Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-1919 a,   z 1896 roku.
Zmień język na

Chluba w Panu

„Tak mówi Pan: Niech się nie chlubi mądry z mądrości swojej i niech się nie chlubi mocarz z mocy swojej i niech się nie chlubi bogaty z bogactw swoich; ale w tem niech się chlubi, kto się chlubi, że rozumie, a zna Mię, żem Ja jest Pan, który czynię miłosierdzie, sąd i sprawiedliwość na ziemi, bo Mi się to podoba, mówi Pan”. „Gdzież jest mądry? gdzież jest uczony w Piśmie? gdzież badacz wieku tego?”- „Kto się Chlubi, w Panu niech się chlubi.”  - Jer. 9:23-24;               1 Kor. 1:20, 1 Kor. 1: 31.

MĄDROŚĆ, moc i bogactwa są to rzeczy wyso­ko cenione pomiędzy ludźmi. Jednakowoż świat nie zabiega o tą mądrość, która pocho­dzi z góry, ani o moc pobożności, ani o bogactwa nie­bieskie, których mól ani rdza zepsuć nie mogą. Lud­ność tego świata nie ocenia tych rzeczy, przeto wydaje swą energię na marności, ,,pracę swą na to co nie na­syca” (Iz. 55:2). ,,Bojaźń Pańska jest początkiem mądrości”; wiara, która polega na potędze Bożej, jest początkiem mocy, a ubóstwo, które ochotnie poddaje wszystkie rzeczy pod wolę Bożą i dla Jego służby, jest początkiem prawdziwego bogactwa. Światowa mąd­rość, nie uzasadniająca się na bojaźni Bożej, skłania się do wyniosłości i pychy, moc w rękach niezbożnych rozwija hardość i krańcowe samolubstwa; a bogactwa u tych, co nie nauczyli się odpowiedzialności wiernego szafarstwa, paczą duszę człowieka i ograbiają ją z zacnych uczuć miłości i braterskiej uprzejmości

Człowiek, który wytrwałą pracą i walką zdobywa niektóre lub wszystkie z tych ziemskich korzyści, zazwyczaj uważa się za mądrego; albowiem nie pojmuje jak znikome są te skarby, jak niezadowalające one okażą się w końcu i jakie sidła kryją w sobie. Nie pojmuje również jak wielkie są te skarby niebieskie, które on stracił, goniąc za wiotkimi rzeczami ziemskimi.

Dla człowieka światowego, który nigdy nie poznał bogactwa Boskiej łaski, te rzeczy ziemskie mają ogro­mne znaczeni, lecz dla dziecka Bożego, gdy rzeczy te posiada, one tylko zwiększają odpowiedzialność jego szafarstwa; bo nie są one jego, ale Pańskie, ponieważ wszystko włączone jest w jego poświęcenie. Cokol­wiek z ludzkiej nauki - edukacji - on posiada, musi być trzymane w poddaństwie do Boskiej mądrości. Ja­kiekolwiek ludzkie teorie lub filozofia sprzeczne ze Słowem Bożym nie mogą być podtrzymywane. ,,Tak mówi Pan”, musi być zakończeniem wszelkiego argu­mentu, gdy ludzkie rozumowanie sprzeciwia się

Bo­skiej mądrości; albowiem mądrość tego świata, która’ się wynosi i sprzeciwia mądrości niebieskiej, jest ,,głupstwem u Boga”, a w słusznym czasie zostanie sromotnie upokorzoną. Tak samo ludzka moc, która podnosi swe nieudolne ramię do walki z Boską potęgą zostanie nagle zniszczona, nagromadzone bogactwa rozwieją się z wiatrem.

Jak niedorzeczne więc jest - szczególnie dla ta­kiego, co został oświecony prawdą i stał się dzieckiem i dziedzicem Bożym - aby zapomnieć o ważności i wartości niewidzialnych skarbów niebieskich i zabie­gać o rzeczy ziemskie. Ktokolwiek chlubiłby się z ta­kiego postępowania, ten chlubiłby się swą hańbą i głu­potą. Niechaj to nie będzie z nami, lecz ,,Kto się chlubi, w Panu niech się chlubi”, mówi Pan, ,,że rozumie i zna mię”. ,,A toć jest żywot wieczny”, powiedział Jezus, ,,aby Cię poznali Samego prawdziwego Boga i które­goś posłał, Jezusa Chrystusa” (Jana 17:3).

Jest to znajomość, która nie nadyma się, jest to mą­drość z góry pochodząca. Zapewne, że początkiem tej mądrości jest bojaźń, czyli szacunek dla Boga. Bez wzrastania w tej bojaźni Pańskiej, nie możemy wzra­stać w mądrości. Gdy w jakimkolwiek stopniu straci­my najwyższy szacunek do Pańskiego Słowa, gdy za­niedbamy nasz przywilej społeczności z Nim przez modlitwę, przez badanie Jego Słowa, przez rozmyśla­nie o Jego chwalebnym charakterze i planie, oraz przez posłuszeństwo Jego woli, to nie dostąpimy Jego błogosławieństw i tej mądrości z góry pochodzącej.

Gdy natomiast używamy te przywileje i otwieramy nasze serca na przyjęcie wszystkiego, co Boska łaska nam przygotowała, to zapewne, że możemy chlubić się w Panu. Niechaj taki ,,chlubi się, że rozumie i zna Mię”. Znać Boga w taki sposób nie jest tylko, aby wiedzieć o Nim, wiedzieć nieco o Jego dziełach i spo­sobach, lecz jest to znajomość, którą mamy przez bli­ską społeczność z Bogiem - znajomość, która przez żywą wiarę pieczętuje świadectwa Jego Słowa na ser­cach naszych i daje nam zrozumieć, że świadectwa te stosują się do nas i że Sam Pan jest naszym przyja­cielem, pomocnikiem, doradcą i przewodnikiem. W ten sposób zaznajamiamy się z Jego duchem, z Jego zasadami i działalnością - rozumiemy Go - wiemy jak tłumaczyć sobie Jego opatrzność, jak rozpoznawać Jego kierownictwo i przez to jakoby codziennie cho­dzić z Nim. Tym sposobem jesteśmy również prowa­dzeni do coraz

zupełniejszej oceny Boskiej sprawied­liwości i Jego dobrotliwości, która w słusznym czasie ustanowi sprawiedliwość na całej ziemi. Zapewne, że możemy chlubić się w Panu i w Jego wielkiej łaska­wości dla nas, gdy w ten sposób zrozumiewamy i po­znajemy Go coraz lepiej.

W tym błogosławionym znaczeniu możemy wyrazić się o Boskiej miłości i pieczy, słowami Psalmisty: ,,W Panu się chlubić będzie dusza moja, co usłyszawszy pokorni rozweselą się. Wielbijcie Pana ze mną, a wy­wyższajcie imię Jego społecznie; bom szukał Pana i wysłuchał mię, a ze wszystkich strachów moich wy­rwał mię Ten chudzina wołał, a Pan wysłuchał i ze wszystkich ucisków jego wybawił go. Skosztujcie, a obaczcie, jako jest dobry Pan; błogosławiony czło­wiek, który w Nim ufa. Bójcie się Pana święci Jego, bo niemasz niedostatku bojącym się Go.”- (Ps. 34:2-10).

Błogim jest to doświadczenie dziecka Bożego, lecz ono nigdy nie może być odczute w sercu wyniosłym, albowiem ,,Bóg sprzeciwia się pysznym, a pokornym łaskę daje. Uniżajcie się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego”(1 Piotra 5:5-6). Jest to trudną rzeczą dla tych, co są bogaci w mądrość, moc i w majętności tego świata

(Mat. 19:24-26). Było to trudne dla nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów ubogaconych w tytuły, w zaszczyty i w chwałę u lu­dzi; było trudne dla Greków, którzy chlubili się swoją światową mądrością i umysłowymi zdobycza­mi; było również trudne dla Rzymian, którzy chlu­bili się swoją mocą i przewodnictwem pomiędzy na­ rodami. Podobnie i dziś jest to trudne dla wszyst­kich, którzy chlubią się czymkolwiek. Trudne jest to dla wszelkich religjonistów, którzy chlubią się sekciarskimi, religijnymi systemami Chrześcijaństwa, za­mykają swe oczy na prawdę, będącą na czasie; trudne jest dla tych, co chlubią się ludzką filozofią i umiejętnością fałszywie tak nazywaną; dla tych, co chlubią się jako wynalazcy czegoś nowego i dziwnego i co chcą, aby ich nazywano wielkimi i aby byli wodza­mi ludu; jest trudne dla wszystkich, którzy większe poważanie mają dla ludzkich opinii, aniżeli dla Słowa Bożego. Wszyscy, co są lub chcą być bogatymi w rze­czy doczesne, a szczególnie ci, co są „bogatymi” w dobrej opinii o sobie, albo w samowoli, znajdują, że za trudno im jest upokorzyć się pod mocną ręką Bożą. Zaiste, Apostoł wskazuje, że pod tym względem, każdy przychodzący do prawdy stoczyć musi największą walkę; albowiem, wykazując uniżenie się Jezusa, on dodał: ,,Przetoż moi mili bojaźnią i z drżeniem zbawienie swoje sprawujcie; albowiem Bóg jest, któ­ry (przez te srogie doświadczenia i upokorzenia) sprawuje w was chcenie i skuteczne wykonanie we­dług upodobania Swego.” – (Filip. 2:12-13).

Ci, co w zupełnej szczerości starali się to czynić, po­znawali zawsze, że łaska Boża była im dostateczna, lecz bardzo mało jest takich, co chcą to rozpocząć. Światowo mądrym, kazanie o krzyżu jest głupstwem i tacy wcale nie myślą o tym, aby brać swój codzien­ny krzyż i iść za Chrystusem.

To jest przyczyna, że „nie wielu mądrych według ciała, nie wielu możnych, nie wielu zacnego rodu” jest powoływanych, aby uczestniczyli z Panem w chwale Jego królestwa. Tacy są zazwyczaj tak zajęci rzecza­mi obecnego życia - jego dążeniami, troskami, przy­jemnościami itd. - że nie mają ucha na Pańskie powo­łanie. Nie są oni nawet dosyć pokorni, aby usłyszeć to powołanie, a tym mniej, aby je przyjąć i postępo­wać wąską drogą samoofiary, którą to drogą Pan pro­wadzi.

Ale co głupiego jest u świata (ci co nie odznaczają się światową mądrością, wpływem, lub bogactwem), to wybrał Bóg, aby zawstydził mądrych, a co mdłego u świata wybrał Bóg, aby zawstydził mocnych, a pod­łego rodu (uniżone, biedne) u świata i wzgardzone wy­brał Bóg, owszem te rzeczy, których niemasz, aby te, które są, zniszczył” (1 Kor. 1:26-29). Jak prawdziwym jest to, że mądrzy tego świata bywają w obecnym czasie zawstydzeni potęgą prawdy, znajdującej się w rękach uniżonych i poświęconych dzieci Bożych! Pod światłem obecnej prawdy drżą i w zamęt wpadają sy­stemy błędu budowane przez całe stulecia; albowiem ludzkość spostrzega coraz wyraźniej, że „zginie mąd­rość mądrych, a rozum roztropnych skryje się.” – (Izaj. 29:14).

Czemu Bóg wybiera tak nieznaczne, słabe narzędzia do Swego wielkiego dzieła? Czemu nie zaangażuje do tego wymownych języków, zdolnych pisarzy i ludzi wielkich. Apostoł Paweł wyjaśnia powód: „Aby się nie chlubiło żadne ciało przed obliczem Jego.” Wiel­kie dzieło pokonywania grzechu i zaprowadzenia spra­wiedliwości na ziemi jest Pańskim dziełem, żadna moc ludzka nie jest zdatna do tej sprawy. A jednak upodobało się Bogu, aby moc Jego działała przez ludz­kie narzędzia do tego sposobne, to jest takie, które mogą być użyte bez szkody dla nich. Gdyby Bóg do­konywał Swych cudownych dzieł przez takich, których serca są skłonne do pychy, to pycha w nich wzra­stałaby i zamiast oceniać zaszczyt, że są sługami Bo­żymi i narzędziami w Jego mocnej ręce, oni zaczęliby przywłaszczać sobie chwałę należącą się Bogu.

Nawet to, że Bóg używa do Swej służby narzędzia najsłabsze, czyli takich, co nie odznaczają się wielkim talentem, niekiedy jest zbyt wielkim wywyższeniem dla niektórych i to, co było błogosławieństwem staje się przekleństwem z powodu pychy i próżnej chwały. Przewrotność ludzkiej natury jest tak wielka i pod­szepty onego przeciwnika są tak zwodnicze, że nawet tekst zacytowany na wstępie tego artykułu staje się niekiedy kamieniem obrażenia dla takich, co są nie tylko ubogimi finansowo, ale brak im także inteligen­cji i edukacji, a nawet brakiem instrukcji w Boskim Słowie. Oni zapominają, że Pan powiedział: „Błogosła­wieni jesteście wy ubodzy” (Łuk. 6:20); albo jak za­pisane jest u Mateusza (Mat. 5:3) „Błogosławieni ubodzy w duchu.” Niektórzy zapominają, że tak nieuświadomieni jak i uczeni, biedni jak i bogaci mogą stać się nadętymi w ich cielesnym umyśle. Przykrą rzeczą jest widzieć człowieka, który „mniema żeby czym był, nie będąc niczem” (Gal. 6:3) i przez to zwodzi samego sie­bie, lecz tym bardziej przykrym i godnym politowa­nia jest, gdy czyni to taki, któremu brak jest nawet po­czątkowej nauki i znajomości Chrystusa. Wierzymy, że skromność i prostota są to zalety, jakie powinni w sobie rozwijać ci, co poznali prawdę, tak ubodzy jak i bogaci, oraz że „zawstydzanie możnych” powinno być czynione w łagodności i cichości (Efez. 4:2; 2 Tym. 2:25), a nie w duchu sporu, albo w okazywaniu zado­wolenia z ich porażki.

Przeto ponad nieomal wszystko inne, strzeżmy do­brze naszej pokory. Tylko wtedy, gdy jesteśmy małymi w naszych własnych oczach, Bóg może użyć nas bez żadnej dla nas szkody. Nawet jeszcze wtedy nie osło­ni nas od prób wierności. Jeżeli tedy Bóg wywyższył cię nieco dziś, jeżeli udzielił ci nieco zachęty, dając ci powodzenie w Jego służbie, przyjmij to w pokorze, pa­miętając o swej własnej niegodności i niesposobności do Jego służby bez Jego zasilającej pomocy, bądź również gotowym przyjąć upokorzenia, które mogą przyjść na cię jutro, jako potrzebne dla wyćwiczenia i zrównoważenia twego charakteru. Jeżeli wczorajsze powodzenie oburza cię z powodu dzisiejszych upoko­rzeń, to strzeż się, bo nie jesteś jeszcze tak dojrzałym duchowo jak być powinieneś. Jakiekolwiek powodze­nie dla prawdy mogłoby być osiągnięte przez nas, pa­miętajmy zawsze, że zaliczani jesteśmy do „rzeczy, których niemasz” Starajmy się więc, aby nasze uczu­cia i doświadczenia były podobne do tych, co przecho­dził św. Paweł, który powiedział: ”Bomci się ja nau­czył na tem przestawać co mam. Umiem i uniżać się, umiem i obfitować; wszędy i we wszystkich rzeczach jestem wyćwiczony i nasyconym być i łaknąć i obfito­wać i niedostatek cierpieć, wszystko (to) mogę w Chrystusie, który mię posila.” – (Filip. 4:11-13).

Możemy zauważyć, że we wszystkich czasach Bóg, w obchodzeniu się ze Swoim ludem, ochraniał takowych przed pychą i spoleganiem na sobie. Gdy zamierzał wy­brać Izraela, aby był Jego szczególnym ludem, dozwo­lił najprzód, aby naród ten znajdował się w długolet­niej niewoli, poczym możną Swą ręką i wyciągnionem ramieniem zaprowadził go do ziemi obiecanej. Rów­nież Mojżesz, wybrany na wybawiciela dla Izraela, był z niskiego rodu, a także był niewymownym i potrzebo­wał Aarona na dopełnienie tej słabości. Paweł Apostoł miał swój „bodziec ciała”, od którego Pan nie uwolnił go, chociaż trzykroć o to prosił. Pan mu rzekł: „Dosyć masz na łasce Mojej; albowiem moc Moja wykonywa się w słabości (to znaczy, moc Moja, działająca przez to niedoskonałe ziemskie naczynie ujawni się ludowi więcej, aniżeli przez naczynie doskonalsze i bardziej ogładzone, bo w takim wypadku, wielkość tej pracy ludzie mogliby przypisywać talentowi Pawła i z czasem mogliby dojść do konkluzji, że, ponieważ Paweł jest tylko człowiekiem, więc w zarozumiałości swej chciał uczyć innych itd. Lecz gdy ta moc była rozpoznana, jako Boska, działająca przez Pawła - jako gotowe, pokorne i energiczne narzędzie - wtedy świadectwo o Boskiej łasce miałoby większą wagę u ludzi i tak też było)”.                

Na to wyjaśnienie i zapewnienie Pańskie Św. Paweł z pokorą odrzekł: „Raczej się tedy więcej chlubić będę z krewkości moich, aby we mnie mieszkała moc Chry­stusowa.”- (2 Kor. 12:8; 2 Kor. 12:9).

W nieomylnej Swej mądrości Bóg zawsze wybierał pokornych do wykonania wielkiego dzieła. Mojżesz był najpokorniejszym człowiekiem na ziemi (4 Moj. 12:3). Pokora była znamienną charakterystyką wszy­stkich proroków i starożytnych świętych. Pan nasz Jezus Chrystus był cichy i pokornego serca (Mat. 11:29) który chociaż był bogatym, stał się ubogim dla nas. Był niskiego rodu, urodził się w stajence i wychowany był w niesławnym miasteczku Nazaret, aby mógł być nazywany Nazareńczykiem. Dwunastu Apostołów byli wszyscy prostymi ludźmi, przeważnie rybakami, rów­nież cały Kościół Ewangeliczny - nie kościół nomi­nalny, lecz prawdziwi członkowie, których imiona za­pisane są w niebie - byli zazwyczaj biednymi na tym świecie i gotowymi upokarzać się coraz więcej, aby moc Chrystusowa mogła się przejawić przez nich (1 Kor. 1:26-29).

Niechaj tedy każdy uniża się pod mocną ręką Bożą. Czas obecny nie jest ku naszemu wywyższeniu, ale ku upokorzeniu i próbie. Wywyższenie przyjdzie w słu­sznym czasie dla wszystkich wiernych. Niechaj naszą obecną chlubą będzie, że rozumiemy i znamy Pana, oraz, że upodobało się Jemu użyć takie biedne, glinia­ne naczynia do Jego służby, aby ludziom mogło być zamanifestowane, że dostojność onej mocy była, z Bo­ga, a nie z ludzi. (2 Kor. 4:7)

Straż 07/1936 str. 99-101    W.T. R-1919 a -1896 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016