<< Wstecz |
Wybrano: R-3477 a, z 1904 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Jan Chrzciciel i Jezus.
WZNIOSŁY CHARAKTER
JANA CHRZCICIELA. - FIGURA NA KOŚCIÓŁ, W CIELE. - JEGO MISJĄ BYŁO PRZYGOTOWAĆ
DROGĘ DLA MESJASZA. - JEGO CHRZEST POKUTY. - CHRZEST Z WODY A CHRZEST DUCHEM
ŚWIĘTYM – „BARANEK BOŻY.” -
GRZECHY ŚWIATA NIEZGŁADZONE.
„Oto Baranek Boży, który
gładzi grzechy świata.” - Jana 1:19-34.
Jan Chrzciciel wielce odznaczył się
między ludźmi, bo był pierwszym świadkiem Bożym, odnośnie Jednorodzonego Syna
Bożego Był to człowiek wzniosłego charakteru, bez względu na to, z której
strony byśmy na niego spoglądali; dlatego lud Boży, pragnąc być wiernym, może
osiągnąć dla siebie dobry przykład z życia i postępowania Jana Chrzciciela. W
dodatku (jak to wykażemy) on był figurą wszystkich wiernych świadków Bożych
podczas Wieku Ewangelii.
Pomimo iż Jan Chrzciciel nie był dla
nas wzorem, co się tyczy sposobu mówienia kazań, ubierania się i w ogóle
sposobu postępowania, to jednak jego dziwny sposób życia, właściwy jemu był
zamierzony dla niego, aby tak czynił żyjąc w czasie dobrobytu, bogactw i
przepychu. Jan Chrzciciel jako prorok Boży odznaczał się swym dziwnym obejściem
z powodu pogardy wygód, o jakie się powszechnie ubiegano w owych czasach, a co
miało znaczyć z jego strony, iż on zupełnie zerwał ze światem, i odłączył się
jedynie do służby Bożej. Naród Izraelski - jak Pan Jezus wskazuje, był wielce
gorliwym by czcić pamięć swych Proroków przez zdobienie nagrobków, lecz
bynajmniej nie okazywali gorliwości w pełnieniu nauk tychże Proroków. Z
pomiędzy dawnych Proroków, Prorok Eliasz był najbardziej w poważaniu, a Jan
Chrzciciel był do niego bardzo podobny tak pod względem ubioru, sposobu życia,
obchodzenia się a szczególnie pod względem mocnej nauki, która przyciągała lud,
co w przeciwnym razie, tj. gdyby prowadził inny tryb życia, nie miało by
takiego wpływu.
Pismo Św. mało podaje nam szczegółów
o Janie Chrzcicielu, z wyjątkiem, że on był krewnym Jezusa i sześć miesięcy od
Niego starszym. Misję rozpoczął w trzydziestym roku życia, zatem Jan nauczał i
chrzcił sześć miesięcy, gdy przyszedł do niego Jezus, aby się ochrzcić (4 Moj.
4:47). Po chrzcie Jezusa przez rok Jan jeszcze prowadził swą misję, poczym był
wtrącony do więzienia i prawie przez rok czasu był w więzieniu a następnie
został ścięty.
Nasze badanie rozpoczyna się, i
odwołuje do świadectwa Jana, który nawoływał lud do pokuty, ponieważ
przybliżyło się Królestwo Boże. (Dan. 2:44), i przestrzegał ludzi że nie będą
mogli mieć udziału w królestwie jeżeli ich serca nie nawrócą się do Boga i jeśli
nie będą pokutować.
W innych miejscach Pisma świętego
czytamy, że naród Izraelski przez pewien czas wyczekiwał Mesjasza i że od czasu
do czasu, pojawiali się fałszywi Chrystusowie. (Łuk. 3:15; Dz. Ap. 5:35-37). Z
powodu tych okoliczności, nic dziwnego, że Żydzi żądali od przewodników narodu
- kapłanów i Lewitów - by dowiedzieli się od Jana Chrzciciela, jakim jest jego
posłannictwo. Mamy opisane w Piśmie Św. przyjście tychże do Jana i świadectwo,
jakie on dał z tej okazji. Nauczeni w Piśmie i Faryzeusze spodziewali się, że
Jan Chrzciciel ogłosi się Mesjaszem; i zapewne byli wielce zdziwieni, gdy
usłyszeli z jego własnych ust, że on nie rościł podobnych pretensji – „wyznał a nie zaprzał”(Jan. 1:20).
Następnie pytali się, czy nie jest
Eliaszem? Na to odpowiedział: „Nie
jestem.” Pamiętając na proroctwo zapisane w (5 Moj. 18:15), następnie
zapytali „Czy jesteś prorokiem?”
Lecz odpowiedział: „Nie jestem”(Jan.
1:21). Dziwiąc się jego odpowiedziom, w końcu zapytali: „Któżeś
jest, żebyśmy odpowiedź dali tym, którzy nas posłali? Cóż wżdy powiadasz o
sobie?”(Jan. 1:22). Z pokorą, lecz wiernie Jan oświadczył, iż on
jest jedynie głosem wołającym i zwiastującym przyjście wielkiego Mesjasza, że
był on jako głos na puszczy wołający, by przygotowywano drogę na przyjście Królestwa
którego Izrael wyglądał, modlił się o nie wyczekiwał i przygotowywał przez
długie lata. – (Iz. 40:3-11).
JAN CHRZCICIEL NIE BYŁ ELIASZEM.
Trzeba zauważyć, że Jan Chrzciciel
stanowczo oświadczył, że on nie jest Eliaszem. Wielu było zdziwionych tą sprawą,
ponieważ Pan Jezus odpowiadając na pytanie swych uczniów odnośnie proroctwa
Malachiasza, które mówi, że Eliasz wpierw musi przyjść, wtedy Pan Jezus
odpowiedział odnośnie Jana: „Jeśli
możecie przyjąć, onci jest Eliasz.” (Mal. 4:5, 6; Mat. 11:14). Tłumaczenie
tego jest, że Jan Chrzciciel, w pewnej mierze był rzeczywistym wypełnieniem się
figury, która rozpoczęła się w osobie, w dziele Proroka Eliasza.
Jak Pan Jezus będąc w ciele był
Poprzednikiem wielkiego Chrystusa w mocy i chwale, który ujmie wielką moc i
panowanie przy rozpoczęciu się Tysiąclecia a tak, jak Chrystus w chwale
Królestwa, składać się będzie z wielu członków - Jezus jako Głowa a Kościół
jako Jego Ciało, - tak podobnie Jan Chrzciciel, był poprzednikiem większego od
siebie, składającego się z wielu członków, przygotowującego drogę dla Królestwa
Chrystusowego zwiastując tym wszystkim, którzy mają uszy ku słuchaniu. Jan
Chrzciciel wprowadził Jezusa w ciele, lecz większy od Jana, Eliasz składający
się z wielu członków, wprowadzi większego, chwalebnego Chrystusa, składającego
się z wielu członków.
Przepowiednia Proroka Malachiasza
wypełniała się przez dziewiętnaście stuleci podczas wieku Ewangelii. W tym
czasie przepowiedziany rzeczywisty Eliasz, składający się z wielu członków
dawał wierne świadectwo o Chrystusie. Sam Jezus w ciele, był pierwszym z tych,
który złożył dobre świadectwo tak przed Piłatem, jak i przed narodem żydowskim.
Apostołowie podobne wydawali świadectwo. Przez cały wiek Ewangelii lud Boży w
ciele świadczył przeciw grzechowi, jak również oświadczył się za
sprawiedliwością, głosił konieczność odwrócenia się od grzechu a nawrócenia ku
sprawiedliwości, aby tym sposobem mogli otrzymać udział w Królestwie
Chrystusowym, głosili także, iż Królestwo Boże ma być ustanowione przez Kościół
w chwale, który sprowadzi wiecznie trwającą sprawiedliwość, a tym sposobem
wypełnią się słowa modlitwy Pańskiej „Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola
Twoja jako w Niebie tak i na Ziemi”(Mat. 6:10).
Z tego możemy zauważyć, że słowa
Jezusa i Jana Chrzciciela zgadzają się. Jan nie był tym Eliaszem, o którym
wspomina Prorok Malachiasz, a jednak on sprawował dzieło Eliasza w narodzie
żydowskim, i dla tych, którzy przyjęli jego poselstwo. Jak dziełem większego
Eliasza jest zwracać uwagę ludzi na wielkiego Chrystusa i na dzieło które ma
być przez Niego dokonane, tak zadaniem Jana Chrzciciela między Żydami było
zwrócić ich uwagę na Jezusa w ciele. W tym znaczeniu był on Eliaszem dla tych,
którzy przyjęli jego poselstwo, dla tych on wykonał, czy sprawował dzieło Eliasza.
Z tego punktu zapatrywania, widzimy pozaobrazowe dzieło dawania świadectwa,
przez cały wiek Ewangelii, przygotowując do ustanowienia Królestwa przy końcu
tegoż wieku. Widzimy także wielkie dzieło Chrystusa, Głowy i Ciała, które zaraz
nastąpi, gdy skończy się misja Kościoła.
SKUTKI DZIEŁA PRAWDZIWEGO ELIASZA.
Prorok Malachiasz oświadcza, że
wynikiem dzieła prawdziwego Eliasza, będzie jedno z dwojga, to jest, albo
obróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ojcom - to znaczy, iż
przyprowadzi lud do jedności i miłości; albo też sprowadzi wielkie
przekleństwo, i wielkie uciśnienie narodu. Świat musi być gotów na przyjęcie
Królestwa Chrystusowego, czy to przez pokutę i prawdziwe nawrócenie się do
Boga, lub przez sąd Boży Prorok Malachiasz nie wspomina, jaką drogą będzie
sprawa dokonaną, lecz inne miejsca w Piśmie Św. wskazują, że pozaobrazowemu
Eliaszowi nie uda się nawrócić świata, a wskutek tego ustanowienie Królestwa
Chrystusowego będzie połączone z czasem wielkiego ucisku, jaki nigdy nie był
odkąd powstały narody. Prorok Malachiasz wspomina o przekleństwie, zaś Pan
Jezus mówi o wielkim uciśnieniu. (Mat. 24:21).
Z tego punku zapatrywania uznając
Jana Chrzciciela jako część figuralnego Eliasza, zaś Kościół w ciele jako
pozaobrazowego Eliasza, musimy nauczyć się z życia Jana pokory a zarazem
gorliwości i wierności, Jan Chrzciciel nie tylko, iż życie swoje poświęcił na
głoszenie Ewangelii, lecz w dodatku z niczym się nie przechwalał, czym on jest.
Jego głównym zadaniem było przygotować lud na przyjęcie Mesjasza i ku Niemu
tylko wskazywał. Nasze powodzenie jako członków pozaobrazowego Eliasza okaże
się w miarę, na ile zaprzemy samych siebie, a Chrystusa uczynimy głównym
przedmiotem naszych mów i środowiskiem naszych nauk.
„DLACZEGO TEDY CHRZCISZ?”
Świat, jak również nominalne
chrześcijaństwo ma pojęcie. że wszyscy mający łączność z naukami religijnymi,
roszczą wielkie pretensje iż są czymś wielkim, że są prorokami, lub doktorami
teologii, wielebnymi, lub czymś wyższym ponad zwykłych ludzi. Nic też dziwnego,
że kapłani i Lewici przyzwyczajeni do tego stanu rzeczy dziwili się, że Jan nie
chlubił się i nie opierał swej nauki na podobnych pretensjach. Wtedy go pytali:
Jakie więc masz prawo chrzcić, jeżeli jesteś tylko sługą a nie panem nad
dziedzictwem Pańskim.
Podobnie dzieje się i dziś. Jeżeli
ktoś nie przywłaszcza sobie jakiegoś tytułu, stanowiska, lub władzy do
głoszenia publicznie Słowa Bożego, to zaraz wielu powątpiewa w prawdziwość jego
powołania. Kto postępuje za wskazówkami Pisma Św., niech w tych rzeczach się
nie chlubi, lecz raczej postępuje tak, jak Jan Chrzciciel i Pan Jezus, niech
nasza chluba będzie w tym, że jesteśmy jedynie sługami, a nie panami, że
jedynie świadczymy, a nie jesteśmy wielkimi, zacnymi, wielebnymi lub kapłanami.
Z czasem, gdy się wypełni to, co nasz Pan powiedział, że ci, co wywyższają się
zostaną poniżeni a ci, co się uniżają, którzy tylko pragną służyć będą
wywyższeni. (Łuk. 22:24-26; Mat. 20:25-28).
Zwracając uwagę swych słuchaczy nie
na siebie a na Jezusa Jan wskazał: „Oto
stoi miedzy wami Ten, którego wy nie znacie. Tego ja wam opowiadam i chcę was z
Nim zapoznać tak wielkiego i zacnego, któremu nie jestem godzien rozwiązać
rzemyka u obuwia Jego” Podobne uczucie pokory powinno panować w sercach
prawdziwych członków pozaobrazowego Eliasza świadcząc o Panu chwały, który w
krotce ma ustanowić Swoje Królestwo. Pamiętajmy, by samolubstwo i pycha nie
stanęły nam na przeszkodzie w głoszeniu Prawdy! Niektórzy zdają się zwracać
uwagę słuchaczy raczej do siebie niż do Króla! Zatem bracia, w miarę jak mamy
sposobność dawać świadectwo bądźmy ostrożni i wiernymi. Nasza wierność w
świadczeniu o Chrystusie będzie próbą czy okażemy się być godnymi członkami
Jego uwielbionego Ciała.
CHRZEST Z WODY, A CHRZEST DUCHEM
ŚWIĘTYM.
Jan Chrzciciel w mowie swej zwrócił
uwagę słuchaczy na fakt, że jego chrzczenie wodą było mało znaczącym w
porównaniu do dzieła Mesjasza i Jego chrztu Duchem świętym. Pan Jezus podczas
Swej misji nikogo nie ochrzcił Duchem Świętym. Pan Jezus musiał pierwej umrzeć
za nasze grzechy, wstąpić do Nieba, przypisać zasługi Swej ofiary na rachunek
wierzących, a wtedy, dopiero wierzący byli ochrzczeni Duchem świętym podczas
Zielonych świątek. – (Żyd. 9:24; Dz. Ap. 2)
Odnośnie tego zarysu jest także
podobieństwo między dziełem Jana, a dziełem Kościoła w ciele. Możemy wydawać
świadectwo, możemy się ochrzcić w śmierć Chrystusa. (Rzym. 6:3), lecz dalej nie
możemy postąpić. Nasza uwielbiona Głowa musi udzielić błogosławieństwa przez
przyprowadzenie ofiarowanego pod łaskę Ducha świętego. Gdy obecne doświadczenie
skończy się i gdy wszystkie ofiary Dnia Pojednania się dopełnią, wtedy
uwielbiony Chrystus wyleje Ducha Bożego na wszelkie ciało, tak, jak w ciągu
wieku Ewangelii był wylany na Jego szczególne sługi i służebnice. – (Joel.
2:28, 29).
„OTO BARANEK BOŻY.”
To było najpierwsze formalne
ogłoszenie Jezusa To miało miejsce przynajmniej czterdzieści dwa dni po chrzcie
Jezusa, ponieważ Jezus zaraz po swoim chrzcie udał się na puszczę, gdzie
przebywał przez czterdzieści dni, i był próbowany, kuszony. (Mat. 4:1, 2).
Prawdopodobnie wkrótce, po przejściu doświadczeń i pokus na puszczy Jezus
powrócił do Jana nad Jordan. Wkrótce po ogłoszeniu Jezusa zapisanym w wierszach
od 29 do 34 nasz Pan ustąpił z tej miejscowości, aby dzieło Jezusa i Jana mogło
postępować jednocześnie w różnych miejscowościach, ponieważ czytamy, że Jezus i
uczniowie Jego więcej chrzcili ludzi, niż Jan i jego uczniowie - chociaż Jezus
nikogo nie chrzcił. – (Jana 4:1, 2). Pan nasz, Jezus Chrystus był w różny
sposób przedstawiony w ofiarach żydowskich. Na przykład: Był wyobrażany przez
Baranka Wielkanocnego jak również był wyobrażany przez pozaobrazowego cielca w
ofiarach Dnia Pojednania. Dlatego Jan właściwie obwieścił Go jako „Baranka Bożego”; bo On był cichym,
łagodnym, cierpliwym, pozaobrazową ofiarą Wielkanocną za Izraela i za cały
świat. Dla nieodrodzonych uszu taki tytuł jak baranek nie brzmiał bardzo
przyjemnie. Między herbami używanymi można często zauważyć głowy wilków,
cielców, lwów itp. dla przedstawienia mocy rodzin będących lub stojących u
władzy, lecz trudno znaleźć, by ktoś używał baranka jako symbol swej godności.
Dla ludu poświęconego Bogu przymioty
naszego Odkupiciela, Jego cierpliwości, gotowość ofiary za nas, pięknie
przedstawione są w obrazie baranka. Baranek Boży był przygotowany od Boga, jako
ofiara za nasze grzechy, na odkupienie nas od przekleństwa i kary śmierci.
Obowiązkiem naszym jest wykazać światu, że Jezus nie tylko był wielkim
nauczycielem, ale także Ofiarą za grzech. Po przyjęciu Jezusa jako Baranka,
przyznając się do grzechów i potrzeby Jego drogocennej krwi, wtedy będą gotowi
słuchać Jego słów, i być uczonymi od niego. Nikt nie może otrzymać właściwej
nauki, dopóki nie przyjmie naszego Pana jako „Baranka Bożego, który gładzi grzechy
świata”.
Warto tu zauważyć, że chociaż ofiara
Pana Jezusa, zaczęła się w owym czasie, to jednak nie powiedział: „Oto Baranek Boży, który zgładził
grzechy świata”. Zupełna ofiara Chrystusa była potrzebną, na
zadośćuczynienie sprawiedliwości, za grzech Adama i całego rodzaju Zapłata musi
być dana zanim jakikolwiek grzech świata mógłby być darowany. Także pamiętamy,
iż było potrzeba, aby nasz Pan powstał z umarłych, wstąpił do Nieba, i okazał
się przed Obliczem Bożym za nami. Po zmartwychwstaniu jako arcykapłan, uczynił
przedstawienie Ojcu Niebieskiemu zasług Jego ofiary tylko za Kościół, ale
jeszcze nie za świat. Tylko wierzący korzystają teraz z przypisania im zasług
drogocennej krwi.
Pan Jezus jest „Barankiem Bożym, który gładzi grzechy
świata,” a nie tylko grzechy Kościoła (1 Jana. 2:2). Lecz dzieło Jego
jeszcze nie jest skończone. One rozpoczęło się od przypisania jego zasług
wierzącym. Ono się dopełni, gdy Kościół zostanie uwielbiony, a grzechy całego
świata zostaną zmazane. Zasługi, czyli wartość całej sprawy zawiera się w
ofierze naszego drogiego Zbawiciela, lecz w Planie Bożym tak Bóg postanowił,
aby ci, co teraz są usprawiedliwionymi, mogli mieć społeczność w cierpieniach
Chrystusowych, a mając udział w cierpieniach teraz, aby mogli mieć także udział
w Jego chwale i udzielaniu błogosławieństw mających łączność ze zgładzeniem
grzechów świata. Nikt nie powinien zapomnieć tego, żeby Bóg miał poprzestać na
zgładzeniu grzechów Kościoła i Domowników Wiary, których wyobrażali kapłani i
Lewici, lecz że ostatecznie ofiara Chrystusa sprowadzi błogosławieństwa dla
wszystkich rodzajów ziemi.
„TO JEST SYN BOŻY.”
Jan Chrzciciel tłumaczył, że Jezus
był Tym, o którym już świadczył poprzednio - Ten, co przyszedłszy później
wyprzedził go, bo zajął wyższe stanowisko, będąc sam zacniejszym. Wyrażenie się
Jana, iż on Go nie znał nie mamy rozumieć, iż on Go nie znał osobiście, że On
był Jego kuzynem, lub żeby nie mieli się znać poprzednio, lecz to znaczy, że
Jan nie wiedział, nie był pewnym poprzednio, że Jezus był Mesjaszem.
Wtedy Jan wyjaśnił, że on był
posłany, aby kazał i chrzcił i że Pan Bóg powiedział mu, że będzie miał dowód,
kto jest Synem Bożym - Mesjaszem, i że on Go pozna po pewnym znaku, to jest,
iż, ujrzy Ducha świętego nań zstępującego w postaci gołębicy i spocznie na Nim.
Jan mówi, iż on widział ten znak, po ochrzczeniu Jezusa, i że może dać to
świadectwo, że Jezus był Synem Bożym.
Strażnica 03/1920 str.
43-46 W.T. R-3477 a -1904 r.