<< Wstecz |
Wybrano: R-4655 a, z 1910 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Lepsze ofiary
„Albowiem jeźli krew wołów i kozłów
i popiół jałowicy pokrapiający splugawione poświęca ku oczyszczeniu ciała jakoż
daleko więcej krew Chrystusowa, który przez ducha wiecznego samego siebie
ofiarował nienaganionym Bogu, oczyści sumienie wasze od uczynków martwych ku
służeniu Bogu żywemu?”- Żyd. 9:13-14.
W figuralnych obrządkach zakonnych, przy ustanawianiu
Przymierza Zakonu, Mojżesz wziął krew bydląt i kropił nią Księgi Zakonu i
wszystek lud. To było powtarzane corocznie i powtarzanie to było potrzebne do
podtrzymania czystości i społeczności Izraela z Bogiem. Że pewnego rodzaju
oczyszczenie było przez to dokonane ujawnione jest w tym, że na początku dnia
pojednania, naród uważany był jako nieczysty i nakazane miał pokutować w worach
i popiele, oraz pościć, „wstrzymywać
się od pewnych pokarmów” - co miało obrazowo przedstawiać, że Izraelici
byli w przygnębieniu, z powodu grzechu i Boskiego potępienia, aż ofiary
pojednania były dokonane i Najwyższy Kapłan wyszedł, błogosławił pokutujące i
na ziemi leżące rzesze; po czym wszyscy powstali i radośnie wykrzykiwali. To
ustanowienie Przymierza Zakonu przez Mojżesza i coroczne powtarzanie tego przez
kapłanów Izraelskich, dokonywało pewnego oczyszczenia; to znaczy, że jako
naród, Izraelici byli uznani za czystych, usprawiedliwionych na cały rok,
rozpoczynający się z dniem pojednania, przez 360 dni, aż do następnego dnia
pojednania. Izraelici jednak wciąż pojmowali, że w rzeczywistości oni nie byli
oczyszczeni z grzechu; że ofiary ich były tylko jakoby przykryciem ich grzechów
na jeden rok i z tego powodu, po upływie roku, potrzeba im było znowu
przyznawać się do zmaz tak pojedynczo jak i zbiorowo i znowu musieli uciekać
się do sposobów oczyszczających.
OFIARY LEPSZE ANIŻELI WOŁÓW I KOZŁÓW
W naszym tekście apostoł pokazuje, że podstawą do
pojednania były ofiary, co było przedstawione w krwi i że to, będąc skuteczne u
Boga - że pewna figuralna zasługa była złączona z tymi figuralnymi ofiarami -
ułatwiłoby nam zrozumieć, że Bóg teraz przygotował lepszą ofiarę, której wartość
będzie tym większa i dostateczna, aby oczyścić lud nie tylko figuralnie i na
pewien tylko czas, ale w rzeczywistości i na zawsze wprowadzając nas do Boskiej
łaski. Tym większym zarządzeniem było to, że Chrystus, przez ducha wiecznego,
ofiarował samego siebie Bogu i że to w zupełności oczyszcza od wszelkich
przeszłych grzechów sumienia tych, którzy to odpowiednio przyjmują. Podstawę do
tego mamy w tym, że Ojciec nas pociągnął i zaprosił, abyśmy przybliżyli się do
Niego. Gdy to czynimy i wierzymy w Chrystusa, Bóg przybliża się do nas, uznaje
nasze stopnie usprawiedliwienia, a gdy przystępujemy do Niego w zupełności i
oddajemy Mu swe serca, On Wielki Arcykapłan, który ofiarował samego siebie tą
lepszą ofiarą, stawia się za nami jako nasz Orędownik, w tej intencji abyśmy
mogli być przyjęci przez Ojca jako członkowie ciała Chrystusowego - jako
członkowie klasy Oblubienicy. Wtedy On zastosowuje zasługę swej ofiary za nas,
ku zgładzeniu grzechu adamowego i wynikłych z tego niedoskonałości, abyśmy mogli
być ofiarą przyjemną Bogu. Od tej chwili nasze ciało, które uznane było za
usprawiedliwione przez wiarę w Chrystusa i przez poświęcenie, liczy się jako
umarłe - „Albowiemeście umarli i
żywot wasz skryty jest z Chrystusem w Bogu.” – (Kol. 3:3). Nie tylko, że
ciało uważane jest za umarłe, ale od tego czasu Bóg liczy się z Nowym
Stworzeniem. Tym Nowym Stworzeniem nie jest to, co było starym stworzeniem;
ono jest nowym, zajmuje nowe stanowisko i nie jest odpowiedzialne za przeszłe
grzechy, bo te zostały wymazane w czasie, gdy stare stworzenie było przyjęte „ofiarą żywą”- (Rzym. 12:1)
łącznie z przypisaną zasługą Orędownika. To też Nowe Stworzenie świadome jest
zupełnego przebaczenia grzechów swego śmiertelnego ciała, uznanego za umarłe - „Przetoż teraz żadnego potępienia
nie maż tym, którzy będąc w Chrystusie Jezusie nie według ciała chodzą ale
według ducha.” – (Rzym. 8:1). Gdyby taki ponownie odwrócił się do
postępowania według ciała, to ściągnąłby potępienie na siebie jako Nowe
Stworzenie. Gdyby nowa wola wróciła rozmyślnie do grzechu, to znaczyłoby, że
ona umarła, a stara wola ożyła i wzięła kontrolę nad ciałem. Według określenia
apostoła, tacy są jakoby „drzewa
zwiędłe nieużyteczne, dwakroć zmarłe i wykorzenione”- (Juda. 1:12); i
tacy nie mają już więcej żadnej społeczności z Bogiem. Wszyscy poświęceni i
spłodzeni z Ducha Świętego, trwający wiarą w Chrystusie i starający się
postępować Jego śladami, są uprzywilejowani tą znajomością, że grzechy ich są
im odpuszczone i że z ich przeszłości nic nie może stanąć przeciwko nim. Jak to
i apostoł powiedział: „Któż jest
coby ich potępił? Chrystus jest, który umarł, owszem i zmartwychwstał, który
też jest na prawicy Bożej, który się też przyczynia za nimi”, a także: „Bóg jest który usprawiedliwia”- (Rzym.
8:34-33). Ten sam, który potępił grzech w ciele, przyjął nas jako Nowe
Stworzenia, usprawiedliwił nas i włączył do swej rodziny, jako
(perspektywicznych) członków Królewskiego Kapłaństwa. Figuralne doroczne
oczyszczanie Żydów nie było oczyszczaniem z wiary; ono było istotnym stanem
rzeczy. Z tego punktu zapatrywania Bóg obchodził się z nimi jako z narodem. Oni
mieli przywileje i łaski, jakich byliby nie mieli, gdyby byli poganami. „Czemże tedy zacniejszy Żyd? Albo co
za pożytek obrzezki? Wielki z każdej miary. Albowiem to najpierwsza, iż im
zwierzone były wyroki Boże”- (Rzym. 3:1-2); a także w tym, że według
Boskiego zarządzenia, w razie ich przestępstwa, kapłan, przez złożenie ofiar
za grzechy, mógł ich oczyszczać i pojednać z Bogiem. Te błogosławieństwa i
sposobności, którymi oni cieszyli się jako naród, były z racji ich przymierza
utwierdzonego przez Mojżesza. Gdy jednak odrzucili Mesjasza, żydzi jako naród
nie mieli już społeczności z Bogiem. Zostali zupełnie odcięci od Boskiej łaski
i „przyszedł na nich gniew aż do
końca.” - (1 Tes. 2:16). Dzięki Bogu jednak, że jak możemy to widzieć, ich
długi okres zaćmienia i niełaski już prawie, że skończył się i że niedługo
będą ponownie wszczepieni w oliwne drzewo, z którego, dla ich niedowiarstwa,
byli odłamani (Rzym. 11:17-24). Gdy to nastąpi oni znowu staną się uczestnikami
tłustości tegoż drzewa i pod Chrystusem uwielbionym, staną się przewodem
błogosławieństwa dla wszystkich rodzajów ziemi.
Straż 05.1955, str. 76-77. W. T. R-4655 a -1910
r.