Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: T-105 ,   z 1881 roku.
Zmień język na

Rozdział VII - “Popiół jałowicy pokrapiający splugawione”

List do Hebrajczyków 9:13

Ofiara nie należąca do Dnia Pojednania – Ani też nie będąca ofiarą za lud, składaną po Dniu Pojednania – Klasa przedstawiona przez tę ofiarę – Apostoł Paweł jako kapłan świadczący o pozafigurze – Pokropienie popiołem ku oczyszczeniu ludu odbędzie się podczas wieku Tysiąclecia – W jaki sposób dokona się oczyszczenie.

Pewien nakaz ceremonialnego prawa Izraela, zapisany w 19 rozdziale 4 Księgi Mojżeszowej, nakazywał zabicie czerwonej jałowicy (krowy) – bez żadnej skazy i która nie nosiła jeszcze jarzma. Nie była to jedna z ofiar za grzech, składanych w Dniu Pojednania, nie była to też ofiara za lud, składana po Dniu Pojednania; w rzeczywistości w ogóle nie była to ofiara, ponieważ żadnej z jej części nie składano na ołtarzu Pańskim, ani nie zjadali jej kapłani. Ofiarowywano ją, ale nie w tym samym znaczeniu, ani nie w tym samym miejscu, co inne ofiary – na dziedzińcu. Nie była ona nawet zabijana przez kapłana, jej krwi nie wnoszono do Świątnicy Świętej i Najświętszej. Czerwoną jałowicę wyprowadzano poza obóz izraelski, tam ją zabijano i spalano na popiół – mięso, tłuszcz, skórę, krew itd. Kapłan zabierał jedynie niewielką część krwi i siedmiokrotnie kropił w kierunku wejścia do Przybytku. Popiołu z jałowicy nie wnoszono do Świątnicy <str. 106> Świętej; pozostawał on na zewnątrz obozu, zgromadzony w jednym miejscu i najwyraźniej dostępny dla każdego, kto go potrzebował. Według przepisu Zakonu porcja popiołu miała być zmieszana z wodą w naczyniu. W tej wodzie zanurzano wiązkę hizopu i w celu oczyszczenia kropiono nią człowieka, szatę albo namiot, które były prawnie nieczyste.

Według tego, co widzieliśmy przy ofiarach Dnia Pojednania, przedstawiających lepsze ofiary obecnego wieku Ewangelii (wypełnianych przez Królewskie Kapłaństwo, Chrystusa, Głowę i Ciało), czerwona jałowica nie miała z tymi ofiarami nic wspólnego i najprawdopodobniej nie przedstawiała żadnych ofiar obecnego czasu. Jest ona także różna od ofiar przyjmowanych na korzyść narodu izraelskiego po Dniu Pojednania, które – jak właśnie wykazaliśmy – przedstawiały pokutę i żal za grzechy w ciągu Tysiąclecia, a także zupełne poświęcenie się Panu. Spalenie jałowicy nie było podobne do żadnej z tych ofiar, składanych przez kapłanów na dziedzińcu. Pozafigury czerwonej jałowicy musimy więc poszukać gdzie indziej; gdyby w jakimkolwiek sensie zwierzę to symbolizowało kapłanów, na pewno byłoby zabijane przez jednego z nich.

Co oznaczało więc ofiarowanie czerwonej jałowicy? Jakiej klasy lub jakiej osoby, cierpiącej poza obozem, było to obrazem? W jakim sensie cierpienia tej klasy miały być związane z obmyciem i oczyszczeniem ludu Bożego – łącznie z tymi, którzy staną się Jego ludem w ciągu wieku Tysiąclecia?

Odpowiadamy, że istniała pewna klasa ludu Bożego, nie należąca do Królewskiego Kapłaństwa, która cierpiała poza obozem dla sprawiedliwości. W 11 rozdziale Listu do Hebrajczyków Apostoł przedstawia nam krótką historię tych ludzi i ciężkie próby, przez które przechodzili. Wymienia czyny ich wiary i wreszcie stwierdza: “A cóż więcej mam mówić? Boby mi czasu nie stało, gdybym miał powiadać o <str. 107> Giedeonie i Baraku, i o Samsonie i Jefcie, i o Dawidzie, i o Samuelu, i o prorokach, którzy przez wiarę zwalczyli królestwa, czynili sprawiedliwość, dostępowali obietnic, lwom paszczęki zawierali, zagaszali moc ognia, uchodzili ostrza mieczów, mocnymi się stawali z niemocnych, mężnymi bywali na wojnie, wojska cudzoziemców do uciekania przywodzili. Niewiasty odbierały umarłych swoich wzbudzonych; a drudzy są na próbach rozciągnieni, nie przyjąwszy wybawienia, aby lepszego dostąpili zmartwychwstania. Drudzy zasię pośmiewisk i biczowania doświadczyli, nadto i związek i więzienia. Byli kamionowani, piłą przecierani, kuszeni, mieczem zabijani, chodzili w owczych i w kozich skórach; byli w niedostatku, w ucisku, w niewczasach; (których nie był świat godzien)” – Hebr. 11:32-38.

Znaleźliśmy więc klasę, która odpowiada czerwonej jałowicy – klasę, której członkowie składali swoje życie poza obozem; klasę pod każdym względem zaszczytną, ale jednak nie kapłańską. Ponieważ klasa ta nie jest częścią Ciała Najwyższego Kapłana, nie mogła też mieć udziału w ofiarach za grzech, składanych w Dniu Pojednania – nie mogła również być dopuszczona do stanu duchowego, symbolizowanego przez Świątnicę Świętą i Najświętszą. Niektórym może wydać się to szczególne, że z taką pewnością stwierdzamy, iż ci starożytni święci nie byli członkami Królewskiego Kapłaństwa, podczas gdy z podobną pewnością utrzymujemy, iż równie wierni słudzy Boga w ciągu wieku Ewangelii są członkami tego kapłaństwa. Nasza pewność co do tego przedmiotu jest pewnością Słowa Bożego, które o wierności tych patriarchów mówi w taki sposób: “A ci wszyscy świadectwo otrzymawszy przez wiarę, nie dostąpili obietnicy [nie dostąpili najwyższego błogosławieństwa] przeto, że Bóg o <str. 108> nas coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi” – Hebr. 11:39,40.

Nie powinno być dla nas trudne zrozumienie tego, że chociaż przed przyjściem naszego Pana na ziemię mogli istnieć pozafiguralni Lewici (usprawiedliwieni z wiary w przyszłe pojednanie), to jednak nie było pozafiguralnych kapłanów. Pan był bowiem Głową, czyli Najwyższym Kapłanem, miał we wszystkim pierwszeństwo i uczynił pojednanie za grzechy swojego Ciała, swojego domu, zanim ktokolwiek mógł stać się bratem i członkiem Królewskiego Kapłaństwa. Sam Pan bardzo dobitnie przedstawił tę sprawę i wyraźnie wyznaczył linię graniczną pomiędzy wiernymi, którzy Go poprzedzali, a wiernymi, którzy przyjdą po Nim, idąc Jego śladami i stając się Jego współdziedzicami. O Janie Chrzcicielu powiedział: “Zaprawdę powiadam wam: Nie powstał z tych, którzy się z niewiast rodzą, większy nad Jana Chrzciciela; ale który jest najmniejszym w królestwie niebieskim, większy jest, niżeli on” – Mat. 11:11. Jan Chrzciciel należał do tej klasy czerwonej jałowicy, która cierpiała poza obozem aż do śmierci, ale nie miała nic wspólnego z jeszcze lepszymi ofiarami Królewskiego Kapłaństwa, składanymi w ciągu Dnia Pojednania, których tłuszcz i życiodajne organy palono na Boskim ołtarzu na dziedzińcu, których krew wnoszono do Świątnicy Najświętszej; ofiary te były obrazem tych, którzy staną się nowymi stworzeniami w Chrystusie, członkami Jego Ciała, Kościołem i wraz z Panem współdziedzicami wszystkich rzeczy.

Starożytni święci nie są w żadnym sensie częścią ofiary za grzech, niemniej jednak są związani z oczyszczeniem z grzechów; popiół z nich (znajomość, pamięć o ich wierności aż do śmierci), zmieszane z wodą Prawdy i zastosowane wraz z oczyszczającym, obmywającym hizopem, są cenne, oczyszczające, uświęcające wszystkich, którzy pragną znaleźć się w <str. 109> zupełnej harmonii z Bogiem, a “pokrapiając splugawione poświęcają ku oczyszczeniu ciała”. Te lekcje wierności w przeszłości nie są jednak wartościowe same w sobie, lecz jedynie przez i w związku z ofiarami za grzech, składanymi w Dniu Pojednania, o których także mówi Apostoł, jako o “krwi cielców i kozłów”. Pamięć o wierności starożytnych świętych, której obrazem był popiół czerwonej jałowicy, a także wypływajace z tej wierności lekcje nie tylko mają uświęcającą moc wobec nas, ale w dużo szerszym sensie zostaną zastosowane i będą błogosławieństwem dla całej ludzkości w ciągu wieku Tysiąclecia. Jak widzieliśmy już gdzie indziej, według Boskiego zarządzenia ci starożytni święci, z których największy jest mniejszy zaszczytem od najmniejszego w Królestwie Bożym, będą jednak zajmowali w tym Królestwie miejsce bardzo czcigodne i wyróżnione – jako jego pośrednicy i przedstawiciele. Będą oni “książętami po wszystkiej ziemi”, pośrednikami sądów Królestwa i jego błogosławieństw dla wszystkich rodzajów ziemi. W ten sposób wierność świętych Starego Testamentu była pokazana w zebranych popiołach jałowicy, zachowywanych na przyszły użytek; cenne lekcje doświadczeń, wiary, posłuszeństwa, ufności itd. zastosowane dla ludzkości, starającej się o oczyszczenie w przyszłym wieku, uświęcą ją i oczyszczą – nie bez ofiar Dnia Pojednania, ale na ich podstawie i w ścisłym z nimi związku (Psalm 45:16).

Przy paleniu jałowicy był obecny kapłan; brał on drzewo cedrowe, hizop i sznurek karmazynowy i wrzucał to do ognia, w którym płonęła jałowica. Hizop przedstawiał oczyszczenie i obmycie, drzewo cedrowe – zawsze zielone – życie wieczne, a sznurek karmazynowy – krew Chrystusa. Wrzucenie tych trzech rzeczy do ognia oznaczało wielką podłość, jaką czyniono starożytnym świętym, którzy byli kamienowani, przecierani piłą itp., których świat nie był godny; przez <str. 110> wiarę przypisano im zasługę drogocennej krwi, oczyszczenie przez Prawdę oraz dar życia wiecznego; po śmierci będą oni uznani za obmytych, usprawiedliwionych i przyjętych. Kapłan (nie Aaron, który przedstawiał Pana Jezusa), który widział, uznawał i potwierdzał spalenie jałowicy, który brał jej krew i kropił nią w kierunku drzwi Przybytku, zdaje się być dobrym obrazem wielkiego kapłana, apostoła Pawła, który przy pomocy Bożej (imię Eleazar oznacza “wspomagany przez Boga”) nie tylko objaśnił nam ofiary za grzech, składane w Dniu Pojednania, ale także dał w swoich pismach (Hebr. 11) podstawę do stwierdzenia, że czerwona jałowica jest obrazem świętych Starego Testamentu. W ten sposób kropi ich krwią w kierunku Przybytku wskazując, że ich życie było w zupełnej harmonii z warunkami Przybytku, chociaż nie żyli w okresie wysokiego powołania i nie było ich przywilejem stać się członkami Najwyższego Kapłana, Królewskiego Kapłaństwa.

Czerwona jałowica nigdy nie nosiła jarzma i dlatego przedstawiała klasę ludzi usprawiedliwionych – wolnych od przymierza Zakonu. Chociaż większość świętych Starego Testamentu urodziła się pod tym przymierzem i dlatego prawnie podlegała jego warunkom oraz potępieniu na skutek niedoskonałości ciała, to jednak widzimy, że Bóg usprawiedliwił ich przez wiarę jako dzieci wiernego Abrahama. Jest to potwierdzone i poświadczone przez Apostoła, który mówi: “Ci wszyscy [chlubne] świadectwo otrzymali przez wiarę”. Była to pochwała, świadectwo, że podobali się Bogu, że On przewidział dla nich błogosławieństwa zgodnie ze swoją obietnicą – chociaż te błogosławieństwa nie mogły być dane im natychmiast; starożytni święci musieli czekać, aż otrzymają je przez duchowe nasienie Abrahama – przez Chrystusa. Ofiarę tę <str. 111> stanowiła jałowica, a nie cielec, co odróżniało ją od wielkiej ofiary Dnia Pojednania, którą zawsze był cielec. Fakt, że jałowica była czerwona świadczy, że starożytni święci nie byli wolni od grzechu, a przeto nie zostali przyjęci przez Boga przed wielką ofiarą Dnia Pojednania, lecz że byli “grzesznikami jako i drudzy”. Jak sugerowaliśmy powyżej, byli oni obmyci, czyli usprawiedliwieni z wiary.

Oczyszczenia, do których używano popiołu czerwonej jałowicy, były szczególnego rodzaju, a mianowicie służyły tym, którzy zetknęli się ze śmiercią. Wydaje się to wskazywać, że ten popiół nie miał usuwać winy jednostki – nie, moralna wina mogła być zmyta jedynie przez zasługę ofiar Dnia Pojednania. Oczyszczenie od splugawienia spowodowanego kontaktem z umarłym znaczy, że obmycie skuteczne przez doświadczenia starożytnych świętych będzie się szczególnie odnosić do ludzkości, poszukującej w wieku Tysiąclecia uwolnienia spod całego splugawienia śmiercią Adamową – poszukującej doskonałego człowieczeństwa. Wszystkie ułomności upadłego stanu są tak mocno związane ze śmiercią; wszystkie wrodzone słabości i odziedziczone wady łączą się ze śmiercią; popiół czerwonej jałowicy ma być użyty w celu uwolnienia od tego wszystkich, którzy staną się ludem Bożym. Jak popiół jałowicy był złożony w czystym miejscu, tak rezultaty bolesnych doświadczeń starożytnych świętych staną się źródłem błogosławieństw, wskazówek i pomocy, dzięki którym, kiedy już zostaną “książętami” w Królestwie, będą pomagali w dziele restytucji. Każdy grzesznik, którego winy zostały odpuszczone i który pragnie być doskonale obmytym, będzie musiał nie tylko obmyć się wodą (Prawdą), ale także zastosować się do wskazówek tych “książąt” – wskazówek przedstawionych w popiele czerwonej jałowicy, wyobrażającym <str. 112> cenne lekcje wiary i posłuszeństwa, których klasa ta nauczyła się przez doświadczenia (2 Moj. 12:22; 3 Moj. 14:4, 49; Ps. 51:7; Hebr. 9:19).

 

Ten, który stworzył cały świat

I z prochu ziemi wywiódł mnie,

Dał obietnicę lepszych lat

I z grzechu ludzkość dźwignąć chce.

Miłości nieprzebraną toń

Na nędzną ziemię Stwórca zlał

I podał ludziom zbawczą dłoń,

I na ofiarę Syna dał.

Ach! Co za wzniosły Boski plan!

Jak dobrotliwy Stwórca jest!

Na ziemię przyszedł Chrystus Pan

I dał nam Ducha swego chrzest.

Lecz tu nie koniec Pańskich łask,

Bo Pan nam powołanie dał;

Królestwa zapowiedział brzask,

Gdzie żywot wiecznie będzie trwał.

Dziś już Królestwa przyszedł czas.

A kto cierpliwie znosi ból,

Ten zyska chwałę z Panem wraz,

Bo go do nieba weźmie Król.

Przeminie trud i zniknie znój,

I sprawiedliwy będzie rząd;

Pan w niebo weźmie Kościół swój,

Udoskonali ziemski ląd.

Cienie Przybytku str.105-112 – 1881 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016