Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5818 a,   z 1915 roku.
Zmień język na

Pracowita miłość będzie nagrodzona

„Albowiem nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapamiętał pracy waszej i pracowitej miłości, któreście okazali ku imieniowi Jego, gdyście służyli świętym i jeszcze służycie” - Żyd. 6:10.

ŚWIĘTY PAWEŁ starał się zachęcić swoich czytelników, bo wiedział, że zniechęcenie jest przeszkodą do duchowego wzrostu. Kontekst wskazuje, że ci, do których Apostoł pisał powyższe słowa, doświadczali pewnych zniechęcających trudności. W rozdziale tym i w następnych, aż do dziesiątego (w liście do Żydów), Apostoł starał się wykazać niebezpieczeństwo odpadnięcia tych, co stali się chrześcijanami. Tych zaś, co gotowi by się zniechęcić, upomina słowami naszego tekstu: „Nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapamiętał pracy waszej i pracowitej miłości.” Można by się tu zapytać:, co za pracę i pracowitą miłość mogliby oni pełnić, że byłoby aż niesprawiedliwością ze strony Boga, gdyby zapomniał ich nagrodzić? Czyż czynić dobrze nie jest powinnością wszystkich ludzi? Czemuż tedy niesprawiedliwym byłby Bóg, gdyby zapomniał o tych dobrych uczynkach?

Biblijnym wyjaśnieniem tej sprawy zdaje się być, że ludność tego świata nie może pełnić uczynków dobrych takich, aby Bóg mógł je uznawać - „Nie masz sprawiedliwego ani jednego” (Rzym 3:10). Apostoł jednak napisał, że „nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapamiętał pracy waszej i pracowitej miłości.” Co on tedy miał na myśli? Odpowiadamy: On pisał to do chrześcijan, do takich, co stali się dziećmi Bożymi i zawarli z Bogiem przymierze. Oni byli „dziećmi gniewu jako i drudzy” i według ciała byli wciąż jeszcze niedoskonałymi; lecz Bóg już więcej nie obchodził się z nimi według ciała, ale przyjął ich do Swej rodziny, pod pewnym specjalnym zarządzeniem Przymierza Ofiary. W tym przymierzu On zgodził się, że przez Chrystusa przebaczy ich słabości i obchodzić się będzie z nimi według ich serdecznych intencji i myśli, w miarę jak oni starać się będą Jemu podobać jako jego dzieci. W taki to sposób Bóg związał się z nimi z jednej strony, a oni związali się z Bogiem z drugiej. Żadna strona nie może wyjść z pod warunków tego przymierza.

NIEBEZPIECZEŃSTWO UTRATY NAGRODY

Ci, co w przymierze to weszli, byli członkami rodu Adamowego, potępionego na śmierć. Za ten to rodzaj Chrystus umarł, więc potępienie wynikłe z nieposłuszeństwa Adamowego ma być usunięte. Zasługa ze śmierci Jezusowej została zastosowana najpierw do pewnej klasy, t. j. do takich, którzy w tym Wieku Ewangelii szukali Boga i ochotnie przyjmowali Jego zarządzenie w Chrystusie. Ci, gdy usłyszeli o Chrystusie jako ich Odkupicielu, uwierzyli w Niego i ofiarowali swoje ziemskie nadzieje, dążenia, ambicje i wszystko - aby tylko mogli znaleźć się w tym przymierzu z Bogiem. Myślą, która pobudziła ich do tego kroku, była nadzieja osiągnięcia duchowego dziedzictwa, aby mogli stać się współdziedzicami z Chrystusem w Królestwie, jakie w słusznym czasie ma być ustanowione na ziemi. Bóg Sam otworzył do tego sposobność przez Swoje zarządzenie w Chrystusie. Tacy wyrzekają się rzeczy ziemskich, aby dostąpić wspanialszych, niebieskich. Dobrowolnie poświęcają wszystkie swoje ziemskie prawa i korzyści, i związują się nieodwołalnie z Panem.

Gdyby tacy następnie chybili w tej sprawie, straciliby wszystko; i ten to właśnie fakt był wykazywany przez Apostoła. Oni przyjęli Boskie zarządzenie i według ich przymierza z Bogiem, mają dostąpić wielkiej nagrody. Nie postradajcie tej nagrody - ostrzega Apostoł - przez odchylanie się od Pana, przez stawanie się zimnymi albo letnimi, który to stan może z czasem doprowadzić do zupełnego odstępstwa od Boga. Raczej postępujcie naprzód i bądźcie mężnymi, oczekujcie na Boga z ufnością, a On Sam wzmocni serca wasze.

W 10-tym rozdziale tegoż listu (Żyd.10:32-33)Apostoł pisał wiernym jak to w przeszłości niektórzy z nich znosili wielki bój utrapienia, a inni stali się uczestnikami tych, co byli trapieni, sympatyzując i współczując z nimi. Wszystko to było ponoszone dla Pana, z miłości dla braci i zgodnie z Boskim zarządzeniem. To też oni powinni mieć ufność w Bogu, że On ich miłuje i ocenia wszystko, cokolwiek oni dla Niego ponoszą. Apostoł ponownie ich upominał, aby nie ustawali, ale aby byli zachęceni. Zapewnił ich o swej ufności, że oni wytrwają aż do końca.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO SŁUŻENIA ŚWIĘTYM

Św. Paweł oświadczył, że ich pracowita miłość była okazana „ku imieniowi Bożemu”. Imię; Boże było uwielbiane tym, że oni służyli świętym; albowiem to było dowodem ich miłości ku Bogu. Usługa ta była sprawowana także i w późniejszych okresach, aż do naszych czasów. Święci są przedstawicielami Boga na świecie. Przeto cokolwiek czynione jest dla nich, liczy się jakoby czynione było Bogu. Należy zauważyć, iż w Piśmie Świętym jest pewne wyróżnienie pomiędzy tymi, co są w przymierzu i społeczności z Bogiem, a tymi, co w takiej społeczności nie znajdują się. Mamy pewne obowiązki i zobowiązania wobec ludzi tego świata. Złota reguła ma być przez nas praktykowana zawsze i wobec wszystkich. To jednak nie znaczy, że nasze zobowiązania są takie same wobec świata jak wobec świętych. Kto poważa świętych i służy im, poważa Boga i służy Jemu. Taką zdaje się być myśl Apostoła w tej sprawie.

Nie należy nam jednak rozumieć, że nie podobałoby się Bogu gdybyśmy czynili dobrze wszystkim ludziom. Owszem, Apostoł zachęca: „Póki czas mamy. dobrze czyńmy wszystkim” (Gal. 6:10). Powinniśmy być dobrotliwymi i wspaniałomyślnymi wobec wszystkich, lecz najwięcej wobec domowników wiary. Ta rzecz podoba się Bogu najwięcej. Każda przysługa, wyświadczona chętnie i z miłością którymkolwiek ze świętych, jest ku chwale Bożej. Jest to prawdą w pewnym szczególniejszym znaczeniu; albowiem są na świecie ludzie więcej czcigodni w charakterze, którym wyświadczyć przysługę byłoby przyjemniej aniżeli wierzącym, z których niejeden jest mniej ogładzonym i gburowatym pod niektórymi względami. Jednakowoż w służeniu wiernym zawiera się pewne szczególniejsze błogosławieństwo Boże. Powinniśmy pamiętać o tym, gdy schodzimy się razem z tymi, co stali się dziatkami Bożymi i w miarę sposobności mamy im dopomagać, udzielać zachęty, pociechy itp. Nasze współdziałanie, nasza miłość, sympatia, pomoc - muszą być z nimi. W rzeczach tych może być pewnego rodzaju wolny wybór w stosunku do innych ludzi, lecz nie w stosunku do braci w Chrystusie.

Zasada ta praktykowana jest do pewnego stopnia pomiędzy ludźmi tego świata. Na przykład członkowie stowarzyszenia „Odd Fellows” okazują większe względy współczłonkom aniżeli innym ludziom. Tak samo rzecz się ma z Masonami. Mason okazuje przyjazne względy innemu Masonowi gdziekolwiek go spotka, bez względu czy on jest biedny czy bogaty, biały czy czarny. Jeżeli takie są ludzkie zasady, to tym więcej powinno tak być pomiędzy tymi, co mienią się być dziećmi Bożymi. Fakt, że oni są uczniami Chrystusowymi, kładzie na nich ten obowiązek, aby byli bratem lub siostrą wobec każdego naśladowcy Mistrza. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili.” To nie stosuje się obecnie do świata, lecz stosuje się do Kościoła, do wiernych naśladowców Pana.

WYTRWAŁOŚĆ W SŁUŻBIE

Apostoł mówi: „Gdyście służyli świętym i jeszcze służycie.” To wskazuje, że wierni, do których słowa te były pisane, wciąż jeszcze znajdowali się we właściwej postawie serca. Chociaż nieco zniechęceni w swym dobrym postępowaniu, to jednak byli wciąż jeszcze uczynnymi i pomocnymi jedni ku drugim. Inna jeszcze myśl z tym się łączy - najwięcej liczyło się nie to jak dużo dobrego ktoś uczynił, ponieważ wiele dobrych uczynków dokonywanych jest przez innych ludzi, lecz te nie są wcale uznawane przez Boga ani też nie bywają przez Niego nagradzane. Uczynki świata są uczynkami grzeszników. Światowi nie są w społeczności i przymierzu z Bogiem. Gdy który z nich czyni dobrze, z natury rzeczy otrzymuje z tego pewne błogosławieństwo; a jeżeli czyni to z zacnych pobudek, dostąpi pewnej nagrody, pewnego dobrodziejstwa. Uszlachetni to jego charakter i przysposobi go lepiej do błogosławieństw przyszłego wieku, kiedy to cały świat znajdzie się na próbie przed sądową stolicą Bożą. Im zacniejszym w charakterze ktoś będzie naonczas, tym mniej ćwiczących doświadczeń będzie przechodził. Jednakowoż, kto w obecnym czasie chce dostąpić łaski od Boga, Jego szczególniejszego błogosławieństwa, musi dojść do społeczności z Nim przez przymierze.

Praca wykonywana obecnie przez tych, co w takiej społeczności z Bogiem znajdują się, jest godna Jego uwagi i nagrody. W trzynastym rozdziale pierwszego listu do Koryntów (1 Kor. 13:1-13)Apostoł wykazuje, że w Ciele Chrystusowym same tylko dobre uczynki nie są dostateczne na udowodnienie Boskiej łaski. Apostoł powiedział, że chociażby ciało swoje wydał na spalenie, a całą majętność swą na żywność ubogich, nie byłoby w tym żadnej zasługi gdyby nie wypływało z miłości. Także powiedział: „Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, stałem się jako miedź brząkająca albo cymbał brzmiący.” Ktoś mógłby pełnić te dobre uczynki, aby za to mieć chwałę u ludzi, a za uczynki choćby dobre, lecz wypływające z takich pobudek, Bóg nie nagradza ani też ich nie uznaje. Uczynki godne Boskiego uznania i Jego nagrody są te, które sprawowane są przez jego wiernych, usprawiedliwionych i poświęconych, służących Jemu, Jego ludowi i Jego sprawie z miłości.

Stąd to oświadczenie Apostoła: „Nie jest Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał pracy waszej i pracowitej miłości.” Jest to ważnym i godnym zapamiętania. Należy, więc dopilnować, abyśmy zawsze i we wszystkim powodowani byli miłością do Boga, do Jego sprawy i do braci. Takie dobre uczynki, pełnione według naszych zdolności i sposobności, nie pozostaną bez nagrody.

Straż 10/1943 str. 149-150    W.T. R-5818 a -1915 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016