<< Wstecz |
Wybrano: R-5384 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Pasterska rada względem modlitwy i świadectwa
Nowe Stworzenie potrzebuje raz w tygodniu specjalnego nabożnego zebrania
przeznaczonego na świadectwa i modlitwy. Wierzymy, że bracia przekonaliby się,
że poświęcenie przynajmniej jednego wieczoru na kwartał na zebranie modlitw
jest bardzo korzystne. Uważamy, że środowy wieczór raz na kwartał jest
odpowiednim dniem przeznaczonym na ten cel. Takie zebranie powinno być
poświęcone bardziej na modlitwę niż świadectwa. Przewodniczący mógłby na
rozpoczęcie sam się pomodlić, a następnie powołać do modlitwy dwie lub trzy
osoby. Następnie może odczytać tekst przypadający na dany tydzień i w ciągu
trzech minut go skomentować. Jeżeli zgromadzenie jest bardzo małe, komentarz
może zająć około pięciu minut, jeśli natomiast jest duże, to wystarczą dwie
minuty. Długość czasu poświęconego na wyjaśnienie tekstu zależy od wielkości
zgromadzenia.
Następnie przewodniczący może powiedzieć, że ten wieczór jest
przeznaczony szczególnie na zebranie modlitw. Bez wątpienia wszyscy przekonaliśmy
się, że oddawanie Panu czci, modlenie się do Niego oraz wysławianie Jego, jest
szczególnym przywilejem dla chrześcijanina. Wierzymy sercem, ale wyznajemy
ustami. Podczas takiego zebrania wolimy nie wywoływać po imieniu, jednak
pragniemy, aby wszyscy brali w nim czynny udział. Choćbyś miał wypowiedzieć
tylko kilka słów, to nie ma znaczenia. Naprawdę, zachęcamy do przyjęcia
poglądu, że modlitwy nie powinny być za długie. Teraz damy sposobność dwóm
braciom i siostrze, żeby powstali i pomodlili się, po czym zostanie odśpiewana
pieśń. Po pieśni będziemy mieli kolejną możliwość, żeby poprosić do modlitwy
jednego brata i jedną siostrę (stosownie do zgromadzonych na zebraniu), tak aby
dać sposobność każdemu.
Przekonaliśmy się, że wielkie błogosławieństwo spływa na lud Boży dzięki
korzystaniu z przywileju modlitwy. Potrzebują oni zachęty, ponieważ wielu z
nich jej nie otrzymało we wcześniejszych życiowych doświadczeniach.[R5384,
str.21]
Uważamy, że zebranie przeznaczone na modlitwy raz na kwartał bardziej
spełnia swój cel niż zebranie raz na miesiąc. Zebranie odbywające się częściej
niż raz na kwartał może okazać się nużące. A jeżeli taki porządek rzeczy miał
do tej pory miejsce w jakimkolwiek zborze, zalecamy to zmienić.
WZÓR ZEBRANIA ŚWIADECTW
Zwykle zebranie w środku tygodnia powinno być poświęcone na wysławianie
i świadectwa. Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, chrześcijanin potrzebuje
specjalnego nabożnego zebrania, podczas którego będzie miał możliwość
podzielenia się swoimi doświadczeniami. Świadectwa związane z trwającymi
obecnie przeżyciami są bardzo pomocne. Wszyscy z ludu Bożego przechodzą próby i
trudności, a słysząc o doświadczeniach innych, uczymy się sympatyzować z każdym
z osobna.
Takie zebranie powinno rozpocząć się od odśpiewania jednej lub dwóch pieśni,
a następnie odmówienia jednej lub kilku krótkich modlitw. Brat, który
rozpoczyna zebranie modlitwą, powinien być powiadomiony przed zebraniem co
mówić, a czego nie mówić. Modlitwa ta powinna być jedynie prośbą o Boskie
błogosławieństwo dla umysłów i serc zgromadzonych osób, tak aby mogli znaleźć
się w odpowiednim stanie do przyjęcia Pańskiego błogosławieństwa.
Przypuśćmy, że tekst przypadający na dany wieczór brzmi: "Uniżajcie
się pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego". Przewodniczący mógłby
powiedzieć coś w tym rodzaju: Nasz tekst przypadający na ten dzień jest
następujący (tutaj należy go przeczytać)… Najwidoczniej w oczach Boga zaleta
pokory jest jedną z najważniejszych zalet, którą każdy z ludu Bożego powinien
posiadać. Całe Pismo Święte wydaje się wskazywać, że kiedy mamy pokorę,
jesteśmy przyjemnymi w oczach Boga. Jeżeli natomiast jej nie mamy, możemy nigdy
nie nadawać się do Królestwa. Możemy dostrzegać również mądrość w postawieniu
takiego warunku. Gdyby Bóg wyniósł na wysokie stanowisko tych, którzy nie
posiadają pokory, mogłoby to prowadzić do późniejszych trudności w Niebie.
Widzimy, że szatan nie był właściwie poddany Bogu. Po tym jak popadł w
ten stan pychy, prawdopodobnie myślał, że może postępować lepiej niż Bóg. W
swoich staraniach, aby pokazać czego potrafi dokonać, sprowadził na siebie
upadek oraz przyprowadził rodzinę ludzką do grzechu i śmierci. Nic więc
dziwnego, że Bóg wymagał od Jezusa, aby ten okazał, że zupełnie poddał się woli
Ojca. Widzimy kierunek, jaki Jezus przyjął w tej sprawie i sposób w jaki Ojciec
później Go wywyższył. Zatem powinniśmy poddać się wszystkiemu, na co dopuści na
nas Boska opatrzność. „Uniżajcie się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was
wywyższył czasu swego” (1 Piotra 5:6 – dop. tłum).
Teraz, drodzy przyjaciele, być może ktoś z was ma coś do powiedzenia o
swoich doświadczeniach tego tygodnia w odniesieniu do pokory, bądź jej
przeciwieństwa - pychy. Nie ma to być rozprawa na temat Pisma Świętego. My już
wiemy, jakie jest znaczenie tego tekstu. Chcemy, abyście powiedzieli nam coś na
temat swoich osobistych doświadczeń. Jakie przeżyliście doświadczenia, które
mogą odnosić się do tego tekstu? Pozwólcie nam dowiedzieć się czegoś więcej o
waszych osobistych przeżyciach. Zaczniemy od brata A i później poprosimy
siostrę B. Następnie na przemian będziemy prosić braci z obu stron sali i w ten
sposób będzie przebiegać nasze zebranie. Bracie, czy podzielisz się z nami
swoim świadectwem?
JAK OSIĄGNĄĆ PODWÓJNY EFEKT
Stosowanie metody powoływania osób z jednej strony sali, a następnie z
drugiej, przyniesie podwójny efekt. Jeżeli świadectwo rozpoczyna osoba z
jednego końca sali, ktoś kto jest daleko może pomyśleć: Och, dużo czasu minie,
zanim przyjdzie moja kolej. Jeżeli jednak jest przyjęta zasada powoływania jednej
osoby stąd, a drugiej stamtąd, a następnie na odwrót, sprawia to, że wszyscy są
bardziej czujni przez cały czas trwania zebrania świadectw.
Prowadząc zebranie świadectw, dobrze jest pamiętać, żeby rozpocząć i
zakończyć je dobrym oświadczeniem. Dlatego też powołujemy na początek osobę,
która wypowie dobre i pobudzające świadectwo, i tym sposobem da na początek
dobry impuls innym. Kiedy śpiewamy pieśń na rozpoczęcie, powinniśmy mieć na
myśli konkretnego brata bądź siostrę, którzy mieliby rozpocząć oraz zakończyć
świadectwa. W ten sposób będziemy pewni, że dobrze rozpoczniemy i zakończymy
zebranie.
Jeżeli w trakcie zebrania jest ktoś, kto ma trudności z wypowiedzeniem
swoich myśli i nie wie, jak dokończyć swoją wypowiedź, możemy powiedzieć:
Rozumiemy, bracie (lub siostro), że twoje doświadczenie było takie i takie.
Powinniśmy domyślić się, do czego zmierzała w swojej wypowiedzi dana osoba i
dokończyć myśl za nią, jeżeli wiemy, że
nie jest ona w stanie tego zrobić. Powinniśmy być w stanie to uczynić. Każdy przewodniczący
powinien być w stanie to zrobić i w ten sposób uprzejmie dodać odwagi takiej
osobie.
Powinniśmy być ostrożni, aby nie wypowiedzieć zupełnie czegoś innego,
tak żeby brat lub siostra nie powiedzieli: Och, to nie o to chodziło! Ale
staramy się tak wyrazić myśli tej osoby, aby mogła powiedzieć: Tak, bracie
Russell, brat zrozumiał o co mi chodzi. Lecz gdybyśmy zrobili kwaśną minę i nic
byśmy nie powiedzieli, to brat (a w szczególności siostra), mógłby się tak
zniechęcić, że następnym razem wcale nie próbowałby przemówić, myśląc, że
lepiej uczyni, gdy będzie milczeć.
Kiedy na zebraniu świadectw jest zgromadzonych sześćdziesiąt do stu
osób, to nie jest to najlepsza możliwość, aby stało się ono najbardziej
pomocnym zebraniem. Liczba, która wydaje się być najbardziej odpowiednia, to
dwanaście do piętnastu osób. Wtedy występuje dostateczne urozmaicenie, a do
stracenia jest niewiele czasu i jednocześnie jest go wystarczająco dużo, aby
każdy mógł dać świadectwo.
Kiedy pierwsza osoba, która daje świadectwo, nadaje zły kierunek,
mówiąc: W tym tygodniu rozmawiałem z pewnym kaznodzieją, który uważa, że dużo
wie na temat Pisma Świętego. Zadałem mu kilka pytań, na które nie mógł
odpowiedzieć. Wszyscy, który byli przy tej rozmowie, mogli zauważyć, że nie
mógł on nic odpowiedzieć!
Przewodniczący może wtedy powiedzieć: Bracie, nie mam żadnych
wątpliwości, że mówiłeś to w dobrej wierze, jednak nie jestem pewien, czy
uczyniłeś to mądrze. Byłoby lepiej, gdybyś zrobił to delikatniej. Nie mamy być
nieuprzejmi, ale łagodni, z pokorą pouczając tych, którzy się sprzeciwiają.
Powinieneś pamiętać, że komuś w takim wieku, na takim stanowisku, z takim
wykształceniem i reputacją, trudno będzie dostrzec te rzeczy. Dlatego też
powinieneś szczególnie uważać, aby nie wzbudzić w nim potrzeby sprzeciwiania
się. Zatem radziłbym, żeby w podobnej sytuacji powiedzieć kilka słów, a słowa
te niech będą bardziej w harmonii z tym, co sugeruje łagodność i pokora.
Przemawiając w taki sposób, w jaki to zrobiłeś, kaznodzieja mógł pomyśleć, że nie
byłeś wystarczająco pokorny.
Mógłby być jeszcze ktoś inny, kto popadłby w inną skrajność. Sztuka
dobrego wypowiadania świadectw jest jedną z tych, które przewodniczący zebrań
powinni rozwijać w zborze. Powinni oni mieć właściwe pojęcie o tej sprawie, tak
aby zbór miał odpowiednie wyrozumienie co do tego, jak sobie poradzić w takich
sytuacjach. W ten sposób wszyscy mają tę kwestię uporządkowaną w swoim umyśle. [R5383, str.21]
ZEBRANIE ŚWIADECTW NIE SŁUŻY
MÓWIENIU WYKŁADU
Jeśli ktoś próbuje wygłosić kazanie, przewodniczący może powiedzieć:
Przepraszam, Bracie, ale to nie jest zebranie przeznaczone na mówienie wykładu.
Jest to zebranie świadectw. Możliwe, że przy innej okazji brat będzie miał
sposobność przemawiać dłużej.
Byłoby dobrze, aby przewodniczący wcześniej powiedział, czym jest
świadectwo, na przykład w następujący sposób: Prawdopodobnie wszyscy wiemy,
czym jest świadectwo. Nie jest to wykład bądź też rozprawa na temat Pisma
Świętego. Jest to zebranie szczególnie poświęcone świadectwom. Na początku omówię
przypadający na dzisiaj tekst. Jednak później chcielibyśmy, aby bracia i
siostry mówili o swoich osobistych doświadczeniach.
Jesteśmy pewni, że wszyscy bracia oraz wszystkie siostry mają dobre
intencje. Coś, co nie jest we właściwym porządku, nie jest przez nich
postrzegane jako pozbawione jakiegokolwiek porządku. Jednak dzięki zaznaczeniu
przez przewodniczącego, że przeczyta on tekst i w kilku słowach wyjaśni jego
znaczenie, a następnie będziemy słuchać świadectw, będzie wiadomo, czego można się spodziewać. Także dzięki temu, że na koniec zebrania
przewodniczący da swoje własne świadectwo, bracia i siostry będą mieli właściwe
pojęcie o tej sprawie.
Uważamy, że nie byłoby najlepszym rozwiązaniem, gdyby bracia i siostry
rozchodzili się do swoich domów w zbytnim pośpiechu, lecz raczej powinni czekać
na słowo pożegnania. Taki jest nasz zwyczaj. Nie znamy żadnego fragmentu Słowa
Bożego mówiącego wprost o tej sprawie i nie mamy żadnego prawa, żeby ustalać
regułę bądź prawo w tej kwestii. Jedynie sugerujemy, że prowadzenie zbyt dużej
ilości rozmów na zakończenie zebrania nie przynosi żadnych korzyści. Powstaje w
ten sposób niebezpieczeństwo wyzbycia się wszelkich korzyści i błogosławieństw,
jakie przyniosło nam to zebranie. Oczywiście, jeśli bracia opuszczają zebranie
bezzwłocznie, to nie ma tak wielu okazji do społeczności, chyba że przychodzą
na miejsce zebrania troszeczkę wcześniej, trochę przed czasem. Jeżeli ktoś jest
w stanie sobie na to pozwolić, to nie będzie to dla niego złe, aby w
przyjacielskim gronie zamienić kilka słów jeszcze przed przyjściem
przewodniczącego i rozpoczęciem zebrania. Wydaje się to bardzo korzystną
okazją.
WŁAŚCIWA POSTAWA PODCZAS MODLITWY
Nic w Piśmie Świętym nie ogranicza chrześcijanina, jeśli chodzi o jego
postawę ciała w chwili, kiedy przychodzi on do Pana w modlitwie. Wzmianki o
staniu istnieją tak samo jak i o klęczeniu. Każdy powinien być w tej kwestii
prowadzony duchem zdrowego rozsądku. Jeżeli chrześcijanin znajdowałby się na
ulicy, z całą pewnością klękanie byłoby rzeczą niepożądaną. Gdyby stał na
kamiennej podłodze, to również nierozsądnym byłoby padanie na kolana. Jeżeli
natomiast znajdowałby się w miejscu prywatnym, to najlepszym rozwiązaniem
wydaje się uklęknąć do modlitwy. Niemniej jednak, niektórzy mówili nam, że
kiedy klęczą, zaczynają być bardzo śpiący. Chcielibyśmy, aby każdy modlił się w
takiej postawie, która w najlepszy sposób pozwoli mu myśleć o tym, co robi.
Jeżeli zorientujemy się, że na kolanach jesteśmy coraz bardziej senni, to
powinniśmy przyjąć jakąś inną postawę, która sprawi, że nie zaśniemy i będziemy
uważni podczas modlitwy.
Wydaje się nam, że podczas modlitwy w zgromadzeniu najlepsza jest
postawa siedząca z pochyloną głową. Oczywiście, preferencje co do postawy w
dużym stopniu zależą od wychowania lub
przyzwyczajenia. Przy każdej okazji mówiliśmy braciom i siostrom, że na
publicznych zebraniach podczas modlitwy najbardziej odpowiednia jest postawa
siedząca. Tam, gdzie zgromadzenie jest małe i na podłodze jest rozłożony dywan,
to można również klęczeć.
Co do zebrań świadectw, uważamy, że lepiej będzie, jeśli osoby
składające swoje świadectwo będą siedzieć, chyba że zgromadzenie jest bardzo
liczne. Dzięki temu składanie świadectw jest łatwiejsze. Przy składaniu
świadectwa dla niektórych kłopotem jest to, że wstają i czują się skrępowani i
wtedy zapominają, co chcieli powiedzieć. Pozostanie w postawie siedzącej
zmniejsza zatem zdenerwowanie. W dużym zgromadzeniu lepiej byłoby, aby osoba
składająca swoje świadectwo stała, tak żeby jej głos był wszędzie słyszany.
STANIE PODCZAS ŚPIEWU
W kwestii śpiewu, wierzymy, że zwyczaj stania, który panuje w Wielkiej
Brytanii, jest bardzo dobry. Wydaje się, że byłoby za dużo stania podczas
zebrania wysławiania, kiedy to śpiewa się dużą liczbę pieśni, jedną po drugiej.
Jednak stanie podczas śpiewu ma też swoje zalety. Osoba, która stoi, przyjmuje
charakterystyczną postawę. Może wtedy lepiej śpiewać, ponieważ dzięki przyjęciu
takiej postawy jej struny głosowe są w lepszej pozycji. Zatem jest wskazane,
aby zgromadzenie wstało, kiedy pieśń jest zapowiedziana.
Zaproszenie do powstania powinno
być zawsze dane we właściwy sposób, a nie jako rozkaz. Przewodniczący nie
powinien mówić: Zgromadzenie powstanie,
ale: Powstańmy i zaśpiewajmy. W
zgromadzeniu mogą się znaleźć osoby w takiej kondycji fizycznej, że lepiej
byłoby dla nich siedzieć. Stąd też zaproszenie Powstańmy i zaśpiewajmy jest skierowane szczególnie do tych, którzy
pragną wstać. Uważamy, że wielkim błędem byłoby powiedzenie: Powstańmy i zaśpiewajmy, i następnie dodanie,
jak to niektórzy czynią: Stójmy, podczas
gdy brat A będzie odmawiał modlitwę. Mogłoby to w wielu przypadkach
spowodować prawdziwe trudności.
ZBYT WIELE ZAROZUMIALSTWA
Jednak jeżeli członkowie zgromadzenia wstali do śpiewu przy końcowej
pieśni, dobrze byłoby, aby nie siadali podczas końcowej modlitwy, lecz nadal
stali. Wypowiadana modlitwa powinna być jedynie formą błogosławienia, a w
swojej długości nie powinna być dla nikogo dokuczliwa. Jeżeli była przedtem już
odmówiona jedna modlitwa, to nie ma potrzeby odmawiania modlitwy dłużej niż w
kilku słowach. Większość modlitw jest za długa.
Ten, kto się modli nie powinien nadużywać wolności i praw całego
zgromadzenia poprzez wypowiadanie długich modlitw. Nigdzie nie czytamy, żeby
Pan odmawiał bardzo długie modlitwy. Jest prawdą, że czasami, kiedy był sam,
modlił się przez całą noc. Ale nigdy publicznie nie odmawiał długich modlitw.
Modlitwa Pańska jest zwięzła i na temat. Ci, którzy myślą, że powinni
powiedzieć Panu, jak ma rządzić wszechświatem, są zarozumiali i zbyt skupieni
na sobie. Kiedy poznajemy, jak jesteśmy słabi, aby móc kierować sobą, to
powinno nas powstrzymać od dawania rad Wszechmocnemu, w jaki sposób ma
zarządzać Swoimi sprawami.
FORMALNE MODLITWY SĄ CZĘSTO FARSĄ
Bostońska gazeta, nawiązując do modlitwy wypowiedzianej przez wybitnego
pastora, oświadczyła następnego dnia, że wygłosił on najbardziej wymowną
modlitwę, jaką kiedykolwiek powiedziano bostońskiej publiczności. Redaktor
najwyraźniej wiedział, że modlitwa ta nie była adresowana do Pana Boga!
Powinniśmy posiadać sporo ducha zdrowego rozsądku. Wnioskujemy, że Bóg widzi,
iż wszystkie nasze intencje są dobre. Jednak nie mówi nam, że mamy się modlić
tak, aby ludzie nas słyszeli. Mamy modlić się do Pana.
Jeśli chodzi o prywatną modlitwę, to mamy powiedziane, aby „wejść do
komory” i sądzimy, że nikt nie powinien się modlić tak, aby być słyszany za
drzwiami. Modlitwa, zarówno ta na osobności, jak i w miejscu publicznym, ma być
adresowana, z wyrazami czci, do Wszechmocnego Boga i powinna wyrażać pragnienie
serca odpowiednie do okoliczności. Powinniśmy wiedzieć, w jakim celu zbliżamy
się do Pana. Lepiej byłoby nie przystępować do Tronu Łaski, jeżeli nie mamy
czegoś, o czym chcielibyśmy powiedzieć.
Uważamy, że bardzo nierozsądne byłoby odmawianie modlitw na zakończenie
jakiegokolwiek zebrania przez dziesięć, piętnaście czy nawet pięć minut.
Myślimy, że dwie lub trzy minuty byłyby wystarczające. Pan wie o naszych
wszystkich potrzebach i powinniśmy mieć wzgląd na zgromadzenie.
Siedzenie przez godzinę jest męczące, a potem przedłużanie zebrania
mówieniem długiej modlitwy byłoby nierozsądne. Długie modlitwy powinno się
odmawiać na osobności. Jednak niektórzy chrześcijanie potrzebują zachęty do
modlitwy, niektórzy nie czują się na tyle usposobieni do modlitwy, na ile
powinni. Modlitwa jest najwspanialszym przywilejem, który nie powinien być
nadużywany przez niekończące się powtarzanie tych samych myśli.
---------------------------------------
Będziemy czuwać podczas modlitwy,
Z lampami przygotowanymi i zapalonymi,
Czekając będziemy pracować,
Aż do powrotu Mistrza.
Będziemy cieszyć się i śpiewać,
Rozpoznając każdy znak.
Straż 1925 str. 147-150; W.T.
R-5384a 1914r.