<< Wstecz |
Wybrano: R-3779 a, z 1906 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Dał pokarm zgłodniałym
MAR. 6:30-44
„Ojciec mój daje wam chleb on prawdziwy z nieba” – Jana 6:32
Dwunastu Apostołów powróciło z misyjnej pracy, do której ich Pan posłał po dwóch. Bez wątpienia był naznaczony czas dla ich powrotu, a Kapernaum widocznie było miejscem ich zgromadzenia się. Obecność Jezusa i Jego Apostołów sprawiła poruszenie pomiędzy ludem, ponieważ około tego czasu sława naszego Pana rozeszła się ogólnie po sąsiednich krajach. Na żądanie Jezusa dwunastu udało się z Nim na ustronne miejsce, aby mieć swobodny czas na omówienie ich zdarzeń – ich doświadczeń podczas misji i dla udzielenia przez Jezusa lekcji dla nich, w połączeniu z ich doświadczeniami. Nasz Pan zasugerował także, że odpoczynek będzie dla nich korzystny. Czy ta lekcja nie stosuje się i do nas w dzisiejszych dniach?
W czasach obecnych podejmowane są różne wyczerpujące czynności umysłowe i fizyczne. Lud Pański będąc zajęty zwykłymi czynnościami życia, starając się o zaspokojenie rzeczy potrzebnych, uczciwych i starając się także opowiadać wesołą nowinę, i wykazywać chwałę Mistrza, zarazem ogłaszać Jego obecność, potrzebuje tym bardziej zważać na słowa: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce puste, a odpocznijcie trochę” (Mar. 6:31). Wielu z nas cieszy się krótkim odpoczynkiem i pokrzepieniem na urządzanych konwencjach. Lecz i ten rodzaj odpoczynku zdaje się być niedostatecznym. Chociaż te konwencje pociągają koszty uczestników w podróżowaniu, szczególnie opłaty kolejowe, jednak są one przyczyną wielkiego zysku duchowego i odświeżenia. Myślimy, że Pan sobie życzy, abyśmy nabrali duchowej siły, odświeżenia, łask, które są o wiele bardziej wartościowe niż koszty finansowe. To jednak nie znaczy, że w uczęszczaniu na konwencje mamy posuwać się do marnotrawstwa, zaniedbywania obowiązków lub zaciągania długów.
WSZYSCY BYLI W OCZEKIWANIU
Naród był głodny nauczania naszego Pana i zauważywszy kierunek łodzi, wielu udało się pieszo, a niektórzy biegli tak szybko, że przybywszy na drugą stronę, gdzie łódź miała przypłynąć, czekali na Pana. Czy Pan gniewał się, że Jego zabiegi o spokój i odpoczynek były uniemożliwione przez lud, któremu On tak wiele dobrych rzeczy uczynił? Nie, Jego serce było pełne sympatii na takie rzeczy. Patrząc na ten naród, litował się, ponieważ byli oni jako owce bez pasterza. Jan Chrzciciel ogłosił nadchodzące Królestwo Boże; Jezus znowu dawał ilustracje przedstawiające to Królestwo, o którym ludzie mieli bardzo małe pojęcie. Uczniowie, których Jezus wysłał po dwóch, ogłaszali pokutę i przygotowanie na to Królestwo. Król Herod, będąc podłym, posunął się tak dalece, że kazał ściąć Jana, jednego z największych proroków, a następnie był wciągnięty w wojnę z królem Aretasem z Arabii, ojcem swojej opuszczonej żony. Jego armia została pokonana, z czego powstało wielkie zamieszanie i podekscytowanie pomiędzy ludźmi. Wielu zastanawiało się, co może wyniknąć z tego zamieszania, kiedy i jak Królestwo Boże będzie ustanowione. Rozmyślali nad tym czy Jezus jest rzeczywiście Mesjaszem, czy wkrótce ogłosi się jako król i powoła ochotników na żołnierzy itd. Widocznie ludzie bardzo przejęli się tym, gdyż, jak nam wiadomo, Jezus kilka dni potem zaprzestał publicznej misji w tej okolicy na pewien czas, inaczej ludzie porwaliby Go siłą i obwołaliby Go królem – w przeciwieństwie do Boskiego planu i programu naszego Pana.
Pomimo pożądanego odpoczynku nasz Pan nie zaniedbał nauczania ludu. On był prawdziwym Pasterzem, gotowym w każdym czasie wykonywać Swą misję, kłaść życie za owce – nie tylko na Kalwarii, lecz każdej godziny przez lata Jego misji, kiedy zmierzał stopniowo do wielkiego szczytu Swej ofiary. Taki duch powinien być u wszystkich uczniów Pańskich – w miarę jak stają się uczestnikami Ducha ich Mistrza, karmią się Jego Słowem i postępują za Nim, wzrastając w łasce, znajomości i miłości.
PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE
Wielu dzisiaj z ludu Pańskiego znajdującego się w Babilonie
jest w podobnym stanie – łatwo dają się przekonać, że żyjemy w niezwykłych
czasach i że nadchodzi jakaś wielka zmiana dyspensacji. Wielu coś słyszało
odnośnie Tysiącletniego Królestwa, które nadchodzi, a nawet jest w drzwiach,
zastanawiają się, kiedy i jak, dlaczego i gdzie będzie ustanowione. Patrząc na wodzów politycznych, są mniej lub
bardziej zakłopotani, słyszą o wojnach i wieściach wojennych, i głos socjalizmu
ogłaszający ogólny przewrót porządku rzeczy w najbliższej przyszłości.
Widzą wzmagającą się walkę pomiędzy kapitałem a klasą robotniczą i pragną
informacji i kierownictwa, jakim powinno być ich należyte postępowanie. Oni są
jak owce bez pasterza.
Wprawdzie wielu jest pasterzy w Babilonie, lecz do pewnego
stopnia ludzie zauważyli, że prowadzą oni do niewiary, do większej krytyki
Biblii i do teorii ewolucji; bojąc się takiego prowadzenia, oni tracą do nich
zaufanie. Nie wiedzą, kogo mają naśladować. Najbardziej zadowalającą rzeczą,
która dosięga ich uszu, jest poselstwo o Królestwie, jakie opowiadamy, a jednak
boją się je przyjąć wobec sprzeciwów i klątwy ich pasterzy, którzy w pewnej
mierze kontrolują ich poprzez lęk i przesąd. Każdy członek Ciała Chrystusowego
powinien pamiętać, że on jest ambasadorem Pańskim i powinno być jego
przyjemnością być użytym jako Jego narzędzie mówcze w ogłaszaniu wesołej
nowiny, jaka będzie udziałem wszystkich i w pomaganiu przyprowadzenia owiec na
należytą drogę do prawdziwego Pasterza.
Nie możemy spodziewać się, że wywrzemy wpływ na wszystkich,
którzy są do pewnego stopnia głodni, dlatego że tylko Maluczkie Stadko będzie w
tym stanie serca, aby nie zwracać uwagi na głos obcy, lecz będzie postępować za
głosem Syna Bożego – głosem Prawdy. Jednak podobnie jak Mistrz powinniśmy mieć
współczucie w stosunku do wszystkich, radując się, że ci, którzy nie mogą
usłyszeć teraz, usłyszą niezawodnie wkrótce,
kiedy Królestwo zostanie założone i uszy
wszystkich głuchych będą otworzone, a znajomością Pańską będzie napełniona cała
ziemia.
UCZYŁ ICH WIELU RZECZY
Powinniśmy nauczyć się lekcji z przykładu Mistrza. Wiele
było rzeczy, których On mógł nauczać rzesze, co byłoby ku ich dobru, ich
zadowoleniu i mogło posłużyć jako przygotowanie do ich rozwoju, tak, aby byli
przygotowani na głębsze rzeczy. Dla Jego dwunastu Apostołów i tych, którzy byli
Jego szczególnie poświęconymi uczniami, On miał jeszcze inne rzeczy do
powiedzenia, mówiąc: „Wam dano wiedzieć tajemnicę królestwa Bożego; ale tym,
którzy są obcymi, wszystko się podawa w podobieństwach” (Mar. 4:11). Lecz
nawet i dla uczniów niektóre rzeczy nie były wyjaśniane, jak nasz Pan
powiedział: „Mamci wam jeszcze wiele mówić, ale teraz znieść nie możecie.
Lecz gdy przyjdzie on Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę” (Jana
16:12-13).
Dlatego Apostoł
powiada, mówimy mądrość Bożą w tajemnicy, która jest zakryta, którą Bóg
przeznaczył przed wieki ku chwale naszej [So the Apostle says, we may talk of
the deep things of God, the wisdom of God hidden in mysteries, to those who are
advanced in the knowledge of him and those prepared in heart for the deeper
truths]. Powinniśmy
mieć szczególnie to na uwadze, aby nie spowodować śmierci niemowląt w
Chrystusie przez udzielanie im twardego pokarmu, lecz nie powinniśmy też
dozwolić na śmierć głodową; mamy udzielać im mleka Słowa Bożego, aby przez nie
mogli urosnąć. Pamiętajmy na słowa naszego Pana, jak i Jego przykład, On
powiada: „Bądźcież tedy roztropnymi jako węże, a szczerymi jako gołębice”
(Mat. 10:16). Niezawodnie każdy jeden czytając te słowa, może zauważyć, że w
początkach usiłowań służenia Panu i Jego sprawie więcej uczynił szkody niż
dobrego z powodu nieświadomości, nieroztropności, przez nie zwracanie uwagi na
instrukcje Pańskie, przez uchybianie naśladowania Jego przykładu, aby udzielać
mleka dla niemowląt, a twardego pokarmu dla dorosłych.
Ze szczegółów podanych w innych Ewangeliach zdaje się
wynikać, że po nauczaniu ludu Pan nasz pozostawił ich na pewien czas i poszedł
z uczniami na osobne miejsce, gdzie dokonali przeglądu swej dotychczasowej pracy.
Niewątpliwie oni mieli sposobność na tego rodzaju społeczność i omawianie spraw
na łodzi, gdy podróżowali. Zdaje się, że to było przy końcu dnia, po południu,
i [that he came down from the mountain and that the crowds already there were
augmented by large caravans], będących w tym czasie w drodze do Jerozolimy na
Święto Paschy. Całe mnóstwo liczyło kilka tysięcy. Widocznie nowo przybyli byli
pełni podziwu i zainteresowania, a nasz Pan nauczał i objaśniał.
DAJCIE IM JEŚĆ
Noc nadchodziła, a uczniowie nalegali, aby Mistrz rozesłał
lud, lecz On miał coś innego w zamiarze, o czym oni nie wiedzieli. On miał na
myśli jeden z największych cudów Jego całej misji. Lecz zamiast im o tym
opowiedzieć, On dozwolił, aby ta sprawa wzięła naturalny swój obrót, podając im
myśl, aby kazali ludowi usiąść. Zapytał ich, jaką żywność posiadają i znalazł
się chłopak posiadający cztery bochenki jęczmiennego chleba i dwie małe ryby –
co w porównaniu było tyle co nic [next to nothing]. To jednak posłużyło naszemu
Panu za podstawę; On chciał okazać chęć współdziałania w dziele błogosławienia
mnóstwa i tak przedstawił ogólny zarys Swego postępowania ze Swoim ludem i ze
światem. Pan wziął nasz czas i talenty mające małą wartość, pobłogosławił je i
użył w Swej służbie, i dokonał wielkiego dzieła. W taki sposób On zapoznaje
Swój lud z Sobą i błogosławi im przez te doświadczenia i lekcje, nawet więcej
niż tym, do których oni byli posłani z Jego łaskami doczesnymi i duchowymi.
Uczniowie nauczyli się być posłusznymi wszelkim
rozporządzeniom Mistrza, stąd nie znajdujemy żadnego sprzeciwu odnośnie
rozkazania Pańskiego, aby okazać się głupimi w
oczach ludzi przez polecenie im, by usiedli w stu grupach po pięćdziesiąt jako
przygotowanie na ucztę, podczas gdy nie było co położyć przed ludem do ucztowania.
Oni nauczyli się na początku, że Ten, który był zdolny napełnić ich
sieci rybami, który był zdolny zbudzić ze snu śmierci i który uzdrowił uschłą
rękę bez dotknięcia się jej, był tak różnym od nich, że nie ich rzeczą było Go
sądzić lub krytykować. Oni usłuchali, a Pan dokonał reszty.
BŁOGOSŁAWIŁ CHLEB
Nasza lekcja mówi, że Pan błogosławił chleb. Ewangelia Jana
(Jana 6:11) opisując to samo zdarzenie powiada: „Podziękowawszy”.
Obydwie myśli są w bliskiej zgodzie – oddanie dziękczynienia Bogu sprowadziło
niezawodnie błogosławieństwo na pokarm. Zatrzymajmy się tutaj: jeżeli było
odpowiednim, aby Pierworodny Ojca składał podziękowania za tak skromny pokarm i
błagał o Boskie błogosławieństwo nań, to niezawodnie tak powinno być z każdym
jednym, który mianuje się być Jego naśladowcą, powinien wziąć Jego przykład w
tej, jak i w innych rzeczach. Jak możemy spożywać pokarm, przyznając, że to
jest hojność i opatrzność Boża, bez oddania czci, czyli uznania? Jesteśmy
pewni, że wszyscy, którzy składają podziękowania, otrzymują szczególne
błogosławieństwo z ich pokarmem i szczególną mądrość odnośnie używania go,
czego inni uchybiają. Prawdziwy pokój i odpocznienie serca, które przychodzi
jako wynik spoglądania na Pana z wdzięcznością i przyjmowania Jego darów z dziękowaniem,
zapewnia naturalny spokój, który jest pożyteczny dla dobrego trawienia pokarmu.
Niewątpliwie pokarm, który jest spożywany w przyjemności i w uczuciu
dziękczynnym, jest bardziej pożyteczny, bardziej ożywczy niż pokarmy spożywane
niewdzięcznie i w złości, czyli w uczuciu niezadowolenia.
Zauważmy także, że uczta, za którą nasz Pan złożył
podziękowanie nie była przepyszną, nie była podawana w pięknie dekorowanych
naczyniach, nie było tam wyśmienitych pokarmów, lecz zwykły jęczmienny chleb i
suche ryby. Gdy pomyślimy o zwykłej diecie za dni naszego Pana i tej, jaką
posługują się ludzie krajów Wschodu jeszcze dotąd, i gdy zastanowimy się nad
pokarmem armii japońskiej i nad zwykłym pokarmem rodzin japońskich, wyciągniemy
lekcję, że zarówno w ilości, jak i w rodzaju potraw wielu ludzi w naszych
czasach jest przesyconych, co nie przynosi im korzyści – że prostota i zwykłość
pokarmów jest nie tylko zdrowszą, lecz pozostawia więcej czasu dla duchowego
odświeżenia się chlebem z nieba i do służenia Prawdą innym. Każdy powinien się
zastanowić nad tą sprawą i powinien działać odpowiednio do okoliczności, dobra
i potrzeb innych, o których jest zobowiązany mieć baczenie.
Jednakowoż jedną lekcję mogą z tego wyciągnąć dla siebie
wszyscy; mianowicie, że wdzięczność Bogu jest stosowna, bez względu jak skromna
jest nasza potrawa. Mamy nadzieję, że o ile to jest możliwe, czytelnicy
niniejszego pisma i ich rodziny nie zaniedbują tego przywileju dziękowania,
szczególnie tam, gdzie mają oni autorytet, czyli nadzór nad sprawami rodzinnymi.
Ma się rozumieć, nie byłoby właściwe, abyśmy goszcząc u drugich narzucali im
nasz zwyczaj modlenia się przed jedzeniem; nie myślimy też, aby to było zawsze
właściwe w miejscach publicznych, jak w hotelach, restauracjach itp. Choćbyśmy
mieli pragnienie wyrazić naszą wdzięczność Panu, możemy wstrzymać się od tego,
o ile inni mieliby tłumaczyć sobie to nasze zachowanie się za obłudę. W takich
okolicznościach w sercach naszych powinniśmy złożyć podziękowanie Panu przed
jedzeniem, chociaż nie potrzebujemy tego okazać na zewnątrz, słowami lub w
jakikolwiek sposób widzialny.
UCZNIOWIE ROZDAWALI LUDOWI
Inna wzmianka pokazuje, że nasz Pan łamał chleb i dawał
uczniom, ci zaś rozdawali ludowi. Jak cudownie Pan ułożył te sprawy. Uczniowie
byli tedy lepszymi świadkami mocy cudu, a lud mniej więcej zapoznał się z
Apostołami, którzy może nieco później, po Zielonych Świętach, wielu z tych
ludzi spotkali i jako przedstawiciele Mistrza udzielali im niebieskiego chleba.
I nadal trwa to samo, ponieważ Pan znajdzie i będzie karmił, i wzmacniał tych,
którzy są Jego, gdyż: „Zna Pan, którzy są jego” (2 Tym. 2:19). On wcale
nie jest zależnym od nas w zanoszeniu teraźniejszej Prawdy zgłodniałym rzeszom,
lecz dla naszego dobra On dał nam przywilej stania się Jego współpracownikami.
Jak powinniśmy to ocenić! Jak
gorliwymi powinniśmy być, aby jakikolwiek mały kawałek jęczmiennego chleba,
jaki posiadamy albo małe ryby, dolary lub centy, czas lub wpływy, mogły być
użyte przez Pana w Jego błogosławionym dziele.
Chociaż takie postępowanie z naszej strony jest przez Pismo
Święte nazywane ofiarą, jednak rzeczywiście dla tych, którzy należycie
rozumieją sytuację, jest to czymś zupełnie przeciwnym, jest błogosławieństwem,
przywilejem, łaską. Radzi jesteśmy, że ten przywilej jest tak wysoce oceniony
przez tych, którzy cieszą się teraźniejszą Prawdą. Jest to sprawą bezustannego
zdumienia dla nieprzyjaciół Prawdy, jak i dla częściowo zainteresowanych, że
poselstwo Żniwa ma zawsze dosyć zasobów i to nawet bez szczególnej odezwy do
świata przez uczty, zabawy itd., bez narzucania się ludowi Pańskiemu przez
prośby o datki pieniężne albo jakiekolwiek zbiórki – Duch Pański zdaje się
towarzyszyć Prawdzie, tak, że ci, którzy posiadają Prawdę i posiadają
jakiegokolwiek rodzaju talenty dla Pańskiej służby, radują się radością
niewymowną z używania ich, składając podziękowania Mistrzowi za dany im
przywilej.
I JEDLI WSZYSCY I BYLI NASYCENI
To, co Pan dostarczył nie było tylko małą próbką pokarmu,
lecz zadowalającą porcją – wszyscy mieli dość. Słusznie możemy przypuszczać, że
pokarm składający się z jęczmiennego chleba i suchych ryb, nie był spożywany
tak hojnie, jak spożywano by przysmaki, konfitury, słodycze itd. [as
if condiments, spices, sauces and preserves, sweets, etc., had been supplied]. Możliwe, że natura działałaby
rozsądniej z nami, tak, żebyśmy wiedzieli, kiedy mamy dość, gdybyśmy żyli na
prostszych pokarmach i gdybyśmy tak bardzo nie dogadzali naszemu apetytowi, i
nie zmuszali samych siebie do jedzenia ponad miarę zwykłego zaspokojenia głodu.
Te wielkie rzesze w pewnym względzie przedstawiają świat
podczas Wieku Tysiąclecia. Ci, którzy teraz naśladują Pana jako Jego szczególni
uczniowie, będą wtedy zaopatrzeni obficie przez Mistrza w chleb żywota i będą
mieli przywilej rozdawania go wszystkim rodzajom ziemi. Wszyscy będą mieli
przywilej być napełnionymi, odświeżonymi, wzmocnionymi. Widząc jak wiele światu
brakuje w tej sprawie teraz, serca nasze radują się wiadomością o obfitości
Boskich zapasów na przyszłość i z udziału, jaki będziemy mieli z naszym
Zbawicielem w rozdawaniu ich wszelkiemu stworzeniu, wszystkim, którzy zechcą
brać wodę żywota darmo i jeść chleb żywota dla ich zadowolenia. Było to w dzień
po owym cudzie, gdy nasz Pan wygłosił mowę o chlebie żywota (Jana 6:26-58).
ZEBRANIE UŁOMKÓW
Mogłoby się zdawać, że było to przesadną oszczędnością, gdy
Pan kazał uczniom pozbierać ułomki po nakarmieniu rzeszy. W rzeczywistości
byłoby to surową oszczędnością, gdyby tych wiernych dwunastu musiało odżywiać
się odpadkami porzuconymi przez tę pięciotysięczną rzeszę. Rozsądniejszym jest
przypuszczać, że drobne ułomki pozostawione przez rzeszę nie były zbierane, ale
pozostały dla ptaków i wiewiórek, zaś zbierane przez Apostołów były te, które
Pan łamał. Gdy On łamał chleb i ryby, takowe pomnażały się niezmiernie, tak, że
uczniowie mieli przed sobą wielką obfitość pokarmu, który podawali ludowi, a
ponadto jeszcze sporo pozostało obok naszego Pana; i tym to pokarmem dobrym i
czystym, odpowiednim do późniejszego użytku, napełniono dwanaście koszów.
Ta lekcja oszczędności dotyczy nas wszystkich, lecz według
naszego doświadczenia najubożsi ze świata, jak i z ludu Pańskiego często
potrzebują jej najbardziej. Chociaż nasz Pan posiadał wielką twórczą moc, On
wykazał swoim uczniom zasadę oszczędności i Sam ją praktykował. Jego wielkość
mocy nie powinna pobudzać do rozrzutności tych, którzy są Jego. Marnotrawstwo w
jakiejkolwiek sprawie zdaje się być nie na miejscu u tych, którzy są Pańskimi
naśladowcami. Jeżeli posiadamy więcej niż potrzebujemy, czy nie ma takich, którzy
mają mniej niż potrzebują? Jeżeli posiadamy Ducha naszego Mistrza, będziemy
mieli ducha pomocy i szczodrobliwości, i to coraz więcej w miarę jak wzrastamy
na Jego podobieństwo.
Ta sama lekcja wydaje się przychodzić do nas w związku z
dziełem Żniwa. Powiadamy czasem do siebie: Jeżeli nasz Pan jest bogaty,
dlaczego Jego naśladowcy są biedni? Zapewne, że to jest dla naszego dobra, że
Pan zaopatruje nas tylko tyle, ile potrzeba dla Jego dzieła i nie więcej. Lekcja z tego wydarzenia jest ta, że On
pragnie udzielić nam, Jego naśladowcom, sposobności ofiary w połączeniu z Jego
służbą i tak udzielić nam błogosławieństwa, i uzdolnić nas do coraz większej
oceny naszego przywileju. Możliwe też jest, że gdyby to dzieło Żniwa było
błogosławione przez bogatych przyjaciół i obfitość pieniędzy, to sprzyjałoby
bardziej duchowi światowemu, pysze i zewnętrznej okazałości, co stałoby się
nieodpowiednim dla sprawy i niesprzyjającym dla naszego własnego rozwoju.
Bądźmy więc zadowolonymi z tych rzeczy, jakie posiadamy, zwykłego chleba i ryb
z błogosławieństwami Pańskimi. Zwróćmy uwagę także na ułomki, abyśmy zachowali
należyty rachunek szafarstwa [that we may render up a faithful record of our
stewardship], baczmy, aby talenty nam powierzone, nie były zakopane w ziemi,
lecz użyte według najlepszej naszej zdolności na chwałę naszego Króla.
Jak oznajmia nasz tekst, mamy złożyć podziękowanie naszemu Ojcu za każde dobro, włączając chleb żywota – włączając Jezusa, przez którego mamy zbawienie i błogosławione Królestwo, które ma przyjść przez Niego i przywilej łączności z Nim. Wszystkie rzeczy pochodzą od Ojca i wszystkie nasze łaski są przez Syna. Wdzięczność jest jedną z najmniejszych rzeczy, które możemy oddać: ona prowadzi do doskonałej miłości, która zawiera w sobie ducha samoofiary.
Straż 10/1941 str. 155-158 W.T. R-3779 a -1906 r.