<< Wstecz |
Wybrano: R-3769 b, z 1906 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Sianie i żęcie
LEKCJA
Z EW. WEDŁUG ŚW. MATEUSZA (Mat. 13:24-30, Mat. 13:36-43).
ZŁOTY
TEKST: — "Cobykolwiek siał
człowiek, to też żąć będzie" - Gal. 6:7.
PO
WYGŁOSZENIU przypowieści wykazującej cztery rodzaje słuchaczy (zilustrowanych
przez rolę przy drodze, opoczystą, cierniem zarosłą i dobrą), nasz Pan
przytoczył jeszcze przypowieść o pszenicy i kąkolu i przypowieść ta jest
treścią niniejszej lekcji. Należy zauważyć bliską łączność zachodzącą pomiędzy
tymi przypowieściami. Większość tych, co słuchali poselstwa Pańskiego,
sprzeciwiali się temuż wprost lub pośrednio. Przypowieść o rozsiewcy
przedstawia cztery klasy ludzi gotowych do słuchania i pokazuje także, iż tylko
jedna klasa słuchaczy była w stanie przynieść dobry owoc. Natomiast przypowieść
o pszenicy i kąkolu pokazuje niektóre trudności przeszkadzające najlepszym
słuchaczom, najlepszym sercom, a także i najlepszemu nasieniu.
Przypowieść
ta jako całość jest obrazem Królestwa Niebieskiego — nie w jego kompletnym, chwalebnym
panowaniu w Tysiącleciu, ale w jego zarodku, czyli w procesie rozwoju.
Królestwem w chwale będzie Kościół w chwale, tak jak królestwem w zarodku jest
Kościół w obecnych warunkach, powołany do chwały, czci i nieśmiertelności, lecz
poddany najprzód próbom i trudnościom, z którymi borykać się muszą ci, co chcą
swe wezwanie i wybranie uczynić pewnym, aby mieć udział w chwale, jaka ma
nastąpić. Ta klasa królestwa nie zaczęła się z Adamem, ani z Noem, ani z
Mojżeszem, ale z Chrystusem. Nasienie o królestwie, czyli obietnice i nadzieje
względem tegoż królestwa, nie było rozsiewane prędzej aż Chrystus przyszedł,
który wywiódł na jaśnię żywot i nieśmiertelność przez Ewangelię (2 Tym. 1:10).
Jak to i Apostoł oświadczył, że ono wielkie zbawienie było najprzód opowiadane
przez naszego Pana, a nam zostało potwierdzone przez tych, którzy Go słyszeli
(Żyd. 2:3). Syn Człowieczy był Tym, który rozsiał to dobre nasienie, a
członkowie Jego Ciała, od onego czasu aż dotąd, sprawowali to dzieło w dalszym
ciągu — Apostołowie byli w tym najprzedniejszymi.
SZATAN NASIAŁ KĄKOLU
„Gdy
ludzie zasnęli przyszedł nieprzyjaciel jego i nasiał kąkolu między pszenicą”. Pan wyjaśnił, że nieprzyjacielem tym był szatan — „nieprzyjaciel, który go rozsiał jest
ci diabeł”. To orzeczenie skomentował mądrze dr Abbott, w następujący
sposób: „Zauważ, że tu, podobnie
jak i w wielu innych miejscach, osobistość diabła jest uznaną przez naszego
Pana w słowach jak najwyraźniejszych. Słowa te nie były częścią przypowieści, ale wytłumaczeniem
tejże; nie są one popieraniem istniejącego przesądu, ponieważ wypowiedziane
były do Jego uczniów na osobności”.
Orzeczenie,
że kąkol był rozsiany, „gdy ludzie
posnęli”, można by tłumaczyć najprzód, że dokąd Pan i Apostołowie żyli, ów nieprzyjaciel
nie miał sposobności wprowadzić elementu kąkolu, że uczynione to było dopiero
po ich śmierci, gdy oni zasnęli. Tak samo prawdą jest, że szatan rozsiewał
swoje nasienie kąkolu, gdy cały Kościół spał w tym znaczeniu, że nie dosyć
czuwał względem swych obowiązków i przywilejów. Taki stan drzemki i ospałości,
braku czynności względem prawdy, istniał pomiędzy ludem Pańskim przez całe
stulecia, które świat cywilizowany nazywa „wiekami ciemnymi” lub „średniowieczem”. Nawet teraz ta
ospałość istnieje w znacznym stopniu i słowa Apostoła są i dziś stosowne: „Nie śpijmy, jako inni” (1 Tes.
5:6). Wielu z prawdziwych naśladowców Pana śniło o nawróceniu świata, podczas
gdy on wielki nieprzyjaciel szatan rozsiewał hojną ręką kąkol pomiędzy nimi
samymi, czyli, jak to wyjaśnił Apostoł Piotr „wprowadzając kacerstwa zatracenia, a
nawet zapierając się Pana, który ich kupił”. (2 Piotra 2:1).
KĄKOL, FAŁSZYWA PSZENICA
W
Palestynie znajduje się różnego rodzaju kąkol, lecz najgorszy z tych wszystkich
i widocznie ten, o którym mówi przypowieść, jest tak zwany „wąsaty kąkol”.
Wygląda on tak samo jak pszenica, gdy się wyrywa i dopiero, gdy kłos dojrzewa
różnica może być zauważona. Wtedy pszenica, obciążona złotymi ziarnami,
pokornie zniża swą głowę (kłos), gdy zaś kąkol stoi prosto, bo kłos jest lekki
i ziarna czarne. W tym to czasie różnica pomiędzy kąkolem a pszenicą może być
łatwo zauważona.
Przechodząc
z przypowieści do rzeczywistości znajdujemy, że dobre nasienie, czyli chwalebne
obietnice względem królestwa, jakie Pan posiał, wytworzyły dzieci królestwa —
prawdziwych chrześcijan oceniających królestwo i wdzięcznie przyjmujących
Pańską propozycję, aby stali się współdziedzicami z Nim w tymże królestwie i
którzy całym sercem uchwycą się warunków tego współdziedzictwa, że muszą
cierpieć z Nim, aby też z Nim królować (Rzym. 8:17). Tacy chrześcijanie, w
miarę ich rozwoju, przynoszą wiele owocu, niektórzy trzydziesty, inni
sześćdziesiąty, a jeszcze inni setny procent, co przedstawia owoce i łaski
Ducha świętego, a oni sami przedstawieni są jako Nowe Stworzenia w Chrystusie
Jezusie. „Czynem Jego jesteśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie ku
uczynkom dobrym” — spłodzeni z Ducha świętego przez Słowo Prawdy. (Ef.
2:10). Klasę kąkolu zaś stanowią ci, co spłodzeni są nie z prawdy, ale z błędu
— zwiedzeni do pewnych form pobożności, lecz bez jej prawdziwej mocy.
DIABEŁ NASIAŁ KĄKOLU
Kto
posiał te nasiona błędu, które rozwinęły tę klasę? Pismo Święte odpowiada, że
był to szatan, on diabeł. Lecz czemu szatan miałby siać, czyli wprowadzać nauki,
które wytwarzałyby imitacyjnych chrześcijan, powierzchownie pobożnych? Czyż nie
powinien on raczej rozsiewać nasienia niemoralności, itp.? Odpowiadamy, że on
już miał znaczną część tej roli, czyli świata, pod takiego rodzaju uprawą, to
jest w nieświadomości, przesądach, itp., jak to i Apostoł oświadczył, „iż to, co poganie ofiarują, diabłom ofiarują” (1 Kor. 10:20). Dziełem szatana, jak ono przedstawione jest w tej przypowieści,
jest dzieło podrabiania. Jemu nie tyle rozchodzi się o rozwinięcie klasy kąkolu,
ile raczej o zaduszenie pszenicy. Cel ten może być osiągnięty łatwiej przez
posianie kąkolu, aniżeli przez posianie czegoś takiego, co od samego początku
pokazywałoby wyraźny kontrast i mogłoby być wykorzenione. Fakt, że kąkol bardzo
podobny jest do pszenicy przez znaczny okres czasu, czyni go tym
niebezpieczniejszym i trudniejszym do wytępienia. Tak samo rzecz się ma z klasą
kąkolu w chrześcijaństwie: Jest to klasa poważana, uczona i wpływowa w
zewnętrznej moralności i obyczajach, bardzo podobna do prawdziwie poświęconych
Panu, i na początku nie ma sposobu rozeznania tych różnych charakterów.
ZEBRANIE KĄKOLU
W
przypowieści słudzy pytali się Pana, czy mają iść i wyrywać kąkol, lecz
odpowiedź była, iż kąkol jest tak gęsty, że wyrywanie go byłoby rzeczą
niemądrą, a nawet niemożliwą. W krajach wschodnich pomiędzy pszenicą wyrasta
zwykle pewien procent kąkolu, (który rzekomo ma być zwyrodniałą pszenicą) i
taki słudzy zbierają, skoro tylko może być rozpoznany, ponieważ nasienie tego
kąkolu jest trucizną. Podobnie z Kościołem. Przypowieść byłaby prostą, gdyby
Pan nie uczynił żadnej wzmianki o tym, że nieprzyjaciel nasiał kąkolu pomiędzy
pszenicą i gdyby potem nadmienił, że pewien procent kąkolu zawsze się znajdzie
pomiędzy pszenicą. Z natury rzeczy byłoby zawsze nieco imitacyjnych chrześcijan
z prawdziwymi, tak jak w Palestynie nieco kąkolu zawsze się znajdzie pomiędzy
pszenicą. Lecz Pan chciał pokazać stan nienormalny, — że kąkol był rozmyślnie
posiany w celu zaduszenia pszenicy. Jest to zgodnym z oświadczeniem Apostoła: „Albowiem nie mamy boju przeciwko krwi i ciału, ale
przeciwko księstwom, przeciwko zwierzchnościom, przeciwko dzierżawcom świata
ciemności wieku tego, przeciwko duchownym złościom, które są wysoko”. (Ef.
6:12).
Obecnie
mamy nie tylko wrodzone niskie skłonności ludzkiego serca ku formom pobożności
bez jej mocy, ale, co gorsze, złe duchy — szatan i upadli aniołowie — spiskują
przeciwko Boskiemu planowi i przez cały ten wiek starali się przekręcać tenże
plan w różny sposób. W przypowieści tej Pan pokazał, że On przewidział to
wszystko i że częścią Boskiego planu było dozwolić na to. Zezwalając na to Bóg
nie zatwierdził tego, ani też nie uczynił się odpowiedzialnym za to, lecz
ostatecznie On tak opanuje i pokona wszelkie intrygi onego przeciwnika, że
wyniknie z tego pewna wartościowa lekcja na całą wieczność.
Jedną
z najtrudniejszych lekcji do nauczenia się dla ludu Bożego jest to, że masy
chrześcijaństwa są kąkolem, że mają tylko kształt (formę) pobożności, lecz nic
nie wiedzą o jej wewnętrznej mocy. Widząc, że takimi pokryte jest to całe pole
pszeniczne, gotowi są myśleć, że większość tych musi być pszenicą, a stosunkowo
nieliczne kłosy prawdziwej pszenicy, gotowi są uważać za krańcowych fanatyków.
Tylko ci, co sami są spłodzeni z Ducha przez Słowo prawdy, czyli prawdziwie
dobre nasienie królestwa — tylko tacy, dochodząc do dojrzałości są w stanie
właściwie rozróżniać i rozpoznawać różne owoce, a patrząc wstecz czynią swoje
porównania według przykładów Pana, Apostołów i wczesnego Kościoła i w ten sposób,
rozpoznawają charakter prawdziwej pszenicy obecnie. Cała ta przypowieść w
zupełności potwierdza, że
ZNACZNA WIĘKSZOŚĆ TO KĄKOL
(1) Przypowieść pokazuje, że nie był to
zwykły kąkol, jaki tu i ówdzie zawsze wyrasta pomiędzy pszenicą. Powiedziane
jest, że kąkol ów był tak systematycznie posiany jak i pszenica, i to
rozmyślnie w tym celu, aby zrujnować rolę pszeniczną, aby zadusić pszenicę.
(2) Pokazuje też, iż kąkol był tak
liczny, że nie można było obchodzić się z nim w sposób zwykły, czyli wyrywać
go, — że taka procedura zepsułaby wszystko tyczące się dobra prawdziwej
pszenicy w czasie obecnym.
(3) Ta sama obfitość kąkolu pokazana
jest w obrazie żniwa, gdzie to zbieranym i wiązanym w snopki był kąkol,
pszenica zaś będąca widocznie w znacznej mniejszości, zbierana jest wprost do
gumna, niewiązana — kosztowna, rzadka.
Przypowieść
ta przedstawia, jakich rezultatów mamy spodziewać się z działania łaski podczas
całego Wieku Ewangelii. Rezultatem będzie ogromne żniwo kąkolu, a stosunkowo
mały zbiór kosztownej pszenicy.
Złośliwa
niegodziwość, o jakiej mowa jest w przypowieści, że pobudziła szatana do
uszkodzenia roli pszenicznej, do zaduszenia pszenicy, powtarzała się częściej w
sprawach ludzkich. Na przykład, niedawno temu podane było w prasie, że w
Irlandii pewien gospodarz będąc wysiedlony z gospodarstwa, które dzierżawił
przez długie lata, tak zagniewał się na właściciela owego gospodarstwa, że
obsiał mu rolę dzikiem owsem. W wypadku szatana możemy zauważyć, że jego sposób
postępowania w tej sprawie był zgodnym z jego całym postępowaniem, od samego
początku jego zbuntowania się przeciwko Bogu. On zwiódł pierwszych naszych
rodziców przez złośliwe przedstawienie Boskiego charakteru i przez fałszerstwo,
wmówiwszy w nich, że Bóg zabronił im owocu z drzewa wiadomości dobrego i złego,
bo chciał ich trzymać w nieświadomości, aby czasem nie współzawodniczyli z Nim
w znajomości; zapewnił ich także, iż Wszechmocny nie był w stanie wykonać
wyroku: „Umierając, umrzesz”.
We
wszystkich wiekach historia świata wykazuje sprzeciwy szatana. Pomiędzy
poganami wszędzie nasiał on nasienia błędu i bluźnierstwa przeciwko Bogu,
opacznie przedstawiając Jego charakter i plan, tak, że zdaje się być wrogim. I
to samo nasienie błędu on posiał na pszenicznej roli chrześcijaństwa,
rozrzuciwszy je tak, aby zmieszało się z prawdami Słowa Bożego. Nasienie to
przedstawione jest we wszystkich fałszywych naukach średniowiecza, które
opacznie przedstawiają Boski charakter i plan. Znajdujący się pod wpływem tych
błędów szatańskich, spłodzeni są strachem, a nie miłością, nie duchem prawdy,
którym Bóg spładza tych, co są Jego, czyli prawdziwą pszenicę; i tylko w tych
ostatnich miłość doskonała precz wyrzuca bojaźń i sprowadza owoce i łaski Ducha
Świętego w sercu i w charakterze, w słowie i w uczynku. Błąd sprowadza tylko
zewnętrzne formy zachowywania świąt, uczęszczania do kościoła, powierzchownej
przyzwoitości i moralności, lecz nie dotyka serca o tyle, aby przynieść owoc
poświęcenia, samoofiary itp., które są głównymi przymiotami klasy pszenicy,
jaką Bóg teraz rozwija.
„ŻNIWO, ZAKOŃCZENIE WIEKU”
Ani w
tej przypowieści, ani nigdzie Pan nie dał do zrozumienia, że obecny stan rzeczy
— walka pomiędzy prawdą a błędem, pomiędzy sprawiedliwością a grzechem, ze
znaczną przewagą tego ostatniego — trwać będzie na zawsze. Przeciwnie, Pismo
święte wszędzie uczy, że obecny wiek miał szczególniejszy początek i że będzie
miał niechybny i szczególniejszy koniec. Szkoda tylko, że tłumacze Biblii użyli
tu, jak i w wielu innych miejscach, słowa „świat”, zamiast „wiek”, lub „epoka”, albo też „dyspensacja”. Nic nie może być
dalsze od biblijnej nauki jak to, że ziemia ma być zniszczona w czasie żniwa,
gdy pszenica będzie zebrana.
Przeciwnie,
klasa pszenicy teraz wybierana będzie wtedy uwielbiona i jak to pokazuje nasza
lekcja: „Tedy sprawiedliwi lśnić
się będą jako słońce w królestwie Ojca” (Mat.13:43). Lśnić się będą ku
ubłogosławieniu ludzkości, ku wyprowadzeniu ładu z obecnego zamieszania, ku
rozproszeniu obecnej ciemności, nieświadomości i przesądów, ku napełnieniu
ziemi znajomością Pańską, ku oświeceniu każdego, który kiedykolwiek był na
świecie i ku objaśnieniu wszystkich, od najmniejszego aż do największego z
nich, o wielkiej miłości Bożej i o Jego hojnym zarządzeniu zapewniającym, że
żaden nie umrze wtóra śmiercią, oprócz rozmyślnie i świadomie nieposłusznych.
(Jan 1:9; Żyd. 2:14; Jer. 31:34).
Według
naszego wyrozumienia żyjemy już w czasie owego żniwa i to tłumaczy owe
zadziwiające rozruchy i zmiany, jakie spostrzegamy na tej roli pszenicznej,
czyli w chrześcijaństwie. Czas rozdziału nadszedł i Pan nie popełni omyłki: ani
jeden kąkol nie będzie zabrany do gumna — poza zasłonę do niebieskiego stanu i
chwały; a co do pszenicy to żniwo jest na dojrzałą i dojrzałej pszenicy ani
jeden kłos, czy to przynoszący trzydziesty, sześćdziesiąty czy setny procent,
nie pozostanie na roli ani nie będzie spalony z kąkolem, ale wszystkie będą
bezpiecznie zebrane — zgromadzone do Pana.
Aniołowie
są już przy pracy — Pan używa różne ludzkie narzędzia, jako Swe sługi,
posłańcy, czyli anioły. Snopy ludzkich organizacji skłaniają się coraz więcej
do złączenia, do federacji. Czynią to nie tylko instytucje nazywające się
kościołami, włączając „Christian
Science”, ale też i różne inne organizacje, obrządki itp. Czas żniwa jest
też nader korzystnym na dojrzewanie pszenicy i prawdziwy lud Boży wszędzie
znajduje pomoc do wzrastania w łasce, w znajomości i w owocach Ducha Świętego;
a jest to dla tego, że jesteśmy w czasie żniwa i ponieważ Pan przygotował tych
aniołów, czyli posłańców prawdy i łaski dla naszej pomocy i rozwoju.
„WRZUCĄ JE W PIEC OGNISTY”
Mając
już fałszywą bojaźń w swych sercach, chrześcijanie gotowi są tłumaczyć to
orzeczenie o wrzuceniu kąkolu w piec ognisty, jak i inne podobne orzeczenia
Pisma świętego, jako literalne wrzucenie do wiecznych mąk. Widzimy jednak, że
przypowieść ta ściśle ogranicza ów piec tylko do czasu żniwa tego wieku; nie
było takiego pieca dla pszenicy i kąkolu przez cały Wiek Ewangelii — tylko przy
końcu kąkol ma być zebrany i wrzucony w piec. Jest to bardzo odmienne od pospolitego
pojęcia w tej sprawie, że zaraz po śmierci wielu idzie na wieczne męki. Gdyby
to oświadczenie miało stosować się do jakichkolwiek mąk, czy to przez wieczność
całą, czy też, przez jaki krótszy okres, to czas zaczęcia takowych musiałby być
dopiero w czasie żniwa, czyli przy końcu tego wieku.
Zauważmy
jednak ów obraz, a zobaczymy wyraźniej, co ta część przypowieści znaczy. Rola
jest świat, pszenicą są wierni Pańscy, którzy będąc z świata, wybierani są, aby
przynosili owoc ku Jego chwale, w rezultacie dobrego nasienia, czyli
chwalebnych obietnic i zarządzeń względem królestwa, które rozniecają w nich
nadzieję, wiarę i wytrwałość aż do końca. To jest klasa, jakiej Bóg obecnie
szuka, jedyna klasa. On nie ma nic do czynienia z rolą, z światem w ogólności,
a tylko z tą częścią, którą obsiał dobrem nasieniem. Inne części roli, czyli
świata nie są wcale włączone w tej przypowieści.
Gdy
rolnik zebrał pszenicę do gumna, zwykł był palić kąkol, aby nasienie tegoż nie
rozpraszały się dalej i nie powodowały dalszego utrapienia. Toteż zwyczajem
było palić kąkol w piecach, gdzie pieczony był chleb, coś w rodzaju jak piekarz
pali drzewo w piecu gdzie chleb ma się upiec.
Tak,
więc w tym obrazie palenia kąkolu nie ma nic takiego, co wskazywałoby na męki;
jest to tylko ilustracja zniszczenia. Gdy kąkol był spalony, zredukowany został
do prochu i ponownie stał się częścią roli, świata. Rozumiemy więc, że podobnie
będzie przy końcu tego wieku. Bóg dozwoli różnym przewodom rozpalić wielki
ogień ucisku — „ucisk wielki, jakiego
nie było odkąd narody zaczęły
być na ziemi” (Dan 12:1). Tym ogniem zakończy się klasa kąkolu, zatem ten
wielki piec będzie szczególnie dla tak zwanego Chrześcijaństwa. Prawda, że
pewien ucisk dosięgnie także narody pogańskie, lecz najwięcej dotknie cywilizowane,
nominalne chrześcijaństwo i kościelnictwo. Gdy ucisk ten dojdzie do swego
końca, imitacyjnych chrześcijan już więcej nie będzie. Prawdziwi chrześcijanie,
klasa królestwa, czyli wybrani będą wtedy przemienieni w pierwszym
zmartwychwstaniu do stanu niebieskiego, a pozostała ludzkość będzie na ziemi,
ziemska, nie mając już więcej pretensji, że jest klasą wezwaną do niebieskiego
stanu.
PŁACZ I ZGRZYTANIE ZĘBÓW
Niezawodnie,
że będzie to wielki zawód, smutek, cierpienie i wzdychanie w całym chrześcijaństwie,
w owym dniu ucisku. I już teraz, jak to przepowiedział nasz Pan, „ludzie drętwieją ze strachu, w oczekiwaniu
tego, co przychodzi na świat” (Łuk. 21:25, 28); lecz te strachy i
cierpienia nie będą trwały na wieki. Gdy ucisk dokona swego dzieła zmiękczenia
społeczeństwa i przygotowania ludzkości na przyjęcie błogosławieństw przyszłego
królestwa, gdy ogień ten wypali się, nie będzie go już więcej i zamiast ucisków
spłyną błogosławieństwa — nie na kąkol, ale na tych, co poprzednio byli kąkolem;
zaiste, wszystkie rodzaje ziemi będą błogosławione przez nasienie Abrahamowe,
czyli przez uwielbionego Chrystusa, Głowę i Ciało.
Nie
wszyscy mogą zrozumieć, ocenić i przyjąć to poselstwo; i to także było wyraźnie
przewidziane przez naszego Pana, co wskazuje Jego oświadczenie:, „Kto ma uszy ku słuchaniu niechaj
słucha”. Nie mamy więc pogardzać tymi, co nie mogą słyszeć, a raczej możemy
sympatyzować z nimi i dziękować Bogu za słuchające ucho, które dozwala nam
oceniać tak te, jak i inne szczegóły Boskiego planu.
NASZ ZŁOTY TEKST
Nasz
naczelny, złoty tekst jest prawdziwym i zawiera w sobie bardzo ważną myśl, lecz
zupełnie inną od tej, jaka mieści się w tej przypowieści. Złoty tekst
przedstawia nam zupełnie inną sprawę i wykazuje, że jakie nasienie siejemy dziś,
takie owoce będą w przyszłości; czy są to dobre nasiona uprzejmych słów,
łagodności, cichości, cierpliwości, uczynności, czy też złe nasiona złego
postępowania, kąsania, oczerniania i złych czynów. Każdy uczynek, każde słowo,
każde spojrzenie i każda myśl są tymi nasionami i przynoszą swoje następstwa w
naszych własnych umysłach, sercach i postępowaniach, a także mają do czynienia
z tym, czy my przyniesiemy plon trzydziesty, sześćdziesiąty, setny, czy też nie
przyniesiemy żadnego; albo, co gorzej, przyniesiemy owoc zły, o którym Pan
mówi, że zniszczy w czasach obrachunku, przy końcu tego wieku. Wszyscy mieniący
się być ludem Bożym mogą korzystnie stosować obie te lekcje, lecz nie trzeba
ich mieszać pod względem wyników.
Straż 07/1941, str. 106-108
W.T. R-3769b-1906 r.