<< Wstecz |
Wybrano: R-1809 b, z 1895 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Jezus przed Piłatem
Mat. 27:1-30; Mar. 15:1-15; Łuk.
23:1-25; Jana 18:28-40; 19:1-16.
Złoty tekst – „Lecz mu (Jezus) nie odpowiedział i na jedno
słowo, tak iż się starosta (Piłat) bardzo
dziwował”.
Ponieważ
nieoficjalne zebranie Sanhedrynu nie mogło wydać legalnego wyroku przed
wschodem słońca, poranne zebranie i narady były tylko w celu zatwierdzenia
konkluzji wcześniej osiągniętej. Wtedy całe grono zawiodło związanego Jezusa do
Piłata, by mieć pewność, że ich zamiar będzie wykonany (Łuk. 23:1).
Wiersze 2-5. Nikczemna przebiegłość Sanhedrynu
wolała wnieść skargę bluźnierstwa, by w ten sposób podziałać na lud, przed
którym pragnęli okazać się bardzo gorliwymi w zachowaniu praw Zakonu, podczas
gdy zupełnie inne, lecz też fałszywe skargi przedstawiono przeciwko niemu przed
Piłatem, rzymskim gubernatorem, który wcale nie dbał o ich religijne idee.
Oskarżenie wniesione przed Piłata było o zdradę – skarga, która
najprawdopodobniej wzbudziłaby oburzenie i gniew rzymskich władców. Oskarżono
Go o buntownicze agitacje, że odwodzi od dawania cesarzowi danin, że mieni się
Królem Żydów i w ten sposób widocznie spiskuje przeciwko cesarzowi i rządowi
rzymskiemu.
Podczas gdy to drugie oskarżenie
było zupełnie fałszywe (Mat. 22:21), te ostatnie dwa miały pozór prawdziwości i
do tych były dodane liczne osobiste oskarżenia. Lecz na żadne z nich Pan nie
odpowiedział, tak iż Piłat się zdumiewał, że On wcale nie bronił się wobec
grożącego Mu niebezpieczeństwa.
Wiersze 6-14. Parę usiłowań Piłata, by uwolnić
niewinnego więźnia, który jak zauważył, był przywiedziony do niego z
nienawiści, były bezskuteczne wobec wrzaskliwego motłochu, który podżegany
przez swych przewodników, z krzykiem domagał się jego śmierci i to zadanej
najbardziej haniebną i okrutną metodą, ukrzyżowaniem, ażeby pamięć o Nim była
na zawsze okryta sromotą.
Wiersz 15. Potem Piłat, który bardziej
stosował się do ustawy niż do zasady, chętny do zadowolenia ludu, wydał Go, by
był ubiczowany i ukrzyżowany. Protestował on jednak zapewnieniem, iż więzień
jest niewinny, umywając ręce na znak swej własnej niewinności w wydaniu im
Sprawiedliwego...
Dopiero gdy motłoch odgrażał się
zaraportowaniem go do Cesarza jako wroga nastawionego do rządu i zdrajcę przez
zachęcanie do buntu i spisku przeciw rządowi, zaniechał on starania, by Jezusa
ocalić. – Mat. 27:24,25; Jana 19:12-16.
Na Straży 1995/2/09, str. 39 ,
W.T. R-1809 a
-1895 r.