Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: NN-321 ,   z 1907 roku.
Zmień język na

Ofiara za grzech i przymierza

PRAWDA ŻNIWA

Byłem zadowolony, gdy otrzymałem zaproszenie Zboru St. Louis, aby wysłuchać pewnych pytań, wprowadzających niektórych w zakłopotanie. Udzielę odpowiedzi w miarę moich zdolności, z nadzieją i modlitwą wierząc, że przedmiot ten będzie jasnym dla nas. Żyjemy w czasie, w którym jak Pan Bóg oświadcza, że lud Jego ujrzy wiele rzeczy oko w oko. Mówi, że to będzie charakterystyką naszego czasu: „Wynoszą głos stróżowie twoi, głos wynoszą, a społem wykrzykać będą; bo okiem w oko ujrzą, że zasię Pan Syon przywiedzie.” (Iz. 52:8). Wierzymy, że chociaż niektórzy z nas, nazwani starszymi, mogą być nazwani stróżami w szczególnym znaczeniu, to jednak wszyscy z ludu Pańskiego są stróżami. Widzimy, co Pan Bóg nam podał i polegamy na tym słowie, które jest jedynym objawieniem woli Bożej. A więc wszyscy powinni widzieć oko w oko. Ci, którzy śpią nie są stróżami, ale skoro staną się stróżami, to dojdą do tego, aby widzieć oko w oko. Gdy zbliżamy się coraz bliżej do pewnego przedmiotu, to powinien on być przez nas wszystkich coraz wyraźniej widziany.

Jeżeli uznajemy, że jesteśmy w czasie żniwa Wieku Ewangelii, wówczas powinniśmy rozpoznać pewne rzeczy, jako będące na czasie, aby były jaśniej zrozumiane. Jednak nie powinniśmy spodziewać się szczególnie innego zrozumienia, od tego, które było linią Pańskiego postępowania przez cały czas przeszły. Na pewno jednak powinniśmy spodziewać się czegoś szczególnego dla czasu żniwa. Czego mamy się spodziewać? Dla nas naród żydowski jest figurą, przykładem i typem. Oni mieli swoje kapłaństwo, swoich najwyższych kapłanów i podkapłanów, my mamy swojego. Oni mieli swój przybytek, a my mamy swój. Oni mieli swój złoty świecznik, my mamy swój złoty świecznik Boskiej prawdy i światłości. Więc gdy dochodzimy do żniwa, zauważamy, że ich żniwo było szczególnym wzorem tego wieku. Jeżeli Jezus był obecny, aby tam sprawować swoje dzieło, więc i tutaj będzie On sprawował to dzieło. Co było tym dziełem? Oddzielanie i żęcie oraz zgromadzanie Pańskich wybrańców. Jak to robiono? Przez rozwinięcie większej znajomości i rozpowszechnianie prawdy, oznajmując pewne rzeczy. Powinniśmy, zatem rozumieć, że była tam większa znajomość planów Bożych odnoszących do ówczesnego czasu, gdyż był to czas żniwa. Powinniśmy pamiętać, że był to koniec Wieku Żydowskiego a początek Wieku Ewangelii. Apostoł pod natchnieniem, mówi o światłości, która miała przyjść w „końcach wieków” - w końcu wieków, gdzie one ze sobą się stykały i dwoma wiekami, gdzie one ze sobą się stykają. Światło to nie poprzedzało obecności naszego Pana, a chociaż nie było gęstej ciemności w ciągu Wieku Ewangelii, to szczególne światło od Boga świeci w „końcach wieków”. Zgadza się to z tym, że ty i ja otrzymaliśmy od Pana wielkie błogosławieństwo jaśniejszego światła. Było dla nas bardzo trudnym powiedzieć, co jest najcenniejszym zarysem prawdy Bożej. Cała prawda jest wszechpotężna, zupełnie potrzebna, aby człowiek Boży mógł być doskonale wyćwiczony (2 Tym. 3:16-17).

Drodzy przyjaciele, to jasne światło w końcu tego wieku przyszło w związku ze zrozumieniem tajemnicy. Jakiej tajemnicy? „Tajemnicy”, o której apostoł Paweł mówił. Pamiętajcie, jak to było przy końcu Wieku Żydowskiego, a na początku Wieku Ewangelii. Pan Bóg oznajmił tajemnicę „nie znaną innym wiekom i dyspensacjom, a która teraz jest objawiona” (Rzym. 16:25-26; Kol. 1:26-27). Pamiętacie również, jak często on mówi o tej tajemnicy? On wyjaśnił, że tym Mesjaszem, który miał przyjść, nie miał być tylko nasz Pan Jezus Chrystus, ale także Kościół, Jego Oblubienica. Żydzi przypuszczali, że ten wielki Mesjasz miał przyjść i miał być królem ich narodu, a naród ich miał nawrócić świat. Nie wiedzieli oni jednak, że On zamierzył wybrać z narodu żydowskiego współdziedziców świata.

Dalej apostoł uczy, że była jeszcze inna część, której nie zrozumieli. Bóg nie tylko zamierzył wybrać niektórych do tego Ciała Chrystusowego z Żydów, ale ze wszystkich narodów świata, ażeby On mógł uczynić każdego częścią Chrystusa. Na to właśnie apostoł kieruje naszą uwagę. Uczy nas również, że Bóg dał Jezusa, aby był głową Kościoła. To jest ta „Tajemnica” nie oznajmiona w poprzednich wiekach. Tajemnicy tej nie znali wszyscy apostołowie. Była ona oznajmiona apostołowi Pawłowi, a chociaż pisma innych apostołów zgadzają się z tą myślą, to jednak nie otrzymaliście tego od nich. Otrzymaliście to od apostoła Pawła. On podaje, że Bóg dał mu wizje i objawienia więcej aniżeli innym apostołom, jasno to wynika z jego pism. Miał on, zatem jaśniejszą wizję i większą znajomość. Z pism apostoła Pawła zdobywamy znajomość tajemnicy. Piotr nie rozumiał jej. Początkowo on przeciwstawiał się poganom, lecz Pan posłał mu widzenie prześcieradła za cztery rogi związane, przez co pokazał mu, aby nie uważał pogan dłużej za pospolitych i nieczystych (Dz. Ap. 10). Widzicie, więc, że w owym czasie apostoł Piotr nie miał pojęcia o jedności Ciała Chrystusowego. Ta część tajemnicy - mówi apostoł Paweł - stała się jemu jaśniejsza przez wizje i objawienia. A jednak to zrozumienie jedności Chrystusa i Kościoła zagubiono, gdy Kościół zaczął przyjmować błędne zrozumienie, że ma nawrócić świat. Kiedy oni myśleli o każdym, nie mogli myśleć o „Ciele Chrystusowym” włączając każdego. Zniweczyło to pojęcie, że Kościół jest tajemniczym Ciałem Chrystusa, który ma rządzić całym światem i błogosławić świat.

Myśl ta została ukryta przed wszystkimi podczas Wieku Ewangelii i nasi rodzice oraz przyjaciele nie rozumieli tego zagadnienia, które jest dla nas tak jasnym. Jest dla nas jasnym, gdyż żyjemy w czasie żniwa tego wieku, kiedy Bóg odsuwa ciemność i pozwala naszym oczom widzieć i jasno rozumieć. To światło zostało stracone podczas Wieku Ewangelii, a obecnie myśl ta została zwrócona naszej uwadze. Myślą tą jest: Chrystus stanowi Głowę, a Kościół Jego Ciało, jest tym wielkim antytypowym Mojżeszem, wielkim Prorokiem, którego Bóg wzbudzał, przez którego błogosławieństwo ma następować na Izraela, a przez Izraela ma wszystkie narody (Dz. Ap. 3:22-23). Chrystus jest tą Głową, a przez swych wybranych członków ma błogosławić Izraela i wszystkie narody. Kiedy ten zarys światła przyciągnął naszą uwagę? Stało się to w 1869 roku. Gdy rozważałem ten przedmiot, zauważyłem, że nasi przyjaciele w kościołach nie mieli racji i spostrzegłem, że wtóre przyjście było tym oczekiwanym wydarzeniem. Tuż około 1873 roku już na tyle rozumiałem, że restytucja wtedy przychodziła na świat, ale nie rozumiałem, co ta restytucja oznacza. Ja przypuszczałem, że kiedy świat był błogosławiony, to on dojdzie do tego samego stanu, co Kościół - stanu duchowego. Dopiero, w 1878 roku wzeszło światło tego zarysu planu, zrozumiałem, że Kościół ma być oddzielnej i odrębnej natury i ma być używany przez Pana w celu błogosławienia Izraela, a przez niego mają być błogosławione wszystkie narody. Na czym opieram to rozumowanie? Właśnie ta sprawa ma być omawiana dzisiejszego poranka.

TYP PRZEBŁAGANIA ZA GRZECH I DZIEŃ POJEDNANIA - macie to podane w broszurze „Cienie Przybytku”, wydanej jesienią 1880 roku. Tam znajduje się podstawa do tego rozumowania. Chrystus jest wielkim Najwyższym Kapłanem a Kościół jest stowarzyszony z Nim, jako podkapłani i będzie stowarzyszony z Nim w przyszłych chwałach, gdy Dzień Pojednania przeminie, a ofiary będą zakończone. Mając, więc w pamięci to, że podstawą światła, jakie dzisiaj mamy, jest przedmiot ofiar przebłagania i ofiar za grzech Dnia Pojednania. Światło otrzymaliśmy odnośnie tych rzeczy. Bogu upodobało się błogosławić nasze zrozumienie. Jeżeli to jest oczywiste dla was, nie porzucicie tego tak szybko. Zrozumienie przyniosło światło, które macie. Na tej podstawie Bóg udzielił wszystkim światła, którym się obecnie radujemy. Z przyjemnością będę odpowiadał na dowolne pytania.

CZĘSC I - OFIARA ZA GRZECH

Pytanie: Jak „ofiara za grzech”, pokazana w typie ofiar Dnia Pojednania, różni się od okupu, czyli równoważnej ceny, zapłaconej przez Jezusa Chrystusa za utracone życie Adama?

Odpowiedź: Te dwie rzeczy nie mają być wcale łączone, podobnie, jak dwie przypowieści naszego Pana. Jeżeli bierzemy pod rozwagę przypowieść o „Pszenicy i kąkolu” i przypowieść o „Dziesięciu pannach”, i próbujecie je łączyć, to przekonacie się, że jest to niemożliwe, aby tak robić. Jedna omawia jeden przedmiot, a druga inny przedmiot. Obydwie są prawdziwe i godne zaufania. Obydwie uczą pięknych lekcji, lecz nie tej samej lekcji. A więc gdy mówicie o okupie, to jest jedno pojęcie, a ofiara za grzech jest innym pojęciem, nie mamy mieszać tych dwóch pojęć.

Przypuśćmy, że powiedzielibyście: „Kościół jest nazwany bratem Chrystusa i Oblubienicą Chrystusa oraz żywymi kamieniami świątyni. Jak mógłby Chrystus żenić się ze swymi braćmi, lub żywymi kamieniami świątyni?” Jest to zagmatwana wypowiedź. To są różne figury. Muszą one być rozpatrywane oddzielnie. W sprawie okupu, który jest jedynym obrazem, Pan pokazuje nam, że Adam został potępiony, gdy rodzaj ludzki był jeszcze w jego biodrach. Pan Jezus Chrystus, jako okup zajmuje miejsce Adama i daje swe życie za Adama. Tym sposobem kupuje Adama i jego ród. To jest piękny obraz - prawdziwy obraz - i nie mógłby być usunięty przez inny. Gdybyśmy go pominęli, to nie mielibyśmy takiej samej nauki od Boga. Ale my nie potrzebujemy mieszać jedno z drugim. Jak jakaś osoba kupuje drugą, jak jakaś osoba z rodem w swoich biodrach jest kupowana przez inną mającą ród w swoich biodrach? Jezus dał samego Siebie w zamian za ojca Adama i jego ród. Adam miał małżonkę stowarzyszoną z nim w przestępstwie, a Chrystus Jezus ma Oblubienicę, która ma być stowarzyszona w dziele odkupienia. Jest to wszystko ograniczone do jednego pojęcia, że przez jednego człowieka grzech wszedł na świat i tak przez drugiego - Jezusa Chrystusa - okup został zapłacony za kupiony ród.

Cienie Przybytku (str. 99, par. 3 - wyd. ang., a str. 104, par. 3 wyd. polskie) podaje nam: „...ofiarami za grzech Dnia Pojednania... były ofiarowane Bogu w świątnicy najświętszej, jako okup, czyli cena kupna za grzeszników”.

W Watch Tower, str. 47 z 1907 r. podaliśmy: „Czytając ten artykuł omawiany staranniej, zrozumiesz, że on nie omawia odkupienia, lecz ofiarę za grzech, która jest innym punktem widzenia tej wielkiej transakcji”.

Przypuszczam, że powstaje pytanie: Jak te sprawy zharmonizować? Byłoby lepiej gdybyśmy nie wprowadzali sprawy okupu do ofiary. My jesteśmy wliczeni z Nim, jako część Jego ofiary. Stajemy się uczestnikami z Nim w cierpieniach obecnego czasu i w chwałach, które nastąpią.

Pytanie: Jaki jest biblijny argument w zrozumieniu wypowiedzi apostoła z Listu do Rzymian (Rzym. 6:1-11), gdzie czytamy, że nasz „stary człowiek”, jako grzesznik umarł w osobie jego zastępcy - Jezusa na Kalwarii i że powinniśmy być wzbudzeni z Nim (Jezusem), aby chodzić w „nowym życiu” świątobliwości? Proszę dać krótkie objaśnienie do tych wierszy.

Odpowiedź: „Cóż więc powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? Przenigdy! Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy”? Rozumiecie, że apostoł nie mówi do Żydów, ani do pogan, ani też do jedynych wierzących, lecz do tych, którzy umarli grzechowi i oddali samych siebie Chrystusowi, aby z Nim umrzeć. „Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni?” Wiemy! Wiemy, że aby być ochrzczonym w Chrystusa, to nie znaczy w zwyczajną śmierć. Lecz jesteście ochrzczeni w Jego śmierć. Czy to była śmierć grzechowi? Nie uważam. On „nie znał grzechu”; (1 Piotra 2:22). On nie mógł umrzeć śmiercią grzechowi. Zostaliśmy ochrzczeni w Jego śmierć. Oznacza to, że nasza śmierć nie była śmiercią grzechowi. Oczywiście nasza śmierć w pewnym sensie obejmuje w sobie śmierć grzechowi. Kiedy oddajemy nasze życie, abyśmy mogli mieć udział z Chrystusem w Jego ofiarniczej śmierci, to znaczy, że zaciągnęliśmy się do walki z grzechem. Przysięgliśmy, że złożymy nasze życie w walce z grzechem. Jak to my, którzy umarliśmy grzechowi i których życie jest pogrzebane z Chrystusem, możemy zgodzić się na grzech? Możemy mieć niedoskonałości cielesne, ale pozostawać w zgodzie z grzechem, jest to niemożliwe dla tych, którzy poświęcili swoje życie.

Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z Nim przez chrzest w śmierć”. Żal mi was. „Jeżeli trwamy cierpliwie z Nim, to będziemy królować z Nim” (2 Tym. 2:12 - Diagl.). Gdy będziemy ukrzyżowani z Nim, wtedy możemy mieć współdziedzictwo z Nim w chwale. Jeżeli ktoś nie może tego powiedzieć, niechaj nie czuje się zniechęconym, ale też niechaj nie walczy z tymi, którzy mogą to powiedzieć. Próbujcie to powiedzieć. Jeżeli nie możecie, to brak wam duchowego wzroku. Módlcie się do Pana Boga, abyście mogli to powiedzieć.

Myślę o pewnym drogim bracie, który zmarł niedawno, mieszkał blisko Providence, Rhode Island. Kiedy nasz brat Streeter przyszedł do poznania prawdy, wydawał gazetę, przerwał wówczas jej wydawanie i przyprowadził swoich prenumeratorów do Strażnicy, sam rozpoczął wygłaszać kazania. Był on zaprzyjaźniony ze starszym emerytowanym sługą adwentystycznym mieszkającym blisko niego. Powiedział kiedyś: „Próbowałem zrobić wszystko, aby prawda była dla niego jaśniejsza i nie mogłem tego osiągnąć. Zrozumiałem, że moja praca nie ma pożytku, więc powiedziałem mu: „ja wiem, że jesteś dobrym człowiekiem i jednym z dzieci Pańskich, dlatego robię wszystko, aby prawda była dla ciebie jaśniejsza i wyraźniejsza, widzę również, że jesteś zbyt starym byś mógł pojąć ten przedmiot. Zrozumiałem, że Pan nie będzie tego od ciebie wymagał. Nie mam zamiaru dłużej zanudzać ciebie tymi sprawami. Gdy się spotkamy, to będziemy rozmawiać o Panu i Jego dobroci, pomodlimy się wspólnie, nie będziemy mówić o tych rzeczach, które są dla ciebie niepożądane”. Następnego dnia przysłał po mnie, abym go odwiedził. Poszedłem i ten starzec powiedział: „Bracie Streeter, gdy poszedłeś, zabrałem się do rozmyślania, pomodliłem się i powiedziałem Panu: „Panie, czy ja jestem zbyt stary, abym czegoś nie mógł się nauczyć? Jeżeli nie, pomóż mi. Ja chcę znać prawdę”. Zanim powstałem ze zgiętych kolan, zrozumiałem całą tę sprawę”.

Nie mówię tego w tym celu, aby to miał być sposób dla każdego, ale w tym celu, że jest to właściwy sposób postępowania, jeżeli jest coś, czego nie możemy zrozumieć. Apostoł Jakub naucza: „Jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dane” (Jak. 1:15). W ten sposób poznamy sprawy, które należą do naszego czasu. Moją odpowiedzią jest, że jesteśmy najpewniej członkami tej ofiary za grzech.

Tym sposobem jest znów pokazane, że Odkupiciel i Odnowiciel, który oddał Swoje człowieczeństwo na okup za wszystkich jest duchowym i że od tej klasy duchowej, gdy zostanie wyniesiona do najwyższych godności, muszą pochodzić wszelkie błogosławieństwa (tom 1 - str. 367, lub 321, lub 342). Co to znaczy? Nie omawiamy w tym cytacie ofiar Dnia Pojednania.

Omawiamy inną rzecz, która nie ma żadnego z tym związku. Co przez to mamy na myśli? Odpowiadam, że powołujemy się tam nie tylko na Jezusa, który oddał Swą ludzką naturę, ale także na Kościół. Każdy członek, gdy staje się częścią Ciała Chrystusowego, musi wyrzec się prawa do udziału w odkupionej ludzkiej naturze. Co jest prawdą o Głowie, jest też prawdą o Ciele. Jedyną różnicą pomiędzy Chrystusem a Kościołem jest, że Chrystus był doskonałym rzeczywiście i dał samego Siebie rzeczywiście - przedludzką i ludzką naturę - na korzyść świata. Wy i ja nie mamy takiej natury, nie mamy nic, co byłoby odpowiednie do ofiary. Ale gdy jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę, Bóg poczytuje nas, jako doskonałych i przyjmuje nasze ofiary, jako doskonałe. On najpierw usprawiedliwia nas, a potem, gdy podejmie właściwe kroki możemy być uświęconymi. Dzień Pojednania jest czasem przyjęcia tej ofiary. „Teraz jest czas przyjemny”. Jak przyjemny? Myśleliśmy dawniej, że to miało takie znaczenie: „Jeżeli chcesz uniknąć piekła, Bóg przyjmuje cię teraz do nieba”. Ale teraz rozumiemy, że ten werset Pisma Świętego brzmiący: „teraz jest czas przyjemny” ma takie znaczenie, że Bóg jest obecnie chętny przyjąć nasze ofiary. Gdy usłyszeliście to poselstwo, że śmierć Jezusa czyni przebłaganie za wasze grzechy, a wy będąc usprawiedliwieni przez ową śmierć, stawiacie ciała wasze ofiarą żywą, dlatego ten czas jest czasem przyjemnym. Czy będzie On przyjmował ofiary w następnym dniu? Nie. Wszelkie ofiarowanie przeminie. Ono należy tylko do tego Wieku Ewangelii. Ono zaczęło się od Jezusa, wielkiej Głowy naszego kapłaństwa. Kończy się ono z tym Wiekiem Ewangelii, a tam nie będzie żadnej sposobności, aby być przyjętym. Dzień ofiary za grzech dojdzie do końca i nikt potem nie będzie przyjmowany. Klasa wybranych będzie wtedy kompletną. Nie będzie tam dodawania lub odejmowania od niej. Nikt nie może wejść do owej klasy, za wyjątkiem tylko, jako ofiara. Apostoł Paweł uczy, że kapłani są postanowionymi do składania darów i ofiar. Jaka to jest różnica? Darem mogło być coś, co byłoby składane, a jednak nie czymś koniecznym dla ciebie do składania, jak na przykład pewien rodzaj kadzidła. To nie jest ofiara, to jest dar. Kapłani nie tylko ofiarowali zwierzęta, ale także kadzidło, które występowało, jako przyjemna wonność. Wszyscy kapłani są postanowionymi do składania tak darów, jak też i ofiar za grzech.

W Watch Tower, str. 47 z 1907 r., mamy podane: „Nigdy nie czytaliście w jakichkolwiek naszych artykułach lub książkach, czy też kazaniach, twierdzenia, że Kościół odkupuje coś lub kogoś? Całkiem przeciwnie, często byliśmy oskarżani o robienie hobby z nauki okupu, że nasz Pan Jezus skosztował śmierci za każdego człowieka, dał samego Siebie na okup za wszystkich”.

Możecie wziąć Biblię i przeczytać: „Judasz poszedł i powiesił się”; oraz inne miejsce, które brzmi: „Idź i uczyń podobnie”. Jeżeli złożycie te dwa wersety razem, jakie otrzymacie znaczenie? Jest całkiem możliwym wybierać pewne wyjątki ze Strażnicy i czynić je pozornie czymś nie zamierzonym. W tym wypadku mówimy, że Chrystus, Głowa i Ciało, stanowią ofiarę. Kiedy Jezus złożył swą ofiarę? Kiedy stawił samego Siebie? Kiedy On stawił samego Siebie? Gdy przyszedł do Jana nad Jordan.

Mówisz, uważałem, że Jego ofiara została złożona na Kalwarii. Ona była złożona w Jordanie i o tym doświadczeniu apostoł powiedział, gdy mówi o Jezusie: „Oto przychodzę, aby wypełnić wolę Twoją o Boże (jak napisano o mnie w zwoju ksiąg)” (Żyd. 10:7). On przystąpił do poświęcenia, gdy miał trzydzieści lat.

Mówisz, że Jego śmierć była tam poczytalnie dokonana? Tak, w pewnym znaczeniu. Był to początek nowego stworzenia od tamtego czasu. Stare stworzenie ostatecznie straciło swoje życie na krzyżu, nowe stworzenie zostało uwielbione trzy dni później. Tak jest z pozostałymi, z czasem, gdy złożyliście swą ofiarę, było to wówczas, gdy stawiliście swoje ciało ofiarą żywą i odtąd jesteście w nowości życia. Staliście się orzeźwieni i wzmocnieni w Panu. Nowe stworzenie rośnie, a stare stworzenie umiera, aż w końcu śmierć będzie zupełna.

Pytanie: Czy jest poprawnym stosować słowa apostoła (zacytowane poniżej) do ofiary Kościoła, jako dowód, że ofiara za grzech, za świat nie jest jeszcze kompletna, skoro on nie otrzymał jeszcze odpuszczenia, czyli uwolnienia od kary za grzech? Czy właściwym jest mówić, że krew (życie) ostatniego członka Ciała Chrystusowego musi być przelana, zanim świat może otrzymać odpuszczenie? (Żyd. 9:22) „Bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia” (Żyd. 10:18) „Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech”.

Odpowiedź: Tak, powiedziałbym, że byłoby to właściwym stosować te dwa teksty Pisma Świętego do dzieła Wieku Ewangelii, które rozpoczęło się od chrztu naszego Pana, gdzie złożył On swą ofiarę i którą dokończył na Kalwarii. Dzieło to było kontynuowane przez tych z nasienia, którzy postępują Jego śladami. Jest prawdą o całym Ciele Chrystusowym, że rozlanie krwi jest konieczne. Nie jest możliwym dla nas być Kościołem, jeżeli nie cierpimy z Nim. Jeśli cierpimy z Nim, będziemy z Nim królować. Apostoł ma rację. Jesteśmy uczestnikami cierpień Chrystusowych, a te cierpienia - poucza Piotr - były przepowiadane przez starożytnych proroków, gdy świadczyli o cierpieniach Chrystusowych i mającej nastąpić chwale (1 Piotra 1:11). Cierpienia występowały, ale czy chwała nastąpiła? Nie. Co to znaczy, jeżeli nie mamy teraz chwały? Apostoł poucza, że wszystek świat wzdycha i boleje, oczekując chwały objawienia się synów Bożych (Rzym. 8:19-22). Objawienie nie może być dokonane, aż wtedy gdy synowie zostaną wybrani.

Drodzy przyjaciele! Jeżeli ktoś nie życzy sobie być żywą ofiarą, to ma on szansę wystąpić. Pan nie zmusza nikogo. On jedynie daje nam sposobność. On nie zamierza przymuszać was. On będzie miał łączność z innymi w przyszłości. Obecnie ma łączność z tymi, którzy pragną mieć udział w Jego cierpieniach, aby mogli mieć udział w chwale Królestwa.

Pytanie: Czego dokonuje pozaobrazowy Dzień Pojednania?

Odpowiedź: Pozaobrazowy Dzień Pojednania przewidziany był za grzechy całego świata. Ta służba Dnia Pojednania wykonywana była dla dwunastu pokoleń, była, zatem typem na to, co miało być dokonane przez Syna Bożego dla wszystkich, którzy pragną przyjść do harmonii z Bogiem. Przede wszystkim, byli tam wybierani kapłani z pokolenia Lewiego. Dzieło Najwyższego Kapłana, jakie On wykonuje, a inni dołączają się do Niego przez pomaganie Mu, jest dziełem przebłagania. Najwyższy Kapłan wykonuje to, a inni kapłani uważani są za członków Ciała Chrystusowego - wykonuje pracę i sprawuje ofiary za nasze grzechy. On ukazuje się przed obliczem Bożym za nami - nie na korzyść świata, lecz na naszą korzyść. Chrystus był na świecie w ciągu tych osiemnastu stuleci w tym znaczeniu, że był reprezentowany przez ciebie i przeze mnie, i przez każdego poświęconego z owych podkapłanów. W końcu ta ofiara za grzech będzie dokonana i On zastosuje krew tej ofiary, jak zastosował tę drugą ofiarę. Cała zasługa jest w Jego krwi. My nie mamy żadnej zasługi, z tym wyjątkiem, że On ją nam przypisuje. Apostoł daje do zrozumienia, że nie ma żadnej zasługi w Kościele, cała zasługa jest w Chrystusie. „A zatem, proszę was bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby” (Rzym. 12:1). Apostoł Paweł poucza: Jesteście świętymi, przyjemnymi. Jak to się stało? „Nam została przypisana sprawiedliwość Chrystusowa” (Rzym. 4:24). Jego zasługa została za nas zastosowana. Jakakolwiek zasługa lub zacność ofiary jest w Nim i przez nią możemy mieć przywilej stowarzyszyć się z Nim w przyszłości, w chwałach Jego Królestwa.

Pytanie: Co zostało szczególnie dokonane w pozaobrazowym przebłaganiu, a odpowiedzią było dokonanie ofiary Jezusa i Kościoła, Jego Ciała? Jaka była wartość tej ofiary? Czego ona dokonała?

Odpowiedź: Celem Pana Boga, było mieć cały Wiek Ewangelii, zamiast kilku dni, było mieć wybrany Kościół, zamiast tylko naszego Pana, jako jedynego wybrańca. Gdyby Jezus był zamierzony, aby był tym Odkupicielem, a Kościół zostałby wyłączony z posłannictwa, to nie byłoby przewidzianego Wieku Ewangelii. Wiek Ewangelii jest dla nas, abyśmy uczynili nasze powołanie i wybór pewnym. Gdyby nie było w planie Wieku Ewangelii, to Bóg nie chciałby wybranego Kościoła, ale jeżeli Bóg zaplanował, to On chciał mieć wybrany Kościół.

Pytanie: Czy udoskonalony Kościół uczestniczy z Chrystusem w dziele przyszłego wieku?

Odpowiedź: Kościół ma mieć teraz udział w cierpieniach, a w przyszłości udział w chwale.

Pytanie: Czy cierpienie jest w celu udoskonalenia Kościoła, tak, aby on był przysposobiony do dzieła w następnym wieku?

Odpowiedź: Kościół jest ważnym, nawet gdyby nie było żadnej pracy w Wieku Tysiącletnim. Syn udzieli nieśmiertelności każdemu, komu On zechce (Jana 5:21; Jana 5:26). Mamy, zatem Ojca, Syna i Oblubienicę, wszyscy mają rangę chwały, czci i nieśmiertelności. Uważam, że o ile to dotyczy Kościoła, to Bóg życzy sobie pokazać nie tylko ludziom, ale i aniołom, że jest zdolny dokonać tej rzeczy przez Syna Swego, który zstąpił na ten świat, w głębię degradacji, abyśmy mogli być uczestnikami Boskiej natury. Bóg dałby sobie radę bez Kościoła. On nie potrzebował Kościoła, ale ten plan dał Mu przyjemność, że przyjął Kościół, jako współdziedziców z Chrystusem, a Kościół widział to obfite bogactwo Jego łaski i miłościwej dobroci ku nam. Nie wielu wielkich, mądrych, uczonych, wybrał Bóg, lecz przeważnie ubogich (1 Kor. 1:26). Bóg nie tylko życzył sobie, aby Jezus był tym Zbawicielem ludzkości, ale i objawił swoją miłość. Ojciec niebiański wywyższył Syna i On uczynił nas współdziedzicami z Nim w chwale oraz nieśmiertelności. Wywyższenie Kościoła oznacza, okazanie miłości Bożej.

Pytanie: Czy mamy rzeczywisty udział w przebłaganiu?

Odpowiedź: Wyraz przebłaganie obejmuje szerokie pole działania. Ostatecznie cała ludzkość będzie mieć sposobność dojścia do tego stanu. Ofiara Chrystusa została najpierw zastosowana za dom wiary, włącznie z Ciałem Chrystusowym. On wstąpił na wysokość i mamy Orędownika u Ojca, ponieważ On wstawia się za nami (1 Jana 2:1; Żyd. 9:24). Co my przez to rozumiemy? Gdybyś miał jakąś sprawę sądową i miałbyś zwrócić się do sędziego, on nie chciałby ciebie wysłuchać, musiałbyś mieć obrońcę. My mamy Obrońcę, a ów Obrońca nazwany jest Orędownikiem. Mamy Orędownika - Obrońcę - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. W jaki sposób On może być naszym Obrońcą? W ten sposób, że Ojciec zawsze Go wysłuchuje (Jana 11:42). Co jest tą podstawą na mocy, której On stawia się przed sądem sprawiedliwości? Jest to Jego ofiara, która przykrywa nasze grzechy. Jesteśmy w zgodzie ze świętym Słowem Prawdy, które mówi, że możecie jedynie przystępować przez Chrystusa. Orędownik mówi do nas: „Żaden nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jana 14:6). A co ze światem? Oni nie mogą przyjść, gdyż jest tylko jeden Orędownik, a oni jeszcze go nie mają. Skoro go poznają, staną się wierzącymi: „Błogosławiony mąż, któremu Pan grzechu nie przyczyta” (Rzym. 4:8). Świat nie może jeszcze przychodzić. Ojciec nie utrzymuje żadnej łączności ze światem. Czy będzie miał z nim jakiekolwiek stosunki w przyszłym wieku? Nie. Orędownik przyjmie ich sam, jako Pośrednik, aby ustanowić panowanie sprawiedliwości.

Pytanie: Najwyższy kapłan wziął krew kozła i kropił nią przed ołtarzem. Czy to jest rzeczywisty, czy poczytany udział przebłagania?

Odpowiedź: Ja nie uważam, aby Jezus brał jakąś literalną krew do nieba i kropił nią tam przed ubłagalnią, lecz wziął krew, która była reprezentowana w Jego ofiarowanym życiu. Jezus wstawił się przed oblicznością Bożą, składając Swe ofiarowane życie i powiedział: „To jest na korzyść tych, którzy we mnie wierzą”. On, więc nie będzie ponownie przedstawiał naszej krwi, lecz Swą własną krew, gdyż On przyjmuje naszą krew za swoją. Ta krew staje się jedną i On mówi: „Przyjmij także tę krew, tę ofiarę, przyjmij to za grzechy całego świata”. Jest to cała Jego zasługa.

Pytanie: Czy jest właściwym mówić, że kropienie krwią ofiar Dnia Pojednania na ubłagalni oznacza zmartwychwstanie ofiarnika, jako nowego stworzenia?

Odpowiedź: Nie. Kropienie krwią nie ma znaczenia tego rodzaju. Ja przedstawię to w ten sposób. Przede wszystkim najwyższy kapłan wyszedł do ołtarza i tam zabił zwierzę. Potem wziął nieco ze krwi i kadzidło, i poszedł za pierwszą zasłonę, do miejsca świętego, a wewnątrz świątnicy był świecznik i stół z chlebami pokładnymi. On wsypał kadzidło na ogień i dym wzniósł się, jako wonność, wchodząc poza zasłonę, gdzie była świątnica najświętsza. Owo przechodzenie było zmartwychwstaniem. On przeszedł pod zasłoną, lecz wstał znów dnia trzeciego. Po zmartwychwstaniu, nasz Pan pozostawał przez czterdzieści dni, potem wstąpił na wysokość. Przedstawiał Ojcu krew wylaną Jego śmiercią, na korzyść tej klasy. Dla kogo kropił on ową krwią? „Za siebie i za dom swój” - za swoje Ciało wybranych i za cały dom wiary. Ci byli przykryci pierwszą ofiarą (3 Moj. 9). Potem wziął drugą ofiarę, wziął krew kozła i uczynił z nią tak samo, jak z krwią cielca, lecz On nie ofiarował jej „za swój dom”, ale „za lud”. Teraz może powstać pytanie: Czy Jezus umarł dwa razy, raz za Kościół, a potem za resztę ludzkości? Tylko umarł raz. Gdzie, zatem wchodzi ta druga ofiara? Pan pokazał, że Kościół miał uczestniczyć z Chrystusem. On jest Najwyższym Kapłanem dla nas, jako członków Jego Ciała. On składał tę ofiarę. Wy jej nie składacie, nie jesteście tym kapłanem. Oddajemy się Jemu. On mówi nam: „Będę uważał cię za członka mojego Ciała”. Oddajemy się Panu, a On przyjmuje nas za członków w swoim Ciele. Nie jest ważne dla nas, jakie miejsce ta ofiara zajmie, lecz wiemy, że ostatecznie będziemy z Nim. Oddajemy się Jemu, w Jego ręce, a On przyjmuje nas za członków Swego Ciała. Najwyższy kapłan był tym, który dokonywał ofiarowania w obydwu wypadkach. On nie ofiarował cielca, a potem powiedział jednemu z podkapłanów, aby ofiarował kozła. Nikt nie ma stanowiska przed Bogiem, za wyjątkiem Najwyższego Kapłana. Tylko w ten sposób możemy być przyjęci i możemy uważać nasze ciało, jako Chrystusowe. Możemy być uważani za nowe stworzenia z Nim w chwale.

Były tam dwie ofiary, a jednak obydwie składane były przez jednego kapłana. Z tego przyszło światło. Światło na tę sprawę przyszło w obecnym czasie. Jeżeli cierpimy z Nim, będziemy z Nim królować. Przez umieranie z Nim, będziemy z Nim żyć. Czy apostoł miał rację, gdy powiedział: „Proszę was, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą?” Przez jakiś czas nie mogłem zrozumieć tego wyrażenia. Kościół ma przywilej żyć w tym dniu cierpienia. Jest różnica, jaką Bóg robi między Kościołem a resztą ludzkości, gdyż my cierpimy z Nim, będziemy z Nim królować. I On dał nam te „drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury” (2 Piotra 1:4 – B.T.). Ta obietnica zapewniła nam przywilej składania swego życia. Pamiętacie, jak apostoł przedstawia to w swoim Liście do Filipian (Filip. 3:10 – N.P.): „Żeby poznać Go i doznać mocy zmartwychwstania Jego”.

Apostoł Paweł wiedział, że zmartwychwstanie miało nastąpić dla sprawiedliwych i dla niesprawiedliwych. „Żebym Go poznał i moc zmartwychwstania Jego”. Jakie są to warunki? Jest to podobieństwo do Jego śmierci. Jeżeli nie umrzemy z Nim, nie zmartwychwstaniemy z Nim. Jak możemy umrzeć z Nim? Jaka jest różnica pomiędzy śmiercią Chrystusa, a śmiercią jakiegokolwiek innego człowieka? Śmierć Chrystusa była pierwszą ceną bieżącą. To musi być wyraźnie zaznaczone. Tym razem nie omawiamy okupu, lecz ofiarę. Może to spowodować pewne zamieszanie. Niektórzy jasno to rozumieją, lecz próba, aby uczynić ten przedmiot jasnym, obejmującym dwie myśli, byłoby trudną sprawą dla każdego, kto podejmowałby się tego.

Pytanie: Czy o Kościele można mówić, że bierze udział w okupie, rzeczywiście, poczytalnie, czy też wcale nie?

Odpowiedź: O ile to dotyczy okupu, to o Kościele nigdy nie jest powiedziane, że bierze udział w okupie. Okup jest ceną, a o naszym Panu jest powiedziane, że miał być okupem za ojca Adama. Co do matki Ewy, to ona nie potrzebowała okupu. Ona była uważana za część Adama, ona wyszła z niego, była jego żoną i była włączoną w niego. Jeżeli chodzi o Kościół, to nasz udział nie jest pokazany w okupie, bo jesteśmy odpowiednikami Ewy, a ona nie była pokazana w okupie, i my też nie jesteśmy.

Pytanie: Czy Kościół bierze udział w pozaobrazowych ofiarach Dnia Pojednania, rzeczywiście, poczytalnie, czy wcale nie bierze?

Odpowiedź: On bierze udział w pozaobrazowej ofierze Dnia Pojednania. On bierze udział rzeczywiście w najbardziej pozytywnym znaczeniu. Apostoł Paweł napisał: „...Starajcie się dopełnić miary cierpień Chrystusowych” i mówi dalej: „Macie nas za wzór”, tak jak on dopełnił wszystko, oraz wszyscy ci, którzy biorą swój krzyż i naśladują Jezusa idąc razem z Nim. Czy my coś ofiarujemy? Ludzie różnie myślą. Jeżeli czytamy: „Jestem ukrzyżowany z Chrystusem”, to niektórzy mogliby myśleć, że musieliby być przybici do krzyża. To nie jest ich wina, że nie mogą zrozumieć tego. Są inni, którzy mogą zrozumieć tę myśl: „Jestem ukrzyżowany z Chrystusem”. Jesteśmy z Nim uczestnikami w Jego cierpieniach. To znaczy rzeczywiste cierpienia. To nie jest wyobraźnia. Ktoś może powiedzieć: „Ja nigdy nie chcę umrzeć, gdyż jak Chrystus został wzbudzony z martwych przez chwałę ojcowską, tak i my powinniśmy chodzić w nowości życia. Jeżeli zostaliśmy wszczepieni wespół w podobieństwo Jego śmierci, to także będziemy w podobieństwo Jego zmartwychwstania wszczepieni”. Musimy pamiętać, jeżeli oddaliśmy się, aby być podobnymi Jemu w śmierci, będziemy także podobnymi Jemu, uczestnikami w Jego zmartwychwstaniu. Zmartwychwstanie i śmierć są złączone jednym ogniwem. Ktokolwiek idzie w Jego śmierć, ma udział również w Jego zmartwychwstaniu. Kto nie ma udziału w śmierci, ten nie będzie miał udziału w zmartwychwstaniu. Jak śmierć Jezusa była śmiercią ofiarniczą, tak i nasza musi nią być.

Wiedząc, że nasz stary człowiek jest ukrzyżowany z Nim, aby ciało grzechu mogło być zniszczone, tak odtąd nie mamy służyć grzechowi”. Ten stary człowiek jest ukrzyżowany. Tak jak Jezus przy swoim chrzcie oddał ziemskie życie, a pozostałe lata Jego misji miały być nowością, ponieważ stare stworzenie umarło, tak i my zgodnie z wypowiedzią apostoła, musimy uważać siebie, naszą starą naturę, stare stworzenie, jako ukrzyżowanie z Nim. Jest to powolna, przewlekła śmierć, ale żyjemy, jako nowe stworzenia, gdy stara natura umiera. Jesteśmy chętni zostać ukrzyżowanymi z Nim i cierpieć za grzechy z Nim, abyśmy mogli być z Nim w Jego chwale.

Kto bowiem umarł uwolniony jest od grzechu”. Pamiętajcie, gdy jesteście rzeczywiście umarłymi, będziecie rzeczywiście wolnymi. Nigdy już więcej nie zaznacie pokusy grzechu. Ten, który jest umarłym jest uwolniony od mocy grzechu. Dlatego apostoł nauczał: „Chociaż byliśmy dawniej sługami grzechu, ale gdy zostaliśmy wyzwoleni, staliśmy się sługami sprawiedliwości”. W ósmym rozdziale do Rzymian mamy napisane: „Jeśli duch tego, który Jezusa wzbudził, mieszka w nas, tedy Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez ducha swego, który mieszka w was”. Duch Boży nie zstąpi prędzej, aby zamieszkał w was, aż otrzymacie Ducha Świętego. Jeżeli uczyniliście swoje poświęcenie i otrzymaliście Ducha Świętego, to „duch Tego, który Jezusa wzbudził z martwych, ożywi także śmiertelne ciała wasze przez swego ducha, który mieszka w was”. Nasi przyjaciele adwentyści stosują to do przyszłości i mówią, że Bóg ożywi ich śmiertelne ciało. My mówimy, jeżeli uczyniliście nasze poświęcenie, to Bóg dał nam swego Ducha Świętego. Ten Duch Święty już ożywia śmiertelne ciało. Nie będziecie „zniewalani” jak dawniej, ale mając Ducha Świętego, będzie postępować w nowości życia. „Tak więc bracia, jesteśmy dłużnikami nie ciała, aby żyć według ciała”, lecz ducha. W tym rozdziale mówi On o nowym stworzeniu, które tryumfuje nad ciałem. Nowe stworzenie mogłoby nie mieć doskonałej kontroli nad ciałem, ale apostoł poucza, że Pan sądzi te nowe stworzenia według ich woli. Gdzie ta wola jest właściwa, tam nie może być żadnej sympatii z grzechem. On zaciągnął się do pracy i położył swe życie, aby walczyć przeciwko grzechowi.

Odkryłem, że bardziej gorzką niż śmierć jest kobieta, której serce jest pułapką i siecią, a ręce więzami. Kto się Bogu podoba, ten ujdzie przed nią, lecz kto grzeszy, tego ona usidli” (Kaz. Sal. 7:26 – N.P.)

CZĘSC II — PRZYMIERZA

Pytanie: Czy wypowiedź apostoła zamieszczona w Liście do Żydów (Żyd. 9:16-17 – P.Romaniuka), powinno rozumieć się tak, że wyrazy „testament” lub „przymierze”, tak jak zastosowane są w Piśmie Świętym, zawsze oznaczają ostatnią wolę, czyli testament? - Wiersz 16: „Lecz tam, gdzie wchodzi w grę testament, naprzód musi ponieść śmierć ten, który testament sporządził”. - wiersz 17: „Testament, bowiem staje się prawomocny dopiero po śmierci tego, kto go sporządził, przedtem nie posiada żadnego znaczenia”.

Odpowiedź: Ja nie wiem, dlaczego mielibyśmy używać wyrazu „testament”, zawsze do określenia przymierza. Każda wola jest jakimś przymierzem, ale nie możemy powiedzieć, że każde przymierze jest testamentem. Nie rozumiem celu tego pytania.

Pytanie: Znamy myśl, że definicja apostoła podana w Liście do Żydów, jest biblijnym określeniem tego wyrazu. Czy mamy rozumieć, że wszędzie gdzie ten wyraz występuje, to stanowi definicję podaną przez apostoła?

Odpowiedź: Czytamy w księdze Rodzaju, że Bóg uczynił przymierze z Abrahamem. Jeżeli ono nie mogło być wykonane, aż po śmierci tego, który go postanowił, to Bóg musiałby umrzeć, a Bóg nie zamierza wkrótce umrzeć. A więc widzicie, że określenie „testament” nie powinno być stosowane, jako jedyna nazwa „przymierza”. Nie powinno ono być stosowane w takich okolicznościach, gdyż oznaczałoby, że musiałby umrzeć ten, który postanowił testament.

Pytanie: Kiedy Przymierze Abrahamowe będzie czynne, a kiedy Nowe Przymierze?

Odpowiedź: Przymierze Abrahamowe stało się czynne w Chrystusie. Ono postanowione było w tym celu, aby wybrać nasienie Abrahamowe. Wcześniej nic nie mogło być zrobione, aby przyśpieszyć przyjście tego nasienia. Tym nasieniem był Chrystus. Apostoł napisał o tym w Liście do Galacjan. Pamiętacie, że Przymierze Abrahamowe wyobrażone jest przez Sarę, która nie miała dzieci. Ona symbolizowała to przymierze, była przez jakiś czas niepłodna. Hagar reprezentowała Sarę, lecz nie była Sarą. Przymierze Zakonu miało jakieś nasienie. Hagar miała dziecko - Ismaela, który symbolizuje naród żydowski. Jak Hagar była niewolnicą, tak Przymierze Zakonu było niewolnicze. Syn Hagar był również niewolnikiem. Tak, więc cały Izrael jest pod niewolą Zakonu. Apostoł powiada, że nadszedł czas, kiedy Sara otrzymała syna, a gdy go otrzymała, to Ismael był zazdrosny. Odpowiada to naturalnemu Izraelowi walczącemu obecnie przeciwko prawdziwemu Izraelowi Bożemu, którym jest Chrystus i wszyscy Jego naśladowcy. Apostoł mówi, że Przymierze Abrahamowe rozpoczęło się wypełniać w Chrystusie i że nie tylko Jezus, „lecz wy bracia jesteście dziećmi obietnicy”. Jeszcze wyraźniej przedstawia to w Liście do Galacjan (Gal. 3:29 P.Romaniuka): „A jeśli przynależycie do Chrystusa, to jesteście potomkami Abrahama i właśnie wy dostaniecie w dziedzictwo to, co (Bóg) przyobiecał (Abrahamowi)”. Nie jesteście potomkami Ismaela, ale należycie do rzeczywistego nasienia, którym jest Chrystus. Jeżeli należycie do Chrystusa, to bierzecie udział we wszystkim, co wyobrażone jest w typie Izaaka i Rebeki. Pan Bóg dał także Rebekę, aby była typem na Kościół. Jak Rebeka stała się współdziedziczką z Izaakiem, tak i Kościół staje się współdziedzicem z Chrystusem.

Pytanie: Czy Kościół Wieku Ewangelii powoływany jest pod Przymierzem Abrahamowym, czy pod Przymierzem Nowym? A może pod obydwoma?

Odpowiedź: Powoływany jest pod Przymierzem Abrahamowym. Nie ma jeszcze Nowego Przymierza. Były trzy żony Abrahama: Sara - niepłodna przez jakiś czas; Hagar, która urodziła Ismaela; Ketura - trzecia żona, z którą miał Abraham wiele synów i córek. Te trzy żony symbolizowały trzy przymierza. Całe nasienie Abrahamowe pochodziło z trzech żon, tak, więc nie mamy dwóch matek, dwóch przymierzy, ale jedno. Ta sprawa nie była zawsze tak jasna, jak teraz. Rozpoczęliśmy badania, gdy umysły nasze były zamglone, ale stopniowo zdobywaliśmy zrozumienie, dotyczące zrozumienia odpowiednich wersetów biblijnych i one stawały się jasne dla naszego wzroku umysłowego. Zajęło to trochę czasu. W jednym miejscu apostoł mówi: „Pierwsze czyni wiotkim” - niezrozumiałe w tym czasie, gdy on mówił Żydom, że ich przymierze zostało skazane na przeminięcie. Ja myślałem, że on mówił do nas. Żydzi wierzyli i mówili: „Mojżesz dał nam owe przymierze… Bóg dał sam to przymierze. Jesteśmy największym ludem na świecie i nasze przymierze nigdy nie przeminie”. Oni nie mogli sobie wyobrazić, że ich przymierze przeminie. Apostoł jednak próbował udowodnić im, że ono miało przeminąć. „Hagar była waszą matką - mówi apostoł - nie jesteście synami Izraela”. Oni jednak uważali, że mieli Abrahama, lecz Paweł nie popierał tego. Żydzi nie mogli zrozumieć tej całej sprawy. Ale my możemy zrozumieć wypowiedzi apostoła. On uczył, że Żydzi nigdy nie byli rzeczywistym nasieniem Abrahamowym. Było zamierzone, aby Przymierze Zakonu przeminęło, aby to udowodnić, on powiedział: Czy nie pamiętacie: „Oto dni idą, mówi Pan, gdy uczynię z domem Izraelskim i z domem Judzkim przymierze nowe.” (Żyd. 8:7-13). Czy nie rozumiecie, że on miał na myśli, iż Bóg zawrze Przymierze Nowe, gdyż stare stać się miało nieużyteczne? Próbował dać Żydom do zrozumienia, że ich przymierze nie miało trwać wiecznie i nie miało być jedynym przymierzem. Możemy zauważyć, że ich przymierze przeminęło i jako dzieci według ciała, nie są dziećmi według ducha. Jezus ma spełnić tę obietnicę (Jer. 31:31-34): „Stanie się, że po owych dniach zawrę przymierze nowe z domem izraelskim” i będę im błogosławił, (w powyższych zdaniach brat Russell stosuje parafrazę i pamięciowo cytuje wersety biblijne - uw. tłum.). Wcześniej myliłem Nowe Przymierze z Przymierzem Abrahamowym, ponieważ apostoł powiedział, że stare miało przeminąć, a miało wejść Przymierze Sary. Ale gdy zaczynamy badać całość, to wszystko staje się jasne. W Watch Tower z 1898 r., str. 197, w artykule: „Miłosierdzie odnosi tryumf nad sądem” czytamy: „Śmierć Chrystusa zapoczątkowała, czyli zatwierdziła, lub uczyniła zupełnym i wiążącym to Nowe Przymierze między Bogiem a człowiekiem, którego Jezus jest Pośrednikiem. Zauważmy, więc, że od czasu Kalwarii, od czasu, gdy owe Nowe Przymierze zostało tym sposobem ratyfikowane, czyli uczynione skutecznym, to tryumf miłości i miłosierdzia nad sprawiedliwością i wyrokiem śmierci pierwotnie nałożonym stał się faktem... Celem obecnego powołania Kościoła, przed powołaniem świata jest, by brać udział w korzyściach i przywilejach Nowego Przymierza itd.

Myśleliśmy przez cały czas o pierwotnym przymierzu Bożym, które Bóg zawierał, a które stało się skuteczne dla nas przez śmierć naszego Pana. Ta śmierć nie tylko wprowadziła nas w stosunek z Przymierzem Abrahamowym, ale także stanowi podstawę tego, co ma być uczynione dla świata w następnym wieku. Tak, więc Nowe Przymierze było związane ze śmiercią Pana. Nowe Przymierze za podstawę miało wypełnienie śmierci Chrystusowej. Jezus powiedział przy Swojej ostatniej Wieczerzy podając kielich: „Ten kielich jest nowy testament - Nowe Przymierze - we krwi mojej, która się za wielu wylewa (za wszystkich) na odpuszczenie grzechów”. Innymi słowy kielich Jego śmierci miał się stać skuteczny nie tylko dla Kościoła, ale dla całej ludzkości. „To kielich mojej krwi wylanej na odpuszczenie grzechów, pijcie z niego”. Jest to kielich, który przynosi usprawiedliwienie całemu światu, kielich cierpienia i śmierci, który pieczętuje Nowe Przymierze i zapraszam was, abyście się przyłączyli do mnie w pieczętowaniu owego Nowego Przymierza”. Gdy matka uczniów prosiła (Mat. 20:21-23): „Rzecz, aby siedzieli ci dwaj synowie moi, jeden po prawicy twojej a drugi po lewicy w królestwie twojem.”; On odpowiedział: „Możecież pić kielich, który ja będę pił?” Nikt nie może być z Nim na Jego tronie, jeżeli nie pije z tego kielicha i nie bierze udziału w Jego krwi. Aby zrealizować nadzieję uczestnictwa w chwale Jego tronu, potrzeba brać udział w Jego kielichu, jak również musi się być ochrzczonym w Jego śmierci. Jeżeli jesteśmy uczestnikami z Nim, to jesteśmy członkami Jego Ciała. Jeżeli nie, to nie jesteśmy członkami Ciała. Ktoś inny wejdzie, albowiem Ciało musi być zupełne. Żaden nie mógł służyć, jako najwyższy kapłan, jeśli nie miał wszystkich palców u rąk i nóg. Dlaczego? Bo te części potrzebne są, aby reprezentowały całkowitą zupełność. Jest to szczególna zasada - owa część nie mogła być dodana, ani odjęta. Nie będzie tam ani jednego więcej, ani jednego mniej od wybranej liczby. Jeśli ktoś nie wejdzie, inny wejdzie, bo liczba musi być zupełna. Nikt nie może być z Oblubienicy Chrystusowej, jeśli nie będzie pił z Jego kielicha. „Pijcie z tego kielicha”.

W Watch Tower z 1903 r., str. 436 napisałem: „Chociaż korzyści tego łaskawego zarządzenia są tylko dla nas wierzących, gdyż ci, którzy przychodzą do Boga przez Chrystusa pod warunkami Nowego Przymierza...”.

Odpowiadam, że użyłem tam Nowego Przymierza, jako określenia dla Przymierza Abrahamowego. Uczyniłem tak, dlatego, gdyż umysł mój, niejasno pojmował te sprawy. Nie rozumiałem, że Przymierze Abrahamowe było tym starym Przymierzem, zawartym dawno przed Przymierzem Żydowskim.

Czytamy dalej w wyżej wymienionej Strażnicy: „Nasze powołanie i przyjęcie oparte są na Nowym Przymierzu, itd. Rozumieliśmy, że wszyscy ci przyjemni Bogu w Chrystusie byli obowiązani przystępować do Niego pod Nowym Przymierzem”.

Odpowiadam, że nie mamy nic do czynienia z tym Nowym Przymierzem. Ono jest tym, o którym mamy napisane: „Stanie się po owych dniach, że zawrę przymierze nowe”. Zauważcie różnicę w określeniu: „po owych dniach”, a „podczas owych dni”. „Owymi dniami” jest Wiek Ewangelii. Podczas „owych dni” Pan Bóg czyni coś dla duchowego Izraela, wybierając Ciało - Oblubienicę (Joela 2:28-29): „Stanie się po owych dniach, że wyleję ducha mego na wszelkie ciało”. Ale „w owych dniach” - powiedział Pan - „wyleję ducha mego na moje sługi i na moje służebnice”. (Brat Russell zacytował powyższy werset z Joela 2:28-29, według jednego z przekładów, lecz nie wymienionego - uw. tłum.). Nikt inny nie mógł być przyjęty w „owych dniach”. „Stanie się po tych dniach, że zawrę Nowe Przymierze”. Innymi słowy, to Nowe Przymierze nie będzie zapieczętowane prędzej, aż po Wieku Ewangelii. Nasz Pan dał Swe życie dla zapieczętowania, ale pozostawił coś dla was. On powiedział: „Pijcie z niego”, bo to jest podstawą, na której to Nowe Przymierze jest pieczętowane.

W Watch Tower z 1907 r., str. 9, kol. 1, par. 2 napisałem: „...całkiem oddzielną i odrębną rzeczą od tych obydwu przymierzy, jest obietnica Pańska o Nowym Przymierzu...”. W tym artykule („Nasz Orędownik, dla świata Pośrednik” - Watch Tower 1907 r., str. 3914-3918; jest to artykuł, który brat Russell napisał po lepszym zrozumieniu sprawy przymierzy - uw. tłum.), omawialiśmy to z naszego obecnego, jaśniejszego zrozumienia. Jeśli oglądniesz się za siebie, to zauważysz, że zrobiłeś bardzo dużo bezrozumnych rzeczy, a to jest jedna z tych, którą ja uczyniłem. Ja zmusiłem swojego „myśliciela” do pracy (amerykański wyraz „thinker - „myśliciel” - żartobliwe określenie dla umysłu - uw. tłum.) i zauważyłem, że to, co ja uważałem, że jest Nowym Przymierzem, to nim nie jest. Ktoś daje mi za to reprymendę. Na tej samej kolumnie, we wspomnianym artykule napisałem: „Nowe Przymierze należy wyłącznie do przyszłego wieku, jak Abrahamowe Przymierze należy wyłącznie do Wieku Ewangelii, a Przymierze Zakonu stosowało się wyłącznie do Wieku Żydowskiego”. Dalej podałem (strona 10, kol. 1, wiersz 2): „Nowe Przymierze jeszcze nie istnieje”. Całkiem poprawnie. Nowe Przymierze ma być zawarte „po owych dniach” i oczekuje swej ratyfikacji, aż ostatni członek Ciała Chrystusowego skosztuje śmierci. Dlatego tak się dzieje, bo żaden testament nie może być skuteczny, gdy jeszcze żyje testator. Cały Kościół został przyjęty, jako Ciało, lecz błogosławieństwa Nowego Przymierza nie nastąpią dla świata prędzej, aż ostatni członek Ciała zejdzie.

Pytanie: Czy Kościół jest przyjęty i błogosławiony pod warunkami Nowego Przymierza?

Odpowiedź: Nie jest przyjęty i błogosławiony pod warunkami Nowego Przymierza. Jest on przyjęty i błogosławiony pod warunkami Przymierza Abrahamowego.

Pytanie: Czy oni będą „Chrystusowymi”, a więc wyznaczonymi członkami nasienia Abrahamowego?

Odpowiedź: To nie jest ten sposób, którym są wyznaczonymi. Są oni wyznaczonymi przez połączenie się z Chrystusem, jako Oblubienica, jak to zostało pokazane przykładowo w Rebece, gdy udała się do Izaaka i stała się z nim współdziedziczką. Tak i Kościół staje się z Nim współdziedzicem.

Pytanie: Czy wszyscy ci, którzy podczas Wieku Tysiąclecia będą wchodzić pod warunki Nowego Przymierza i będą przez niego błogosławieni, staną się także członkami „nasienia” i tym sposobem wypełni się obietnica dana Abrahamowi: „(Będą) w tobie i (będą) w nasieniu twoim wszystkie rodziny ziemi błogosławione”?

Odpowiedź: Nie. Byłyby tam dwa nasienia. W Liście do Rzymian (Rzym. 4:16) czytamy: „...żeby była warowna obietnica wszystkiemu nasieniu, nie tylko temu, które jest z zakonu, ale i temu, które jest z wiary Abrahamowej, który jest ojcem nas wszystkich”.

Myślą apostoła zdaje się jest, że chociaż jest tylko jedno w liczbie nasienie, jednak jest wielu z nas w innym znaczeniu - w tym znaczeniu, że wszystkie narody mają stać się jeszcze dziećmi Abrahamowymi, gdy przyjdą do harmonii z Bogiem, staną się nasieniem Bożym, tak, że wszyscy w ostateczności mogą być dziećmi Bożymi. Abraham był ojcem Ismaela i ojcem dzieci Ketury, a jednak tylko jedno zostało nazwane „nasieniem”. Było to „nasienie”, które wyszczególnia obietnica. W tym znaczeniu Chrystus i Kościół jest jedynym nasieniem, ale w ogólnym znaczeniu cała ludzkość może stać się nasieniem Abrahamowym i otrzymać błogosławieństwo, lecz nie tym nasieniem. Jest pewne szczególne nasienie - nasienie obietnicy i ogólne nasienie.

Pytanie: Powiedz nam, jak odkryłeś te wszystkie rzeczy?

Odpowiedź: Powiem ci siostro. Trochę tu, trochę tam. Mamy powiedziane, że Pan Bóg ukrył swój plan tak, żeby nikt z mądrych nie zrozumiał. On ukrył „te rzeczy przed mądrymi, a objawił je niemowlątkom”. Staje się tak tylko wtedy, gdy jesteśmy pokornymi, pojętnymi dziećmi. Możemy się wtedy tylko nauczyć tych rzeczy. Było zamierzone w Boskim planie, że przy końcach wieków miało być szczególne światło. A to, co przedstawiłem jest szczególnym światłem, jakie Bóg udziela. Ono jest naszym błogosławieństwem i my je rozumiemy. Pan Bóg błogosławi i oznajmia te rzeczy w naturalny sposób. Pan powiedział (Obj. 10:7 – N.P.): „Lecz w dniach, kiedy siódmy anioł się odezwie i zacznie trąbić, dokona się tajemnica Boża”. Ta trąba zaczęła brzmieć w 1878 r. i jedną z pierwszych rzeczy, które miały być dokonane jest, że ta tajemnica miała być zakończona. Apostoł mówi, że on miał o wiele więcej światła znajomości tajemnicy aniżeli ktoś inny. On mówi, że Bóg udzielił mu więcej światła aniżeli komukolwiek innemu. Rozumiemy, że jest to naszym przywilejem rozumieć niektóre z tych rzeczy, jakie apostoł Paweł rozumiał. On poucza nas, że jemu nie było dozwolone mówić o tych rzeczach. Teraz jest czas uprzywilejowany, aby o tym mówić. Dlaczego Pan Bóg udzielił Pawłowi nieco światła? Ponieważ był on jednym z apostołów, a to jest koniecznym, aby wszelka znajomość przychodziła przez Słowo Boże. Bóg nie potrzebuje udzielać dzisiaj specjalnych objawień. Apostoł otrzymał te rzeczy w tajemnicy, aż do właściwego czasu, a kiedy ten właściwy czas nastał, rzeczy te stały się jasne.

Pytanie: Chcę wiedzieć skąd to wszystko otrzymałeś? Czy z Nowego Testamentu?

Odpowiedź: Tak ze Starego, jak i z Nowego Testamentu. Paweł mówi: „...mamy kotwicę duszy”. Czym jest ta kotwica duszy? To obietnica, jaką Bóg uczynił Abrahamowi i Izaakowi. Wszystko, co apostoł Paweł powiedział w Nowym Testamencie jest potwierdzone przez Stary Testament. Nie bylibyśmy mądrymi, gdybyśmy pomijali Stary Testament.

Pytanie: Co to jest Nowy Testament?

Odpowiedź: Rozumiem, co macie na myśli. Czy my nazywamy tę księgę Nowym Testamentem? Bóg nigdy nie nazwał tej księgi Nowym Testamentem. On nie miał na myśli tej księgi. Ona nie miała nic do czynienia z „Nowym Testamentem”. To nie jest takie znaczenie, w którym „Nowy Testament” jest używany.

Pytanie: Czym ją określisz, jeżeli ona nie jest Nowym Testamentem?

Odpowiedź: Moglibyśmy ją nazwać czymś.

Pytanie: Czy ona nie jest Słowem Bożym?

Odpowiedź: Tak, ale ja nie myślę, aby któryś z apostołów nazywał to Nowym Testamentem. Jest to nazwa nadana przez człowieka. My nazywamy to Nowym Testamentem, ale ona nie jest tak nazwana w cytatach Pisma Świętego.

Pytanie: Czy apostoł Paweł nie mówił, że on był sługą Nowego Testamentu?

Odpowiedź: Tak, ale on nie mówił o tej księdze.

Pytanie: To, o czym on mówił?

Odpowiedź: Mówił o dziele Chrystusowym. Opowiadamy o Nowym Testamencie. Bóg o dał zapewnienie, o że po „owych dniach” będzie Nowy Testament - Nowe Przymierze. Paweł był sługą tego Testamentu i mówił o nim. Wy możecie też być sługami tegoż Testamentu i opowiadać o nim. Ja mówię o Nowym Przymierzu. Wierzę, że jest waszym przywilejem, jak i moim być uczestnikiem w pieczętowaniu owego Nowego Przymierza, które ma być błogosławieństwem dla świata. Widzimy, więc, że Paweł był zdolnym sługą tego Nowego Przymierza.

Pytanie: Kto zawarł Przymierze z Abrahamem? Jehowa czy Syn Boży?

Odpowiedź: To był Jehowa, który zawarł przymierze z Abrahamem. Syn Boży nie miał nic do czynienia z tym, przymierzem, aż do chwili, gdy stał się ciałem. Jego czas dzieła rozpoczął się, gdy przyjął ciało.

Pytanie: Czy Chrystus będzie testatorem Nowego Przymierza, naznaczonym przez Boga? (Testator - z łaciny - człowiek robiący testament, robiący zapis).

Odpowiedź: Jest to Boskie Przymierze w Chrystusie. Bóg tak postanowił, że przez właściwe nasienie cała ziemia będzie błogosławiona. Nie mówi jak. Pozostawiam tę sprawę w rękach Chrystusa. On jest Życiodawcą dla świata, a zatem dla nich Ojcem, Prorokiem, Wielkim Kapłanem i Królem. Będzie działał przez cały Wiek Tysiąclecia, ponieważ wszelka władza została oddana w Jego ręce. Nie znaczy, że jest to Jego osobista moc, lecz jest to moc nadana Jemu przez Ojca, a Ojciec daje mu tę moc, aby wszystko wykonał. Ludzkość w Wieku Tysiąclecia będzie miała do czynienia z Jezusem i Kościołem w ten sam sposób, jak Żydzi mieli do czynienia z Mojżeszem, a Mojżesz z Bogiem. Pamiętacie, jak przy kilku okazjach Bóg powiedział do Mojżesza: „Puść mię, a wytracę je”. Bóg przedstawił to w ten sposób, aby pokazać nam, w jaki sposób Mojżesz był pośrednikiem i to, co Mojżesz czynił, to Bóg czynił. W Wieku Tysiąclecia będzie tak, że to, co uwielbiony Chrystus powie, będzie tym samym jak gdyby Ojciec to powiedział. Mamy pokazane, że dzieci Abrahama kontaktowały się z Izaakiem, symbolizuje nam to błogosławieństwa w Chrystusie. Każdy, kto otrzymuje błogosławieństwa otrzymuje je w Chrystusie. Całe dzieło dogląda Chrystus. Podczas „dnia Chrystusowego” doprowadzi On wszystkie rzeczy do poddania woli Bożej.

Apostoł Paweł wyprowadza myśl, że testament nie ma żadnej mocy prawnej, aż dopiero po śmierci testatora. Wierzę, że on chciał powiedzieć, iż Nowe Przymierze nie będzie miało mocy prawnej, aż w pewnych warunkach, gdyż Bóg był tym testatorem. Paweł miał na uwadze pewne warunki, które muszą zostać spełnione.

Czasami czytamy, że Bóg oświadcza: „Ja jestem twoim odkupicielem i poza mną nie ma żadnego zbawiciela”, a nieco dalej znów czytamy, że Bóg posłał Jezusa, aby był Zbawicielem świata. Czytamy również, że Chrystus wydał samego siebie oraz, że Bóg dał Swego Syna. Są to różne określenia, różne sprawozdania, a my zobowiązani jesteśmy, aby je zharmonizować. Tak, w tym wypadku jest powiedziane, że On stał się testatorem. Uważam, że to właśnie Bóg jest poza całą tą sprawą, ale skoro Chrystus nie był zmuszony do tego, możemy powiedzieć, że to był Jego testament. Ofiara różni się od kary śmierci. Kara śmierci wykonana jest przemocą. Ofiarę składa się dobrowolnie. Tak, więc wykonujemy wolę Ojcowską, a gdy Chrystus wykonywał ten testament, to pełnił On wolę Swego Ojca w zgodzie z pierwotnym przymierzem Ojca. Był to dar Jego życia dla świata i zapieczętowanie uczynionego postępowania, dzięki któremu Bóg chętnie przyjmie ludzi.

Świt 03/1987 str. 10-18 , Świt 02/1987 str. 25-39    WPRT-321-1907 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016