<< Wstecz |
Wybrano: R-3035 a, z 1902 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Danie manny
2 Moj. 15:4-18; 2 Moj. 15:31-35
IZRAELICI PROWADZENI
DROGĄ IM NIEZNANĄ. — UZDROWIENIE GORZKICH WÓD. — DWANAŚCIE ŹRÓDEŁ I 70 PALM.
CHLEB Z NIEBA. — PRZEPIÓREK NA DWA ŁOKCIE WYSOKO. — LUDZKA NATURA DOBRZE
ILUSTROWANA W DOŚWIADCZENIACH. — SZEMRANIE IZRAELITÓW PRZECIWKO BOSKIEMU
KIEROWNICTWU.
„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.” — Mat. 6:11
Trzy drogi prowadziły z Egiptu do ziemi Chananejskiej. Z
tych Bóg wybrał dla ludu Swego najtrudniejszą, ponieważ uważał za stosowne
wyćwiczyć go. Długa niewola egipska uczyniła Izraela służebnym i osłabiła na
duchu. Chociaż miał on zaufanie w Mojżeszu, czasami jednak wątpili o ich
wyzwoleniu. Podobnie dzieje się z duchowym Izraelem, gdy tenże opuszcza świat i
jego nauki. Choć pokłada zaufanie w Chrystusie, swym Wodzu, to bardzo często
zdarza się, że z powodu braku zaufania i zdolności traci nadzieję w obietnice
chwalebnego wyzwolenia z grzechu i niewoli.
Gdy Izraelici przeszli przez Morze Czerwone, na puszczy
spotkali się z różnymi trudnościami. Najpierw podróżując wolno przez trzy dni
przyszli do wód Mara (gorzkich). (2 Moj. 15:22-27) Wody te były gorzkie i nie
do użytku, a ta, którą mieli z sobą, wyczerpała się. Pierwszy ten zawód
spowodował wielkie szemranie przeciwko Mojżeszowi. Gdy tak narzekali, Mojżesz
pełen wiary zawołał do Pana, i Ten wskazał mu drzewo, które wrzucone do wody,
uzdrowiło, osłodziło i uczyniło ją dobrą do użytku. To było pierwszą lekcją dla
Izraelitów ufności w Panu i polegania na Nim i Jego opatrzności.
„Woda,” najgłówniejszy element utrzymujący
życie ludzkie, według nauki Pisma Świętego, jest symbolem „Prawdy”, Boskiego poselstwa i
nadziei żywota wiecznego. W pewnym sensie przymierze Zakonu uczynione z
Izraelem na górze Synaj było taką nadzieją, źródłem wód, z którego pijąc
Izraelita mógł odświeżać się i otrzymać żywot wieczny. Lecz choć Przymierze
Zakonu było dobrym pod pewnymi względami, to jednak zawierało w sobie różne
rzeczy, które sprowadzały przekleństwo i nie dozwalały Izraelitom orzeźwić się
i otrzymać żywot wieczny, którego się spodziewali. „Bo niczego do doskonałości nie
przywiódł zakon” (Żyd. 7:19), mówi nam apostoł Paweł i dodaje, „że to przykazanie, które miało być ku
żywotowi, stało się śmiercią.” — (Rzym. 7:10)
RADOSNA OKOLICZNOŚĆ W ELIM
Po tym przykrym doświadczeniu, nastąpiła radość. Po kilku
godzinach podróżowania Izraelici doszli do Elim, miejscowości odznaczającej się
dwunastoma źródłami i 70 palmami. Przyjemne to miejsce wypoczynku było symbolem
błogosławieństw duchowych Izraelitów po doświadczeniach. Dwanaście źródeł
przypominają nam dwunastu apostołów, specjalny dar Boży dla Kościoła, przez
których stało się odświeżenie wody żywota i którzy według Boskich obietnic mają
zajmować zaszczytne stanowisko w królestwie Mesjasza i błogosławieniu Izraela
oraz wszystkich innych narodów. Siedemdziesiąt drzew palmowych przypominają nam
wysłanie siedemdziesięciu uczniów (Łuk. 10:1), których czynności obrazowały
publiczne posługiwania Wieku Ewangelii, aż do końca żniw. Tym Pan przykazał,
aby szli do każdego miasta, mówiąc: „Zaprawdę
powiadam wam, że nie obejdziecie miast Izraela aż przyjdzie Syn Człowieczy” (Mat. 10:23); znaczy, że nasza misja ma być głoszoną wszystkim narodom i
językom — wszystkim, którzy mają uszy ku słuchaniu, i zapewnia nas, że gdy
zaledwie dokonamy tego, okaże się po raz wtóry Syn Człowieczy w wielkiej mocy i
chwale.
Czytamy, że później Izraelici wyruszyli z Elim i przyszli
piętnastego dnia miesiąca siódmego, w trzydzieści dni po opuszczeniu Egiptu, w
okolicę góry Synaj. Widocznie przebywali w Elim około 14 dni, a po tym
wyruszyli w drogę do góry Horeb, gdzie kiedyś Pan Bóg objawił się Mojżeszowi w
krzaku gorejącym. Nie tylko, że Mojżesz znał tę drogę, ale i Aaron, ponieważ
czytamy, że w pewien czas po objawieniu się Boga w gorejącym krzaku, posłał
Aarona do Mojżesza, gdzie spotkali się na górze Bożej, Horeb. — (2 Moj. 4:27)
Spotkanie Mojżesza z Aaronem przed
przejściem pierworodnych mogłoby trafnie ilustrować początek Wieku Ewangelii, a
także dwa zarysy dzieła Chrystusowego; Aaron, jako kapłan, przedstawia dzieło
ofiary, a Mojżesz przyszłe dzieło, jako wódz ludu. Kościół pierworodnych
przedstawiony był w typie przez podkapłanów, synów Aarona, a także przedstawiał
Ciało Mojżeszowe, wyobrażone w Aaronie, tudzież nasz współudział w cierpieniach
Chrystusowych w obecnym czasie, a także w Mojżeszu nasze dziedzictwo z
Chrystusem w przyszłej Jego chwale.
Podróżowanie Izraela do góry Synaj,
przedstawia wypełnienie się tego wielkiego programu, który na początku był
zamierzony, gdy Mojżesz i Aaron spotkali się według rozporządzenia Bożego,
zebranie wszystkich zastępów Izraela do góry Synaj ilustruje błogosławieństwa,
jakie otrzyma świat — wszyscy ludzie, którzy będą gotowi i chętni poddać się
pod warunki Nowego Przymierza. Przymierze uczynione z cielesnym Izraelem na
górze Synaj przez Mojżesza, pośrednika, przedstawiało nowe i lepsze przymierze,
które będzie zawarte z Izraelem, a także z całą ludzkością, przez lepszego
Pośrednika, Chrystusa, Głowę i Ciało. Tłumaczy to wyraźnie apostoł Paweł w
liście do Żydów (Żyd.12:18-29).
POŁOŻENIE OKOLICY SYNAJ
Podróżujący mówią nam, że pustynia
około góry Synaj nie jest nieurodzajną. Jeden z nich oświadcza: „Strony dolin, przez które Izraelici
podróżowali, są jeszcze do dziś porośnięte krzakami i wegetacją różnego
rodzaju, które zapewne służyły do nakarmienia ich stad; a także zioła i trawy
pokryte są do dziś żyjątkami w rodzaju ślimaków, które nadają się do jedzenia,
a nawet są w swym guście smakołykami. Być może, że dla nas ślimaki nie byłyby
stosownym pokarmem, lecz dla tubylców one do dziś jeszcze służą za przysmak.” Widzimy z tego, że żywność dla tych wielkich zastępów Izraela była nader
ograniczona i wobec tego możemy litować się nad ich szemraniem: „Obyśmy byli pomarli od ręki Pańskiej w
ziemi Egipskiej, gdyśmy siadali nad garncy mięsa, gdyśmy się najadali chleba do
sytości; bo teraz wywiedliście nas na tę puszczę, abyście pomorzyli to wszystko
mnóstwo głodem.” — (2 Moj. 16:3)
Zdawało im się, że wszystkie
nadzieje ich zostały zniweczone, że Bóg nie okazywał im szczególnych względów,
i że lepiej byłoby, gdyby pozostali w Egipcie. To pokazuje, że nie posiadali
dosyć wiary i że egipskie plagi, przejście przez Morze Czerwone i uzdrowienie
wód w Mara nie było dla nich dość silnym świadectwem, by dało im zupełną ufność
i wiarę, że Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba wyprowadził ich w tym celu, aby przez
nich wykonać chwalebne obietnice dane ich ojcom, obietnice błogosławienia
wszystkich narodów ziemi. (1 Moj. 12:3; Ps. 105:6-11)
Choć godnym nagany jest brak wiary,
mimo tylu dowodów opatrzności Bożej, to jednak nie należałoby ich w zupełności
potępiać za dopominanie się o ich potrzeby życiowe, boć nawet sam Bóg
uwzględnił ich w tym, czekając ażby byli w stanie lepiej ocenić dobrodziejstwa
Boże i Jego Opatrzność w odpowiedzi na ich wołania, zesłała im chleb z nieba.
Ten chleb jednak nie był przysposobiony, nie był pokrajany i posmarowany
masłem. Dany im był tylko surowy materiał, którego sami wytworzyć nie byli w
stanie, a z tego mogli sobie uczynić chleb według swego upodobania. Takie
każdodzienne zsyłanie manny przez okres 40 lat, rzeczywiście było cudownym.
W pustyni Arabskiej znajduje się
jeszcze innego rodzaju manna. Jest pewien gatunek w smaku słodki, na pół
płynny, wyciekający kroplami z drzewa tamaryszkowego. Jest również i tak zwana „manna handlowa” z kwiecia
jesionowego. Lecz tej nie można porównać do gatunku wzmiankowanego w drugiej
księdze Mojżesza, ponieważ: (1) przychodzi w małej ilości i to tylko w
niektórych porach roku; (2) nie nadaje się na pokarm; (3) nie psuje się. Manna
Izraelitów jednakowoż psuła się po 24 godzinach, z wyjątkiem tej, którą
zbierano w szóstym dniu, a ta zachowała swą świeżość przez 48 godzin, dając
możność Izraelowi odpoczywać w sabat, w siódmym dniu.
Mannę tę można było również i mleć
by wypiekać z niej placki. (4 Moj. 11:7-9) Przez dawanie im osobliwej manny,
Bóg wyrabiał i utrwalał wiarę Izraela by polegał na opatrzności swego Boga,
który jest zdolny załatwić wszystkie potrzeby Swego ludu.
Odnośnie manny, znajdujemy także i
dla duchowych Izraelitów lekcję. Według Pisma Św. zwana jest ona „chlebem aniołów,” „chlebem mocarzów,” a także „chlebem z nieba.” (Ps.
78:25) Był
to pokarm dostarczony przez Boską opatrzność. Pan nasz Jezus Chrystus mówi nam,
że On jest pozafigurą tego chleba; że to przedstawia życie, oraz przymioty,
które On posiadał i ofiarował za nas, aby tylko upadły rodzaj ludzki mógł
skorzystać z Jego ofiary i otrzymać prawo do życia wiecznego. Dzięki Bogu, że
wielu z nas może obecnie widzieć oczami wyrozumienia te rzeczy, i słyszeć
poselstwo odnośnie tego okupu, a co więcej, niektórzy z nas są karmieni tym
chlebem z nieba i radują się, że nie tylko oni, jako pierworodni, ale
ostatecznie wszyscy, którzy będą chcieli przyjść do harmonii z Bogiem, karmić
się będą tym chlebem z nieba, tą niebiańską manną.
Z rozporządzenia Bożego nieco z tej
manny zachowano w złotym naczyniu w Arce Przymierza i ta manna przedstawia
nieśmiertelny żywot, który przygotował Pan dla Kościoła pierworodnych. „Temu, co zwycięży, dam jeść z onej
manny skrytej.” — (Obj. 2:17)
Ta nieskazitelna, niepodlegająca
zepsuciu manna w złotym wiadrze przedstawiała łaskę Bożą, udzieloną Kościołowi
pierworodnych, „maluczkiemu
stadku,” które radować się będzie życiem nieskazitelnym, nieśmiertelnością.
Ci będą mieli żywot sami w sobie, reszta zaś istot Boskich będzie miała życie
zależne od Dawcy Życia, pod warunkiem pozostawania z Nim w ścisłej harmonii.
KRYTYCY BOSKICH PRZEDSTAWICIELI
Przed zesłaniem manny, Izraelici,
będąc o tym powiadomieni, zgromadzili się, aby oglądać chwałę Pańską. Patrzeli
oni na obłok, który przedstawiał Pana i który olśnił się chwałą majestatu Jego.
Gdy Aaron przemawiał do Izraela, wykazując, że szemranie przeciwko niemu i
Mojżeszowi było szemraniem przeciwko Panu i wskazał na chmurę, tedy ukazała się
chwała Pańska i dał się słyszeć głos mówiący: „Usłyszałem szemranie synów
Izraelskich; rzeczże do nich, mówiąc: Między dwoma wieczorami będziecie jeść
mięso, a rano nasyceni będziecie chlebem, i poznacie, żem Ja Pan, Bóg wasz.” — (2 Moj. 16:12)
Jak cierpliwym był Pan w odnoszeniu
się do Swego ludu i jak pełen litości i miłosierdzia. Lud powinien był wołać do
Niego: „Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj,” a nie szemrać i żądać tych rzeczy, które posiadał w
Egipcie. Lekcję z tego powinno wziąć wielu duchowych Izraelitów, by nie
rozkazywać Ojcu, jakich rzeczy ma nam udzielić, ale z wiarą przyjmować to, co
Jego opatrzność nam udziela, to, co nam przyobiecał, poddawać się we wszystkim
pod Jego wolę. „Bądź wola Twoja” (Łuk.
11:2) powinno być wyryte w naszych sercach, a także główną treścią naszych
modlitw. Ojciec nasz lepiej wie, jakie rzeczy są nam potrzebne i to pierwej,
aniżeli Go prosimy o to; i daleko więcej może udzielić nam aniżeli przeciętni
rodzice dzieciom swoim. — (Łuk. 11:13)
MNÓSTWO PRZEPIÓREK
Podróżnicy powiadają, że na wiosnę
każdego roku wielkie stada przepiórek przelatują przez zatokę Arabską i Morze
Czerwone, a będąc strudzone od długiego lotu, fruwają tak nisko ziemi, że łatwo
można je uchwycić. Oto, co pisze znany pisarz, Tristram: „Zauważyłem w Algierze, w miesiącu
kwietniu, że ziemia o wczesnym ranku pokryta była przepiórkami i to w bardzo
wielkiej liczbie, a po południu już ich nie było.” Czytając czwartą księgę,
jedenasty rozdział 31 i 32 wiersz (4 Moj. 11:31-32), dowiadujemy się, że
wówczas było tych przepiórek na dwa łokcie grubo, które unosiły się tuż nad
ziemią. Wielu niewiernych naśmiewa się z tego, twierdząc, że jest to
niemożebnością. A czyż nie jest to jasna rzecz, że, jak nam podaje Biblia,
wielkie gromady przepiórek latały tak nisko od ziemi, że Izraelici mogli je
uchwycić i zaspokoić głód. Następnie jest zaznaczone, że przepiórki nie
przylatywały regularnie, ale czasami i to tylko na puszczy około Synaj i na
puszczy Paran. — (4 Moj. 11:31-32)
Następnego poranku po nawałnicy
przepiórek, Izraelici otrzymali nowe dowody opatrzności Boskiej. „Ziarno z Nieba” zstąpiło z rosą,
a gdy ta się rozeszła, pozostały na ziemi małe ziarnka pokarmu, które Izrael
zbierał. I stało się odtąd regularnym zadaniem każdej rodziny codzienne
zbieranie „ziarna z nieba.” Wyraz manna znaczy: „Cóż to jest?” Gdy się lud pytał tymi słowy Mojżesza, ten odpowiedział: „Tenci jest chleb, który wam dał Pan
ku jedzeniu.” — (2 Moj. 16:15)
A tak zbierając, mieląc i wypiekając
chleb z onej manny, przypominali sobie ustawicznie opatrzność Boga Jehowy
względem nich. To dawało im sposobność osiągnięcia wierności, a to tym więcej,
czym dłużej byli prowadzeni tą drogą. Jak jednak dziwimy się, gdy zauważymy, że
mimo tego często Izraelici tracili wiarę, oddając się wielokrotnie dawnemu
bałwochwalstwu. — (2 Piotra 2:20)
MANNA DLA CODZIENNYCH POTRZEB
Skoro podziwiamy niedbalstwo
naturalnego Izraela, iż był tak obojętnym za wyświadczone mu dobrodziejstwa, to
tym samym bierzemy z tego odpowiednie lekcje dla nas samych. Wszak i my mamy on
chleb prawdziwy, który z nieba zstąpił. A Bóg tak zarządził, że i my mamy
sposobność przystąpić do tronu łaski, aby otrzymać miłosierdzie czasu
przygodnego. (Żyd. 4:16) A jednak czy nie jest prawdą, że serca wielu tak są obciążane
staraniem o ten żywot, że wiara w Boga musi być ustawicznie odświeżaną? Jak
mało jest takich, którzy regularnie przystępują do tronu łaski, ażeby otrzymać
dzienny posiłek! Jak mało z tych, którzy należą do nowego stworzenia, mogą
widzieć, że „nowe stworzenie” potrzebuje codziennego chleba do swego utrzymania, tak jak i naturalny człowiek
naturalnego pokarmu?
Zaopatrzenie Izraela w mannę było
piękną ilustracją na dostatek łaski w Chrystusie. Manna zbierana była
każdodziennie i nie mogła być przechowywana dłużej. To uczy nas, że ci, którzy
wiele otrzymali Bożej łaski i prawdy, muszą te błogosławieństwa rozdawać.
Oni nie zostali zaopatrzeni na to,
aby mieli być samolubnymi. A jak często to się zdarza, iż wielu bada Słowo
jedynie dla siebie, nie chcąc schodzić się z braćmi, by podzielić się
błogosławieństwami; ci w końcu dowiedzą się, iż nie odnieśli spodziewanej
korzyści. Zbieranie niebiańskiej manny powinno odbywać się każdodziennie.
Karmienie się chlebem z nieba powinno być naszym ustawicznym przywilejem, bez
którego nie będziemy mieli dosyć siły do podróży w naszym życiu; ale mając ten
chleb, będziemy mocni w Panu i będziemy uprzywilejowani dopomóc innym w
rozdawaniu łask Bożych. Gdy Pan nasz oświadczył, że On jest tym chlebem z
nieba, słuchający nie mogli zrozumieć przenośnego znaczenia. „Twarda to jest mowa, jakoż ten może
nam dać ciało swoje ku jedzeniu.” (Jana 6:60; Jana 6:52) Nie mogli tego
zauważyć, iż Pan przedstawiał Prawdę i wielki Plan Boży, które w Nim były
ześrodkowane, oraz życie, które On, przyszedłszy na świat, miał złożyć za
wszystkich, abyśmy przezeń żyli. Literalne jedzenie ciała Jezusowego mogłoby
tylko zaspokoić głód, lecz nie dałoby udziału w błogosławieństwach, jakie Bóg
przygotował przez Jezusa; nie dałoby możności przyswajania Jego ducha i Jego
usposobienia. Gdy mamy współudział w Jego przymiotach, one stają się naszymi; a
gdy karmimy serca nasze Jego nauką, nabywamy siły w wierze i wszystkich
ozdobach Jego ducha. Dlatego starajmy się codziennie uzbierać cząstkę tej
manny, aby ją zupełnie spożyć a ostatecznie uskutecznić wejście do Niebieskiego
Chanaan. Zaiste, wszelkie skarby Boskiej łaski, które są nauką i doświadczeniem
wiernych Pańskich, powinny podniecać naszą wiarę i ufność w Tego, który nas
powołał z ciemności ku dziwnej Swojej światłości.
Brzask Nowej Ery 07/1943 str. 105-108 W.T. R-3035 a -1902 r.