<< Wstecz |
Wybrano: R-1731 a, z 1894 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Odpowiedź na sprzeciwy Adwentystów Dnia Siódmego.
Następujące twierdzenia Adwentystów Dnia Siódmego uważamy za godne
zauważenia i odpowiedzenia na nie:
1. Dzień Sabatu święcono w sobotę zanim jeszcze dany
był zakon przy górze Synaj - 2 Moj. 16:23-30.
Odpowiedź: Tak, ale Przymierze Zakonu w
rzeczywistości było w mocy zaraz od wyjścia Izraelitów z Egiptu. Święto Paschy
było jednym z głównych zarysów Zakonu a ustanowione było w nocy poprzedzającej
ich wyjście. Mojżesz był już upoważniony od Boga, aby był wodzem Izraela i Bóg
porozumiewał się tylko z nim, jakoby z ojcem lub przedstawicielem tegoż narodu.
Przyjmując naczelnictwo Mojżesza, Izraelici tym samem weszli w przymierze
posłuszeństwa Zakonowi, jaki Mojżesz miał im dać później. Demonstracja przy
górze Synaj była formalną ratyfikacją (oficjalne zatwierdzenie) i uznaniem ich
przymierza.
Dzień Sabatu był ustanowiony około dwa tygodnie przed formalnym daniem
zakonu na tablicach; a mianowicie, w czasie, gdy Izraelitom dana była manna na
puszczy. Było to najstosowniejszą sposobnością dania im tej celowej lekcji
zbierania dubeltowej porcji manny w dniu szóstym a nie zbierania wcale w dniu
siódmym (2 Moj. 16:22-30). Sabat ustanowiony był jako pamiątka danego im
odpocznienia z niewoli ich gnębicieli egipskich. Jest to wyraźnie powiedziane w
5 Moj. 5:15 – “Pamiętaj, żeś był niewolnikiem w ziemi egipskiej; i wywiódł cię
Pan Bóg twój stamtąd ręką możną i ramieniem wyciągnionym; przetoż ci przykazał
Pan Bóg twój, abyś obchodził dzień sobotni”. Przymierze Zakonu jest zawsze
wspominane jako datujące się od czasu – “Któregom ich ujął za rękę ich, abym
ich wywiódł z ziemi egipskiej” - Żyd. 8:9; Jer. 31:32; Ezech. 20:5-6; Ezech.
20:12; Ezech. 20:20.
2. Bóg postanowił Sabat zaraz przy stworzeniu świata (1
Moj. 2:2-3; 2 Moj. 20:11) i widocznie dzień ten był zawsze święcony, a zakon
dany przez Mojżesza tylko powtórzył i zatwierdził ten zwyczaj.
Odpowiedź: To jest omyłką. Napisane jest, że Bóg odpoczął siódmego dnia
twórczego, lecz nie ma ani słowa, aby siódmy dzień tygodnia był postanowiony
dla odpoczynku; dopiero żydom było to powiedziane. W całym okresie dwóch
tysięcy lat przed wyjściem Izraelitów z Egiptu, nie było o Sabacie żadnej
wzmianki, a i potem Sabat postanowiony był tylko temuż narodowi, na pamiątkę
ich uwolnienia.
Cały ten opis ujawnia, że nawet dla Izraelitów było to czymś nowym.
Wyjaśnienie im tej sprawy (2 Moj. 16:20-30), jak i niepewność Mojżesza w
wypadku pierwszego pogwałcenia tego prawa (4 Moj. 15:32-36), dowodzi, że prawo
sabatu było nowe, poprzednio nieznane im ani ich ojcom.
Należy też pamiętać, że wzmianka o Boskim odpoczynku w Księdze Rodzaju,
napisana była przez Mojżesza i że on w ten sposób chciał zwrócić uwagę na fakt,
że przykazanie o święceniu dnia siódmego miało pewną podstawę.
Tu jednak trzeba zauważyć, że chociaż wzmianka o Boskim odpocznieniu w
siódmym dniu Jego tygodnia, z właściwością zauważona była jako podstawa do
święcenia sabatów u żydów, to jednak nie znaczy, że Bóg odpoczywał w dniu o
dwudziestu czterech godzinach; ani że On odpoczął w takim samym znaczeniu jak
polecone było Izraelitom.
Apostoł wyjaśnia (Żyd. 4:3-4; Żyd. 4:9-11), że Izraelici nie weszli do
odpocznienia istotnego, czyli do istotnego Sabatu pomimo, że byli bardzo
troskliwymi w święceniu siódmego dnia. Apostoł wykazuje dalej, że powodem ich
nie wejścia do istotnego odpocznienia, był brak wiary, która mogła sprawić im
zupełny odpoczynek. “Albowiem wnijdziemy do odpocznienia, którzyśmy uwierzyli
(i przez to wchodzimy do trwałego Sabatu)”. “A ktokolwiek wszedł do
odpocznienia Jego; i on także odpoczął (odpoczynkiem serca, wypływającym z
wiary w Chrystusa) od spraw swoich (od wysiłków usprawiedliwienia się przez
uczynki), jako i Bóg od Swoich” (od Swego dzieła - tj. jak Bóg pozostawił
dzieło odkupienia i restytucji Chrystusowi do spełnienia, tak i my, przyjmując
wiarą dzieło Chrystusowe, odpoczywamy w wierze i w posłuszeństwie Bogu). Ci, co
ufność swoją nadal pokładają w Przymierzu Zakonu, lub mieszają wymagania Zakonu
z Nowym Przymierzem, nie wchodzą do zupełnego odpocznienia, którego doznać mogą
tylko ci, co wchodzą w Nowe Przymierze.
Dniem Boskiego odpoczynku nie jest dzień o dwudziestu czterech
godzinach, ale jest to okres siedmiu tysięcy lat. Okres ten rozpoczął się z
chwilą upadku i potępienia Adama. Zamiast podjąć jakieś zabiegi podniesienia
człowieka z grzechu i śmierci, Bóg odpoczął od wszelkich działań tyczących się
człowieka i ziemi, zezwolił na naturalny bieg spraw, zamierzywszy w Samym Sobie
powierzyć dzieło odkupienia i restytucji Chrystusowi. Bóg dał obietnice, oraz
różne typy i figury w Zakonie, lecz Sam nie podjął żadnego dzieła ku wybawieniu
człowieka. Pierwszym dziełem w tym kierunku był Okup złożony przez naszego Pana
Chrystusa Jezusa, za Adama i jego rodzaj.
Przeto Ojciec Niebieski odpoczywa już przeszło sześć tysięcy lat i w
takim samym znaczeniu odpoczywać będzie także przez cały okres tysiącletniego
królowania Chrystusowego, aż przy końcu tegoż, Chrystus odda królestwo Bogu
Ojcu* - 1 Kor. 15:24-26.
*) I tak właśnie znajdujemy klucz do zrozumienia okresów stworzenia;
skoro siódmy dzień ma być okresem długości siedmiu tysięcy lat, tak, jak
myślimy iż udowodniliśmy, to każdy z poprzednich dni miał bez wątpienia taką
samą długość. Taki okres czasu dobrze się zgadza z rezultatami badań naukowych
i daje obszerną ilość czasu dla stopniowego rozwoju roślinnego i zwierzęcego
życia aż do czasu stworzenia człowieka; a przy jakiejś innej okazji zamierzamy
pokazać pełna zgodność opisu stworzenia podanego w 1 Mojżeszowej z zapisami
skał – Geologią.
Rozważywszy to widzimy, że okres od początku stwarzania na Ziemi do
oddania jej udoskonalonej Ojcu, przy końcu Tysiąclecia, jest okresem siedmiu
razy siedmiu tysięcy lat, czyli łącznie czterdziestu dziewięciu tysięcy lat, i
wielka epoka, która się wtedy rozpocznie będzie pięćdziesiątym tysiącleciem,
albo wielkim Jubileuszem, na olbrzymią skalę – nie Jubileuszem Izrael, nie
Jubileuszem ogólnej restytucji, ale Jubileuszem Ziemi.
3. Przykazanie względem zachowywania Sabatu ma pewną
łączność z dziewięcioma przepisami moralnymi, jakie zawsze obowiązywały
wszystkich ludzi.
Odpowiedź: Wykazaliśmy już, że Bóg miał prawo
zanim jeszcze przykazania dane były Mojżeszowi i Izraelitom. Prawo Boże było
wyryte w naturze doskonałego człowieka Adama i ono było doskonałym wyrażeniem
Boskiego umysłu we wszelkich kwestiach stosunku człowieka z Bogiem -
wyraźniejszym aniżeli to było wypisane na tablicach kamiennych. Zatem moralne
przepisy Dekalogu (dziesięć przykazań), podrzędne określenie Boskiego prawa,
nie powinny być uważane za jedyne i najwyższe prawidło moralności, szczególnie,
gdy pamiętamy, że nowe prawidło zostało obrane dla Nowego Przymierza i że ono
pierwotne prawidło jest obiecane na przyszłość - Jer. 31:31.
Na pierwszy rzut oka, czwarte przykazanie nie zdaje się mieć nic
odpowiedniego w prawie miłości, prawie, lub standardzie Nowego Przymierza.
Przykazanie to nakazuje odpoczynek każdego siódmego dnia. Przyrównanie jego do
prawa Nowego Przymierza jest jednak uczynione przez Apostoła w liście do Żyd.
4:1-10. Słowo Sabat oznacza odpoczynek; i Apostoł tu uczy, że nasz odpoczynek
wiary w Chrystusie, nasze zrozumienie, że jesteśmy przyjemnymi “w Onym
Umiłowanym”, jest pozafigurą literalnego dnia spoczynku nakazanego Izraelitom,
pod ich Przymierzem Zakonu. Liczba siedem jest symbolem zupełności, zatem
siódmy dzień przedstawiał bardziej pożądany i zupełny odpoczynek prawdziwego
Izraela Bożego. I tylko ci, którzy wiarą odpoczywają w Chrystusie, mogą trwać
pod błogimi zarządzeniami Nowego Przymierza, które opiera się głównie na wierze
– “bez wiary nie można podobać się Bogu”; a z prawdziwą wiarą zawsze idzie
odpocznienie serca, prawdziwy duchowy Sabat.
Biedny, cielesny żyd nigdy nie doznawał takiego odpoczynku; doświadczał
raczej tego, co Apostoł, stosując jakoby do siebie, określił: “Nędznyż ja
człowiek, któż mię wybawi z tego ciała śmierci?” (Rzym. 7:24). Najbliższym
podobieństwem istotnego odpocznienia serca był figuralny odpoczynek, zalecony w
czwartym przykazaniu ich Przymierza Zakonu.
4. Dwa zakony dane były Izraelitom: zakon ceremonialny
i moralny. Tylko ten pierwszy był zniesiony przez Chrystusa, moralny zaś
pozostaje.
Odpowiedź: Nie ma biblijnego upoważnienia do
takiego dzielenia Zakonu; przeciwnie Zakon był jeden - ceremonialne zarysy
dostarczały figuralnego zmywania grzechów wynikłych z pogwałcenia moralnych
przepisów tegoż Zakonu. Gdy Zakon jest przestrzegany, jako podstawa przymierza,
pod pośrednictwem Mojżesza, to staje się wyraźnym, że wszystkie jego części
muszą stać lub upadać razem. Gdy jednak porównamy 2 Moj. 34:28; 5 Moj. 4:13-14;
i Żyd. 8:6-8, to nie będzie żadnej wątpliwości co do tego, iż dziesięcioro
przykazań były częścią przymierza, które będzie zastąpione Nowym Przymierzem,
zapieczętowanym krwią (śmiercią) Chrystusa, Pośrednika tegoż przymierza.
Gdy Apostołowie pisali nowo nawróconym z pogan o zakonie - po
zadecydowaniu, aby nie kłaść na nich jarzma Zakonu, którego oni jako żydzi nie
mogli zachować i w celu odparcia twierdzeń niektórych nauczycieli, że muszą
przyjąć obrzezkę i zachowywać Zakon - Jakub nadmienił przy tym, że Zakon
Mojżeszowy, do którego on odnosił się - “w bóżnicach na każdy sabat czytają” - Dz.
Ap. 15:9-11; Dz. Ap. 15:24; Dz. Ap. 15:28-29; Dz. Ap. 15:19-21.
5. My, święcący siódmy dzień jako odpoczynek,
twierdzimy, że Boskim przykazaniem jest: pracować sześć dni a odpoczywać w dniu
siódmym i wielu z nas było więzionych za nasze przekonanie, że zobowiązani
jesteśmy pracować w dniu pierwszym i we wszystkich dniach oprócz siódmego.
Wierzymy również, iż przychodzi czas, że święcenie niedzieli będzie jeszcze
sroższą próbą i sprowadzi na nas jeszcze większe prześladowanie.
Odpowiedź: Nie mieliśmy nic do czynienia z
ustanowieniem społecznych praw zabraniających pracować w pierwszym dniu
tygodnia, lecz praw tych przestrzegamy, jak jest to zalecane w Piśmie Świętym
(Rzym. 13:1-7; 1 Piotra 2:13); i znajdujemy, że prawa te są dla nas korzystne.
Szczerze sympatyzujemy z ludźmi, którzy ulegają takim zwodniczym argumentom i
za to ponoszą cierpienia. Podziwiamy też ich gotowość ponoszenia cierpień za
to, co im się zdaje być prawdą; lecz oni mylą się. Prawa naszego kraju nie
zmuszają nikogo do gwałcenia swego sumienia pracą w dniu siódmym lub w
którymkolwiek dniu.
Nierozumnym też jest twierdzić, że człowiek musi pracować sześć dni w
tygodniu. Gdyby tak, to jak długie są te dni? ile godzin ma się pracować? Gdyby
tak miano rozumieć to niepracowanie z powodu choroby, podróżowania, lub
odwiedzenia kogoś, byłoby pogwałceniem Zakonu i podpadaniem pod jego
potępienie. Co za nonsens! Błędne rozumowanie zaciemnia tych, którzy nie chcą
uznać, że czwarte przykazanie znaczy: “w sześciu dniach będziesz pracował i
pełnił roboty swoje”.
Co do przyszłych prześladowań w tym względzie to one są prawdopodobne;
lecz prześladowania te może będą nie tyle za święcenie siódmego dnia, ile z
powodu, że gdy nastąpi federacja, czyli unia kościołów i stanie się popularną,
uczyni wymagania zorganizowanego kościelnictwa bardziej aroganckimi - rzekomo
dla dobra pokoju i sprawy Chrystusowej.
6. My, Adwentyści siódmego dnia, twierdzimy, że jak
Mojżeszowe Przymierze Zakonu miało Świątnicę Świętą, w której kapłani
dokonywali ofiar za grzechy ludu, popełniane w całym roku; a także Świątnicę
Najświętszą, w której to dzieło pojednania zostało dokończone w ostatnim dniu
roku, tak i w niebie znajduje się miejsce Święte i Najświętsze, i że tam
Chrystus urzędował jako Kapłan za grzechy Swego ludu, przez cały Wiek Ewangelii
i że przy zakończeniu tego wieku, przez pewien krótki czas będzie urzędował w
miejscu Najświętszym. Rozumiemy, że to oznacza “oczyszczenie Świątnicy”. Na tej
podstawie głosimy, że okres próby zakończył się w roku 1845, i że wtedy
Chrystus przeszedł z Świątnicy Świętej do Najświętszej. Utrzymujemy więc, że
sąd zakończył się; i wszystko co pozostaje to tylko, aby Chrystus powrócił; a
skoro powróci, zabierze nas, Adwentystów, do chwały a resztę ludzkości zniszczy.
Utrzymujemy przy tym, że my Adwentyści wypełniamy poselstwo “trzeciego
anioła” (Obj. 14:9-12); a w wyrażeniu: “Którzy chowają przykazania Boże”
kładziemy nacisk na Czwarte Przykazanie.
Odpowiedź: Jest to błędne stosowanie i
tłumaczenie pozafiguralnego Dnia Pojednania i Namiotu Zgromadzenia.
Pozafiguralny przybytek Święty i Najświętszy są niebiańskie w znaczeniu, że są
wyższe (takie jest znaczenie wyrazu “niebieski”, czyli niebiański). W
figuralnym obrządku izraelskim były to miejsca; w pozafigurze są to stany.
Członkowie pozafiguralnego, czyli “królewskiego kapłaństwa” wchodzą do stanu Świątnicy,
skoro tylko poświęcają samych siebie, czyli stawiają ciała swoje ofiarą żywą
Bogu na służbę (Żyd. 9:6). Oni od razu mają dostęp do pozafiguralnych “chlebów
pokładnych” (3 Moj. 24:9); spożywają “pokarm, którego świat nie zna”. Oświeceni
są też światłem Boskiej prawdy, przedstawionym w “złotym świeczniku”. Cielesny
człowiek nie pojmuje tych rzeczy (1 Kor. 2:5; 1 Kor. 2:7; 1 Kor. 2:9-12). Mają
też dostęp do złotego ołtarza - ich modlitwy i nabożeństwa są przyjemne Bogu
przez Chrystusa, jako przyjemne kadzidło. W taki to sposób, on pierwszy
przedział w przybytku przedstawiał obecny stan członków Kościoła, dokąd
znajdują się w ciałach ziemskich. W taki sposób dostępujemy błogosławieństwa w
Chrystusie Jezusie, “w niebieskich rzeczach” (w wyższym stanie) - Efez. 1:3.
Jednak zasłona (śmierć) wciąż jeszcze oddziela nas od doskonałego stanu
duchowego - od natury Boskiej, do której wszedł Chrystus i obiecał wprowadzić
Swoich uczestników i współdziedziców, przy końcu, pozafiguralnego Dnia
Pojednania.
Omyłką też jest mniemać, że figuralny dzień pojednania w Izraelu był
przy końcu roku i że pojednanie było za grzechy przeszłe. Przeciwnie,
pojednanie było za cały naród, na początku roku, aby naród mógł znajdować się w
łasce u Boga w całym tym rozpoczętym roku. Ofiary dziękczynienia, spokojne i za
grzech, składane osobiście w ciągu roku, były przyjmowane na podstawie ofiar
dokonanych naprzód w dniu pojednania. Przy końcu roku, za który na początku
ofiary dnia Pojednania były składane i zastosowane, lud Izraelski był tak samo
skalany jak resztę rodzaju Adamowego i wymagał nowego pojednania, jako podstawy
do pewnych łask i społeczności z Bogiem, dla narodu figuralnie
usprawiedliwionego.
Błędnym też jest mniemanie, że przyjście Onego Wielkiego Arcykapłana,
przy końcu Dnia Pojednania, będzie w celu błogosławienia tych co święcą siódmy
dzień tygodnia. On przychodzi, aby błogosławić najpierw “królewskie
kapłaństwo”, czyli tych co uczynili z Nim przymierze przy ofierze (Ps. 50:5). “Ci
Mi będą własnością, mówi Pan Zastępów, w dzień, który uczynię ich klejnotami”
(Mal. 3:17). Jednak jak w figurze, nie tylko kapłani byli błogosławieni, ale i
wszystek lud, tak i w pozafigurze, wszystkie rodzaje ziemi będą błogosławione
przy objawieniu Chrystusa Jezusa, “gdy przyjdzie, aby był uwielbiony w świętych
Swoich i aby się dziwnym okazał we wszystkich wierzących w on dzień”
(Tysiąclecia) - 2 Tes. 1:10. Ofiary i dary, składane po figuralnym dniu
pojednania, będą miały swoją pozafigurę w Tysiącleciu, kiedy wszyscy pragnący
społeczności z Bogiem przystąpią, do Niego, przez królewskie kapłaństwo.
(Szczegółowe wyjaśnienie tego przedmiotu znajduje się w dziele: “Cienie
Przybytku Lepszych Ofiar”)
Poważną omyłką jest też wasze (Adwentystów) pojęcie względem
oczyszczenia Świątnicy, lecz w tym przedmiocie musimy odesłać Was do Wykładów
Pisma Św., tom 3, wykład 4.
Teraz, co do poselstwa trzeciego anioła: Przypuśćmy, że przyznalibyśmy
wam, iż wypełniacie to, co jest napisane w Obj. 14:9-12. To jeszcze nie byłoby
żadnym dowodem co do prawdziwości lub nieprawdziwości waszego poselstwa. Księga
Objawienia jest symbolicznym proroctwem - historią napisaną naprzód. Opisane są
tam obrazowo wydarzenia obecne i przyszłe - często bez komentarzy - podobnie
jak proroctwa Starego Testamentu, wspominają o rzeczach dobrych i złych, i
często też bez komentarzy. Na przykład: Dan. 7:8 podaje, że papieski róg “mówił
wielkie rzeczy”, lecz wcale nie tłumaczy czy to miały być wielkie prawdy, czy
też wielkie błędy. Podobnie w Objawieniu: Papiestwo jest opisane i jego język
jest cytowany, bez żadnej przeciwnej temu krytyki.
7. Chrystus powiedział, że On nie przyszedł, aby burzyć
Zakon i proroki, ale aby je wypełnić - Mat. 5:17.
Odpowiedź: Tak i to jest właśnie przy czym my
obstajemy: On wypełnił Przymierze Zakonu i jego wszelkie wymagania, a także
osiągnął jego nagrodę - prawo do życia wiecznego. To było jego wypełnieniem;
albowiem w tym celu Zakon był zamierzony i dany.
8. Chrystus powiedział: “Sabat jest dla człowieka a nie
człowiek dla Sabatu” (Mar. 2:27). Z tego rozumiemy, że Sabat był przeznaczony
dla całej ludzkości.
Odpowiedź: Wniosek wasz jest nierozsądny. Gdyby Sabat przeznaczony był
dla całej ludzkości to byłoby tak napisane wyraźnie. Faktem jednak jest, że
przykazanie sabatu dane było tylko jednemu narodowi, i że Chrystus i
apostołowie nie nakazywali tego. W tekście zacytowanym Pan Jezus wykazywał
Żydom, który przykazanie to było dane, że oni przypisywali temu znaczenie
krańcowe, gdy w dniu tym nie chcieli czynić dobrego współbliźnim, ani nawet
tyle, co uczyniliby wołu czy osłowi. Sabat zamierzony był dla dobra tym, którzy
mieli go zachować; oni nie byli stworzeni, ani powołani jako naród jedynie w
celu, aby służyć temu dniowi.
9. W Iz. 66:23 Sabat wspomniany jest w łączności z
nowymi niebiosami i nową ziemią - z czego wnosimy, że to będzie trwałym
zarządzeniem - po wszystkie wieki.
Odpowiedź: Możliwie, że na początku
Tysiąclecia, Pańskie postępowanie z ludzkością, która naonczas znajdzie się w
procesie próby i restytucji, będzie zbliżone do Jego postępowania z domem sług,
czyli z Izraelem. Być może, iż przywróci niektóre prawa co do Sabatu i innych
świąt, a może nawet pewne ofiary, aby nauczyć ludzi lekcji przedmiotowych.
Niektóre Pisma zdają się to napomykać (Jer. 33:18; Ezech. 46:19-24; Ezech.
47:12; Ezech. 48:10-11). Trzeba pamiętać, że wolność synów Bożych, obecnie nam
dana, jest ze względu na to, iż jesteśmy z Ducha spłodzonym Nowym Stworzeniem.
Możemy być jednak pewni, że Przymierze Zakonu nigdy nie będzie nałożone
ludności tego świata, tak jak było nałożone figuralnemu Izraelowi; albowiem ono
nie udoskonaliło nikogo; i sprawiedliwość nie doszłaby innych przez Zakon, jak
nie doszła Izraelitów. Nowe Przymierze będzie w mocy w całym Wieku Tysiąclecia
dla wszystkich tych, co będą chcieli wydostać się z grzechu i dojść do
społeczności z Bogiem. Jednak w tym czasie duchowe nasienie Abrahamowe będzie
już skompletowane; zatem nikt już nie dostąpi przywileju współdziedzictwa w tej
obietnicy; lecz będą mogli dostąpić błogosławieństw spływających na świat przez
to Nasienie.
Wyrażenie: “Od nowiu miesiąca do nowiu miesiąca i od sabatu do sabatu” -
dla żydów znaczyłoby po prostu: od miesiąca do miesiąca i od tygodnia do
tygodnia, a nie koniecznie oznaczałoby jakieś specjalne święcenie dni.
Adwentyści siódmego dnia w rzeczywistości dokonują znacznej pracy na tym
świecie i czy ich praca jest właściwa czy niewłaściwa, ona może być wspomniana
w proroctwach Objawienia; lecz niedorzecznym jest ich twierdzenie, że ich
obrona czwartego przykazania Izraelskiego Dekalogu, czyni ich jedynymi
obrońcami Boskich przykazań i wiary Chrystusowej. Boskim przykazaniem dla
Kościoła Ewangelicznego jest: “Ten jest Syn Mój miły. Jego słuchajcie!” Ani
Pan, ani żaden z Jego specjalnych przedstawicieli i posłańców nie powiedzieli
nic o święceniu siódmego dnia.
10. Kościół Rzymsko-Katolicki rości
pretensję do zapoczątkowania święcenia niedzieli. Przyznaje też, że autorytetu
względem niedzieli nie ma w Piśmie Świętym, lecz twierdzi, że miał prawo do uczynienia
tej zmiany z soboty na niedzielę.
Odpowiedź: Kościół Rzymski jest prędki do
wykręcenia jakiegokolwiek punktu na swoją korzyść; a ten punkt dostarcza
szczególniejszej okazji ku temu. Nic nie znaczy twierdzenie, że niedziela nie
jest zalecona w Nowym Testamencie, (bo i sobota nie jest zalecona); i to jest
dobrą sposobnością robienia nacisku na katolicką doktrynę, że tradycja jest
autorytetem nie mniej ważnym od Pisma Świętego.
Jednakowoż chełpliwość, że Papiestwo zmieniło dzień odpoczynku z soboty
na niedzielę, jest próżną chełpliwością. Gdzie są dowody na to? Nie ma ich.
Faktem jest, że Nowe Przymierze nie dostarcza jednego dnia za spoczynek, ale
odpoczynek na wszystkie dni; a pierwotny Kościół miewał zebrania w którykolwiek
z tych dni, albo w oba, stosownie do okoliczności i dogodności. Zwyczaj
zgromadzania się w pierwszym dniu tygodnia, zapoczątkowany został krótko po
śmierci Chrystusa Pana i z biegiem czasu ustalił się a później uznano to jakoby
za obowiązkowe; lecz Papiestwo nie może wskazać na żadną datę, ani na żadną
decyzję Soboru kościelnego, który by zmienił żydowski sabat na chrześcijańską
niedzielę.
Katechizm nazwany: “Katolickie, Chrześcijańskie Instrukcje” w odpowiedzi
na pytanie: “Które dni Kościół nakazuje święcić?” mówi: (I). Niedzielę, czyli
dzień Pański, który święcimy, zamiast sabatu, na podstawie apostolskiej
tradycji. Zatem Katolicy nie twierdzą, że to oni zmienili dzień odpoczynku.
11. Nazwę Niedziela a w angielskim
Sunday (dzień słońca), jest nazwą pogańską i niezawodnie w dawnych czasach, w
niektórych narodach, dzień ten przeznaczony był ku czci słońca. Zatem dzień ten
nie powinien być uznawany ani nazwa ta używana.
Odpowiedź: Imiona niektórych wielkich
niedowiarków mogły być Robert lub Tomasz, lecz to nie czyniłoby ciebie niedowiarkiem
gdyby i twoje imię było podobne. Podobnie i właściwość czczenia Boga w
pierwszym dniu tygodnia, albo w którymkolwiek innym dniu, nie zależy od zwykle
używanej nazwy. Nie robimy odróżnienia w nazwie - Dzień Pański, Sabat,
Niedziela czy jakakolwiek nazwa służyłaby celowi i moglibyśmy chwalić Boga w
duchu i w prawdzie, czy dzień ten nazywałby się tak czy inaczej. Sabat jest
dobrą nazwą i przywodzi nam na umysł nasz odpoczynek wiary, jakiego
doświadczamy przez wiarę w Chrystusa i w Jego dzieło pojednania. Dzień Pański
jest także stosowną nazwą i przypomina nam, że w tym dniu (w pierwszym dniu
tygodnia) największy objaw Boskiej łaski i potęgi był
zamanifestowany-zmartwychwstanie Chrystusa Pana. Dzień Słońca (Sunday)
przypomina nam Słońce Sprawiedliwości, którym jest nasz zmartwychwstały Pan; a
także przypomina te liczne błogosławieństwa, jakich przez Niego doznajemy i
cały świat doznaje i jeszcze więcej dozna w przyszłości. Gdy serce jest
odpowiednio nastrojone, którakolwiek z tych nazw jest miłym uprzytomnieniem
rozlicznych łask Bożych, w Chrystusie Jezusie.
ZSUMOWANIE TEJ SPRAWY
Sprawę Sabatu można by zsumować następująco:
1. Słowo Sabat, lub dzień sabatu, znaczy dzień
odpoczynku.
2. Jakikolwiek więc dzień odpoczynku mógłby być z
właściwością nazwany Sabatem. Istotnie taki był zwyczaj u żydów. Wszystkie ich
dni świąteczne nazywali dniami odpoczynku albo sabatami. Na przykład: pierwsze
i ostatnie dni świąt wielkanocnych, czyli Paschy nazywano Sabatami, bez
względu, w których dniach tygodnia przypadały.
3. Sabat nakazany Zakonem i wypisany na tablicach
danych Izraelitom od Boga, przez Mojżesza, na górze Synaj, był siódmym dniem
tygodnia; nie pierwszym dniem ani jednym z siedmiu, ale siódmym, szczególnie
wyróżnionym jako Sabat. Najwyraźniej było to pokazane w ich podróży po puszczy,
w dubeltowej porcji manny w szóstym dniu tygodnia.
4. Chociaż którykolwiek dzień tygodnia byłby tak samo
stosowny to jednak, na ile to tyczyło się Izraelitów, Bóg widocznie dokonał
wyboru. Dzień siódmy przez Niego wybrany, miał widocznie znaczenie figuralne,
podobnie jak wszystkie inne Boskie zarządzenia dane temuż figuralnemu narodowi.
Rozumiemy, że sabat przedstawiał odpoczynek doświadczany przez duchowego
Izraela, o jakim mówi Apostoł w liście do Żyd. 4:9.
5. Czwarte przykazanie było tak obowiązujące jak
wszystkie inne przykazania Dekalogu, zatem jeśli inne są prawomocne dla
cielesnych Izraelitów, którym były dane, to i to jest dla nich prawomocne.
Jednakowoż, ani czwarte, ani którekolwiek z dziesięciu przykazań nie było dane
innemu narodowi. Nikt nie wchodził pod jego zarządzenia inaczej jak przez
stanie się prozelitą i przez poddanie się obrzezaniu.
6. Dekalog był podstawą przymierza pomiędzy Bogiem a
Izraelem, które nazywamy: Przymierzem Zakonu - 5 Moj. 4:13.
7. Od śmierci Chrystusa Pana zarządzenie pomiędzy
Bogiem a tymi, których On przyjmuje za synów i córki, nazywamy: Nowym
Przymierzem, zapieczętowanym drogocenną krwią Chrystusową. Zarządzenia i
korzyści tegoż są nie dla jednego narodu lub rodzaju, ale otworzone są dla
wszystkich - przez wiarę w Chrystusa.
Żydzi, a także niektórzy z pogan, szukający społeczności z Bogiem,
ustawicznie starali się coś czynić, co by im pomogło do pozbycia się swoich
grzechów i do pojednania się z Bogiem; lecz najszczersi z takich byli “spracowani
i obciążeni” i zawiedzeni. Do takich Jezus Sam przemawiał tymi słowami: “Pójdźcie
do Mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię
odpocznienie” - Mat. 11:28.
8. Jak Przymierze Zakonu miało dziesięć przykazań za
podstawę, tak i Nowe Przymierze ma pewne prawo za podstawę - a jest nią prawo
miłości. “Nowe przykazanie daję wam, abyście miłowali jedni drugich”. To nowe
przykazanie było dodatkiem do dziesięciu danych pod Przymierzem Zakonu - nie
było jedenastym - ale zastąpiło owe dziesięć i było więcej zrozumiałe. Miłość
jest jedynym przykazaniem Nowego Przymierza i jest tylko dla tych co toż
przymierze przyjmują. Ludność tego świata nie ma nic wspólnego z Nowym
Przymierzem i jego przywilejami, błogosławieństwami i prawem, tak jak nie miała
i nie ma nic wspólnego z Przymierzem Zakonu, jego dekalogiem itd. Tylko
znajdujący się pod Przymierzem Zakonu byli jemu zobowiązani i nim zasilani; i
podobnie tylko znajdujący się pod Nowym Przymierzem są przez toż przymierze
uznawani.
9. Ludzie tego świata, ogółem biorąc, nie są uznawani
przez Boga; nazywani są “dziećmi tego świata”, “dziećmi diabła”, “dziećmi
gniewu” itd.; i jest też napisane, że oni “nie uszli potępienia tego, które
jest na świecie”, przez “nieposłuszeństwo jednego”, i że ujść nie mogą inaczej
jak pod zarządzeniami nowego przymierza. Przeto “wszystek świat (z wyjątkiem
poświęconych dziatek Bożych) w złem położony jest” - 1 Jana 5:19.
Ludzie tego świata mieli prawo Boże, lecz w większości zatracili je i
obecnie są obcymi i cudzoziemcami, nie uznawanymi przez Boga (Rzym. 1:21; Efez.
2:19). Pierwotne prawo Boże nie było napisane na tablicach kamiennych, lecz
było ono wpojone z charakterem człowieka, tak, że człowiek, będący doskonałym
wyobrażeniem Bożym, rozeznawał dobro i zło instynktownie. Sumienie jego było
bezpiecznym i dokładnym przewodnikiem. Lecz sześć tysięcy lat degradacji, w
niewoli szatana, grzechu i śmierci, zatarło niemal zupełnie to pierwotne Boskie
prawo wyryte na sercu człowieka - spaczyło jego rozsądek i sumienie, a wolę
jego uczyniło zabawką jego zwierzęcych popędów, nadziei i strachów.
Uczynione było dla ludzi zarządzenie, że o ile zechcą, mogą stać się
prozelitami i przez obrzezanie i zachowanie Zakonu, mogą, wraz z Izraelitami,
współdziedziczyć we wszystkich łaskach i figuralnych przywilejach zapewnionych
temuż narodowi. Lecz oni nie znajdowali się pod łaskami ani pod przekleństwami
przymierza Zakonu prędzej aż sami dobrowolnie przyjęli Zakon. Podobnie i teraz
pod Nowym Przymierzem, zarządzenie jest uczynione dla ludzi tego świata, aby
weszli pod jego łaski usprawiedliwienia, przebaczenia grzechów i pod jego prawo
miłości; ale tylko ci, którzy wejdą pod te przymierze, stają się uczestnikami
jego błogosławieństw jak i odpowiedzialności.
Dla Nowego Przymierza nie było jednak dane i nie ma żadnego
zastrzeżenia, co do jakiegoś dnia sabatu - każdy dzień ma być sabatem, dniem
odpoczynku, przez wiarę w Chrystusa, wszystkim znajdującym się pod tymże Nowym
Przymierzem, lecz nie innym. Apostoł starannie przestrzegał pierwotny Kościół
przed uznawaniem jednego dnia za bardziej świętego od innych dni (Rzym.
14:5-8). Służba naszego Pana pełniona była pod Przymierzem Zakonu, przeto On
święcił dzień siódmy jako sabat, chociaż Sam powiedział, że był “Panem także i
sabatu”. Lecz ani On, ani żaden z Jego Apostołów, nie nakazał, ani nawet nie
zalecał specjalnie święcić którykolwiek dzień jako sabat. Jeden z tych
Apostołów oświadczył, że “nie schraniał się żeby nie miał nam oznajmić
wszelkiej rady Bożej” (Dz. Ap. 20:27) -co dowodzi, że święcenie sabatu nie było
częścią Boskiej rady dla synów Bożych, znajdujących się pod Nowym Przymierzem.
10. Nie było żadnego upoważnienia do
zmiany sabatu z dnia siódmego na pierwszy. W pierwotnym Kościele, składającym
się głównie z takich, którzy byli wpierw sługami Bożymi pod figuralnym
Przymierzem Zakonu, nie zaraz mogli zrozumieć ten fakt, że Przymierze Zakonu
skończyło się a Nowe Przymierze zostało wprowadzone; często więc byli przez
Apostoła przestrzegani przed skłonnościami i nauczycielami judaizmu, tudzież
przed skłonnościami mieszania Nowego Przymierza wraz z jego wolnością i prawem
miłości, ze starym Przymierzem Zakonu. Z natury rzeczy, oni nadal święcili
siódmy dzień tygodnia ze zwyczaju, a także z tego powodu, że w Palestynie było
to prawem cywilnym i w dniu tym była najlepsza sposobność głosić Ewangelię
Chrystusową pobożnym żydom jak i innym słuchaczom.
Zmartwychwstanie naszego Pana, w pierwszym dniu tygodnia i Jego następne
pokazywanie się uczniom w tym dniu, zapoczątkowało w pierwotnym Kościele
zwyczaj zgromadzania się wiernych, także i w pierwszym dniu tygodnia, na
łamanie chleba i na modlitwy dziękczynne za Boskie łaski. Zapewne uprzytomniali
sobie w ten sposób zmartwychwstanie Odkupiciela i jak serca ich pałały, gdy
przy pierwszym okazaniu się w tym dniu tłumaczył im dzieło okupu przez Jego
krew, że koniecznym było dla Chrystusa umrzeć, powstać od umarłych itd.
11. Miły ten zwyczaj wzmagał się w
Kościele, lecz bez żadnego nakazu lub prawa; albowiem Apostołowie zapewniali
wiernych, że dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma innego prawa o
prócz miłości. Było to tylko przywilejem wysoko cenionym i z korzyścią. Dopiero
po upływie kilku stuleci i kiedy już papiestwo powstało, z jego błędnymi
pojęciami, iż misją Kościoła jest nawrócić świat, nawet siłą w razie potrzeby,
prawa zaczęły być ustanawiane względem pierwszego dnia tygodnia, jako dnia
Pańskiego lub niedzieli. Wciągnąwszy do Kościoła całe rzesze kąkolu, które nie
umiały ocenić wolności i miłości Nowego Przymierza i które nadal były “dziećmi
gniewu”, pewne prawa i reguły zaczęły być ustanawiane, dla trzymania tych rzesz
w karbach posłuszeństwa.
12. Prawo Nowego Przymierza obowiązuje
tylko wierzących – “wiernych w Chrystusie Jezusie” - i pozostawia im zupełną
wolność do przestrzegania wszystkiego cokolwiek miłość może zalecić; albowiem
właściwym i legalnym jest czynić dobrze - czynić to wszystko cokolwiek zbożna
miłość może zalecić i uznać - w którymkolwiek dniu, a niewłaściwym jest gwałcić
zasadę miłości kiedykolwiek.
Jednakowoż, ludzie mają pewne prawa w tym przedmiocie a Boskim
przykazaniem dla poświęconych jest, aby byli poddani świeckim władcom we
wszystkim, cokolwiek nie sprzeciwia się Boskim życzeniom. W którymkolwiek dniu,
lub jak często świeckie prawo nakazuje odpoczynek od codziennej pracy,
powinniśmy być posłuszni temu prawu. Możemy radować się z tego, że mamy wolność
chwalić jakkolwiek i kogokolwiek chcemy, i każdą sposobność ku temu powinniśmy
użyć rozumnie, nie zaniedbując społecznego zgromadzania się dla duchowego
zasiłku. Jesteśmy też radzi i wdzięczni, że dzień naznaczony przez urząd
świecki na odpoczynek jest właśnie ten, który chętnie uznajemy; albowiem
uprzytomnia nam nowy porządek rzeczy, zapoczątkowany zmartwychwstaniem naszego
Odkupiciela. To też w postępowaniu zewnętrznym stosujemy się do ludzkich praw w
tym względzie, gdy zaś w swoich sercach, odczuwając zupełną wolność wobec Boga,
rozkoszujemy się używaniem pierwszego dnia w tygodniu specjalnie ku Jego czci i
chwale czyniąc dobrze wszystkim a szczególnie domownikom wiary.
“STÓJCIE W TEJ WOLNOŚCI”
"My, którzyśmy mocni, powinniśmy znosić mdłości słabych” - Rzym.
15:1.
Nasza wolność w Chrystusie, pod warunkami Nowego Przymierza, musi
uważać, aby tą wolnością inni nie byli poszkodowani, bo takie coś byłoby
potępione prawem miłości. Apostoł kładzie na to szczególniejszy nacisk w liście
do Rzym. 14:1 do 15:7.
Wykazuje on, że nie wszyscy są jednakowo silni w wierze. Niektórzy,
słabsi w wierze, rozumieją, że Chrystus jest naszym Odkupicielem, lecz nie mogą
dobrze zrozumieć wolności, jaką mamy w Chrystusie; stąd niektórzy czują się
wolnymi jeść wszystko cokolwiek im służy ku zdrowiu, gdy zaś inni słabsi, jedzą
tylko warzywa, aby czasami nie pogwałcić jakiegoś prawa, pod którym zdaje się
im, że znajdują się. Każdy powinien nauczyć się pozostawić drugiemu zupełną
wolność sumienia; silniejszy nie powinien lekceważyć słabszego ani słabszy nie
powinien sądzić drugich według siebie. Wystarczającą powinna być ta świadomość,
że Bóg przyjmuje nawet tych najsłabszych. Tak samo sprawa się ma z święceniem
dni: Jedni uważają niektóre dni za ważniejsze, inni zaś traktują wszystkie
jednakowo. Niechaj każdy będzie dobrze upewniony w umyśle swoim.
Apostoł nie uczy tu, jak to niektórzy wnoszą ze zwykłego tłumaczenia, że
każdy ma dojść do własnego przekonania i tego ma się trzymać, bez względu na to
czy ono jest dobre czy złe względem drugich. Przeciwnie, on zachęca, aby
wzrastać do zupełnej wolności Chrystusowej, lecz radzi przy tym, aby silniejsi
byli cierpliwymi i wyrozumiałymi wobec słabszych i oświadcza wyraźnie, że brat,
który odczuwa pewną niewolę co do jedzenia pewnych potraw, co do sabatów, świąt
itd., jest słabym bratem. Upomina jednak, że o ile taki słabszy brat przestrzega
takie ograniczenia, nie w tym zrozumieniu, aby “zachować zakon” i tym
usprawiedliwiać się przed Bogiem, ignorując ofiarę Chrystusową a raczej w tym
mniemaniu, że Odkupiciel kładzie na niego takie ograniczenia, to silniejsi
bracia nie powinni szydzić z niego ani lekceważyć jego sumiennej słabości, ale
przyjąć go w zupełności za brata, ufając, że ćwiczenia, doświadczenia i dalszy
wzrost w łasce i w znajomości, doprowadzą go stopniowo do tej wolności, do
której inni dochodzą znacznie prędzej.
Ci z silniejszych, którzy dobrze wnikają w ducha apostolskich napomnień:
“Dobrać jest nie jeść mięsa, nie pić wina, ani czynić rzeczy, którą się brat
obraża, gorszy albo słabieje” - i odmawiają sobie rzeczy, na które zezwala im
ich sumienie, lecz z których słabsi mogliby gorszyć się, dostępują większe go
błogosławieństwa. Tacy naśladują ściślej wzoru Mistrza – “ponieważ i Chrystus
nie podobał się Samemu Sobie” - Rzym. 14:21; Rzym. 15:2-3.
Gdyby zaś brat silniejszy, swoim sarkazmem i wpływem nakłaniał słabszego
do używania wolności większej aniżeli zezwala mu jego sumienie, to nakłaniałby
go do grzechu; albowiem wszelkie pogwałcenie sumienia jest grzechem (Rzym.
14:23). Zatem słabsi powinni być pozostawieni wolności ich własnych sumień.
Powinni być przyjmowani jako bracia, a miłość i prawda powinny być jedynymi
wpływami nakłaniającymi ich do używania zupełniejszych wolności i przywilejów w
Chrystusie. W taki to sposób, całe ciało może być spojone miłością i każdy
członek może pełnić to, co w swoim umyśle uznaje za Boską wolę i każdy może
pomnażać się w łasce i w znajomości, wzrastając z dziecinnych słabości do
męskiej siły, możliwie jak najprędzej, w proporcji jak karmi się Słowem Bożym.
Apostoł znowu komentuje święcenie (przestrzeganie /przyp. tłum) dni jako
znak słabości i brak odpowiedniego rozwoju, gdy mówi: “Przestrzegacie dni i
miesiące, czasy i lata. Boję się o was, bym snąć darmo nie pracował około was”
(Gal. 4:10-11). Pisał to do tych, którzy raz rozpoznawali wolność synów Bożych,
lecz z czasem dawali wciągać się w niewolę, przez fałszywych nauczycieli. W ich
skłonności do rzeczy zakonnych Apostoł spostrzegł, że oni nie wzrastali w
wolności synów Bożych, ale zaczęli cofać się do stanu sług (zob. Gal. 4:6-9 i
Gal. 4:19-31). Obawiał się więc, że ta słabość i niedocenianie wolności
synostwa, może ich doprowadzić do odrzucenia prawdziwej Ewangelii, że Chrystus
dał Samego Siebie za grzechy nasze; i do przyjęcia za Ewangelię nieudolnego naśladownictwa
- że Chrystus zbawi ich jeżeli będą zachowywać zakon - Gal. 1:4-8; Gal. 5:2.
W liście do Kol. 2:14-17, Apostoł określa tę samą prawdę co do wolności
tych, co są w Chrystusie, względem Zakonu, wyszczególniając przy tym święta,
nowie miesięcy i sabaty. Wykazuje (wiersz 13), że wierzący z pogan dostąpili
odpuszczenia wszystkich grzechów, gdy zaś o wiernych z żydów mówi, że Chrystus “zmazał
on, który był im przeciwny, cyrograf w ustawach zależący, zniósł go z pośrodku,
przybiwszy go do krzyża; i złupiwszy księstwa i mocy (autorytet i moc zakonu)
wystawił je na podziw (Swoim życiem w posłuszeństwie Zakonowi), jawnie
triumfując z nich (nad nimi) Sam przez się (Swoim posłuszeństwem) aż do śmierci
i to śmierci krzyżowej”. Ponieważ tedy Chrystus uwolnił od grzechu i
potępienia, tak pogan jak i nas żydów - dowodzi dalej Apostoł – “niechajże więc
nikt nie sadzi was z pokarmu, ani z napoju albo z strony święta, nowiu miesiąca
lub z sabatów, które są cieniem rzeczy przyszłych; ale prawdą (pozafigurą) jest
ciało Chrystusowe” - Kol. 2:14-17.
Chwalebną jest wolność synów Bożych! Stójmy więc w tej wolności!
Korzystajmy w zupełności z naszego odpoczynku wiary; albowiem możemy
odpoczywać, bez względu czy świat obchodzi sabat czy nie. Bez względu, który
dzień władze świeckie zalecają święcić, lub też, gdy nie zalecają żadnego, nasz
odpoczynek trwa siedem dni w każdym tygodniu i dwadzieścia cztery godziny w
każdym dniu. Odpoczynek ten nie bywa przerwany pracą fizyczną ani zależy od
fizycznej bezczynności. Jest to trwały odpoczynek, który przerwany być może
tylko zwątpieniem - straceniem wiary w Okup; wiary, która jest podstawą tego
pokoju - albo życiem według ciała, które burzy spokój sumienia i społeczność z
Bogiem.
Zaiste, błogosławiony jest stan tych wszystkich, którzy, będąc w
Chrystusie, są dojrzałymi synami Bożymi, pod Jego łaską, a nie sługami lub
niemowlętami, pod Zakonem! (Jana 15:15; Gal. 4:1-7). Jak błogi jest nam ten
prawdziwy pokój - odpoczynek wiary w dokonane dzieło Chrystusowe - którego to
pokoju świat ani Zakon dać nie mogą, ani też odjąć nie mogą od tych, którzy
otrzymali go darmo, z łaski. Rozumiemy, że Izraelskie sabaty - nie tylko
tygodniowe, ale i roczne sabaty, jak i ich Jubileusze (zob. Wykłady Pisma
Świętego, tom 2, rozdział 6) były o tyle mniejsze od rzeczywistego, o ile ich
baranek wielkanocny był mniejszy od naszego Baranka Wielkanocnego; ich ofiary
od naszych ofiar a ich ołtarz, świecznik i stół z chlebami pokładnymi od
naszych. Rzeczywistości, we wszystkich ich częściach, są tysiąc kroć
wspanialsze aniżeli były ich cienie.
Straż - 12/1957 str. 180-183 Straż – 1/1958 str. 8-11 W.T.
R-1731 a -1894 r.