Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5384 a,   z 1914 roku.
Zmień język na

Pasterska rada względem modlitwy i świadectwa

Nowe Stworzenie potrzebuje raz w tygodniu specjalnego nabożnego zebrania przeznaczonego na świadectwa i modlitwy. Wierzymy, że bracia przekonaliby się, że poświęcenie przynajmniej jednego wieczoru na kwartał na zebranie modlitw jest bardzo korzystne. Uważamy, że środowy wieczór raz na kwartał jest odpowiednim dniem przeznaczonym na ten cel. Takie zebranie powinno być poświęcone bardziej na modlitwę niż świadectwa. Przewodniczący mógłby na rozpoczęcie sam się pomodlić, a następnie powołać do modlitwy dwie lub trzy osoby. Następnie może odczytać tekst przypadający na dany tydzień i w ciągu trzech minut go skomentować. Jeżeli zgromadzenie jest bardzo małe, komentarz może zająć około pięciu minut, jeśli natomiast jest duże, to wystarczą dwie minuty. Długość czasu poświęconego na wyjaśnienie tekstu zależy od wielkości zgromadzenia.

Następnie przewodniczący może powiedzieć, że ten wieczór jest przeznaczony szczególnie na zebranie modlitw. Bez wątpienia wszyscy przekonaliśmy się, że oddawanie Panu czci, modlenie się do Niego oraz wysławianie Jego, jest szczególnym przywilejem dla chrześcijanina. Wierzymy sercem, ale wyznajemy ustami. Podczas takiego zebrania wolimy nie wywoływać po imieniu, jednak pragniemy, aby wszyscy brali w nim czynny udział. Choćbyś miał wypowiedzieć tylko kilka słów, to nie ma znaczenia. Naprawdę, zachęcamy do przyjęcia poglądu, że modlitwy nie powinny być za długie. Teraz damy sposobność dwóm braciom i siostrze, żeby powstali i pomodlili się, po czym zostanie odśpiewana pieśń. Po pieśni będziemy mieli kolejną możliwość, żeby poprosić do modlitwy jednego brata i jedną siostrę (stosownie do zgromadzonych na zebraniu), tak aby dać sposobność każdemu.

Przekonaliśmy się, że wielkie błogosławieństwo spływa na lud Boży dzięki korzystaniu z przywileju modlitwy. Potrzebują oni zachęty, ponieważ wielu z nich jej nie otrzymało we wcześniejszych życiowych doświadczeniach.[R5384, str.21]

Uważamy, że zebranie przeznaczone na modlitwy raz na kwartał bardziej spełnia swój cel niż zebranie raz na miesiąc. Zebranie odbywające się częściej niż raz na kwartał może okazać się nużące. A jeżeli taki porządek rzeczy miał do tej pory miejsce w jakimkolwiek zborze, zalecamy to zmienić.

WZÓR ZEBRANIA ŚWIADECTW

Zwykle zebranie w środku tygodnia powinno być poświęcone na wysławianie i świadectwa. Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, chrześcijanin potrzebuje specjalnego nabożnego zebrania, podczas którego będzie miał możliwość podzielenia się swoimi doświadczeniami. Świadectwa związane z trwającymi obecnie przeżyciami są bardzo pomocne. Wszyscy z ludu Bożego przechodzą próby i trudności, a słysząc o doświadczeniach innych, uczymy się sympatyzować z każdym z osobna.

Takie zebranie powinno rozpocząć się od odśpiewania jednej lub dwóch pieśni, a następnie odmówienia jednej lub kilku krótkich modlitw. Brat, który rozpoczyna zebranie modlitwą, powinien być powiadomiony przed zebraniem co mówić, a czego nie mówić. Modlitwa ta powinna być jedynie prośbą o Boskie błogosławieństwo dla umysłów i serc zgromadzonych osób, tak aby mogli znaleźć się w odpowiednim stanie do przyjęcia Pańskiego błogosławieństwa.

Przypuśćmy, że tekst przypadający na dany wieczór brzmi: "Uniżajcie się pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego". Przewodniczący mógłby powiedzieć coś w tym rodzaju: Nasz tekst przypadający na ten dzień jest następujący (tutaj należy go przeczytać)… Najwidoczniej w oczach Boga zaleta pokory jest jedną z najważniejszych zalet, którą każdy z ludu Bożego powinien posiadać. Całe Pismo Święte wydaje się wskazywać, że kiedy mamy pokorę, jesteśmy przyjemnymi w oczach Boga. Jeżeli natomiast jej nie mamy, możemy nigdy nie nadawać się do Królestwa. Możemy dostrzegać również mądrość w postawieniu takiego warunku. Gdyby Bóg wyniósł na wysokie stanowisko tych, którzy nie posiadają pokory, mogłoby to prowadzić do późniejszych trudności w Niebie.

Widzimy, że szatan nie był właściwie poddany Bogu. Po tym jak popadł w ten stan pychy, prawdopodobnie myślał, że może postępować lepiej niż Bóg. W swoich staraniach, aby pokazać czego potrafi dokonać, sprowadził na siebie upadek oraz przyprowadził rodzinę ludzką do grzechu i śmierci. Nic więc dziwnego, że Bóg wymagał od Jezusa, aby ten okazał, że zupełnie poddał się woli Ojca. Widzimy kierunek, jaki Jezus przyjął w tej sprawie i sposób w jaki Ojciec później Go wywyższył. Zatem powinniśmy poddać się wszystkiemu, na co dopuści na nas Boska opatrzność. „Uniżajcie się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” (1 Piotra 5:6 – dop. tłum).

Teraz, drodzy przyjaciele, być może ktoś z was ma coś do powiedzenia o swoich doświadczeniach tego tygodnia w odniesieniu do pokory, bądź jej przeciwieństwa - pychy. Nie ma to być rozprawa na temat Pisma Świętego. My już wiemy, jakie jest znaczenie tego tekstu. Chcemy, abyście powiedzieli nam coś na temat swoich osobistych doświadczeń. Jakie przeżyliście doświadczenia, które mogą odnosić się do tego tekstu? Pozwólcie nam dowiedzieć się czegoś więcej o waszych osobistych przeżyciach. Zaczniemy od brata A i później poprosimy siostrę B. Następnie na przemian będziemy prosić braci z obu stron sali i w ten sposób będzie przebiegać nasze zebranie. Bracie, czy podzielisz się z nami swoim świadectwem?

JAK OSIĄGNĄĆ PODWÓJNY EFEKT

Stosowanie metody powoływania osób z jednej strony sali, a następnie z drugiej, przyniesie podwójny efekt. Jeżeli świadectwo rozpoczyna osoba z jednego końca sali, ktoś kto jest daleko może pomyśleć: Och, dużo czasu minie, zanim przyjdzie moja kolej. Jeżeli jednak jest przyjęta zasada powoływania jednej osoby stąd, a drugiej stamtąd, a następnie na odwrót, sprawia to, że wszyscy są bardziej czujni przez cały czas trwania zebrania świadectw.

Prowadząc zebranie świadectw, dobrze jest pamiętać, żeby rozpocząć i zakończyć je dobrym oświadczeniem. Dlatego też powołujemy na początek osobę, która wypowie dobre i pobudzające świadectwo, i tym sposobem da na początek dobry impuls innym. Kiedy śpiewamy pieśń na rozpoczęcie, powinniśmy mieć na myśli konkretnego brata bądź siostrę, którzy mieliby rozpocząć oraz zakończyć świadectwa. W ten sposób będziemy pewni, że dobrze rozpoczniemy i zakończymy zebranie.

Jeżeli w trakcie zebrania jest ktoś, kto ma trudności z wypowiedzeniem swoich myśli i nie wie, jak dokończyć swoją wypowiedź, możemy powiedzieć: Rozumiemy, bracie (lub siostro), że twoje doświadczenie było takie i takie. Powinniśmy domyślić się, do czego zmierzała w swojej wypowiedzi dana osoba i dokończyć myśl za nią,  jeżeli wiemy, że nie jest ona w stanie tego zrobić. Powinniśmy być w stanie to uczynić. Każdy przewodniczący powinien być w stanie to zrobić i w ten sposób uprzejmie dodać odwagi takiej osobie.

Powinniśmy być ostrożni, aby nie wypowiedzieć zupełnie czegoś innego, tak żeby brat lub siostra nie powiedzieli: Och, to nie o to chodziło! Ale staramy się tak wyrazić myśli tej osoby, aby mogła powiedzieć: Tak, bracie Russell, brat zrozumiał o co mi chodzi. Lecz gdybyśmy zrobili kwaśną minę i nic byśmy nie powiedzieli, to brat (a w szczególności siostra), mógłby się tak zniechęcić, że następnym razem wcale nie próbowałby przemówić, myśląc, że lepiej uczyni, gdy będzie milczeć.

Kiedy na zebraniu świadectw jest zgromadzonych sześćdziesiąt do stu osób, to nie jest to najlepsza możliwość, aby stało się ono najbardziej pomocnym zebraniem. Liczba, która wydaje się być najbardziej odpowiednia, to dwanaście do piętnastu osób. Wtedy występuje dostateczne urozmaicenie, a do stracenia jest niewiele czasu i jednocześnie jest go wystarczająco dużo, aby każdy mógł dać świadectwo.

Kiedy pierwsza osoba, która daje świadectwo, nadaje zły kierunek, mówiąc: W tym tygodniu rozmawiałem z pewnym kaznodzieją, który uważa, że dużo wie na temat Pisma Świętego. Zadałem mu kilka pytań, na które nie mógł odpowiedzieć. Wszyscy, który byli przy tej rozmowie, mogli zauważyć, że nie mógł on nic odpowiedzieć! 

Przewodniczący może wtedy powiedzieć: Bracie, nie mam żadnych wątpliwości, że mówiłeś to w dobrej wierze, jednak nie jestem pewien, czy uczyniłeś to mądrze. Byłoby lepiej, gdybyś zrobił to delikatniej. Nie mamy być nieuprzejmi, ale łagodni, z pokorą pouczając tych, którzy się sprzeciwiają. Powinieneś pamiętać, że komuś w takim wieku, na takim stanowisku, z takim wykształceniem i reputacją, trudno będzie dostrzec te rzeczy. Dlatego też powinieneś szczególnie uważać, aby nie wzbudzić w nim potrzeby sprzeciwiania się. Zatem radziłbym, żeby w podobnej sytuacji powiedzieć kilka słów, a słowa te niech będą bardziej w harmonii z tym, co sugeruje łagodność i pokora. Przemawiając w taki sposób, w jaki to zrobiłeś, kaznodzieja mógł pomyśleć, że nie byłeś wystarczająco pokorny. 

Mógłby być jeszcze ktoś inny, kto popadłby w inną skrajność. Sztuka dobrego wypowiadania świadectw jest jedną z tych, które przewodniczący zebrań powinni rozwijać w zborze. Powinni oni mieć właściwe pojęcie o tej sprawie, tak aby zbór miał odpowiednie wyrozumienie co do tego, jak sobie poradzić w takich sytuacjach. W ten sposób wszyscy mają tę kwestię  uporządkowaną w swoim umyśle. [R5383, str.21]

ZEBRANIE ŚWIADECTW NIE SŁUŻY MÓWIENIU WYKŁADU

Jeśli ktoś próbuje wygłosić kazanie, przewodniczący może powiedzieć: Przepraszam, Bracie, ale to nie jest zebranie przeznaczone na mówienie wykładu. Jest to zebranie świadectw. Możliwe, że przy innej okazji brat będzie miał sposobność przemawiać dłużej.

Byłoby dobrze, aby przewodniczący wcześniej powiedział, czym jest świadectwo, na przykład w następujący sposób: Prawdopodobnie wszyscy wiemy, czym jest świadectwo. Nie jest to wykład bądź też rozprawa na temat Pisma Świętego. Jest to zebranie szczególnie poświęcone świadectwom. Na początku omówię przypadający na dzisiaj tekst. Jednak później chcielibyśmy, aby bracia i siostry mówili o swoich osobistych doświadczeniach.

Jesteśmy pewni, że wszyscy bracia oraz wszystkie siostry mają dobre intencje. Coś, co nie jest we właściwym porządku, nie jest przez nich postrzegane jako pozbawione jakiegokolwiek porządku. Jednak dzięki zaznaczeniu przez przewodniczącego, że przeczyta on tekst i w kilku słowach wyjaśni jego znaczenie, a następnie będziemy słuchać świadectw,  będzie wiadomo, czego można się spodziewać.  Także dzięki temu, że na koniec zebrania przewodniczący da swoje własne świadectwo, bracia i siostry będą mieli właściwe pojęcie o tej sprawie.

Uważamy, że nie byłoby najlepszym rozwiązaniem, gdyby bracia i siostry rozchodzili się do swoich domów w zbytnim pośpiechu, lecz raczej powinni czekać na słowo pożegnania. Taki jest nasz zwyczaj. Nie znamy żadnego fragmentu Słowa Bożego mówiącego wprost o tej sprawie i nie mamy żadnego prawa, żeby ustalać regułę bądź prawo w tej kwestii. Jedynie sugerujemy, że prowadzenie zbyt dużej ilości rozmów na zakończenie zebrania nie przynosi żadnych korzyści. Powstaje w ten sposób niebezpieczeństwo wyzbycia się wszelkich korzyści i błogosławieństw, jakie przyniosło nam to zebranie. Oczywiście, jeśli bracia opuszczają zebranie bezzwłocznie, to nie ma tak wielu okazji do społeczności, chyba że przychodzą na miejsce zebrania troszeczkę wcześniej, trochę przed czasem. Jeżeli ktoś jest w stanie sobie na to pozwolić, to nie będzie to dla niego złe, aby w przyjacielskim gronie zamienić kilka słów jeszcze przed przyjściem przewodniczącego i rozpoczęciem zebrania. Wydaje się to bardzo korzystną okazją.

WŁAŚCIWA POSTAWA PODCZAS MODLITWY

Nic w Piśmie Świętym nie ogranicza chrześcijanina, jeśli chodzi o jego postawę ciała w chwili, kiedy przychodzi on do Pana w modlitwie. Wzmianki o staniu istnieją tak samo jak i o klęczeniu. Każdy powinien być w tej kwestii prowadzony duchem zdrowego rozsądku. Jeżeli chrześcijanin znajdowałby się na ulicy, z całą pewnością klękanie byłoby rzeczą niepożądaną. Gdyby stał na kamiennej podłodze, to również nierozsądnym byłoby padanie na kolana. Jeżeli natomiast znajdowałby się w miejscu prywatnym, to najlepszym rozwiązaniem wydaje się uklęknąć do modlitwy. Niemniej jednak, niektórzy mówili nam, że kiedy klęczą, zaczynają być bardzo śpiący. Chcielibyśmy, aby każdy modlił się w takiej postawie, która w najlepszy sposób pozwoli mu myśleć o tym, co robi. Jeżeli zorientujemy się, że na kolanach jesteśmy coraz bardziej senni, to powinniśmy przyjąć jakąś inną postawę, która sprawi, że nie zaśniemy i będziemy uważni podczas modlitwy.

Wydaje się nam, że podczas modlitwy w zgromadzeniu najlepsza jest postawa siedząca z pochyloną głową. Oczywiście, preferencje co do postawy w dużym stopniu zależą od wychowania  lub przyzwyczajenia. Przy każdej okazji mówiliśmy braciom i siostrom, że na publicznych zebraniach podczas modlitwy najbardziej odpowiednia jest postawa siedząca. Tam, gdzie zgromadzenie jest małe i na podłodze jest rozłożony dywan, to można również klęczeć.

Co do zebrań świadectw, uważamy, że lepiej będzie, jeśli osoby składające swoje świadectwo będą siedzieć, chyba że zgromadzenie jest bardzo liczne. Dzięki temu składanie świadectw jest łatwiejsze. Przy składaniu świadectwa dla niektórych kłopotem jest to, że wstają i czują się skrępowani i wtedy zapominają, co chcieli powiedzieć. Pozostanie w postawie siedzącej zmniejsza zatem zdenerwowanie. W dużym zgromadzeniu lepiej byłoby, aby osoba składająca swoje świadectwo stała, tak żeby jej głos był wszędzie słyszany.

STANIE PODCZAS ŚPIEWU

W kwestii śpiewu, wierzymy, że zwyczaj stania, który panuje w Wielkiej Brytanii, jest bardzo dobry. Wydaje się, że byłoby za dużo stania podczas zebrania wysławiania, kiedy to śpiewa się dużą liczbę pieśni, jedną po drugiej. Jednak stanie podczas śpiewu ma też swoje zalety. Osoba, która stoi, przyjmuje charakterystyczną postawę. Może wtedy lepiej śpiewać, ponieważ dzięki przyjęciu takiej postawy jej struny głosowe są w lepszej pozycji. Zatem jest wskazane, aby zgromadzenie wstało, kiedy pieśń jest zapowiedziana.

Zaproszenie  do powstania powinno być zawsze dane we właściwy sposób, a nie jako rozkaz. Przewodniczący nie powinien mówić: Zgromadzenie powstanie, ale: Powstańmy i zaśpiewajmy. W zgromadzeniu mogą się znaleźć osoby w takiej kondycji fizycznej, że lepiej byłoby dla nich siedzieć. Stąd też zaproszenie Powstańmy i zaśpiewajmy jest skierowane szczególnie do tych, którzy pragną wstać. Uważamy, że wielkim błędem byłoby powiedzenie: Powstańmy i zaśpiewajmy, i następnie dodanie, jak to niektórzy czynią: Stójmy, podczas gdy brat A będzie odmawiał modlitwę. Mogłoby to w wielu przypadkach spowodować prawdziwe trudności.

ZBYT WIELE ZAROZUMIALSTWA

Jednak jeżeli członkowie zgromadzenia wstali do śpiewu przy końcowej pieśni, dobrze byłoby, aby nie siadali podczas końcowej modlitwy, lecz nadal stali. Wypowiadana modlitwa powinna być jedynie formą błogosławienia, a w swojej długości nie powinna być dla nikogo dokuczliwa. Jeżeli była przedtem już odmówiona jedna modlitwa, to nie ma potrzeby odmawiania modlitwy dłużej niż w kilku słowach. Większość modlitw jest za długa.

Ten, kto się modli nie powinien nadużywać wolności i praw całego zgromadzenia poprzez wypowiadanie długich modlitw. Nigdzie nie czytamy, żeby Pan odmawiał bardzo długie modlitwy. Jest prawdą, że czasami, kiedy był sam, modlił się przez całą noc. Ale nigdy publicznie nie odmawiał długich modlitw. Modlitwa Pańska jest zwięzła i na temat. Ci, którzy myślą, że powinni powiedzieć Panu, jak ma rządzić wszechświatem, są zarozumiali i zbyt skupieni na sobie. Kiedy poznajemy, jak jesteśmy słabi, aby móc kierować sobą, to powinno nas powstrzymać od dawania rad Wszechmocnemu, w jaki sposób ma zarządzać Swoimi sprawami.

FORMALNE MODLITWY SĄ CZĘSTO FARSĄ

Bostońska gazeta, nawiązując do modlitwy wypowiedzianej przez wybitnego pastora, oświadczyła następnego dnia, że wygłosił on najbardziej wymowną modlitwę, jaką kiedykolwiek powiedziano bostońskiej publiczności. Redaktor najwyraźniej wiedział, że modlitwa ta nie była adresowana do Pana Boga! Powinniśmy posiadać sporo ducha zdrowego rozsądku. Wnioskujemy, że Bóg widzi, iż wszystkie nasze intencje są dobre. Jednak nie mówi nam, że mamy się modlić tak, aby ludzie nas słyszeli. Mamy modlić się do Pana.

Jeśli chodzi o prywatną modlitwę, to mamy powiedziane, aby „wejść do komory” i sądzimy, że nikt nie powinien się modlić tak, aby być słyszany za drzwiami. Modlitwa, zarówno ta na osobności, jak i w miejscu publicznym, ma być adresowana, z wyrazami czci, do Wszechmocnego Boga i powinna wyrażać pragnienie serca odpowiednie do okoliczności. Powinniśmy wiedzieć, w jakim celu zbliżamy się do Pana. Lepiej byłoby nie przystępować do Tronu Łaski, jeżeli nie mamy czegoś, o czym chcielibyśmy powiedzieć.

Uważamy, że bardzo nierozsądne byłoby odmawianie modlitw na zakończenie jakiegokolwiek zebrania przez dziesięć, piętnaście czy nawet pięć minut. Myślimy, że dwie lub trzy minuty byłyby wystarczające. Pan wie o naszych wszystkich potrzebach i powinniśmy mieć wzgląd na zgromadzenie.

Siedzenie przez godzinę jest męczące, a potem przedłużanie zebrania mówieniem długiej modlitwy byłoby nierozsądne. Długie modlitwy powinno się odmawiać na osobności. Jednak niektórzy chrześcijanie potrzebują zachęty do modlitwy, niektórzy nie czują się na tyle usposobieni do modlitwy, na ile powinni. Modlitwa jest najwspanialszym przywilejem, który nie powinien być nadużywany przez niekończące się powtarzanie tych samych myśli.

---------------------------------------

Będziemy czuwać podczas modlitwy,
Z lampami przygotowanymi i zapalonymi,
Czekając będziemy pracować,
Aż do powrotu Mistrza.
Będziemy cieszyć się i śpiewać,
Rozpoznając każdy znak.

Straż 1925 str. 147-150;    W.T. R-5384a 1914r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016