<< Wstecz |
Wybrano: R-5225 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Sianie i żęcie
LEKCJA Z PIERWSZEJ KSIĘGI MOJŻESZOWEJ, ROZDZ. 42 (1 Moj. 42)
„Cobykolwiek siał człowiek, to też
żąć będzie” (Gal. 6:7).
W
dalszym ciągu rozważać będziemy historię o Józefie i jego braciach. Niniejsza
lekcja pokazuje jak pamięć o ich okrucieństwie i wobec ich brata Józefa, z
powodu ich zazdrości, dręczyła braci Józefa przez całe lata. Nasz złoty tekst
wyraża ogólną zasadę, stosującą się nie tylko do ludzi poświęconych Bogu, ale
do wszystkich. Cokolwiek, kto sieje świadomie i dobrowolnie, sprowadzi żniwo,
czyli odpowiednie do tego zbiory, dobre lub też złe.
Głód
panował w całej okolicy, tak w Palestynie, jak i w Egipcie. Rozeszła się jednak
wieść, że w Egipcie było dosyć żywności, że można tam było kupić zboża i to za
cenę umiarkowaną. Jakub wysłał, więc synów swoich, którzy byli już ojcami
rodzin do Egiptu po zboże.
Jako
cudzoziemcy, oni zostali skierowani do Józefa, który niezawodnie spodziewał się
ich. Józef mówił do nich przez tłumacza; zapytał ich czy, aby nie są szpiegami
wywiadującymi się, ile zboża jest w Egipcie, aby następnie powrócić z wielką
armią i zboże wykraść. Bracia Józefa wyjaśnili swoją sytuację wiernie i
prawdziwie. Józef następnie dopytywał się o swego Ojca i brata Benjamina. W
końcu zatrzymał jednego z nich w więzieniu, a innych odesłał ze zbożem, dając
im do zrozumienia, że gdy więcej będą potrzebowali, mogą otrzymać tyle, ile
zechcą, lecz aby udowodnić, że nie są szpiegami, mieli, przy następnej okazji,
przywieść ze sobą najmłodszego brata. W międzyczasie, Symeon miał pozostać w
Egipcie jako zakładnik.
Potępiające
ich sumienia zaczęły łączyć te doświadczenia z ich złym postępkiem w
przeszłości. Mówili jeden do drugiego: „Zaprawdęśmy zgrzeszyli przeciwko bratu
naszemu; bo widząc utrapienie
duszy jego, gdy się nam modlił, nie wysłuchaliśmy go; dlatego przyszedł na nas
ten kłopot.” Nie wiedzieli,
że Józef rozumiał ich, lecz usłyszawszy to, wyszedł i płakał. Nie był on
zawzięty w sercu; chciał im tylko udzielić lekcji korzystnej dla nich w
przyszłości.
Pismo
Święte wskazuje, że gdy królestwo Chrystusowe rozpocznie swoje panowanie,
pozafiguralny Józef, czyli Chrystus, Mesjasz, również będzie mówił jakoby
surowo do ludu, w czasie ucisku, co spowoduje w nich wielkie zakłopotanie i obawę,
co do ostatecznego wyniku. Lecz w całym tym czasie, serce Pana przepełnione
będzie miłością i sympatią do wzdychającego stworzenia, za które On już umarł i
dla błogosławienia, którego, Jego królestwo będzie ustanowione. Czas ucisku nad
światem na początku Tysiąclecia, będzie widocznie w celu przygotowania serc
ludzkich na przyjęcie błogosławieństw, które Pan zleje na nich nieco później.
WIĘKSZE I MNIEJSZE ĆWICZENIA
Gdy
synowie Jakubowi powrócili do niego, opowiedzieli mu o wszystkich swoich
doświadczeniach. Wytłumaczyli, dlaczego Symeon nie powrócił z nimi - że
zatrzymany został w Egipcie jako zakładnik. Jeszcze bardziej byli przerażeni,
gdy zauważyli, że pieniądze za zboże były im zwrócone - znaleźli je w workach
ze zbożem. Wszystko to wprowadzało ich w coraz większe zakłopotanie i umysły
ich zwracały się ustawicznie do owej krzywdy, jaką wyrządzili Józefowi, wiele
lat przedtem. Wiele już razy w tych minionych latach doświadczali smutków i
bojaźliwych chwil wyczekiwania, że opatrzność sprawiedliwego Boga odpłaci im
utrapieniem za utrapienia, jakie oni zadali swemu bratu Józefowi.
Jak
korzystnym byłoby dla całego świata, gdyby zasada ta była ogólnie uznawana,
czyli gdyby wszyscy zrozumieli prawdziwość Boskiego Słowa, że każde
przestępstwo musi otrzymać sprawiedliwą odpłatę! Takie zrozumienie
sprawiedliwości i spodziewanie się słusznej odpłaty zostało zaćmione błędną
nauką, która przewiduje tylko jeden rodzaj kary za wszelkie grzechy, a
mianowicie: wieczne męki po śmierci. Po pierwsze mało jest takich, którzy w
rzeczywistości wierzyliby w prawdziwość tej nauki lub byli nią przejęci
Potworność tej nauki czyni ją trudną do uwierzenia i odwraca ludzkie umysły od
właściwego poglądu na istotne kary, o jakich Słowo Boże mówi.
Oprócz
tej pierwszej sprzeczności, wspomnimy i drugą, która przedstawia się
następująco: Nasi przyjaciele katolicy twierdzą, że przez członkostwo w ich
kościele, unikną wiecznych mąk w piekle i posłani będą na pewien okres czasu do
czyśćca. Ta teoria wydaje się być logiczniejsza, więc wielu przyjmuje ją, jako
mniejsze zło. Jest jeszcze jedno pojecie, że gdy przed śmiercią człowiek żałuje
za swe grzechy i ma sposobność powiedzieć: „Boże przebacz mi” może zaraz po
śmierci dostać się do raju i uniknąć wszelkiej kary za swe grzechy. Twierdzimy,
że wszystkie te teorie są szkodliwe i nierozsądne. Wierzymy, że teoria
biblijna, gdyby była głoszona i gdyby w nią wierzono, byłaby skuteczniejsza.
Ta
teoria biblijna wyrażona jest w naszym złotym tekście: „Cobykolwiek siał człowiek, to też żąć będzie.” Jeżeli kto sieje
pożądanie do okrucieństwa, przewrotne słowa, niesprawiedliwość, obmowy,
potwarze itp., ten doczeka się gorzkich zbiorów, bo zapewne żąć będzie
stosownie do swoich pożądliwości, słów i czynów.
Ludzie
nie mogą zmienić praw i zarządzeń Boskich. To też chrześcijanie powinni głosić
światu, tak o Boskiej sprawiedliwości, jak i o Jego miłości, —że Boską słuszną
karą za grzech jest śmierć:, lecz, że w Chrystusie Bóg uczynił sposób
uwolnienia z tej kary, w Tysiącletnim Królestwie Chrystusowym. W owym czasie,
wszystkim członkom rodu Adamowego dana będzie sposobność pojednania się z
Bogiem i powrotu do wyobrażenia Bożego, straconego dla wszystkich przez grzech
ojca Adama.
W
międzyczasie jednak każdy człowiek ponosi pewną odpowiedzialność za swoje
słowa, czyny i myśli. Do jakiego stopnia, kto grzeszy przeciwko znajomości
Złotej Reguły, w takiej proporcji on degraduje swój charakter, a tym samym
utrudnia swoją sposobność powrotu do wyobrażenia i podobieństwa Bożego. Czyje
sumienie zostanie najbardziej zdegradowane, tego droga powrotu do doskonałości
będzie najtrudniejsza.
Według
tej reguły Boskiej, poganom będzie może łatwiej w Tysiącleciu wejść na drogę
sprawiedliwości aniżeli niektórym mieszkańcom tak zwanych krajów
chrześcijańskich. Ci ostatni, mając więcej światła, przywilejów i sposobności,
a grzesząc przeciwko większej znajomości, o tyle więcej zagłuszyli swoje
sumienia. O niektórych takich Jezus powiedział: „Jakoż będziecie mogli ujść przed sądem (potępieniem) ognia gehenny”, — czyli śmierci
wtórej. (Mat. 23:33).
SĘDZIWOŚĆ JAKUBA ZŁOŻONA DO SHEOL
Gdy
biedny Jakub dowiedział się, że Benjamin będzie musiał iść z następną
ekspedycją po zboże do Egiptu, zasmucił się bardzo i powiedział, że nie zgodzi
się na to. Józef zaginął, więc gdyby i Benjamina miał stracić, to z żalu
umarłby — sędziwość jego prędko poszłaby do sheol — do grobu — do stanu śmierci.
W
naszej zwykłej Biblii polskiej słowo sheol przetłumaczone zostało na piekło,
dół i grób; w języku angielskim zaś na hell, pit i grave. W dawnych czasach te
trzy wyrazy angielskie miały jedno i to same znaczenie. Toteż, gdy Biblia mówi
o złożeniu kogoś do sheol, znaczy, że zmarły człowiek złożony został do dołu —
do grobu. Słowo sheol użyte jest w Starym Testamencie sześćdziesiąt i sześć
razy i w większości przetłumaczone zostało na grób i dół.
Gdy
później dokonywano nowego tłumaczenia Biblii w języku angielskim, tzw. „Revised Version” uczeni pracujący
nad tym tłumaczeniem nie chcieli hebrajskiego wyrazu sheol przetłumaczyć na
hell (piekło), ponieważ wiedzieli, że z biegiem czasu słowo hell nabrało
znaczenia wiecznych mąk. Wiedząc, że w języku hebrajskim słowo sheol nie ma
podobnego znaczenia, nie chcieli tego słowa tłumaczyć. Powstała przy tym
dyskusja: jak właściwie słowo to ma być tłumaczone. Niektórzy nie godzili się
na to, aby słowo sheol zawsze tłumaczyć na angielskie grave albo tomb (grób),
obawiając się, że mogłoby to wydawać się zmianą zbyt radykalną dla wielu
chrześcijan.
W
końcu zgodzono się na kompromis, że wszędzie gdzie w zwykłej Biblii
angielskiej, hebrajskie słowo sheol i równoznaczne temu greckie słowo hades
przełożone było na hell (piekło), aby słowa te pozostawić bez tłumaczenia,
czyli aby w Starym Testamencie pozostawić „sheol” a w Nowym „hades.” W taki sposób tłumacze
pozostawili czytelników w nieświadomości, jakie jest właściwe znaczenie tych
dwóch słów. Toteż niektórzy dotąd wnoszą, że słowa sheol i hades oznaczają
miejsce wiecznych mąk.
Nie
potrzeba chyba dowodzić, że gdy Jakub mówił, iż sędziwość jego złożą z żałością
do sheol, on nie miał wcale na myśli, iż spodziewał się iść do piekła, na
wieczne męki. Co on miał na myśli, jest aż nadto wyraźne. Myślą jego było: „Synowie drodzy, jestem już starym i
siwowłosym, jeżeli więc mojemu
synowi najmłodszemu przytrafi się jakie nieszczęście, to śmierć moja będzie przyspieszona — sędziwość moją
złożycie do sheol — do grobu.” Nikt nie potrzebuje kwestionować gdzie
sędziwość (siwe włosy) Jakuba byłyby złożone. Ostatecznie one zostały złożone
do sheol, ale nie z powodu żałoby po Benjaminie. Sędziwość Jakuba, czyli
ostatnie lata jego życia, były bardzo uszczęśliwione jego społecznością z
wszystkimi synami, a także z tego faktu, że Bóg tak wielce wywyższył jego syna
Józefa, aż do stanu rządcy w Egipcie.
LEKCJA ZŁOTEGO TEKSTU
Chociaż
św. Paweł, gdy napisał, że cobykolwiek człowiek siał, to też żąć będzie,
wyraził zasadę ogólną, to jednak stosował te słowa szczególnie do Kościoła, jak
wskazuje to kontekst. Bezpośrednio orzeczenie to stosowane jest do
poświęconych, pouczając ich, iż samo tylko poświęcenie, aby umrzeć z Chrystusem
nie wystarczy. Przeciwnie, Bóg nie da się z Siebie naśmiewać — nie można Go
zwieść ani z Nim igrać. Jeżeli zawarliśmy przymierze z Bogiem, to nic innego
jak tylko nasza wierność temu przymierzu, ostoi się.
Następnie
Apostoł cytuje warunki tego przymierza chrześcijanina z Bogiem. Chrześcijanie
poświęcają wszelkie ziemskie korzyści, cele i nadzieje, aby mogli być
przyjemnymi Bogu i stać się współdziedzicami z Jezusem rzeczy nieskazitelnych,
które mogą być osiągnięte z drugiej strony zasłony, gdy staną się duchowymi
istotami, Nowymi Stworzeniami w Chrystusie. Apostoł tedy mówi: „Kto sieje ciału swemu, z ciała żąć
będzie skażenie.” To znaczy, że jeżeli chrześcijanin zawarł przymierze z
Bogiem, iż dla ciała będzie umarłym, aby żyć i być posłusznym jedynie woli
Bożej, a potem żyłby według ciała — według cielesnych ambicji, pożądliwości i
upodobań — to końcem takiego postępowania byłaby śmierć — wtóra śmierć,
symbolicznie reprezentowana w ogniu Gehenny, gdzie palone były odpadki z miasta
Jerozolimy.
Z
drugiej strony, kto siałby duchowi, kto postępowałby jako Nowe Stworzenie,
zgodnie ze swoim poświeceniem — nie tylko, że rozpoczął tę drogę, ale
codziennie kroczyłby po niej wiernie, zadecydowałby całą tę sprawę na swoją
korzyść. Niektórzy nawet z najwierniejszych chrześcijan, jacy kiedykolwiek
żyli, popełniali mniejsze lub większe omyłki, pod naporem cielesnych pokus, lub
ataków onego złego. Lecz potknięcie się w zło nie byłoby jeszcze życiem według
ciała — byłoby tylko rozpoczęciem tego. Dusza, spostrzegłszy swój grzech, swoją
słabość, może podnieść się, udać się do tronu łaski i w imieniu Jezusa dostąpić
miłosierdzia, łaski i pomocy na przyszłość. Jeżeli jednak te sposobności i przywileje
nie będą użyte i życie według ciała trwać będzie nadal, wynikiem tego byłaby
śmierć.
Zatem
rozpoczęcie życia sprawiedliwego i ofiarniczego, nie byłoby dostatecznym; także
powrót do sprawiedliwości po upadku i wylaniu kilku łez pokuty, nie wystarczyłoby;
lecz gdy będziemy żyli według ducha, jeżeli duchem umartwiać będziemy uczynki
ciała, to ostatecznie dostąpimy żywota wiecznego, na poziomie duchowym, co Bóg
obiecał wiernym zwycięzcom. Pamiętać jednak trzeba, że sprawa życia według
ducha, jest wielkim kontraktem; powinniśmy zawsze czuwać i modlić się; abyśmy
nie byli usidleni grzechem, — aby te kosztowne rzeczy, obiecane od Boga, nie
ulotniły się nam — abyśmy nie byli obciążeni troskami o ten żywot i zwiedzeni,
ułudą bogactw — abyśmy nie osłabli w wierze i nie ustali w naszej drodze.
Myśli
takie powinny być zawsze przed nami. Chociaż każdy czyn, każde słowo i każda
myśl wywierają pewien wpływ na ostateczne wyniki życia każdego chrześcijanina,
to jednak pojedynczy czyn, jedno słowo lub jedna myśl, nie rozstrzygają na
stronę złą lub dobrą. Im wierniejszymi jesteśmy, tym mniej będziemy potykać
się, więcej podobni będziemy Chrystusowi i tym większą będzie nasza chwała;
albowiem, jak oświadcza Apostoł: „Jako
gwiazda od gwiazdy różni się jasnością,
tak będzie przy powstaniu od umarłych”
Tak,
więc ludzie tego świata powinni rozumieć, że każdy ich czyn, dobry lub zły,
wywiera pewien wpływ, co do ich przyszłej próby w Królestwie Chrystusowym; gdy
zaś chrześcijanin, który poświęcił się Bogu, aby z Chrystusem cierpieć i
umrzeć, by również mógł z Nim żyć i królować — każdy i wszyscy tacy powinni
wiedzieć, że każde ich poszczególne czyny, słowa i myśli wywierają pewien wpływ
na on ostateczny wynik. Toteż Apostoł przestrzega, że wszyscy tacy powinni
postępować uważnie i rozumnie, starając się poznawać i czynić to, co podoba się
Bogu, aby mogli dostąpić obiecanej nagrody.
Straż 09/1957 str. 135-138 W.T. R-5225 a -1913 r.