Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-4977 a,   z 1912 roku.
Zmień język na

Sprawiedliwe strofowanie i przebaczenie krzywdy.

"Niech mnie bije sprawiedliwy, a przyjmę to za miłosierdzie; i niech mnie gromi, a będzie mi to za najwyborniejszy olejek, który nie zarazi głowy mojej". - Ps. 141:5.

W Piśmie Świętym wyraz sprawiedliwy jest użyty w dwojakim znaczeniu. W jednym znaczeniu odnosi się do absolutnej sprawiedliwości, jak to jest wyrażone w tekście: "Nie masz sprawiedliwego ani jednego". W tekście, który rozważamy wyrażenie zdaje się odnosić do Chrystusa Pana, który jako sprawiedliwy Sędzia, strofuje i karze. W tym znaczeniu karanie przychodziłoby od Pana, a ten, co jest karany przyjąłby to z wdzięcznością, będąc przekonany, że mądrość, sprawiedliwość i miłość Boża są w łączności z tym gromieniem. W drugim znaczeniu wyraz: sprawiedliwy odnosi się do rodzaju ludzkiego. Pismo Święte wspomina o różnych osobach nazywając je sprawiedliwymi, nie tym znaczeniu, że ktokolwiek z nich był doskonałym, lecz dlatego, że mieli szczere intencje, pragnęli czynić dobrze i w swoim postępowaniu objawiali ducha Bożego, ducha sprawiedliwości.

W powyżej zatytułowanym tekście użycie wyrazu sprawiedliwy, zdaje się znaczyć: że wszyscy, co są ludem Bożym, powinni wiedzieć jak napominać i strofować w sprawiedliwości, i w sposób, któryby był pomocny i z pożytkiem dla tych, co są strofowani, w sposób, któryby im przyniósł zadowolenie, radość i pociechę i stało się jako wonny olejek, którego zapach pozostałby przez dłuższy czas. Mając to na myśli moglibyśmy osiągnąć ważną z tego naukę. Przede wszystkim powinniśmy być z tych, którzy przyjmują strofowanie jako od Pana, pragnęliby być wprowadzonymi na właściwą drogę postępowania, jeżeli w czymkolwiek błądzimy; po wtóre, powinniśmy być z tej klasy, którzy pojmują, że jeżeli napomnienie ma być, komu dane, to powinno być tego rodzaju, by nie przyniosło szkody, lecz było uczynione w duchu właściwym, które by tego, co jest strofowany zbudowało i pocieszyło.

Ażeby taki okazał się skutek, strofowanie powinno być sympatyczne - uczynione z miłością bratnią - mając na względzie, że wszystek lud Boży jest upadłym, co do ciała, lecz jest Nowym Stworzeniem w Chrystusie; a jeżeli jest, kto Nowym Stworzeniem w Chrystusie, powinien posiadać zmysł Pański i pragnienie przynoszenia Mu chwały. Ktokolwiek z braci, co chce napomnieć drugiego z tego punktu zapatrywania powinien mieć na względzie, że osoba napominana nie ma złej woli - intencji - i dlatego powinno się przedstawiać fakty w jak najdelikatniejszy sposób. Napomnienie tego rodzaju nie powinno być czynione nagle, a osoba strofująca powinna mieć na względzie właściwy czas itp. jako od Pana. Takim sposobem, kto jest sprawiedliwy, powinien napominać drugiego. Strofowanie powinna poprzedzić dobra rozwaga i modlitwa, będąc przekonani, że to będzie z pożytkiem dla brata lub siostry, gdy się w ten sposób napomni odnośnie jego lub jej postępowania. Gdyby wszystkie napominania były czynione w tym duchu i w taki sposób, to możemy być pewni, że byłyby one pożyteczniejsze aniżeli te, które są zwykle czynione.

SZORSTKIE GROMIENIE JEST NIESPRAWIEDLIWE.

Wyrażenie "nie zarazi głowy mojej" miałoby znaczyć, że tego rodzaju gromienie nie przyniesie krzywdy, lecz stanie się błogosławieństwem - pożytkiem. Zarazić głowę znaczyłoby tyle, co zabić tę osobę. Człowiek sprawiedliwy nie ma czynić krzywdy nikomu, lecz ma czynić, co jest dobrego. Na ile, kto wyrządza krzywdę innym ludziom, o tyle jest niesprawiedliwym, a kto krytykuje, gromi itp. w sposób przynoszący krzywdę strofowanym, ten jest niesprawiedliwym. Tacy pierwej powinni się nauczyć jak się powinno -strofować. Wyrażenie apostoła Pawła "grom", "strofuj" itp. nie było dane i nie stosowało się do wszystkich, ale jedynie Tymoteuszowi, który był starszym zgromadzenia. Jedynie tacy powinni być wybierani na starszych, co są umiarkowanymi, ludźmi rozwiniętymi, co nauczyli się trzymać nad sobą kontrolę, trzymać na wodzy swój język i umieją prowadzić swoje życie umiejętnie. Tacy napominając drugich mogą to czynić z pożytkiem, a nie krzywdą dla strofowanych; cel napominania jest, aby raczej taką osobę przyciągnąć do Pana i w ogóle być jej pomocnym.

"STARSZEMU NIE ŁAJAJ".

Paweł apostoł pisząc do Tymoteusza, aby starszego nie łajał nie znaczy starszego Zgromadzenia, lecz osoby starszej wiekiem, starszego od siebie, owszem obchodź się jak z ojcem; podobnie obchodź się ze starszą niewiastą jako z matką, młodzieńców jako braci, młode niewiasty jako siostry. Jednym słowem starszy zgromadzenia nie na to jest naznaczony, w Zgromadzeniu, ażeby maltretował wolność i przywileje innych. Duch dobroci i łagodności itd., jest Duchem Świętym. Jeżeli starszy gromi w innym duchu aniżeli w ten sposób, to powinien pamiętać, że ten, co jest strofowany nie jest dzieckiem, więc nie powinno się z nim obchodzić w taki sposób, jak się obchodzi z dziećmi. Niewłaściwy sposób napominania lub strofowania sprowadza wiele trudności i doświadczeń.

Nie byłoby to rozumne, ani przyzwoicie dla młodszej osoby wiekiem wybuchać gniewem przeciw starszym w latach, którzy jak się jemu zdaje powinni już wiedzieć jak mieliby postępować, albo odzywać się do nich w taki sposób: "Ja cię nauczę", albo, "ja wam pokażę" itp. Taki duch sprowadził wiele kłopotu w różnych miejscach. Uwagi zwracane przez apostoła Pawła wskazują na zupełnie inne postępowanie, owszem zachęca do łagodności, dobroci by zwracać uwagę na wiek i wszystko, co prowadzi do ogólnego pożytku i zadowolenia. Z różnych Pism można się dopatrzyć, że w dawnych czasach bywało większe poszanowanie w rodzinie aniżeli to bywa w naszych czasach; dowodzą tego słowa apostoła Pawła do Tymoteusza: "Starszemu nie łaj, ale jako ojca napominaj; młodszych jako braci; starsze niewiasty jako matki; młodsze jako siostry". - 1Tym.5:1,2.

Dziś jest zwyczaj być grzecznym dla obcych a bardzo niegrzecznym w rodzinie; niektórzy Są bardzo grzecznymi względem obcych, a niegrzecznymi względem tych, którym się należy poszanowanie, pomoc i sympatia. Ta sama myśl odnosi się do napomnienia by miłować "jako braci". Dziś, jeżeli kto chce znaleźć prawdziwego przyjaciela, to zapewne nie znajdzie go we własnej rodzinie. W tym względzie postęp nie odbywa się w kierunku dodatnim. Ojciec, matka, bracia, siostry wszyscy powinni być traktowani dobrocią i miłością. Ta sama zasada powinna być stosowana do domowników wiary.

"MIŁOŚĆ NIE CZYNI ZŁEGO BLIŹNIEMU".

Paweł apostoł w liście do Tymoteusza 2Tym.4:2 jako sługa Boży wyjaśnia że głoszona Ewangelia ma w sobie trzy zarysy: 1) strofowanie, 2) gromienie, 3) napominanie. Lud Boży jednak powinien mieć się na baczności, ażeby nie korzystał zbytnio z pierwszych dwóch zarysów. Ten, co chce strofować właściwie powinien mieć serce przepełnione miłością i sympatią (ku osobie, którą chce strofować) w przeciwnym razie strofowanie może sprowadzić więcej złego, niż dobrego. Oprócz miłości, powinno się mieć również równowagę umysłu, ażeby być zdolnym obrócić i wyprowadzić strofowanie na dobre i na pożytek dla strofowanego, jeżeli on tego potrzebuje. Z tego powodu i dla tej przyczyny dzieci Boże powinny być "roztropne jak węże, a pokorne (nie szkodliwe) jak gołębice". Napominanie jest to sposób usługiwania Ewangelii, który przez większość ludu Bożego może być z pożytkiem praktykowany. Jednak i ten sposób jak i inne powinien się odznaczać, cierpliwością, łagodnością i dobrocią.

KIEDY PRZEBACZENIE JEST WŁAŚCIWE.

"Uważajcie na siebie! Gdy zgrzeszy brat twój przeciw tobie, upomnij go; a jeśli będzie żałował przebacz mu. A choćby siedemkroć na dzień zgrzeszył przeciw tobie i siedemkroć na dzień zwrócił się do ciebie mówiąc: "Żałuję - odpuścisz mu". - Łuk.17:3,4.

Pan Bóg nie przebaczy naszych grzechów dopóki nie przyznamy się do winy i zażądamy przebaczenia. Pan Jezus wyraźnie zaznacza, iż właściwą jest rzeczą by ci, którzy przeciw nam grzeszą, przyznali się do winy zanim zupełnie im przebaczymy. Jeżeliby "zwrócił się do ciebie mówiąc: żałuję, odpuścisz mu".

Nie mamy przyjąć jednej części Boskiej wskazówki, a ignorować drugą. Nie możemy powiedzieć, że nasz Pan, gdy mówił: Przebacz mu, nie miał na myśli, ażeby go pierwej upomnieć a jeżeli by żałował, "odpuścisz mu". U większej liczby jednak byłoby zbyteczne żądać właściwego żałowania, chyba, że zawinili a wtedy ich obowiązkiem byłoby żądać przebaczenia. Wielu nie bardzo jest skłonnych do przebaczenia, nie starają się czekać, aż ci, co względem nich zawinili zażądają przebaczenia.

NIE POWINNIŚMY ZWAŻAĆ NA DROBNOSTKI.

Z drugiej strony w tej sprawie powinno się zwracać baczną uwagę na siebie. Chrześcijanin powinien mieć łagodne i dobre usposobienie na podobieństwo Boże. W drobnych i małoznaczących sprawach powinien mieć tyle sympatii i miłości, żeby nie zważać na drobne przewinienia i krzywdy, które mu są wyrządzane, tak, jak Bóg dla Chrystusa obchodzi się z nami, chyba, że to złe czynione jest ze znajomością i rozmyślnie. Gdyby to prawo było zachowane między chrześcijanami, to jest, by nie uznawać za obrazę nic takiego, co nie jest czynione rozmyślnie lub nie jest uważane za obrazę - stałoby się wielkim błogosławieństwem dla wielu i byłoby postępkiem na podobieństwo Boże.

Przewinienia, o których nasz Pan wspomina nie są rzeczy mało znaczne jak posądzania kogoś o złe czyny, te rzeczy są ważne, bo czynią nam krzywdę; rzeczy zmyślone i posądzania mogą być łatwo przez ludzi przyjęte za rzeczywistość; z tego względu jest naszym obowiązkiem łagodnie, z miłością i rozumnie dać napomnienie i wykazać, że to jest złe i że tym czynią nam krzywdę i zasmucają nas. Tu przychodzi Boskie prawo i przepis jedyny i właściwy sposób napomnienia dany nam przez naszego Pana (Mat.18:15-17). Te rzeczy za często były wspominane, aby o nich zapominać. Ktokolwiek nie zachowuje tego przykazania i nie jest mu posłuszny dowodzi braku uczniowstwa. Chociaż nasz Pan zostawił bardzo mało przepisów, to jednak to przykazanie, które nam zostawił bardzo jest znamienne i pomocne do załatwienia ze skutkiem wszelkich sporów, a nawet jedyny sposób do załatwienia nieporozumień, a mimo to jest ono ignorowane nawet przez wielu dojrzałych chrześcijan.

TAK JAK CHRYSTUS ODPUŚCIŁ WAM.

Gotowość do przebaczenia powinna zawsze być przez nas objawianą. Nasza dobrotliwość i pragnienie, aby nie myśleć źle, (lub na ile to możliwe jak najmniej) powinno być pokazane w codziennym życiu we wszystkich naszych uczynkach i słowach. Takie postępowanie byłoby zbliżone do postępowania Bożego względem nas gdyśmy jeszcze byli grzesznikami. Pan Bóg nie czekał na grzeszników, aż będą żądać i prosić o przebaczenie, lecz z gotowością objawił życzenie pojednania i gotowość przebaczenia. Całe poselstwo ewangeliczne jest w tym celu: "Jednajcie się z Bogiem". Nasze serca powinny być gotowe do przebaczenia i powinniśmy znajdować się w takim usposobieniu, aby nasza twarz to wskazywała i nasze słowa to świadczyły - szczególnie, gdy kogo napominamy, oby była widoczną nasza chęć przebaczenia, którą zawsze powinniśmy żywić w sercach naszych.

Pan Jezus szczególną zwraca uwagę na różnicę między zewnętrznym objawem przebaczenia, które się czyni ustami, a przebaczeniem z serca. Zewnętrzne, czyli to przebaczenie, które się czyni ustami, a wewnątrz pozostał duch nieprzejednany, to zależy jedynie od okoliczności i jest tylko kwestią czasu, gdy znowu złość i nienawiść wybuchnie z ponowną siłą. Ponieważ Bóg czyta serce każdego, więc jeżeli ktoś wymawia ustami, a nie odczuwa tego w swoim sercu Pan Bóg takiego przebaczenia nie uznaje. Przeto próżne byłoby wypowiedzenie słów: "Ja miłuję tego brata, ja się na niego nie gniewam" a jednocześnie słowem lub uczynkiem okazuje, iż stara się mu szkodzić. Wszystkie obmowy złość, nienawiść, zazdrość i walka, pochodzą ze złego serca; z tego powodu wszyscy, którzy pragną być członkami Ciała Chrystusowego muszą wyczyścić "stary kwas nienawiści", jeżeli chcą być uczestnikami przaśnego chleba - Ciała Chrystusowego.

Przebaczenie "z serca" powinno być stałym usposobieniem. Powinno się unikać wszelkiego innego usposobienia oprócz gotowości do przebaczenia i dobrej chęci ku wszystkim, bez względu jak ciężko, kto przeciw nam zawinił. Jeżeli to jest naszym udziałem to będziemy chętni i gotowi okazać to na zewnątrz tym, co żądają przebaczenia. Z tego względu nie będziemy wymagali od żałującego formalności lub odpowiednich wyrazów, ale na podobieństwo ojca marnotrawnego syna, gdy widział przychodzącego w pokornym usposobieniu to powinno pobudzić nasze serce, by wyjść naprzeciw niemu z gotowością przebaczenia z dobrotliwym pozdrowieniem przyozdabiając go szatą zupełnej przyjaźni i braterstwa.

"Jeżeli nie odpuścicie ludziom upadków ich i ojciec wasz nie odpuści wam upadków waszych". - Mat.6:15.

NIENAWIDZENIE GRZECHU A NIE GRZESZNIKA.

Nasze pierwotne określenie wyrazu "Nie czyń krzywdy" mógł być zrozumiany, aby nikogo nie zabić lub nie ranić naszych nieprzyjaciół fizycznie; lecz gdy wglądamy w naukę naszego Mistrza i zastanawiamy się nad Jego słowami: "Uczcie się ode mnie" i porównywamy słowa apostoła to widzimy, że nasz Pan nie popełnił grzechu, ani była znalezioną zdrada w ustach Jego, a jednak, gdy Mu złorzeczono, nie od złorzeczył; gdy cierpiał, nie groził; lecz poruczył krzywdę Temu, który sprawiedliwie sądzi". - 1Piot.2:22,28.

Jeżeli jesteśmy wiernymi uczniami Chrystusowymi, to nie weźmie dużo czasu jak się dopatrzymy doskonałego prawa wolności, prawo Chrystusowe rozpoznaje wszelkie myśli i tajniki serc; a chociaż powinniśmy nienawidzić grzech, to jednak nie możemy nienawidzić grzesznika i żeby miłość Boża rozwijała się w sercach naszych. Z tego widzimy, co to znaczy, że nie tylko nie mamy oddawać wet, za wet i złorzeczyć naszym wrogom, ale nie powinniśmy nawet mieć życzenia odwetu. Złe chęci muszą być pokonane, a samolubne popędy, które się do tego przyczyniły powinny być zupełnie wykorzenione, a zastąpione miłością - duchem Chrystusowym.

"OBRAZEM SYNA BOŻEGO".

Z dwóch wielkich charakterów, które były objawione tak w Janie Chrzcicielu, jak w Jezusie Chrystusie możemy osiągnąć naukę, że każdy wypełnił swoją misję zamierzoną od Boga; lecz każdy z nich miał do wypełnienia odrębną misję. Zadaniem Jana Chrzciciela była przeważnie reforma i gromienie złego i jako Prorok był w nadnaturalny sposób prowadzony w różnych zarysach swej misji, którą prowadził. Posłannictwo zaś naszego Pana było odmienne. Jezus gromadził do siebie tych, których kazania Jana pobudziły do sprawiedliwości i do gorliwości czynienia woli Bożej.

Kto został powołany do uczestnictwa w ciele Chrystusowym i być naśladowcą stóp Jego powinien się nauczyć i dowiedzieć by właściwie postępować tą drogą; że nie został on posłany jak Jan, by mieszkał na pustyni, przyodziewał się skórą i karmił się szarańczą i żeby strofował i gromił wszystkich i wszystko. Niektórzy z ludu Bożego nie mogą się dopatrzyć, że poselstwo Jana było wyjątkową rzadkością, a niektórzy wzięli to sobie za wzór do naśladowania popełniając tym błąd, sprowadzając tym sposobem urąganie dla sprawy Pańskiej.

Powołanie jest, by się stać obrazem i naśladowcą Syna Bożego, Pana naszego, a nie Jana Chrzciciela. Niektórym się wydaje, że ich obowiązkiem jest strofować, gromić, mieszać się do czyich spraw a przez to wywoływać walkę, takim się zdaje, że to jest ich świętym obowiązkiem gromić złe, jakie panuje na świecie w tym strofować królów, cesarzy, rządców itp., zapominając, że Pismo Święte uczy przeciwnie, że powinno się pamiętać na napomnienia apostołów, którzy twierdzą, że jeżeli Bóg uważa za właściwe dozwolić na złe, to my powinniśmy uważać za właściwe znosić to zło. Pomimo, że wielu rzeczy nie możemy pochwalić, to jednak możemy na te rzeczy nie zważać, gdy to nie ma ważnego znaczenia, w stosunku do Słowa Bożego. Apostoł Paweł wskazuje na właściwe stanowisko, jakie chrześcijanin powinien zająć, gdy mówi: "Jeżeli można, ile z was jest (na ile was stać) ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie". Pan Jezus przedstawia tę samą myśl mówiąc: "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi nazwani będą". - Rzym.12:18; Mat.5:9.

NIEROZUMNY POSTĘPEK.

Niektórzy z ludu Bożego sami będąc świątobliwi popełniają niekiedy błąd względem swej rodziny wzniecając niepotrzebnie uprzedzenie i sprzeciwienie czyniąc pożycie domowe przykrym z powodu siebie, chociaż te rzeczy nie są niemoralnymi ani krańcowo złymi choćby tendencyjnie. Rodzice i opiekunowie obowiązani są czuwać, by nie pozwalać na żadne postępki niemoralne, lecz gniewać się na tych, których oni miłują, dlatego jedynie, że należą do nominalnego chrześcijaństwa lub, że posiadają ducha światowego, to jest rzeczą nierozumną. Ogólne życie w pokoju i radowanie się w Duchu Świętym jest najlepszym strofowaniem światowości, jakie mogą okazać i najlepszym poleceniem chwalebnej Ewangelii, którą oni wyznają. Życie świątobliwe jest tym listem, którego czytają, jest tym światłem, którego ciemność nienawidzi.

Innymi słowy, nikt me może się spodziewać od niepoświęconych, żeby go naśladowali w zaparciu samego siebie, lub żeby, kogo do tego zmuszać. Powinno się czekać, aż sami się dopatrzą potrzeby ofiarowania i uczynią "rozumną służbę" przez złożenie ze siebie ofiary żywej Bogu. Nauczyciele ewangeliczni powinni jednak przedstawić swoim słuchaczom zasady Pisma Świętego pamiętając, że różne wpływy starają się ustawicznie obniżyć poziom świątobliwości i poświęcania się.

"JAKIMIŻ WY MACIE BYĆ?".

Kto należy do okresu ewangelicznego, jak wielce powinien ocenić wartość, przywilej i sposobność, by mógł, swoje powołanie i wybór uczynić pewnym (2Piot.1:4-11). Jeżeli ci, co byli powołani do chwały na ziemskim poziomie, by być "domem sług" wykazali rozumną służbę i gorliwość jak to czynił Jan Chrzciciel i starał się być wiernym, o ile więcej gorliwości i energii, którzy otrzymali przywilej wysokiego powołania? "Jakimiż wy tedy macie być w świętych obcowaniach i pobożnościach?" - 2Piot.3:11.

Pamiętajmy, że to wysokie powołanie, czyli "niebieskie powołanie" do uczestnictwa w Królestwie z naszym Panem jest szczególnym i ograniczonym powołaniem, że niezadługo ono się skończy i o ile jest w Słowie Bożym objawione, więcej się ono nie powtórzy. Mając te rzeczy na względzie odłóżmy na stronę wszelki ciężar, który nas snadnie otacza i bieżmy w zawodzie, który przed nami jest wystawiony w Ewangelii, patrząc na Jezusa Wodza i dokończyciela naszej wiary. - Żyd.12:1.

Strażnica 1924 str. 115 - 118.,  W.T.R-4977 a – 1912 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016