<< Wstecz |
Wybrano: R-4297 a, z 1908 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Większe niż Salomonowe
Złoty Tekst – „Iż się wam dziś narodził zbawiciel, który
jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowem” - Łuk. 2:11
Celem tej lekcji jest by pokazać upadek Salomona, mędrca, bogacza,
sławnego i potrzebę tego większego królestwa niż jego, które Boska mądrość i
miłość zamierzyły, i które Boska moc zaprowadzi w słusznym czasie. W
doświadczeniach Salomonowych mamy bardzo znamienną lekcję, ilustrującą, że
mądrość i bogactwa odprowadzają człowieka od Boga, prawdziwego Źródła mądrości
i bogactw, i od wszystkich najwyższych ideałów.
Opisy o Salomonowym powodzeniu znajdują się w księgach Królewskich i
Kronikach, i wskazują, że pod jego mądrą administracją wiele robót publicznych
było wykonywanych, królewskie pałace zbudowane, drogi, kanały, spichlerze,
obronne budowle konstruowane itd. Naród izraelski, pod panowaniem Salomona,
osiągnął szczyt mocy i wpływu i dominował nad największym terytorium świata. W
miarę jak Salomon prosperował, stawał się mniej pobożnym. On stał się co świat
nazwałby wolnomyślnym. Królewskie rodziny okolicznych narodów chętnie oddawały
swoje córki by stały się żonami Salomona, i on je szczodrobliwie przyjął.
Jednak w skutku okazało się szkodliwym dla Króla i całego narodu, ponieważ
każda z tych naczelnych żon uważała, że musi reprezentować powagę swego rodzinnego
kraju w stolicy żydowskiej, a szczególnie musi reprezentować jego religijne
uczucia. Dlatego pogańscy religioniści żywili wielką nienawiść do wspaniałej
świątyni Jehowy i jego ściśle wykonywanych służb; a te żony, jako
reprezentantki religii swoich ojców, natarczywie domagali się od Króla
Salomona, że one też muszą mieć sposobność służenia swoim bogom, i że
liberalność z jego strony nakłoniłaby go do zgodzenia się na ich żądania, aby
wznieść ołtarze dla ich pogańskich bóstw.
Król, obfitujący w bogactwach, poddał się tym natarczywością swoich żon,
i zbudował dla nich i ich zagranicznych ambasadorów i wizytatorów ołtarze,
kaplice i inne miejsca poświęcone rozmaitym fałszywym bogom okolicznych narodów
- nie że Król wierzył w nie lub cześć im oddawał, lecz przez swój mylny pogląd
liberalności i mylną wspaniałomyślność dla jego żon i ich sentymentów, on
pogwałcił swój najwyższy sens odpowiedzialności do swego własnego Pana, Jehowy.
Stopniowo ta pobożność, którą posiadał na początku, i którą Pan błogosławił
przez dwie specjalne manifestacje, uległa, i Salomon stawał się coraz mniej
mężem według serca Bożego; posiadał coraz mniej lojalności serca i gorliwości
jego ojca Dawida w czynieniu woli Bożej i nabożności.
SALOMONOWA NIELOJALNOŚĆ ZGANIONA
Nasza lekcja mówi nam jak Pan zganił Salomona za jego postępowanie;
niewątpliwie przez Proroka Achyjasza. (1Król. 11:29-37) Pan zapewnił Salomona,
że dla jego niewierności, większa część jego królestwa będzie gwałtownie
wydarta od jego syna i wejdzie pod rząd jednego z jego sług - Jeroboama. Ten
mąż był zaufanym urzędnikiem w podwyższaniu podatków i werbowaniu robotników
dla wykonywania różnych czynności dla Króla. Ten sam Prorok pomazał Jeroboama,
w imieniu Pańskim, by był królem nad dziesięcioma pokoleniami; lecz zamiast czekać
na Pański czas, jak Dawid uczynił, Jeroboam podniósł bunt przeciwko Królowi,
lecz nie powiodło mu się i był zmuszony uciekać przed armią Króla do Egiptu.
Później, w słusznym u Boga czasie, on stał się Królem nad tymi dziesięcioma
pokoleniami. Można tu nadmienić, że zawiera się w tym lekcja dla wszystkich z
ludu Bożego; że mamy oczekiwać na Pana, na jego czasy i chwile, tyczące się
wszystkich spraw życiowych, wielkich i małych. Od nas zależy by być wiernymi i
czujnymi i wyglądać Boskiej opatrzności; nie uprzedzać, czyli nie przedsięwziąć
czegoś przed słusznym czasem Pańskim.
„Jego zamiary szybko
dojrzeją,
Każdej godziny się
rozwijają;
Zawiązek może mieć
gorzki smak,
Lecz jak pięknym
będzie z tego kwiat.”
ANTYTYPOWE KRÓLESTWO
Jedynie wtenczas, gdy pamiętamy, że królestwo Boże pod panowaniem
Salomona było cieniem, typem królestwa Chrystusowego, możemy otrzymać właściwy
pogląd na tą sytuację. To było typowe królestwo Boże i Salomon zajmował tron
jako reprezentant Boga. Więc większy niż Salomon ewentualnie usiądzie na tronie
ziemskim i rozszerzy to królestwo do samych krańców ziemi; wniesie do tego
królestwa bogactwa, zaszczyty, mądrość i moc większe aniżeli możemy obecnie
wyobrazić sobie, i czego Salomonowe królestwo było li tylko słabym „cieniem rzeczy przyszłych.” (Kol. 2:17)
Niedoskonałości Salomona jednak nie mają być uważane jako typowe
niedoskonałości w królestwie Chrystusowym. One uczą inną lekcję, mianowicie, że
wszelka moc i mądrość w obecnym czasie napotykają przeszkody przez otaczające
nieprzyjazne warunki, tak, że one stają się pułapką, sidłem dla najmądrzejszych
i dobrze myślących ludzi. W międzyczasie, Bóg obiecał przez Mojżesza i
Proroków, większego od Salomona, mądrzejszego od niego, bogatszego i
możniejszego niżeli Salomon; zdolny i chętny do wykonania woli Bożej między
ludźmi, i zaprowadzenia królestwa wiecznej sprawiedliwości. To królestwo
jeszcze nie ukazało się między ludźmi, więc wciąż jeszcze modlimy się: „Przyjdź królestwo twoje; bądź wola twoja,
jako w niebie, tak i na ziemi.” (Mat. 6:10)
Gdy przypominamy sobie, że o tym królestwie wzmianka była uczyniona na
samym początku, gdy Pan powiedział, że „to
potrze tobie głowę,” (1Moj.3:15) i że później była wyraźniejsza obietnica
dana Abrahamowi, „a będą ubłogosławione w
tobie wszystkie narody ziemi i w nasieniu twojem” (1Moj. 28:14), możemy
łatwo widzieć, że z ludzkiego punktu patrzenia, nadzieja ta długo odwłacza.
Izrael spodziewał się, że będzie stanowił to królestwo i oczekiwał Mesjasza,
tegoż królestwa Głowę i Pana, by rządził ich narodem i użył go, by błogosławić
wszystkie narody ziemi. Lecz gdy Mesjasz przyszedł na świat i do swego ludu,
tego poświęconego narodu, znalazł ich niegodnych błogosławieństw Królestwa;
nawet nie znalazło się 144,000 godnych stania się członkami jego ciała,
kościołem, jego małżonką, współdziedzicami z Nim w jego królestwie. To było
tym, co Bóg przewidział i przepowiedział, mówiąc: „Choćby liczba synów izraelskich była jako piasek morski, tylko ostatki
zachowane będą.” (Rzym. 9:27) To nie oznacza, że przeważająca część tego
narodu jest stracona w znaczeniu nie do odzyskania, lecz raczej, że tylko
znikomy ostatek był zachowany, zgodnie z ich oczekiwaniami odnośnie ich
stosunku do klasy królestwa, Ten godny ostatek prawdopodobnie składał się mniej
więcej z 20,000 członków, którzy byli powołani podczas okresu misji naszego
Pana i następujących trzydziestu siedmiu lat żydowskiego czasu żniwa i
spłodzenia z Ducha Świętego. Ci stali się zawiązkiem duchowego Izraela, i od
tego czasu zgodnie z proroctwem, Pan wzywał różne przewody do zgromadzania
podobnej klasy ze wszystkich narodów, ludów, królestw i języków. Wierzymy, że
wkrótce ogólna liczba tych 144,000 zostanie wypróbowaną, doświadczoną i
przyjętą poza zasłonę, „ale wszyscy
przemienieni będziemy, bardzo prędko w okamgnieniu” (1Kor.15:51), z
ludzkiego do niebiańskiego stanu - do Boskiej natury.
To dawno przyobiecane królestwo oczekuje na rozwinięcie się tego „o
maluczkie stadko!” (Łuk.12:32) królów i kapłanów, którzy będą królować z
Chrystusem na ziemi, jako członkowie Mesjanistycznego grona, którego On będzie
Głową i Panem jak i Odkupicielem. Z uwielbieniem ostatniego z członków tej
wybranej klasy nastanie słuszny czas na ustanowienie królestwa miłego Syna
Bożego w mocy i wielkiej chwale. Wówczas będzie wypełniona ta obietnica „a będą ubłogosławione w tobie wszystkie
narody ziemi i w nasieniu twojem” (1Moj. 28:14), ponieważ wybrany kościół
jest częścią tego nasienia Abrahamowego; przeto obietnica której oni są
dziedzicami z Chrystusem nie może być wypełniona aż ich wybór i uwielbienie
będzie dopełnione. Do tego chwalebnego uskutecznienia ludzkiego odkupienia
skierowane są wszystkie obietnice i zarządzenia Słowa i planu Bożego.
ZBAWICIEL, KTÓRY JEST CHRYSTUS
To doprowadza nas do drugiej części tej lekcji, która ma szczególniejszą
łączność z czasem Gwiazdki. Jest to rzeczą mniej ważną, że 25 grudzień nie jest
rocznicą urodzenia się naszego Pana. Według tego, co podaje Pismo Święte; w
rzeczywistości, On urodził się około 25 września, dziewięć miesięcy później.
Jeden dzień tak dobrze jak i drugi może posłużyć nam do obchodzenia narodzenia
się naszego Zbawcy w ciele, jako dar miłości Bożej dla potępionego i
umierającego świata. Zaiste, pod niektórymi względami dzień 25 grudnia, który
odpowiada dacie zwiastowania, czyli spłodzenia z Ducha Św. w żywocie Marii,
może być uważany nawet więcej odpowiednim dniem do obchodzenia aniżeli dzień
Jego śmierci. Czy to nie wtenczas Ojciec rozpoczął posłanie Swego Syna,
rozpoczął dawanie nam daru człowieka Chrystusa Jezusa? Wprawdzie, przy
narodzeniu, jako niemowlę, nie mógł nas zbawić. Jego spłodzenie i narodzenie
były ważnymi, lecz przypadkowymi dla człowieka trzydziestoletniego składającego
ofiarę i mówiącego, „Tedym rzekł: Oto idę (na początku księgi napisano o mnie), abym
czynił, o Boże! wolę twoję.” (Żyd. 10:7) Tam ta wielka ofiara za grzech
została ofiarowana Ojcu i była przyjęta, co było okazane przez obdarzenie Go
Duchem Św., który znowu spłodził naszego Pana do duchowej natury na Boskim
poziomie.
Przez trzy i pół lat Jego misji, On składał swoje ciało w ofierze,
podczas gdy nowe stworzenie wzrastało, było doświadczane i uznane, a
ostatecznie, w jego zmartwychwstaniu, On został usprawiedliwiony w duchu, czyli
udoskonalony jako nowe stworzenie. Nasz Złoty Tekst w zupełności to potwierdza.
W dniu narodzenia się naszego Pana, Zbawiciel narodził się, Ten, który miał
zbawić jego lud nie tylko od ich grzechów, lecz od kary za te grzechy, karę
śmierci - zbawić ich od grobu. W rzeczywistości On nie stał się Zbawicielem aż
doszedł do trzydziestu lat. W szerszym znaczeniu tego słowa, Jezus jeszcze nie
stał się Zbawicielem, Wyswobodzicielem.
To, co On czynił podczas Jego ziemskiej misji i ofiarowywania siebie,
było jedynie zakładaniem fundamentu dla zbawienia świata przez wydawanie swego
życia każdodziennie umierał, „Sprawiedliwy
za niesprawiedliwych.” (1Piotra. 3:18) Po ukończeniu tej części swego
dzieła, On, w Pięćdziesiątnicy rozpoczął dzieło zbawienia „o maluczkie stadko!” (Łuk.12:32), „wybranych” (Tyt. 1:1), tych,
którzy wiarą przyjmą Jego łaskę. Lecz nawet i to dzieło nie jest jeszcze
skompletowane; jak Apostoł wyraził, „Albowiem nadziejąśmy zbawieni” (Rzym. 8:24)
Wiarą i nadzieją możemy przyjąć Pańskie obietnice zmartwychwstania od
umarłych w słusznym czasie. Te obietnice działają w takiej zupełności, że nawet
obecnie dozwalają nam mówić i myśleć o sobie z punktu Pisma Św. jako już więcej
nie umarłymi ze światem, lecz poczytywani jako powstałymi z Chrystusem, do
nowości żywota, które przynosi nam duchowe błogosławieństwa kosztem cierpień i
samo-zaparcia aż do śmierci. To zbawienie, które oczekujemy, i które Pan
obieca, że ostatecznie otrzymamy, będzie, jak Apostoł nam mówi, „aż do
objawienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa” – (1 Tym. 6:14).
ZBAWIENI NADZIEJĄ I AKTUALNIE
Ktokolwiek nie widzi różnicy pomiędzy zbawieniem nadzieją w obecnym
czasie a aktualnym zbawieniem w poranku zmartwychwstania, nie posiada klucza
potrzebnego do wgłębiania się i radowania Słowem Bożym i planem. Jakkolwiek
cenna nadzieja obecnego czasu, ona sama w sobie miałaby mało wartości, bez
rzeczywistości, którą ona zapowiada. To zbawienie, w celu którego Chrystus
przyszedł aby dać ludzkości, nie jest jedynie nadzieją, którą możemy się
cieszyć, lecz prawdziwą rzeczywistością, taką jaką On obiecał nam iż będzie urzeczywistnioną
w Jego Tysiącletnim królestwie. Całe dzieło Tysiącletniego królestwa będzie
dziełem zmartwychwstania. Nie tylko cały rodzaj ludzki powstanie z grobu, jak
Jezus obiecał (Jan 5:28), lecz oni powstaną w celu podniesienia się z obecnego
stanu grzechu do chwalebnej doskonałości doskonałych ludzkich istot - którą
Adam utracił przez nieposłuszeństwo - do wyobrażenia Bożego, a ponadto
wartościowe lekcje zyskane podczas panowania grzechu i śmierci.
ZARODEK KRÓLESTWA BOŻEGO
Królestwo Mesjasza będzie światowym imperium, w którym każde kolano się
skłoni i każdy język wyzna ku chwale Bożej; kiedy „będzie napełniona znajomością Pańską” (Iz. 11:9) „I nie będzie uczył żaden bliźniego swego, i
żaden brata swego, mówiąc: Poznaj Pana; albowiem wszyscy mię poznają, od
najmniejszego z nich aż do największego z nich” (Żyd. 8:11). Dotąd modlimy
się o to królestwo i jeszcze je nie otrzymaliśmy, lecz „o maluczkie stadko!” (Łuk.12:32), „wybranych” (Tyt. 1:1), którzy słyszą to wezwanie i są posłuszni
jemu - o nich jest powiedziane, iż są królestwem Pańskim w zarodku, z dwóch
przyczyn: 1) Oni dobrowolnie poddają się Panu i starają się by Jego wola
wykonywała się w nich, w myśli, słowie i uczynku, - dzień po dniu, coraz to w
większym stopniu; i 2) ponieważ oni mają być członkami królewskiej rodziny,
która, z Jezusem, jako Głową, tym wielkim Prorokiem, Kapłanem i Królem będzie
królować podczas Tysiąclecia, Oni będą Jego współdziedzicami, których urząd,
czyli służba, także będzie obejmowała w sobie królowanie i kapłaństwo.
OBECNE DARY BOŻE
Radujmy się więc i napełniajmy nasze serca oceną Boskiej miłości i
wspaniałomyślności, które dały nam ten wielki dar Mesjasza, a przez to,
pośrednio, znajomość o Królestwie, które ma przyjść i naszego udziału w tym
królestwie, które będzie błogosławić świat. Tak jak darmo otrzymaliśmy, tak
darmo dawajmy, i w ten sposób naśladujmy naszego Pana i Ojca niebiańskiego.
Niektórzy może mają sposobność udzielania wiele darów różnego rodzaju. Wszyscy
będą posiadali przywilej zaofiarowania swoim bliźnim, pośrednio lub
bezpośrednio, dary miłości Bożej, przez uczynienie im znajomym bogactwa Jego
łaski, jak jest przedstawione w „Boskim
Planie Wieków.”
Poselstwo miłości Bożej jest najbardziej cenną rzeczą, jaką kiedykolwiek
otrzymaliśmy, i miejmy to na myśli, gdy ofiarujemy dary drugim, że, cokolwiek
moglibyśmy dać lub nie dać naszym drogim przyjaciołom i sąsiadom i naszym
umiłowanym, możemy ten dar ofiarować im; i nasza obyczajność i ogólne
postępowanie powinno dowieść jak go oceniamy ponad wszelkie klejnoty, a tak
najlepiej zalecimy dar Boży drugim i dopomożemy im ocenić go. W takim
przedstawianiu poselstwa Bożego, uprzejme słowa, miłe spojrzenia, wypłyną z
miłującego serca, które samo zostało ocalone mocą prawdy od mocy przeciwnika,
grzechu i samolubstwa. Nauczmy się rozdawać te dary łaski i prawdy i dobrotliwe
wpływy wszystkim dokoła nas, nie tylko raz w roku, lecz każdego dnia i każdej
godziny, i nie tylko naszym przyjaciołom, lecz, na podobieństwo Boga, także
naszym nieprzyjaciołom, albowiem „Abyście
byli synami Ojca waszego, który jest w niebiesiech; bo on to czyni, że słońce
jego wschodzi na złe i na dobre, i deszcz spuszcza na sprawiedliwe i na
niesprawiedliwe” (Mat. 5:45).
Straż 01/1971 str. 09-12 W.T.
R-4297 a -1908 r.