<< Wstecz |
Wybrano: R-5795 a, z 1915 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Do osiągnięcia dobrego rozumu pomaga prosty pokarm
LEKCJA Z KSIĘGI DANIELA (Dan. 1:1-21).
„Czujcież, stójcie w wierze, bądźcie
mężni, bądźcie mocni” - 1 Kor. 16:13.
Badanie to głównie przeznaczone było na niedzielę, podczas
której rozmawiano o światowej wstrzemięźliwości. Jak wielce powinniśmy się
cieszyć i radować, że idea o wstrzemięźliwości robi wielkie postępy na całym
świecie. Nie będziemy się sprzeczać z tymi, którzy posiadają tyle wyrozumienia,
iż mogą używać trunków dla dobra swojego zdrowia. Tak może być, lecz każdy
przyzna, że tak umiarkowanych ludzi bardzo mało jest na świecie. Większość
ludzi nie ma dosyć mocy, by umieć zapanować nad sobą, by umieli być
wstrzemięźliwymi. Dla większości byłoby lepiej, by nigdy nie używali trunków
upijających jako napój, chyba, że w razie niezbędnej potrzeby - jako lekarstwo.
Gdy zastanawiamy się nad utrapieniami, które ludzie w swym
życiu przechodzą, jak bóle głowy i serca, bezpośrednio pochodzące z przyczyny
używania napojów alkoholowych nie mówiąc już o awanturach i popełnianych
zbrodniach, to wydaje się dziwnym, dlaczego ludzie mądrzy i roztropni pod
wieloma względami, nie są chętnymi poświęcić swojej wolności dla dobra swoich
bliźnich w ogóle. Poczucie wstrzemięźliwości, a nawet zupełnej abstynencji,
wszędzie się wzmaga. Ludność w Stanach Zjednoczonych zdaje się być na czele.
Jednak nie możemy łudzić się myślą, że świat odwraca się dobrowolnie od
alkoholu. Bez wątpienia nie możemy spodziewać się trwałego i widocznego skutku,
dopóki nie zostanie zaprowadzone Królestwo Chrystusowe, które obejmie zupełną
władzę nad sprawami świata. Możemy być pewni, że w owym czasie nikt nie będzie
szkodzić ani czynić krzywdy w Królestwie Bożym. - (Iz 11:9).
Wiadomość, jaka rozeszła się po świecie, iż rząd rosyjski,
zabronił używania wódki i napojów upijających tak w armii, jak i w całym
państwie, została jakby obaloną przez inne wiadomości, które donoszą, iż osoby
prywatne wzięły się do wyrabiania wódki.
Sprawozdanie, że w armii francuskiej i angielskiej
zaprzestano używania trunków rozpalających i że chęć do wstrzemięźliwości
wzrasta, obalają straszne wiadomości, które donoszą, że okazała się potrzeba w
wojsku pobudzić ducha żołnierzy alkoholem przed pójściem do ataku dla zdobycia
okopów nieprzyjacielskich, tak zwanych transzy, w których połowa, a czasem
wszyscy atakujący bywają ranieni lub zabici. W razie przystępowania do ataku,
człowiek uczuciowy, widząc, iż idzie na pewną śmierć, dostaje natężenia nerwów,
ogarnia go bojaźń, a dla zagłuszenia bojaźni dają mu wódki - upijają go.
Jak okropną rzeczą jest wojna! Jak wstrząsającym jest to, by
ludzie potrzebowali przed otrzymaniem rozkazu pójścia na śmierć, być na pół otruci
(pijani). Jak niedorzecznym jest twierdzenie, że królestwa prowadzące ze sobą
wojnę, są chrześcijaństwem - Królestwem Chrystusa. Czy nie możemy cieszyć się z
wiadomości, że Królestwo Syna Bożego, które wkrótce się rozpocznie, bardzo
różni się od królestw tego świata? Pismo Święte oświadcza, że właściwe
ustanowienie Królestwa Bożego rozpocznie się czasem wielkiego ucisku, który
widzimy, iż się rozpoczął, a jak Pismo Święte zapewnia, zakończy się anarchią i
zupełnym obaleniem istniejącego obecnie układu społecznego! Dzięki Bogu, że
nowy porządek rzeczy wkrótce się rozpocznie, który w języku biblijnym nazwany
jest „nową ziemią i nowym niebem”, (Iz.66:22)
w którym sprawiedliwość będzie panowała i uśmierzy wojny aż do kończyn ziemi.
(Ps. 46:10; 2 Piotra 3:13).
PROSTE POKARMY NIE SĄ ŁAKOCIAMI
KRÓLEWSKIEMI.
Jeżeli ktoś mniema; że trzy tysiące lat temu ludzie,
niedalekimi byli od małp, niech weźmie naukę z obecnego badania. Przedstawioną
tu jest nie tylko mądrość owych młodzieńców z ziemi Izraelskiej wziętych do
niewoli Babilonu, lecz pokazuje także roztropność króla babilońskiego. Król
Nabuchodonozor, wybierając młodzieńców z pomiędzy niewolników, których by
specjalnie uczono w szkole babilońskiej na ludzi uczonych i doradców
królewskich, pokazał wiele mądrości i roztropności. Postępek króla
babilońskiego mało kto z dzisiejszych monarchów chciałby naśladować. Pytanie,
czy król angielski zgodziłby się na wybór z pomiędzy niewolników niemieckich
młodych ludzi, kazałby ich kształcić w celu, by w następstwie stali, się jego
radcami - ministrami. Albo czy jaki inny monarcha w jakimkolwiek państwie
pokazał tyle mądrości, ile pokazał 2500 lat temu król Nabuchodonozor.
Oprócz tego, gdy przekonano się o zdolnościach więźniów,
dano im wszelką sposobność rozwijania swych zdolności na korzyść kraju, który
ich sobie przyswoił. Daniel stał się pierwszym ministrem w Babilonii, a jego
towarzysze otrzymali rangi naczelników różnych części państwa babilońskiego. To
pokazuje, że niektórzy Żydzi posiadali nie tylko wybitne zdolności, ale także,
iż te zdolności były cenione bez uprzedzenia i zazdrości, które w takich razach
szkodziłyby sprawom i dobru państwa.
Badanie dzisiejszej lekcji przedstawia czas, w którym
czterech Hebrajczyków było wybranych i oddanych do szkoły króla Nabuchodonozora.
Było postanowione, iż nie tylko ich nauka była na względzie, lecz także ich
fizyczne dobro. Mieli otrzymywać pokarmy ze stołu królewskiego, to znaczy, iż
mieli otrzymywać te same potrawy, jakie były przygotowywane dla króla i jego
rodziny, a które uważano, iż miały służyć do rozwoju większych zdolności i
inteligencji. Daniel i trzech jego towarzyszy okazali się roztropnymi w
położeniu, w jakim się znaleźli. Daniela pokora, uprzejmość i w ogóle
szlachetny charakter pochodziły ze znajomości prawdziwego Boga, dobrego
wychowania przez pobożnych rodziców, jak również ze znajomości Prawa Bożego i
obietnic. Od razu zdobył sobie względy głównego dozorcy. Tym sposobem, była
przygotowana droga, iż liczono się z prośbą czterech młodzieńców, którzy woleli
raczej prosty pokarm, aniżeli wina i łakocie pochodzące ze stołu królewskiego.
Główny dozorca nad rzezańcami wahał się uwzględnić żądanie
Hebrajczyków, obawiając się, iż ono podziała ujemnie na ich wygląd, i że z tego
powodu może spotkać go nieprzyjemność od króla, a może nawet i kara. Daniel
jednak prosił dla siebie i swych towarzyszy o dziesięć dni próby; jeżeli po tym
czasie okaże się, że wyglądają gorzej od swych towarzyszy, wtedy ich żądanie
może być nieuwzględnione, a jeżeli okaże się przeciwnie, wtedy będzie im
dozwolone pozostawać przy prostym pożywieniu.
Żądanie ich było, by im dozwolono jadać leguminy. Mówiąc
ściśle, zdaje się oznaczać, pokarmy leguminowe jak: groch, fasola itp., lecz
przypuszczamy, iż ten wyraz użyty jest w znaczeniu ogólnym, przez co ma się
rozumieć jarzyny; świat przychodzi do przekonania, że jarzyny takie jak fasola
i groch zawierają w sobie części pożywne tak samo jak i pokarmy mięsne i
dlatego coraz więcej ludzie zaprzestają jadać mięso, a na jego miejsce używają
jarzyn, co okazuje się wielce korzystnym. Nie mamy jednak przypuszczać, aby
Pismo Święte zabraniało używania mięsnych pokarmów. Chrześcijanom jest
pozostawiona wolność, aby rządzili się swoim rozumem i doświadczyli, jakiego
rodzaju pokarmy odpowiadają najlepiej do ich systemu, by przez nie odżywiać
swoje ciała tak, by mogli być jak najbardziej użytecznymi w służbie Pańskiej.
Że pokarmy mięsne nie mają być uważane za złe, lub jedzenie mięsa grzesznym,
mamy dowody w Piśmie Świętem, że tak Apostołowie jak i Pan Jezus jadali mięso -
baranka, ryby itp.
WIERNOŚĆ BOGU I JEGO PRAWU.
Daniel i jego towarzysze żądając uwolnienia ich od
przyjmowania pokarmów, pochodzących ze stołu królewskiego, mieli po temu
znaczny powód. Było zwyczajem w Babilonii, w owym czasie, że mięso przeznaczone
do spożywania, ofiarowano bałwanom, jak by z tego powodu, żądano otrzymać
błogosławieństwa. W rzeczywistości taki obrządek nie mógł nic oddziałać na
mięso, bo bałwan jest niczym i nie może błogosławić, ani potępić mięsa, jednak
pożywając takie mięso, mógłby ktoś z ludu mniemać, że zdolność i mądrość,
którymi hebrajscy młodzieńcy się odznaczali, pochodziły jakby błogosławieństwa
od pogańskich bogów. Bez wątpienia ta myśl była przyczyną, iż żądali zmiany
pokarmu.
Chociaż Pismo Święte nigdzie nie zakazuje używania trunków,
to jednak wskazuje na szczególne błogosławieństwo dla tych, którzy się zupełnie
od nich powstrzymują, jak również i dla tych, którzy żyją w celibacie.
Prawdopodobnie, że Daniel i jego towarzysze byli poświęceni
Bogu. Będąc w oddaleniu od rodzinnego kraju i znajdując się między poganami,
zamiast religia ich słabnąć, bardziej się wzmacniała. Oni pojmowali, że teraz
bardziej niż kiedykolwiek przedtem potrzebowali pomocy prawdziwego Boga,
pragnąc być Jego prawdziwymi sługami.
Jak wielce Pan Bóg błogosławił tych młodzieńców, w ich
postanowieniu, by żyć sprawiedliwie życiem czystym nawet wśród pogan, jest
częścią tego badania. Przy końcu dziesięciu dni próby, czterech młodych
Hebrajczyków okazało się, iż wyglądali lepiej jedząc proste potrawy; podanie
dalej niesie, że gdy król o nich zapytywał, znalazł ich dziesięć razy
mądrzejszymi, niż magicy i astrolodzy w jego królestwie.
Mądrość Nabuchodonozora objawiła się w wyniesieniu tych
młodzieńców, którzy zostali hojnie wynagrodzeni za swoją wstrzemięźliwość,
wierność ku Bogu i Jego prawu.
Jesteśmy mocno przekonani, że prawo Boże działa w ten
sposób, że ktokolwiek stara się żyć według swego sumienia i prowadzi życie
czyste i uczciwe, otrzyma w życiu swoim nagrodę - wewnętrzne zadowolenie, bez
względu czy otrzyma z tego powodu wyższe stanowisko między ludźmi, lub nie.
Stan idealnego chrześcijanina nie polega na tym, że jest członkiem danego
Kościoła, uczęszcza na zebrania lub nabożeństwa, lecz na tym, gdy odda się
zupełnie Bogu. Dla takich „stare
rzeczy przeminęły, a wszystkie stały się nowymi”. - 2 Kor. 5:17.
Tacy udają się do Pisma Św., by mogli się dowiedzieć, jaką
jest wola Boża względem nich, a wtedy, gdy się dowiedzą, starają się na ile
mogą, by żyć w harmonii z tą wolą. Poznanie woli Bożej reguluje ich życie, by
wiedzieli, co jeść, co pić, gdzie chodzić, co mają czynić, co czytać, z kim
przestawać, a nawet, co powinni myśleć. Klasa takich ludzi stara się wszystko
poddawać pod wolę Bożą. Ze wszystkich ludzi na świecie ci mają powód do
prawdziwej szczęśliwości i pokoju, mając obietnicę nie tylko doczesnego żywota,
lecz przyszłej chwały, czci i nieśmiertelności w przyszłym życiu, jako
członkowie uwielbionego Kościoła, uczestnicy w wielkim dziele błogosławienia
ludzkości podczas tysiącletniego panowania Chrystusa.
POGLĄD PEWNEGO GUBERNATORA NA
WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ.
„Nikt nie może zaprzeczyć, że trunkami rozpalającymi raczy
się wielu ludzi, zajmujących wybitne stanowisko w literaturze i ludzie wyższego
stanu, by spędzić wesołe chwile w dobrym towarzystwie; także bywa, że niektórzy
używają trunków umiarkowanie bez zaobserwowania natychmiastowej szkody. Lecz
daję na to moje słowo, że używanie trunków jest rzeczą bardzo ryzykowną. Można
mieć bardzo przyjemne chwile i miłe towarzystwo, bez używania trunków i nikt
nie ma powodu myśleć ujemnie o młodzieńcu, który nie używa trunków; lecz
przeciwnie, czy to w handlu czy w rzemiośle, każdy pracodawca nie zechce
przyjąć do pracy człowieka, oddającego się pijaństwu”.
„Wszyscy doktorzy teraz potępiają używanie alkoholu jako
trunku. Każdy pracodawca i zwierzchnik jest przeciw swym podwładnym, którzy się
upijają. Jeżeli kto chce mieć jasne pojęcie, dobre serce, czyste sumienie,
zdrowe ciało, pieniądze w kieszeni i dobre imię, niech postanowi sobie, by
więcej nie używać trunków upajających i niech w tym wytrwa. Czy może być coś
obrzydliwszego, jak człowiek pijany? Każdy człowiek powinien się starać być
czystym i zdrowym, umysł swój utrzymywać jasnym, mieć głowę w porządku, być
stałym i szanować się, a wtedy okaże się, że życie człowieka coś warte i że
warto żyć na świecie. To nie są żadne baśnie ani sentymentalne marzenia. Jeżeli
nic innego nie może człowieka przekonać w tej sprawie, to doświadczenie go
nauczy; lecz doświadczenie tego rodzaju zwykle przychodzi za późno, by można z
niego mieć użytek. Ktoś może o sobie myśleć, że potrafi nad sobą panować, lecz
może się zdarzyć, że gdy przyjdzie pokusa, to panowanie nad sobą może się
okazać jak domek z kart przeciw kuli armatniej, a gdy ktoś raz da się uwieść
pokusie, to łatwo mu wtedy popaść w nałóg pijaństwa”.
JAKĄ RUSSELL SAGĘ DAŁ PORADĘ.
Na pewnym zebraniu w klubie uniwersyteckim jeden z członków
opowiedział swym towarzyszom następującą historię:
„W pierwszych kilku latach mojego pobytu w New Yorku nie
miałem powodzenia. Przyjechałem tu z górnej części stanu z postanowieniem dać
sobie radę, lecz po krótkim doświadczeniu życia wielkomiejskiego, poczułem
zniechęcenie i opuściłem się. Posady żadnej dostać nie było można, oprócz pracy
biurowej, a wybicie się na wyższe stanowisko wobec całej armii młodych ludzi,
którzy byli również zdolnymi jak i ja, zdawało się beznadziejnym. W dwudziestym
piątym roku życia zarabiałem zaledwie cztery dolary tygodniowo więcej, aniżeli
zarabiałem, gdy zacząłem pracę i nie miałem ani centa pieniędzy odłożonych.
Pewnego dnia zniechęcony i przerażony myślą o moją
przyszłość, odwiedziłem Rusell'a Sagę. Sagę pochodził z moich stron i znał
dobrze mojego ojca. Mojego opowiadania wysłuchał z zainteresowaniem, po czym
zapytał czy ja piję.
Tak - odpowiadam; lecz bardzo umiarkowanie.
To dobrze - odpowiada Mr. Sagę, lecz radzę zaprzestać
zupełnie a po roku proszę przyjść do mnie znowu.
Przestałem picia trunków na rok, a przy końcu tego czasu
ponownie odwiedziłem milionera. Pamiętał wszystko, o czym rozmawialiśmy
poprzednio, a po krótkiej pogawędce zapytał mnie czy grywam w karty, to jest,
czy bawię się w szulerkę?
Tak, niekiedy się tym zajmuję.
Radzę zaprzestać na rok, a potem proszę mnie znowu odwiedzić.
Zaprzestałem także szulerki, lecz gdy rok minął po raz
trzeci przyszedłem do biura Mr. Sagę. Po trzeciej rozmowie zapytał mnie czy
palę?
Tak, palę - odpowiedziałem.
Radzę zarzucić palenie na rok czasu, a potem proszę mnie
odwiedzić znowu”.
Mówca zaczął się śmiać. Jeden ze słuchaczy zapytał
niecierpliwie: „Co się stało potem, gdy pan poszedł jeszcze raz?”
„Już więcej nie poszedłem,” brzmiała odpowiedź i mówca z
humorem mrugnął oczami: „Dlatego więcej nie poszedłem, bo Mr. Sagę powiedziałby
tylko tyle, że jeżeli przestałem pić, szulerować, palić, to powinienem
zaoszczędzić dosyć pieniędzy na rozpoczęcie własnego interesu. I tak było,
złożyłem sobie dość pieniędzy, by zacząć własny interes. Przebiegły, a zarazem
mądry ten człowiek zupełnie niepostrzeżenie naprowadził mnie na drogę
dobrobytu”.
Straż 1936/02 str. 27-29. W.T. R-5795 a -1915 r.