Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-1961 a,   z 1896 roku.
Zmień język na

Lekkie jarzmo

Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie; weżmijcie jarzmo Moje na się, a uczcie się ode mnie żem Ja cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpocznienie duszom waszym; albowiem jarzmo Moje wdzięczne jest, a brzemię Moje lekkie jest”. - Mat. 11:28-30.

JARZMO jest synonimem służebności i poddaństwa. Wszyscy na świecie znajdują się pod pewnego rodzaju jarzmem - pod jarzmem politycznym, społecznym, finansowym, handlowym, pod jarzmem grzechu, samolubstwa, pychy itd. itd. Ten, co znajduje się pod jarzmem politycznym dowiaduje się, że jest to bardzo twarde jarzmo. Musi on być gorączkowo czynnym we dnie i w nocy, musi planować, przemyśliwać i pracować, aby tylko zdobyć dany urząd; musi badać całą sztukę światowej polityki, aby pozyskać przychylność głosujących; traci czas, pieniądze i wytęża umysł, całą swą energię na zdobycie urzędu, który będąc zdobyty, nakłada na niego wiele trosk i wystawia go na ostre ataki ze strony jego nieprzyjaciół z przeciwnej partii, którzy przy lada okazji gotowi są oczernić jego charakter do najwyższego stopnia.

Znajdujący się pod jarzmem finansowym lub handlowym są tak samo przyciśnięci. Pracują długo i ciężko; przemyśliwają, planują, gorączkowo zabiegają i martwią się, aby tylko się wzbogacić. Czyniąc to wpadają w sidło, które ograbia ich z prawdziwego szczęścia, jakiego bogactwo dać nie może.

Ci, co znajdują się w jarzmie społecznym muszą również ciężko pracować i wiele poświęcać, aby wymaganiom społeczeństwa zadość uczynić. Mało kto ze skromnych obywateli wie jak dławiące jest to jarzmo bogatych, a szczególnie tych, co obracają się w towarzystwie innych będących w lepszych warunkach. Niewiasty nieraz zamęczą się w tej niezadawalającej służbie, gdy mężowie i ojcowie wpadają w rozpacz i ruinę starając się utrzymać w finansowym kryzysie. Jarzma pychy, samolubstwa i wszelkiego rodzaju grzechu, są również twardymi jarzmami i ciężkimi brzemionami. Zrzucić z siebie wszystkie jarzma i uwolnić się od wszelkich brzemion, jest rzeczą niemożliwą w obecnym złym czasie. Książę tego świata, szatan, zarzucił na wszystkich jarzmo grzechu i nikt nie jest w stanie uwolnić nas z tego jarzma i krępujących nas więzów, tylko Chrystus, który w Swoim własnym czasie i w Swój własny sposób uwolni wszystkich, którzy przyjdą do Niego z wiarą i pokutą.

Chociaż jest to celem Chrystusa ostatecznie uwolnić tych wszystkich od wszelkiego jarzma i zdjąć z nich wszelkie brzemię, to jednak On widzi, że Oni nie są jeszcze w stanie korzystać i cieszyć się tą chwalebną wolnością synów Bożych, przeto drogą ćwiczeń i doświadczeń On zamierza doprowadzić ich do tego stanu. Jest więc koniecznym aby ci co chcą być uwolnieni z twardego jarzma grzechu i obecnego porządku rzeczy, poddali się w zupełności Chrystusowi - aby wzięli Jego jarzmo na się Tych wszystkich co zrozumieli twardość innych jarzm i ciężar innych brzemion, Jezus zaprasza aby przyszli do Niego po ulgę i odpoczynek.

W serdecznej sympatii do wszystkich obciążonych i zbolałych On mówi: „Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię; odpocznienie. Weżmijcie jarzmo Moje na się” itd. Tysiące przyjęło to miłe zaproszenie i tacy wydają jawne i wyraźne świadectwo o wdzięczności jarzma Chrystusowego i o błogości obiecanego odpoczynku. A jednak odpoczynek ten nie daje ogólnej obfitości w rzeczach doczesnych, ani nie uwalnia od trosk, od pracy i od różnych ograniczeń.

Obserwując doświadczenia Apostoła Pawła, mało kto powiedziałby, że jarzmo Chrystusowe na jego ramionach było wdzięczne, lub że brzemię Chrystusowego dzieła, które Paweł dźwigał, było lekkie. On jednakowoż tak je rozumiał, bo poczytał sobie za zaszczytny przywilej, gdy mógł znosić różne uciski, jako dobry żołnierz Chrystusowy. Z radością poniósł stratę wszystkich ziemskich rzeczy i poczytał je sobie za śmieci, aby mógł Chrystusa zyskać i być znalezionym w Nim. Radował się, że mógł być uczestnikiem ucierpień Chrystusowych, aby także mógł być uczestnikiem Jego chwały i błogosławionego dzieła w Jego królestwie.

Błogosławione dzieło! Św. Paweł rozkoszował się widokiem tej przyszłej misji, a poświęcając swe życie gorliwie i energicznie w Pańskiej służbie tutaj, starał się ujawnić gotowość swego umysłu do przyszłego dzieła. On wziął na się jarzmo Chrystusowe; nie starał się sam sobą kierować, lecz z pokorą poddał się Chrystusowi i posłusznie szedł za Jego kierownictwem gdziekolwiek ono go prowadziło - czy to do więzienia i w kłody, do haniebnego publicznego biczowania, do kamienowania o mało nie na śmierć, do rozbicia okrętu, w niebezpieczeństwach na lądzie i morzu, pomiędzy nieprzyjaciółmi z pogan i fałszywych braci, do męczącej pracy lub naglących starań, czy do czegokolwiek by to nie było. W tym wszystkim Paweł poczytał to brzemię Chrystusowe lekkim, a Jego jarzmo wdzięcznym. O doświadczeniach swoich mówił, że są to lekkie uciski, w prześladowaniach radował się. Gdy Paweł i Sylas zostali ubiczowani, wtrąceni do ciemnego więzienia, a nogi ich zamknięto w kłody, oni radowali się z tego i śpiewali dziękczynienia Bogu.

Św. Szczepan posiadał taki sam pokój i radość, chociaż jego wrogowie kamienowali go na śmierć; i tysiące innych świętych Bożych wydawali i wydają podobne świadectwa - mają pokój i radują się pośród ubóstwa, choroby, ucisków, pokus, mnóstwa nieprzyjaciół, a nawet w ogniu gwałtownych prześladowań. Skąd to pochodzi? lub jak można pogodzić ten pokój a nawet radość z takimi warunkami? Odpowiadamy, iż jest to pokój umysłu - „Człowieka spolegającego na Tobie zachowasz w pokoju, w pokoju mówię, bo w Tobie ufa.” - (Iz. 26:3)

Nikt nie pozna błogości tego odpoczynku, jeżeli go sam nie doświadczy, ani też nie prędzej może ktoś zrozumieć wielką jego wartość aż zostanie doświadczony próbą ucisku.

Pan daje klucz do tego odpoczynku gdy mówi: „A uczcie się ode mnie, żem Ja cichy i pokornego serca". Zaiste, w cichym i spokojnym duchu spoczywa tajemnica odpoczynku. Być cichym to znaczy rozwijać w sobie cnotę cierpliwości, ochotnego poddania się pod wolę Bożą, oraz trwałej ufności w Jego miłość, mądrość i w Jego opatrznościowe kierownictwo; a także, aby trwać w takim stanie, bez względu czy nas drudzy chwalą czy lżą i czy znajdujemy się w warunkach korzystnych czy niekorzystnych.

Niechaj tedy wierne dziatki Boże starają się coraz więcej naśladować cichego i pokornego ducha Chrystusowego, poddając się ze spokojem Boskiej opatrzności, słuchając Jego przepisów i rozkazów tak jak czynił to Jezus. Uzbrójmy się przy tym w moc, której tylko On dostarczyć może i dostarczy wszystkim, którzy wzięli na się Jego jarzmo i uczą się od Niego.

Straż 08/1935 str. 122-123    W.T. R-1961 a -1896 r.

 

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016