<< Wstecz |
Wybrano: P-60 , z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Jakóbowy sen o drabinie
Cokolwiek krytycznego nienatchnieni pisarze by nie napisali o Jakóbie, natchnieni pisarze Biblii nie mówią niczego szczególnie niepochlebnego, lecz bardzo go chwalą. Wychwalana jest szczególnie jego wiara.
Jakób został uznany za spadkobiercę wielkiego przymierza, jakie Bóg zawarł z jego dziadkiem Abrahamem. Obietnica ta została uznana za tak ważną, a wiara w nią za tak niezbędną, że Bóg potwierdził ją później swą przysięgą. Boska mądrość od początku wskazała, że błogosławieństwo nie przyjdzie przez Ismaela, lecz przez Izaaka (1 Moj. 21:12).
Św. Paweł zaznacza, że ta Boża decyzja zapadła zanim jeszcze Jakób i Ezaw uczynili cokolwiek w tej kwestii. Po prostu Bóg postanowił, że błogosławieństwo powinno przyjść przez Abrahama, Izaaka i Jakóba, a następnie przez ród Jakóba, dzieci Izraela (Rzym. 9:11,12).
Ezaw lubił przyjemności i rozrywki. Jakób, jego brat bliźniak, narodzony nieco później, ukochał obietnicę daną Abrahamowi i za nic uważał wszystkie ziemskie posiadłości w porównaniu z zyskiem wynikającym z tej obietnicy. Pewnego dnia obaj mężowie byli głodni. Jakób przygotował sobie posiłek, ale zamiast oddać połowę bratu, zaproponował mu całość w zamian za jego dziedzictwo obietnicy uczynionej Abrahamowi. Ezaw chętnie się zgodził, przedkładając pokarm nad obietnicę, o której sądził, że nigdy się nie spełni (1 Moj. 25:31-34).
Matka Jakóba, znając słabe strony charakteru Ezawa, doszła do wniosku, że ponieważ Jakób odkupił pierworodztwo, mógł właściwie podać się za Ezawa i otrzymać błogosławieństwo. Wiedziała ona, że będzie to dla niego oznaczać utratę domu i zagrożenie życia. Uciekłszy z domu, Jakób położył się na nocny odpoczynek i śniła mu się drabina sięgająca od kamienia, który miał pod głową, aż do nieba i aniołowie po niej wstępujący i zstępujący. Sen ten wyobrażał wypełnienie Przymierza Abrahama, które tak bardzo interesowało Jakóba – ponowne ustanowienie pokoju i harmonii między niebem a ziemią.
Strona 60