<< Wstecz |
Wybrano: R-5484 a, z 1914 roku. |
Zmień język na ![](img/uk.gif)
| |
| | |
Co zobaczył ślepy Bartymeusz
– 19 LIPCA – MAREK 10:46-52 –
„Tedy
się otworzą oczy ślepych, a uszy głuchych otworzone będą. Tedy podskoczy chromy
jako jeleń, a niemych język śpiewać będzie” – Iz. 35:5-6.
Był to czas Wielkanocny i wielu podróżowało z Jezusem w tym samym kierunku
– do Jerozolimy. Bartymeusz, ślepy żebrak, siedział przy drodze mając nadzieję
otrzymania jałmużny od przechodniów. Gdy Jezus przechodził, wytworzyło się niezwykłe
poruszenie, a Bartymeusz pytał o przyczynę tego poruszenia. Odpowiedzią było,
że Jezus Nazarejczyk właśnie tamtędy przeszedł.
Bartymeusz słyszał, że Jezus był znany jako Mesjasz, który według Pism, ma ostatecznie
błogosławić cały świat oraz usunąć grzech, smutek i cierpienie. On słyszał, że
Jezus dokonywał uzdrowień, leczył chorych, wypędzał demony i otwierał oczy
ślepych. Och, pomyślał, dlaczego nikt mi nie powiedział, że on właśnie tędy
przechodził! On uzdrowił innych, czy nie mógłbym być jednym z tych, którzy
doznali tej łaski?
Jego wiara i nadzieja rozgorzały i zawołał: „Jezusie, synu Dawida! zmiłuj
się nade mną”. Bądź cicho! Nie rób hałasu! Nie przeszkadzaj Wielkiemu
Nauczycielowi. On rozmawia z innymi – mówili przechodnie. Lecz Bartymeusz
poczuł, że dla niego to jedyna, niepowtarzalna szansa, podniósł więc swój głos
ponad głos tłumu i zawołał głośniej niż kiedykolwiek: „Jezusie, synu Dawida! zmiłuj
się nade mną”.
Jezus usłyszał ten głos, a będąc zawsze gotowym do udzielania łaski tym,
którzy o nią proszą, wezwał ślepego mężczyznę, by do Niego przyszedł. To miało
pokazać jego wiarę i w ten sposób być cenniejszą lekcją dla tłumu. Przy pomocy
innych, Bartymeusz ostatecznie znalazł się w pobliżu Jezusa. Mistrz powiedział:
„Cóż chcesz, abym ci uczynił”? Odpowiedź nadeszła szybko: „Mistrzu! Spraw abym
przejrzał”. Jezus rzekł mu: „Idź, wiara twoja ciebie uzdrowiła”. Natychmiast
odzyskał on swój wzrok i dołączył do idących w tłumie za Jezusem, wysławiając
moc Bożą i uznając Jezusa za Mesjasza.
„JEZUSIE,
SYNU DAWIDA”
Słowa ślepego mężczyzny, „Jezusie, synu Dawida!”, dla niego i Żydów w jego
czasach miały szczególne znaczenie, które nie jest znane rzeszom ludzi dzisiaj.
Żydzi wiedzieli, że Mesjasz jako wielki Arcykapłan był w pewnej mierze ukazany
w Aaronie, jako wielki Prawodawca był przedstawiony lub zobrazowany w typie
przez Mojżesza, a jako wielki Król był przedstawiony lub zobrazowany przez
Salomona – mądrego, zamożnego, wpływowego syna Dawida, jego następcy w
królestwie. Obrazowe przedstawienie tych wszystkich linii proroctwa odnajdujemy
w Melchizedeku, który był kapłanem na swym tronie. Oznacza to, że był kapłanem
Boga w tym samym czasie, gdy był księciem czyli władcą – sprawował podwójny
urząd.
Święty Paweł zwraca naszą uwagę na fakt, że Jezus ostatecznie nie będzie kapłanem
według porządku Aarona, czyli jedynie kapłanem składającym ofiary, bez władzy
by rządzić. On będzie Kapłanem według porządku Melchizedeka. Święty Paweł
cytuje Boskie oświadczenie w tej sprawie z Psalmów Dawidowych: „Przysiągł Pan,
a nie będzie żałował, mówiąc: Tyś jest kapłanem na wieki według porządku Melchizedekowego”
(Ps.
110:4; Żyd. 5:6). Św. Paweł opiera nadzwyczaj ważny argument na tym
proroczym oświadczeniu. On pokazuje Boski zamiar względem Jezusa, Mesjańskiego
Królestwa i jego charakteru.
Komitet przygotowujący porządek tych Międzynarodowych Studiów Biblijnych najwyraźniej
miał na uwadze fakt, że cuda Jezusa w czasie Jego pierwszego przyjścia były
zaledwie zwiastunami większych cudów i dzieł, jakich On dokona podczas Swojego
drugiego przyjścia. Zgodnie z tą myślą, jako Złoty Tekst na dzisiejszą lekcję podano
nam proroctwo Izajasza dotyczące Mesjańskiego Królestwa. To zgadza się z
ogólnym kierunkiem nauk apostołów stwierdzających, że wszystkie cuda dokonane
przez Jezusa były zwiastunami lub ilustracjami większego dzieła, które będzie
dokonane przez ustanowienie Jego Mesjańskiego Królestwa we właściwym czasie.
Czytamy: „Tenci początek cudów uczynił Jezus, a objawił chwałę swoją” (Jana
2:11) – znaczy to, że z wyprzedzeniem okazał chwałę i moc Swojego
Królestwa.
Nie powinniśmy nawet przez chwilę pomyśleć, że Jezus i Jego uczniowie
starali się uzdrowić wszystkich chorych w Palestynie. Przeciwnie, chociaż wielu
było uzdrowionych, to byli oni tylko wyjątkami spośród mas, które były chore –
tymi, którzy okazali nadzwyczajną wiarę. Możemy być pewni, że w niniejszym
przypadku Bartymeusz był tylko jednym z wielu ślepych żebraków przy drodze,
gdyż Palestyna, Syria i Egipt są krajami ślepych żebraków. Pan przechodząc
minął już Bartymeusza, nie idąc w jego kierunku i nie oferując mu uzdrowienia.
Wzrok został mu przywrócony z powodu jego wiary, ponieważ zawołał i nie słuchał
tych, którzy próbowali go uciszyć i odwrócić jego wiarę.
NAJGORSZA
ŚLEPOTA
Podobny przypadek, jak pamiętamy, miał miejsce przy sadzawce Betesda. Tłumy
leżały tam oczekując poruszenia się wody, aby wejść do sadzawki po uzdrowienie.
Jezus zwrócił się tylko do jednego z nich, mówiąc: „Weźmij łoże swoje i idź” (Jana 5:1-9). Dopiero wtedy, gdy
zrozumiemy, że cuda Jezusa obrazowały nadchodzące błogosławieństwa w czasie Królestwa
Mesjańskiego, uzyskamy właściwy pogląd na te sprawy i będziemy odpowiednio
cieszyć się z tego, że dobry, radosny dzień dla wszystkich ślepych, dla
wszystkich chromych, dla wszystkich głuchych nadchodzi, jak wykazuje proroctwo
Izajasza – Iz. 35:5-6.
„Oczy mają, a nie widzą, uszy mają, a nie [R5485 : strona 189] słyszą”. Biblia odnosi się do całego świata
jako ślepego i głuchego na najbardziej interesujące i najpożyteczniejsze
rzeczy. Tylko okazjonalnie, jednostka tu i tam, tak jak Bartymeusz w
przeszłości, chwyta się możliwości uzdrowienia ze ślepoty oraz głuchoty i
podejmuje odpowiednie kroki by uzyskać ulgę. Św. Paweł mówi nam o tym stanie
ślepoty: „Bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących” – 2 Kor. 4:4 (BW).
Sześć tysięcy lat temu, Szatan rozpoczął dzieło zaślepiania ludzkiego zrozumienia
dobroci Bożej i wszystkich rzeczy, które miały być dla najwyższego dobra
człowieka. On kontynuuje to dzieło. Rozpoczął od zaprzeczenia Wszechmogącemu, gdy
powiedział do Matki Ewy, że kara za grzech, „umierając umrzesz”, była oszustwem ze strony Boga. Szatan oświadczył: „żadnym sposobem śmiercią nie
pomrzecie” (1 Moj. 3:4). Przekonał
Ewę, że ta groźba była jedynie Bożą próbą utrzymania jej z dala od wielkich
błogosławieństw wiedzy, a prawdziwe dobro dla niej i jej męża będzie uzyskane
przez nieposłuszeństwo.
Naturalnie powstaje pytanie: jakimi motywami kierował się Szatan, gdy
fałszywie przedstawiał te sprawy naszym pierwszym rodzicom? Dlaczego miałby on
być zainteresowany ich nieposłuszeństwem i wyobcowaniem od Boga? Odpowiedzią
jest, że tylko w ten sposób mógł on skutecznie uczynić ich swymi własnymi niewolnikami
grzechu. Jak długo uznawaliby Boga za swego mądrego, kochającego Rodzica i
mieli do Niego zaufanie, tak długo pozostawaliby Mu wierni, a przez to nie
byliby sługami grzechu.
Szatan kontynuuje swoją pracę fałszywego przedstawiania Boskiego charakteru
i planu już przez sześć tysięcy lat. Święty Paweł mówi, że on przedstawia
światłość za ciemność, a ciemność za światłość, oraz że „zamysły jego nie są nam tajne” (2 Kor. 2:11). Powiedziawszy nam, że
bóg tego świata zaślepił zmysły wszystkich niewiernych, Św. Paweł wyjaśnia, że
jest to czynione, by światło znajomości chwały Pańskiej nie świeciło w ich
sercach – by nie ujrzeli prawdziwej dobroci Bożej. Apostoł wyjaśnia, że to
światło dobroci Bożej jest odbijane od oblicza Jezusa Chrystusa, naszego Pana,
dla tych, którzy je widzą.
W tej pięknej, poetyckiej formie Apostoł przedstawia cudowną prawdę, którą
badacze Biblii doceniają coraz bardziej. Bóg jest Miłością, a wszystkie
przeciwne opowieści, jakie słyszeliśmy, mają na celu zaślepienie naszych
umysłów i uprzedzenie nas do naszego najlepszego Przyjaciela. Dlatego Szatan
tak uporczywie propagował i propaguje nie tylko pomiędzy poganami, ale także
pomiędzy chrześcijanami, rozmaite doktryny, które są przeciwieństwem Prawdy.
Św. Paweł nazywa je „naukami diabelskimi” – 1 Tym. 4:1.
Podczas ciemnych wieków Przeciwnik wprowadził te doktryny do naszych
chrześcijańskich wyznań wiary, doprowadził do wymalowania ich na ścianach
chrześcijańskich kościołów i odgrywania ich w teatralnych przedstawieniach tego
mrocznego czasu. Wszystkie one przedstawiają Boga jako najgorszego diabła,
jakiego można sobie wyobrazić. Wszystkie one pokazują, że wiedział On, co
czynił, kiedy stwarzał nasz rodzaj i od początku zaplanował, by prawie każdy
członek rodzaju ludzkiego cierpiał męki przez całą wieczność. Nic dziwnego, że
podczas ciemnych wieków świat nie był pociągany do Boga tymi okropnymi przeinaczeniami!
Nie jest dziwne, że nawet kiedy Biblia powróciła do poważania u ludzi, te
diabelskie doktryny przylgnęły do niej i powstrzymały świat od kochania jej!
Obecnie uczymy się, że wszyscy byliśmy mniej lub bardziej zaślepieni przez
Przeciwnika i w miarę jak uwalniamy się od jego zaślepiającego wpływu, nasze
serca radują się w łasce Tego, który wyprowadził nas z ciemności do dziwnej
swojej światłości.
TYLKO
NIELICZNI WCIĄŻ WIDZĄ
Pisząc do Kościoła w Efezie, Apostoł oznajmia, że podczas, gdy oni już coś
widzieli, to jednak pozostało im jeszcze sporo do zobaczenia. Cytujemy: „Wzmiankę czyniąc o was w modlitwach
moich, aby (...) oświecił oczy myśli waszej, abyście widzieli, która jest
nadzieja powołania jego i które jest bogactwo chwały dziedzictwa Jego w
świętych” (Efez. 1:16; Efez.1:18). I
znowu: „Dlatego skłaniam kolana swoje przed Ojcem (...) żebyście mogli doścignąć
ze wszystkimi świętymi, która jest szerokość i długość, i głębokość i wysokość;
i poznać miłość Chrystusową przewyższającą wszelką znajomość” (Efez. 3:14; Efez. 3:18-19). My nadal
potrzebujemy zanosić tę modlitwę za nami samymi i za całym Kościołem.
Co do świata, to nadal leży on w ciemności, w złym, jak oświadcza Apostoł (1 Jana
5:19), w niewoli zabobonów, które Szatan rozprzestrzenił. Oczy jedynie
niewielu otworzą się obecnie, tak jak otworzyły się Bartymeuszowi. Są to ludzie o szczególnym charakterze, którzy
widzą szczególne możliwości i którzy tak bardzo tęsknią do światła znajomości Boga,
iż są gotowi ignorować ogólne nastroje tych, którzy nakłaniają ich, by byli
cicho i trwali w niewiedzy – w ślepocie. To ci, którzy łakną i pragną
sprawiedliwości mają obietnicę nasycenia. Ci, którzy pragną przejrzeć, mogą
mieć nadzieję, iż przejrzą w obecnym czasie.
Lecz, dzięki Bogu, chwalebna zmiana jest obiecana! Szatan, Książę Ciemności,
ustąpi miejsca chwalebnemu Księciu Światłości, temu samemu, który uzdrowił
Bartymeusza w typiczny sposób ponad osiemnaście stuleci temu. On obejmie
Królestwo. Boska Moc wspiera plan, w myśl którego Szatan będzie związany na
tysiąc lat, a jego dzieła ciemności cofnięte. Zamiast fałszywego przedstawiania
prawdziwego Boskiego charakteru i jego planów pełnych miłości, ludzkość otrzyma
coś przeciwnego. Światło znajomości chwały Bożej napełni całą ziemię, jak wody
napełniają wielkie głębiny. Nikt nie będzie potrzebował mówić swemu bliźniemu,
poznaj Pana, bo Go wszyscy poznają od najmniejszego, aż do największego z nich –
Iz.
11:9; Jer. 31:34.
„OCZY WSZYSTKICH ŚLEPYCH BĘDĄ OTWORZONE”
Ktokolwiek czytając to proroctwo, myśli jedynie o naturalnym wzroku i
fakcie, że cała fizyczna ślepota przestanie istnieć w Królestwie Mesjasza,
widzi jedynie małą część chwalebnego dzieła, które ma zostać wykonane. Ślepota
nieświadomości i zabobonów, którą Szatan dotknął rodzaj ludzki, jest o wiele
gorsza niż ślepota fizyczna. Pan zapewnił nas, że wszystkie niewidzące oczy
zostaną otworzone, a uszy głuchych usłyszą. Oświadczenie Pisma Świętego, że „ujrzy
go wszelkie oko i ci, którzy go przebodli” (Zach. 12:10; Jana 19:37)
ma niewątpliwie szczególne odniesienie do oczu zrozumienia. Jezus rzekł do
swoich uczniów: „jeszcze maluczko, a świat mię już więcej nie ogląda, lecz wy
mię oglądacie” (Jana 14:19). Owszem, Apostoł Jan mówi: „podobni mu będziemy;
albowiem ujrzymy go tak, jako jest” (1 Jana 3:2).
Przez cudowną przemianę Pierwszego Zmartwychwstania członkowie klasy
Kościoła staną się istotami duchowymi podobnymi do aniołów i wtedy ujrzą Pana
twarzą w twarz, ponieważ będą istotami duchowymi jak On. Lecz świat nigdy nie
ujrzy Go w ten sposób. Zobaczą Go oczami zrozumienia, tak jak wierzący obecnie
widzą Ojca i widzą Syna oczyma wiary i oczyma zrozumienia. Tak jak widzimy
rzeczy, których „oko nie widziało i na serce ludzkie nie wstąpiły” (1
Kor. 2:9) – rzeczy, które Bóg zarezerwował dla tych, którzy go kochają,
rzeczy, które Bóg objawił nam przez swego Ducha, rzeczy, które widzimy duchowym
wzrokiem.
Podobnie w okresie Tysiąclecia, wszystkie zaślepione oczy zostaną otworzone
na dobroć, wielkość, miłość i moc Bożą. W ten sposób świat przyjdzie do
poznania Boga, [R5486 : strona 190] otrzymując
pomoc w poznawaniu od Królestwa Mesjańskiego. Wszyscy, którzy skorzystają z
przywilejów udzielonych wówczas, mogą dojść do tego chwalebnego stopnia wiedzy
wspomnianego przez Jezusa, kiedy powiedział: „a toć jest żywot wieczny, aby cię
poznali samego prawdziwego Boga, i któregoś posłał, Jezusa Chrystusa” (Jana
17:3).
POMOCNICY,
A NIE PRZESZKADZAJĄCY
W typie, ludzie najpierw kazali
Bartymeuszowi milczeć, ale kiedy Jezus go zawołał, przyłączyli się wypowiadając
słowa zachęty i pomagając niewidomemu dostać się do Zbawiciela. Ta późniejsza
postawa powinna cechować drogę wszystkich, którzy są ludem Pana. Oni powinni
pocieszać ślepych, zabobonnych, wszystkich, którzy zeszli z drogi, aby przyszli
do Zbawiciela, aby zrozumieli, że On naprawdę jest łaskawy i chce wybawić ich
od ślepoty.
Te obserwacje możemy zastosować do
różnych spraw życia i powiedzieć, że wielu jest ślepych na piękno Biblii, a
wszyscy, których oczy zrozumienia zostały otworzone, aby ujrzeli piękno jej
rzeczywistych nauk, powinni być gotowi pomagać innym w uzyskiwaniu tego samego
błogosławieństwa. Moglibyśmy rozszerzyć lekcję używania naturalnego wzroku.
Niektórzy są tak głęboko pogrążeni w interesach lub w szukaniu przyjemności, że
nigdy nie podnoszą oczu by spojrzeć na cudowne piękno natury. Świecące gwiazdy
opowiadają o Boskiej mądrości i wszechmocy Stworzyciela, jednak ślepi nie
otrzymują błogosławieństwa z tego poselstwa, ponieważ są niezdolni by je
dostrzec. „Oczy mają, a nie widzą” (Ps.115:5).
Cała natura mówi o wielkim, wiecznym
Bogu i oznajmia nam, że ludzkość jest Jego głównym ziemskim dziełem, a naszym
najważniejszym celem powinno być dążenie do poznania Go i służenie Mu. Jednakże
jak wielu rodzi się ślepymi i głuchymi na lekcję gwiazd, o której Prorok mówi:
„Dzień dniowi podaje słowo, a noc nocy pokazuje umiejętność. Niemasz języka ani
mowy, gdzieby głosu ich słychać nie było” (Ps. 19:3-4). Niektórzy są tak
duchowo ślepi, że nie mogą ujrzeć, iż nieszczęście, jakie odczuwają, jest głównie
wynikiem ich własnego samolubstwa. Nie widzą, że ich domy mogłyby być
piękniejsze, mogłyby być miejscami pociechy i szczęśliwości, zamiast miejscami
zachłannego samolubstwa, skarg i niezadowolenia.
Wszyscy, którzy zrozumieją, że taki stan panuje w nich samych lub w innych
powinni wołać: „Panie! pozwól abym przejrzał!”, a także powinni radować się w miarę, jak rozpoznają,
że czas się przybliża. Owszem, czas, w którym Królestwo Mesjasza udzieli
błogosławieństwa otwierania oczu wyrozumienia całemu rodzajowi Adama, jest na
wyciągnięcie ręki.
Brzask
09/1939 str. 135-137 W.T. R-5484 a : strona 188 – 1914
r.