo idzie on właściwą drogą – ku usprawiedliwieniu przez wiarę. Nie doszedł on jednak jeszcze do pełnej próby, pełnego sprawdzianu. Gdy w dalszym ciągu zbliża się, ucząc się coraz więcej o Bogu, coraz bardziej się oczyszczając z naturalnego brudu cielesnego, pochodzącego z upadku Adamowego, dochodzi on w końcu do rozwidlenia dróg. Przekonuje się, że nie może pójść dalej, jeśli nie poświęci się Bogu całkowicie. Przekonuje się, że nie może mieć oparcia w Bogu, dopóki go sam Odkupiciel nie przyjmie i nie przedstawi Bogu i że nasz Pan Jezus nie przyjmie nikogo, kto zupełnie i bez zastrzeżeń nie odda samego siebie Ojcu przez Syna.

Tak dochodzi on do momentu podjęcia decyzji. Kto dotarł do tego miejsca i następnie oddaje się bez reszty, zostaje przyjęty przez Pana Jezusa zgodnie z planem Ojca. Zaraz po tym, gdy przyjmie On tego, który się oddaje w poświęceniu, przydziela ofiarującemu się zasługę swej ofiarniczej śmierci i uznaje go za swoje ciało. Potem Ojciec także przyjmuje to ciało i spładza daną osobę do nowej, duchowej natury. I w ten sposób ciało Chrystusowe było w procesie ofiarowania przez cały obecny Wiek Ewangelii. Najpierw nasz Pan Jezus ofiarował swoje własne ciało. Następnie, gdy dokończył On tego dzieła, okazał się przed obliczem Boga i złożył zadośćuczynienie za grzechy wszystkich, którzy pójdą w Jego ślady, za Kościół (Żyd. 9:24).

Jak tylko nasz Pan złożył zadośćuczynienie za swoich naśladowców, Ojciec natychmiast przyjął ich ofiary, co zostało ujawnione przez zesłanie im ducha świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. Tak też wszyscy inni wierzący w ciągu tego Wieku otrzymują spłodzenie z ducha świętego po tym, jak Ojciec przyjął ich przez wielkiego orędownika Kościoła. Ciało tych poświęconych jest liczone jako ciało Jezusa (Dz. Ap. 9:45), Chrystus cierpi w ciele przez cały ten Wiek. Tak pojmujemy spełnianie się Pisma Świętego, które stwierdza, że my dopełniamy „ostatków ucisków Chrystusowych” (Kol. 1:24).

Różne wersety mówią nam, że teraz jest czas na cierpienie z Chrystusem i że potem przyjdzie czas na dzielenie z Nim chwały. Św. Piotr mówi, że dawni prorocy opowiadali o cierpieniach Chrystusa – Jezusa, Głowy, i wszystkich członków Ciała oraz o chwale, jaka ma nastąpić. Ta chwała przyjdzie szybko, jak tylko cierpienia się dopełnią. Ktokolwiek bierze teraz udział w cierpieniach, będzie też miał udział w przyszłych błogosławieństwach sławy, czci i nieśmiertelności – w boskiej naturze (1 Piotra 1:1012; 2 Tym. 2:1112; Rzym. 8:17; 2 Piotra 1:4; 1 Jana 3:12; Jak. 1:12).

FAZY CIAŁA CHRYSTUSOWEGO

Pan Jezus poczytuje ciało członków swego Ciała za swoje ciało. Zastanawiamy się więc teraz nad myślą, że ludzkie ciała Kościoła stanowią część ciała naszego Pana, w obszerniejszym znaczeniu. Z kolei mamy obecne duchowe Ciało Chrystusowe, złożone ze spłodzonych z ducha nowych natur Nowych Stworzeń w Chrystusowym gronie, przebywających w tych ziemskich przybytkach i stopniowo, dzień po dniu starających się o doprowadzenie ich do stanu ofiary pod każdym względem. Następnie jest jeszcze myśl o uwielbionym Ciele Chrystusa, mającym się składać jedynie z tych, którzy będą „zupełnymi zwycięzcami”, po odrzuceniu dwóch pierwszych grup, które nie zdołały uczynić swego powołania i wybrania pewnym.

Pismo Święte informuje nas, że ci, którzy tworzą Ciało Chrystusowe w ciele, będą ostatecznie podzieleni na trzy klasy, po przeprowadzeniu przez naszego Pana prób i doświadczeń. Pierwsza klasa będzie stanowiła Ciało Chrystusowe w chwale, tych, którzy są „zupełnymi zwycięzcami” wzmiankowanymi przez św. Pawła w Liście do Rzymian (Rzym. 8:37 BT). Druga klasa składać się będzie z tych, którzy nie byli w pełni wierni przymierzu ofiary, jakie zawarli z Panem, i którzy w związku z tym muszą utracić swoje stanowisko w Ciele. Później wyjdą oni z wielkiego ucisku, jakim zakończy się obecny Wiek, i wybielą swoje szaty we krwi Baranka. Potem stać będą przed tronem z gałązkami palmowymi w swych rękach, zamiast siedzieć na tronie, mając na swych głowach korony (Obj. 7:917, 3:21, 20:4,6, 2:10). Trzecia klasa będzie się składała z tych, którzy odrzucają swoje przymierze z Bogiem i którzy z tej racji poniosą karę wtórej śmierci.

W ciągu Wieku Ewangelii Bóg zajmuje się tylko tymi, co stanowią te klasy. Nie przyjmuje On nikogo, kto nie doszedł do punktu pełnego poświęcenia, bo tylko Nowe Stworzenie, nie ciało, znajduje się na próbie życia i śmierci. Kto staje się Nowym Stworzeniem, słyszy głos Boży w specjalnym znaczeniu, bo klasa spłodzonych z ducha otrzymuje, jakby nie było, nowy słuch i nowy wzrok, tak że jako Nowe Stworzenia mogą oni rozumieć duchowe rzeczy, mogą słyszeć i widzieć jak nigdy przedtem.

UŚWIĘCENI PRZEZ PRAWDĘ

Jest rzeczą bardzo ważną, żeby wszyscy spłodzeni z ducha utrzymywali serca w takiej wierności i kroczyli po ścieżkach życia tak konsekwentnie, by się stać Ciałem Chrystusowym w chwale. Do tej klasy Pan nasz ciągle jeszcze przemawia i sprawą każdego z nich jest zadbać o to, by nie odrzucić niczego, co Głowa mówi do swego Kościoła. Wola Głowy ma być czyniona w Ciele.

W swojej ostatniej modlitwie z uczniami Pan modlił się za nimi: „Poświęć je w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą” – Jana 17:17. Nie możemy być uświęconymi bez Słowa Bożego. Nic innego nie może zająć jego miejsca. Słuchajmy Jego głosu mówiącego tam do nas. Mówi nam On, że jesteśmy w szkole Chrystusa, który stał się naszym nauczycielem. Przez swoje nauki, przez swoje proroctwa i przez różne życiowe doświadczenia uczy On swych uczniów łagodności, dobrotliwości, cierpliwości, wytrwałości, braterskiej przyjaźni, miłości.

Kto się nie nauczył łagodności, nie nauczył się nawet podstawowej lekcji w szkole Chrystusa. Łagodność jest podstawą miłości. Dobrotliwość jest bardzo ważna. Osoba, która jest szorstka i hałaśliwa, nie jest w odpowiednim stanie, by zostać użytą przez Pana. Musi się ona stać delikatną, żeby nie obrażać i nie gorszyć braci. Musi się nauczyć braterskiej przyjaźni, by ich miłować, by przychodzić im z pomocą. To jest duch Pana.

Musimy się stać tak łagodni, tak pokorni, tak pojętni, byśmy z każdego sposobu, w jaki Bóg przekazywałby nam wskazówki – czy to przez próby, trudności, choroby, czy przez książki, broszury lub śpiewniki – byli gotowi się uczyć. Cokolwiek rozprasza nasze ciemności – nasze nieuświadomienie, nasze przesądy, cokolwiek wywodzi nas z ciemności do cudownej Bożej światłości, to na pewno jest z Niego, bo nie możemy tego uczynić sami z siebie.

GŁOS, KTÓRY MÓWI Z NIEBA

Głos Boży rozlega się dzisiaj po całej ziemi, rozbrzmiewając głośniej niż kiedykolwiek poprzednio, mówiąc nam, że świat jest w przededniu wielkiej zmiany dyspensacyjnej – że Odkupiciel ma niedługo objąć swoją wielką moc i panowanie. Niech ci, co słyszą, baczą, by nie odrzucili posłannictwa chwili. Jeżeli odmówią oni Temu, który mówi z nieba – jak czyni to większość – tym sroższe będzie utrapienie, jakie na nich przyjdzie: „czas uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być”, „ani potem będzie” [Dan. 12:1; Mat. 24:21].

Setki lat temu, gdy Przymierze Zakonu, którego pośrednikiem był Mojżesz, zostało zawarte na górze Synaj, głos Boży wstrząsnął ziemią. Św. Paweł, mówiąc proroczo o naszym czasie i wskazując na tamten czas z przeszłości, stwierdza, że jeszcze raz głos Boży wstrząśnie nie tylko ziemią – społeczeństwem, ale i niebem – potęgami kościelnymi (Żyd. 12:2629). Zważajmy na ten głos. Uniżmy się i pielęgnujmy przymioty charakteru, które uczynią nas gotowymi do użycia przez Mistrza, do mówienia o nowej dyspensacji i o błogosławieństwach przychodzących na całą ludzkość przez Królestwo Mesjasza.

Kazania Pastora Russella  SM-356

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016