Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: NN-11 ,   z 0 roku.
Zmień język na

Zupełność wiary

Przystąpmyż z prawdziwem sercem w zupełności wiary, mając oczyszczone serca od sumienia złego - Żyd. 10:22

Zupełność wiary powinien posiadać każdy chrześcijanin a jednak wiemy, że bardzo mała liczba ją posiada. Większość traci wiarę, a co gorsza, traci podstawę wiary. Już od wielu lat w wyższych szkołach, wiara w naukę Pisma Świętego, jest podkopywana. Uczeni nie atakują samej wiary, lecz czynią to, co starali się czynić Tomasz Paine lub R. Ingersoll, tj. podkopać zaufanie w naukę Pisma Św., jako Słowa Bożego.

Patrząc wstecz widzimy wielu ludzi szlachetnych, którzy oddawali cześć bałwanom, wierzenia zaś większości chrześcijan wyryły sobie najgorszego bałwana, a do utworzenia tych wierzeń, przyczynili się ludzie wielcy i szlachetni.

To pokazuje jak małą ufność możemy mieć w nauki ludzkie. Mówiąc to nie znaczy, abyśmy ich ganili, bo gdybyśmy byli na ich miejscu, to byśmy uczynili to samo; to, co potępiamy jest źródłem, z którego wszystko zło powstało, co też Apostoł Paweł dowodzi, że „bóg świata tego” jest temu winien. Szatan sprawuje, aby światłość dobroci Bożej nie oświeciła serc ludzkich (2 Kor. 4:4-6).

WIELU UTRACIŁO PODSTAWĘ WIARY

Apostoł Paweł mówi, iż wielu chrześcijan nie może przyjąć Ewangelii Chrystusowej - prawdziwego poselstwa zbawienia, bo Szatan oślepił ich zmysły. Dlatego Apostołowie przepowiadali i przestrzegali Kościół (wierzących), że po ich odejściu (śmierci) wielu odpadnie od wiary, słuchając duchów zwodzących i nauk diabelskich (2 Piotra 2:1; 1 Tym. 4:1). Doczekaliśmy się czasów, że wielu dobrych inteligentnych ludzi, licząc w to różnych profesorów, teologów, itp. przyznaje się, że utracili grunt wiary.

Nie twierdzimy, aby ci, co utracili wiarę w naukę Pisma Św., jako Boskie Słowo, byli złymi ludźmi. Przeciwnie, większość z nich są to ludzie mający jak najlepsze zamiary, lecz znajdują się pod wpływem nauki zaczerpniętej w wiekach średnich, która teraz spotyka się z silną falą nowego okresu czasu. Z tego powodu powstaje konflikt - starcie oświaty naszych czasów z ciemnotą przeszłości - Średniowiecza. Starcie jest takie wielkie, że każdy to widzi, czuje i dziwi się, nie wiedząc, co o tym myśleć.

Są także niektórzy, co trzymają się nauki Pisma Świętego ślepo, lecz nie są pewni, jakim jest w rzeczywistości ich stanowisko. Pragną utrzymać tę trochę wiary i dlatego boją się myśleć i czytać, aby nie byli porwani wirem zupełnego zwątpienia. Sympatyzujemy z takimi, lecz stan ich jest dowodem, iż nie posiadają dość wiary ani staranności o nią. Wiara ich nie była utwierdzoną. Światło naszych czasów kruszy taką wiarę, a raczej łatwowierność.

Zachodzi wielka różnica między żywą wiarą a łatwowiernością. Łatwowierność jest gotowa przyjąć wszystko, bez żadnej podstawy, bez dowodów. I to jest właśnie, co najczęściej ludzie nazywają wiarą, lecz ona nią nie jest. Wiara musi mieć podstawę, a ta podstawa musi mieć jakieś rozumne przedstawienia rzeczy.

Gdy pytamy: Dlaczego ty tak wierzysz? To nam odpowiadają: „Mój ojciec i matka tak wierzyli to i ja tak wierzę”. A gdy żądamy by nam wykazali podstawę swej wiary, to patrzą zdziwieni i nie wiedzą, co mają odpowiedzieć, a w końcu przyznają, że nie mają żadnej podstawy lub odwracają się i nie chcą więcej o tym mówić. Taka wiara nie jest wiarą, lecz łatwowiernością. Poganie czynią to samo. Wiara rzeczywista musi być opartą na Słowie Bożym, które uczy o Boskim planie zbawienia, a także potrzeba abyś się doświadczonym stawił Bogu robotnikiem, który by się nie zawstydził i który by dobrze rozbierał słowo prawdy (2 Tym. 2:15).

PODSTAWA NASZEJ WIARY

Zaufanie, jakie mamy w słowie Bożym jest oparte na fakcie, że ono zawiera w sobie Boski Plan przewyższający wszystko, na co śmiertelny człowiek mógłby się zdobyć. Spojrzyjmy na zegarek, jak jego kółka obracają się z doskonałą dokładnością jedno wokół drugiego i ukazuje właściwy czas. Czyż to nie dowodzi, że zegarek obmyślony był inteligentnym umysłem i uczyniony wprawną ręką? Takie misterne dzieło nie mogło się stać przypadkiem - inteligentna siła musiała mieć w tym dział.

Podobna rzecz się ma z Pismem Św. Patrząc na proroctwa Starego Testamentu, figury Zakonu Mojżeszowego, jak również na naukę Jezusa i Jego Apostołów, powiązane jedne z drugim, wspierające się i zależne od siebie w sposób cudowny - wszystkie opowiadają tę samą historię, chociaż pisane były przez różnych ludzi, w różnych wiekach, w różnych warunkach i okolicznościach. Począwszy od księgi Rodzaju, która opisuje o upadku człowieka a kończąc na Objawieniu, które opisuje jego powstanie z upadku, jak też wszystkie inne księgi, mają ze sobą ścisłą łączność. Niech mi ktoś powie: kto uczynił taki Plan? Nikt mnie nie przekona, gdy powie uczynił to człowiek, lub pewna klasa ludzi. Dzisiejszy stan świata, wypełniające się przepowiednie zawarte w tych księgach, są niezbitymi dowodami, iż były pisane z natchnienia Bożego.

ARGUMENTOWANIE Z NIEDOWIARKIEM

Swego czasu, dyskutowałem z niedowiarkiem, który twierdził, że „Biblia była pisana przez kapłanów i różnych łotrów”. Kiedy go zapytałem: „którzy to kapłani i łotrzy napisali”, jakoś się zastanowił, bo nie spodziewał się takiego pytania. Wtedy zaproponowałem mu, by się cokolwiek zastanowił nad tym przedmiotem. Wykazałem mu, że gdyby jacyś kapłani, albo założyciele różnych kościołów lub sekt układali Biblię, to zapewne zamieściliby wiele rzeczy, których tam nie ma a pominęliby wiele z tych, które tam są.

Na przykład: Oni wcale nie wiedzą, co uczynić z nauką o zmartwychwstaniu, czyli o powstaniu umarłych. Bo jeżeli ludzie przy śmierci idą do nieba, czyśćca lub piekła, to wcale nie potrzebują zmartwychwstania, a jednak księża wiedzą, że to znajduje się w Piśmie Św. i za każdym razem, gdy to czytają, sprawia im niepokój. Podobnie nie wiedzą, co uczynić z nauką o Sądnym Dniu. Zmuszeni są twierdzić, że Sądny Dzień już minął, bo inaczej umarli nie mogliby się znaleźć w niebie, piekle lub czyśćcu? Wielki kłopot sprawia im także nauka o Trójcy, w którą prawie wszyscy wierzą, a jednak w Piśmie Św. nie ma nawet wzmianki o tej nauce (1 Kor. 8:6-7; Efez. 4:4-6).

Wierzenia uformowane w wiekach średnich, uczyniły wielką krzywdę światu. Bez wątpienia, że wielu ludzi, którzy dziś brną w grzechach, gdyby mieli prawdziwą znajomość Boga, byliby czynicielami sprawiedliwości. Wielu oddaje się pijaństwu, rozpuście i różnego rodzaju grzechom z tej tylko przyczyny, iż nie mają znajomości prawdziwego Boga, bo kto Go poznał, będzie Go i miłował. Mimo upadłego stanu człowieka, on jednak posiada w sobie uczucie czci dla Najwyższej Istoty; chyba, że stał się chorym psychicznie lub w jakiś sposób został uszkodzony na umyśle.

WAŻNE PYTANIA DLA LUDU BOŻEGO

Zupełność wiary chrześcijanina jest oparta na Słowie Bożym i na pojęciu, że uczynił różne kroki, o jakich jest tam powiedziane. Bóg w Swoim Słowie mówi nam, że jesteśmy z natury grzesznikami i że Chrystus Jezus za wszystkich śmierci skosztował, i że z czasem przywróci do pierwotnej doskonałości tych, co przyjmą warunki i sposobności, które wkrótce będą otwarte dla całego rodzaju ludzkiego.

Bóg mówi nam także, iż podczas teraźniejszego Wieku Ewangelii jest powołanie takich ludzi, którzy pragną opuścić świat i stać się ludem wybranym przez Boga, Królewskim Kapłaństwem, narodem świętym, gorliwym w dobrych uczynkach i we wszystkim, co jest wolą Bożą, gotowi dobrowolnie poświęcić życie dla tego celu.

Chrześcijanom, którzy nie mają pewności, co do ich stanowiska przed Bogiem a chcieliby mieć, nasuwamy tu myśl, by postawili sobie następujące pytania:

Czy pozbyłem się grzechu i przyjąłem Jezusa Chrystusa, jako mego Zbawiciela? Czy poświęciłem się Bogu przez Chrystusa, oddając Mu swój czas, wszystko, co posiadam, samego siebie, aby odtąd być kierowanym Duchem Świętym we wszystkim, na ile będę mógł rozeznać Jego wolę przez Słowo Boże?

Oddając się tym sposobem Bogu, czy przyznaję, że jestem jeszcze niedoskonałym i że jedynie moje stanowisko jest w Chrystusie? Czy pojmuję, że tym sposobem On przypisuje mi doskonałość Chrystusową, którą mógłbym otrzymać w przyszłym wieku, lecz żąda, abym ją teraz złożył w ofierze z Jezusem, stając się uczestnikiem Jego cierpień i śmierci, abym mógł być uczestnikiem Jego chwały w przyszłości, gdy zostanie ustanowione Jego Królestwo, które ma błogosławić wszystkie narody ziemi?

W rezultacie swego poświęcenia się Bogu, czy pojmuję, przynajmniej do pewnego stopnia rzeczy duchowe? Czy one przemawiają do mego umysłu? Czy z tej przyczyny umysł mój uświętobliwił się? Czy pragnę przede wszystkim czynić wolę Bożą i czy przynoszę owoce ku chwale Bożej? Czy rozwijam się w cichości, pokorze, dobroci, cierpliwości, wytrwałości itp., w cnotach? Czy serce moje staje się czułym, bardziej współczującym?

Ktokolwiek może na te pytania odpowiedzieć twierdząco, pomimo odczuwania słabości niedoskonałości, taki może mieć zapewnienie wiary, że jest dzieckiem Bożym, a jeżeli będzie się dalej rozwijał w podobieństwie Chrystusowym, to na pewno osiągnie Królestwo, jako współuczestnik z Chrystusem Jezusem Panem naszym.

Mogą nas posądzić o złe czyny tak, jak i naszego Pana potępiali i Jego Apostołów, lecz powinniśmy się starać, aby zarzuty nam czynione były z powodu naszej wierności ku Bogu i Jego Słowu. Wtedy Duch i pokój Boży będzie na nas spoczywał i będziemy mieli „zupełność wiary” i pokój, który jest teraz dziedzictwem świętych, „mając oczyszczone serca od sumienia złego”.

Kazanie prawd. C. T. Russella

Brak danych na temat źródła

Straż 03-04/1978 str. 23-25   NN - 11

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016