<< Wstecz |
Wybrano: CR-498 , z 0 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Ojcostwo Boga pokazane w Piśmie Św.
„Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech, święć się imię Twoje”. (Mat. 6:9).
WYRAZ Ojciec i myśl, jaka się w tym zawiera, powinny nas wszystkich obchodzić, a jednak przyznać należy, iż wielu, którzy nazywają się ojcami, mało zwracają uwagi na pracę i obowiązki, mające łączność z ich ojcostwem. Inaczej rzecz się ma z Ojcem Niebieskim, który jest doskonały i wykonuje wszelkie obowiązki, jakie na Nim spoczywają, który też jest Ojcem w całym znaczeniu tego wyrazu. Słabości i niedoskonałości ziemskich ojców objawiają wielką sprzeczność z chwalebną doskonałością naszego Ojca w niebie — Jego Miłością i Mocą.
Wyraz Ojciec oznacza dawcę życia. Pismo Święte zaznacza, iż Wielki Bóg Jehowa jest źródłem życia, z którego wszystko dobro pochodzi, On jest Tym, w którym „żyjemy, poruszamy się i mamy swe istnienie” (Dz. Ap. 17:28). Wszystko życie, jakie istnieje, pochodzi jedynie od Niego. Bez Niego nic nie mogłoby istnieć. Mając na względzie, że Bóg jest Ojcem prawdziwym, mamy także na myśli, że On uznaje odpowiedzialność Ojcowską; sprawa, którą ludzie bardzo mało oceniają.
Każdy ojciec ziemski ma obowiązki względem swych dzieci. Zobowiązany jest starać się dla nich o mieszkanie, odzież, pokarm, tak dla ich umysłu, jak i ciała itd., a ktokolwiek nie spodziewa się być w możności wypełnienia tych obowiązków, taki moralnie nie ma prawa być ojcem. Zdolność zaopatrzenia potrzeb powinna być obmyślana szybciej, niż sprowadzenie na świat dzieci. To zdaje się być słuszną i sprawiedliwą zasadą, uznaną ogólnie przez ludzi inteligentnych.
LUD ŹLE POUCZANY FAŁSZYWĄ TEOLOGIĄ
Ma się rozumieć, iż ta zasada stosuje się do Ojca Niebieskiego, od którego wszelkie dobro pochodzi. Lecz inaczej jest to przedstawiane w teologii nam podanej. Różne religie uczą, że Bóg jest wszechwiedzącym, dobrym i miłosiernym, a jednocześnie dowodzą, iż On, pomimo Swej miłości, sprawiedliwości i mądrości — posyła ogromną większość rodu ludzkiego na wieczne, nigdy niekończące się męki. Można by z tego wnioskować, że Panu Bogu nie udało się dzieło stworzenia człowieka i że plan zbawienia człowieka jest farsą. Powinniśmy mieć o tym lepsze pojęcie nawet bez Biblii. Czy nie powinniśmy zauważyć, że Ojciec miłosierdzia, który posiada wszelkie siły na swe rozkazy, nie mógłby popełnić takiego błędu, aby przyprowadzając do egzystencji rodzaj ludzki, najpierw postanowił 999 z 1000 posłać do piekła na wieczne męki?
Jedyną odpowiedź, co do tej sprawy, daje apostoł Paweł; a mianowicie, że szatan fałszywie przedstawił charakter sprawiedliwego i miłosiernego Stwórcy. Szatan, jako bóg świata tego, fałszywymi naukami, wprowadzonymi w średniowieczu, oślepił ludzi do tego stopnia, że nie są w stanie myśleć i zastanawiać się rozumnie nad rzeczami religii. Paweł apostoł oświadcza, że „Duch jawnie mówi, iż w ostateczne czasy wielu odstąpi od wiary, słuchając duchów zwodzących, i nauk diabelskich” (1 Tym. 4:1). Proroctwo to zupełnie się wypełniło. Swego czasu stało się odstępstwo od prawdziwej wiary, na miejsce, której wprowadzone były teorie pogańskie; a zostały wprowadzone w tym celu, by strachem podbić ludzi pod władzę ambitnych przywódców.
Przez długie lata zwodzono lud, przedstawiając Boga za wszechwładnego, wszechmądrego, lecz nie wszechdobrego, bo, rzekomo, przyprowadził do egzystencji miliony ludzi, których pośle na wieczne męki. Szatan ma swoje wykręty, by w dalszym ciągu zwodzić i oszukiwać ludzi. Gdy nasuwa się myśl, że Bóg wiedział, iż człowiek zgrzeszy i wskutek tego jego potomstwo będzie musiało cierpieć wiecznie, to zachodziłoby pytanie, czemu Bóg dozwolił na rozmnażanie się ludzkości. Tu szatan zaraz nasuwa myśl, że Bóg zniszczyłby Adama, gdyby mógł, ale ponieważ Bóg dał człowiekowi duszę nieśmiertelną, więc teraz nie może zniszczyć człowieka.
Nie z innego źródła, jak tylko od wielkiego przeciwnika Bożego, człowiek zaczerpnął myśl, że Bóg stwarzając człowieka dał mu coś takiego, co Sam nie jest zdolny mu odebrać. Ten ogólny choć błędny pogląd jest zupełnie przeciwny temu, co powiedział Pan Jezus: „Bójcie się tego, który może ciało i duszę zatracić” (Mat. 10: 28). Wszechmocny Bóg, który wiedział koniec na początku, nie przyprowadzałby do egzystencji istot, których nie mógłby potem zniszczyć, gdyby one okazały się niegodnymi dłuższego życia.
NIE ŻYCIE W MĘCZARNI.
Pismo Święte wyraźnie oświadcza, że Pan „wszystkich niepobożnych wytraci” (Ps. 145:20). Czy nie jest to proste i rozumne? Błędne myśli ludzie otrzymują z braku badania Słowa Bożego, zamiast którego przyjmują tradycje i wymysły ludzkie z czasów średniowiecza. To, czego potrzebujemy, to mądrości pochodzącej z góry, a nie mądrości tego świata, która jest głupstwem u Boga, a która staje się coraz głupszą dla wszystkich myślących ludzi. Mądrość prawdziwa pochodzi ze Słowa Bożego (1 Kor. 3:19-21; Jak. 3:17).
W Piśmie Św. jest napisane, że rodzaj ludzki jest rodziną Bożą, tj., iż Bóg jest Stwórcą, jest przyczyną ich istnienia. Lecz Biblia nie mówi, że Bóg jest teraz Ojcem rodzaju ludzkiego w sposób, jaki wielu mniema, że On jest. Takie mniemanie nasuwałoby teorię o uniwersalnym zbawieniu, na tej zasadzie, że ponieważ Bóg jest Dawcą życia rodzaju ludzkiego, dlatego On też będzie i jego Zbawcą. Nie potępiamy tych, co tak myślą, bo zapewne są szczerymi w swoich zapatrywaniach. Co do nas, to wolelibyśmy wierzyć w uniwersalne zbawienie, niż w ogólne potępienie. Lecz Pismo Święte nie uczy o żadnej z tych ostateczności.
CZEGO UCZY PISMO ŚWIĘTE?
Pismo Święte wyraźnie uczy, że nasi pierwsi rodzice Adam i Ewa otrzymali życie swoje od Boga, a przedłużanie się tego życia było obiecane na pewnych warunkach. Było im wyraźnie powiedziane, że jeżeli zachowają i będą posłuszni Boskiemu rozkazowi, będą żyli, gdy zaś okażą się nieposłusznymi - umrą - przestaną żyć. Nie ma tu najmniejszej wzmianki o wiecznym życiu w mękach, jako kara za nieposłuszeństwo. (1 Moj. 2:17; 1Moj. 3:19; Ezech. 18:4; Ezech. 18: 20; Rzym. 6: 23)
Bóg przestrzegł naszych pierwszych rodziców i dał do zrozumienia, iż w razie ich nieposłuszeństwa, wyrzeknie się ich i przestanie być ich Ojcem. Adam i Ewa okazali się nieposłusznymi, a wskutek tego utracili wszelkie prawa do życia. Z tego powodu i z punktu zapatrywania Bożego cały rodzaj ludzki traktowany jest jako umarły, potępiony, skazany, nie na wieczne męki, lecz na śmierć. Prawo do życia zostało od nich odjęte.
Tym sposobem rodzaj ludzki teraz nie jest już rodziną Boża, dziećmi Bożymi. Adam był synem Bożym dopóki nie utracił społeczności z Bogiem, lecz od tamtej pory nikt z ludzi nie nazywał się synem Bożym, z wyjątkiem Pana naszego Jezusa Chrystusa, gdy stał się człowiekiem. On był już Synem Bożym, zanim przyszedł na ziemię, lecz pozbył się stanowiska na poziomie duchowym, aby mógł stać się doskonałym człowiekiem, by mógł umrzeć za Adama i za cały jego rodzaj, aby tym sposobem otworzył drogę, po której wszyscy mogliby powrócić do społeczności z Bogiem, jako synowie Boży i mogli odzyskać to, co utracił Adam. „ Jezus Chrystus z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował” (Żyd. 2: 9). To jednak nie znaczy ogólnego zbawienia.
PLAN BOŻY JEST SPRAWIEDLIWY I ROZUMNY
Gdy Chrystus Pan był na tym świecie, otworzył drogę, aby ci, co w Niego uwierzą i uczynią z siebie ofiarę, jak On uczynił, mogli stać się synami Bożymi, natury duchowej, najwyższej, jaka istnieje – Boskiej natury. Ci, jeżeli okażą się wiernymi aż do śmierci, otrzymają najwyższą nagrodę, którą Ojciec Niebieski obiecał Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi, to jest nieśmiertelność, życie w najwyższym stopniu. Przywódcy religijni za Jego czasów nie wierzyli w Niego, nie przyjęli Jego nauki i zaledwie około 500 osób podczas całej Jego misji w Niego uwierzyło. Bóg świata tego – szatan – oślepił ich zmysły. (2 Kor. 4: 4)
Przez osiemnaście stuleci w sposób nieznaczny i spokojny ogłaszane było powołanie do ludzi, by się stali świętymi. Ludzie w ogóle nie widzą i nie czują pociągu, by zbierać się gdzieś w mieszkaniu prywatnym, lub w zwyczajnej sali, na słuchanie kazania. Ludzie wolą raczej iść do wspaniałego budynku, słuchać oratorskiej mowy i pięknej muzyki. Bóg dozwolił, aby prawda Jego byłą zasłoniętą dla ludzi światowych i tych, co są z siebie zadowolonymi i żeby się wydawało, że głoszona Ewangelia mało co, lub nic nie działa. Lecz Bóg dokonywał to, co był zamierzył. Bóg zawsze wiedział, którzy są Jego. ( 2 Tym. 2:19; Iz. 55: 8 – 11)
Klasa ludzi, którą teraz Bóg wybiera, daje posłuch zwiastowaniu prawdziwej Ewangelii. Gdy słyszą o miłości Bożej, jaka objawiła się w Chrystusie, wierzą jej. Słuchają i zwracają uwagę na Słowo Boże bardziej, niż na teorie ludzkie i tradycje. Tacy stają się uczniami szkoły Chrystusowej i naśladowcami Jezusa Chrystusa. Droga Mistrza nie była gładką i łatwą. Droga Jego była przykrą i ciernistą. Niektórzy dowiedziawszy się o trudach, wnet się gorszą i występują z drogi, inni jednak postępują naprzód, chociaż wiedzą, że droga ma być wąska i kamienista. Ci pragną powrócić do harmonii z Bogiem, bo nigdzie indziej nie znajdują zadowolenia.
Takich ludzi jest bardzo mało, lecz są to ci, dla których Bóg teraz staje się Ojcem. Ci są synami Bożymi przez spłodzenie z Ducha świętego. Oni powtarzają za Mistrzem: „Pragnę czynić wolę, Twoją, o Boże! Zakon Twój napisany jest na sercu moim.” W sercach swoich powinni też mówić: „Ja wiem, iż obowiązkiem moim jest czynić wolę Bożą i starać się będę ją czynić”. Bóg daje do wiadomości, że On takich tylko szuka, którzy by Go miłowali, a nie takich, co Mu służą z bojaźni, lub z przymusu. Którzy postanowili naśladować Chrystusa i wstąpili na wąską drogę, nie mogą sie więcej oglądać, ani wracać. Mają naśladować Baranka, gdziekolwiek On idzie. Tacy jednie będą stanowić klasę Oblubienicy Chrystusowej - prawdziwych zwycięzców.
Straż 01/1955 str. 59, 60 CRS - 498