Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: SM-341 ,   z 0 roku.
Zmień język na

Arka Noego jako symbol Chrystusa

Czego teraz chrzest wzorem będąc, zbawia nas  (nie składanie cielesnego plugastwa, ale obietnica wspólna sumienia dobrego u Boga), przez zmartwychwstanie  Jezusa Chrystusa” – 1 Piotra 3:21.

Z kontekstu widzimy, że apostoł Piotr ma na myśli wielki potop. Przypomina swoim słuchaczom, że cała ludzkość zginęła w potopie, oprócz ośmiu dusz ocalonych od wodnej mogiły dzięki arce zapewnionej przez Boga. Ta zanurzona w wodzie arka była ich zbawieniem. Św. Piotr oświadcza, że jest to „wzorem chrztu”. Musimy zwrócić uwagę na to, że ci, co zostali wybawieni w potopie, nie zostali wybawieni od wiecznych mąk i że podobnie wzór zbawienia nie oznacza, że Kościół jest wybawiany od wiecznych mąk przez swój chrzest w Chrystusa. Noe i jego rodzina zostali wybawieni od śmierci; tak samo Kościół Chrystusa jest wybawiany od śmierci przez swój chrzest.

Tak jak cały świat zginął w wielkim potopie, tak samo i obecny świat ludzkości jest światem umarłym, światem zgubionym. Kościół należał do tego świata, zanim wydostał się z niego przez Chrystusa. Tak jak Noe i jego rodzina zostali wybawieni od śmierci, gdy usłuchawszy Boga, weszli do arki, tak i Kościół Chrystusa jest wybawiony od śmierci Adamowej przez posłuszeństwo względem Boga, przez przyjęcie Jego ofiary zbawienia (Jana 17:16, 15:19). Arka Noego przedstawia Chrystusa. Każdy, kto przychodzi do Chrystusa, zyskuje bezpieczeństwo i zbawienie. Niebezpieczeństwo i zagłada mu nie grożą. Wszyscy, którzy wchodzą w ten związek z Bogiem w Chrystusie, w myśl Pisma Świętego „przeszli z śmierci do żywota” (Jana 5:24).

Liczba tych, co przychodzą do Chrystusa i stanowią wypełnienie tego obrazu, jest bardzo ograniczona. Nie obejmuje ona tych, co tylko mówią: „Chcę lepiej żyć”. Uczynić to – oto rzecz godna pochwały, ale nie stanowi ona jeszcze przyjścia do Chrystusa, ponieważ, jak stwierdza Apostoł: „Jeśli kto jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, stare rzeczy przeminęły, oto się wszystkie nowymi stały” – 2 Kor. 5:17. To, jak wiele zawiera się w tych słowach „nowe stworzenie”, nawet i prawdziwi chrześcijanie mogą zrozumieć tylko stopniowo. Nowym Stworzeniem jest ten, kto umarł dla swojej ludzkiej natury, kto ma nowe nadzieje, nowe pragnienia, nowe uczucia, kto posiada cenne obietnice Boga i perspektywę duchowego bytu w przyszłości zamiast egzystencji ludzkiej. Będąc spłodzonym z ducha świętego, stanowi on wyjątek w porównaniu do innych ludzi. Z Boskiego punktu widzenia nie jest już on istotą ludzką; zaczęło się w nim nowe życie.

To Nowe Stworzenie jest najpierw dzieckiem, musi otrzymywać duchowy pokarm i coraz bardziej wzrastać w Chrystusie. Bóg zapewnił „wielkie i kosztowne obietnice” swojego Słowa, aby klasa ta mogła być pobudzana, pokrzepiana i rozwijana, stając się przez to bardziej utwierdzoną dla sprawiedliwości, a przeciwną temu wszystkiemu, co jest grzeszne. Kościół jest naprawdę Nowym Stworzeniem, jak mówi Apostoł (2 Piotra 1:4; Efez. 2:2).

DWA PODOBNE OBRAZY ZBAWIENIA KOŚCIOŁA

Wracając do naszego tekstu, zauważamy, że św. Piotr stwierdza: „Czego teraz chrzest wzorem będąc, zbawia nas”. Zbawienie przez arkę było jednym wzorem zbawienia Kościoła przez chrzest w Chrystusa; chrzest przez wodę jest innym obrazem. Między tymi dwoma obrazami jest podobieństwo. Noe i jego rodzina byli zanurzeni w rzeczywistej wodzie. Kandydaci do chrztu są również zanurzani w literalnej wodzie. Lecz w żadnym wypadku to nie woda zbawiała ani też nie zbawia nas zewnętrzny chrzest, będący tylko wzorem. On przedstawia chrzest prawdziwy. Lecz wzór ten nie oznacza obmycia nieczystości ciała w wodzie. Nieczystość naszego ciała jako Nowych Stworzeń może być zmyta tylko przez łaskę Bożą w Chrystusie, „oczyściwszy omyciem wody przez słowo” [Efez. 5:26]; jest to stopniowy proces po tym, jak stajemy się Nowymi Stworzeniami. Ani jedno, ani drugie nie jest ukazane w obrazie chrztu wodnego.

Nasz tekst wskazuje nam osobliwy chrzest, nie taki, który obmywa do czysta ciało, dosłownie lub przenośnie, lecz „obietnicę wspólną [odpowiedź] sumienia dobrego u Boga”. Co powiedział Bóg, któremu powinniśmy odpowiedzieć? Odpowiadamy, że nasz Niebiański Ojciec powołał, zaprosił nas do cudownego niebiańskiego dziedzictwa, a my przyjęliśmy Jego zaproszenie. Zaprosił nas, byśmy się stali odłączonym ludem. Tak jak Bóg powiedział Noemu i jego rodzinie, że zostaną zbawieni, gromadząc się w arce, tak też mówi do wszystkich, którzy są powołani w ciągu obecnego Wieku Ewangelii: „Zgromadźcie mi świętych moich, którzy ze mną uczynili przymierze przy ofierze” – Ps. 50:5.

Zauważmy, do kogo powinniśmy się zgromadzić. Popełniono tu poważne błędy. Niektórzy myśleli, że powinni zgromadzić się do Lutra, drudzy, że do Kalwina, a inni do Wesley’a itp. Nie tak! „Zgromadźcie mi świętych moich”, powiedział Bóg. Nie powiedział nam: Zgromadźcie się do Kościołów: rzymskiego, angielskiego, luterańskiego, prezbiteriańskiego, metodystycznego, baptystycznego lub do jakiejś innej ludzkiej organizacji. Miliony są zgromadzone w tych różnych denominacjach, jednak ich życie pokazuje, że nie znają oni Boga ani nie starają się Go poznać.

PRZYMIERZE OFIARY

Tylko niewielu zawarło przymierze ofiary z Bogiem, oddało swoje ciała w żywej ofierze z Chrystusem, odpowiadając na specjalne powołanie Boga w ciągu Wieku Ewangelii. Bóg nie próbuje obecnie przyciągnąć świata. On nam mówi, że świat jest ślepy i głuchy. Jak powiedział Jezus: „Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha” – Mat. 11:15. I znowu, do swoich uczniów rzekł: ,,Ale oczy wasze błogosławione, że widzą i uszy wasze, że słyszą” – Mat. 13:16. Dziękujemy Bogu w imieniu tych, którzy mają oczy, które widzą, i uszy, które słyszą. To jest wielkim przywilejem słyszeć i widzieć.

Apostoł Paweł mówi nam, dlaczego znaczna większość ludzi nie może usłyszeć wspaniałego poselstwa Ewangelii. Stwierdza: „Bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych” – 2 Kor. 4:4. Tym bogiem jest Szatan. Gwałtownie sprzeciwia się on każdemu elementowi wielkiego, Boskiego planu. Stał się on przeciwnikiem Boga od czasu swego odpadnięcia od sprawiedliwości i czyni wszystko, co w jego mocy, aby pokrzyżować Boskie zamiary, gdyż wie, że gdyby ludzie mogli choć raz zobaczyć światło Bożej dobroci i usłyszeć radosną wieść o Bożej łasce, to miałoby to taki powab, że większość by na pewno zareagowała. Dlatego też próbuje on trzymać ich z dala, aby nie widzieli i nie słyszeli. Ma mnóstwo sposobów na oślepienie ludzi. Piękne, ziemskie perspektywy, żądza sławy, egoistyczne plany osiągnięcia przewagi nad bliźnimi – tych i wielu tym podobnych środków używa on w celu utrzymania ludzi w ślepocie w stosunku do rzeczy mających rzeczywistą i trwałą wartość. Tych, którzy pragną Boga, Szatan stara się oddalić od Niego przez rozmaite ruchy reformatorskie, jak socjalizm, prawa wyborcze kobiet, zakaz handlu alkoholem itp. Czyni to w celu powstrzymania ludzi od słuchania specjalnego, Bożego powołania.

To wszystko jest może dobre dla ludzi światowych. Te reformy budzą prawdopodobnie mniej lub bardziej ożywczą myśl i rozwijają uczucie w kierunku naprawienia, jakie będzie mieć miejsce w przyszłym Wieku. Lecz żaden z tych ruchów nie stanowi pracy dla świętych Pańskich po tej stronie zasłony. Szatan jednak znajduje w tym upodobanie, gdy może ich oszukać i zwieść, wabiąc ich do tych ruchów po to, żeby nie widzieli i nie sprawowali prawdziwego dzieła Kościoła Chrystusowego, a przez to nie czynili swego powołania i wybrania mocnym.

Prawdziwa Ewangelia jest najcudowniejszą opowieścią na całym świecie. Nie ma niczego, co byłoby do niej podobne – że Bóg zaprasza obecnie pewną klasę ludzi, aby stali się dziedzicami Bożymi, współdziedzicami z Chrystusem „ku dziedzictwu nieskazitelnemu i niepokalanemu, w niebiesiech dla nas zachowanemu”, dla wiernych Pańskich, ku dziedzictwu „niezwiędłemu” (1 Piotra 1:4; Rzym. 8:17). Rzeczywiście, „czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i na serce ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy go miłują” (1 Kor. 2:9).

OBIETNICA SUMIENIA DOBREGO

Nasze poddanie się Panu było „obietnicą wspólną [odpowiedzią] sumienia dobrego u Boga”. Gdy Bóg nas powołał, żebyśmy się stali żywą ofiarą przez Chrystusa, żeby być świętobliwymi i naśladować Jezusa, to odpowiedź naszego sumienia brzmiała: Panie, odpowiadamy – przyjmujemy Twoje łaskawe zaproszenie. Czyż to nie było „obietnicą wspólną [odpowiedzią] dobrego sumienia”? Tak, w istocie. Co dobre sumienie mogłoby powiedzieć Bogu, jak nie to, że będzie rade wypełniać wolę Niebieskiego Ojca? On składa nam bardzo wspaniałą propozycję, zapewniając Odkupiciela, by otworzyć drogę do całej tej sławy i chwały z Chrystusem. Jedyną odpowiedzią dobrego sumienia mogło być: Oto, Panie, oddaję Tobie to niewiele, co mam! Takie jest znaczenie chrztu i taka jest z pewnością nasza „rozumna służba”, jak stwierdza Apostoł (Rzym. 12:1). Jest to najbardziej rozsądna rzecz, jaką można sobie wyobrazić. Dlatego powinniśmy wypełniać nasze przymierze poświęcenia aż do śmierci.

Gdyby nasz Pan Jezus, po tym, jak ustanowił to przymierze ofiary z Bogiem i rozpoczął dzieło jego wypełniania, powiedział: Ojcze, wiem, że przyszedłem na ziemię dla wykonania Twej woli; widzę jednak, że tylu ludzi mnie źle pojmuje i źle o mnie mówi, że nie mogę iść dalej tą drogą; oni błędnie przedstawiają to dobre dzieło, które ja próbuję sprawować i nie mogę niczego dokonać – co Ojciec musiałby na to odpowiedzieć? Jego odpowiedź mogłaby być następująca: Jeżeli wolisz pochwałę ludzi zamiast mojej, to uczyń, jak uważasz. Wspaniałą nagrodę, jaką ci obiecałem, mogę dać ci tylko wówczas, gdy spełnisz warunki. Musisz miłować moją wolę bardziej niż wszystko inne, albo nie mogę cię uznać.

Tak samo jest i z naśladowcami Jezusa. Otrzymujemy te same próby, które miał On. Ojciec nie dozwala, aby próby te przygniatały nas zbyt mocno i udziela swej łaski w każdej potrzebie, lecz musimy mieć serce w zupełności odpowiadające Bożej woli, ponieważ inaczej nie możemy Mu być przyjemnymi; utracimy nagrodę i zostaniemy uznani za niewierne sługi. Musimy chętnie przystać na to, że lojalność względem Boga ma swoją cenę, tak, nawet utratę wszystkich ziemskich perspektyw.

Taki stan serca, w którym ktoś stwierdziłby: Dopóki dobro jest tak łatwe do wykonania jak zło, wybiorę dobro, lecz jeżeli zło jest łatwiejsze od dobra, wybiorę łatwiejszą drogę, byłby nielojalnością względem Boga. Takie serce byłoby niegodne wspaniałego, wysokiego powołania. I rzeczywiście, tak może czynić tylko niegodna istota ludzka. Musimy być z gruntu wierni albo nas Bóg odrzuci. Pan Jezus stawia tę sprawę w takim właśnie świetle, gdy stwierdza: „Kto by się wstydził za mnie i za słowa moje między tym rodzajem cudzołożnym i grzesznym, i Syn Człowieczy wstydzić się zań będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swego z Anioły świętymi” – Mar. 8:38. Jezus wstydziłby się mieć kogoś takiego w swoim Królestwie (Ps. 51:8, 66:18).

Ojciec i Syn przyglądają się, żeby się przekonać, na ile jesteśmy szczerzy. Jeśli będziemy wierni w obecnych, niekorzystnych warunkach – gdy lojalność względem Prawdy sprowadza hańbę, gdy ludzie z pogardą wytykają nas palcami – wtedy Pan powie: To są ci, którzy będą panować w moim Królestwie. Ci, którzy tak rozkoszują się moją miłością i uznaniem, że służą mi pomimo złych opinii, niezrozumienia, prześladowań i cierpień, będą wiernymi, gdy zostaną wywyższeni do stanu chwały.

ŚMIERĆ CHRYSTUSA DRZWIAMI DO CHWAŁY

Te drogie, wierne dzieci Boże „naśladują Baranka, gdziekolwiek idzie” [Obj. 14:4]. Do nich Pan Jezus powie: Mam przyjemność oznajmić wam: Usiądźcie ze mną na moim tronie (Obj. 2:2627, 3:12,21). W Rzym. 6:3 Apostoł stwierdza: „Azaż nie wiecie, iż którzykolwiek ochrzczeni jesteśmy w Chrystusa Jezusa [w Ciało, którego Głową jest Chrystus], w śmierć jego ochrzczeni jesteśmy?” Tacy stają się z Jezusem Bożym Chrystusem [Głową i Ciałem], Bożym Pomazańcem, ponieważ słowo „Chrystus” znaczy „Pomazaniec”. Bóg nigdy nie uważał za członków Kościoła Chrystusowego nikogo innego oprócz tych, którzy zupełnie poddali Mu swoją wolę i stali się umarłymi dla świata.

To jest nasz chrzest w śmierć jako istot ludzkich i do życia jako istot duchowych. Nasza duchowa natura została dopiero spłodzona, lecz urodzimy się jako istoty duchowe przy naszej „przemianie” w „pierwszym zmartwychwstaniu”. Obecnie powstaliśmy jako Nowe Stworzenia, żeby „chodzić w nowości żywota”, lecz jeszcze nie powstaliśmy w pełnym sensie. Nie otrzymaliśmy jeszcze naszych nowych ciał. Nasz nowy umysł jest w stanie rozwoju. Powiedzieliśmy, że oddaliśmy wszystko Bogu. Jeżeli będziemy trwać w takim nastawieniu i wiernie wypełniać nasze przymierze, to zamieszkamy w Jego miłości i we właściwym czasie połączymy się z Jego Synem w chwale. Rezygnacja z naszej woli jest zaledwie początkiem. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu musimy wypełniać warunki naszego przymierza. Nie powinno być nawet myśli o odwrocie. Przyłożywszy ręce do pługa, nie powinniśmy się nawet oglądać za siebie. „Żaden, który by przyłożył rękę swoją do pługa, a oglądałby się nazad, nie jest sposobny do królestwa Bożego” – Łuk. 9:62.

Gdy Jezus był tu na ziemi, wypowiedział przy pewnej okazji kilka dobitnych stwierdzeń i mamy napisane, że „od tego czasu wiele uczniów jego odeszło nazad, a więcej z nim nie chodzili”. Mówili bowiem: „Twardać to jest mowa, któż jej słuchać może?” „Tedy rzekł Jezus do onych dwunastu: Izali i wy chcecie odejść?” Szymon Piotr, popędliwy, szlachetny Piotr, odpowiedział: „Panie! do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego” (Jana 6:5069).

Nie ma w ciągu obecnego Wieku żadnego innego poselstwa wiecznego życia jak powołanie do współdziedzictwa z Chrystusem w cierpieniu z Nim aż do śmierci, żeby następnie móc uczestniczyć w Jego chwale. To jedyna droga, jaką możemy dostać się do arki i być zachowanymi od ogólnej śmierci, która nas zewsząd otacza. Jezus jest naszą arką bezpieczeństwa. Zgodnie z tym, jak oświadcza nasz tekst, nasz chrzest jest możliwy „przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa”.

Jest to ten sam Szymon Piotr, który w naszym tekście stwierdza, że arka Noego była symbolem mocy zbawienia, podobieństwem, czyli wzorem naszego obecnego zbawienia przez chrzest w Chrystusa. Jakże wspaniałym schronieniem jest ta arka bezpieczeństwa! Jak Noe i jego rodzina, będąc na świecie, ale nie ze świata, płynęli bezpiecznie po zatapiających wodach, w których cały świat umierał, tak jest i z tymi, co są w Chrystusie. Wszyscy wokół nas są w stanie śmierci, jak mówi Pismo Święte: „Świat wszystek w złym położony jest” – 1 Jana 5:19. Jedynie Kościół uchodzi przed potępieniem świata.

My, którzy na równi z innymi byliśmy dziećmi gniewu, otrzymaliśmy wraz z resztą świata wyrok śmierci. Lecz Pan Bóg łaskawie przyjął nas do pokrewieństwa synowskiego przez naszą wiarę w Chrystusa i posłuszeństwo wobec Boskiego zrządzenia w Nim. I tak jak Noe i jego rodzina po ich uwolnieniu rozpoczęli świat na nowo, tak Chrystus i Jego Oblubienica będą stopniowo obdarzać nowym życiem cały rodzaj ludzki, który przyjmie łaskawy dar dla nich w Chrystusie.

Umarły świat powinien wkrótce otrzymać wskrzeszenie wraz z możliwością ponownej pełni życia. Chrystus będzie „ojcem wieczności” dla ludzkiego rodzaju (Iz. 9:67), a Kościół będzie matką. Jakże wielkie i wspaniałe błogosławieństwa przygotowane są dla ludzkości, gdy nauczy się ona swej lekcji „nadmiernej grzeszności grzechu”; jednak o wiele większa i wspanialsza nagroda czeka wierny Kościół, który tak miłuje Pana, że chętnie i z radością słucha i naśladuje Jezusa w doświadczających i bolesnych warunkach obecnego czasu.

Kazania Pastora Russella  SM-341

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016