Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5287 a,   z 1913 roku.
Zmień język na

Kto jest moim bliźnim?

Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej siły twojej, i ze wszystkiej myśli twojej; a bliźniego twego, jako samego siebie” – Łuk. 10:27

Przykazania podane Mojżeszowi wypisane były na dwóch tablicach kamiennych. Na pierwszej były cztery przykazania, które określały stosunek człowieka do Boga; na drugiej, sześć przykazań określających stosunek człowieka do bliźnich. Treść tych ostatnich sześciu przykazań, która jest przedmiotem niniejszego artykułu, określona była przez Jezusa słowami: „Będziesz miłował bliźniego, jak samego siebie”. Orzeczenia: „Nie będziesz”, może być mnożone wielokrotnie i stosowane do tysięcy okoliczności życiowych, lecz jedno słowo „będziesz” obejmuje wszystkie okoliczności. Kto miłuje swego bliźniego nie będzie mu nigdy świadomie szkodził - uczynkiem, słowem ani myślą. Przeto miłość wyraża zupełną miarę wszelkich wymagań zakonu (Rzym. 13:10). Miłość może czynić nawet więcej aniżeli zakon wymaga, lecz nie może czynić mniej.

Chociaż tylko o samych chrześcijanach mówi słowo Boże, iż wymagania zakonu pełnione są w nich i to tylko dlatego, że na podstawie ich społeczności z Chrystusem, słabości ich są przykryte, to jednak Żydzi i wielu innych dostępowali częściowych błogosławieństw w proporcji jak starali się stosować do boskiego zakonu. Człowiek cielesny, nie spłodzony z ducha, a więc nie będący synem Bożym, ale pozostający wciąż w pewnej dysharmonii z Nim, dostępuje pewnego błogosławieństwa i uszlachetnia swój charakter w proporcji jak uznaje zasady sprawiedliwości i stara się do nich stosować. Przeto rozsądnym jest i właściwym, aby zawsze i przed wszystkimi podnosić wysoko boskie zasady.

CZCIJ OJCA I MATKĘ

Bez względu jak starymi, nieuświadomionymi, nierozsądnymi lub złymi mogą być rodzice, oni zasługują na pewne poszanowanie od swych dzieci. Przyzna jednak każdy, że rodzaj i stopień poszanowania zależy w dużym stopniu od charakteru rodziców. Wobec wielkiego nieposłuszeństwa dzieci dla rodziców, zdawać się może surowym powiedzieć, co zdaje się nam być prawdą, że to nieposłuszeństwo jest więcej z winy rodziców lub opiekunów, aniżeli z winy dzieci.

Dziecko mogło już z urodzenia odziedziczyć pewne złe skłonności. Niezadowolony i buntowniczy umysł matki w okresie jej brzemienności, mógł wywrzeć ujemny wpływ na dziecko, jeszcze przed jego narodzeniem, tak że ćwiczenie chociaż najlepsze nie zdoła, tego naprawić w zupełności. W takich wypadkach, rodzice powinni być bardzo cierpliwymi wobec takiego nieszczęsnego, nieposłusznego usposobienia ich dzieci.

Jest to możliwe, że rodzice są w tym winni tylko częściowo. Może ich duszpasterze i kaznodzieje nie pouczali ich o boskich prawach, o ich działaniu w ludziach i o karach za gwałcenie tych praw. Zamiast takich nauk, darzyli ich różnymi powiastkami i anegdotkami, które nie zawierały w sobie pokarmu duchowego, ani żadnej pomocy do zrozumienia i zwalczania ludzkich słabości. Możliwe jest również, że wina nie leży tylko po stronie matki. Ojciec może też zapomniał, że i on miał pewien obowiązek wobec swego potomstwa, że powinien był dopomagać swej żonie w jej okresie krytycznym, do rozmyślań pogodnych, uprzejmych, zacnych itp.

Jakkolwiek sprawy się miały, sumienni rodzice mają poważne zadanie uczenia swych dzieci w ćwiczeniu i napominaniu Pańskim. Którzy wiernie starają się to czynić, powinni być cenieni i tym więcej zachęcani. O zacnych osobach, które znamy, możemy powiedzieć, że podobnymi byli ich rodzice. Jeżeli obcy powinni cenić rodziców, to tym więcej czynić to powinny dzieci.

SKUTKI SZKÓŁ NIEDZIELNYCH

Pewien nowoczesny pisarz, cieszący się znacznym poważaniem i wpływem, utrzymuje, że chociaż szkółki niedzielne dokonują dużo dobrego w jednym kierunku, czynią znaczną szkodę w drugim, gdyż osłabiają poważanie dzieci dla ich rodziców i zwalniają rodziców od pouczenia ich odpowiedzialności wobec swych dzieci. W boskim zarządzeniu, rodzice są kapłanami Bożymi, szczególnie dla swoich dzieci. Do jakiego stopnia oni uchylają się od tej odpowiedzialności lub w jakim stopniu zaniedbują to zaszczytne stanowisko w tej mierze, tracą swe wpływy nad dziećmi, albowiem jedna godzina tygodniowa w szkółce niedzielnej, nigdy nie dorówna ustawicznemu nadzorowi rodziców.

Statystyki wykazują, że chłopcy w wieku od szesnastu do dwudziestu lat, stanowią dwie trzecie wszystkich przestępstw, a liczba ich proporcjonalnie zwiększa się. Przeto wszyscy ludzie zacni powinni czuwać nad możliwie najlepszym ćwiczeniu dorastającej generacji. Wszyscy powinni współdziałać z boskim przykazaniem, powinni dopomagać i podtrzymywać rodzicielski autorytet i posłuszeństwo dla niego. Długie życie i powodzenie było nagrodą obiecaną Żydom za posłuszeństwo temu przykazaniu.

NIE ZABIJAJ

Przykazanie to nie zabrania zabijania zwierząt dla spożycia przez ludzi, ani też nie zakazuje tępienia zabójczych owadów i innych szkodników. Nie zabrania też tracenia zbrodniarzy, albowiem takie coś byłoby przeciwne temu, co boskie prawo zalecało na innym miejscu i co było praktykowane z rozporządzenia Bożego i pod nadzorem Mojżesza.

Przykazanie to jednak uczy, że życie powinno być cenione a nie lekceważone. Według oświadczenia Chrystusa Pana, duch tego przykazania zawiera w sobie też i myśl, że nie powinniśmy w sobie pielęgnować złośliwego ducha zabójczego, hamowanego jedynie obawą przed karą. Tak rozumując możemy zauważyć, że duch tego przykazania zobowiązuje też tych, co zatrudniają drugich lub są dozorcami nad pracownikami, aby poczynili wszelkie możliwe zabezpieczenia od wszelkiego rodzaju wypadków. Tolerować jakiekolwiek warunki niebezpieczne jedynie dlatego, że zastosowanie środków ochronnych jest kosztowne, byłoby brakiem posłuszeństwa wobec tego przykazania, a więc nie byłoby postępowaniem chrześcijańskim.

NIE CUDZOŁÓŻ

Jednym z wyników upadku jest deprawacja pożądliwości seksualnych. Rezultatem tego jest nieczystość, brak samokontroli. Wszelkie takie skłonności odciągają człowieka od Boga, od sprawiedliwości i od prawdziwego szczęścia. Rodzinna spójnia jednego męża i jednej żony, ustanowiona pierwotnie przez Wszechmocnego w ogrodzie Eden, zdaje się być węgielnym kamieniem sprawiedliwości w pożyciu rodzinnym i narodowym. Wymaganiem tego przykazania Bożego jest czystość, jednożeństwo, a nie cudzołóstwo.

NIE KRADNIJ

Kradzieżą jest zabieranie posiadłości drugiego. Gdyby nie wynalazki w zakresie elektryczności, parowych silników itp., świat dzisiejszy byłby rajem dla złodziei, rozbójników na morzach i lądach, kradzieże i rabunki byłyby uprawiane na wielką skalę. Lecz chociaż takowe są potępiane przez wszystkich inteligentnych ludzi, wielu posługuje się kradzieżą w formie bardziej subtelnej, przez spekulację akcjami, przez organizowanie oszukańczych przedsiębiorstw z szumnymi obietnicami zorganizowanymi w celu wykorzystania mniej uświadomionych i słabszych umysłowo. To jest kradzieżą.

Fałszowanie formularzy podatkowych jest kradzieżą. Kontrabanda, przemycanie towarów, aby nie płacić cła, jest kradzieżą. Nie wyświadczenie umówionej czynności lub przysługi, według otrzymanej zapłaty, jest kradzieżą. Lecz kradzieżą najgorszą, powodującą większą szkodę aniżeli wszystkie inne razem złączone, jest ta, którą Shakespeare William określił słowami: „Kto ukradł mi portmonetkę, ukradł śmieci. Lecz kto ograbił mnie z dobrego imienia, ograbił mnie z czegoś, co jego nie wzbogaciło, a mnie prawdziwie biednym pozostawiło”.

Biblijne napomnienie, aby o „nikim źle nie mówić”, wydaje się być mało znane. Stąd wielu kala swój charakter bezecnymi obmowami drugich, unieszczęśliwiając ich i dodając utrapień, dosyć już wzdychającemu stworzeniu.

NIE MÓW FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA

Duch tego przykazania może być i bywa gwałcony w różny sposób każdodziennie. Nie tylko przez fałszowane zachwalanie towaru, który ktoś chce sprzedać, albo przez przesadne ganienie tego, co chcemy kupić, ale czynione to jest tysiącznymi sposobami przez spotwarzanie bliźnich.

NIE POŻĄDAJ

Pożądliwość prowadzi do kradzieży, do zabójstwa i do szkodzenia drugim przez rzucanie na nich różnych posądzeń, potwarzy itp. Pożądliwość jest chorobą serca, która ma łączność ze wszystkimi niegodziwościami i zbrodniami. Wszystkie bowiem grzechy są wynikiem samolubstwa, a samolubstwo jest pożądliwością. Słusznie więc ono zostało umieszczone na zakończeniu listy przykazań. Ktokolwiek pragnie zachować ducha boskiego zakonu, musi strzec swego serca przed łakomstwem i pożądliwością.

Świt 04/1982 str. 32-35    W.T. R-5287 a -1913 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016